Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Madzia to dobrze:) Ja kiedys tez mialam rozne dolegliwoscie nerwowe,przechodzilam chyba wszystko...poczatkowe np biegunki z nerwow ze mam gdzies isc, to potem juz bralam codziennie stoperan i malox na zgage, teraz z perspektywy czasu tak mi sie smiac z tego chce...ale wtedy nie bylo mi do smiechu, nic nie pomagalo na moje lęki naprawde nic. Mialam takie sytuacje jak juz w sklepie bylam ze zapominalam co mam kupic,albo mowe mi odjelo cos zatykalo w gardle , to bylo ponizajace dla mnie! No ale jak juz doszlo to siedzenie w domu agorafobia, pozniej nawet do wc mialam lęki isc, wykapac sie..porazka totalna jak kaleka sie czulam, patrzylam z okna na ludzi i myslalam Boze jak oni maja sile isc? robic zakupy? dlaczego mi tak jest, probowalam sie przelamywac, chcialam isc na sile do sklepu, czy gdzies i zawsze konczylo sie rezygnacja,albo zawrotami glowy na ulicy i spowrotem do domu- w domu placz, rozpacz, przez nerwice popadlam w depresje mozna tak pwoiedziec, stracilam checi do zycia, nie wyobrazalam sobie jak ja bede funkcjonowac? jak zostawalam z corka sama w domu to lezalam w lozku zebym przypadkiem nie zemdlala albo co... to bylo straszne nawet nie chce sobie tego przypominac, pisze to by zuzka zrozumiala ze wyjsc sie nie da z tego bez lekow, a jesli ktos wyszedl-szczerze- NIE WIERZE W TO! bo napewno sie meczy nie raz. uciekam na dluuuuuugi spacer z corka, i zakupki i lody:)))

Odnośnik do komentarza

Zuzka w szoku jestem ze Twoj lekarz twierdzi ze nie potrzebujesz czegos mocniejszego na stale?szok! pramolan jest przestarzaly i do dupy, sa super teraz leki nowoczesne przeciwdepresyjne-na nerwice ze powinien cos Ci przepisac. albo zmien lekarza:) ide papapa trzymajcie sie!!

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Witajcie! Kasiaaaa, nie krytykuj mojego *ulubionego* leku jakim jest pramolan (przyjmij to jako żart), mnie on w pewnym momencie ratował przed szajbą (jak to Ewa nazywa), a teraz też go biorę 2 razy dziennie i jest oki. Zuzka777, myślę że po prostu za mało bierzesz tego pramolanu, bo ja w złym czasie brałam 1 rano-1 po południu i 2 na noc i to mi bardzo pomogło, a tak naprawdę jest to słaby lek, bo jak byłam w tragicznym dla mnie momencie to wcale mi nie pomagał, teraz 2 tableteczki dziennie pomaga mi w miarę normalnie żyć. Magdzik, trzymaj się kochana i bierz dalej ten lek, napewno poczujesz poprawę, bo ten lek działa stopniowo, napewno Ci się polepszy tylko trochę czasu trzeba. Gracja, cieszę się że chociaż mąż dostał tę rehabilitację i Ty odetchnęłaś na chwilkę, bo wiem że powodów do denerwowania się mamy dużo wszyscy my nerwicowcy, mnie np. denerwuje każdy najmnieszy pierdół, mam czasem takie stany, że czuję jakby moje ciało miało rozsadzić i wybuchnąć, straszne to jest brrr. Pozdrawiam Was wszystkich tutaj i życzę miłego dnia, chociaż pogoda u mnie nie sprzyja temu, jest pochmurnie i nie wiadomo co się wykluje...

