Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

OPTYMISTKA dzięki wielkie, że się odezwałaś. Ja faktycznie kiepsko się odżywiam, prawie wogole owoców ani warzyw, do tego stres, zamartwianie sie byle czym i wszytsko mi wychodzi. Mam nadzieje, ze to tylko taka przyczyna a nic powazniejszego! od jutra zmieniam diete :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość brunetka

Witajcie, Jak Wam minął piątek? Ja od kilku dni spędzam czas w domu rodzinnym i powiem szczerze, że działa to na mnie bardzo dobrze. Mam poczucie, że ktoś wieczorem wróci do domu, że będę mogła zwyczajnie zrobić komuś herbatę. Nic tak dobrze nie robi na dobre samopoczucie jak możliwość troski o drugą osobę :) Paulis tez mam niedlugo tomografię komputerową głowy, trochę się tym stresuję, zastanawiam się czy może nie odwołać, bo wizyty u lekarzy mnie stresują ostatnio. A jeslii chodzi o przebieg badania, to wjeżdza się tylko głową do tej tuby. Mam do Was takie pytanie... czy ktoś z Was miał bądź ma takie ściski w głowie, w okolicach skroni + tył głowy? Czasem też ten ścisk pojawia się gdzie indziej. Mam tak od kilku miesięcy i jest to niezbyt komfortowe, bo przez to często zastanawiam się co to jest i tylko niepotrzebnie się stresuję. Czasami to ustępuje, jak jestem odprężona i nie myślę o tym. Właśnie z powodu tych ucisków mam TK głowy.Czy to możliwe, że wszystko dzieje się na tle nerwowoym? Mam nadzieję, że są jakieś sposoby, żeby to jednak ustąpiło, bo rano często wsdtaje skołowana przez to i niewyspana. Pozdrawiam ciepło, miłego weekendu :-)

Odnośnik do komentarza

Brunetka, mysle ze Twoje dolegliwosci są oczywiscie na tle nerwowym. Tez odczuwam takie uciski ale dodatkowo dokuczaja mi zawroty glowy i oslabienie-to dla mnie najbadziej meczace objawy. Ostatnio robilam jeszcze badania na tarczyce, co prawda mam jakies zmiany ale poki co nie wymagaja leczenia a jedynie obserwacji. Rozmawialam z endokrynologiem o moich dolegliwosciach ale jako kolejny lekarz powiedzial, ze są one na tle nerwowym. Nie szukam już wiecej, skoro wiekszosc objawow zostalo zbadanych i nie bylo podstaw do leczenia to ostatecznie zrozumialam ze to nerwica. Czasem brakuje mi sil na walkę, ale nie poddam sie i pokonam ją! Stosujecie jakies metody relaksacyjne? Ja aktualnie stosuję metody zawarte w ksiażce potega podswiadomosci- polecam. Dzięki niej wiele zrozumialam i staram się wzorować moje myśli zgodnie z nia. To pomaga ale moim celem jest calkowite pozbycie się strachu, leku i wszystkich objawow ktore utrudniają mi zycie. Mimo wszystko Jestem dobrej myśli:)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich , Brunetko ja mam takie uciski w skroni czasami tył lub bok głowy głównie z prawej strony , zawroty głowy i ciągłe zmęczenie czasami boję się z domu wychodzić żeby gdzieś nie upaść . Jeszcze na dodatek wczoraj zmarł mój wujek 54 lata na raka mózgu . Strasznie to przeżywam i oczywiście wczoraj miałam cały dzień z głowy cały czas na tabletkach uspakajających , a dziś jestem strasznie otępiała , w głowie mam non stop straszne myśli typu że ja też mam jakiegoś guza w głowie .... nie mogę sobie z tym poradzić . Pozdrawiam cieplutko wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość kasiaaaa

