Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

GABBIB - ciekawi mi jak żyjesz przez te 5 lat. Brałaś leki przez pół roku i dlaczego przestałaś? Jak sobie radzisz z nerwicą? Bo ja po pół roku brania leków miałem później kilka miesięcy bez żadnych epizodów nerwicy i bez leków. Ale to już drugi raz wróciło do mnie... Masz okresy nerwicowe lepsze i gorsze? Czy stale odczuwasz nerwicę? Jeśli chodzi o napięcie to możesz sprawdzić sobie poziom magnezu (ale chyba tylko prywatnie można to zrobić - ja zapłaciłem 14zł za badanie z krwi). Ale przypomnij sobie, czy przypadkiem nie czytałaś albo nie słyszałaś o tym że broda może drętwieć :). Może podpowiedziałaś nerwicy nowy objaw, który teraz wykorzystuje ;) ANNA42 - mi też ten palec ucieka na kark ale robię to tylko w czasie już kryzysu... ciśnieniomierz to nagorszy pobudzacz nerwicy... zamiast uspokoić to jeszcze pogorsza niestety. Dlatego nie mierzę już wcale... Obecnie dokuczają mi spięte i drżące mięśnie oraz jak zgłodnieję zaczynam się czuć jakbym wypił duszkiem piwo i popił mocną kawą. Uczucie takiego pijanego pobudzenia :P

Odnośnik do komentarza

Witaj Karolinko,no co ja moge Ci napisac witaj wsrod nerwusow:) Co do tego zdarzenia ze,zerwalas sie z kanapy i mialas takie odczucie o ktorym piszesz to sie zdrowym ludziom tez dzieje czasami ot gwaltowny ruch,dlatego moze zakrecic sie w glowie czy serduszko mocniej zabije pamietajmy ze jestesmy zywym organizmem ktory caly czas pracuje wiec to moglo sie zdazyc mimo nerwicy i wcale sie tym nie przejmuj.Jak moge zapytac jakim lekiem sie leczysz,ze tak Tobie pomogl ? Lordmen tak ciezko te paluszki powstrzymac oj ciezko,reka sama wedruje do karku ale juz coraz mniej.Niestety cisnienie musze mierzyc dwa razy dziennie,ale juz robie to bez stresu nie tak jak kiedys wrecz obsesyjnie,tu moge sie pochwalic ze odnioslam male zwyciestwo.Zawsze to cos,no i bylam dzis sama znow na zakupach,mala rzecz a cieszy :)

Odnośnik do komentarza

Karolka - witaj, Skoro jesteś przebadana na wszystko inne, a objawy masz typowe, to masz nerwicę. Moim zdaniem, a wynika ono z doświadczenia, ten incydent z facetem z deską był po prostu katalizatorem. Ktoś, kto nie ma predyspozycji do tej choroby, po prostu by wzruszył ramionami, pomyślał *idiota z deską* i zapomniał. U wielu osób istnieje jakiś czynnik, który spowodował, że nerwica się ujawniła. Ja też tak miałam, u mnie było to coś innego, ale też było to pojedyncze zdarzenie, na które ktoś inny nie zwróciłby większej uwagi. Powiedz co to za lek na nerwicę żołądka, który dostałaś, bo nie tylko Ania jest tego ciekawa, ja także. Na ataki paniki doradzam Afobam, sprawdziłam na sobie, idealnie przerywa atak paniki, każdy, nawet ten, podczas którego jesteś pewna, że właśnie umierasz. Z atakami paniki nie da się żyć, moim zdaniem jest to najgorszy objaw nerwicy, z każdym innym jakoś sobie radzimy. Lordmen - coraz bardziej namawiam cię na masaż. Jestem po drugim i dopiero się dowiaduję, co działo się z moimi mięśniami i jakie one mogą dawać dolegiwości. A już zaczynałam obawiać się, że czeka mnie operacja kręgosłupa.

