Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ale cisza tu, nie ma z kim pogadać:( mnie coś choróbsko bierze, dziś był super dzień, słoneczko, na dworze pół dnia, i żadnych nerwów, odetchnęłam, biorę się w garść i nie dam się doprowadzić znó do tego złego stanu, zbyt wiele wywalczyłam w tej chorobie by głupotą się wprowadzać znów w niego. ale i tak poruszę u psychologa moje poczucie złości wewnątrz, palec mi wyzdrowieje i pojadę na tą jogę by stres miał ujście a nieciągłe trzymanie go w sobie i wyzywanie herbaty gdy pójdą wszyscy spać:)

Odnośnik do komentarza

No hej magdzik,ja się dziś źle czułam ,taka odrealniona i w głowie mi się tak zakręcało i siało w oczach,ale wiem że to stres dalszy.wszystko stoi w miejscu jak na razie a na dodatek jestem przed okresem i mam ochote krzyczeć i płakać.nie chcę nic robić na siłe,bo wiem że to nie ma sensu,wole przeczekać ten gorszy czas i jak tylko troche odsapne to się biorę za siebie dalej.pogoda fakt ładna,aż miło.ja na polku siedzę ,jarzynki już mi wzeszły,chodzę i podziwiam

Odnośnik do komentarza

Zaczynam czuć się jako dowód do tego że głupota ludzka nie zna granic, znacie moje *perypetie* związane z wc, czyli z nerwicowym musem do toalety, z problemem dośc bardzo dużym, rok czasu zdobywałam świadomość i uspokajałam ciało by ta chęć toalety zanikała, i tak się zaczeło stawać, jak mi się zachciało tak mi się zaczeło po chwili odechciewać, te tygodnie były dla mnie bardzo burzliwe a dziś cholera nie mogę nigdzie się ruszyć!!!!!!!!!!!!11 ledwo do domu doszłam z krótkiego spaceru bo myślałam że się zaraz posiusiam. i naprawdę mi się chce, to nie jest już uczucie, znów mnie złapało cholerstwo, jestyem załamana i nie chcę się poddać temu,. nie warto poddawać się uczuciom, by zaprzepaszczać to wszystko co się tak długo budowało, nie wiem co robić, naprawdę pierwszy raz nie wiem co mam zrobić. doradźcie coś, czy ktoś miał podobnie. znów się poddałam, moje ciało mych emocji nie wytrzymało i teraz odreagowuje

Odnośnik do komentarza

Prowadzę tu jakiś smieszny monolog no ale trudno:) albo jest nas wielu albo nie ma nikogo, ja tylko napiszę że wyszłam na przeciw lękom i mimo mego dzisiejszego stanu pojechałam autem do apteki,( jak ja panikowałam, jak mi się chcuiało do wc) ale to było w mieście więc nie mogłam iść, poszłam więc na spacer krótki i wróciłam, wsiadłam w dwa autobusy, panika na całego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wróciłam i chyba trochę lepiej już w mej głowie, już więcej nie pozwolę by stres takie coś ze mną zrobiły jak robią przez rok ,czasu, więc czas się uczuć na błędach. pozdrawiam was, sądzę że dalsze pisanie będzie bezsensowne bo nie ma tu do kogo:) a tak czasem mi rozmowy brakuje że same widziecie że gadam i gadam, jak nie o nerwicy to o innych rzeczach,. miłego dnia kochane i zdrowiejcie, nie warto pozwalać chorobie wracać, zwłaszcza wtedy gdy to od nass zależy.

