Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki Ignac :) Pan lekarz dał morfologie. MIałam morfologie pól roku temu i poza eozynofilam x3 , nie wyszło nic koszmarnego, takze jestem nadziei ze ob i Crp wyjdzie Ok i dam sobie spokoj. tym czasem , herbatka z meliska i nyny bo na 8 zajęcia. Wogole od kiedy w przychodni sie do ludzi strzela.... boze jak sie wystraszyłam jak on chciał mi zmiezyc temperature , tak nrmlanie wyciagnal cos zza plecow i wycelowal mi w czolo, juz myslam ze to jakas masyzna co wkretami strzela albo cos :D a on do mnie 37.7 ! ha ! xD masakra, jaki zabawny koleś :D Powiedział mi ze od nerwicy nie można mieć temp -.-... Trzymajcie kcuki z amoja morfologie z rana :* Buziaczki

Odnośnik do komentarza

Co do zakupów w Biedronce:) Ja też miałam fazę że tam nie chodziłam bo się bałam. Ale w pewnym momencie się zawzięłam. Podeszłam do tego tak że dzisiaj idę po jedną rzecz i oczywiście nie w piątek w największy tłum. Ale powiedzmy pół godziny przed zamknięcie. Następnego dnia po dwie rzeczy i tak dalej i tak dalej. Oczywiście nigdy nie było tak że kupiłam tylko jedną rzecz :) Oczywiście jak to ja jeździłam tam codziennie. Musiałam Biedronki zmieniać bo droga mi się nudziła :) Nawet robiłam tak że po bułki szłam do jednej a po chleb do drugiej - dodam że są bardzo blisko siebie. Myślę ze tak po miesiącu Biedronka przestała być taka straszna. Oczywiście czasem jest mi lepiej, czasem gorzej ale najważniejsze że chodzę. A teraz o mojej obserwacji. Tak jak pisałam odstawiam leki. Kilka dni myślenia że ja już nigdzie nie wyjdę i że jest dramat. Ale mam rekolekcje w kościele więc idę :) I wiecie co nie było gorzej niż zwykle. Nawet nie stałam przy samych drzwiach tylko siedziałam w ławce. Byłam u spowiedzi i grzecznie stałam w kolejce do komunii. Takie sytuacje dodają mi skrzydeł że jak się chce to można :)

Odnośnik do komentarza

DAM RADE cześć, myślę, że w zakresie biedronki zadziałała zasada małych kroczków i wszystko mogę i nic nie muszę :-) i jak widać bardzo dobrze wyszło, a do tego wprowadzałaś modyfikację, żeby nie iść po najmniejszej linii oporu, czyli zmieniałaś drogę i w różnych biedronkach zakupy robiłaś - a może Ty cukier kupujesz w każdej po 1 kg. a późnej badasz promieniowanie ziemskie na podstawie *zawartości cukru w cukrze* ;-D Tak jak to robiła Dam radę z biedronką, tak może wiele miejsc trudnych odczarować, a raczej oswoić. Takie Twoje spostrzeżenia dodają, mam nadzieję, wszystkim skrzydeł, że po prostu naprawdę się da. PAMKA nie byłaś w szkole trudno, stało się, nie ma co nad tym rozpaczać, miałaś gorszy moment, to już nie ma znaczenia, pomyśl pozytywie o tym, że następnym razem pójdziesz. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Jestem zrospaczona...;-(( od kilku dni bolał mnie brzuch jak przy okresie ból promieniował w kręgosłup lędźwiowy, mdłosci i ogólne osłabienie.... zwalałam na nerwicę........., ale kiepskie samopoczucie nie dawało mi spokoju i poszłam do ginekologa na usg i co sie okazało że mam torbiel na lewym jajniku wielkości 2,7mm/1,8mm lekarz zasugerował branie tabletek antykoncepcyjnych aby torbiel się wchłonęła bo inaczej operacja/laparoskopowa, ale ja nie moge brać żadnych chormonów bo przy moim wypadającym płatku mitralnym wystepują zaburzenia rytmu serca (arytmia) i grozi mi zakrzepica,ostatnio jak brałam chormony to potwornie bolała mnie lewa łydka nie łączyłam tego z chormonami ale jak teraz to powiedziałam lekarzowi to powiedział ze mam duże przeciwskazania do brania chormonów ;-((( i co dalej robić..... jak nie urok to............przepraszam że odbiegam od wątku ale przez tą całą diagnozę szlak trafił wszystkie moje próby zapanowania nad nerwicą i całkowicie się emocjanalnie rozjechałam, powrócił lęk o życie, teraz cały czas wsłuchuje się w siebie i cały czas mnie coś boli, nawet ta lewa łydka... ehhhhhhhhh, masakra, odpiszcie co o tym myślicie.... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