Odnośnik do komentarza

Odpowiem na twoje pytania Lordman. Od pierwszych objawów do zorientowania się że jest to nerwicowe minęło pare miesięcy. Później była nie trafi w pani psycholog, a potem psychiatra , który przepisał mi leki rexetin i powiedział że najlepiej brać je pół roku, po czym powoli odstawiać. Sama nie chciałam za bardzo łykać tych proszków, ale przyznam się że wtedy *uratowały* mnie. Dodatkowo mam wielkie wsparcie w mężu który nie zbagatelizował tego co się ze mną dzieje. W czasie tych 6 miesięcy znalazłam nową Panią psycholog, do której jeździłam regularnie co tydzień przez dwa miesiące. Nauczyła mnie jak odstresować się wieczorem i rano ( przez oddychanie, i ćwiczenie mięśni poprzez zaciskanie i puszczanie). Wracając do setna odpowiedzi to najczęściej okresowo mam nawroty nerwicy raz lepiej raz gorzej ale sobie radzę. Na pewno nie mogę napisać że mam ją z głowy, nauczyłam się z nią żyć. Mam kochanego męża, dzieci i pracę. Myślę że dzięki temu daję radę. Mam nadzieje że za bardzo nie zagmatwałam swojej opowieści. Pozdrawiam wszystkich nerwusków :)

Odnośnik do komentarza
Gość Karolka8212

Dziękuję za miłe przyjecie;) Dziewczyny co do leku na nerwicę to Sulpiryd 50 normalnie rewelacja. Wszystko co ściskało i dokuczało mi w brzuchu minęło i mam nadzieję na zawsze;) A od grudnia męczyłam się biorąc leki na nadkwasotę, słynne inhibitory IPP. Jak trudno jest trafić na myślącego lekarza. Teraz coś muszę zrobić z tą nieszczęsną nerwicą, bo sama chyba sobie nie poradzę. Pozdrawiam jeszcze raz ciepło

Odnośnik do komentarza
Gość Karolka8212

BEATA012:) Wiem to właśnie moja gastrolog mówiła, nie czytać!!!!:) Ale weszłam na jakies forum gdzie wypowiadają się ludzie na temat tego leku i każdy co do jednej osoby miał dobre zdanie:) Dlatego zdecydowałam się zaryzykować i też czuję się świetnie Pozdrawiam i miłego dnia:) Jeszcze tylko muszę znaleźć jakiegoś dobrego psychiatrę i wyleczyć te swoje fobie, obawy wychodzenia na dwór

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry wszystkim.Czesc Karolko,no energia bije od Ciebie ogromna.Co do leku ja sie nie znam nie biore ich tak samo jak Beata mam na tym punkcie *bzika* wiec odpuszczam.A to ze nie czytalas ulotki tego co bierzesz to sie ciesz ja bym nie wziela ale jak pomogl Tobie to super.Co do lęku wychodzenia z domu,ja dostalam porade od Beaty,zeby nie wmawiac sobie ze *musze* wyjsc z domu tylko ze *chce * wyjsc,zadzialalo nie powiem bylo ciezko ale dalam rade,poprostu przestalam wsluchiwac sie w swoj organizm w tym momencie,jak to sie mowi pelen *spontan* zajelam mysli tym ze chce kupic sobie nowa bluzke,ktora bardzo mi sie podobala.Poszlam ,skonczylo sie na 3 godzinnym chodzeniu po sklepach,raz mi tam cos piknelo ale nie skupilam sie na tym calkowicie to zignorowalam,naprawde pomoglo.Wczoraj juz bez zadnego lęku poszlam znow do centrum handlowego,przezylam wrocilam zadowolona,dalam rade :)Natomiast mam swoje dalsze fobie,od 8 miesiecy nie jechalam zadnym srodkiem lokomocji,oprocz samochodu,musze sie z tym zmierzyc,to takie male zwyciestwa ale daja naprawde sile do dalszej walki i niesamowicie motywuja.A kiedy masz wizyte u psychiatry? Serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Karolka8212

