Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej ;-) Dzięki za rady. Z moja nocą dziś było tak w kratkę, trochę odleciałam, ale co chwilę się wybudzałam i już nad ranem nie udało mi sie usnąć. I własnie tak dziwnie mam, że jak już usnę, to organizm jakby sam sprawdzał czy to już i się wybudzam. Marzy mi się przespać chociaż z 4-5 gidzin bez przerwy. Dawniej potrafiłam spać po 8, a czasem nawet 10 godzin. Nie wiedziałam co to bezsenność, a rodzina nawet zartowała ze przesypiam pół dnia. Wiem, że nie można się na tym skupiać i martwić bezsennością, bo to pogarsza sprawę. Ale to wcale jak wiecie nie takie łatwe. Jak się jest takim nie dospanym, to humor siada. A i na buzi widać wszystko.. Jako tako staram się tym nie przejmować, tylko jak gdzieś chcę wyjść, spojrze w lustro.. widzę zmęczoną buzię, pryszcze od tego... no to trochę wyć jednak mi się chce. Wczoraj idac na koncert musialam troche na poczatku udawac dobry humor. Potem jakoś poszło i odprężyłam się...ale za to szaleństwo i emocje nie mogłam zasnąć właśnie. Jestem zbyt wrażliwa ostatnio i często to co działo się w ciągu dnia odtwarza mi się przed pójściem spać. Mój problem pewnie jest wielowymieraowy, nie tylko nerwica, ale chyba też trudności radzenia sobie z emocjami, które mocno przeżywam. Trochę to wszystko pogmatwane. Dzisiaj poprosiłam chłopaka, żeby u mnie przenocował, przy nim zawsze się odprężam i zasypiam. Mimo chwilowego (mam nadzieję) gorszego dnia wierzę, że będą lepsze. Motywuję się tym, że 16 stycznia idę na wizytę do psychologa do poradni leczenia nerwic. Jeszcze niedawno dostoswywałam dzień do swojego samopoczucia (jeszcze nie pracuję, chociaż marzę o tym, żeby zająć się czymś na całe dnie i nie myśleć o problemach), jak było kiepsko, to najchętniej przesiedziałabym cały dzien w pokoju, teraz staram się robić wszystko normalnie. Staram się skupiać na swoich obowiązkach, a trochę ich jednak jest. Mam do skończenia pracę magisterską i jeśli chcę zdążyć z obroną w lutym musze się mocno sprężać. Czeka mnie też przeprowadzka od lutego, a z tym też jest trochę latania. Tylko jak tak pomyślę, że w domu miedzy rodzicami źle to uszy od razu mi opadają niestety. To jest główne źródło moich problemów i ich pochodnych. Wiem, marudzę okropnie. Ale i tak marudzę mniej niż kiedyś, zdecydowanie. Miłego dnia wszystkim

Odnośnik do komentarza

MADZIA131323: Pamiętam tą *gulę* u siebie, miałem ją podczas moich pierwszych ataków paniki, parę lat temu kiedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Spróbuj gimnastyki, relaksu, może ściągnij sobie i posługaj na słuchawkach jakis trening autogeniczny Jacobsona. Ta gula to nic innego jak ściśnięte i napięte mięśnie/ścięgna w przełyku i ściśnięta klatka piersiowa. Dobrze też robi basen, tylko trzeba się przemóc w sobie żeby pójść!

Odnośnik do komentarza

Myślę, że każdy borykający się z nerwicą przeżywa kołatania serca (specyficzne zatrzymywania się, wyczuwalne przerwy po czym mocniejsze uderzenia)... to skutek adrenaliny, która uwalnia się podczas *ataku* paniki lub stanu lęku. Organizm w naturalny (pierwotny) sposób szuka zagrożenia, którego nie może zidentyfikować i wówczas - przykleja się do naszego najsłabszego punktu - tzn. jeżeli podejrzewamy serce to skieruje nasza uwagę na serce, które będzie nagle wariować... spokojnego wieczoru życzę wszystkim!

