Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam pytanko - czy nerwica moze u nas wywoalc rumien twarzyod kiedy cos we mnie peklo chodze caly czas czerwony - dostalem juz swira na ym punkcie - czuje sie jak pijaczyna...do tego wydaje mi sie ze caly czas cos mnie swedzi, glowa,plecy, rece,rece, plecy, glowa tak wkolko....ja piernicze - czy deprecha moza byc przyczyna klopotow skornych?
Odnośnik do komentarza
Witam:) czytam i czytam i nadziwi sie nie moge jacy obeznani jestecie w temacie:) dlamnie temat obcy ,amoze bedzie juz corazblizszy:) mamnadzieje ,ze odpowiecie na moj post i poradzicie mi ,lub dacie jakies wskazówki:)na temat no włąsnie :) czy to nerwcy czy innych przeklętych przypadłosci:) Choruje na cukrzyce8 lat roznie to bywało ,raczej starałem sie utrzymywac wszystko w normielecz bez rewelacji:) /od jakiegos czasu czuje w głowie niepokuj,mrowienia skroni i tyłu głowy.miewałem wsrodkunocy co mnie budziło ze snu jakis odlotuderzenie (masakra uczucie)zdarzało sie to wielokrotnie przy cukrze 120 tez co mnie dziwiło:) cieżka głowabrak koncentracji ,zmeczone oczy,ucisk głowy skroni to własnie towarzyszy ,zakazdym razem inny objaw.Znatury jestem spokojnym człowiekiem lecz zdarza sie kazdemu czasami sie wyładaowac:) brakuje mi tej lekkosci ducha tego dobrego samopoczuucia,strasznie przytłumiło mnie to wszystko Robiłem badania eeg, i inne krwi wyrównania cukrzycy i wszystko w normiebezzadnych powikłan,ale jakos nie wierze w to jak sie czuje gdzie jest rawda co dolega to jest zagadka.podczas tych & lat:):):D nieodmawiałem sobie alkoholu bylo tego sporo ze wzgledy na piwko któelubie bardzo nie odstawiałem go na krok( wodki mało bo nie lubie:) piwo prawie co dzienie roznie bywało 3-4 czasami 8-9:) co najciekawsze po wypiciu 8-9 piw wracałem troche zakrtecony do domu siadałem przed kompabyłem w stanie zrobic sobiekolacje itp,nigdy sie nie upiłem do nieprzytomnosci.Pracuje jako grafik i musze bc kreatywny staram sie :) aleczasami te dolegliwosci przeszkadzaja w pracy,nawet teraz ciezko mi sie zabrac do pracy czuje sie przygnebiony i ciezko mi we łbie:) mam wrazenie jakby stał ktos za mna i celował do mnie z pistoletu.:)aha wracając do tematu cukrzycy czesto jak to sie zdarza w niewyrównanej cukrzycy spadaja cukry *hipoglikemia*miałem tych spadow przez te 8 lat penie z 50 ../to tez ma jakis wpływ napewno.dretwienie palcy rano u dłoni tez sie zdarza,skurcze i nieplanowane ruchy reka czy noga tez moze to brak magnezu albo ta nerwica..no nie wiem co wicej napisac mysleze wystarczy:)Lekarzetez sa dzini dlatego tez niewiadomo do jakiego isc kazdy mowi co innego a w ogole sie nie przejmuja przepisza cos co nie ma na to wpływu albo to co kazdemu al nie wnika co mnaprawde dolegakołko zamknięte:)!nie pije 3 dni:) :Dpozdro:)
Odnośnik do komentarza
czesc luckyluck tak sie zastanawiam nad tym co napisales i powiem ci ze raczej moim zdaniem to nie jest nerwica moze jakies poczatki znerwicowania pewnie jestes przemeczony i organizm sie buntuje daj sobie bazy pare dni z piciem i opdpcznij mozesz sobie kupic melise i pic rano i przed zasnieciem wyluzuje cie delikatnie i nie przejmuj sie bedzie ok tylko wyluzuj troche z szalenstwami po zimie ludzie maja male zawiechy na wiosne:) pozniej zaczniesz sie martwic teraz odpocznij:)
Odnośnik do komentarza
Poniekąd to prawie wszyscy cierpimy na hipohondrie i z tąd biorą sie nasze problemy nerwicowe. ja od piątku prawie po ścianach chodzę, tym razem trafilo mnie na arytmie i ucisk w klatce. Poza tym mam coraz większe problemy z panowaniem nad emocjami, własciwie to już w ogóle nad nimi nie panuję.
