Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Oj tak Kata, ja bym strasznie chciała wejść na antydepresanty ale tym razem podchodze do sprawy jak do jeża. Kilka prób zarzuconych po kilku dniach, ciągle wyszukuję preteksty aby nie brać bo bardzo sie ich boję, boję się tych pierwszych dni. Czytałam forum i na wiele osób którym seroxat ( nad tym l. się zastanawiam) pomógł, jedna osoba miała paskudne skutki uboczne i oczywiście w głowie zostały mi słowa tylko tej jednej osoby... Tym razem za kazdym razem mam dośc silne skutki uboczne i jakoś nie mogę przez to przejść. A męczy mnie już 7 miesiecy, w tym od 4 tak ostro że nie wstaje z łózka niemal. Sama jestem w szoku jeszcze, że udało mi sie do takiego stanu doprowadzić. Też mam głównie nerwiocę serca, ale i zawroty głowy, zaburzenia wzroku, no i lęki, raz silniejsze raz lzejsze raz długotrwałe raz krótkie. Często myślę o sercu i boję się ze jak uskutecznię jakis mały wysiłek to coś się stanie, tym bardziej ze naprawdę wtedy zaczynam sie słabo czuć. staram sie logicznie sobie tłumaczyć ale... cały czas gdzieś z tyłu głowy mam, ze tym razem jestem jednak chora na coś innego niż nerwica. A też byłam na pogotowiu parę razy, tez miałam ekg. Wprawdzie wychodziły mi zmiany w postaci ujemnego załamka t, jednak lekarz twierdził że to z powodu tachykardii, potem się uspokajało, nie zatrzymał mnie w szpitalu ale ja jak usłyszałam o tych załamkach Tto mam schizę.

Odnośnik do komentarza
Gość Biedaczka

A u mnie znowu wraca Chociaz zaczełam terapie ale nie chodze tak czesto jak bym chciała ze wzgledu na prace.Poza tym przechodze ciezki okres w zyciu.Prubuje sie uspokoic i nic wszystko mnie denerwuje sama ze soba nie moge wytrzymac.Ja mam ciezki oddech szybko sie wtedy mecze i nie mam na nic siły.Byłam u psycholog wysłuchala mnie i wcale mi nie jest lepiej.Moze tak ma byc na poczatku.W domu rodzinnym problemy i to mi sie odbija na zdrowiu.Ciagle mysle i mysle.

Odnośnik do komentarza

Współczuję ci bardzo tego co teraz czujesz... Pobudzenia mogą być ze stresu, niekoniecznie sa groźne ale wiem jak teraz się nakręcisz i tego ci współczuję. Tez jakieś gówna mi powychodziły w holterze i nie zapomnę do końca życia kilku kolejnych dni, tego jak bardzo sie bałam... Wiem że uspokajanie takiej osoby nie ma sensu, bo ona i tak wie swoje, i tak sie będzie bała. Zapamietaj: nic ci nie grozi, dodatkowe pobudzenia sa w duzej mierze ze stresu... Musisz się uspokoić, postaraj się chociaż. I nie nakręcaj się. Tak, wiem ble ble ble... mnie też tak próbowano uspokajać...

Odnośnik do komentarza

Futerko uspokój się nie umrzesz od tych pobudzeń.Ludzie mają tysiące komorówek i jakoś sobie radzą.Moja mama ma migotanie przedsionków (napadowe).Jak się o tym ddowiedziała to oczywiście panika,nieprzespane noce.Teraz zażywa leki(ma nadciśnienie) i chroniące przed udarem antykoagulanty.Jeżeli kardiolog zapisze Ci leki to zacznij je brać inaczej będziesz się z tym długo męczyła a stres jak wiesz nie pomaga w problemach z serduchem.

Odnośnik do komentarza

,,W większości przypadków dodatkowe skurcze komorowe serca nie wymagają żadnego leczenia. Natomiast spektrum leczenia dla osób go wymagających jest bardzo szerokie począwszy od zmiany stylu życia, poprzez leki, aż do zabiegów inwazyjnych włącznie (ablacja RF, angioplatyska).* Wypowiedź kardioologa na forum. Poza tym była tam mowa ze przyczyna może być m.in napięcie układu nerwowego* SPOKOJNIE

Odnośnik do komentarza

Kobieto Futerko , TOBIE SIĘ NIC NIE STANIE TO MASZ SERCE ZDROWE!!!!! Ty to masz wszystko z nerwicy , która to wszystko napędza!!!!!!!! Szkoda kasy na chodzenie prywatne do kardiologów , leków na migotanie nie ma a na komorówki 905 szt . tez nie ma !!!!!!!!!!!! Jestem ciekawa kiedy Ty uwierzysz ,że to wszystko co sie dzieje u Ciebie jest z nerwów i na tle emocjonalnym . Moja diagnoza , jak nie uwierzysz w nerwicę to Twoje zycie bedzie do konca Twojego zywota przechlapane , BIEDNE TE TWOJE DZIECI.

