Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość baskabaska1

Gracja i Kasia, no tak... pewnie muszę spróbować..ale tych mi rodzinna nie przepisze musiałabym szukac psychiatry, bo u mnie w przychodni był, a teraz nie ma już żadnego. Jak brałam silniejsze leki, bo był taki czas, to rzeczywiście ta noga byla *normalna*. Przyznaję Wam rację ale wiecie same jak to jest z braniem nowych leków.. Dobrej, spokojnej nocki wszystkim życzę, bo ja ostatnio mam niespokojne noce!

Odnośnik do komentarza

Chciałam dodac ze pierwszy raz miałam stycznosc z nerwica prawie 9 lat temu trwała rok i jakby ustąpiła i po takim czasie wróciła z powrotem no i trwa prawie dwa lata .Biore leki seronil od miesiaca i na wieczór jak nie moge spac pramolan.Ostatnio tez uczęszczałam na terapie grupową mozna duzo rzeczy sie dowiedziec ,nauczyc jak sobie radzic miec inne podejscie do ludzi niz dotychczas do swiata mysle ze była to dobra decyzja ale tez nie powiem ze terapia jest bardzo stresujaca poniewaz otwarcie sie i spojrzenie w głab siebie przy obcych nam ludziach jest bardzo ciezkie,Tak samo zakonczenie tej terapi i przystosowanie sie do codziennosci bez niej sprawiało u mnie bardzo duzo lęków.Ale mysle ze juz jest lepiej.Nie odczuwam juz tak brak terapi jak na początku.Mam nadzieje ze ktos sie odezwie?

Odnośnik do komentarza

Witam pisałam juz kiedys na tym forum ale od pół roku nie piszę,więc sobie zaglądnełam do Was :) widze że jest bardzo duzo osób nowych jejku zamiast nas mniej to jest nas coraz więcej same nerwicowce... mnie zaineresowa artykul kaaasi napisała ze wyszła z nerwicy i jest ok,jestem w szoku i ciesze się ze jej się udało dlatego chciałbym zeby kasia napisała jak może jak to zwalczyła dziadostwoja w skrócie napisze ze choruje na to od 2 lat na poczatku brałam leki pozniej juz nie i do tej pory radze sobie sama i ra zjest git raz nie powiem żle mieszkam za granica i nie bardzo mam kontakt z moim psychiatrą i jakos daje rade mam mdłosci zaroty głowy i ble w klatece piersiowej itd jak kazdy z nas i staram sie to olac ale nieraz mi to daje duzo strachu i leku a nieraz zaraz to zbagatelizuje o jest ok,takze jestem bardzo zadowoolna ze ktos pisz eze mozna z tego wyjsc!!!!!!!!!!!!!!! Gratuluje... pozdrawiam Was wszystkich