Odnośnik do komentarza
Słuchajcie my niecierpimy na chipochądrie ,te objawy mamy faktycznie niczego nieudajemy niezmyslamy ,po prostu jestesmy zagubieni ,bo niektórzy *zdrowi*ludzie różnie reagują na nerwice jeden to rozumię ,drugi mówi że masz cos z głową ,trzeci się z tego smieje ,ale tak naprawde tylko nam niejest do smiechu bo jestesmy dorosłymi ludzmi ,a się boimi dziwne nie !!!!!!!!!!!!i tylko my wiemy ile trzeba się wycierpiec żeby przeżyc każdy dzien ale ja coraz częsciej mysle że damy rade bo co nas niezabije to nas wzmocni :-)buziaki
Odnośnik do komentarza
ma to związek z hipochondrią poniekąd, nawet jest nerwica o takiej nazwie, my również wmawiamy sobie choroby, objawy wszystkie mamy ludzie chorzy na hipochondrie tez mają problemy nerwicowe, więc jedno z drugim bardzo się wiąże PAMIĘTAJCIE O SŁABSZYCH!
Odnośnik do komentarza
Witam, byłem kilka lat temu u psychiatry który stwierdził nerwicę lekową, dostałem na 3 miesiące psychotropy i przeszło na następne kilka lat, w międzu czasie pojaiwły się drobne incydenty ale potrafiłem nad nimi zapanować. Od 2 miesięcy przeżywam koszmar, 3 razy wylądowałem na pogotowiu, bo miałem wrażenie że jest ze mna bardzo źle, zaczynało się od dręczocej myśli w głowie że serce mi stanie, wsłuchuję się w bicie i reaguję na niektóre zmiany rytmu. W szpitalu zrobiono mi podstawowe badania 2x, ekg, krew i jestem zdrów fizycznie. Ale jak nachodzi mnie lęk to odlatuję, ręce się pocą, robi się strasznie zimno, zawroty głowy, serce bije dość szybko, głębokie oddechy, nogi z waty. Mam wtedy takiego stracha że nie potrafię tego opanować. Wzywam pogotowie lub zawozi mnie żona, a oni tam się ze mnie śmieją i lekceważą że ich wzywam po nocach do czegoś takiego ;). Najgorsze są obawy przed zaśnięciem że się już nie obudzę, lub że serce stanie, ostatniej nocy obudził mnie jakiś dziwny stan w którym trząsłem się jak galareta i bardzo głęboko i intensywnie oddychałem jakbym przebiegł z 200m. Wkurza mnie to już bardzo, bo czuję się taki zakleszczony w umyśle i moje myśli rzadko wykraczają poza ten obszar, ide na psychoterapełty bo mnie już każdy klejny psychiatra zbywa.
Odnośnik do komentarza
...juz ponad 15 lat mecze sie bralem juz wszystko ale od kilku lat biore Estazolam 2mg i teraz znow sie zaczelo znow wrocily leki bicie serca obawa ze zaraz zemdleje i duszenie w klatce - to objawia sie jak by szlo od dolu i powoli do gory i zaczyna sie panika estazolam pomagal ale od 2 miesiecy juz gorzej sie czuje biore tez 50mg albo 100mg metocard czasami pomaga prosze poradzcie co robic jestem w Anglii a tu leczenie to jest bardzo dziwne a pracowac musze i tak mija dzien za dniem wogole stracilem ochote do zycia chodze taki przybity raz mnie puszcza a raz trzyma i trzyma niechcem przedawkowac wiec mecze sie -(((!!!!((((((((((((
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Nic nowego nie powiem też mam te same objawy jak wy wszyscy czyli:wysokie tętno,leciutkie czasami zawroty głowy,nogi i ogólnie wszystko z waty.No i najgorsze w tym wszystkim oczywiście cholerne lęki.Już też pare lat się z tym męcze.Na początku nic z tym nie robiła.Zaczełam od badań krwi i ekg.Nic nie wykazało to dałam sobie spokój i przestałam chodzić.Teraz jestem w takim stadium psychicznym że samam nie mogę zostać w domu ani w pracy a czasami się zdarza ale staram się nie dopuszczać do tego.Bo jak tylko zostaje samam od razu robi mi się słabo.Do tego stopnia że nie jeżdze po hipermaketach choć to lubiłam.Ale teraz nawet w sklepie postoje ze 3 min.w kolejce i robi mi się słabo.Nie chodze do lekarzy.Jeśli zaczynam mieć napad biorę *propranalol*on mi pomga.Ale biorę go dorażnie nie chcę przyzwyczajać organizmu.Najgorsze