Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej jak u Was. Ja nawet nie mam czasu,zeby wlaczyc komputer i do Was napisac, dzidzia zabiera caly czas :) U mnie srednio, co chwila mam ataki, to serce mi wali, w nocy sie wybudzam albo z lekiem albo dziecko mnie budzi, na dodatek codziennie mam inna chorobe. To jest juz tak meczace,ze nie wiem co mam zrobic. No wlasie moze ta wizualizacja cos pomaga? Jak u reszty? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie jestem tu nowy ale przezywam to samo co wy nerwicy nabawilem sie jakies poltora roku temu i nie potrafie sie z niej wyplatac jako ze bylem bardzo znana osoba w mojej miejscowosci wszyscy mnie znali jako goscia ktorego problemy nie dotycz jako silnego goscia niestety ja zaczolem miec ataki paniki nie potrafilem ich kontrolowac i nieraz byla sytuacja ze koledzy wiezli mnie na szpital i po jakims czasie wszyscy juz wiedzieli ze jestem chory przez co zaczolem sie wstydzic swojego zachowani i zaczolem przesiadywac w domu nigzdie sie nie ruszam tyle co do pracy i na mecz w sobote a tak to non stop siedze w domu chociaz teraz nauczyle sie w pewien sposob kontrolowac swoje leki tzn nie miewam atakow paniki ale czesto zle sie czuje i tylko jak mi cos gdzies piknie zaraz zaczynam sie przejmowc zamyslac itp ale znalazlem rozwiazzanie w ty iz zawsze na sile probuje sobie znalesc jakies zajecie i wmiawiac ze to tylko nerwy dlatego pola nie wstydz sie tej bliskiej osobie powiedziec o tych swoich lekach bo jak mu naprawde zalezy to bedzie staral ci sie pomoc a jesli bedziesz go wieczenie oklamywac to dlugo to nie potrfa i zaczniesz sie tak od wszystkich odsuwac tak dzial niestety nerwica ja jak wspomnialem bylem dusza towarzstwa a teraz wszyscy mnie pytaja co sie ze mna dzieje ze nigdzie nie wychodze a ja sie poprostu wstydze tego jaki jestem ale satram sie to zmienc rzepraszam za skomplikowanom formule wypowiedzi ale poprostu pierwszy raz pisze na forum:)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich serdecznie.chyba mam jakiś gorszy czas bo nie czuje się najlepiej najbardziej mam problem z tym,że tylko pod kocykiem bym leżała i nic nie robiła.nie mam na nic ochoty i zaczynam się tym martwic.do wszystkiego się zmuszam i tak dzień za dniem mija.a co u was?piszcie!

Odnośnik do komentarza

Kasiaaa :-), Co u Ciebie, jak się czujesz? u mnie dobrze, tylko ta jesień jest taka rozleniwiająca, że najchętniej, to zapadłabym w sen zimowy, jak niedźwiedzie i obudziła się jak będzie piękna, słoneczna wiosna :-) Tak się nie da, więc oprócz tego wszystkiego, co muszę robić, dużo spaceruje, robię zdjęcia, kocham moje koty , jem pyszne rzeczy i czytam, i jest mi dobrze... Nadal biorę CITABAX 20 :-) Pozdrawiam Ciebie Kasiu i Wszystkich :-)) Ewa

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich nerwusków. Kielce, jeśli miałeś na myśli skurcze dodatkowe serca to odczuwam je jako silne uderzenie serca. Normalnie nie czujesz bicia, a tu nagle takie szarpnięcie. Nie robi mi się słabo, ani nic więcej. Mogę z kimś rozmawiać twarzą w twarz i nikt nie pozna, że akurat miałam dodatkowe uderzenie. Ja jeszcze rok temu nie miałam ochoty wstawać z łóżka a jak już wstałam to nawet go nie ścieliłam. Teraz codziennie wstaję i od razu je zaścielam. Jest o niebo lepiej niż przed rokiem. Skurczy dodatkowych codziennie przybywało i w końcu doszłam do tego, że miałam ich po kilka dziennie. Teraz jest ich znacznie mniej, są dni bez ataków.