Droga Anno42:) Ja tak naprawdę z Sulpirydem nie miałam wyjścia, albo zaryzykować, albo cierpieć i zwijać się od bólu żołądka. Niestety były to okropne bóle. Jeden atak z maleńkimi przerwami trwał nawet tydzień ehhh:( Nawet od zjedzenia sucharów bolało.Całe szczęście kuracja Sulpirydem w moim przypadku ma trwać 24 dni, więc liczę ta to, a raczej wierzę głęboko, że będzie dobrze po tym czasie:) Co do wychodzenia z domu, ja wychodzę, ale najchętniej w towarzystwie drugiej osoby, mam też pieska więc *muszę*. Jak czuję się dobrze to nawet oddalam się od domu dość daleko:) Ale chciałabym wrócić do dawnej formy, żyć jak kiedyś. Wychodząc tłumaczę sobie, że to tylko nerwica, że jest tak pięknie, że szkoda siedzieć w domu. Ale póki co niewiele mi to daje. Albo mam lepszy dzień, albo gorszy. Od tak po prostu. Powiem Ci szczerze, że nawet świadomość wyjścia po coś *extra* tylko dla siebie, nie pomaga mi. Wole tego nie mieć z obawy przed atakiem:(Są dni, że zrobię długą rundkę z pieskiem po osiedlu, a są dni, że wyprawa do bankomatu na drugą stronę ulicy jest wyczynem. Najgorsze to to,że nie potrafię wmówić sobie, przekonać siebie, że nic złego mi się nie stanie. Ale dziękuję za wszystkie porady, za to, że jesteście i poniekąd wiem, ze nie ja sama zmagam się z tym okropnym stanem. Piszcie, piszcie jak sobie radzicie. Nawet nie wiecie jak to pomaga, że są ludzie którym się udaję. Te wasze sukcesy naprawdę, cieszą. A co psychiatry nie umówiłam się jeszcze, szukam właściwego, ponieważ wiem, że od dobrego psychiatry też dużo zależy. Miłego dnia;)

Odnośnik do komentarza

Karolka, jesteś na początku tej drogi, więc Twój ostry stan jest oczywisty. Tyle, że ten Sulpiryd powinien Ci pomóc na wszystko, działanie tego leku na problemy żołądkowe jest jakby uboczne. Generalnie ten lek stosuje się na coś innego. Idź do psychiatry i skonsultuj to, skoro nie masz problemów z braniem leków, są inne, nowocześniejsze i bardziej ukierunkowane na nerwicę, tak jak Mozarin, który bierze Lordmen, ten lek działa inaczej. Mam wielkie nadzieje, że mu pomoże, bo mam w szufladzie to samo. Tylko radzę Ci rozważyć fakt niezaprzeczalny: po odstawieniu leków każdy czuje się dobrze przez jakiś czas, a potem nerwica powraca ze zdwojoną siłą. I wraca się do leków. Lordmen - pisz jak się czujesz. Jeśli znasz się na żartach, to powiem, że jesteś moim królikiem doświadczalnym, jeśli jesteś śmiertelnie poważny, to przepraszam i nie czytaj tego. A! od kiedy bierzesz ten Mozarin i czy lekarz powiedział kiedy możesz spodziewać się efektów terapeutycznych?

Odnośnik do komentarza

Karolka,ja tak troche poczytalam o leku ktory bierzesz,on jest jakby to delikatnie napisac stosowany w leczeniu depresji,nie tylko zreszta ale i innych chorob psychicznych.Nie wiem czym kierowala sie gastrolog przepisujac Tobie takie leczenie,akurat tym medykamentem.Idz lepiej do psychiatry,jeszcze mam dobra rade nie odstawiaj sama leku radykalnie.Leki najnowszej generacji rozkrecaja se ciut dluzej,pelne nieraz jego dzialanie mozna dopiero poczuc po 2-3 tyg a czasem i dluzej,tak mi mowila moja lekarz psychiatra.Skonsultowalbym to co bierzesz z psychiatra na wizycie.Beatko wyslalam Ci meila i nie wiem czy doszedl,jakbys spojrzala bylabym wdzieczna:)Lordmen odezwij sie jak samopoczucie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Aniu, ten Sulpiryd w tak małej dawce jak bierze Karolka jest stosowany w zaburzeniach żołądkowych, to jego takie dodatkowe działanie. Generalnie, jak już wiemy to lek na poważne choroby psychiczne, do tego nie najnowszy. Moim zdaniem taka bomba jak ten lek powinna radykalnie pomóc na wszystkie lęki. Leki najnowszej generacji faktycznie rozkręcają się wolniej, dlatego wielu psychiatrów każe zaczynać leczenie pod osłoną psychotropów, ale to nie jest najnowszy lek, więc może działa natychmiast. Mnie też dziwi, że gastrolog tak lekką ręką przepisuje takie leki osobie, która ma dolegliwości żołądkowe na tle nerwicowym. Moim zdaniem, jakby jej przepisał placebo i powiedział, że to świetny lek, problemy minęłyby tak samo, a nie byłaby narażona na efekty uboczne. Jednak my mamy fobię lekową i nie wiem, czy powinnyśmy doradzać ludziom, którzy chcą brać leki i wierzą, że w ten sposób wyleczą się z nerwicy. Generalnie nie jestem przeciwna lekom jako takim. Mnie chodzi o to, że nie znam leku skutecznego w nerwicy. Lek, który bierze Lordmen działa inaczej niż to co bierze Karolka. Gdyby się okazało, że Lordmen czuje się naprawdę dobrze i zapomniał o nerwicy, poważnie zastanowię się nad tym, bo jak mówiłam, mam ten sam lek w szufladzie.