Odnośnik do komentarza

Futrko, bez względu na nazwę leku na szajbę, to każdy trzeba odstawiać przez tydzień lub nawet dwa zmniejszając ilość połykanych dziennie tabletek i na tym koniec. Natomiast żeby uzależnić się od jakiegoś lekarstwa psycho to trzeba brać bardzo duże dawki przez bardzo długi okres czasy, ale i wtedy nie jest straszliwym problemem odstawienie, tylko to trwa dłużej i zmieniają leki na podobne o słabszym działaniu. Także nie martw się, że będziesz miała jakiekolwiek problemy z odstawieniem, bo to żaden, wielki kłopot. Na 100% odstawianie jest łatwiejsze niż przekonanie siebie do rozpoczęcia leczenia... :-)))) Jak już Aga rozpoczniesz leczenie, to musisz być konsekwentna i brać leki tak długo i takie dawki jak zapisze Ci lekarz. Żadnego odstawiania, bo np. poczujesz się lepiej. Masz się leczyć tak długo, aż się wyleczysz. Ja czytałam ostatnio w necie, że leki psychotropowe trzeba brać jeszcze od 6 miesięcy do roku po ustąpieniu objawów, chyba, że się chce, aby wszystko wróciło. Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego dzionka :-)) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Futerko ja jak przeczytałam skutki uboczne PO ODSTAWIENIU to wpadłam w taką panikę że daj spokój ale jak już weźmiesz lek to przynajmniej będzie cie podtrzymywac ta myśl byś nie odstawiala hihihi bo będzie gorzej:DDD u mnie to samo, każdy lek ma skutki uboczne taka prawda i nic nie poradzisz, lek się odstawia stopniowo tak jak lekarz zaleci, nie wolno samemu tego robić. jeśli ma dobre opinie ten lek to go weź jak lekarz ci powie byś go brała i nie odstawiaj zobacz po ilu dniach mi dopiero te akcje straszne mineły i zobacz, pisze tu z wami i nic mi nie jest,:) czas futerko wyjśc z tego!!

Odnośnik do komentarza

Jejku ale gorąc!!!!!! znowu sie te upaly zaczynaja;/ Mi lekarz powiedzial ze antydepresanty NIE uzalezniaja!! tylko przeciwlękowe. Ja jakbym musiala brac nawet przeciwlękowe do konca zycia i byc uzalezniona to wolalabym je brac i funkcjonowac normalnie niz męczyc sie z nerwica bez niczego:))

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Hehe co ty kasiu nie strasz, najgorsze jest to że czytałam na forum że niektórzy lekarze naprawdę mówią swoim pacjentom że nie uzależńiają te leki i można brać te antylękowe i kilka lat je ludzie jedzą aż się dowiadują że nie wolno, odstawiają je i jest jazda! okropne to jest, naprawde, te antylękowe nie są cenione wśród lekarzy nie tylko przez uzaleznienie ale tez zmiany zachodza po nich ,wiadomo nie po miesiący czy pół roku aale po kilku latach napewno. al;e antydepresanty nie uzależniają, są to bezpieczne leki

Odnośnik do komentarza

Magdzi :-)) Ja wszystkie leki na szajbę nazywam psychotropami, bez względu, czy one są z tej grupy czy nie. hahaha. Właśnie wróciłam z nad morza. Chciałam iść brzegiem morza do Sopotu, ale było tyle ludzi i tyle dzieciaków, że zrezygnowałam, bo ciągle ktoś na mnie wpadał, albo ja na kogoś :-)). Posiedziałam na piasku buzią do słońca, co tego słońca prawie nie ma tyle chmur, a jednak teraz piecze mnie buzia i jestem opalona na buraka... hahaha Już się posmarowałam tłustym kremem. Jutro będę pięknie wyglądać :-) Muszę schudnąć, koniecznie, bo przytyłam, w związku z czym teraz każdego dnia po normalnym śniadaniu, będę robić długie dystanse bez jedzenia, a jak będę wracać to tylko sałatka z warzyw. Przesadziłam ze słodyczami... :-((( Buziaczki :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość karalajna