Odnośnik do komentarza

Musze zaczac brac jakis atarax lub hydroxyzyne przez jakis czas mi sie wydaje ze u mnie w tym szpitalu mi spierdzielili to serce tym ze mi nagle odstawili ten betablokier,teraz juz sie troce uspokoilam ale jest mi ciezko,mery nie mow tak ze biedne moje dzieci bo ja dla nich robie co moge staram sie ukrywac chorobe lzy cierpienie,a to ze mam tak a nie inaczej to nie moja wina ja sie o to do boga nie prosilam a staram sie jak moge by im niczego nie zabraklo i zeby nie cierpialy na mojej chorobie teraz tylko prosze boga by moc zyc przynajmiej do 40 nic wiecej jak juz moje dzieci beda mialy 18 lat to wiem ze dajaady bezemnie,oby do tej 20 do tego kardiologa

Odnośnik do komentarza

Z własnego doświadczenia obstawałabym za małą dawką SSRI np.5mg aciprex przez tydzień później 10mg+ minimalne dawki biblocu.Mnie te leki pomagają, zdarzają się pojedyncze skurcze ale to pikuś do tego co działo się jeszcze do niedawna.

Odnośnik do komentarza

Jakbym siebie słyszała; oby tylko dożyć do dorosłości moich dzieci... Wiadomo, ze wszystko robimy dla swoich dzieci ale ta cholerna nerwica jest naprawde silniejsza, przynajmniej czasem wygrywa. i też mi jest przykro jak słysze takie teksty ,, biedne te twoje dzici, zrób coś ze sobą bo one cierpią* . Takie słowa nie pomagają a wręcz przeciwnie... wpędzają w jeszcze większa przepaść.

Odnośnik do komentarza

Współczuje Futerko Tobie i wszystkim którzy teraz źle się czują. Ja miałam chwilę spokój i dzisiaj znowu atak w pracy, do tego byłam sama. U mnie najgorsze są zawroty głowy, nogi jak z waty a jak atak minie to czuję się taka jakby zamroczona, nie wiem jak to określić...Za 4 miesiące ślub, stres coraz większy, jestem prawie pewna że w kościele padnę :/ zamiast się cieszyć z tego dnia to ja się tylko nim stresuje, nie mogę nawet spokojnie jechać na przymiarkę bo atak murowany.... a przede mną wizyty u fryzjerki, makijażystki i setki innych rzeczy do załatwienia... Ehhh gdyby nie ta franca to wszystko byłoby takie proste...

Odnośnik do komentarza

Częstoskurcz nadkomorowy,ale pobudzenia komorowe też bywały.Wiem,że jest strach bo przez to przechodziłam. Musisz to opanować,musisz wyciszyć serce bo teraz jesteś w spirali strachu.Pamiętam jak panikowałam,lekarze patrzyli na mnie jak na historyczke .Nie wierzyłam że jakiekolwiek leki mi pomogą. Opamiętałam się jednak i poddałam. Powiedziałam sobie tak:spróbuję leków i co będzie to będzie i tak nie mam wyjścia.Uwierz mi jest znacznie lepiej.Trzeba jednak trafić w odpowiednie leki i uzbroić się w cierpliwość, dużooo cierpliwości.Musisz uwierzyć że będzie lepiej.Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Jeżeli ma się nerwicę lękową to TRZEBA JĄ LECZYĆ I TYLE !!!!!! I wtedy mając taką czy inną dolegliwość , która wynika poniekąd z emocjonalności i nakręcania się to można mogę rzecz z własnego doświadczenia normalnie . Ty Futerko nerwicy nie leczysz a jeżeli to nie skutecznie , kardiolog w Twoim przypadku może Ci tylko zaszkodzić i zapewne zaszkodził i jak będziesz dalej do nich tylko chodzić ( kardiologów) i nigdy nie wyjdziesz * z choroby* , bo leczysz to czego nie masz , to Ci nie raz pisałam . No niestety dzieci takich matek są biedne , czy się to komuś podoba czy nie ale taka jest prawda . Zadaj sobie pytanie ile razy nie poszłaś z dziećmi bo..........., dlaczego nie możesz uwierzyć w to ,że zdrowe serce pomimo skurczy czy migotań nie * dostanie zawału* , przecież Twoje serce jest przebadane na wszystkie możliwe strony i nie ma takiej opcji w Twoim przypadku aby tak się stało . Taka jest prawda i tylko taka.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×