MIRRA czasami się tak zdarza, że już troszkę wychodzimy na prostą, a tu taki pech, jakaś przypadłość się przyplącze, tak bywa, ale to nie sprawia, że tak naprawdę, obiektywnie nasza praca idzie w niwecz, nic się nie zmienia, po prostu możemy przećwiczyć na żywym przykładzie, żeby nie pisać organizmie, swoje już trochę udoskonalone spojrzenie na stan naszego zdrowia i tak: 1. Fakty: mam torbiel na jajniku, jest to uleczalne, można podać hormony, które tą torbiel rozpędzą, albo poddać się laparoskopii, hormony mogą być u mnie nie wskazane, choć może warto zrobić badania krwi i zamiast domniemywać sprawdzić czasy krzepnięcia i krwawienia, ponadto próby wątrobowe ALAT i ASPAT i może jeszcze coś co pozwoli ustalić stan faktyczny odnośnie możliwość czasowego zastosowania terapii hormonalnej, a później w razie czego pomyśleć o laparoskopii, która jest zabiegiem, ale nie jakoś bardzo skomplikowanym, szybko wraca się do sprawności i nawet blizny zbytnio nie są widoczne. 2. Racjonalizacja: tak do końca jeszcze nie wiadomo jak się potoczy w kwestii torbieli, warto porozmawiać z lekarzem i ustalić co dalej z tym stanem zrobić, przecież nie ja jedna mam torbiel i nie u mnie jednej nie wskazane są hormony, poza tym może jednak, po badanach okaże się, że na pewien okres mogę, pod kontrolą lekarza mogę te hormony brać i zobaczymy co będzie, a poza tym teraz są dostępne nowoczesne terapie hormonalne. Może poczeka i zobaczę co dalej z tym zrobię. 3. Nie nakręcanie się: to torbiel na jajniku, schorzenie, przypadłość, nie cieszę się że mi się przytrafiła, ale muszę tej sytuacji stawić czoła, jestem pod opieką specjalistów i dobrze, że została ona wykryta i można skutecznie zadziałać, a właściwe nie wiadomo, a może ta torbiel sama się wchłonie, nie ma co na zapas się bać i martwić. 4. Stawienie czoła lękowi: coś się wydarzyło i czuje się nie komfortowo, czuję irracjonalny lęk, ale ja tak mam, to już znam, to lęk i moja rozbuchana wyobraźnia, moje nieadekwatne do sytuacji myśli wywołują trudne dla mnie emocje i objawy nerwicowe, ale ja to wszystko znam i nie dam się. 5. Najtrudniejsze, uwierzenie w powyższe: znam fakty i racjonalnie na to patrząc nic strasznego mi nie jest, poczekam na zakończenie diagnostyki i może zadam kilka pytań lekarzowi, to będę spokojniejsza i lepiej doinformowana w kwestii dalszego postępowania, tak, lęk ma na mnie wpływ, nie jest mi łatwiej, ale mam prawo mieć gorszy moment i nie muszę robić nic wbrew sobie, ale i tak jestem już w innym momencie niż byłam i dużo rozumiem, poznaje mechanizmy nakręcania lęku i wiem, że to tylko lęk... Pozdrawiam Cię serdecznie :-)

