Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gracja dzieki za troche otuchy ..widze ze znasz dobrze to samopoczucie ja mam duzy problem bo nie ma tutaj gdzie jestem w wiedniu polskojezycznego psychoterapeuty...i tu mam problem myslama ze tylko leki psychotropowe mnie z tego wylecza ale widze ze sie myle ....nie nawidze tego uczucia jest straszne strzsznie wtedy sie boje i wszystko mi nawala serce glowa zoladek i ciagle w tej glowie taki zamet i ciezkosc na klatce piersiowej jakby mi cos siedzialo ....i zaraz mysli moze to jednak jaks choroba straszna moze rak pluc moze stan przed zawalowy albo cos innego boze ...warjuje juz z tym ....dzieki jeszcze raz gracja ....bede szukac dalej psychoterapeuty......cos w tym jest bo zawsze z wielkim trudem ide do lekarza nie moge wstac zawroty dusznosc a kiedy jestem i juz z nim rozmawiam to robi mi sie lepiej ....i chyba naprawde potrzebny jest ten psychoterapeuta....bo sam psychiatra nie wystarczy.....tak juz bym chciala nie odczuwac tych dolegliwosci ja normalnie sie ich boje pozdrawiam was wszystkich bardzo bardzo serdecznie

Odnośnik do komentarza

Wiesz co ja jak takie stany straszne miałam to z łóżka nie wychodziłam ,nawet do wc nie mogłam dojść bo jak tylko usiadłam na kibelku to myślałam że umieram nie mówię już o kąpaniu,myłam się w pokoju i to przy łóżku żeby w razie czego szybko się położyć,dusiło mnie w klatce piersiowej i nic nie jadłam przez dwa tygodnie,jadłam tylko to co na siłe we mnie wciśnięto i po łyku wody mi się słabo robiło tak strasznie schudłam że się wylękłam i zadzwoniłam po kuzynke a ta jak mnie zobaczyła to mnie zabrała do siebie i mi pomogła z psychologiem z tego wyjść bez leków,co prawda wróciło po kilku latach ale już nie tak drastycznie może dlatego że uświadomiłam sobie pewne rzeczy i już wiedziałam na czym to wszystko polega no i oczywiscie to forum,na którym wszyscuy sobie pomagamy,i podtrzymujemy na duchu.dzieki dziewczynom wyszłam z domu i już tak się nie boję nerwicy bo wiem co się spodziewać od niej.

Odnośnik do komentarza

Jejku ja nie umiem opisać co mi się z tym sercem robi tak jakby mi się urwało albo jakby w dół leciało no dziwne uczucie nie do opisania,ale teraz mi to się mało tak robi a kiedyś to non stop.a teraz mnie tak strasznie głowa boli że aż mi się chce wymiotować,czuję że mam sztywny kark i od tego.przydałby się masaż .a ską ty jesteś jeśli można spytać?

Odnośnik do komentarza

Ja jestem z pod Wrocławia ale obecnie od 2 lat mieszkam w Wiedniu dlatego tez mam problem ze znalezieniem terapeuty polkojezycznego bo nie znam z byt dobrze niemieckiego nawet tak się złożyło ze dwa lata temu mnie wzięła ta franca nerwice i miałam spokój do dziś nie potrzebnie sama wtedy leki przerwalam wczoraj zmniejszylam sama dawkę zamach i już w nocy mnie trzepalo i rano wzięłam normalnie jeszcze tu teraz burza jak szlak tez mnie głowa boli i ciśnie i cały czas mnie nudzi Za dwa tygodnie mam dopiero do lekarza

