Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gosiu, masz pobudzony układ nerwowy, organizm nieustannie w napięciu, gotowy do walki o życie. Ale walki tak naprawdę nie ma, więc trzęsą ci się ręce i jesteś rozedrgana. Powinnaś dowiedzieć się, jak działa nerwica, ta wiedza pomaga zrozumieć co się dzieje. Musisz wyciszyć układ nerwowy, ale w tym stanie to jest tak trudne, że nie wiem, czy ktokolwiek samodzielnie potrafi dać sobie radę. Weź ten Signopam. Weź go, chociażby po to, że jak po leku znikną te wszystkie objawy, uwierzysz, że masz nerwicę. A wiara, że to właśnie to, pomaga zacząć robić kroki do przodu, bo na razie stoisz w miejscu.

Odnośnik do komentarza

Dobrywieczór. Dzisiaj to jeden z gorszych dni jeśli chodzi o bóle, było to wszystko dobrze do wieczora. Wypilem sobie Cappuccino koło 19 i po 20 zaczęła mnie głowa bolec z przodu znaczy bardziej uciskać. Z bólem głowy musiałem iść pracować na komputerze i coś mi nie wychodziło, wpadłem w nerwy i zdenerwowanie, ból głowy wrózl, zaczęłem się pocic i bardzo złościć. I to wszystko wzrastało z minuty na minutę aż wreszcie stało mi się tak słabo. Wyłączyłem komputer i wziąłem pół tabletki na ból głowy. Troszkę przeszlo ale nie za bardzo... Ten ból głowy sobie często wędruje po głowie... Bolalo z przodu a teraz z tyłu. Nie wspomnialem że często uszy bola, a podczas słuchania piosenek przez słuchawki prawe ucho kuje nie zależnie czy głośno czy cicho słucham. Ale tak serio jaki narząd mnie nie bolal? Mam też czesto tak, że mam ciarki i jest mi zarazem gorąco...

Odnośnik do komentarza

Kamilu, Cappuccino zawiera kofeinę, mnie zawsze po kawie bolała głowa, dlatego jej nie piję. Uszy cię bolą? opisz to dokładniej, gdzie cię boli? poważnie podejrzewam, że zaciskasz zęby. Dzisiaj była taka pogoda, że wiele osób głowa bolała, a osoby z nerwicą często są meteopatami, reagują na zmiany ciśnienia atmosferycznego złym samopoczuciem. Ja też mam często ciarki i jest mi gorąco, to kolejny objaw nerwicy. Masz nerwicę, powinieneś coś z tym zrobić, jesteś za młody na takie cierpienie. Napisz nam w końcu, czy możesz liczyć na pomoc ze strony rodziców, bo jak dla mnie to jest okropne, że sam się z tym męczysz.

Odnośnik do komentarza

Witajcie.Kamilu nie pij kawki nawet takiej jak capuccino,lepiej czekolade do picia,ma wprawdzie duzo cukru ale w Twoim wieku naprawde nie musisz sie tym martwic, jak wypijesz taka czekoladke to swiat sie nie zawali a cukier w organizmie nie eksploduje.Dlugo napewno tez siedziales przed komputerem,jak wiesz to tez ma wplyw na rozne dolegliwosci.Czy rodzice wiedza co obecnie sie dzieje z Toba,prosze Cie o szczera odpowiedz,bo nie jestem lekarzem ani psychologiem i mimo tego ze od niespelna roku mam epizody nerwicowe to stwierdzam z cala odpowiedzialnoscia ze masz bardzo zaawansowana nerwice,pisales ze jestes dokladnie przebadany wiec musisz isc z rodzicami do psychiatry,nie mozna lekcewazyc Twoich objawow,potrzebujesz diagnostyki psychiatrycznej i to naprawde pilnie.Chcemy naprawde Tobie pomoc,chlopcze pomysl ze mozesz zyc normalnie bez tych boli i dolegliwosci porozmawiaj z rodzicami,potrzebujesz ich wsparcia ,a z tego co piszesz caly czas mierzysz sie z tym sam.Gosia a Ty co znow milczysz pisz nam tez jak sie czujesz? Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witajcie cześć Aniu dobrze radzisz -ja bym dodał że będzie lepiej bo zmieni się niedługo pogoda a co do takich dolegliwosci to gdy coś boli to się zwiększają lub aktywują no jak jeszcze dodamy wkurzanie się nie wiem po co choć byśmy nie wiem jaką mieli racje to nie warto i nie ma sensu bo dzisiejsza nerwówka powoduje za tydzień czy miesiąc atak lęku -ja bym dodał też żeby rzucić nałogi jak ktoś ma zwiększyć witaminoze oczywiście naturalą jak naj barziej ,morze być psycho terapia nie psychiatria i pierwsz najważniejsze co klepie wszyskim zmiana myslenia na pozytywne -bo bez tego to do końca życia se możecie -pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jestem,jestem....zaglądam,czytam i już Wam mówię Wczoraj popołudniu troszkę drzemnęłam ale to chyba po melisie się bo ciągle boję się tego signopamu,no i po malutki zaczęło mnie puszczać tak że wieczorem nawet już mogłam zjeść,byłam w domu z córką i starałam się o tym wszystkim nie myśleć więc było w miare dobrze,noc przespalam spokojnie ale jak się obudziłem to powrócił niepokój,drżenie rąk i takie wewnętrzne nieprzyjemne uczucie ale to tylko dlatego,tak myślę,że musiałam wyjść z domu...zaczynam w domu czuć się najlepiej.Jutro mam holtera i jak się uda neurologa z wynikiem TK .