Odnośnik do komentarza

No witaj Magdzik!! ja nie piszę, bo nie mam po prostu siły nawet myśleć, wczoraj się stresowałam, bo dziś rano mialam wezwanie do sądu w Gdyni na świadka w sprawie zachowku dla jednej z córek drugiego męża mojej mamy (jeszcze to mi było potrzebne)...zgodziłam się świadczyć więc musiałam to przejść. Nie było mnie w domu 5 godzin i jak zwykle siusiu się u mnie zatrzymało na ten czas, mam na odwrót niż u Ciebie Magdzik, za to przez całą noc nie mogłam spać z nerwów. Dziwne to u Ciebie jest z tym wc, mój mąż tak ma jak gdzieś na spacer pójdziemy to on stale po wc lata...no ale on jest w takim wieku, że prostata się pewnie odzywa. Ty Magdzik jeszcze nie doświadczyłaś tak naprawdę co nerwica może z człowiekiem zrobić, Ty jesteś na początku drogi i rób wszystko żebyś dalej nie poszła...ale co w tym temacie masz zrobić to naprawdę nie umiem Ci pomóc...i jestem ciekawa czy dużo pijesz? bo może przsed wyjściem spróbuj nie pić?

Odnośnik do komentarza

Hej magdzik słońce ty nasze,ja leże prawie cały dzień bo tak mnie brzuch boli że ledwo zipie przez okres i słaba jestem ale co zrobić jeszcze ze dwa dni tak się pomęczę i znowu będzie lepiej.a ty działasz widzę na całego,i najważniejsze madziu że się już nie zrażasz mimo gorszych dni.ja nie mam swojego laptopa i jak syn siedział to nie miałam jak napisać a teraz pojechaał z mężem do miasta po tenisówki do szkoły to mam lizy troszkę.

Odnośnik do komentarza

Takie sikanko to norma w nerwicy,ja też to mam.czasem jak już da dużo latam to biore tabletki ziołowe urosept i trochę pomaga nawet.magdzik ja cię tak podziwiam,i dwoma autobusami nawet jechałaś no brawo.a ja mam taką ochotę połazić po mieście a boję sie jak diabli jechać autobusem te 12 minut bo to nie daleko a nie wiem jak to przełamać

Odnośnik do komentarza

Podziwiam was kochane że dacie rade pojechać autobusem czy innym środkiem lokomocji ja nie mogę się przełamać a tak mi się marzy że jadę chociaż z kimś autobusem do miasta i wracam.przedtem jeździłam ale zawsze z kimś ( i wcale to nie było problemem że ktoś ze mną jedzie)a dziś nawet z kimś się panicznie boję że umrę w autobusię,aż mi łzy płyną że nie mogę tego przełamać.jak się lepiej poczuję to znawu przejadę choc jeden przystanek z mężem tak jak kiedyś.tyle jeszcze rzeczy mam do pokonania,kiedy ja to zrobię tak myślę.

Odnośnik do komentarza

Basiu jak ja ci zazdroszczę!!! chciałabym by u mnie się to tak zatrzymywało, oj jak bym chciała, ja to prawie nie piję dlatego mnie nerki bolą bo nie piję a płynów daję tyle że hoho, Gracjo kochana ja tobie doradzę coś co jest bardzo przydatne w przełamywaniu lęków, my się boimy tego co nieznane, tego co nam przyniesie podróż, wtrakcie po itd, znasz tamte miejsca, zaplanuj sobie drogę, np autobus nr....przystanek taki i taki wysiadam, na przystanku jest jakies miejsce gdzie chciałabyś się przejść, wyobrażasz sobie to i wiesz że ono jest, godzinowo masz zaplanowany autobus powrotny,wiesz gdzie, wiesz o której powrót, wiesz że będziesz cholernie zajebiście zadowolona i w chwilach stresowych wyobrażasz sobie jak ci jest fajnei jak wracasz. ja tak robię, nie jeźdżę póki co dalej bo muszę zaplanowac, wyobrazić, gdzie postuj zrobię, gdzie mogę zawrócić, gdzie zaparkować, gdzie skręcić itd, kiedy w ciemno jechałam, raz mi się zdarzyło pod prąd wjechać:) kierowcy byli zaskoczeni stojąc na czerwonym świetle i widząc mnie chcącą przejechać koło nich pod prąd:) ale w odpowiednim momencie zaskoczyłam że się na mnie patrzą a tak nie powinno być by się kierowca face to face patrzył jak się jedzie i na skrzyżowaniu zrobiłam kółeczko i pojechałam tam skąd przyjechałam:) mój mąż trochę się bał ze mną jechać, przy tym manewrze wyrwał mu się krzyk przerażenia. (oczywiście nikomu nic nie zagrażało, jednna strona moja jechała a reszta stała a na kolejnej nikogo nie było. tak więc planować i się nie bać będzie dzień gdzie to wszystko przełamiesz gracjo. Basiu fajnie masz z tymi podróżami, jejku jak mi by było łatwiej nie robiąc sisiu na wyjściu i jeźdząc wszędzie, jeju jak cudownie się ciebie czyta, :)