Ja tez mialam zawtory glowy,niestabilna rownowage, i uciski w glowie to wszystko nerwica niestety. TK glowy z kontrastem trwa dluzej, ale bez kontrastu krocej. Nie wjezdza sie cala tylko jakos do polowy. Tam mowia co trzeba zrobic, ja np musialam przestac oddychac chwile, wogole sie ruszac nie wolno itp. Z kontrastem cisnienie wzrasta,kontrast wstrzykuja do zyly w rece tuz przed wjazdem, jest dziwne uczucie goraca przeszywajace przez cale cialo,oraz niesamowite parcie na pecherz,wrazenie goraca w majtkach i ze sie zaraz popusci. Ale ponoc to nigdy nie wystepuje. Niektorzy maja po tym wymioty,nalezy pic litr wody zeby wyplukac kontrast.Dla mnie to bylo nie przyjemne. Milego wieczorku:))

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. To jest mój pierwszy post na tym forum. U mnie to wygląda podobnie, ostatnio nie mogłem jeździć komunikacja miejska oprócz jednej linii, gdyż wiedziałem ze jest tam mniej ludzi. Ostatnio z tym walczę i widzę postępy. Wydaje mi sie że jadać wszyscy sie na mnie patrzą jakbym smierdział lub coś i wtedy przychodza trudnosci z oddychaniem i zawroty głowy. Chciałbym już się tego pozbyć. Pomaga mi pisanie np sms lub czytanie gazety, chyba dlatego ze odwracam swoją uwage. Ze znajomymi to zaczalem się spotykac pojedynczo, gdyż jak jest ich wiecej , chociaz mam do nich zaufanie znam ich od lat, to i tak wydaje mi się ze gadaja o mnie. Każde zdanie powoduje u mnie podteksty. Raz na uczelni dostalem takiego ataku paniki ze prawie przytomnosc stracilem. Każde załatwienie sprawy telefonicznie lub osobiście doprowadza mnie do słabości, a ostatnio mam ich multum. Doszedłem do tego ze zaczelo sie to kilka lat temu i wydaje mi się, że miało na to wpływ pobicie którego byłem ofiara. U lekarza jeszcze nie byłem w tej sprawie , ale wybiore sie jak najszybciej, bo nie moge tak funkcjonowac. Moze przepisze mi jakies leki na uspokojenie lub cos doradzi. Życze powodzenia wszystkim braciom i siostrom z podobnym problemem. Walczmy z tym.

Odnośnik do komentarza
Gość qucharski

Ja mam nerwicę od roku, mieszkam w UK tutaj służba zdrowia jest dość nietypowa ale nie o tym chce napisać. Ja dostałem na receptę propranolol 40mg do 3 razy na dzień ale już coraz słabiej reaguje na niego. Oraz Sertraline 150mg dziennie, nie wiem czy w Polsce to się tak samo nazywa. Lek antydepresyjny, po roku kuracji nie mam już żadnych napadów jedynie czasem serce mi szybko bije albo jakos dziwnie przeskoczy ale już się tym tak nie przejmuje a na początku było naprawdę kiepsko, miałem w sumie kilka ataków, jak teraz sobie przypominam to wyglądało to strasznie i nie podobnie wogole do mnie. Panika to mało powiedziane, serce biło jak głupie skakało, trzęsłem się płakałem nie potrafiłem się kontrolować. Oby już nie wróciło...

