Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Magdzik23

Właśnie wróciłam zplacu zabaw i rowerku, koło domu, półtorej godziny mnie nie było!!!! jak cudownie jest nie musieć do toalety!! jestem odrealniona bardzo, i zmęczona, zwykłymi czynnościami a nawet ich brakiem!! :/// i lęki ale kiedyś się zastanawiałam jak oni chodzą bez myśli o toalecie jak ja mogłam kiedyśtak funkcjonować a wteraz to jest takie cudowne!!!!!!!!!! ale czuję sie paskudnie!! ale to nic, :D to dopiero 12 dzień, nie chcę się już denerwować, chcę by było ok

Odnośnik do komentarza

Obserwato. We wszystkim musi być umiar, a w leczeniu przede wszystkim. Leki, to nie cukierki. Dużo czytałam na temat Prozaku i zażywających go Amerykanów. Oni nie naprawiali swojego życia, nie zmagali się z przeciwnościami, dla nich tabletka załatwiała problem. Jeden załatwiła inny powstał. Tak to działa. Nerwica napada nas z jakiegoś powodu. Trzeba leczyć nerwice i jednocześnie uczyć się żyć inaczej, żeby nerwica nie wracała. To trudne i łatwe jednocześnie, ale wymaga pracy i konsekwencji, a każdy ma swoje prawo wyboru... Magdzik, gratuluję i pozdrawiam. Przyjdzie taki czas, że znów będziesz szczęśliwą Magdą, szczęśliwe żyjąca, tylko nie rezygnuj, nie poddawaj się. Wiem, że Ci się uda :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

A u mnie jakaś masakra:( w nocy wylądowałem na izbie przyjęć bo już nie wytrzymałem i zadzwoniłem po pogotownie, oczywiście w ekg nic nie stwierdzili i wysłali o 1 w nocy do domu.... dziś byłem od razu u kardiologa i tak samo powiedział-że na tych ekg nic nie ma.... zrobił echo serca, ekg i stwierdził, że jestem zdrowy jak koń.... makabra:/

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Jeju jaka ja jestem zmęeeczonaaaa!!!! i lęki znów na me ciało siadają, ale może to tężyczkowe lęki, bo magnezu nie biorę już kilka dni i z stąd ta słabość. sama nie wiem. jestem wyczerpana i zaraz się położę. więc miłego wieczoru wam życzę.

Odnośnik do komentarza

Cinek :-) Przecież Ty wiesz, że masz nerwice i wiesz, że ona daje objawy poważnych chorób, ale tych chorób nie ma i dlatego badania niczego nie wykazują, a czujesz się makabrycznie. Dopóki nie pokonasz lęku przed tabletkami i nie zaczniesz leczyć tej swojej nerwicy, tak długo będzie Ciebie ta nerwica męczyła i będziesz bywał na pogotowiu. Z czasem zaczną Cię tam ignorować, dostaniesz zastrzyk z relanium i będziesz czuł się jeszcze gorzej, bo zaczniesz wymyślać, że Cię ignorują, bo jesteś śmiertelnie chory i nie chcą powiedzieć Ci prawdy i dlatego Cię nie leczą, bo i tak dla Ciebie nie ma ratunku i tak będziesz świrował, aż wylądujesz w wariatkowie. a jak wylądujesz w wariatkowie, to nikt nie będzie Ciebie pytał czy chcesz się leczyć czy nie. Decyzję podejmą za Ciebie i będziesz dostawał masę środków, po których będziesz chodził jak zombi. Nie wiem, co jest lepsze. Przemyśl to poważnie. Czytasz tu na forum, że nikt, kto ma nerwice i zdecydował się na leczenie, to ani nie umarł, ani nie oszalał, ale w ogóle nic gorszego od samych dolegliwości nerwicowych nikomu nie było, a wszystkim wcześniej lub później pomogło. Nie bądź *kaczką* i zacznij się leczyć i idź na psychoterapię. Taka jest moja rada, ale wiesz, każdy ma swoje prawo wyboru i zrobisz, co zechcesz. Żebyś tylko kiedyś nie żałował. Życzę spokojnego wieczoru i poważnych przemyśleń... Ewa