Odnośnik do komentarza

Czesc Gosiu.Dobrze sie sie odezwalas.Takie uczucia napiecia beda Tobie towarzyszyc,to naturalne na poczatku nerwicy,ale widzisz poradzilas sobie,spalas spokojnie a ze rano odczuwasz lek to tak z marszu poprostu czekasz kiedy sie pogorszy Tobie samopoczucie,a wcale tak nie musi byc i nie bedzie.A teraz najwazniejsze,Gosia nawet nie mysl o tym ze w domu czujesz sie najbezpieczniej,wpadniesz w to co ja sobie zafundowalam ze byl moment ze balam sie nawet z psem wyjsc,nie mowiac o zakupach czy innych zwyklych rzeczach.Nie mozesz zamknac sie w domu pod zadnym pozorem,ja wiem dom to azyl ale uwierz po za nim tez jest bezpiecznie.Uwierz ze to dobra rada pisze to bo wiem co ja sobie narobilam,moje myslenie bylo na zasadzie ze jak cos mi sie stanie kto mi pomoze,a to nie tedy droga.Jak chcesz wyjsc z nerwicy musisz za wszelka cene wrocic do normalnosci i takiego funkcjonowania jak kiedys.Bedziesz miala dolegliwosci z nia zwiazane ale beda coraz slabsze,ataki tez oslabna,ale nie zamykaj sie w domu.To dobra rada :)

Odnośnik do komentarza

Aniu Niestety od tygodnia nie wychodzę z psem bo mam tak jak Ty piszesz ale będę nad tym pracować,zresztą już pisałem że psychiatra mi powiedziała że rano będę czuła się najgorzej ale nie dodała że do południa. ..najbardziej trudno mi znieść to mrowienia twarzy,języka,głowy.niby nic się nie dzieje a to przychodzi i odchodzi,wtedy denerwuje się najbardziej bo ciągle gdzieś tam z tyłu głowy jest uporczywe myśl o chorobie.To wszystko jest bardzo trudne....

Odnośnik do komentarza

Gosiula pewnie ze jest trudne,przeciez pisalysmy Tobie z Beatka ze nie ma nic ot tak odrazu.Powoli malymi kroczkami,ale wychodz z domu nawet z psem,pamietaj nic Ci sie nie stanie,zamknac sie w domu to najgorsze co mozesz zrobic,nerwica bedzie miala uzywke,bo caly czas bedziesz o niej myslec.Wez kogos na spacer,zebys czula sie pewniej.Ja mialam to samo calkowita izolacja przed wyjsciem,ale w koncu sie przelamalam teraz jest dobrze,czasem sa mysli glupie ale bardzo staram sie je odgonic.Tez mam swoje fobie dalej,ja mam problem z zostawaniem w domu sama:) A od kwietnia zeszlego roku nie jechalam autobusem,wiec widzisz caly czas z czyms walcze.Ale jutro jade autobusem,podjade dwa przystanki na przelamanie,szukam siebie z przed choroby coraz czesciej znajduje dawna *anie* duzo pracy wykonalam i zdaje sobie sprawe ze jeszcze wiele mnie czeka.Gosiu glowa do gory jak bedziesz miala dobre podejscie dasz rade moge Tobie to obiecac ze w koncu dolegliwosci beda coraz mniejsze,tylko sie nie podlamuj,nie siedz w domu. Buziaki :)