Odnośnik do komentarza

Już jestem, już piszę, już odpisuję :) BEATA012 - mozarin rozkręca się od 3 tyg - tak mi mówił psychiatra, lekarz rodzinny, tak też wyczytałem na forach o tym leku (ale są i głosy że i do 3 miesięcy trzeba czekać na efekty). Dziś mija właśnie moje 3 tyg i w sumie dziś jest pierwszy dzień od 3 tyg gdzie było ogólnie ok. Lekko mnie pobolała głowa koło południa ale dziś była taka pogoda że rano słońce a później śnieg z deszczem... pewnie przez to pobolewała. Ale praktycznie nie miałem żadnych objawów nerwicy :) To jest mój trzeci epizod nerwicy i za każdym razem biorę mozarin 10mg. I za każdym razem właśnie mniej więcej 2-3 tyg czekałem na efekty a później było tylko lepiej aż w końcu po 3-4 miesiącach odstawiałem lek (spokój miałem na mniej więcej 8 i 10 miesięcy). Obecnie mam brać rok. Musisz się jednak przygotować na skutki uboczne... w pierwszym tyg brania jest możliwość pogorszenia stanu nerwicowego - przez to psychiatra mi od razu abofam przepisał i nim sobie radziłem. Drugi tydzień bez abofamu ale jeszcze pięknie nie było. Trzeci tydzień to raczej normowanie i wracanie na dobre tory. Do tego możliwe skutki uboczne mozarinu (w ulotce są wypisane). Ja miałem w pierwszym tyg (biorąc pod uwagę że przed wzięciem mozarinu ich nie było): - złe samopoczucie (odrealnienie, ogłupienie, osłupienie) - pogorszenia lęków - katar (przezroczysty) - zmniejszenie apetytu - suchość w ustach - zwiększone pocenie (choć i same nerwica daje takie objawy) - osłabienie popędu sexualnego - drżenie i mrowienie (choć i same nerwica daje takie objawy) - bezsenność lub płytkie sny Niestety może tego być więcej ale tak jak mówiłem, najgorzej pierwszy tydzień... dlatego tabletka abofamu dziennie i czekało się na efekty... jest też możliwość działania na zasadzie 2 kroki do przodu, jeden do tyłu. Dużo studiowałem internetu i lek jest oceniany tak na 7/10 - są lepsze leki ale to wszystko zależy od nas samych i naszej odporności na lek. Mi dwa razy pomógł i dlatego nie prosiłem o zmianę... cenowo też nie jest zły bo za 28tabletek 10mg płaciłem 30zł? Miejmy nadzieję że to już prosta do wyjścia z tej udręki :)

Odnośnik do komentarza

Hej Udzielałam sie parę stron wczesniej i miałam problemy z nastrojem, zmeczeniem, dziwacznymi napadami przypominającymi ataki paniki (skok tętna i ciśnienia, robiło mi się słabo, rozmazywał mi się wzrok, myślałam, że się zaraz przewrócę i stracę przytomność, pomiędzy napadami miałam tlakie akcje, że nagle zaczynalam się czuć dziwnie, a raczej dziwnie widzieć, tak jakby przez mgłę, jak osoba odurzona lub po alkoholu, miałam często, dreszcze lęki, 2 krotnie następnego dnia po wypiciu alkoholu lądowałam na pogotowiu z ww objawami plus drżenie rąk, raz do kompletu zdretwialy mi ręce i nogi - myślałam że to koniec). Byłam u wielu lekarzy i przeszłam rózne badania, ostatnio nawet bylam u psychiatry i dostałam antydepresanty, ale nie brałam musiałam najpierw odstawić bisoprolol i stwierdziłam że poczekam na wyniki krzywej insulinowej i cukrowej po obciążeniu 75g glukozy - wynik hipoglikemia reaktywna i hiperinsulinizm, spokojnie te moje *zjazdy* można podpiąć pod te schorzenia. Badajcie się!