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Mój sposób na nerwicę jest następujący: - zaczęłam dużo czytać na ten temat, dzięki temu zrozumiałam, że to co mnie męczy nie zabije mnie, a przynajmniej nie od razu, mam sporo czasu na walkę - zaczęłam stosować techniki relaksacyjne - wymyśliłam sobie, że muszę zając się czymś całkowicie i bez końca, czymś co zajmie moje myśli całkowicie, no i znalazłam - zaczęliśmy z mężem budować domek letniskowy, ale taki murowany, całkiem spory. Możecie się ze mnie śmiać, ale ja prosto od biurka poszłam pracować fizycznie, pierwszy raz używałam szlifierki, cięłam metalowe pręty, skręcałam zbrojenie. Moi teście robili wielkie oczy ze zdziwienia a dla mnie to była walka z tą małpą. Powoli zaczęła poprawiać się moja kondycja, początki były niezwykle trudne, padałam na twarz. Siedziałam w środku lasu, na świeżym powietrzu i pracowałam. Znowu zaczęłam cieszyć się z odwiedzających mnie życzliwych ludzi, którzy wpadali na budowę. Powiedziałam sobie, że z końcem budowy zakończy się moja choroba. W marcu będzie rok jak zaczęła się moja przygoda budowlańca. Jeszcze sporo pracy przed nami, ale dzięki temu cały czas mam zajęcie dla myśli.

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Witajcie wwszyscy nerwowi!!! Muszę się Wam wyżalić na moją rodzinną, bo wreszcie się do niej wybrałam i chciałam z pramolanu zmienić lek na zotral (sertraline), a ona mimo, ze kiedyś mi to wypisywała to teraz powiedziała, że mam jej przynieść od psychiatry świstek czy muszę to brać, haha...w duchu to smiać mi się chciało, no i dalej przepisuje mi ten pramolan, a to na krótko starcza, bo ona liczy że ja 2x dziennie biorę...ale wiadomo, że w sytuacjach ciężkich muszę wziąć więcej... Psychiatry u nas w ośrodku już nie ma i trzeba by bylo gdzieś szukać na nfz, co mi się nie uśmiecha i tak na noc ratuję się tabletkami uspokajającymi ziołowymi, żeby chociaż troszke pospać w nocy... Optymistka, no rewelacyjny sposób sobie znalazłaś na naszą przypadłość i oby był skuteczny jak do tej pory, a tak wogóle to ja lubię takie *męskie prace* i mój mąż o tym wie i to często wykorzystuje haha... Ewa witaj, widzę że sobie jakoś radzisz...ja tez dopóki mam siłę wewn to walczę z tym g. . . .m ale ciężko czasami jest... Kasiaaa *słyszałam* gdzieś że powracasz do leków, a to dobrze że nie dajesz za wygraną ...a źle że znowu Cię atakuje ta @!!! Elunia, a Ty bierzesz jakieś leki? bo nie doczytałam... a tak naprawdę to wszyscy nerwicowcy o tej porze roku się gorzej czują i trzeba się czymś podeprzeć, chociażby tylko ziołowymi Miłej niedzieli bez @ dla Was i dla siebie oczywiście

Odnośnik do komentarza

Hej kochani,no optymistka super sposób na nerwicę,naprawde super.ja bym sie chciała zająć domem na całego i zrobiłabym nie zły remoncik ale kasy brak i du..niestety.a jak się wezme za coś to nerwica gdzieś się gubi w tych zajeciach i chyba nie moze nadążyć za mną.haha.powiem wam ze staram sie wychodzić jak najwiecej,nawet jak nie mam siły to idę......w piątek byłam u cioteczki a w sobotę u drugiej i kuzynki i siedziałam tam na luzie,wogule nie myślac jak wrócę do domku.a jeszcze nie dawno było to nie do pomyślenia.staram sie jak moge ale moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi całkiem rozłożyc skrzydła i odleciec od mojej nerwicy,ciągle stres daje swoje.no ale cóż nie bedę was zanudzać swoimi kłopotami.pozdrawiam was cieplutko.a ewuś ja też zapadłabym chętnie w zimowy sen,jakoś męczy mnie jesień czasem.basiu i ewo buziolki dla was dzielne kobietki