Odnośnik do komentarza

Elkaaa serce to klasyka, pojawia sie najczęściej i jako jeden z pierwszych *objawów* nerwicowych. Tak jak pisał TT78 a i mnie się zdarzyło parę stron wcześniej to atawizm. Lęk jest reakcja obronną która miała nas kiedyś uchronić przed kłami i pazurami. Uruchamiały się wspomagacze - adrenalina dawała kopa, serducho startowało na wysokich obrotach zeby dotlenić i dokarmić mieśnie potrzebne do ucieczki, krew odpływała ze skóry i rąk żeby bardziej zasilić organa wewnętrzne, zaczynaliśmy sie pocić żeby schłodzićorganizm podczas biegu i teraz dostajemy te prezenty tylko ich nie zużywamy, dla tego pocimy się, wali nam serducho, adrenalina wylewa się uszami nie zużyta, marzną nam recę i ogólnie organizma głupieje. Warto sobie przeczytać o eksperymentach które robiono z policjantami i wojskowymi w Stanach podając im adrenaline dożylnie. To jest o tyle ciekawa informacja że pozwala racjonalnie poznać mechanizmy naszego stanu. To jest ważne bo znane jest mniej przerażające i pozwala lepiej radzić sobie z atakami oraz pomaga pokonać lęk przed lękiem (jeżeli zaakceptujemy to jako element naszego stanu i przestaniemy sie szarpać) Taki *spokój* pomaga skupić się na wychodzeniu z nerwicy zamiast eskalowac objawy. Myślę ze powinnaś sobie zrobić podstawowe badania (bo nie mozna bez tego wszystkiego zwalać na nerwicę) ale żeby nie popaść w błędne koło wyznacz sobie granicę - ja proponuje wizytę u kardiologa lub internisty EKG, echo serca, podstawowa krew + lipidogram + chormony tarczycy + mikroelementy (potas sód magnez wapń wit. D3) jeżeli coolwiek będzie niepewne to mozna ostatecznie dodać EKG wysiłkowe lub/i holtera, lekaz pewnie sam z siebie sprawdzi ciśnienie i to jest koniec!!! Jeżeli wyniki nie odbiegają wyraźnie od normy masz nerwicę i wiecej do lekarza się nie chodzi!!! Oczywiści poza psychiatrą lub/i psychoterapeutą. To i tak szeroki zakres badań i zupełnie wystarczy. Ja zrobiłem ten bład że biegałem znacznie więcej i w efekcie zamiast na wychodzeniu z nerwicy szukałem sobie kolejnych chorób. Nie wymienie ich bo wiem że część zaraz zacznie sprawdzać w internecie i sobie dopasue kilka. Po przepatrzeniu kilków forów i rozmowach z różnymi *nerwusami* zestaw jest zadziwiajaco u wszystkich podobny i prawie kazdy *odkrywał* te *gorsze* sam :) Mgę tylko powiedzieć że standardem od którego się zaczyna zaraz po sercu jest tarczyca - pisze o niej bo to jest standard który się sprawdza przy napadach lękowych. Przy okazji chciałem zweryfikować mój kiedysiejszy wpis o magnezie - dalej twierdze że nie jest to rozwiązanie i nie pomoże ale jednak warto sobie uzupełnić - organizm traci go w zawrotnym tępie od kawy i od stresu. Jak go brakuje to częściej pojawiają sie kołatania i drżenie mieśni - więc warto uzupełnić zeby się nie wystawiać na dodatkowe niepotrzebne nerwy. Zestaw od zaprzyjaźnionej lekarki Magne B6 (bo to lek a nie suplement) 2x po 2 + aspargin (magnez + potas) też 2x po 2 i można obie dodać po jakiś czas wapno (tylko wapno bierze sie w odstępie minimum 30 min przed albo po innych lekach bo niweluje ich dzianie) Pytanie do BRUNETKI - byłaś na spacerze przed snem??