Odnośnik do komentarza

Eh... Nie chce mówić rodzicom. Maja teraz duzo problemów. Mama ma wrażliwe jelita co zje to boli ją brzuch albo jak się zdenerwuje to też ją boli. Nie chce im robić kłopotów bo mają ich teraz bardzo dużo. Poradze sobie. Kilka tygodni będzie ciepło i na Polko bede chodził i jakoś ulze. ;) Często też mam tak, że mięśnie mi drgaja jak serce. Tak dziwnie biją, pulsują :)

Odnośnik do komentarza

Kamilu, Twoją mamę brzuch będzie bolał zawsze, skoro ma wrażliwe jelito. Kłopoty rodziców są problemem dorosłych, a ty potrzebujesz pomocy. Nie możesz mierzyć się sam z czymś takim jak nerwica. Jeżeli nic nie zrobisz, ona będzie się pogłębiać, chcesz za kilka lat też mieć wrażliwe jelito, albo wrzody żołądka? Po prostu, powinieneś powiedzieć rodzicom, kto w końcu w rodzinie powienien dbać o kogo? twoja mama jakoś nie ma problemu z mówieniem o tym, że boli ją brzuch. Posłuchaj, ja mam córkę w twoim wieku, sama mam nerwicę, mam jej objawy, nieustannie coś mnie boli. Ostatnio miałam taki ból pod łopatką, że nie mogłam sama wstać z łóżka. Ale robię wszystko co tylko jest w mojej mocy, żeby moja córka nie była obciążona moimi problemami. Nie mówię codziennie co mnie boli. Mam zapalenie błony śluzowej żołądka, po jedzeniu mnie boli. Moja córka nawet o tym nie wie. Twoja mama jest chyba za bardzo skupiona na sobie, pora, żeby zajęła się tobą, może wtedy jej się poprawi stan zdrowia, gdy skupi się na tobie. Może ciągłe słuchanie o bólach mamy powoduje u ciebie te wszystkie dolegliwości, może kłopoty rodziców też mają na to wpływ. Pomyślałeś o tym? że może jesteś wrażliwy i tak reagujesz? Rodzice powinni o tym wiedzieć. A przynajmniej, jeśli z niezrozumiałego dla mnie powodu, uprzesz się, że nie chcesz mówić rodzicom, powinieneś poszukać pomocy u lekarza pierwszego kontaktu albo szkolnego pedagoga. Im dłużej będziesz zwlekał, tym będzie gorzej. Nerwica nie mija tak sobie, bo zrobi się ciepło i więcej nie wróci. Ona wróci i to jeszcze gorsza. Jak widzisz swoją przyszłość? Drżenia mięśni są objawem nerwicy, możesz mieć jeszcze mnóstwo dziwnych objawów, bo nerwica potrafi udawać każdą chorobę i zawsze wybiera takie objawy, które nas najbardziej przerażają. My, tutaj na forum, wszyscy walczymy z nerwicą. Wszyscy byliśmy u lekarzy i robimy co w naszej mocy, żeby nauczyć się żyć mimo nerwicy. A przed tobą całe życie, chcesz je spędzić na sprawdzaniu, czy twój organizm prawidłowo działa? bo na tym się kończy, jak nic się nie robi.