Odnośnik do komentarza

Madziu, w nerwicy każdy ma na innym punkcie bzika, w klacie mi cały czas coś siedzi i nie wiem co to jest? Ale powiem Wam czym jeszcze się dziś zdenerwowałam...otóż jak byłam w sądzie tuż przed wywołaniem mnie do wejścia dostałam telefon od mojej koleżanki,że nasza wspólna koleżanka zmarła nagle w domu i dziś pogrzeb :((( to możecie sobie wyobrazić jak ja tam weszłam na salę z taką wiadomością w myślach; nie zdążyłam na pogrzeb i może to i lepiej, bo i tak teraz cały czas sobie wyobrażam te koleżankę jak leży niezywa, a jak bym ją naprawdę zobaczyła to z pewnością bym sobie pogorszyła samopoczucie.

Odnośnik do komentarza

Przykro mi Basiu, przykra wiadomość, wiesz ja się zrobiłam taką hipochondryczką i zaraz też mam to co ktoś inny pisze czy mówi, i też mam bzika na punkcie zdrowia:/ ale też staram się nie robić badań chociaż mnie korcii jak cholera!! Gracjo ja powiem tobie tak, absolutnie nie możesz tak myśleć jak piszesz, i tu jest punk zaczepiania naszej choroby, poczucie bezpieczeństwa, dlaczego nie możesz jechać wyjść,? bo nie czujesz się bezpiecznie przez co takie a nie inne dolegliwości cię łapią, moja rada, zaplanuj sobie wszystko, bądź pewna że się nic nie stanie bo gdybyśbyła w swoim domu tej chwili o tej porze w ten dzień to pewnie by tak było i ty SAMA Z SOBĄ jesteś bezpiecznie i musisz nad tym zapanować! to bardzo ważna sprawa byś zaczeła czuć że ty kierujesz rzeczywistoscia a nie rzeczywistoś kieruje tobą jak to mój psycholog ujął:) gracjo, to ty jesteś Panią tego co się dzieje. ja bardzo długo wykorzystywałam to ze moich rodziców nie ma, tym że ja jestem za wszystko odpowiedzialna boję się ale ja nad wszystkim panuję, zacznij to robić i planuj! bo to co znane nie jest nam straszne i to ma głębszy sens w naszej chorobie, mąż super sprawa, jedź znim ALE ty panujesz nad wszystkim, nic ci się nie stanie, fajnie że mąż jest ale ty byś dała sobie sama super radę i nastepnym razem umowisz sie z nim na miejscu a potem w drodze powrotnej iitd, to bardzo żmudna praca i trzeba ją robić i robić ale twoje poczucie wzrasta!