Odnośnik do komentarza

Hej, Ja to tutaj pojawiam się i znikam co jakiś czas:) Jak mi lepiej to mnie nie ma, a jak gorzej to znowu przybywam i czytam co u Was:) I jak nie trudno się domyślić, dzisiaj jest gorzej:/ Znowu mnie coś dzisiaj telepie !!!! Od dłuższego czasu było lepiej, nawet odstawiłam tabletki w natłoku wydarzeń. Brałam Parogen od lutego br. , odstawiałam od lipca brał po pół, a we wrześniu przestałam brac wcale. Zastanawiam sie czy nie za szybko odstawilam, ale czuje sie lepiej. OCzywiscie nie jest to takie *lepiej* jak przed zorientowaniem sie ze to nerwica, ale troche lepiej. Nerwica przyszla do mnie 05.01.2011 roku i za niedlugo bedzie to juz 2 lata:/ Troche mnie to przeraza,ale wiem,ze co poniektorzy choruja latami, dlugimi latami:/ W miedzyczasie urodzilam synka, w styczniu 2012 i jakos bylo lepiej. Teraz jestem caly czas w domu z dzieckiem i chyba mi to nie sluzy:/ Ale z drugiej strony boje sie isc do pracy, boje sie jechac autem, boje i tyle, leki raz sa ,raz ich nie ma:/ Ale nigdy nie wiem w jakim stanie sie obudze:/ Chcialabym isc do pracy ale sie boje, ludzi, sytuacji, stresu, o malego, o jazde samochodem i generalnie o wszystko. Zyje z dnia na dzien. Dzisiaj np. mam ciezki dzien, takiego jeszcze dawno nie mialam, wyszlam zapalic na korytarz ,a ze mieszkam na 7 pietrze , to dosc wysoko, zaczely mnie nachodzic dziwne mysli (jakby samobojcze) niewiadomo skad i dlaczego,az sie siebie sama wystraszylam!!! To chyba znak ze trzeba odwiedzic lekarza! Caly czas sie sama napedzam,ze bedzie dobrze,ze sie ulozy, ze wyjde z tego,ze to tylko nerwica, probuje myslec pozytywnie,a za chwile znowu dol! Ze nic juz nie bedzie dobrze,ze mam dosyc wszystkiego!!! To tyle u mnie, mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej. Pozdrawiam Was goraco w ten zimny wieczor:)

Odnośnik do komentarza

ZDESPEROWANA :-) Alkohol pomaga na bardzo krótko. To zły sposób, ale być może trzeba się samemu przekonać. Ile Ty masz lat? Pisząc *chwilami mam chęć już się poddać*, co masz na myśli? Nerwica, to choroba jak każda inna. Dopada ludzi bardziej wrażliwych, ale to trzeba leczyć inaczej będzie wracać do końca życia. Ja nie wiem, czy to jest dobra perspektywa! Relaksacje, medytacje, ciężką praca, zajęcie myśli, alkohol i inne są bardzo dobre, ale dopiero po wyleczeniu, żeby to gówno nie wracało. Samymi relaksacjami, czy ciężką pracą nie wyleczy się nerwicy. To pomoże na trochę, może nawet na rok czy dwa. ale nerwica wróci, jak tylko coś wydarzy się w naszym życiu i to wróci ze zdwojoną siłą, dlatego trzeba to przede wszystkim wyleczyć. Ja jestem zaprzyjaźniona z nerwicą już 30 lat. Nie rok czy dwa jak większość z Was tu pisze. Ja mam wystarczające doświadczenie i znam dużo ludzi, którzy od wielu lat zmagają się z tym gównem. Z nerwicą można normalnie żyć, ale potrzeba czasu, żeby się tego nauczyć. Niestety na początku trzeba to wyleczyć, a później nauczyć się żyć w taki sposób, żeby nie wracało i jest dobrze. Może, to wrednie zabrzmi, ale każdy z Was, którego nerwica dopadła rok, czy dwa temu i czuje się źle i pisze tu ,na forum jak sobie z nią radzi i uważa, że jest na dobrej drodze do pokonania, niestety zmieni zdanie, jak po okresie spokoju nerwica wróci. Wtedy może nabierzecie szacunku do choroby, do doświadczenia innych, którzy znają się z nerwica bardzo dobrze i nabierzecie szacunku do leczenia. To z resztą jedyna szansa na normalne życie. Nie musicie mi wierzyć, sami się przekonacie... Pozdrawiam Wszystkich. Ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jestem na paxtinie 3 dzien. Nie odczuwam nic.Tak jak bylo tak jest. Nadal mam lęki, albo slabosc niewiem juz jak to nazwac jak ide odprowadzic corke do szkoly. Ale wczoraj od......XXXXXXXX lat pojechalam pociągiem ha ha, bylo fajne:)) Chcialabym sie dowiedziec od osob ktore braly Paroxetyne, jak na Was podzialal lek, jak sie czuliscie itp, bede wdzieczna:) Narazie biore cwiartke wieczorem, a potem polowke mam brac.