Witam wszystkich, czytam i czytam od dawna i jakoś tak postanowiłam napisać, w domu już nie chce nikomu głowy zawracać bo ileż można aż mi ich wszystkich szkoda. Więc wole ich nie martwić ,że serce kłuje i piecze i strach i śmierc zagląda w oczy. Masakra jakaś. A zaczęło się tak...U mnie zaczęło sie od bólów brzucha , mdlosci , nudności przez kilka lat , jakoś z tym żyłam hmmmm ale ileż można. Najpierw stwierdzili zespół jelita drażliwego na tle nerwowym , to było 6 lat temu.( jak zaczęłam mieszkać w anglii a studiować w polsce) Jakos leki pomogły do czasu ......żyłam z tym 3 lata nie wiedząc co mnie jeszce czeka....oczywiscie, Któregoś pękniego dnia straszny scisk w gardle jakby gula mi jakas stała w przełyku, wymioty , ulewania itp Refluks jak to niby stwierdzili a później to już bóle głowy takie tygodniowe że z łóżka wstać nie mogłam, duszności , kołatania serca , palpitacje, ból w klatce piersiowej, uczucie że *umieram * Masakra jakaś i ten strach , straszny strach, ciśnienie niskie 95/60 a puls 120 i arytmie. Tylko jakim cudem ? Wg lekarzy jestem zdrowa. taki totalny hardcor trwa 3 lata w tym czasie robiłam wszystkie badania krwi kilkanascie razy , mocz itp. na bolerioze, na heliktobakter, rezonans magnetyczny, pełno przeswietleń RTG, holtery, EEg głowy, Ekg nie wiem ile razy, Echo serca dwa razy , gastroskopie i nie wiem co jeszcze bo sie sama zgubiłam . wizyty u wszystkich lekarzy świata ...heheheh wizyty na pogotowiu i dwie wizyty szpitalnego leczenia po tygodniu, ostatnio byłam w lutym. I co no własnie nic....na nic grozniego nie jestem chora. Przez ten cały czas oczywiście brałam leków a leków, dobrze wspominam Afobam , czasem go biorę , pomogł mi roche CONCOR na kołatania serca i uspokajająca Hydroksyzyna ale dalej czuje się źle......bardzo źle. A werdykt lekarzy wizyta u psychologa lub psychiatry NERWICA!!!! tylko jakim cudem ? z osoby pogodnej , imprezujacej i towarzyskiej stałam się wrakiem człowieka, boję sie nawet z domu wyjść....... nerwica wykańcza. Dziś jestem na etapie bólu i pieczenia w klatce piersiowej , mąż chce na pogotowie jechać ale się boje ,że juz nie wrócę a w obcym kraju to już w ogóle ..... ale jutro ide do rodzinnego bo ból w sercy lub jego okolicy staje się coraz gorszy....może jednak jest chore, a oni mi mówią ,że nie. Oj ale sie rozpisałam , nie do składu i ładu. sorki za to . Mam nadzieje , że u was lepiej pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wiecie, ja myślę, że wszystko uzależnia. Absolutnie wszystko. I papierosy i leki i słodycze i leki nawet takie jak tabletka od bólu głowy. Moja przyjaciółka jest uzależniona od zakupów, ktoś inny od czytania, jeszcze ktoś inny od gapienia się w telewizor, nie mówiąc już o uzależnieniu od alkoholu, seksu, narkotyków czy jedzenie. Ludzie są uzależnieni od pracy i od leżenia w łóżko. Nie ma takiej rzeczy na świecie, która nie uzależnia. Zastanówcie się nad tym... A Wy boicie się uzależnienia od tabletek, które musicie przyjmować na własne schorzenie i jeszcze pod kontrolą lekarza. Wymyślacie, rozpatrujecie, zastanawiacie się i oczywiście boicie tego wymyślonego uzależnienia. Przecież to śmieszne. Nie widzicie tego? Np. Futerko pali papierosy i jest skichana ze strachu przed uzależnieniem od lekarstwa, a jakoś nie jest schichana od uzależnienia od palenia i nie rzuca palenia, chociaż jest uzależniona. Nie ma koszmarnych snów, z tego powodu, nie umiera i nic jej się nie przytrafia i leci kupić kolejną paczę, tak jak miliony innych ludzi włącznie ze mną :-)) Magdzik jest uzależniona od bycia blisko domu i co? I nic! Powoli będzie robiła coraz dłuższe dystanse i się z czasem oduzależni. Tak jest ze wszystkim. Tak wygląda życie, dlatego przestańcie wygadywać bzdury i bierzcie te pieprzone lekarstwa pod kontrolą lekarza i wracajcie do zdrowia, a jak wyzdrowiejecie to lekarz Wam dokładnie powie w jaki sposób macie przestać te lekarstwa brać, żeby było dobrze! ANEM :-)) Miłego popołudnia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Karalajna :-) Masz to samo, co my wszyscy tutaj. to z jednej strony optymistyczne, bo nie jesteś sama, a z drugiej strony tragiczne, że tylu ludzi ma takie szajbo-nerwowe zaburzenia. Każdy na tym forum napisze Ci, że masz iść do psychiatry takiego od nerwic, a nie od chorób psychicznych, to różnica. Przepisze ci lekarstwa i musisz je brac tak długo,jak lekarz będzie Ci kazał i leczyć się jeszcze rok po ustąpieniu objawów. Lekarz będzie wiedział. Później w 90% będziesz zdrowa i będziesz musiała iść na psychoterapie i nauczyć się innego patrzenia na siebie i świat i wtedy będziesz całkiem zdrowa. Nerwica to choroba społeczna i cywilizacyjna. Nie ma na nią mocnych. Każdego może walnąć, chociaż ludzi wrażliwych częściej i szybciej. Witaj w klubie :-). Życzę powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Ewo swietnie to ujelas, czytalam z usmiechem na twarzy, bo to cala prawda. Witaj Karajlajna , widzisz porobilas wszystkie badania, meczysz sie cholernie ciezko juz tyle czasu a powiedz mi dlaczego nie leczysz sie lekami antydepresyjnymi? Wszystko by minelo, czulabys sie dobrze, zaczela bys normalnie zyc! my to wszystko znamy, tą cholerna nerwice co opisalas-przezywalysmy to, niektore przezywaja. Nie takie choroby leczy sie farmakologicznie, zrozumcie to....Z nerwicy sie wychodzi, sa na to leki, sa od tego lekarze:) glowa do gory i do roboty:) po leki prosze isc ,zaczac sie leczyc i zaczac normalnie zyc! Ja jestem zywym przykladem ze sie da wyjsc z tego. Podkreslam bralam ponad pol roku leki ,wyszlam z tego. I nie boje sie jesli mi nerwica wroci, znow wezme leki i nie poddam sie, moge brac nawet potem latami ale nie pozwole by ona mnie zrujnowala. Ciesze sie z kazdego dnia, chce zebyscie i wy zyly normalnie i cieszyly sie z zycia:) i zawsze musi byc ta mysl w glowie ze sie wyjdzie z tego, nie mozna przekreslac odrazu lek, ze sie nie uda, to najgorszy blad, trzeba myslenie rowniez zmienic. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zobaczcie jak bardzo tragicznie wygląda uzależnienie od niejedzenia od strachu przed przytyciem. Wyglądają jak żywe trupy, ale mają pierdolca na puncie sadełka. To jest poważne uzależnienie, to Wasze ewentualne uzależnienie od lekarstw branych pod kontrolą lekarza ma się nijak do takiego uzależnienia jak niejedzenie czy narkotyki. Popukajcie się w głowę... :-)))