Odnośnik do komentarza

Monaxes to faktycznie masz utrudnione trochu to leczenie.ja dalej z bolącą głową i szyją ale zrobiłam z synkiem serca z masy solnej do szkoły i piekę teraz drożdżowe ciasto bo coś mnie wzieło na drożdżówke.dzięki ewo za miłe słowa na fb.wiesz staram się być dobrym człowiekiem choć nie raz mi to nie wychodzi ale nikt nie jest ideałem.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Witajcie, ja się uczyłam, synek zdziadkami na baseniku był dziś, a co do ochoty na drożdżówkę to upiekłam dzisiaj dwie chałki z drożdżowego i 3 bułeczki i już ich nie ma:DDD mniammmm.....a to surowe ciasto ja tak lubie podjadac jak robię, co do objawów to ja tak nie miałam ale za to dziwy mi się w głowie dzieją, ten ucisk i to takie ciśnienie. do tego pojechałam dziś na zakupy do centrum sama!:DD jak się cieszę że to mogę robić:) i stwierdziłam ze przejadę się na ulicę gdzie jest joga, nie znalazłam tego obiektu a ulicę znalazłam po przejechaniu mnóstwa uliczek jednokierunkowych, ślepych uliczek, z nakazami skrętu tam gdzie nie po drodzemi, zestresowałam się tym niewiadomym bo sobie tego nie zaplanowałam , tak wracając z miasta stwierdziłam że tak zrobie i skręciłam na poszukiwania:) oczywiście w rejonie który opanowałam lękowo dalej bym się nie wypóściła, oho ho oj nie! a co do lęków to tak mnie straszą że beczeć mi się chce. :) no ale co, teraz meliska o czas na spanko niedługo.

Odnośnik do komentarza

Już było wszystko wporządku.. I nagle złapał mnie dół, straciłam prace gdzie mnie wykorzystywali za 5 zl, poczułam że jestem nic nie warta skoro nawet w takiej pracy mnie nikt nie chce. Teraz mam nowa ale czuje presje wszyscy mnie obserwują i oceniają. A ja toczę wewnętrzną walke z samą sobą, zamiast skupic sie na pracy caly czas sobie tlumacze ze nie umre teraz, że bedzie dobrze, ze to te zawroty głowy sa z nerwów. Płacze cały czas, chcialabym się komus wygadać ale zdaje mi sie że nie mam odpowiedniego sluchacza, zresztą co ja powiem? Ze boje sie czegoś? Sama nie wiem czego sie boje.. chce isc do psychologa ale boje sie ze mnie wysmieja z problemami.. czuje sie nic nie warta i bezznaczenia..