Odnośnik do komentarza

Hej witam wszystkich coś mi się zdaje że też mam problem z nerwicą dzis wyszłam z sklepu szłam na przystanek sprawdzić o której mam autobus i nagle zrobiło mi się gorąco nogi miałam jak z waty myślałam że zaraz się przewrócę i nagle śliny w gardle mi zabrakło idąc szłam tam gdzie ludzie w razie gdybym zemdlała żeby ktoś mnie uratował na szczęście wmawiałam sobie że nie mogę upaść tylko mam iść dalej poszłam kupić sobie wodę do picia i powoli się uspokoiłam, juz nieraz kuło mnie jakby w okolicy serca to lekarz mówił mi że to mogą być nerwobóle nie wiem co o tym myśleć i nie potrzebnie się pewnie nakręcam Nie wiem czy nie pomieszałam nicku MIRRA nie bój się tej laparoskopii miałam ją 5 lat temu też strasznie się bałam był to mój pierwszy pobyt w szpitalu przed zabiegiem z rodziną się żegnałam ale powiem Ci jedno strach ma wielkie oczy zabiegu i tak nie będziesz pamiętać powiem Ci tak że jestem cykor jeśli chodzi o poziom bólu to po tej laparoskopii nie potrzebowałam żadnych środków przeciwbólowych Pozdr

Odnośnik do komentarza

AGNIESZKAL jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jeden lub nawet kilka incydentów lękowych lub lekkich napadów paniki nie świadczy o zespole zaburzeń lękowych, potocznie nerwicy lękowe, a na tym forum pieszczotliwie nazywanej *francą*. Lęk o własne zdrowie nie jest miły, ale to my sami i nasze myśli na ten temat go wywołują i nakręcają i jedno jest pewne tylko na poziomie naszych myśli możemy z tym irracjonalnym lękiem zawalczyć. Postaraj się nie nakręcać, nie czytać, nie rozbierać na czynniki pierwsze i nie smuć czarnych scenariuszy, może to trudne, ale racjonalne spojrzenie na pewne sprawy to jedynie słuszne podejście. A jeśli lęk towarzyszy Ci od pewnego czasu i obniża to Twoją jakość życia, to czas najwyższy i najlepszy na psychoterapię, głównie nurtu poznawczo-behawioralnego. Trzymam kciuki IGNAC, ja tak sobie, że my oboje to powinniśmy jakieś gifty dostać od pttpb z reklamowanie ich nurtu psychoterapii, może np. ołówek z gumką, albo długopis z mikołajem ;-D

Odnośnik do komentarza

Jasma dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy, zasługujesz nie tylko na ołówek z gumką i mikołajem ale na dużo dużo............... więcej ;-)) jesteś tutaj jak nasz aniłek stróż dla każdego masz dobre słowo i mądrą myśl... dziękujemy Ci za to bardzo..bardzo.... Ja już się trochę uspokoiłam (chociaż w pracy miałam jazdrczki z mega nakrecaniem się jak tylko sobie o tym wszystkim pomyślałam) ale co tam będzie co ma być ;-)) byłam dziś u swojego ginekologa (bo wczoraj nie mógł mnie przyjąć) i trochę mnie uspokoił że takiej wielkości torbiele to się narazie nie usuwa tylko jak urosną powyżej 5cm to wtedy tak (narazie do obserwacji), muszę zrobić jeszcze raz porządne usg + usg dopplerowskie nóg i badanie krwi na krzepliwość + konsultacja z moim kardio bo musi wypisać mi zaśw. że mogę brać hormony i że nie ma przeciwwskazań, ale to dopiero wszystko w styczniu, (chyba że będzie bardzo bolało to na pogotowie;-(( ale jestemn dobrej myśli że się wchłonie (strasznie boję się tych hormonów bo jak brałam w styczniu tego roku to miałąm później prawie przez 6-ms problemy ze zdrowiem + ten straszny ból łydki lekarz mówi że mógł to być 1-sygnał zakrzepicy po hormonach i serce mi się po tym strasznie rozklekotało.... porobię badania a w styczniu ponowne usg i zobaczę czy nadal jest i jakiej wielkości i wtedy zapadnie decyzja co dalej.. Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy;-)) spokojnej nocy i kolorowych snów... pa