Odnośnik do komentarza

Karalajna powtórzę za ewą witaj w klubie ja tak jak ty przez tyle lat zwiedziłam wszystkich lekarzy jacy byli i po kilku latach jazdy bez trzymanki doprowadziłam się do tego stanu,myślałam że oszaleję wszystkiego się bałam i osłabiona taka nadająca się tylko żeby leżec nawet jeśc nie miałam ochoty.a jak leżałam to myślałam że umieram bo serce albo waliło albo wogóle go nie czułam.tylko lekarz psych...cię czeka i nie zwlekaj z wizytą bo szkoda życia na męczarnie

Odnośnik do komentarza

Ja chorobę nerwice odkryłam bardzo późno a to dlatego,że gdy dostałam pierwszego ataku lęku i poszłam do lekarza w wysłał mnie na badania to okazało się że mam niedoczynnośc tarczyacy i wokół niej skupiłam swoją uwagę ale mimo,że brałam hormony tarczycy i wyniki były w normie nadal strasznie źle się czułam.ciągle mówiłam lekarzowi endokrynologowi,że źlę się czuję a objawy pasowały bardziej do nadczynności niż do niedoczynności i lekarz stwierdził iż nie toleruję leków hormonalnych dlatego tak źle się czuję.tak mijały lata a ja coraz to gorzej.pewnego razu jak zadzwoniłam do mojej lekarki endokrynolog z płaczem że nie wiem co się ze mną dzieje bo mam taki lęk żeby wyjśc z łóżka i mam wrażenie że zaraz coś złego mi sie stanie nie mówiąc już jak bardzo ktęciło mi się w głowie lekarka stwierdziła,że jedyną rzeczą jaką mam zrobic to udac się do psychiatray bo to je wygląda na nerwice.ja jej powiedziałam,że jak ja mam do niego pójśc jak z domu boję się wyjśc.ona na to ze nie ma innego wyjścia muszę to zrobic albo zamówic wizyte domową.i tak się odkryła moja nerwice ale dała mi czadu przez ten czas nieświadomości,że ją mam