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie ;) Dostosowałem się do waszych rad, tak jak wczoraj tak i dziś połowa dnia spędzona z kolegami. Kiedy byłem z nimi naprawdę nic nie czułem jakiś objawów zadanych nie miałem i naprawdę czułem się dobrze. Ale ciągle mam głupie myśli, że mam raka. Ciężki jest to okres bo na biologii bierzemy o chorobach nowotworowych. Ciągle jednak mnie mięśnie bolą i inne uciski głowy niż zazwyczaj, czuję jakby z obydwóch stron głowy miałbym lekki ucisk, czasami powiększający się w coś okropnego. Jak myślicie co zrobić by nie myśleć o chorobach?

Odnośnik do komentarza

Lordmen - bardzo Ci dziękuję za tak szczegółowy opis. Nie wiedziałam, że bierzesz ten lek po raz trzeci. Myślałeś o tym, że on pomaga Ci na jakiś czas, a potem masz nawroty? i teraz musisz brać go rok? A mówisz o tym, że czytałeś o innych lekach, które są lepsze. Skoro i tak bierzesz leki, dlaczego nie poprosiłeś o coś innego, co być może pomogłoby na dłużej? jakieś nowsze leki? Ale i tak jestem Ci wdzięczna. Dzięki Twojemu opisowi mam pewność, że to nie dla mnie. Utwierdziłeś mnie w opinii, że leki tylko tłumią objawy, a skoro tak, zdecydowanie wolę co jakiś czas wziąć Afobam. A teraz podzielę się moim doświadczeniem. Jednym ze skutków nerwicy jest napięcie mięśniowe. Osoby chorujące dłużej mogą z góry założyć, że ich to dotyczy. Wiele objawów bólowych bierze się właśnie z napięcia mięśni. Nerwicowcy nie potrafią się rozluźnić. Byłam dzisiaj na trzecim masażu i widzę ogromną różnicę. Bolą mnie plecy, ale inaczej niż przedtem. Teraz bolą mnie te miejsca, w których mam takie węzły z mięśni (masażystka używa słowa *zwęźlone*), zupełnie odpuścił mi ból pod łopatką, przez który nie mogłam samodzielnie wstać z łóżka przez ponad tydzień. Za pierwszym razem miałam zwykły masaż relaksujący, bo masażystka nie mogła dotknąć mnie bez bólu. Każdego dnia masuje głębiej i znajduje takie węzły. Czuję to tak, jakbym miała kamień pod skórą. Co ciekawe, dopóki nie zaczęło mnie boleć pod łopatką, nieustannie bolały mnie plecy, myślałam, że to od kręgosłupa. A masażystka mówi, że z moim kręgosłupem jest wszystko w porządku i to mięśnie tak mnie bolały. Jeśli kogoś z Was bolą plecy, polecam masaż leczniczy.

Odnośnik do komentarza

Kamil - przyjmij do wiadomości i uwierz w to, że nie ma takiej choroby, która dawałaby tyle objawów ile masz bez żadnych innych skutków. Gdybyś był naprawdę chory, leżałbyś już w szpitalu. Na dodatek, nie ma takiej choroby, która dawałaby objawy tylko wtedy, kiedy o tym myślisz. A jak jesteś z kolegami albo robisz coś fajnego to czujesz się dobrze? gdybyś był chory, to wtedy też byś źle się czuł. Poza tym, w Twoim wieku raczej się nie choruje na nowotwory. Dlaczego istnieje znacznie mniej szpitali dla dzieci niż dla dorosłych? Masz nerwicę, ona ma źródło w Twojej głowie i tylko głowa może Ci pomóc. Najlepszym sposobem jaki sama odkryłam na walkę z nerwicą jest ignorowanie objawów. Moje objawy nerwicowe są głównie związane z głową. Mam je od 8 lat, miałam tomograf głowy robiony dwa razy, który niczego nie wykazał. Nie będę opisywać moich objawów, żeby Cię nie zasugerować, ale uwierz mi - to na szczęście tylko nerwica. Ostatecznie wolę nerwicę niż prawdziwą chorobę, a Ty?

