Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Izabela, no takie wnioski wysnułam po Twoich postach i koniec. Mam takie prawo . Po to się chyba pisze na forum aby ktoś coś napisał czy to w formie wniosku czy porady. Nie wszyscy lekarza zapisują od razu leki , ja chodzę to takich , którzy starają się ze mną rozmawiać i to mi daje 100 razy więcej niż jakakolwiek tabletka. Nie tylko Jasma i Ignac piszą o tym ,że to siedzi wszystko w głowie nie mówiąc o braniu tabletek , to są nie tylko ich przemyślenia inni tak samo myślą.

Odnośnik do komentarza

Monique JASMA ma 100% racji. To jest najlepszy moment i powinnaś jak najszybciej trafić na terapię behawioralno-poznawczą. Dopiero się wkręciłaś w nerwice, nie masz jeszcze ugruntowanych zbyt mocno reakcji, a terapia b-p świetnie radzi sobie z nerwicą - tylko musi być dobry terapeuta, więc skorzystaj z namiarów od JASMY, jeżeli jesteś z Wawy a jeżeli nie, to najpierw zrób rozeznanie. Nie chodź do pierwszego z brzegu, bo to zbyt ważna sprawa. Pomocny też bywa portal znanylekarz.pl, tylko trzeba kierować się rozsądkiem i czytać opinie, bo ilość punktów o niczym nie świadczy, jeżeli pozytywne opinie są nijakie, typu świetny lekarz. Jak ludzie piszą więcej konkretów to zawsze większa pewność że ktoś jest na prawdę dobry. Badania oczywiście zrób, bo trzeba sprawdzić, ale bez pośpiechu i paniki. Jest duża szansa że wszystkie wyjdą Ci poprawne, ale nie czekaj z terapią na zrobienie badań, szkoda czasu. Izabella76 myślę że tu są dwie sprawy. Po pierwsze lekarz troszkę chyba odwrócił kolejność, bo z tego co wiem, czytałem i mówili mi lekarze to pobudki o 3 rano są dość typowym objawem problemów nerwicowo depresyjnych. Także im bardzie będziesz pozbywać się francy tym lepszy sen powinnaś mieć. W trakcie snu organizm odreagowuje wszystkie codzienne stresy, a u nas nerwicowców ma co odreagowywać :) No i oczywiście zgodnie z ogólnie akceptowaną zasadą, że wszystko to mamy z głowy (szkoda że nie mamy tego z głowy w powszechnym znaczeniu tego zwrotu :-D) taka bezsenność także ma tam swoje źródła. Ja bym jednak próbował nie dosypiać w dzień, bo to zaburza zegar biologiczny - oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku, jak będziesz na pysk padać to nie ma się co męczyć. Natomiast warto zmienić nastawienie. Nauczyła mnie tego jedna taka kochana osoba - i mądra :) Jeżeli nie możesz zasnąć to zwykle wiąże się to z nieprzyjemna sytuacja przewalania się w łóżku, zdenerwowaniem że znów się nie wyśpimy, łażeniem, jedzeniem, piciem, wietrzeniem itd. itp. A gdybyś tak leżała sobie spokojnie w łóżeczku i z pełnym przekonaniem wierzyła, że wprawdzie nie śpisz, ale leżysz w łóżku, odpoczywasz, relaksujesz się i nabierasz sił; przecież nigdzie nie jest napisane że musisz tym momencie spać, żeby się regenerować przed nowym dniem. Także luzik, leżę odpoczywam, oddycham sobie spokojnie, nic nie muszę robić... relaks, relax i wypoczynek. W ciszy i spokoju. Gwarantuje Ci że zmieniając myślenie na takie, będziesz wstawała rano bardziej wypoczęta i spokojna. JASMA litości!!! Jakie postanowienia noworoczne? Przecież tu wszyscy pracują nad sobą i ciągle podejmują postanowienia, Czekać z nimi do Nowego Roku? Szkoda czasu. Życie to nieprzerwany ciąg zdarzeń a nie od okazji do okazji. Dla czego postanowić sobie można tylko w Nowy Rok? Nie będę robił postanowień, bo nigdy ich nie robię z okazji tylko z potrzeby :) Ale jak inni chcą to czemu nie. Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