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Witam nowych forumowiczow! Zaczal sie rok szkolny i czasu tez mniej. Moja corka jest bardzo dzielna i radzi sobie swietnie, a ja jestem dumna z niej:) Obecnie szukam fajnej pracy:) Tu na forum wyszlam z nerwicy oraz osobe ktora z niej wychodzi i czuje sie lepiej duzo lepiej jest magdzik oraz bartek. Takze uwierzcie ze sie da z tego wyjsc. Co ja moge kochani Wam napisac, jak sobie poradzilam? po roku walki z nerwica a raczej beznadziejnym stanem gdzie nawet zrobienie obiadu czy zwykle umycie glowy czy zatelefonowanie konczylo sie atakiem, zawroty glowy towarzyszyly mi ciagle nawet w lozku,tzn uczucie falowania, mdlosci, jakbym nie umiala beknac he..,uczucie goraca, drgawy, uczucie omdlenia,ze padne zaraz,biegunki, no masakra juz nie dawalam rady. Wzielam leki bioxetin i lexotan i to one mi pomogly. Tez sie balam je brac,ale co mialam zrobic?zyc tak dalej? nie dalo sie!! z osoby ktora wazyla 75kg schudlam do 52kg/wzrost 174cm Walczylam dla corki i meza mojego. Chcialam byc normalna taka jak teraz jestem, moc gdzies wyjsc, cieszyc sie zyciem. Poczatkowo odrazu poczulam sie dobrze po lekach, pamietam ze pierwsze ustapilo to uczucie falowania i zaczelam wierzyc ze z tego wyjde. Fizycznie poczulam sie lepiej, zaczelam wychodzic pare krokow poza dom,najpierw z mezem, corka...coraz dalej i dalej, do marketu(gdzie nie moglam tam nawet wejsc bo myslalam ze padne albo zwymiotuje), cieszylam sie kazdym krokiem, moglam porozmawiac z ludzmi, usmiechnac sie, to bylo cudowne i poczulam wlasnie, ze chce tak zyc jak kiedys. Bardzo tego chcialam. Rok czasu praktycznie bylam zamknieta w domu, wiec musialam zmienic tez myslenie,odpedzac zle mysli, nieraz wmawialam sobie poprostu ze jest swietnie. Takie wmawianie duzo daje! poczulam sie silniejsza i z kazdym dniem bylo super. Dziewczyny nerwica to nie choroba ktora trwa wiecznie, da sie z tego wyjsc, trzeba ja zaleczyc i zmienic myslenie, nic wiecej. Nie czytajcie w necie jakies skutki uboczne czy objawy to bez sensu. to co moge wam doradzic. Aha jak odstawilam leki nie bylo zle, zmienila mi wtedy na jakies takie kurde nie pamietam nazwy ale je bralam miesiac chyba potem juz nic nie bralam, i tak zyje sobie do teraz. Jestem radosna, mam energie, od rana mam motywacje, checi do zycia, robie wszystko, wychodze gdzie chce, spotykam sie ze znajomymi,odnowilam kontakty, zakupy uwielbiam, rozne sprawy urzedowe zalatwiam, sady itp , a podczas nerwicy bylo to nie do zrealizowania.czulam sie jak kaleka naprawde. Uwierzcie w to ze da sie wyjsc z nerwicy. Dobrze sie czuje jedynie przed okresem jestem slaba i mam gorsze dni, ale mimo ze czuje sie slabo robie to co do mnie nalezy. Dobrez jest tez zaplanowac dzien, miec cos do roboty naprawde, bo jesli sie nie ma nic, to czlowiek na dlusza mete wariuje i zle sie czuje. Jestesmy stworzeni do pracy, do zainteresowan, dzieki temu mozemy czuc sie lepiej. Najwazniejsze jest to by sie przelamac do brania lekow. Ja zaluje ze nie zrobilam tego wczesniej! wiec nie popelniajcie bledu, teraz sa dobre lekarstwa i dobrzy lekarze, zaufajcie im niema sie czego bac, leki pomagaja nam zyc normalnie, a gdy sie je odstawia to organizm i nasza psychika jest zmieniona pozytywnie, myslenie jest inne uwierzcie mi. Ok lece etraz z corka jeszczemusze jej zakupic ksiazke do religi i do parku idziemy, a pozniej juz męzus:)) milego popoludnia!

Odnośnik do komentarza
Gość SYLWIA1975

Witam.Jestem nowa tu ale znowu nie daje rady,potrzebna jest mi pomoc. Jestem chora od 18 lat caly czas walcze codziennie z ta choroba, od paru dni jest mi bardzo cieszko, mam obiawy ataki nie daje rady moj problem jest taki ze ciagle boje sie raka.Ciagle zadaje sobie pytanie czy czlowiek zrowy moze sie tak zle czuc.Codziennie boje sie mam,dostaje zawroty glowy robi mi sie ciagle slabo dostaje zimne rece nogi zaczynam sie trzasc,od wczoraj boli mnie noga w pachwinie i juz zas mysle ze to jakas choroba. Dlaczego jest mi tak zle czy czlowiek zrowy moze czuc sie zle codziennie miec zawroty glowy slabosc. Boze sam juz nie wiem co to ma byc, jestem juz wykonczona.