dla wszystkich tak jak i dla mnie jest to myślenie non stop o tym że zemdleje,jak dziś się bede czuć itp.Ja mam na tyle szczęścia że w moim mężu coś pękło po rozmowie z nim i zrozumiał mnie rzeczywiście.To duzo bardzo daje mam kogoś kto mnie rozumie i do tego pomaga mi i nie ma dosyć.Ale mam dość tego myślenia mam synka 4 letniego.I ani z nim nie jeżdzimy nigdzie nic.Najlepiej mi jest w domu i to z conajmniej jak są dwie dorosłe osoby.Bo jeśli coś mi się stanie to ktoś mi pomoże i zawiezie np.na pogotowie a druga zajmie się dzieckiem.Jejku jakie to jest chore!!!!Sorki ale musze się wygadac.A byłam kiedyś normalną osobą.Nie wiem co robić bo nie chodze do lekarzy bo nawet na głupim ekg trzęse się jak osika.I muszą mi 3 razy robić.Fajnie że w ogóle jest takie forum bo w życiu bym nie pomyślała że to choroba psychiczna.Dzięki.Pozdrawiam was tzrzymajcie się i nie dajcie.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich mam małe pytanko.Ponieważ coraz gorzej sie czuje. Dwa lata temu zakończył się mój 5 letni zwiazek z dziewczyną,w ciągu tych dwóch lat zmarli mój dziadek ojciec i szwagier.Przez ten okres nie byłem u żadnego lekarza żadnych porad itp. Jestem coraz bardziej nerwowy przez co mam problemy z prawem, dosłownie wszystko mnie denerwuje,zwykłe rzeczy to że widelec leży za blisko noża. W pracy to już zupełnie wszystko co sie rusza.Chodze na siłownie gdzie moge sie wyrzyć ale to i tak nie pomaga,trenuje kick boxing na treningach poprostu przesadzam wyglada to tak jakby ktoś chciał mnie zabić i walczę na 110% a co za tym idzie mam problemy z trenowaniem bo poprostu znajomi bo ją się ze mną trenować. nie biorę żadnych tabletek uspokajajacych niewiem co robić niechce być uzalezniony od jakiś leków.Czy jest jakis sposób abym mógł spokojnie zyć. Znajomi nalegają abym poradził się opini lekarza, twierdzą że to przez dziećiństwo które nie było kolorowe. Proszę o Pomoc i Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witanko - ponawaim swoje pytanie - bde wdzieczny za odpowiedz...dodam tylko ze kiedys cierpialem na nerwice lekowa tak jak wy - czyli kolatanie serca,zawroty glowy,uczucie umierania itp - wyszedlem z tego, nawet jak mnie bralo to wiedzialem ze to nerwica i sie tym nie przejmowalem - tak czy owaka caly czas zyje w napieciu i obawie przed wszystkim - doslownie - ateraz pojawily mi sie problemy skorne - czy jak juz ie zwracalem uwagi na problemy wewnetrzne ( bole serca,zawroty itp ) to nerwica znlzła sobie ujscie w skorze - ponizej moje pytanie!!! Witam, mam pytanko - czy nerwica moze u nas wywoalc rumien twarzyod kiedy cos we mnie peklo chodze caly czas czerwony - dostalem juz swira na ym punkcie - czuje sie jak pijaczyna...do tego wydaje mi sie ze caly czas cos mnie swedzi, glowa,plecy, rece,rece, plecy, glowa tak wkolko....ja piernicze - czy deprecha moza byc przyczyna klopotow skornych? z gory dziekuj za odpowiedz
Odnośnik do komentarza
Kasiu ja Ci radze czym predzej wybrac sie do psychiatry jak sobie juz sama nie radzisz, naprawde zaufaj mi on Ci pomoze , to objawy typowej nerwicy lękowej , mam to samo. Szkoda sie tak meczyć i nie przerazaj sie jak Ci zapisze jakies psychotropy , to naprawde tak szybko nie uzaleznia a naprawde pomaga a jak bedziesz pod kontrolą lekarza to on sam wie jak schodzic z lekow zeby było dobrze. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Nerwowy, oczywiscie ze nerwica czy depresja moze byc powodem ze nasza skora zle na to reaguje , ja sama mam takie problemy skorne odrazu mam jakeś krosty i inne cholerstwa po rekach plecach twarzy i wiem ze to jest na tle nerwowym bo to czuje i widze jak skora reaguje. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Czesc Kasiu:) Ja tez chorwuje na nerwice od ponad roku, ale radze sobie juz calkiem dobrze. Ja tez uwazam, ze powinnas isc do psychiatry i to jak najszybciej. Szkoda zycia, zeby sie tak meczyc. Tym bardziej, ze masz synka, z ktorym fajnie byloby chodzic na spacery i pokazywac mu swiat:) Ja bylam najpierw u neurologa, poniewaz przez 2 miesiace mialam codziennie silne bole glowy i to wlasnie Pani neurolog po wysluchaniu mojej historii stwierdzila u mnie nerwice i przepisala mi Rexetin. Cudowny lek, ktory mi pomogl. Bralam go przez ponad pol roku i udalo mi sie go odstawic i juz od paru miesiecy nic nie biore:) Kasiu, Rexetin jest bardzo delikatny. Zaczyna dzialac po okolo 2 tygodniach. I wtedy wlasnie zaczelam czuc sie lepiej. Przez miesiac tez mialam Neurol, lek na nerwy dzieki, ktoremu pewnie mniej sie denerwowalam. Ale moje zycie sie zmienilo. Teraz juz sama walcze z nerwica. Mam jeszcze czasami leki, ale codziennie wmawiam sobie, ze jestem zdrowa i ze to tylko nerwica. Musisz tak zaczac robic. Jesli bedziesz dalej myslec, ze rzeczywiscie jestes chora, to sie nigdy nie wyleczysz. Jesli tyle lekarzy mowi nam, ze jestesmy zdrowe to tak musi byc, wiec zamiast chodzic ciagle po lekarzach korzystajmy z zycia:) Powodzenia:) Bedzie dobrze:) Asia
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, mam 24 lata i nie dawno stwierdzono u mnie nerwice lekowa. Wszystko zaczelo sie w Wielkanoc. cale swieta spedzilam na pogotowiu i w szpitalu,bo wydawalo mi sie ,ze bede umierac, a przy tym bardzo zle sie czulam, bylo mi ciagle slabo, okropnie sie pocilam i cala sie trzeslam. Zrobiono mi podstawowe badania, jak krew, EKG i stwierdzono, ze jestem mloda, zdrowa kobieta. Wyladowalam u psychiatry, przepisal mi tabletki antydepresyjne, venlectine. Biore juz dwa tygodnie, ale na razie nie widze zadnej poprawy. Nadal boje wychodzic sie sama z domu, czesto robi mi sie slabo, a moje serce ciagle bije za szybko. Czy to normalne???? Czy ktos z Was bral te tabletki? Lekarz twierdzi, ze zaczna dopiero dzialas po 2, 3 tygodniach. Niestety przebywam za granica, moj lekarz psychitra jest w Polsce i bede u niego dopiero w maju. Prosze o pomoc. Jesli ktos z Was bral te tabletki, niech podzieli sie ze mna swoimi doswiadzeniami, jak sie czul na poczatku ich brania itd... Ta nerwica mnie wykancza, kiedys bylam pogodna, lubiana dziewczyna, a dzis na nic nie mam ochoty, po prostu zyc mi sie nie chce :-( Pozdrawiam serdecznie i trzymam za wszystkich kciuki!!!!
Odnośnik do komentarza
Po pierwsze trzeba sobie uświadomić że lekarstwa Nas nie wyleczą, załagodzą objawy na pewien czas. Po drugie konieczna jest psychoterapia indywidualna lub grupowa pod okiem doświadczonego terapeuty i raczej unikajcie metod hipnozy, niektórzy to oferują, po hipnozie niektórzy ludzie nagle odkrywają rzeczy które niegdy się nie wydażyły a oni mają świadomość tego jakby to przeszli, właśnie po hipnozie niektórzy stwierdzili że byli porwywani przez kosmitów lub molestowani :). Podczas hipnozy umysł jest bardzo podatny na sugestie, nie chcę rozpisywać się więcej, to taka mała przestroga. W ciągu 5 lat byłem u trzech psychiatrów, pierwszy dał leki *usypiające*, dwaj następni dali Rudotel i zalecili psychoterapie, także zapomnijcie o ciągłym braniu leków, ja w takich sytuacjach staram się panować nad tym, mówiac że nic mi nie zagraża, źle się czuję ale nic mi nie zagraża, jestem zdrowy, kilku lekarzy to mówiło więc nie mogą się mylić, objawy wtedy są mniej nasilone i krócej cały atak trwa. Od kiedy zacząłem psychoterapię, mam lepszy nastrój, jak wychodzę z gabinetu to jakbym był po miesięcznych wczasach w tropikach, pełen luz, zero natrętnych myśli itp.