IZABELLA, MARY10 ma rację, bardzo wiele osób na tym forum wie i rozumie, że nerwica siedzi w naszych głowach i myślach, może my to bardziej, częściej i czasami z uporem maniaka artykułujemy ;-D. A z pewnością, wszystkie te osoby, które sobie fajnie radzą i to bez leków, takie jak Mary, zmieniły podejście do siebie i świata wokół. Oczywiście czy przysnąć w dzień, czy nie to Twój wybór, natomiast wiem, że jeśli jesteśmy zmęczenie głównie fizycznie to zasypiamy szybko i dobrze śpimy, ale jeśli przeważa u nas zmęczenie psychiczne to może szybko zasypiamy (ja akurat nie) to i tak często śpimy niespokojnie. A taka drzemka, może wspomóc organizm fizycznie, więc i psychicznie. Mi tam drzemka w ciągu dnia, choć nie często mi się zdarza, robi bardzo dobrze, ale ona musi trwać, nie dłużej niż 45 minut, a najlepiej 30 minut, bo taka regeneruje, ale nie powoduje rozespania, czyli człowiek budzi się zrelaksowany i chętny do działania, a nie rozespany i zamroczony. Oj IGNAC, z całym do Ciebie uwielbieniem, przecież jesteśmy zwykłymi, normalnymi, pełnowartościowymi ludźmi, którym po prosty przydarzył się *wypadek przy pracy*, ot takie *chwilowe zboczenie z kursu*, wiem, że codziennie stawiamy sobie wyzwania, realizujemy zadania, ale dlaczego nie zrobić czegoś potwierdzającego naszą *normalność* i sobie coś na nowy rok nie postanowić, ok. niech będzie to zwykłe i przyziemne, np. będę częściej zdrowo gotowała, pójdę na kurs hiszpańskiego, zacznę ćwiczyć, odłożę kasę na fajne wakacje. Ja właśnie myślę, że przy takim codziennym, trudnym zmaganiu i walczeniu z wewnętrznymi demonami, potrzeba nam zwykłych, ale jakże motywujących postanowień, z podwójnym dnem, bo żeby zrealizować te cele, trzeba nad sobą popracować i odczarować pewne sprawy.

Odnośnik do komentarza

Jasma , zgadzam się z Tobą , krótka drzemka poobiednia jak jest senność to super sprawa mi nawet 15 minut wystarczy aby poczuć się rześkim. Ignac , tak masz racje trzeba nauczyć się leżenia nawet jak się nie śpi. Ja kiedyś mogłam spać długo i często a ,że praca na to nie pozwalała to chodziłam ciągle niewyspana a w weekendy szkoda mi było* odsypiać tydzień * .No może na urlopie to się wysypiałam bo zawsze mogłam dłużej pospać jak do 6 .Ale z wiekiem to coraz mniej śpię i mi teraz nawet starczy 6-7 godzin snu , a że kiedyś to więcej spałam i nie mam takiej potrzeby wczesnego wstania to i musiałam nauczyć się leżeć bez spania nie mówiąc już o * pobudkach * o 4 rano i co tu robić tak wcześnie , nic mi nie wpadało do głowy no to leżałam lub leżę cichutko i dumam * o niebieskich migdałach* . Czasami mąż też ma bezsenność w tym samym czasie co ja no to wtedy prowadzimy * nocne Polaków rozmowy * ale bardzo łagodne . Dzisiaj w nocy mi się zle spało no bo wiało okropnie i wtedy gorzej śpię , tak samo przy pełni księżyca , wszystko wiem i dlatego nerwa nie ma jak sobie podumam w łóżku.

Odnośnik do komentarza

Przeżycia różne:) Byłam dwa razy. Za pierwszym razem bardzo pomogło, za drugim mniej :) Generalnie to zupełnie nie przypomina szpitala. Nie ma się czego obawiać. Tam są codziennie zajęcia różnego rodzaju w stylu: relaksacja, psychorysunek, edukacja i oczywiście zajęcia terapeutyczne. Plusem jest to że wszyscy są z nerwicą więc te same problemy myśleniowe. Nawet jak Ty nie mówisz o sobie to z innych rozmów można wiele wyciągnąć. Minus - większość mówi o objawach i można dużo nowych podłapać ;) Zawsze na oddziale jest lekarz, który w razie potrzeby może dać coś na uspokojenie :) Ale w większości wystarcza rozmowa z psychologiem :) Daj jakieś konkretne pytania bo nie wiem o czym pisać :)