Odnośnik do komentarza

Sylwia choruję już dośc długo i wiem,że samopoczucie przy tej chorobie jest okropne.mnie tylko leki pozwoliły trochę lepiej się poczuc choc daleko mi jeszcze do ideału.marze o tym,żebym mogła podjąc pracę i wyjśc na prostą.ale jest lepiej bo chociaż mogę wyjśc na zakupy do sklepu a kiedyś to tylko w domu siedziałam i na kanapie leżalam bo na nic nie miałam siły ani chęci.choroba nie jest łatwa ale mam nadzieję na wyzdrowienie i tego się trzymam.pozdrawiam cieplutko elunia

Odnośnik do komentarza

Baskabaska :-) Ze swoją nerwicą zupełnie spokojnie zacznij od lekarza rodzinnego. Powiedz o Pramolanie i swoich dolegliwościach i na pewno Ci pomoże. Jak nie pomoże, co jest mało prawdopodobne, to wtedy będziesz myśleć o innych specjalistach od szajby, ale zacznij od rodzinnego lekarza. Buziaczki i powodzenia :-) Pozdrawiam wszystkich starych, średnich i nowych forumowiczach i życzę dobrej nocy, dobrego dnia i dobrego samopoczucia :-) Idę spać, bo padam na pysk. Moja powalona kotka ma ruje i traktuje mnie jak kocura, a że amory dopadają ją w nocy, to ja chodzę niewyspana... Świat się kończy!! hahaha

Odnośnik do komentarza

Witam was :) Sylwia wmawianie sobie czegos przy nerwicy jest normalne postaraj sie nie myslec wogóle o tym o zadnej chorobie o raku wmawiaj sobie ze jest wszystko ok ze jestes zdrowa ze to tylko twoja psychika swiruje i sie bawi toba Ja tak robiłam ciągle sobie gadała sama do siebie ze jest wszystko ok,ze jestem zdorwa te to nerwica tak świruje we mnie i przeszło uwierz mi tylko trzeba chceic i nastawic sie optymistycznie do tego a zle sie czujesz od nerwicy NAPRAWDĘ Ja nieraz tygodniami zle sie czułam zawsze cos mnie bolało ,mdliło zyc sie nie chiciało jest cięzko wiem ,ale da sie z tego wyjsc dziadostwa Ja w to wierze tak jak Elunia i będe robic wszytsko zeby dac jej kopa bez powrotu Buziaczki dla was.....

Odnośnik do komentarza

Witajcie bardzo fajnie sie czyta wasze wypowiedzi szczególnie kasi ze sobie poradziła z nerwicą.Czasami jest to tak trudne sobie cos wmawiac ale ja tez sie staram i musze mam fajnych dwóch synów i dla nich musze sobie dawac rade.Czasami sa chwile zwatpienia no ale niestety trzeba isc dalej objawy nerwicowe miałam rózne i bardzo duzo teraz jestem na etapie ze piszczy mi w uszach najgorsze jest to ze człowiek sie strasznie nakreca i mysli ze cos mu sie stanie.Walka z samym soba.Ze mna jest teraz o yle sobrze ze funkcjonuje fakt ze te leki mnie dopadaja ale staram sobie tłumaczyc ze to przejdzie i bedzie dobrze.Dzisiaj mam gorszy dzien ale mysle ze tez ma wpływ pogoda troche jestem przygnebiona.Chciałam sie zapytac czy ktos brał seronil i pramolan i jakie skutki czy pomógł?pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Lukasz Szczecin

Witajcie wszyscy, witaj kasiuu, wiec w odpowiedzi to leki jakie mnie przepisał psychiatra to: - Parogen ( Cos ala seroksat chyba jakiś antydepresant) mam go brać ok 2 miesiące aż do następnej wizyty; -Xanax sr 0.5 mg mam go brać przez pierwsze 2 tygodnie ( tego leku nie trzeba przedstawiać ): oraz Clonazepamum TZF ( jest to lek podobny do xanaxu podobny skład ) mam go brać po xanaxie z tym ze można go dzielić na mniejsze części, mniejsze dawki ...oaz do zupełnego odstawienia. Po wizycie u psychiatry który przepisał te leki , stwierdziłem ze nie będę ich brał.Następnie zapisałem się na psychoterapie u psychoterapeuty, gdzie powiedziałem mu o lekach które przepisał psychiatra , oraz , ze nie bede sie faszerował .psychoterapeutka stwierdziła ze nie muszę ich brać i , ze tylko xanax ewentualnie na sen. U mnie z nerwicą zależy od dnia jak się czuję , mdłości różnie raz lepiej raz gorzej , inne objawy nerwic rożnie , ogólnie mam to w dup....powiedziałem sobie że to mnie nie będzie niszczyć i prowadzę normalne życie , nie przejmuje się dokuczającymi objawami nerwicy , robię swoje, szkoda życia, najgorsze jest się zatrzymać i myśleć o tym wtedy ona Cię dopadnie i będzie niszczyć, najlepiej jest czymś się zająć coś robić., nie myśleć o Tym, i zakodować sobie jedno w głowie : Jestem zdrowy ! I tak trzymać. Poza tym chodzenie na basen dużo pomaga, ostatnio po basenie czułem się jak nowo narodzony , jak nigdy dotąd w nerwicy, po czym wnioskuje , że pływanie odpręża, działa relaksująco na wszystkie mięśnie etc. Polecam! Na bezsenność polecam hydroxyzynę , ostatnio dostałem , wypróbowałem na sen pomaga zasnąć .polecam! Jak będę miał jeszcze jakieś inne metody relaksacyjne pomagające to napisze. Pozdrawiam wszystkich i niech moc Nerwicy będzie z wami ! Lukasz