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Aisha kochana, nic się nie martw, strach to nic co można wyśmiać, idź do psychologa, stosuj psychoterapię, regularnie, on cię nakierujeco robić i będzie dużo dużo lepiej, bo wraz z tobą będzie ci ktoś jeszcze pomagać i rozumieć, to nie jest głupi pomys ł, nikt cię nie wyśmieje!!!!!!!!! w wolnym czasie zrób to!! poprostu to zrób zanim twój umysł wymyśli sobie że ktoś cie ma wyśmiać ci tak się nie staaine. a co do pracy to powiem ci tyle nie myśl że cię zwolnili tylko myśl o tym że cię przyjeli do innej pracy więc coś w sobie masz i będzie dużo lepiej niżw poprzednej a jesteś na oku bo wszyscy chcą cię poznać:D co tak pewnie jest:)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich w ten pochmurny dzień :-) Wiecie, że straciłam przytomność trzy dni temu. To już trzebi raz w ciągu dwóch lat. Strasznie się tego bałam, że umrę, że nie wiadomo co itd..., a tu proszę ja tracę przytomność, przyjeżdża pogotowie zabierają mnie do szpitala, robią bardzo dużo różnych badań, które niczego niezdrowego nie wykazują i teraz znów tracę przytomność i znów przyjeżdża pogotowie, oglądają wyniki badań, robią mi zastrzyk z relanium i sobie odjeżdżają, a ja wracam do żywych. Diagnoza - SZAJBA! Może to dziwnie zabrzmi, ale lepiej się czuję. Nie boję się, nic mi nie jest. Ja zrobiłam tyle różnych badań, że na pewno coś by wykazały, gdyby coś mi poważnego było. Ja mam trudną emocjonalnie sytuację życiową i jestem wrażliwcem i wszystko wyolbrzymiam, więc muszę chodząc znów na psychoterapię, nauczyć się nie przejmować sprawami, na które nie mam wpływu!. Dla mnie to trudne, ale z drugiej strony to dla mnie *być albo nie być*. Świata nie zmienię a jak ktoś, nawet moje dziecko (dorosłe) chce spieprzyć sobie życie, to ma do tego prawo i może to zrobić na 100 sposobów. On jest dorosły i tak mnie nie posłucha, więc nie mogę myśleć o ratowaniu świata, tylko o ratowaniu siebie i Wam też proponuję zacząć myśleć tylko o sobie. Świat trwał jak nas nie było i jak nas zabraknie też trwać będzie, dlatego nie marnujmy sobie życia przejmowaniem się sprawami na które nie mamy wpływu i cieszmy się, że żyjemy, że mamy tych, których możemy kochać i tych, którzy nas kochają, lubią i życzą nam dobrze. Zapisałam się na psychoterapię. Kilka lat temu chodziłam i bardzo mi pomogła i jestem pewna, że teraz też mi pomoże, a teraz idę do fryzjera obciąć włosy, bo wyglądam jakbym się nieprzeewoluowała... hahaha Będę myślała pozytywnie i znów zacznę cieszyć się z drobiazgów i je doceniać i Wam też tego życzę. Tego można się nauczyć i będzie łatwiej żyć... Całuję Was i przytulam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ewo TAK WŁAŚNIE !! i o to w tym wszystkim chodzi,i ten ppsycholog próbuje mi wbić do mego glupiego łba że ja jestem też kobietą, z pasjami marzeniami, oprócz matki, rozwódki i zestresowanej córki:D zrobili ci badania pewnie na takie dolegliwości które mogły by ci zagrażać przy omdleniu, również mogą być to związki z hormonami, to tez ma duzy wpływ, więc nie martw się! nic ci nie będzie, chociaż mądra jestem bo ja też dziś się boję i mi słabo i wymyślam sobie choroby:/ mam niby zrobiony rezonans, te wszystkie witaminy, tarczyce, emg, i cukier, i wiem ze to ta głupia tęzyczka dodaje mi lęów gdy mi słabo ale i taK nie to stresuje, dziś postaram sięznaleźć ten osrodek jogi może tym razem się uda, . wiecie przykro mi bardzo:( tak z innej beczki. zeszliśmy jak co ranek na skypa by mego ex mama mogła z kubulkiem pogadać, i jej nie było, i tak jakoś znalazłam u mojej mamy stare zdjęcia nasze i tam był mój ex na końcu, i oglądając je, mały mówi o Kuba, o dziadzia, i to zdjęcie z ojcem a on, Pan i Kuba, wyłączyłam komputer, ale mnie za serce ścisneło. cholera!! ciesze się że mały jest ze mną, że jestem przy nim, bardzo chcę go zabezpieczyć by był w przysłżości bezpieczny i szczęśliwy, bardzo chcę to budowac! i chcę siębie inspirować, mogę siedzieć w domu, zacznę grac na pianinie, uprawiać sport, uczyć się, być uśmiechnięta, dzieci dziedziczą to co mają w domu za autorytet, chcę być dla małego inspiracją, wiem że mały będzie przez pewien czas moją odwrotnością ale ja widzę [po latach w moim domu, rodzice w pajali nam różne mądrości, nauki nart, tenisa, wspólnych wyjazdów, mama maluje obrazy, ja nie chciałam, a od kilka lat, w liceum doceniłam to i mogę powiedzieć że mam to w sobie zakodowane i kocham to robić. kocham tą drogę, i wartości z którymi się nie zgadzalam w przeszlości sądla mnie terazp odstawą do budowania rodziny.

Odnośnik do komentarza

Magdzik wzruszyłam się czylatając co napisałaś,to wspaniale mieć taką rodzine.moja mama nigdzie mnie nie zabierała bo ciągle pracowala żeby mnie utrzymać bo tato miał to gdzieś,i nigdy mnie nie zabrała ani do kina ani na basen,jedynie czasem do koła gospodyń wiejskich.w wieku 9 lat nauczyłam sie gotować obiad,zupy a moje dziecko ma 9 skończone i do gazu boje się go dopuścić,strasznie sie o niego boję.ewo fajnie że z tobą lepiej,cieszę się,mas super podejście do tego wszystkiego.ja siedzę sama w domu,nie wiem co mam robić ze sobą jakoś mi smutno,chyba włączę muzę i potańczę hi hi.pozdrawiam was kochani