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Ja niestety nie dostałam od lekarki żadnych uspokajaczy - byłam u kardiologa i rodzinnej. Nie mam odwagi iść do psychiatry, moja mama chodzi od czasu kiedy potrącił ją samochód, bo po wypadku bała się wychodzić na ulicę. Lekarka zapisuje jej Relanium. Mama dała mi kilka tabletek, żeby poratować się w takich strasznie stresujących sytuacjach i powiem Wam, że rewelacyjnie się czułam, mogłam góry przenosić. Nie bałam się wyjść pozałatwiać sprawy. Nie chciałabym jednak brać na stałe psychotropów. Ewalit54 o jakim leczeniu mówisz? Zawsze myślałam, że jakieś zajęcie, techniki relaksacyjne to też sposób leczenia nerwicy. Trochę przygnębił mnie Twój post, jakiś taki dołujący.

Odnośnik do komentarza

ZUZKA777 :-) Coaxil, to slaby lek, na małą szajbę, ale może na początek będzie dla Ciebie dobry. Działanie takich leków nie następuje od razu, dopiero po 3 - 5 tygodniach są jakieś efekty. Pobierzesz, zobaczysz, może Dla ciebie będzie dobry :-) OPTYMISTKA :-) Z tym leczeniem jest tak, że każdy inaczej reaguje na lekarstwo. !00 osób czuje się po jakimś lekarstwie świetnie, a Tobie może być po nim do dupy i wtedy trzeba dostać coś innego. Ja dostałam sporo rożnych leków, po których źle się czułam, a inni czuli się świetnie. Tak już jest, każdy jest inny. Ja wiem, że im więcej leków tym większy lęk, ale ten lęk trzeba przezwyciężyć, bo inaczej zawsze będziemy źle się czuli.RELANIUM, to żadem lek. Ja byłam 6 miesięcy w szpitalu w ciąży na podtrzymaniu i każdego dnia dostawałam 2 razy dziennie RELANIM 5mg. Dziecko urodziło się zdrowe, duże i silne. Dzisiaj syn mój ma 31 lat i nic mu nie dolega, nie ma żadnej nerwicy ani depresji, więc to RELANIM to słabizna. Co do leczenia, to trzeba sobie znaleźć lekarza psychiatrę od nerwic, a nie od wariatów i moim zdaniem raczej młodego lekarza. Zaufać jemu, słuchać co mówi, stosować się do jego zaleceń, a jak lek będzie zły, to pójść i o tym powiedzieć. nie leczyć się samemu! Poza tym powinno mieć się kogoś do kogo ma się zaufanie, kogoś, kto nas przytuli i pogłaszcze po głowie, jak będzie nam źle i do kogo możemy mówić. Takim kimś powinna być mama, albo siostra, ale to rożnie bywa, więc najlepiej jest iść do psychoterapeuty. Bardzo często są grupy wsparcia, czyli ludzie, którzy cierpią na to samo, co my. To tak jak np. na tym forum z tą jednak różnicą, że cały czas jest psychoterapeuta, który pomaga pokierować naszymi wątpliwościami, lękami, zagubieniem, brakiem wiary, niską samooceną, kłopotami życiowymi itp. Tu na forum tego nie ma, bo być nie może. Na tym z grubsza polega leczenie. Jeżeli potraktujemy nasze problemu zdrowotne i psychiczne poważnie i z pokorą i będziemy chcieli być znowu zwyczajnymi, szczęśliwymi ludźmi, to musimy zastosować ścisły reżim w postępowaniu i leczeniu i za rok, półtora będziemy zdrowi, będziemy cieszyć się życiem i i będziemy umieli unikać sytuacji, które są dla nas szkodliwe takich np. jak martwienie się czy denerwowanie sprawami, na które i tak nie mamy wpływu... GRACJA, BASKABASKA, KASIAAA, MAGDZIK, i wszyscy moi kochani przyjaciele pozdrawiam Was i życzę wszystkiego, co dla Was jest najlepsze :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny za pinię co do coaxilu Mój lekarz może tego dosłownie tak nie określił jak wy ale przyznał że silniejsze leki mi są nie potrzebne bo źle je znoszę a już miałam kilka prób na *mocniejszych* więc może ten coaxil wystarczy mi na moją małą a jak bardzo męczącą szajbę i zacznę lepiej żyć. Mam jeszcze jedno pytanie do Was czy Wy też macie takie falowania jakbyście miały zaraz nie utrzymać się na nogach i upaść???????????

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×