Odnośnik do komentarza
Czesc Grzegorz, zdaje sobie sprawe, ze same leki mi nie pomoga i nie wylecza mnie calkowicie. Dlatego zdecydowalam sie tez na psychoterapie. Ide w czwartek po raz pierwszy. Mam do Ciebie pytanie, po czym moge poznac czy moj psychiatra jest dobry i moze mi pomoc. Ty juz masz doswiadczenie, bo piszesz, ze byles juz u trzech psychiatrow. Ja, jak juz wczesniej wspominalam, mieszkam za granica, adres od psychiatry, do ktorego ide, dostalam od mojej lekarki. Mam nadzieje, ze on mi pomoze i ze wreszcie odzyskam chec do zycia i ten okropny strach przestanie mnie paralizowac ;-) Pozdrawiam i z gory dziekuje...
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich nowych -;)zgadzam się z grzegorzem ,wiecie ja naprawde chodziłam po wszystkich lekarzach ,mieszkam w okolicach Jarosławia a chodziłam do psychiatry z Karakowa ,tak bardzo chciałam się leczyc i wiecie co uswiadomiłam sobie że dużo zalezy o demnie bo co z tego że ja cały czas tylko się zdenerwuje ,(a czasem tak na zapas ) faszeruje się lekami a to nic nieda ,wiecie czasem sobie mysle że jak mam taki dalej cierpiec to ja już wszystko zrobię żebym z tego wyszła ,wiecie ja wczesniej tylko zaczeło mi się cos dziwc odreazu zapalała się czerwona lampka w mózgu i już myslenie ,wmawiałam sobie wszystkie choroby itd,a teraz wiem że jak m,nie cos boli ,to przestanie ,bo wiem że to nerwowe ,wiecie co bardzo dużo czytałam o nerwicach i wtedy sobie tak naprawde uswiadomiłam sobie że to wszystko ja mam więc to tylko nerwica ,i powiem wam że przestałam ubolewac nad swoim losem ,bo znam osoby które zmagaja się z rakiem ,także moja choroba to pikus !~!!!!!!!!!a co do psychoterapi to naprawde bużo pomaga ,czasem fajnie jest sie wygadac ,mi bardzo dużo pomogła przede wszystkim zmieniła moje nastawienie do siebie ,do swiata do rodziny ,nauczyłam się rozmawiac ,,,,,rozumiec ten swiat i to cierpienie ,bo ja tego wczesniej nierozumiałam ,pytałam se dlaczego to wszystko spotyka moja rodzine itd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
AdamP - dzięki za odpowiedż, bo juz sam nie wiem do czego to przypisac - czuje jakby wszystkie schorzenia dermatologiczne dotknely mnie na raz!!!najgorsze sa poranki - wstaje rano i ogladam sie od stop do glow - oczywiscie co chwila znajduje cos nowego - łuszczyca,egzema,trądzik,AZS,alergie - przerobilem juz wszystko - ale znalazlem fajna stronke o nerwicy - i włosy satneły mi dęba - to dziadostwo moze byc odpowiedzialne za wszystko - link ponizej - poczytajcie. http://www.sciaga.pl/tekst/24942-25-zaburzenia_rozwoju_psychofizycznego_notatki_na_egzamin
Odnośnik do komentarza
Maggie, moje odczucia co do psychoterapeuty są takie, że mam z nim dobry kontakt, stara się mnie zrozumieć, łagodnie i z opanowaniem prwadzi terapię, nakierowuje mnie i chce wydobyć pokłady pozytywnych emocji i możliwości. Nie mówi zbyt dużo, opowiadam moje odczucia co do różnych sytuacji z przeszłości i teraźniejszych. Jest to mój pierwszy terapeuta, jestem zaledwie po kilku spotkaniach i mam wrażenie że on chce mi pomóc. Myślę że terapeuta musi mieć duże doświadczenie, który stale prowadzi praktykę, można szukać terapeuty który należy do stowarzyszenia i ma rekomendację. Lub poprostu przed terapią zapytać wprost jakie ma doświadczenie i gdzie zaczerpnąć referencji, myśle że to ważne. I da Tobie poczucie pewności co do sensu terapii a jest to ważne, trzeba mieć pewność że terapia