Odnośnik do komentarza

SHAE - przeczytałam Twój post i piszę do Ciebie, żebyś nie sądziła, że Cię ignorujemy, ale w sumie nie wiem, co Ci napisać. Nie piję alkoholu, więc nie mam pojęcia co Ci doradzić. Poza tym, my wszyscy tutaj jesteśmy przebadani. Każdy nerwicowiec się bada, bo nerwica potrafi tak skutecznie udawać wszystkie istniejące i nie istniejące choroby, że nie da się unikać lekarzy.

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry wszystkim.Kamilu nie masz zadnego raka,eboli i innych chorob,uwierz w siebie sam zobacz jak jestes z kolegami czy masz mysli zajete czyms innym,wszystkie Twoje choroby przestaja istniec.Za bardzo sie doszukujesz,sluchasz non stop swojego organizmu,przestan bo sie zaplaczesz ,szkoda zycia na nerwice masz 16 lat dopiero.:)SHAE ja jestem przebadana pod kazdym wzgledem,setki badan wynikow odwiedzin u lekarzy i nic wszystko w najlepszym porzadku,mialas szczescie w sumie w nieszczesciu ze cos mimo nerwicy Tobie znalezli,moze to i lepiej ze wiesz co powoduje Twoje dolegliwosci.Ja doswiadczen z alkoholem tez nie mam bo nie pije,ale wiem ze nerwica nie lubi jak sie pije wiele osob na forach o tym pisze,ze wlasnie po wypiciu trafialo na SOR,tak jakby ale to moja teoria ta cholera bronila sie przed piciem bo alkohol rozluznia,pomaga sie zrelaksowac co za tym idzie zapominasz o swoich dolegliwosciach.Ale to tylko moje wnioski ktore wyciagnelam po czytaniu opisow innych na forach.Lordmen dobrze ze napisales bo juz sie martwilam gdzie Cie wygnalo:) a glowa mnie wczoraj tez pobolewala,ale rano mialam slonce okolo poludnia zaczal padac deszcz a wieczorem snieg z deszczem wiec nic dziwnego ze organizm tak zareagowal na taki misz- masz pogodowy.Beatko jak zwykle spokoj bije od Twoich postow:) Pozdrawiam wszystkich milego dnia:)