Odnośnik do komentarza

Cinek ja zgadzam się z ewunią,że jesli nie zaczniesz się leczyc to będzie naprawdę źle z tobą.ja robiłam tak jak ty od lekarza do lekarza chodziłam bo z powodu nerwicy miałam wszystkie choroby a to była nerwica tylko jak lekarz rodzinny mi powiedział,że mam się udac do psychologa a jak będzie taka potrzeba to do psychiatry to pomyślałam,on mnie ignoruje ja jestem tak chora a on mi bzdury wciska.męczyłam się 6 lat myślałam,że oszaleję aż w końcu miałam tak serdecznie dośc,że poszłam do psychiatry a on mi powiedział,że już najwyższy czas na leczenie bo to co mi dolega to nerwica lękowa i dziwi się,ze tak długo zwlekałam z wizytą u psycho.. to jest bardzo powazna choroba i nie wolno jej lekceważyc.należy zacząc życ tak aby nauczyc się myślec zupełnie inaczej.moim zdaniem bardzo ważną rzeczą jest powiedziec sobie jestem chory na nerwicę a przestaniemy wpierac sobie inne poważne choroby to wbrew pozorom bardzo pomaga bo zamiast milion różnych chorób mamy jedną NERWICE

Odnośnik do komentarza

Cinek nie zwlekaj z wizytą u psycho... bo szkoda życia na kolejne dni wegetacji bo tak z perspektywy czasu określam dni w których żyłam w przekonaniu,że moje złe samopoczucie jest wynikiem jakiejś poważnej choroby na którą za chwilę chyba umrę bo tak właśnie myślałam

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Cinekj dostałeś hydroxyzynę w szpitalu wtedy i ci pomogło, przeszło ci, jak ją masz, to weź ją, wiesz jak działa, wiesz że ci minie i wybierz się do psychoterapeuty by wiedzieć jak oswajać te lęki i co dalej robić. Ewo tak zrobię, właśnie się kładę po porządnej kolacji ale chyba z wyjściami przesadziłam, dzisiaj cały czas wychodziłam, co prawda blisko domu jak zawsze tylko że na dużo dłużej poprostu, i chyba to mnie wykończyło bo mam lęki teraz nawet jak sobie o tych wyjściach pomyślę, nie dośc że się umęczyłam to przesadziłam, ehh:(( tak chciałam by synek był długo na dworze w taką pogodę, ale muszę widzę wolniej wszystko robić by nie wpadać w stresy znów i zmęczenie bo znów się rozchoruję. :((

Odnośnik do komentarza

Hej kochani,ja dopiero do domku wróciłam.byłam u cioci,u koleżanki i u siostry.potem od cioci bawiłam prawnuczkę,byłysmy na spacerku.czułam się do niczego ale się nie poddałam i to mnie cieszy.a lęk miałam sama nie wiem przed czym ale olałam go.czuję ze już zaprzyjaźniłam się z drogą do cioci i zpowrotem a jeszcze płół roku temu nawet nie myślałam żeby tą drogą jechać.staram się układać wszystko w mojej głowie i mówię sobie ze muszę wyjść z tego.w tym tygodniu wybieram się do cioci na noc,a już nie pamiętam kiedy spałam poza domem.pozdrawiam was wszystkich i magdzik tak się cieszę z twoich sukcesów i innych też.jejku jak mnie uspokaja jazda na rowerze,jak ja będę w zimie chodzic jak ja wszędzie jezdzę na rowerku