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Witam kochane! Aisha, jak trafisz na kompetentnego psychologa to napewno się nie będzie śmial z problemów dla Ciebie dużych tylko Ci pomoże dobrym slowem i zrozumieniem. Ewo, ja też na siłe często wbijam sobie do glowy, że moim martwieniem się o wszystkich nic nie zmienię, też jestem baaaardzo wrażliwa na wszystko i jest bardzo cięzko... ale próbuję i staram się nie przejmować, a zwłaszcza mężem teraz po ostatnim incydencie z nim niee będę się przejmować, tak to zawsze nawet do lekarza za niego chodzilam jak potrzebował leki (on niby nie miał czasu) i to co lekarka mogła bez niego to przepisywała, a teraz powiem, żeby sobie sam szedł i już, postanowione! Magdzik, musisz mieć fajnych rodziców jak tak czytam...,ja tak jak Gracja też nigdy nigdzie z matką nie poszłam, co najwyżej na choinkę po paczkę do jej zakładu pracy, a z ojcem to nawet szkoda gadać, bo picie było naważniejsze. Sama sobie radziłam i do kina na poranki chodziłam zawsze z bratem lub koleżanką, ale to były inne czasy i nie było tyle możliwości jak teraz i tyle pokus haha...tak że nie zmanierowałam się. A na Twego byłego musisz Magdzik się uodpornić i to jemu powinno być przykro, ze dla synka jest *panem*...

Odnośnik do komentarza

Jejku dziewczyny ja się położyłam na chwilkę i usnęłam nawet nie wiem kiedy,taka byłam jakaś a teraz mi lepiej i spałam chyba z 2 godziny dopiero mama mnie obudziła że ja tak śpię się przestraszyła bo ja nigdy w dzień nie śpię.u nas pochmurno strasznie,sąsiadka wyjeżdża do polkowić do domu wraca i mi mówi że też prześpi droge w atobusie,no i nie dziwię sie że taki śpiący dzionek...nie tylko ja padłam do snu.a teraz dopiero pomogłam synkowi w matmie

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Gracjo a mnie głowa boliii ała, a od głowy brzuch i tak słaba jestem że jak karmiłam synka to mi ledwo rekę mogłam podnieść taka słaba jestem przez tą tężyczkę, i skurcz ucha dostałam, tak pod uchem nie w srodku ale pod, że aż promieniowało do opuszka a tam przecież nie może boleć, i taka do dupy jestem i głupia bo tak się tym byłym zaczełam przejmować że gnój jeden pisze mi bzdury i głwę zawraca, i tak mnie to stresuje, bo nei powinnom, nie chcę ale mnie wkurza i przez to mam nerwa, i dlatego dlupia jestem bo mam czym się martwić mam co robić a ja bzdetami sięzajmuję, chcę być jużpo tej sesji. no :) a wy jak dzisiaj z objawami?

Odnośnik do komentarza

Magdzik to wszystko nie jest warte żebyś przez takiego bałwana gorzej się czuła,pomyśl tylko jesteś cudowną osobą,kochaną mamą i córką i gdzie ty masz jeszcze miejsce na myślenie o tym głupku sory że tak o nim piszę ale musisz kochana zrozumieć że twoje zdrowie jest najważniejsze i twój synek,reszta sie nie liczy.wiem że chciałaś stworzyć kochająca sie rodzinkę ale skoro nie wyszło to zadbaj o siebie i nie myśl o nim wogule.ty nie masz sobie nic do zarzucenia a skoro on taki jest to nawet kubuś jak dorośnie pozna sie na nim,i będzie szczęśliwy że go zabrałaś od niego i nie musiał scen oglądać i się bać.ja musiałam sceny grozy oglądać i mam do dziś za złe mamie że nie odeszła od ojca tylko pozwoliła żebym w takim świecie żyła.prztulam cie mocno i nie martw się nie jesteś sama,pamiętaj o tym.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Jesteś kochana gracjo! Ja właśnie dlatego nie chciałam z mym mężem być już się zdarzyło ze syn nasz niespełna miał jakiś rok i 4 msc, czy jakoś tak nas rozdzielał krzycząc bardzo. dla niego to zrobiłam....by nie widział, i wychowywał się w miłości a nie w agresji. Masz rację i wy dziewczyny wszystkie też ale ja nie wiem czemu tak mi cięzko jest nie denerwować siętym, wiecie ja do tego człowieka nic nie czuję ale on mnie bardzo stresuje, czuję sięjakby manipulował moimi emocjami ciągle. nie wiem co jest,