Odnośnik do komentarza
Gość Lukasz Szczecin

Najważniejsze jest się przełamać, ja też siedziałem myślałem o różnych chorobach , wchodziłem na forum po tysiąc razy , wyczytywałem różne rzeczy , jeździłem po lekarzach , z nadzieją ze coś wykryją w moim organizmie, zamykałem się w domu , nie wychodziłem, nakręcałem się , jedzenie na pogotowie myslałem ze mam zawał , a miałem nerwoból ,miałem ataki paniki, i wiele wiele innych rzeczy które na tym forum były 1000 razy wypowiadane... Kiedyś siedziałem w domu i zadałem sobie pytanie - Łukasz , co ty k***a robisz ??? Uderzyłem pięścią w stół i powiedziałem sobie , ze żadna nerwica nie będzie mną rządzić , szkoda mojego zycia i czasu i że wszystko czego mam dokonać w swoim życiu dokonam , że mam to w dupie co się ze mną stanie co mam zrobić to zrobię , pomimo że dopadną mnie jakieś leki ze będę miał zawał , przewrócę się zemdleję , ale zrobię to co mam zrobić.W najgorszym wypadku ktoś zadzwoni na pogotowie :) I zaczełem realizować swoje plany i nic się nie działo , a im więcej robiłem tym mniej myślałem o nerwicy i jej objawy mi tak nie przeszkadzały , nawet się zaprzyjaźniliśmy :) Oczywiscie stopniowo krok po kroku... Nie ustąpiła całkowicie , gdy mam wolny czas atakuje , czasami z podwojona siłą ale się nie daję:) Grunt to walczyć , *co nas nie zabije to nas wzmocni* Pozdrawiam wszystkich nerwicowców Łukasz

Odnośnik do komentarza

Ktoś tam zapytał (chyba ali) czy da się wyjść.. otóz da... ja np (możesz wierzyć bądź nie) z pewnych rzeczy wyszedłem całkiem nieświadomie, po prostu ktoś jakby mnie wziął za rękę i wyszedłem po części z pewnych lęków. Niestety kilku objaw somatycznych za cholerę nie mogę wyplewić no i trzeba będzie porobić jeszzce kilka badań ale cóż.... a tak w ogóle to jestem cały połamany, ledwo żyję i ogólnie mam głęboko w tyle ten nasz kraj... szczerze jakbym miał szanse to z miejsca bym stąd uciekał... pracujesz człowieku po 12h i na nic cię nie stać, nie mówię już o czymś tak abstrakcyjnym jak własne cztery kąty

