Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem studentem. Wiele miesiecy borykałem się z atakami paniki, nerwicą.. wyszedłem z tego i wiem jak uzdrowić każdego z Was w 100%. Jestem w trakcie pisania poradnika. siedze po nocach i chcę to zrobic jak najszybciej zeby pomoc kazdemu z Was. Studiuje w USA... do tego pracuję i mam malo czasu ale staram sie jak najbardziej. Poradnik bedzie calkowicie za darmo.. wiem co przezywa kazdy z Was.. sam przezywalem najwieksze koszmary, dlatego jak tylko skoncze udostepnie go panstwu calkowicie za darmo. jesli macie jakies pytania piszcie.. mam nadzieje ze pod koniec nastepnego tygodnia poradnik bedzie gotowy.. zalaczam kawalek ze wstepu. Dobra Nowina! Przynoszę w tym momencie dla państwa dobrą nowinę! Proszę przestać wierzyć w to, że nerwica lękowa jest nieuleczalna! Bo jest do wyleczenia w kilka dni. Proszę przestać wierzyć, że jest to choroba, bo nie jest! Jest to jedynie nauczenie naszej podświadomości negatywnych nawyków myślowych! Wyleczenie? 100% Dla każdego! U jednych w kilka godzin, u reszty w kilka dni. Obiecuję państwu, że nikt z Was nie miał w rękach takiego poradnika, osoby, która wyszła z tego, i pragnie pomagać wszystkim potrzebującym. Ta choroba dla każdego jest darem od Boga! Trzeba jedynie odkryć, jakim darem? I do czego dąży? Wiem, że u mnie było to wyprowadzenie mnie z nałogu palenia marihuany, dopalaczy i pokierowanie mnie na tą dobrą drogę życia. Nie prawdą jest, że nie można pić alkoholu! Należy, to on pomógł mi wyjść z choroby! Można pić kawę, od czasu do czasu zapalić, i się dobrze rozerwać, jednakże wszystko z umiarem i rozsądkiem. jest to moj jedyny poradnik ktory do tej pory pisze.. mam 20 lat.. przezylem straszne koszmary, i chce teraz pomagac ludziom! ktorzy cierpia, a wiem jak, bo sam to przezylem.. powiem po krotce ze leczenie opierac sie bedzie na zaufaniu.. i nauczeniu techniki proszenia o wiecej.. jesli zaczyna bic serce mocno.. prosze prosic go o wiecej bij mocniej.. zaczyna bolec ? prosze.. niech ten bol bedzie mocniejszy dlaczego jest taki slaby ? jesli zaczynamy sie czyc jakbys mieli umrzec ? ok jestem gotowy! chce umrzec ! i co nie umieram ? co tak slabo ? na tym bedziemy budowac naszą psychikę! pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza

Mateusz spoko, ale widzisz jakos nie dziala to, jak mialam ataki, nie raz tak probowalam ale to jest nie do opanowania niestety..... jesli sa male lęki to da sie jakos to zignorowac,ale na te wieksze nie da sie. Ja narazie niemam atakow paniki,raczej dopadaja mnie male leki przed wyjsciem z domu,wiecie robi sie goraca,mysl...ze sie slabo zrobi.. to mnie wypompowuje z sil...trace wiare. Nie chce brac hydroxyzyny,ja nie lubie sie czuc zamulona,po hydro mam wieksze zawroty glowy. No nic bede musiala wrocic do biotexinu,widocznie za wczesnie byl odstwiony.

Odnośnik do komentarza

Hej kochani,co u was?ja poszłam posiedzieć sobie do sąsiadki i półtorej godziny byłam i zaczeło mi się coś robić w nogach tak jakbym ich miała zaraz nie czuć i w głowie ale szybko się zerwałąm i wszystkie złe uczucia zniknęły,dziwne prawda?wstałam pochodziłam i mi przeszło,i pomyślałąm wtedy poczekam jeszcze i sprawdzę czy mogę zemdleć w takiej sytuacji ale jak zaczęłam o ty myśleć to mi to przeszło i już jestem w domku cała i nie zamdlałam.mateusz fajny pomysł z tym poradnikiem,może komuś to pomoże akurat,są różne psychiki.pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Gracjo cudownie!! ja sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ponieważ, niedawno spotkałam się ze znajomą w galerii i tam byłyśmy same, pisałam wam o tym, sama na jogę chodzę, na uczelni wytrzymuję, a dziś pojechałam do galerii na zakupy dla synka bo wszystko mu się pokończyło i tato mnie powiózł i musiałam 100m dosłownie przed tą galeria się zatrzymać bo aż nóg nie czułam, byłam słaba i mnie przeczyściło!! poprostu nie wiem skąd to, ale 2 godziny z synkiem daliśmy radę, było bardzo miło, słabości były , bo jak szłam tam to płakałam taki stres czułam ,ale potem już ok, wróciłam,, wsiadłam w auto i sama pojechałam do koljenego sklepu ale już takiego oddalonego o poltora km i poszłam sie przejsc, doszlam prawie do mostu, walem szłam kolo odry i taka spokojna sie czulam, jak mi tam dobrze bylo, ale musialam wracac oddac auto wiec jutro powtórka, lekarz mowil ze niepowtarzane rzeczy ulegaja zapomnieniu dlatego tak sie dzieje. po 2 tygodnia nie bycia w szkole jadac tam rpzezywam znow to samo, itd milego dnia co do poradnika super sprawa! kasiu kasiu, dasz radę w pracy,dajesz radę w domu, pracujesz ty nad sobą ale leki pomogły ci to zrobić!! twoje zdrowie nie jest od nich uzależnione, najwyrazniej jeszcze musisz sie na nich wspomoc ale nie zapominaj ze wszystko to TY a nie leki. caluje cie mocno