Odnośnik do komentarza

MEGI ok. mogę ja Ci odpowiedzieć i napisać co o tym myślę, nie zrobiłam tego wczesnej, bo ja w moim myśleniu mogę się mylić i mogę Ci cos niechcący zasugerować, ale dobrze, ja to widzę tak: Zdarza się, że zapętlamy się w naszym myśleniu, może to być w wyniku właśnie jakiejś rozmowy, może nawet słowa pisanego, w głowie obsesyjnie powtarza się jakieś zdanie, fraza, która budzi duży lęk, męczące wątpliwości, szukanie przyczyn, bardzo nas to denerwuje i włącza się duża samokrytyka, która potęguje negatywne spojrzenie na siebie i swój stan. To jak najbardziej może być komponent i objaw zespołu zaburzeń lękowych. Jednakże gdy ten objaw obsesyjnych, natrętnych myśli jest objawem dominującym może nasuwać się podejrzenie również zaburzeń nerwicowych ale z elementem obsesyjno-kompulsyjnych, czyli potocznie zwane nerwicą natręctw. W nerwicy natręctw nie tylko myśli są trudne do powstrzymania i są samopowielające i zapętlają się, ale dochodzą (zazwyczaj, choć nie zawsze) obsesyjne powtarzanie rytuałów, czynności przymusowych i niezbędnych, koniecznych, z punktu widzenia danej osoby, ale czynności niezwykłych i bardzo utrudniających funkcjonowanie, np. przed wyjściem z domu dokładnie 15 razy sprawdzanie czy drzwi są zamknięte, do tego wkładanie klucza do zamka po 3 razy i wyciąganie, a dopiero za 4 przekręcanie w zamku... Owszem nerwica natręctw często rozróżniana jest pod kątem przewagi zaburzeń obsesyjnych - czyli natrętnych myśli lub przewagi zachowań kompulsyjnych - czynności przymusowych. Ale nawet jeśli u Ciebie jest to w tym kierunku, to nadal jest nerwicą, czyli zaburzeniem psychicznym z grupy zaburzeń lękowych. Natomiast jedno jest pewne potrzebujesz specjalistycznej pomocy i absolutnie, dla własnego dobra, samopoczucia i przyszłości nie rezygnuj z terapii, na którą czekasz. Megi ale Kochana pamiętaj, ja Ciebie nie znam i mogę się mylić, pytasz - staram się odpowiedzieć, ale miej do moich i innych wypowiedzi dystans. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Policia, ja torbiel też już miałam zdiagnozowaną pod koniec zeszłego roku tylko na prawym jajniku (była mniejsza) pozostawiona do obserwacji bez hormonów niestety rosła, po 3-ms obserwacji lekarz zadecydował o leczeniu hormonalnym (no i pomogło torbiel się wchłonęła), ale jak pisałam jazdeczka sie zaczęła właśnie po tych hormonach-rozwaliły mnie totalnie tzn. układ krążenia (podejrzenie zakrzepicy, potworny ból lewej łydki) i nasiliły się arytmie serca i nerwica;-(( dlatego teraz tak boję sie tych hormonów-na jedno pomagą na drugie szkodzi. Zobaczę jak sie to teraz potoczy, oczywiście nie mogę przestać wsłuchiwać się w siebie........ ;-(( pa

Odnośnik do komentarza

MEGI88... tak to juz jest z tą naszą *francą* że łapie się za wszystkie organy o których tylko pomyślimy + nasze głupie myśli (ja tez jakis czas temu łapałam sie na takim głupim myśleniu, tzn. rozpamiętywaniu wszystkiego po 100-razy, nawet pojawiały się myśli które mnie przerażały-ale starałam się je szybko odganiać) i teraz jest z tym ok, ale myślę że terapia będzie bardzo dobra aby wyposażyć nas w odpowiednią *broń* i nauczyć jak z tym walczyć.. (ja idę w styczniu;-)) trzymaj się będzie dobrze..pa