Odnośnik do komentarza

Wybacz za moją bezpośrednią radę gracjo:) wiem jak się czujesz i tak samo robiłam jak ty i DALEJ TAK ROBIĘ czasem ale staram się to ograniczać tak jak ci pisałam w ten sposób i to działa, minimalizuje mi to, małymi krokami ale lepsze to niż nic. inaczje myśląc nie jeździłabym autem boto ja jestem kierowcą i muszę czuć się dobrze za kierownicą, 2 msc temu czułam się źle za kierownicą a teraz musze coś wsiadam i jadę. chciałabym już z tego wyj.śc eh,,, mój tato ma urodziny z kubą zrobiliśmy laurke a teraz pichcimy łososia na kolacyjkę, mniaam,mmmmm więc miłego wieczorkuuuu życzę już mua:*i gadam i gadam wybaczcie, ale same rozumiecie;)

Odnośnik do komentarza

Magdzik dzięki za radę,u mnie tragedia,gorzej być nie może.wczoraj coś mi sie zrobiło dziwnego co już dawno mi się nie robiło.siedziałam i tu nagle zawroty w głowie i w oczach takie jakbym już miała zejść z tego świata i tak się zlękłam że sie zerwałam i pobiegłam bo mamy pokoju na łóżko.po chwili przeszło ale serce mi tak zaczęło walić jakby miało mnie zaraz udusić i to też zaraz mi przeszło ale teraz jestem słaba i zalękniona,nie wiem co mam zrobić.wstałam ubrałam sie i biorę się za jakąś prace domową.jakieś gorąca na mnie wychodzą,straszne to jest ale to stres jaki przechodzę co dzień,czuję to i wiem.mój organizm tego już nie wytrzymuje i się broni na dodatek okres.pocieszy mnie ktoś?pliss

Odnośnik do komentarza

Gracja, jak ja Cię rozumiem, też tak mialam, że uciekałam w krytycznych sytuacjach w jakąkolwiek robotę ale nie do mamy :( bo niestety oparcia w niej w tych sprawach nie miałam. Musisz gracjo troszkę się podeprzeć ziołami, bo te Twoje srawy z mężem są trudne i możesz jeszcze nerwicę sobie pogłębić a po co? Dasz radę Gracja, jak i ja dałam i nie mam już takich sensacji... a teraz wychodzimy z mężem i jedziemy do castoramy, bo pogoda do d**y i na spacery nie czas (jeszcze nie wyjechał i tak czas marnuje, bo nie pracuje haha)

Odnośnik do komentarza

Gracjo poradzisz sobie, jak będziesz mieć ciężką chwilę, to uśmiechnij się do siebie i powiedz, już to znam i nic się nie staniem weź głęboki oddech otwórz okno i spójż na swój piękny okród, wsłuchaj się w powietrze i twój oddech i weź się za coś, włącz muzykę i będzie ok!!! wiem o tym i bardzo w ciebie wierzę, a na pocieszenie dodam że i mnie dziś złapał nerw, stres i lęk, goąco o którym piszecie i chęc do toalety byłam 8 razy w ciągu godziny, dawno tak nie miałam, zaczynam doceniać to co osiągnełam i stwierdzam że byłam w zajebistej sytuacji a teraz nerwy mi to zaprzepaściły więc nie pozwól i sobie na to gracjo bo nei warto! idziemy twardo! ja się nie poddaję to i ty nie możesz!!

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny za wsparcie,staram się tego co już wypracowałam nie zaprzepaścić ale ciężko jest,na dodatek mam takie nerwy w sobie i złoszczę się na wszystko choć nie okazuje tego,chce mi się wyć.no ale cóż już dom wysprzątałam a kiedyś pewnie z łóżka bym nie wyszła w takiej sytuacji,mąż mnie denerwuje swoją osobą choc nic mi nie robi.zwarjować można kurcze.na dodatek czekam na serwis od pralki bo mieli być ok 13tej i jeszcze nikogo nie ma i złości we mnie coraz większe.chyba się schowam gdzieś i się wypłaczę i wtedy emocje ze mnie wyjdą i będzie mi lżej.takie to wszystko cieżkie ale nie mam zamiaru się poddać,za dużo już zrobiłam żeby teraz się poddać.życzę wam kochane dużo siły,magdzik ja wczoraj tak do kibelka latałam że już myślałam że będe spać w łazience hi hi

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×