pomoże. Psychiatrzy tylko mnie diagnozowali i potwierdzali opinię swoich poprzedników, tutaj możesz iść w ciemno, opowiesz co Ci dolega a on wyda opinię co należy robić. ------------------------------ Kika29, niestety mieszkam w okolicach Warszawy, ale w Twoim rejonie napewno jest ich sporo, weź informator i poczytaj w czym sie specjalizuje, często są to psycholodzy, także poszukaj psychologów którzy są po psychoterapii i prowadzą stałą praktykę, zawsze możesz go o to zapytać i zdecydować. ------------------------------ Tak jak napisała Natasza, fajnie jest się wygadać terapeucie, zwerbalizować i uzewnętrznić całe te emocje. Spokojnie ludzie, taka ta nasza uroda ;), trudno jest trzymać emocje i myśli na wodzy, ale trzeba nad tym pracować, próbować, tu potrzebna jest duża praca z samym sobą. Ostatnio powiedziałem terapeutce że chciałbym mieć jakieś leki tak na zapas i stosować je jak zajdzie naprawdę ważna potrzeba gdzie nie będę w stanie nad tym zapanować, wydaje mi się że w moim przypadku jest to słuszna decyzja, chcę znaleźć w sobie pozytywne pokłady które wyzwolą mnie z tego stanu, czego i Wam wszystkim jak najszybciej życzę :).
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!Ja od dwóch miesięcy żle się czuję,mam problemy ze snem, pesymistyczne myśli,czasem problemy z żołądkiem. Wszystko zaczęło się gdy zabrałam się do pisania pracy dyplomowej. nie umiem sobie z nią poradzić, wydaje mi sie że sobie z nią nie poradzę, że promotor odrzuci tę prace a ja nie skończę studiów. teraz myśle nad zmianą tematu, ale ciągle wydaje mi sie że z każdym sobie nie poradzę. najgorsze są te czarne, natretne myśli, że już w życiu nic mi nie wyjdzie,że jestem do niczego bo nie potrafie napisać czegoś tak *prostego* jak pracy magisterskiej. Byłam już raz u lekarza,leczyłam sie homeopatykami, ale pomogło tylko na chwilę. Byłam tez u terapeuty,ale ciągle żadnych efektów a nawet jest jeszcze gorzej. ostatnio było już tak żle, że musiałam iść do lekarza rodzinnego, który przepisał mi Zomiren. Niestety po tygodniu okazało się ze te leki na mnie nie podziałały, jest wręcz gorzej. jestem coraz bardziej nerwicowana. Wiem ze tracę tylko zdrowie, ale nie mogę sobie z tym poradzić.W tym tygodniu wybieram się do psychiatry, mam nadzieje ze on coś pomoże. najgorsze są te myśli,że nie poradzę sobie w przyszłym życiu, to jest strasznie dołujące. Dopóki nie weszłam na to forum, myślałam ze to tylko ja mam taki problem. Teraz wiem , że są ludzie którzy zmagają sie z podobną chorobą. Może ktoś miał podobną sytuacje, czy to jest do wyleczenia?czy wszystko zależy tylko od naszego pozytywnego nastawienia? bo jesli, tak, to ja juz nie wiem co robić, usiłuje mysleć pozytywnie,ale jest mi bardzo ciężko. Prosze o dobre słowo, może o jakąs małą radę bo czuję sie strasznie zagubiona.Pozdrawiam wszystkich!
Odnośnik do komentarza
Ela23 - wybierz się do psychiatry aby Cię zdiagnozował i zalecił co masz robić, jest to pierwszy krok. To co opisujesz nie jest raczej jakimś stadium nerwicy a objawy są spowodowane stresem. Moja żono miała podobne objawy podczas pisania magisterki, metodą do rozwiązania problemu okazały się drobne *kroczki* w pisaniu i kierowaniu myśli tylko na dany fragment tego co ma się akurat zrobić a nie całości. Nie załamuj się, skoro poradziłaś sobie z pięcioma latami nauki, to poradzisz sobie z resztą wyzwań :).
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×