Odnośnik do komentarza

Hej IGNAC dzieki:] ty to zawsze jakos tak potrafisz pocieszyć człowieka;] Taki forumowy psychoterapeuta z Ciebie:]]] Apropo snu to ja tez mam jakas totalna jazde....raz spie raz sie budze co chwile w panice ....zasypia późno budzę sie późno....Dobrze ze mam teraz elestyczne godziny pracy bo inaczej nie wiem jakbym ogarniała temat wstawania codziennie np o 6 rano....chodze spac o3-4...Za 3 dni wyjeżdżam w góry z banda radosnych ludzi....na tydzien...do Włoch....koszmarnie sie boje...po pierwsze ze cos tam mi sie stanie po drugie ze bede sie zachowywać jak histeryczka...i ta ponad 15 godzinna podroż autem chyba zjem wszytkie uspokajacze jakie mam.............rok temu skakałabym z radośći że jade!....a teraz://// A jutro rano mam rezonans głowy....i wiem ze to wyglada tak ze sie wjeżdża do takie tuby i tam z pół godziny do godziny trzeba leżeć bez ruchu.....a ja mam klaustrofobie:[.....a wieć dziś nie zasne...szlag mnie juz trafia.... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej Szoszanna. Byłam na takim badaniu, nie jest najgorzej. Więcej strachu niż to wszystko warte. Strasznie głośno brzęczy. Też miałam MRI głowy i powiem Ci, że trwało wszystko łącznie z wejściem do pokoju i wyjściem 20 minut, więc samo badanie pewnie ok. 15. Radiolog nic nie zauważył w trakcie niepokojącego więc nie przedłużał niepotrzebnie. Będę wścibska jeśli spytam dlaczego robisz to badanie? Całą noc nie spałam. Ironia losu, bo udzielałam świetnych rad jak sobie z tym poradzić, a poległam. Się sfrustrowałam tylko. Obym w dzień nie przycięła sobie komara to wieczorem może zaparzę meliski i normalnie się położę. Nervosol dobry na sen ale ohyda okrutna, krople żołądkowe przy nich to rarytas. W dodatku z tego wszystkiego kłuje mnie serce. Na pocieszenie idę do babci na kartacze :P :) Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza

Madzia131323 góla w gardle to dla mnie ostatnio codzienność, a przy niej cięzko mi się oddycha. Na początku strasznie mnie to matwiło, ale zawsze kiedy to odczuwam tłumaczę sobie że to tylko napięcie mięśni i staram się rozluźnić- wtedy po chwili przechodzi. Chciałabym Was zapytać czy też boicie się wychodzić sami z domu, bądź też zostawania w domu kiedy nikogo innego nie ma? Kiedyś jakoś o tym nie myślałam i pomimo objawów w miarę normalnie funkcjonowałam. Teraz siedzę całymi dniami sama w domu ( co też powoduje u mnie lęk) i boje się wyjść bez czyjegoś towarzystwa...czasem myślę że chyba mi odbiło...:(

Odnośnik do komentarza

Dziękuję, ze się odezwaliście:).Miałam ekg z 6 razy robione już w życiu, albo i więcej...miałam holtera 24 i nic nie wykazał:(jak na złość w ten dzień było ok.. Jeśli chodzi o bycie samej w domu to często mam obawy i głupie myśli...na szczęście nie jestem sama często. Najlepiej to jakby mąż był przy mnie 24h;p;p

Odnośnik do komentarza

Dziekuję za odpowiedzi :) Ćwiczyłam wczoraj ten trening Jacobsona, szczerze mówiąc nie mogłam się skupić ale trochę odprężyłam ciało. Gdy nie myślę o guli to wcale jej nie ma, wiem że ona przejdzie bo mialam tak kiedys ale strasznie mi ona przeszkadza i jest głównym powodem moich ataków. Ale ciągle coś robię by nie myśleć. POLA1199 również boję się wychodzić z domu, nie chodzę do szkoły a bardzo bym chciała. Mam psy i często zostaje sama i muszę z nimi wychodzić nie mam wyjścia po takim spacerku bardzo fajnie się czuję, odważ się i wyjdź gdzieś nie daleko poźniej coraz dalej i przejdzie. Co do samotności czy towarzystwa tak i tak sie źle czuję. Chociaż jak jestem sama to posprzątam i nikt nie zawraca mi za przeproszeniem dupy. :P