Odnośnik do komentarza

Magdzuik :-) nie rozchorujesz się, bo niby z jakiego powodu? Z powodu bycia na dworze w środku lata, w ładną pogodę a nie leżeniu w łóżku? Z tego powodu, że wyszłaś nie rozchorujesz się na pewno! Natomiast Twoje myśli idą w złym kierunku. Dam Ci taki przykład; Jak zjesz pół tabliczki czekolady, to możesz myśleć, że zjadłaś pół tabliczki czekolady i bardzo ci szkoda, że tylko pół Ci jeszcze zostało i to jest myślenie negatywne, ale możesz myśleć, że zostało Ci jeszcze pół tabliczki czekolady i masz jeszcze tyle pyszności i to jest myślenie pozytywne. Rozumiesz na czym polega różnica? Ty w swoim myśleniu dopuszczasz tylko tą negatywną stronę. Byłaś na dworze, byłaś w sklepie, byłaś z synkiem na placu zabaw i przeżyłaś, nie zemdlałaś i nic się nie stało, więc naucz się cieszyć, że byłaś tyle czasu i jesteś zmęczona nie leżeniem i cierpieniem tylko aktywnością, normalnym życiem i zabawą. Nie myśl, o sikaniu, jak Ci się nie chce i nie dziw się, że Ci się nie chce. Nie chce Ci się do wc, bo zdrowiejesz. Jesteś zmęczona bo byłaś aktywna, a Ty już cała w lękach jesteś przekonana, że ten pobyt poza domem Ci zaszkodził i na następny raz planujesz mniej bycia poza domem. Dlaczego? Bo myślisz negatywnie. Magdzik, jak na razie nie jest prawdą, że chcesz wyzdrowieć, Ty boisz się wyzdrowieć, Ty boisz się normalnego, aktywnego życia. Ty najbezpieczniej czujesz się w domu i blisko łóżka i taki sposób myślenia musisz zmienić. Musisz nauczyć się chcieć żyć, chcieć wychodzić a nie powstrzymywać się od tego. Jak jutro będzie ładna pogoda, wyjdź z domu, idź z synkiem na plac zabaw i ciesz się, że masz nogi, że nie jesteś sparaliżowana, że nie masz choroby heinemedina, że nie jesteś niewidoma, że masz wszystko, co jest potrzebne, żeby chodzić i cieszyć się życiem. Poczytaj swoje własne posty, ale w taki sposób, jakbyś czytała posty kogoś obcego, i może zauważysz jak bardzo boisz się wszystkiego i jak ze wszystkiego rezygnujesz. Ja to czytam i dlatego tak Ci odpisuję. Lubię Cię Magdzik i wierzę, że dasz radę zacząć myśleć pozytywnie, bo to droga do wyzdrowienia... Ewa

Odnośnik do komentarza

No właśnie Madziu hydro już na mnie nie działa, to zwykłe hmm... dziadostwo, bynajmniej na mój organizm, dziś dostałem coś mocniejszego ale po wczorajszej akcji i dzisiejszych badaniach na pewno wybiore sie do psycho, nie ma innej opcji, w końcu po coś oni sa;) A tak na marginesie to poszedłem dzisiaj na siłownie, wyżyłem się i mam nadzieję, że zasnę jak niemowlak;)

Odnośnik do komentarza

No właśnie ewa ze mną jest a raczej było tak samo jak z magdzik,myślenie negatywne ale staram się to zmienić i cieszyc się z tego że mam rece i nogi i nie jestem np niewidoma staram się wracać do żywych.i to że dziś dałam rady mimo złego samopoczucia napędza mnie do dalszego działania i upewnia że jednak nic się nie stanie jak pojadę np.do cioci czy siostry.tak samo jestem zmęczona i juz nie mówię o jaka jestem zmęczona tylko jestem zmęczona bo mam czym.tak jest łatwiej pokonywać własne lęki.wiem że jest ciężko,ale widzę jak to działa.i nie mówię ze nigdy nie wezme leków bo różnie to w życiu jest ale zaczynam widzieć poprawe,może jeszcze nawet nie fizyczną ale psychiczną na pewno a przy tym pewnie zaczne sie dobrze czuć,no ale nic na raz,pomału a do przodu.nie wiem czy dobrze myślę ale najważniejsze że mi pomaga.