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Cześć Nerwuski Nie wytrzymałam i pojechałam na naszą budowę. Popracowałam, wypiłam kawę przed kominkiem, naładowałam akumulatory i wróciłam :) Było cudownie - biało i słonecznie. Zaraz po kawce wybrałam się z moim pieskiem na spacer po łąkach. Było tak idealnie cicho, tylko gdzieniegdzie dało się słyszeć jakieś szczekanie psa. Gdyby nie ta niska temperatura (-10) to chyba posiedziałabym tam dłużej. Teraz dopiero pojedziemy z mężem jak mrozy zelżeją. Mój system nerwowy odpoczywa tam podwójnie - nie ma telewizji, telefonów, kompletna głusza. Ech byle do wiosny żeby znowu zacząć jeździć.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich po weekendzie. Widzę że mamy kilka nowych osób z problemem. Kochani jak ja Was doskonale rozumiem - doszukiwanie się chorób, ile razy ja to przerabiałem. Jak się nerwica nasilała natychmiast lądowałem przed komputerem i bobrowanie po internecie - choroby, objawy, grupy objawów, objawy po angielsku i tak w kółko. W końcu stwierdziłem że wujek Gooogl uparcie znajduje mi 90% stron z nerwicą - co bym nie wpisał. Oczywiście wcześniej był okres biegania po lekarzach i robienia badań. Głównie serce ale równiez błędnik, 3 rezonanse, kilka USG. Nie mówie już o moim szczytowym osiagnieciu jakim był okres ok. 3 miesięcy keidy EKG miałem robione prawie co drugi dzień. Były też samodzielne próby - np zawzięcie mierzyłem sobie ciśnienie. Dlaczego? Bo nie mogłem uwierzyć że te wszystkie objawy to pomysły mojej głowy. Trzeba to przerwać bo to spirala w dół. Najważniejsze to zrobić podstawowe - podkreślam podstawowe badania i jak wyjdą prawidłowe to przestać i skupić się na nerwicy. Tzn. na leczeniu nerwicy bo na samej nerwicy nie wolno się skupiać. Tak jak już wielkokrotnie pisałem, trzeba zająć czymś głowę bo jak się człowiek zaczyna wsłuchiwać w siebie to się zaczyna polks oberek i parę innych tańców ludowych. Chodziłem w takim stanie po ścianach więc wiem co piszę. Powtarzam dla nowych po pierwsze od tego się nie umiera - W ŻADNYM PRZYPADKU!!! po drugie - TO NIE JEST CHOROBA PSYCHICZNA, wprawdzie człowiek wariuje od objawów i lęków ale uwierzcie mi - nie zwariuje. Po trzecie trzeba się za to zabrać jak najszybciej - terapia behawioralnno-poznawcza i dla tych co inaczej nie mogą, żeby się wyrwać z błędnego koła, starannie dobrana chemia. Idziemy do psychiatry, bo on zajmuje się takimi sprawami a nie do neurologa, bo brzmi lepiej, troszkę się kojarzy z nerwicą i nie wstyd się wybrać w przeciwieństwie do psychiatry. Idziemy również do starannie sprawdzonego dostępnymi metodami (znajomi, internet) psychologa na terapie. NIE BOBRUJEMY W INTERNECIE po stronach z objawami. W Epoce Lodowcowej była taka mamucica co myślała że jest oposem - po lekturze w internecie tez się tak robi - im więcej przeczytamy opisów chorób tym wiecej ich bedziemy mieć, kolejne badania a nerwica rączki zaciera bo nikt jej się nie tyka. Objawy staramy się ignorować, są jak namolny facet, jak się go ignoruje to w końcu się odczepi. Zajmujemy czymś głowę żeby myśli nie płynęły automatycznie do objawów i to najlepiej znaleźć sobie jakieś ciekawe i zajmujace zajęcie - starcza na dłużej, wciaga i pozwala się oderwać. I najważniesza sprawy - po pierwsze z nerwicy się wychodzi, im szybciej się zacznie tym szybciej się wychodzi; a po drugie w żadnym wypadku nie nalezy liczyc na *szybki powrót do zdrowia* - terapia musi potrwać, leki żeby zaczęły działać musi minąć 2-3 tygodnie, także nie ma co liczyć że bedzie tak jak po nurofenie ultrafast - pół godzinki i po krzyku. A z doświadczenia wiem że jak sie zacznie kurację to człowiek od razu czuje się lepiej - bo coś robi zamiast wsłuchiwać się w siebie.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich właśnie wróciłam do domu od neurologa ostukał mnie zbadał i okazało się że te moje uciski w głowie z prawej strony i ból to od kręgosłupa szyjnego coś mi tam uciska i to powoduje takie właśnie objawy jakie posiadam , a reszta objawów jak stwierdził to zapewne nerwica . Wypisał mi leki i jeżeli mi nie przejdzie do 4 stycznia bo tak mam zaplanowaną kolejną wizytę dopiero skieruje mnie na tomografie głowy . Chciałam zapytać czy z takiego ogólnego badania u neurologa może on wykluczyć jakieś schorzenia w głowie ? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