Odnośnik do komentarza

Hej; Rezonans trwał krótko ..co prawda jak pierwszy raz wjechałam do tej tuby to musiałam wyjechać bo ledwo oddychałam ze strachu...ale uspokoiłam sie powiedziałam sobie ze nie bede histerii uprawiać zamknęłam tym razem oczy i było....Nawet to dość ciekawe dźwięki jak na technoparty:D Pola-robiłam go bo moje objawy to głównie ucisk w głowie - skroniach i ataki paniki...neurolog zlecił rezonans wiec poszłam... Co do wychodzenia z domu to ja np nie boje sie...odczuwa często dyskomfort że muszę wyjść ze sie zle czuje i ze musze sie zmuszać do czegoś....ale nie boje sie już...jak zaczęły mi sie ataki to sie bałam ale teraz sie przyzwyczaiłam i raczej nie mam obaw, Agorafobia ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Agorafobia) z tego co wiem to częsty objaw nerwicy,,,

Odnośnik do komentarza

Kochane moje nerwuski (czyli kilka ostatnich postów od pań) czytając to co piszecie aż sie prosi żeby zalecić Wam lekturę obowiązkową. Oswoić lęk - można sciągnąć z chomika albo kupić - ponieważ akurat jestem w trakcie i to co piszecie jest tam opisane w cudowny sposób. Naprawdę polecam, nie będę streszczał bo aż szkoda, naprawdę poczytajcie!!! Wogóle myślę że jest to bardzo dobra baza do wychodzenia z naszej przypadłości.

Odnośnik do komentarza

Witajcie :-) Ignac poszłam na spacer, nawet taki długi, chyba z 10 km przeszłam. Założyłam słuchawki na uszy i słuchałam ebooka. Spacer sam w sobie przyjemy, bo ogólnie uwielbiam sport, gdyby nie ta wewnętrzna niechęć pewnie codziennie robiłabym coś aktywnie. A spało mi się całkiem dobrze, ale to również zasługa chłopaka. Trochę się pochorowałam, kaszel, ból gardła, katar i temperatura i dzisiaj od rana wygrzewam się pod kołdrą. No nic.. piszę swoją magisterkę, bo leżeć i spać albo patrzeć sie w ścianę raczej mi nie bedzie służyć :) Zdrówka życzę, pozdrawiam apsiiiiiiiiiik ;-)

Odnośnik do komentarza

A co tam, pochwalę się - Elkaaa przez okres 6 miesięcy, na początku mojej przygody z nerwicą EKG miałem robione średnio 2x w tygodniu, czyli ok 60 razy + 4 echa serca w ciągu 2 lat + dwa holtery, EKG wysiłkowe, 3 rezonanse magnetyczne, 2 prześwietlenia kręgosłupa, nie wspominając o rozlicznych morfologiach, lipidogramach oraz systematycznym mierzeniu ciśnienia - odjazd na maxa więc mnie nie przebijesz!!! Jestem Championem!!! (debilizmu) Aż dziw bierze że nie zwariowałem od tego bo takie zachowanie nie jest normalne. Nie muszę pisać że jestem zdrowy jak kuń. Niestety prawdopodobnie były to efekty braku wiedzy lub kogoś kto by mi wytłumaczył jak bardzo destukcyjne jest takie doszukiwanie się dolegliwości somatycznych przy nerwicy. I niestety łatwy dostęp do lekarzy i badań ze względu na abonament opłacany przez moją firmę. Może dla tego co najminiej 4 lata mojej walki z nerwicą było tak naprawdę powolnym wpędzaniem sie w jeszcze większą i teraz mam duzy problem z wyrzuceniem przesadnych reakcji na jakiekolwiek objawy somatyczne w własnego durnego łba. Strzyknie mnie gdziekolwiek i już panika - masakra. Nie skazujcie się na to. Całe szczęście że poszedłem po rozóm do głowy i że kolejne badania zaczynają być niebezpieczne lub nieobojetne dla zdrowia i życia.