Odnośnik do komentarza
Gość karalajna

Dzięki dziewczyny:) za wsparcie i miłe słowa, ja to wszystko wiem, wiem że muszę się leczyć i brać leki bo sama sobie nie poradzę z tym. Kiedyś myślałam ,że dam radę ale jednak się nie udało. Problem w tym iż jestem za granicą z resztą wydaje mi się ...nie jestem tego pewna że zapalnikiem do choroby był wyjazd może nie na początku ale z czasem to się nasilało, tęsknota za domem , rodziną i przyjaciółmi itp. i teraz jestem tu i teraz z tym co mam. Z roku na rok sobie powtarzam wracam , wracam do Polski i dalej tego jeszcze nie zrobiłam ,bo zawsze coś. I tak latam tu i tam i nawet czasu nie mam na jakąś terapie ...więc od tego trzeba zacząć. Do listopada jakoś muszę wytrzymać i wracam , chyba że się szybciej zorganizuje ....tylko znowu zaczynać od nowa. Ale nie ma jak w domu:) mam do czego wracać . Ale będzie ciężko.

Odnośnik do komentarza

Elunia :-) Z całym szacunkiem, ale ta Twoja pani endokrynolog, to jakaś debilka. Powinna dawno wysłać Cię, chociaż na badanie do psychiatry, a nie lekceważyć Twoich objawów. Jak by tak zrobiła już dawno byłabyś zdrowa. Lekarze tacy są i to nie ma znaczenia czy idzie się prywatnie czy nie. Maja w dupie. Naprawdę mało jest takich prawdziwych lekarzy, dla których dobro i zdrowie pacjenta są ważne, ale co poradzić. Musimy to znosić i tyle. pozdrawiam Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Ja jestem taka,że jak idę do lekarza to myślę,że on wie co robi i dlatego tak to się dla mnie skończyło.nigdy nie można do końca im ufac i szukac pomocy gdzie tylko się da.najgłupsze z mojej strony było to że zignorowałam lekarza rodzinnego który już dawno temu dał mi przekaz do psychologa a ja durna pomyślałam przecież ja jestem chora ale nie po psychologach będę chodziła i opowiadała co mi w życiu sprawia problem.głupia byłam i tyle.teraz wiem,że jak jest źle to wszędzie należy szukac pomocy.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ewo jeśli endokrynolog zdiagnozował nerwicę po objawach eli gdy miała lęki to dobrze jej poradziła, u mnie póki się nie pojawiły lęki to też diagnozowali moją tarczyce a na ostatnim miejscu mówili depresja, a jak powiedzialam czy może to być ze stresu to patrzyli się na mnie niepowaznie bo takie miałam objawy fizyczne, jak lęki się zaczeły to zaczeło się wsyzstko jasne robić, lekarzowi nie jest łatwo zdiagnozować wszystko, masz wrażenie że masz zawał, wiozą cię na sygnale ale dopiero po badanich robionych 5 razy ci zdiagnozują co ci jest, bardziej niepoważny byłby lekarz który by zdiagnozował nerwicę a nie kazał zrobić badań. mi na początku podejżewali tarczyce nazwaną jakimś hińskim nazwiskiem, gdzie tarczyca spada i się podnosi, stąd te objawy bo mam ją powiekszoną i gdzie bym nie poszła to mówią że napewno mam coś z tarczycą ale taka ma uroda poprostu że mam ją większą. a wszystki hormony tarczycy w normie. wydaje mi się że choroba nasza jest debilowata a nie lekarz:) niektórzy znają przypadki takich symptomów częstych a inni stąpają twardo po ziemi i leczą to na co skarży się pacjent i koniec kropka:/ trzeba uważać i już.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Elunia jak ja miałam omdlenie swoje pierwsze i pojechałam na pogotowie to było dawno dawno temu i jeden powiedział że do psychiatry prosze iśc a ja się tak wstydzilam , i myślałąm co za lekarka ,co za bzdura!! miałam z 20 lat i nagle tak zastygłam, obraz sięo ddalił, zrobiło mi się gorąco, potem zimno, potem powiedzieli że to ze zmęczenia, :// też nie chciałam uwierzyć a po 3 latach proszę bardzo złapało mnie równo! badnaia mam zrobione od palców u nóg po czubek głowy:)) i co? wylądowąłam u psychiatry i psychologa:) ironiaaa:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×