Odnośnik do komentarza

Łukasz Szczecin :-) witaj :-) ja życzę Ci powodzenie, chociaż z tego, co piszesz to jesteś w mało kiepskim stanie. PRAMOLAN, to słaby lek, bardzo slaby, a Tobie wystarczał, więc ta nerwica za bardzo Cię nie dopadła. Poszedłeś na terapie i tam na pewno dowiedziałeś, że nerwice, to choroby, które są skutkiem nieodpowiedniego sposobu życia. To z kolei oznacza, ze w Twoim życiu działy się, lub nadal dzieją rzeczy, z którymi Twoja psychika sobie nie radzi. Do pewnego momentu mamy problemy ze spaniem, zmęczenie, niechęć do wszystkiego, jakieś tam lęki itp. i z tym da się żyć. Tu jeszcze można walnąć ręką w stół i *nie dać się*. Natomiast dopóki nie znajdziesz przyczyny swojej nerwicy i nie zmienisz tego, co do niej doprowadziło, to nerwica i tak i tak wróci i za każdym razem bardziej agresywna. Psychoterapia, jak trafisz na dobrego terapeutę ma za zadanie *posprzątać* w życiu każdego z nerwicą. Zrobić porządek, odnaleźć przyczyny i przepracować je. Te przyczyny mogą leżeć w dalekiej przeszłości, w rodzicach i nie rozumienia swojego dziecka, w braku pewności siebie jak było się maluchem, a nawet w braku posiadania zabawek o jakich się marzyło. W szkole, w przeroście ambicji, czy zawiedzionych kolegach, poza tym w lęku przed przyszłością, w lęku przed zawiedzeniem innych... W zależności od wrażliwości, przyczyny mogą być najróżniejsze, ale te przyczyny są i udawanie, że ich nie ma czyli *zamiatanie pod dywan* nie wyleczy Cię z nerwicy. Gdyby człowiek uświadamiał sobie przyczyny własnej nerwicy byłoby mu znacznie łatwiej z niej wyjść, ale my nieuświadamiany sobie, DLACZEGO?... Nerwica, to paskudna choroba i mimo, że nie umiera się na nią, to trzeba traktować ja bardzo poważnie. Życzę Ci powodzenia... Dodam jeszcze, że Cinek nie traktuje swojej nerwicy poważnie, ale na razie może sobie na to pozwolić. Na początku myślałam, że wcale nie jest chory. Nie wiem, jak jest na prawdę, ale jak jest chory, to właśnie *zamiata pod dywan*. Jemu też życzę powodzenia... Pozdrawiam Wszystkich i życzę dobrego samopoczucia i dobrego dnia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Sylwia1975 :-) witaj :-) Taka szajba przed zachorowaniem na raka nazywa się KANCEROFOBIA i cierpi na to bardzo dużo ludzi. Jak chodziłam na psychoterapie i miałam zajęcia grupowe, to spotkałam ludzi, którzy na to cierpieli. U niektórych ktoś bardzo bliski umarł na raka, ale i byli tacy, u których w rodzinie nikt nie chorował na raka, a oni mieli zajoba na tym punkcie. Ja Ci współczuję, bo to taki irracjonalny lęk, ale wiem, że ludzie, których poznałam na terapii pozbyli się tego w końcu. Chodzili na terapię całe lata i raz w roku robili wszelkie możliwe badania pod katem nie tylko raka, ale i innych chorób. Z czasem nauczyli się ufać wynikom i tak krok po kroku wracali do normalnego życia. Uwierzyli, że skoro wyniki są dobre i oni nie umarli, ani nie zachorowali, to znaczy, że tym wynikom można zaufać i nikt ich nie oszukuje. Wiem, że to długa terapia, ale można z tego wyjść pod warunkiem, że jest się systematycznym i konsekwentnym. Piszesz, ze wiele lat już się z tym zmagasz i zobacz - nie umarłaś, nie zachorowałaś, a to oznacza, że te wszystkie obawy i strach są tylko w Twojej wyobraźni i to złe samopoczucie sama sobie wywołujesz ze strachu przed czymś czego nie masz, bo wiesz Sylwia gdyby Twoje złe samopoczucie było skutkiem bycia chorą, to już daaaawno temu byś umarła... Nie ma takiego człowieka, który 18 lat chorowałby na raka i nie umarł. Stale czujesz się tak samo źle, już 18 lat, więc na pewno nie masz raka :-)))). Znajdź sobie dobrego psychoterapeutę, naucz się mu wierzyć i znów będziesz dobrze się czuła i cieszyła życiem... pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Witam was! Ostatnio nie mialem okazji wchodzić na forum bo gonilem od lekarza do lekarza aby wykluczyć wszystkie objawy które mnie dręczyły i co? Jestem zdrowy jak ryba.Wszystkie dolelgliwośći jak mi się wydawały że mam były tylko moim urojeniem czyli lękiem.Zrobiłem badania z krwi na tarczyce na cukier,rtg klatki piersiowej,u pulmonologa byłem, i każdy lekarz stwierdzil ze mi nic nie dolega.ALe ja dalej mam dusznośći,odbija mi się jakbym co dopiero zjadł,a najgorsze mam objawy w kontakcie z ludzmi nawet własną rodziną i znajomymi(duszności,ucieczka)masakra.Jest drugi tydzien na L4 i boje sie wrocic do pracy bo sie boje wlasnych kumpli.Zapisalem sie na psychoterapie(2 spotkania).Ale z tego widze to mój lek który biore czyli Pramolan jest za słaby, niby jest troche lepiej,ale wciąż czuję się zle w kontakcie ludzmi.Chyba musze zmienić psychiatre bo on dalej ciśnie mi Pramolan bo uważa że to jest bardzo dobry lek tylko trzeba go odpowiednio dawkować a ja już mam go dość leku i lekarza ponad 2 lata na pramolanie a ja dalej nie mogę się wyleczyć!!!!! Brał ktoś z was Pramolan? Myślicie ze warto zmienić lek na inny? I lekarza? Jest ktoś z was województwa śląskiego? I zna dobrego psychiatre np. dr Undermana? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Marcin1982, odpowiadając na Twoje pytanie chciałam zapytać jakie dawki bierzesz tego pramolanu? bo to rzeczywiście jest dobry lek...ale słaby i taka górną granicą dawki dziennej jest 4 tabletki tzn 1 rano, 1 w południe i 2 na noc, jeżeli bierzesz mniej to widocznie za mało...ale są też dolegliwości nerwicowe na tyle silne, że branie pramolanu nawet w najwyższej dawce jest za mało i trzeba silniejszego leku, bo po 2 latach jak już bierzesz to powinna być poprawa, a i wiedz, że lekarze zaczynają zawsze leczyć od słabszych leków. Pozdrawiam wszystkich!!!! ostatnio tylko czytam forum gdyż czasu nie mam, zajęć męskich mam od ch****y!!!! Dobranoc!!!!