Odnośnik do komentarza

Cinek ja miałam mnustwo ataków nerwowych,nie raz dusiłam sie na żywca i nie pozwoliłam wzywać pogotowia, no chyba jakbym przytomnośc straciła i zawsze samo przechodziło bo wiedziałam że to z nerwów,tylko nerwosol brałam i pomagał nawet/teraz w sumie to nie wiem czy mi te krople pomagały czy sama świadomosć że cos wziełam na uspokojenie bo przecież nerwosol jest słabiuteńkim lekiem.był czas że musiałam co dzień pic nerwosol lub melise i to było już moim uzależnieniem ze on musi być,ale uwolniłam się od tego bo pomyslałam ze to właśnie moja psychika tak działa i oszukałam ja,zamias melisy piłam np.sok pomarańczowy i to mnie też uspokajało,bo starałam sie myśleć że mi pomoże.głupie nie???

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ewo tak miałam, że jak pomyślałam że tabletki pomogą mi wyjśc ztego to się bałam czy będę potrafić być zdrowa, czy dam radę bez lęków funkcjonować. rok czasu z tym wszystkim nauczyło mnie strachu, i tak się boję powrotu tego wszystkiego ale boję się wrócić do starego systemu który mnie doprowadził do tej choroby:( ale postaram się myśleć pozytywnie! postaram się, i tak zrobię!! Gracjo kochana cudownie to słyszeć że tak zdrowiejesz!!! lecisz jak burza!!!! bardzo się cieszę!!! ahh aż miło się robi czytając twoje posty.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Opisalam któregoś dnia moje objawy bo się ich przestraszyłam swojej lekarce, odpisała dziś, że to są objawy mojej choroby czyli zaburzeń lękowych, ja dziś nie mam ochoty nigdzie wychodzić, najchętniej bym leniuchowała!!

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Wczoraj zrobiłaś duży krok do przodu w wychodzeniu z choroby, jeżeli dzisiaj nigdzie nie pójdziesz i będziesz leniuchowała blisko łóżka, to zrobisz krok do tyłu, dlatego zastanów się czy właśnie tego chcesz. Do tego nie bądź śmieszna uważając, że całe Twoje dotychczasowe życie doprowadziło Cię do nerwicy, bo to nie jest prawda :-))) Jesteś wrażliwym człowiekiem i wszystko rozkładasz na czynniki pierwsze, a potem na jeszcze drobniejsze. Wszystko analizujesz i przeżywasz. To przywilej i koszmar wszystkich wrażliwych ludzi, ale od tego nie dostaje się nerwicy. Twoja nerwica, to moim zdaniem, skutek Twojego nieudanego małżeństwa, rozwodu i tego wszystkiego, co przeżyłaś. To nie Twoje wcześniejsze życie, tylko ten trudny okres w Twoim życiu spowodował, że w jakimś momencie nie dałaś rady bronić się przed złem jakie Cię spotkało i zaczęłaś obwiniać siebie, przekonałaś siebie sama, że już nic dobrego Cię w życiu nie spotka, że los jest dla ciebie niełaskawy i w konsekwencji z czasem wszystko sprowadziłaś do całego swojego życia sprzed choroby. A to jest nie prawda!! W Twoim życiu, tak jak w życiu innych ludzi było bardzo dużo pięknych, szczęśliwych lat i tylko kilka lat trudnych, a ponieważ jesteś bardzo wrażliwa i delikatna, to zachorowałaś i wmówiłaś sobie, że już nic dobrego Ciebie w życiu nie spotka i jesteś przerażona tym, co spotka Cię jak wyzdrowiejesz... Magdzik, tu na tym forum jest pełno ludzi, którzy tak myśleli i nawet nadal myślą, bo nasza lękowa i upierdliwa nerwica tak właśnie działa. Ja miałam tak samo. Płakałam, siedziałam w domu i byłam pewna, że los jest dla mnie niełaskawy, a nawet, że w poprzednim życiu musiałam zrobić coś złego, skoro tak mi w tym życiu idzie pod górę.Zaczęło mi przechodzić dzięki lekarstwom i psychoterapii, na której nauczyłam się rozumieć, że moje życie, to sprawa moich wyborów, a nie złośliwość czy podłość losu, czy jakiegoś przekleństwa, które nade mną wisi. Trochę to trwało, ale zrozumiałam, Ze powinnam być dumna z faktu, ze jestem człowiekiem wrażliwym, że mam w sobie tyle miłości i dobrych uczuć do świata i ludzi. Wszyscy pisarze, poeci, wielcy aktorzy czy malarze są wrażliwymi ludźmi. To powód do szczęścia, tylko trzeba nauczyć się żyć ze swoją wrażliwością i jak się nauczysz, to Twoje życie będzie dobre i szczęśliwe. Dlatego nie rezygnuj z życie, bo one jest takie i piękne i trudne, ale na pewno jest niepowtarzalne. Dodam jeszcze, że nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę, że jesteś taka młoda, że wszystko, co najlepsza masz jeszcze przed sobą, a ja tego już nie mam. Ja nie mam czasu na rozpoczynanie wszystkiego od nowa. Mnie już nikt nie pokocha, nie przytuli i nie mam i nie będę miała nikogo, komu będę mogła wypłakać się na ramieniu. Mnie nawet nikt już do pracy nie przyjmie, bo mój czas na takie rzeczy minął bezpowrotnie, dlatego tak bardzo Ci zazdroszczę, że Ty masz to wszystko jeszcze przed sobą i to jest Magdzik powód dla którego warto jest walczyć o życie, o każdą szczęśliwą chwilę jaką to życie niesie. Jak się poddasz, to już zawsze będziesz taka stara jak ja i na 1000% przyjdzie moment, kiedy będziesz żałować, że straciłaś najlepszy czas swojego życia i zaprzepaściłaś wszystko, co najlepsze. Dlatego walcz, Magdzik. WALCZ, bo warto... Całuje Cię :-) Ewa To, co napisałam nie tyczy się tylko Ciebie Magdzik, to dotyczy wszystkich, którzy mają problemy z nerwicą...