Odnośnik do komentarza
Gość Karolka8212

Witam wszystkich serdecznie z samego rana:) Dziewczyny boję się , leków od psychiatry i dlatego zawsze unikałam tego typu leczenia, nie ukrywam, że bardziej zainteresowana byłabym terapią oparta na rozmowie. Choć wiem, że nie zawsze może to pomóc. Dlatego szukam psychiatry, który nie opiera się tylko na lekach, też pewnie bym się zastanawiała nad wzięciem tak poważnego leku. Co do Sulpirydu ja biorę jedną tabletkę dziennie, fakt nie czytałam o skutkach ubocznych bo bym się ich doszukiwała w sobie. Ale tak jak wspomniałam, weszłam na forum poczytać co mówią-piszą ludzie którzy go brali. Każdy był zadowolony, ale właśnie pod kątem leczenia nerwicy żołądka. Dziś jest 4 dzień kiedy go biorę, żołądkowo wszystko odeszło.Apetyt szalony;) I naprawę traktuję go jako lek leczący napięcia w żoładku. Nie wiem co będzie po odstawieniu, mam nadzieję, że ok. Na forum dla osób chorujących na żołądek jak ja, znalazłam dziewczynę, która go brała pół roku. Wszystko odeszło. I od ponad roku ma spokój. Mnie jednak teraz martwią tylko te mrówki na całym ciele, zwłaszcza kiedy idę spać to takie denerwujące, nie umiem nad tym zapanować,bo nawet psychicznie czułam się wczoraj lepiej, nie było żadnych fobi, długi spacer z psem, nawet załatwiłam parę spraw sama;) Robiłam badania poziomu minerałów i witamin w organizmie, ok poziomy idealne. Więc to nie to. Nerwy....ale jak zapanować nad mrowieniem? Dziękuję za zainteresowanie uwierzcie, ze jakoś mi raźniej:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czesc Karolka:)Nie mozesz bac sie psychiatry,to lekarz jak kazdy inny,to on zadecyduje jakie leczenie bedzie dla Ciebie odpowiednie,czy terapia poznawczo-behawioralna wspomagana leczeniam farmakologicznym.W sumie pisze ze boisz sie psychiatry,a bierzesz lek ktory tez moglby byc przepisany przez lekarza tej specjalizacji,to nic innego jak lek przeciwdepresyjny,on dodatkowo leczy objawy zoladkowo-jelitowe,ale stosuje sie go w leczeniu ciezkich depresji i psychozy.Wiec sie nie obawiaj takiego lekarza uwierz ze uzuskasz fachowa pomoc.Co do mrowienia,jak i innych objawow no ciezko sobie to poukladac w glowie ze to tylko*nerwy* ale tak jest,wiem ze to denerwujace ,no musisz przywyknac,zaakceptowac tego typu dolegliwosci:)Moze bys troszke ziolami postarala sie zmiejszyc swoja nerwowosc,jest persen,validol, herbatki ziolowe uspokajajace melisa nervosol tu medycyna naturalna naprawde jest szeroko rozwinieta i mozna kupic sobie ziolka.Ale polecam jednak psychiatre,nie zje Cie uwierz:) a moze pomoc i niekoniecznie lekami,chociaz juz je przyjmujesz wiec jakas terpie by zaproponowal/a.Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Hej. Od 2 miesięcy zmagam se z problemem połykania. Juz były takie momenty że na siłę piłam wodę. Zaczęło się od tego że się zakrztusiłam i tak mi to siadło na psychice ze szok!! Po tygodniu pomału zaczęłam jeść ale był to mój błąd bo byłam głodna szybko, szybko i mi jedzenie stanęło w gardle. I problem od nowa niestety. Do tego urosła mi gulka w gardle i myślałam ze to jest przyczyna. Byłam u laryngologa ale powiedział że nie wie co to jest tzn podejrzewa zapalenie stawu w gardle przez paciorkowce. Super pomyślałam. Mija tydzień a ja dalej nie jem i schudłam 6 kg. Oczywiście zaczęłam się dołować tym. Ale pomału szukałam sposobu aby jeść. Dużo produkowałam śliny i nawet jej się bałam przełykać czułam wszystkie mięśnie w przełyku a po 2 dniach zaczął mnie to boleć. Wzięłam się na sposób. Kupiłam syrop prawoślazowy dobrze nawilża gardło i po nim łatwiej płyny wchodzą. Teraz jestem na etapie zup. Pierwszą zupę to rosół ale taki trochę tłusty wydaje mi się że lepiej wchodzi :) Różniej inne zupy np pomidorowa ale bez ryżu, makaronu itp. Do tego pije soki warzywno- owocowe. Al nic na siłę jak mam chwile że mi nie wchodzi odpuszczam. Staram się pić małe porcje. Te zupy są raczej wodniste niestety ale staram sie dodawać teraz do nich np śmietanę, kefir itp. W przyszłym tyg chcę jeść zupy krem i pomału jakby psychicznie sie przygotowywać do jedzenia stałych posiłków. Zauważyłam że jak jestem w towarzystwie i rozmawiam i nie myślę ze mam problem to i zjem stały pokarm. Kupiłam również nawilżacz powietrza i powiem że jak rano się budzę nie mam suchości w gardle. Widzę też że ciągle o tym myślę staram się czymś zajmować aby zgubić te myśli. Nic mam nadzieje że uda mi się z tego wyjść. A co do gardła jutro idę do innego laryngologa też mnie to martwi co tamten powiedział.

Odnośnik do komentarza

Karolka, słuchaj Ani, bo dobrze Ci radzi. Powiedziałabym to samo, więc nie będę powielać rady. Agajka - witaj, Bardzo zaintrygował mnie ten staw w gardle, bo o ile mi wiadomo, w gardle nie ma stawów. Dopóki nie wykluczysz innych przyczyn, nie powinnaś zakładać z góry nerwicy. Co prawda gula w gardle to w nerwicy tak zwana gula histeryczna, wiążą się z nią także problemy z przełykaniem, ale skoro lekarz znalazł coś innego, to może być przyczyną, a nie nerwica. Aniu, Ty także nie sprawiasz wrażenia osoby znerwicowanej. Moim zdaniem, im szybciej pogodzimy się z tym, że mamy nerwicę i zaczniemy szukać sposobów właśnie na nią, a nie na setki chorób, które możemy sobie wmówić, tym szybciej osiagniemy jakaś równowagę. W końcu kto wolałby naprawdę mieć którąś z tych chorób, których się boimy? Nerwica utrudnia życie, odbiera nam wiele z radości tego życia, ale żyjemy. Musimy po prostu dążyć do osiągnięcia jak najbardziej możliwej dla nas poprawy. Najbardziej cierpią ci, którzy nie chcą pogodzić się ze swoją nerwicą i z uporem maniaka szukają jakiejś choroby pomimo setnych dobrych wyników badań.