Odnośnik do komentarza

Tym razem krociotko :-) JASMA ;) jak sie kota glaszcze pod wlos to iskrzy... oczywiscie z calym uwielbieniem dla Ciebie :-) DAM RADE ale i inni - kazdy z nas ma prawo do gorszych dni, z roznych powodow. Prawo pelne, niezbywalne i jak najbardziej uzasadnione :-) Dla tego nie trzeba sobie tego tlumaczyc pogoda, gorszym dniem, cisnieniem, okresem. Raz jest lepiej raz gorzej, ostatecznie nie jestesmy mala nakrecana zabka tylko ludzmi z krwi i kosci (oraz calej masy innych substancji ktore w nas sie przelewaja). Pisze o tym, bo odczuwamy taka potrzebe wyjasniania/usprawiedliwiania sie ze jest gorzej. A to zupelnie nie potrzebne :-) Jak bym tak napisal czuje sie dzisiaj swietnie, pewno to ta pogoda, albo moze cisnienie. Co byscie sobie pomyslaly? Wydaje mi sie ze to takze pachnie bledami poznawczymi. Jak sadzisz JASMA? :-) Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

Jasma pewnie też coś napisze ale z mojej strony to tak lepiej wiedzieć dlaczego gorzej się danego dnia czujemy , mniejszy stresik jest jak znamy przyczyny( przynajmniej my nerwuski ) np.bólu głowy , niepokoju itp. Oczywiście nie jesteśmy robotami , mamy prawo mieć gorsze i lepsze dni ale co niektórzy nie przyjmują to do wiadomości i *nerw * gotowy lub * głupie * myśli co to może być a to* luna * świeci nam w nos i spanko * zaburzone *. Może pisze głupoty ale ja tak sobie to tłumacze i lepiej mi się tak żyje , mniej nakręcania się.No to dobranoc , zaczynam oglądać stary polski film na jedynce.

Odnośnik do komentarza

IGNAC ja tam chętnie kota pod włos pogłaszczę, a niech iskry lecą, poza tym są *koty* które lubią być głaskane pod włos, bo to takie nietypowe i sztampy pozbawione ;-D Szukanie usprawiedliwienia dla swojego samopoczucia w pogodzie zakłada między innymi, że jak będzie piękna pogoda i super biometr to powinniśmy mieć dobry nastrój i wyśmienity humor, a pomimo to czasami czujemy się źle, to można się załamać, bo wszystkie znaki na niebie świadczą, że powinno być ok. Zwalając na pogodę, szykujemy sami na siebie taką psychologiczną pułapkę. Mamy prawo do gorszych dni i czasami je miewamy, a pogoda ma prawo zwyczajnie nam się nie podobać. W taki obiektywnie brzydszy dzień, super poprawia samopoczucie brazylijska Copacabana lub ewentualnie basen kryty ;-D Muzyka też fajnie robi, moja propozycja poniżej http://www.youtube.com/watch?v=JMHp9a5FwrI może ktoś jeszcze wrzuci coś energetycznego Spokojnej nocy

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa 22 lata

Hej. Niestety ponad dwa lata temu denerwowalam sie przed studniowka.. ze az dostawalam goraczki. Niestety po studniowce odbilo sie to na moim zdrowiu i dostalam silnej nerwicy (depresja?) ciagle myslalam ze umieram.. wymyslilam se rak przelyku bo czulam gule.. to poszlam do laryngolofa.. jeden niczego nie stwierdzil wiec poszlam do kolejnego.. po czym jak sie okazalo ze wszystko ok wymyslalam nowe raki a przy tym te narzady mnie bolaly i to tak jak sie opisuje w necie o nowotworach.. ciagle sie boje ze unieram. po czym te objawy somatyczne ustapily. lecz teraz znow wrocilo.. nie dawno i w sumie do dzis mam wielkie stresy.. stwierdzili mi tluszczakowatosc na ledzwiach.. ja juz w nich odczuwam bol.. po czym chirurg ze wszystko ok to ja mysle ze jeden zezlosliwial i dal przezut do kregoslupa bo on mnie teraz boli i promieniuje do nogi.. stopy. Gdy o tym nie mysle nic nie boli.. a kregoslup ledzwiowy boli przy ucisku.. mam paranoje.. i te bole stwarzam sobie sama przez moja paranoke i karcinofobie?? pomocy bo znow boje sie ze umieram i nawet chlopakowi gadam ze bd mial inna zone :(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×