Odnośnik do komentarza

Magdzik wiesz dlaczego to tak przeżywasz?bo chciałaś żeby twój synek miał kochającego ojca i jest ci po prostu przykro że jego dziecko nie jest dla niego najważniejsze i to cię boli.patrzysz jak ojcowie spacerują ze swoimi dziećmi a twój synek nie może iść spokojnie pospacerować czy na lody z tatą bo to nie odpowiedziałny człowiek.rozumiem cię doskonale,ja nie raz musiałam siedzieć z tatą w barze a jednak dziś chciałabym mu powiedzieć że go kocham a nie zdążyłam mimo że tyle krzywdy mi zrobił,tęsknię za nim.nie gniewaj się że tak ci napisałam ale przeżywasz to jako matka i dobrze cię rozumiem bo mój mąż dawno też taki był,moje dziecko patrzyło z daleka jak tatuś z kumplami stoi pod sklepem i piwkuje i serce mi wtedy pękało że troche tego czasu mógłby poświęcić dziecku.mój mąż na szczęście to zrozumiał i zmienił się ale tyle pracy i cierpliwości w to włożyłam że sama się dziwię że dałam radę.ja bardzo wierzę w ludzi i staram się rozumieć ale nie raz się nie da wytrzymać...pozdrawiam cię magdzik i głowa do góry,mogę ci pisać 10000 razy że jesteś super osobą i tak trzymaj,ja wierzę w ciebie bardzo że poradzisz sobie z tym i zaczniesz to olewać.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Gracjo z taką kobitką to jedyne co mógł zrobić twój mąż to się zmienić bo cudowna dziewczyna z ciebie! dziękuję za słowa otuchy wiesz masz rację i do tego mam poczucie winy że chora jestem i nie mogę wszystkiego. idę spać, miałam się uczyć ale zmęczyło mnie to wszystko. ja Gracjo też w ciebie wierzę i uwielbiam ztobą pisać, nie ważne o czym ale bardzo lubię!

Odnośnik do komentarza
Gość nerwuska

Hej kochani nerwicowcy!Od pięciu miesięcy zmagam sie z nerwicą lękową i natręctw.Psychiatra przepisał mi antydepresant escitalopram.Kończę już 3 opakowanie i rezultaty minimalne.Kochani PORADŹCIE co robić?przepisać nowy lek czy jeszcze czekać?Każdego dnia budzę się z lękiem i żyję w ciągłym napięciu.Tak bardzo bym chciała w końcu poczuć się lepiej.Mam dla kogo mam wspaniałą rodzinkę i ten cholerny nerwicowy problem na głowie.Pozdrawiam!!!

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Ja też Cię rozumiem, ale ja również myślę, że lepiej, żeby dziecko nie miało ojca w ogóle, niż miałoby go mieć głupiego. Twój Kubuś jest jeszcze malutki i wielu rzeczy nie rozumie, ale uczy się i pomyśl tylko czego nauczy się od swojego ojce; niesłowności, olewania, niepłacenia zobowiązań... Prócz tego, jak trochę będzie starszy, to będzie myślał o sobie, że jest nic nie warty, skoro jego własny ojciec go nie chce, bo przecież będzie widział inne dzieci, których ojcowie kochają i chcą z nimi przebywać. Dzieci zawsze w pierwszym rzędzie obwiniają sobie o to, że któryś z rodziców nie chce z nim przebywać. Po co Ci to, po co Twojemu synkowi? Od początku taty nie ma, a Kubuś jest wspaniałym, mądrym i wartościowym chłopczykiem. Tego ucz swojego synka, a swojego debilowatego byłego męża pogoń w h.... On niczego dobrego ani do Twojego, ani Kubusia życia nie wniesie, dlatego lepiej, żeby nie miał Kubuś ojca w ogóle niż miałby mieć takiego durnego. Poza tym Ty Magdzik jesteś mądrą, śliczną dziewczyną i jak przestaniesz siedzieć myślami w przeszłości i otworzysz się na przyszłość, na wszystko, co jeszcze w życiu Cię spotka, to za chwilę spotkasz faceta, z którym i Ty i Kubuś będziecie szczęśliwi. Połowa ludzi na świecie, to mężczyźni i na pewno jest wśród nich ktoś, kto na Ciebie i Kubusia czeka. Musisz sobie tylko pozwolić na szczęście, a ono przyjdzie. Zawsze przychodzi, a tego nieudanego tatusia Kubusia pogoń i zabroń jakichkolwiek kontaktów z dzieckiem, bo to szkodliwe kontakty dla Twojego synka i zapytaj swojej pani psycholog, a ona powie Ci to samo, że lepiej nie mieć ojca w ogóle niż mieć go głupiego i nieodpowiedzialnego... Trzymaj się i pomyśl o tym, Całuję Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×