Odnośnik do komentarza

Witam dawno mnie nie bylo na forum ale potrzebuje teeaz wsparcia jak nigdy od maja tamtego roku od nerwicy dostalam skurczy dodatkowych serca komorowych nadkomoriwych w ilosci 800 na dobe od tego czasu ptawie codziennie w nocy mam jazdy codziennie jestem na sorze bo mysle ze umieram dodam ze serce mam przebadanr juz tak dokladkie mam rezonas tomografie serce xhyba holteea z 20razy echo tez co chwile,ale gdzies od miesiaca odczoeam w tym sercu jak by nowa arytmie chwilowa mialam znoe holtera ale wtedy tego nie czulam juz sama niewiem czy to doklsdnie serce xzy mi cos drga w klstce nigdy nic w hilterze groznego nie wyszlo ani na ekg boje sie ze wpadlam w paranoje jskas ciagle badam to serce w nocy sie boje,jak sa otwarte poradnie to jeszcze ok bo sobie tlumacze ze dobiegne do szpitala juz man dalej i sie boje nocy ze nie dojade nue zdarze juz nirwiem gdzie mam szukac pomocy z tym sercem juz tyle kardiologow mi moeilo ze to nic groznego ale ja sie boje ze mi sie cos nowego przyplatslo migotanie komor przecionkow lub cos takuego;(przepraszam za bledy ale pisze z tel i ciezko mi sie pisze;(czy jest ktod kto zmaga sie tez z ta arytmia ?

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kochane gdzie jesteście?jak Wam minął dzisiejszy dzień? Ja byłam u neurologa i jest wszystko oki,więc mam trochę spokoju i dzisiaj popołudniu czuję się troszkę lepiej. Mam też założonego holtera a w czwartek z wynikiem do kardiologa. Czy macie zwiekszonął potrzebę snu?bo ja w południe nie mogę opanować senności....ale nadal rano czuję się najgorzej :-(

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudia23

Witajcie .. Czytałam chyba tutaj każda opinie jak i opisy każdego z was. Moja przygoda z chyba ta choroba zaczeła sie jakies 4 lata temu . Na samym początku miałam tylko zawroty głowy , uczucie omdlenia, serce woliło mi jak szalone . Wybrałam sie do kardiologa , dowiedziałąm sie że mam problemy z zastawką dostałam leki na wzmocnienie jak i wyregulowanie rytmu .Leki pomogły było lepiej , ale tylko do czasu . Z czasem znowu zaczeły pojawiac sie zawroty glowy , uczucie omdlenia , serce waliło mi jak szalone , drżenie rąk ( jakby mi bylo zimno ) , strach przed wyjsciem do pracy że może bede miec jakis atak .. czuje sie tak jakbym nie była w swoim ciele , czesto zdarza mi sie zapomnieć gdzie cos przed chwila polozylam i chodze i szukam .Boję sie wychodzić do ludzi (sklepy, kino, nawet spacery czesto konczą sie jakims dziwnym uczuciem ) Tak jakby ktoś dyktował mi ze za chwile cos może mi sie stać , że nie dam rady , albo że sie przewrócę . Boję sie że to może byc cos powaznego . Przyjmuje od ok 2 lat ConCor Cor .Proszę o porade . Chciałabym życ tak jak wczesniej .. Byc pelna zycia dziewczyna .

Odnośnik do komentarza

Klałdia niestety nie da ci się już pomóc tak jak innym 99% bedącym na tym forum i innych forach bo zatracili wiarę w siebie -nie umiecie słuchać rad ,sami nie wierzycie że po np ataku lęku nic wam nie jest mimo to nadal się boicie przyszłego ataku i po co -z tym nie da się pomóc to był żart trochę da się sam jestem przykładem miałem prawie wszyskie wymienione prze niektórych objawy Klałdia dam ci radę wiem że tak tylko się mówi -pomimo że masz kłopot z zastawką co praktycznie każdy człowiek coś ma nie halo -to musisz pogodzić się z tym bo emocje negatywne wykańczają -gdy to zastosujesz zobaczysz za jakiś czas będzie poprawa ale trzeba walczyć -pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Kamilu, dobrze, że ma cię kto wspierać w realu. Ja wirtualnie mogę dać ci taką radę: skoro nie będziesz szukał pomocy, pomóż sobie sam. Zacznij od zdobycia wiedzy na temat nerwicy. Wiedza daje akceptację, która z kolei prowadzi do rozpoczęcia walki z lękiem. Bo tak naprawdę, nerwica jest lękiem, który powoduje te wszystkie objawy. Jedyną drogą do wyjścia z nerwicy jest nauczenie się ignorowania lęku i objawów, które on tworzy. Futerko, kompletnie cię nie rozumiem. Ty najwyraźniej chcesz tkwić w tych wszystkich objawach. Rezonans, tomografia serca, 20 holterów, co chwilę echo? rzeczywiście wpadłaś w paranoję i dopóki tego nie przerwiesz, będziesz w niej tkwić. Niektóre osoby po prostu kochają swoją nerwicę. Gosiu, dopóki nie ma wyników, nie ma ostatecznej diagnozy. Tylko osoba z wykluczonymi innymi możliwościami może mieć stwierdzoną nerwicę. Obyś tylko nie poczuła potrzeby badania serca co drugi dzień. Jeśli wyniki potwierdzą nerwicę, dobrze ci radzę: zacznij z nią walczyć. Najlepszą metodą walki z nerwicą jest ignorowanie objawów. Nerwica nienawidzi tych, którzy ją ignorują i w końcu ich opuszcza. A ja rzeczywiście dzisiaj byłam śpiąca, zdrzemnęłam się po południu, czego zwykle nie robię i oto skutek: piszę na forum o 1 w nocy. A trzeba było przetrzymać senność. Klaudio, nie zrozumiałam twojego wpisu. Masz stwierdzoną nerwicę czy chorobę serca? Aniu, jestem bardzo dumna z twojego padania na dziób, buziaczki.