Odnośnik do komentarza

Ignac- dzięki,,, Kurcze cięzko mi się zyje...wszystko zaczeło się w 2011r. czerwiec kiedy to zachorowałam. Strasznie się wystraszyłam...i od tamtej pory msm te rózne jazdy. Tez bym chodziła non stop na badania itd. Miałam dwa echa od 2011r. i serce zdrowe, ale ja wciąz się o nie martwie.. jak zafika to odrazu mi się nastroj psuje.. Ignac ja mam identycznie jak mnie coś boli to odrazu czarne myśli, atak paniki, zamartwianie itd. Dzisiaj zaksztusiłam się własna sliną myślałam, ze to koniec..:( wszyscy dookoła mnie mówią, ze widać jak się boje o siebie:9 ja tego nie widzę... aaa szkoda gadać.. Koleżanka, która była dzisiaj na rezonansie czy mogłabyś napisać gdzie go robiłaś? i czy miałaś podany kontrast dożylnie?

Odnośnik do komentarza
Gość lipowylistek

Witam wszystkich na forum. Od kilku dni czytam i postanowiłam napisać. Męczę się z nerwicą już ładnych kilka lat. Od czterech, kiedy urodziłam dzieci znacznie mi się pogorszyło. Trudna ciąża itd. Pojawiły się dodatkowe skurcze komorowe serca, które już w ogóle mnie rozwalają. Biorę na to leki od kardiologa, dwa razy miała holtera - gdzie wyszły te skurcze, zwykłe EKG wiele razy, echo serca w normie, oprócz uginającej się zastawki co jest normą jak twierdzi kardiolog. Orzekł, że przeskakiwania serca są na tle nerwowym, mam żyć, żyć, żyć normalnie i nie przejmować się. Powiedział mi, że z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa twierdzi, że jestem bezpieczna i nic mi się nie stanie od tego. Ale dał mi leki bo stwierdził, że jestem tak znerwicowana, że sobie nie poradzę bez nich. Chciałam robić kolejne badania powiedział, że nie trzeba bo nic nowego nie wniosą, serce niby zdrowe, problem w głowie. Niestety ostatnio pomimo całej świadomości mojej i brania leków objawy tak strasznie się nasiliły, że w nocy nie mogę spać, nasłuchuję serca i ono oczywiście przeskakuje jak szalone. Zwłaszcza jak leżę. Masakra. Nie wiem może to zima i ta pogoda ale jestem strasznie roztelepana. Fajnie, że znalazłam to forum. Pozdrawiam serdecznie wszystkich nerwusów.

Odnośnik do komentarza

Ignac o takich przyjemnościach dla ciała nie ma poki co mowy, bo zwyczajnie nie mam na nie chęci ;) Za to doskonale wychodzi mi marudzenie pod nosem przez to przeziębienie, no ale nawet nie mam komu marudzić, bo całe dnie sama ;) Jak ja już chciałabym znaleźć pracę! Teraz może nie doceniam tego wolnego, ale wolny czas w nadmiarze mi nie służy. W dodatku zapracowałam sobie dawniej raczej na bycie zosią samosią, co wszystko najchętniej robiłaby sama... a teraz mi z tym źle. Miło byłoby jakby ktoś ze znajomych zadzwonił czasem. No ale cóż...na razie pozostaje zaakceptowanie tego co jest i skupienie się na rzeczach teraz najważniejszych. Dni się z wolna wydłużają i na pewno też nastrój będziemy mieć lepszy jak nas słońce ogrzeje :) Kichu prychu, pozdrawiam :-)

Odnośnik do komentarza

Lipowylistku jak ja Cię rozumiem...męcze się z tym sammy. Tyle, ze mnie holter nic nie wykazał..., a na kardiolog trafiłam niby dobrą, ale dziwną..:( sama jej się pytałam czy powinnam się bać itd., a ona tak delikatnie, ze nie , raczej nie..i jak tu nie oszaleć:(??