PAULIS myślę że neurolog może mieć rację. Ja oprócz nerwicy miałem zawroty głowy, pogorszenie widzenia i kłucia w klatce. Myślałem że to ogólnie nerwica, tym bardziej że przez 1,5 roku zaliczałem laryngologa, okulistę, neurologa, 2 ortopedów i wszyscy mi mówili ze nie widzą przyczyn moich zawrotów. W końcu trafiłem do genialnego fizjoterapeuty, bo ogólnie mam problemy z kręgosłupem. Wziął płytę z rezonansem magnetycznym odcinka szyjnego mojego kregosłupa, bez opisu, obejrzał dokładnie i bez żadnych sugestii z mojej strony wyrecytował mi wszystkie objawy jako wynikające z problemów z kręgosłupem szyjnym. Wziął się do roboty z po 3 zabiegach większość problemów zniknęła jak reką odjął. Także moim zdaniem powinnaś zrobić sobie rezonans ale nie głowy tylko kręgosłupa i z wynikiem pójść do dobrego specjalisty od tych spraw. Uprzedzam że mało który ortopeda zna sie na kręgosłupie, trzeba szukać specjalisty. Nie polecam równiez kręgarzy bo oni moga zrobić krzywdę.

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Ignac trochę uśmiechałam się czytając twój wpis, bo ja (i pewnie nie tylko ja) tak często właśnie robię. Coś mi dolega, to wpisuję, mimo że za pewne to na tle nerwowym. I tak czasem naczytam się i wpadam w panikę ;) Staram się już tak nie robić, bo nic dobrego z tego nie wynika. Masz rację, że nie ma cudownego leku który w krótkim czasie wyleczy nas z tych dolegliwości. Wróciłam wczoraj z ponad tygodniowego pobytu w moim rodzinnym domu. Szkoda mi było, że muszę wracać, bo w domu jakoś było mi raźniej. Wspomniałam wcześniej, że mam mieć tomografie głowy, ale niestety za późno zabrałam się za badania, które trzeba wykonać przed tomografią. Teraz jeszcze trzeba co miesiąc przynosić podstemplowane ubezpieczenie, co dla mnie oznacza co miesiąc branie tego od mamy, co mi skutecznie wydłuża wszystko. No ale trudno... raczej te ściski w głowie są na tle nerwowym. Zrobię to w kolejnym terminie, a teraz na moje miejsce wskoczy ktos kto bardziej potrzebuje takiego badania. Poza tym zrobiłam dzisiaj małe rozeznanie jak wyglądają terminy do psychologa w mojej przychodni, no niestety dopiero na połowę stycznia są miejsca i co mnie najbardziej dziwi - trzeba mieć skierowanie. Zastanawiam się jeszcze nad pewna rzeczą, czy psycholog czy od razu psychoterapia? A może to psycholog kieruje na psychoterapie? Czy może wiecie jak to jest? Czaję się z tym już od dawna, tylko właśnie odwagi mi czasem brakuje. Załatwiłam dzisiaj kilka małych spraw, dzięki którym chcąc nie chcąc musiałam wyjść z domu... małe trudności były, ale koniec końców nic mi nie jest :) No to tyle u mnie dobrego. Tak w ogóle, gdyby ktoś chciał pogadać w trudnych chwilach i nie tylko, to chętnie: gg 45574206 Pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza

Ignas w sumie chyba masz rację powinnam zrobić rezonans kręgosłupa ale u mnie w okolicy nie ma dobrych specjalistów od kręgosłupa niestety , chyba że jesteś z małopolski i znasz jakiegoś dobrego lekarza od tych spraw jeżeli tak bardzo proszę o namiary mogę dojechać nawet do 200 km jeżeli lekarz będzie tego wart . Ja też do zaliczenia mam jeszcze kardiologa i laryngologa ale to dopiero po nowym roku.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, neimam za wiele czasu, u mnie super jak narazie:) Ktos pytal jak to jest z psychoterapia, a wiec najpierw wizyta u psychologa to on kieruje na psychoterapie i robi wywiad gdzie kogo dac, czy najpierw indywidualna terapia czy grupowa itp itd. Ja nalpierw mialam wizyte u psychiatry,potem psychologa i pschychoterpia:)) wszystko w jednym osrodku. Pozdrawiam wszystkich !!!!!! :)))

Odnośnik do komentarza

Witam - PAULIS, niestety nie znam specjalistów w małopolsce. Mój *geniusz* kiedyś przyjmował w Lublinie i w Warszawie, ale teraz ograniczył się chyba tylko do Warszawy. Nazywa się Michał Zaprzała i jest naprawdę niesamowitym fachowcem. Poszukaj w internecie informacji o nim.

Odnośnik do komentarza

Witam; Jestem tu nowa.. chciałabym napisać o sobie .Czytam to forum od pewnego czasu....mam wrażenie ze jak was czytam to robi mi sie na chwile lepiej...Od około 2 miesięcy dostaje ataków....jestem w trakcie diagnozowania ,kardiologicznie nic mi nie dolega..teraz czekam na rezonans mózgu...Zaczęłam chodzić do psychologa byłam 2 razy dopiero .P.terapeutka jeszcze nie zdecydowała co ze mna będzie dalej....Chciałabym wam opisac w skrócie co mi sie dzieje ....Zaczęło sie od ucisku w skroniach teraz mam go cąły czas....zaznaczam ze nie jest to ból tylko jakby ciśnienie, pieczenie w skroniach nad uchem...to jeszcze da sie jakos znieść...najgorsze sa ataki ..Pojawiają sie z znikąd nie maja związku z żadna sytuacja nie moza ich przewidzieć ani opanować...Najgorszy jest lęk i wrażenie ze moge sobie cos zrobić mam obsesje na punckie ostrych rzeczy wydaje mi sie wtedy ze mogłabym np wbić sobie cos w oko...albo głowę..wiem ze to idiotycznie brzmi!....Wali mi tez serce, robi mi sie słabo a żołądek ściska i dostaje mdłości....mija to zazwyczaj po ok 30 minutach.Pije melise w ilościach hurtowych i zażywam tabletki uspokajające ziołowe z apteki bez recepty...mam wrażenie ze mi to pomaga...przynajmniej uspokoić dany atak...Odebrało mi to radość ....ciągle sie boje...że cos sobie zrobię że sie nie opanuje kiedy atak będzie np mocniejszy...Mimo ze zdaje sobie sprawę z tego ze prawdopodobnie to moja głowa robi to wszystko i tak podczas ataku nie jestem w stanie myśleć racjonalnie....Z dziewczyny towarzyskiej, zdrowej i pogodnej zamieniam sie z zombi....boje sie ze nikt mi nie pomoże ze wyląduje w psychiatryku...że moje życie sie skończy,,,,:[[[