Odnośnik do komentarza

Beata moze to tak wyglada ale ja robie wszystko by te mysli ogarnac by jak najmniej skupiac sie na tych objawach ale jest to trudne z tymi skurczami dodatkowymi serca bo te serce ciagle kolacze wyobraz sobie ze mam przez caly dzien cala noc ciagle kolatanie sercs co 3minuty 5 min non stop od tego idzie zwariowac;kardiolog mowi ze musze nauczyc sie z tym zyc ale to jest naprawde bardzo trudne bardzo,najgorszy w tym wszystkim jest ten strach ze moze zaczac sie cos gorszego

Odnośnik do komentarza

Futerko, zanim do ciebie napisała, poszukałam innych twoich wpisów. Napisałam ci grzecznie, bo tak naprawdę miałam ochotę napisać coś innego. Obiektywnie patrząc na to, co piszesz: masz nerwicę 5 lat, sama sobie produkujesz te objawy, poddajesz się lękowi i nic z tym nie robisz. Latasz od lekarza do lekarza, ale żadnemu nie wierzysz. Czego oczekujesz po ludziach z forum, szczególnie na wątku zatytułowanym: *Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?* Ty nie chcesz walczyć, chcesz usilnie mieć chorobę serca, na którą zrobią ci ablację i cudownie wyzdrowiejesz. Nie wyzdrowiejesz, bo nerwica nie minie po ablacji, taka prawda. Dopóki nie zaczniesz walczyć z lękiem, niczego nie osiągniesz. Ilu lat potrzebujesz, żeby przyjąć to do wiadomości? ilu lat ci potrzeba, żeby dotarło do ciebie, że twoje problemy z sercem są wytworem twojej podświadomości? Nerwica robi z ludzi niewolników lęku. Jedni nie chcą być niewolnikami i walczą, inni się poddają. Ale ten wątek jest dla ludzi, którzy walczą, więc niewolnicy wsparcia nie otrzymają, przynajmniej nie ode mnie. Ludzkie serce jest przystosowane do zmian rytmu, do przyspieszonego bicia, do dodatkowych skurczy. Ten organ tak działa. Skoro milion badań i stu lekarzy powiedziało ci, żebyś przestała próbować naprawić coś co działa, dlaczego tego nie robisz? Współczuję twoim dzieciom, w przyszłości mają nerwicę zagwarantowaną.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Beatko wiem już o tym wszystkim i czekam tylko potwierdzenia od kardiologa,ale nie spoczywam na laurach i nie poddaję się swoim lękom,staram się o tym nie myśleć i zajmować czymś pożytecznym i muszę się pochwalić że za radą Ani przełamałam się i wczoraj wyszłam na spacer z psami...UDAŁO SIĘ aż inaczej mi się oddychało,a za ciosem dzisiaj w południe był drugi spacer :-),no i jakby samopoczucie troszkę lepsze. ciekawa jestem jak Wy się dzisiaj macie?piszcie co u Was? Beatka uwielbiam twój sposób sprowadzania ludzi na ziemię ;-))

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×