Odnośnik do komentarza
Gość mateusz25

Witam wszystkich,jestem nowa osba ale bacznie obserwuje wasze posty i sugestie dotyczace ner oraz jak sobie z ta przypadłoscia radzicie ,dla mnie jest to bardzo duze uciazenie jak pod zgledem somatycznym jak i psychicznym mam takie wrazenie ze zaraz zwariuje lub dostane bardzo powazna chorbe psychiczna jestem osba dosyc wrazliwa oraz nerwawa ,ale widze ze nie jestem sam jako płeć meska na poczatku troche sie nawet wsydziłem z ty ze ja facet mlody 25 letni mam leki boje sie o zycie z reszta wiecie o czym mowie niechce sie jeszcze bardziej nakrecac :0i przypominac tych mysli to chyba nie jest dobre,pierwszys taki powazny a tak dostalem w czerwcu w szpitalu kiedy czekałm na operacjie czy tez zabieg ustawieniu [rekostrukcji] przegrod nosa, dostalem tak silnego leku ,caly sie spocilem bladosc utrata swiadomosci ,panika ,dretwienie konczyn itp ,od tej pory zaczolem pracowac i odkrywac coraz to nowsze oblicza tej zołzy,oczywiscie jak wiekszoc zrobilem dodatkowe badania po szpitalu ekg,echo serca ,holter ,tomografie ,badanie krwi,az w koncu psychiatra ,nerwica lekowa ,jak on mowi to nie choroba tylko rozlegorowany układ nerwowy smisznie brzmi he,a tak powaznie najgorsze sa te chwil kiedy rozmawiam z kolegami kolezankami na uczelni i nagle mnie dopada nichce uciekac ale cos mnie zmusza do myslenia ratunek pomcy ,nie do cieraja do mnie slowa ,takie zawiesznie ale chwilowe i paraliz logicznego myslenia oraz brak koncetracji i problemy z pamiecia dosc krutkie ale nie pamietam co 5 min temu robilem pewnie dlatego poniewaz koncetrowalem sie na atakach ta zolza ciagle stwasza nam takie sytuacjie nie realne ,czy smierc ,czy zawal serca ,narazie nie biore lekow ,ziola magnes ,relaks ale na wiele to mi nie pomaga jedyne to ze czasem moge na chwile odtchnac swobotnie i byc tym kim bylem wczesniej normalny usmiechnietym chlopakiem ktory korzysta zycia jak tylko moze zyje chwila,a za chwile znowu zmeczenie lek panika tu cialo i umysl zawsze musi ta cholera na cos innego przeskoczyc i nas tam szarpac ,co myslicie o moim beznadzienym przypadku i przepraszam za blety ortograficzne i skladniowe ,dzieki ze moge sie tym podzielic i nie jestem sam ,powodzenia oraz wolnosci :)

Odnośnik do komentarza
Gość lipowylistek

Elkaaa, ja Ciebie też rozumiem. Trochę Ci zazdroszczę, że badania nic nie wykazują. Mój kardiolog powiedział, że niektórzy ludzie w nerwicy odczuwają te skurcze chociaż tak naprawdę ich nie mają. Ja niestety wiem, że są i to mnie chyba jeszcze bardziej dołuje.

Odnośnik do komentarza

Re: Rezonans robiłam w Krakowie na neurochirurgii na ul.Kopernika ze skierowaniem od neurologa z stamtąd. z tym kontrastem to sama sie zastanawiam bo na początku pani walnęła mi pusty wenflon do żyły potem w trakcie badania na moment mnie wysunęli i ona cos ruszyła ten wenflon ale nic nie powiedziała ze cos podaje...i szybko wsunęli mnie z powrotem,,,,ja sie modliłam aby sie to skończyło i miałam zamknięte oczy ...chyba by mi powiedzieli ze cos mi podają szczególnie ze to może wywołać reakcje alergiczne,,,,ogólne rezonans u mnie trwał dość krótko myślę ze ok 20 minut...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×