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ewo pieknie to napisałaś, ale absolutnie losu nie obwiniam, to były moje wybory, moja głupota ,uważam że naprawdę bardzo dużo mogłam osiągnąć, dużo *szczęścia* miałam, chociaż zawsze dziękowałam Bogu za to że tak mi pomaga w życiu, zawsze moja droga zmierzała ku temu co dobre a ja zawsze na przekur wszystkiemu z niej zbaczałam i to moja glupota i ona mnie doprowadziła do tej choroby, to moje wybory, moje małżeństwo tez było głupotą, moje nerwy, denerwowanie się i przejmowanie, gdy moja mama mówiła nie denerwuj się tak bo zachorujesz to nie wierzyłam, no i mam! ciągle w stresie byłam na swoje własne życzenie, tak samo jak nie miałam siły robiłam dużo rzeczy, jeździłam, pomagałam, sprzątałam, uczyłam, w nocy nie spałam, wyjeżdzałam, mogłam padać na pysk i tak byłam na pełnych obrotach! aż do pewnej chwili, niektórzy nie mają wyboru, a ja go miałam, i mogłam tak nie prowadzić niezdrowego życia, i nie być taką zołzą. ja nigdy nie zapytam się czemu mnie to spokotkało, albo co bym mogła zrobić, bo są ludzie naprawdę chorzy i naprawdę nieszczęśliwi...i dlatego też boję się że znów popełnię błąd i zachoruję bo mój tryb życia był toksyczny bardzo, naprawdę, całkwoicie moje cialo się zbuntowało, niewyrobiło na pełnych obrotach, a to nie rozwód mnie doprowadził do tego DODTAKOWO a samo małżeństwo. i podziwiam ludzi którzy nie mają wyjścia ani wsparcia a wyszli z tego, są to cholerni silni ludzie, ja też tak o sobie myślałam, ale to nie jest prawda, jestem przestraszona jak mała dziewczynka. nie mam ochoty wychodzić i latam do toalty co chwilę, w domu porobią kilka rzeczy ale dziś tylko na ogródku będę. muszę odpocząć. dzięki Ewo że piszesz:*

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×