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ale mnie tu nei było, jeju jakie strachańca w nocy miałam!! jak mnie panika w nocy złapała, taki straxh ogromny i uczucie że zaraz jakiś drgawek dostanę i zemdleję aż wstałąm szybko ale to opanowałam całkowicie zablokowałam to ale takiego strachańca to ja dawno nie miałam, kończe brać drugą paczkę xetanoru, jeszcze 8 tabletek mi zostało,

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Już przygotowałam ciasteczka, tylko je napiszę na komputerze i wyślę :-)) wiesz Magdzik, ja pamiętam, że kiedyś lekarz kazał mi zastanawiać się, jak sobie wyobrażam to, co nastąpi, kiedy dopadają mnie leki. np. boję się że zwariuje, albo zemdleje itp. i mam sobie ten strach rozkładać na czynniki pierwsze. Wyobrażać sobie to czego się boje, że nastąpi, jak to będzie, co się wtedy stanie. miałam to sobie wyobrażać jak dobrze się czułam. Później, jak wpadałam w panikę wyobrażać sobie, co się zaraz stanie, a potem oswajać ten lek i nie *rzucać się do ucieczki*, tylko go przetrwać. to było trudne. W końcu kiedyś przetrwałam taki atak paniki i wiesz, nie stało się NIC! Nie zemdlałam, nie zwariowałam, po prostu NIC. Później już nigdy nie miewałam ataków paniki. Miewałam lęki, ale nigdy ataki paniki :-) Marcin :-) Basia ma racje. pramolan, to slaby lek i na pewno nie leczący. poczytaj w internecie. On działa jak tabletka od bólu głowy. Masz kłopoty, pobierzesz przez tydzień, dwa i jest lepiej i na tym koniec. Ja tez kiedyś dostawałam pramolan, ale jak *zjechałam w ciemność*, to lekarz stwierdził, że powinnam dostawać inne, silniejsze lekarstwo, Wtedy poszłam do innego lekarza i przepisano mi SINEQAN. Brałam go przez kilka miesięcy systematycznie rano i wieczorem, a później TRANXENE10 1 kapsułkę, później TRANXENR5 1 kapsułkę, a później już nic i byłam naprawiona na bardzo wiele lat. Teraz mam kłopoty i to gówno wróciło, ale w znacznie słabszej formie niż wtedy przed laty. Co do pramolanu, to jak bierze się za długo, to przestaje działać w ogóle, bo organizm się przyzwyczaja. Basia, Wiola, Kasia, Aga, Cinek i Wszyscy, pozdrawiam Was i życzę dobrego samopoczucia... :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×