Odnośnik do komentarza

Szoszanna, przede wszystkim nie wylądujesz w psychiatryku. Tak jak pisałem w którymś z poprzednich postów od tego się nie umiera, od tego się wariuje ale się nie zwariuje. Nerwica bardzo utrudnia życie, szczególnie w pierszym okresie jak jeszcze sami nie wiemy co się z nami dzieje i przypisujemy to kolejno wymyślanym zaburzeniom somatycznym. Bardzo trudno przywyknąć do faktu że nasz mózg jest w stanie wygenerować takie cuda. Ale to nie jest choroba psychiczna!!! Co do Twoich dolegliwości - bardzo możliwe że są one spowodowane jakąć formą nerwicy, aczkolwiek na samym początku warto porobić podstawowe badania żeby wykluczyć przyczyny somatyczne które się mogą tak objawiać. Radził bym Ci również skonsultować się z psychiatrą - to nie jest tylko lekarz od czóbków - to jest lekarz który zajmuje się nerwicami, depresją itp czyli całą gamą przypadłości nie związanych z chorobami psychicznymi. Psycholog i terapia są bardzo ważne ale lekarz także powinien ocenić sprawę. Psycholog nie jest lekarzem i nie ma możliwości (przynajmniej większość) stwierdzić co jest przyczyną a co jest skutkiem. Oprócz tego że nerwica powoduje cały zestaw objawów to zdarza się że nerwica albo raczej objawy nerwicowe są skutkiem problemu zdrowotnego - dlatego potrzebny jest lekarz. Lekarz jest także w stanie bardziej precyzyjnie określić jaki to rodzaj nerwicy czy depresji i wskazać rozwiązania. JEżeli zostaną wykluczone powody medyczne, można przyjąć że to nerwica i zacząć ją leczyć. I znów się powtórzę - na nerwicę szczególnie lękową najlepsza jest psychoterapia behawioralno-poznawcza. Psycholog powinien Ci powiedzieć według jakiego nurtu prowadzi terapie, A jeżeli chodzi o Twój obecny stan to czasami lepiej niż ziółka działa Validol, chociaź wszystkie te środki są bardzo łagodne i nie likwidują problemu. Jako metody doraźne możesz stosować jakąś formę relaksacji - znajdziesz dużo na ten temat w internecie i wybierzesz sobie taką która najbardziej Ci pasuje. W chwili ataku dobrze działa szklanka chłodnej niegazowanej wody - trzeba ją pić powoli, drobnymi łyczkami ale duszkiem przynajmniej pół szklanki naraz - uspokaja łomoty serca i przyśpieszony oddech. No i zastanów się cóż takiego się wydarzyło ostatnio że Twój organizm powiedział stop i zareagował sygnałem ostrzegawczym. Taka wiedza bardzo ułatwia terapię

Odnośnik do komentarza

IGNAC- bardzo dziękuje za szybka odpowiedz:]wydarzyło sie w moim życiu bardzo dużo złych rzeczy przez ostatni rok...ja to wiem, psycholog to wie,wszyscy to wiedza...problem polega na tym ze zamiast sobie z tym normalnie radzić to przez te ataki straciłam chęć do wszelkich działań naprawczych ....P.terapeutka na początku powiedziała ze 3 spotkania sa konsultacjami a potem dopiero zapadnie decyzja...może wiec ona sama oddeleguje mnie do wyższej instancji,,,Jak jej opowiadam o swoich jazdach widzę spora konsternacje na jej twarzy wiec chyba bez psychiatry sie nie obejdzie...ciesze sie ze w końcu ktos mi cos napisał konkretnego bo na innych forach to same pierdoły w stylu *trzymaj sie!!!będzie lepiej!* ......to samo słyszę od przyjaciół i taty....tyle ze jak ktos tego nie przeżył to za przeproszeniem g...wie...dlatego tu jestem aby moc pogadać z kimś kto ma to na co dzień...A to paskudztwo przejmuje kontrole nade mna...