Odnośnik do komentarza

SHAE - powiem Ci że mnie naprowadziłaś na możliwą przyczynę moich części objawów. Mianowicie zawsze koło 13-14 robie się głodny, zaczynam drżeć i czuję się jak po piwach i kawie. Tak samo koło 18-19. I analizując sobie Twoją hipoglikemie reaktywną doszedłem do wniosku że też to prawdopodobnie mam! Mój dzień pod względem jedzenia, zawsze jest ten sam - śniadanie 10:00, obiad 15:30, kolacja 19-20. I wygląda na to że jest to związek z porami występowania! Zawsze koło 3-4h po posiłku zaczynam się inaczej czuć co jest jednym z objawów tej hipoglikemii! A jak zjem coś sobie o 12-13 (jabłko, batonik, cokolwiek) - jest spokój! Zaczęło się to na początku roku, gdzie cała jesień dla mnie to było dużo pracy, dużo podróży służbowych, mało odpoczynku i jedzenie w biegu. Jest to jak najbardziej możliwa przyczyna rozregulowania układu trawienia - przez co mogła się pojawić hipoglikemia, która mnie tak nakręcała, że mogła doprowadzić do nawrotu nerwicy - moja lekarz zakładowa to potwierdziła. O cukrzycy nie ma mowy bo i w grudniu i w teraz w lutym poziom cukru mam miałem ok... ale na czczo. Jestem ciekaw jakby u mnie wyszła na krzywa cukrowa. Beata012 - nie ma związku danego leku z długością trwania spokoju. Przeszukiwałem wiele forów i nawroty nerwicy są często doświadczane. U mnie nerwica może być już zakorzeniona przez operację którą przeszedłem, tzw. nerwica pourazowa. Wszystko zależy od człowieka - ja mam nawroty prawdopodobnie z przepracowania i długiego stresu, które nakładały się z chorobami bliskich (zapalenie płuc i posocznica mojej 3-letniej chrześniaczki, migotania przedsionków mamy, mdlenia dziewczyny). Jestem uczuciowym facetem który się wszystkim i wszystkimi przejmuję... po prostu muszę prawdopodobnie wrócić do psychoterapii by nie dopuścić powrotu do nerwicy w przyszłości Ale moje 8 i 10 miesięcy spokoju po mozarinie są w 99% wolne od lęków, napadów - po prostu jestem wtedy okazem zdrowia. A czytając posty wielu z Was, z nerwicą zmagacie się kilka miesięcy czy lat - bez pozytywnych rezultatów w dłuższych okresach. Obecnie nic mi nie jest, mam uśmiech na twarzy, humor i nawet chwili zawahań czy obaw że coś mi jest..., ba, nawet całą noc przespałem! (nie mówiąc o głodzie gdzie prawdopodobnie pokazuje się ta hipoglikemia) minęło 3 tyg od brania mozarinu pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry wszytkim.Agajko uwaznie przeczytalam Twoj wpis,powiem ze szczerze podziwiam podejscie do problemu.Sama zdalas sobie sprawe z problemu,zaczelas mimo wszystko probowac jesc,miksujac zupy kupujac sobie nawizacz,dodatkowo syrop.Wydaje mi sie, nie jestem ani lekarzem tym bardziej psychologiem ze z takim podejsciem dasz sobie rade.Jestes swiadoma,odkrylas ze jak jestes ze znajomymi to nie zastanawiasz sie i jesz wszystko poprostu zapominasz i nie myslisz o przelykaniu,gryzieniu polykaniu.Napisz prosze po wizycie u laryngologa.Wszystkich pozdrawiam milego dnia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×