Odnośnik do komentarza

MEGI sądzę że dla własnej spokojności powinnaś skonsultować się z psychiatrą, opowiedzieć mu dokładnie o wszystkich sprawach na które zwróciłaś uwagę. To jest najwłaściwsza droga, bo on jest specjalistą, będzie Cię miał *pod ręką* i będzie wiedział o co ewentualnie dopytać, żeby postawić właściwa diagnozę. Dla nas to co piszesz może wyglądać jak coś tam, a w praktyce specjalista może uznać że nasilenie tego coś tam jest stanowczo zbyt małe na daleko idące wnioski, i że jest to normalne. Może także stwierdzić coś co nam w ogóle do głowy nie przyjdzie. Myślę że nie powinnaś się obawiać takiej wizyty, ja wiem że obiegowe opinie kojarzą psychiatrę z kaftanami, drzwiami bez klamek i tłumem Napoleonów, ale jest to totalna bzdura. Oczywiście nie musisz się nikomu chwalić że idziesz do takiego specjalisty. Sądzę że to będzie dobre również ze względu na krótszy termin oczekiwania niż na terapię. Nie przywiązuj się do takich stwierdzeń jak natręctwo, bo może się okazać że to działa odwrotnie - bojąc się nerwicy natręctw wywołujesz u siebie podświadomie objawy - w tym wypadku natrętne myśli, a raczej myśli o których sądzisz że są natrętne. Jeszcze jedna uwaga, nie tylko do Ciebie - nie czekajcie na terapie, oczywiście jak się ona zacznie to będzie łatwiej, ale już teraz, czekając na nią starajcie się racjonalizować, odrzucać negatywne myśli, uwolnić się od wkręcanie w spiralę. Tak zwany międzyczas warto wykorzystać :) DAM RADĘ zwróciłaś moją uwagę na ten kościół i poszperałem troszkę, a także pogadałem ze znajomą terapeutką. Po pierwsze okazuje się że problem jest dość powszechny i szukając informacji natknąłem się na bardzo dużo podobnych reakcji na stronach anglojęzycznych, z bardzo różnych krajów. Reasumując moje *poszukiwania* potwierdza się częściowo to co pisałem wcześniej. Ogólnie to oczywiście jest to miejsce w którym jest sporo ludzi i działa podobnie jak inne skupiska, ale dochodzi element miejsca specjalnego. Kościół nierozerwalnie wiąże się z religią, wiarą, sumieniem itp. dla tego wizyta w kościele wiąże się ze skierowaniem myśli (często nieświadomie) w kierunku tychże spraw. To że ataki paniki (cięższe, lżejsze) zdarzają się stosunkowo częściej w kościele niż w innych *tłumnych* miejscach wiąże się z jakimiś problemami natury religijno-moralnej. Musi być gdzieś zagnieżdżony (i dość często niezwerbalizowany lub wręcz nieuświadomiony) konflikt lub dysonans w kwestiach wiary, religii, religijności, moralności. Dylematy tkwiące w podświadomości automatycznie łatwiej przenikają do świadomości w postaci np. w postaci ataków paniki, właśnie w takich miejscach. Na to nakłada się, szczególnie w kościołach katolickich kwestia śmierci (a raczej strachu przed nią), moralności, celu w życiu, choć to już sprawy mniej ważne z tego punku widzenia. Pewnie jak by się tak troszkę zastanowić to każda z osób mająca problemy z atakami czy gorszym samopoczucie w kościele znalazła by w sobie jakiś lub jakieś konflikty i dylematy w stosunku do tego co prezentuje, czego naucza i jakie zasady wpaja kościół/religia. Ponieważ jest to często sfera intymna i delikatna (wiara/moralność) i stanowi pewien temat tabu, te konflikty, dylematy, rozbieżności nawet; są nierzadko spychane do głębokich zakamarków głowy. Dla tego tak trudno może być uświadomić sobie istnienie i istotę takiego dylematu/konfliktu wewnętrznego. Nerwica nie ma natomiast najmniejszych skrupułów przed wywaleniem na wierzch efektów w postaci ataków paniki lub innych objawów nerwicowych. Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×