Odnośnik do komentarza

Szoszanna doskonale to rozumiem. Ja sie zawsze uważałem za osobę niezwykle odporną psychicznie i jak mnie dopadły pierwsze ataki paniki, a właściwie jak zacząłem sobie uświadamiać że to ataki paniki a nie jakaś *prawdziwa* choroba to byłem w ciężkim szoku - ja? to nie możliwe, przeciez to do mnie zawsze przychodzili załamani znajomi po radę, to niemożliwe. I druga sprawa, także doskonale mi znana - im bardziej dochodziłem do wniosku że przede wszystkim muszę sam sobie pomóc bo nikt inny za mnie tego nie zrobi tym bardziej nasilały mi się objawy i dochodziłem do wniosku że nie mam siły na codzienne funkcjonowanie a tym bardziej na jakiekolwiek zmiany. To jest takie błędne koło które trzeba przełamać. Moja terapeutka powiedziała mi wręcz że albo skończę opowiadać o kolejnych objawach albo nasze spotkania nie mają sensu. Ja się buntowałem że żąda sie ode mnie wywalenia całego rzycia do góry nogami w chwili kiedy nie mam siły na normalne codzienne funkcjonowanie. Spróbuj poszukać pozytywnych informacji w necie. Pisałem już na tym forum - poszukaj sobie i przeczytaj książkę (jest chyba na chomiku) Baker Roger Strach i paniczny lęk: mity a rzeczywistość, Wyd.Jedność, Kielce 2002 Naprawdę sporo można zrozumieć i inaczej popatrzyć na swoje problemy.Polecam także stronkę http://www.szaffer.pl/. Troszkę porzytecznych informacji można też znaleźć na stronach angielskojęzycznych. Tylko uważaj bo bedziesz trafiać na takie fora i informacje o których piszesz - wczytywanie się w niektóre z nich jest okropnie dołujące i demotywujące. Dasz radę sobie z tym poradzić, przeciez tyle lat funkcjonowałaś zupełnie normalnie. Teraz organizm się zbuntował bo się nagromadziło. Trzeba dać mu odetchnąć, zmienić to co mu tak dowaliło i będzie dobrze. Cierpliwości i wytrwałości, bo to zadanie trudne ale wykonalne. Ja zacząłem jakiś czas temu i wydaje mi się że widzę efekty. Przyjąłem tylko dwa założenia, których się trzymam - metoda małych kroków (żeby nie z motyką na słońce a potem się zniechęcić, ale również nie za małe bo bardzo łatwo zacząć oszukiwać siebie że się robi małe kroczki stojąc w miejscu) oraz że są lepsze i gorsze dni, co nie oznacza że gorsze dni cofają mnie na mojej drodze. No właśnie - przypomniało mi się jeszcze to - szczerość z samym sobą, bo nie warto samego siebie oszukiwać i udawać a można sobie na to pozwolić bo jesteś jedyną osobą której możesz zaufać że Cię nie skrzywdzi.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ! Byłam dziś na pogrzebie wujka i na stypie dostałam ataku : przy połykaniu śliny jakieś trzaski w uszach i głowie , przeszkadzały mi głosy ludzi którzy tam byli , jak ktoś coś głośniej powiedział to myślałam że mi głowę rozerwie i że zaraz zwariuje . Masakra !!!!!!! Nawet po dwóch tabletkach uspokajających mi nie przeszło . Nie wiem co się ze mną dzieje bardzo się boję o siebie . Miał ktoś podobnie ? Boje się nawet śliny przełykać bo wydaje mi sie że coś mi się stanie . Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

IGNAC. Dzieki za stronke www.szaffer.pl daje rade facet....(i w dodatku dobrze sie to czyta!:))Dzis spędziłam cały boży dzien na wertowaniu internetu ...w poszukiwaniu prawd objawionych na temat nerwic....juz mam dość...w dodatku nic nie zrobiłam na uczelnie ani w pracy..ale faktycznie ten facet dobrze to wszystko opisuje i czytanie go podnosi na duchu nieco....czasem sie zastanawiam czy nie lepiej miec po prostu jakas chorobę stwierdzona z ktora można cos robic bo ta nerwica niby chorobą nie jest ale jest cały czas w podtekście ...a tak na prawdę mimo że nie krzywdzi fizycznie to i tak wykańcza...Chyba najgorsze jest to ze dotychczasowe życie znika...zastępuje je dziwaczna egzystencja w oczekiwaniu na strach...

Odnośnik do komentarza

Ja mam tak samo. Jak mnie trzyma to najchętniej odizolował bym się od bezpośrednich kontaktów. W tle mi nie przeszkacza - radio telewizor, rozmowy innych to mi nie przeszkadza. Jak ktoś natomiast rozmawia przy mnie, mówi coś do mnie a nie daj Bog drze się to jest to nie do zniesienia. Drażni mnie na maxa, zresztą inne głośne hałasy też. Dzis jest niestety gorszy dzień więc zmykam z forum

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×