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

A dodam ze dziwne to dla mnie bo do lekarza swojego mam 3 razy taka droge co do tej galerii a do szkoly 2 razy tyle, i jak tu stres zrozumieć a jestem w tamtych rejonach przynajmniej od 3 razy do 5 w tygodniu. grrr...idę bo dopiero usiadłam od rana. mua mua mua mua

Odnośnik do komentarza

Witajcie :-) Magdzik, świetnie! Krok po kroku i na pewno uda Ci się wrócić do normalności. Jesteś bardzo dzielna i wytrwała. Szanuję to i podziwiam :-) Trzymaj się i walcz :-) Życzę Ci wszystkiego najlepszego :-) Kaaasia :-) Bioxetin, to to samo, co słynny na całym świecie PROZAC. Każdego dnia 60% Amerykanów, Francuzów, Anglików i innych połyka tabletkę PROZAKU. To lek przeciwdepresyjny i bardzo skuteczny, ale trzeba go brać kilka miesięcy i później odstawiać, zmniejszając dawkę i będzie dobrze. Wspaniale po tym się czułaś i może powinnaś na kilka miesięcy do niego wrócić i razem z psychoterapią szybko wrócisz do zdrowia. Życzę Ci wszystkiego najlepszego :-) Ja dzisiaj czuję się trochę lepiej, mimo marnej pogody ale to jeszcze nie to. WALCZĘ! Pozdrawiam wszystkich i życzę słońca w duszy :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

witam po 2 latach......... kochani na nerwice lękową leczyłam sie od grud.2009 r i trwało to półtora roku jak ,,można powiedziec* że sie uwolniłam od tego dziadostwa aż tu nagle nie wiem z kąd, znów wróciło ,zaczęło mi się kręcic w głowie nawet teraz jak siedze to czuje lekkie zawroty i strasznie słabo sie czuje już mi sie nie chce robic nawet badan poczekam jeszcze troche może mi przejdzie a jak nie to bede oprostu zmuszona zrobic te badania bo dłużej tego nie zniosę ....ratunkuuuuuuuuu

Odnośnik do komentarza

Witajcie! mnie dzisiaj tak jakby żołądek mdli trochę, a w nocy obudził m,nie takie walenie serca i strach nie wiem o co...ale dałam radę się tym nie przejąć i zasnęłam do rana. Najgorsze są te objawy somatyczne jak drżenia nogi (jak u mnie), bicie serca, lekki ale ciągły ból żołądka i bóle serca, których narazie nie mam ale jak miałam to strach się nasila. A ten poradnik Mateusza to jest raczej dla *początkujących* nerwicowców, a nie dla mnie. Magdzik, jak widzę to dajesz radę, a jak sobie życie ustabilizujesz to i nerwica odejdzie w siną dal... No tak Ewa, ta pogoda dzisiaj u nas jest niżowa, a ja jestem taka jakby bez sił czy śpiąca, już sama nie wiem, ale położyć się nie mogę, bo po prostu nie mam prywatności w swoim domku, syn i jego dziewczyna jest i wszędzie ich pełno... Asia215, a czy wyleczyłaś się lekami czy psychoterapią, bo jak lekami to ja wyciągam wniosek także na podstawie swojego leczenia, że po dłuższym lub krótszym czasie jednak nerwica wraca, miałam w swoim życiu już to kilka razy. A badania możesz zrobić ale może spróbuj wziąć jakieś ziołowe leki, jeżeli jeszcze nie tak tragicznie się czujesz.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Dzięki dziewczyny za miłe słowa, jest trudniej niż za pierwszym razem, przełamywać to, sama nie wiem czemu tak się dzieje, wczesniej nie mialam takiego problemu jaki mam teraz, i te somatyczne dolegliwosci wlasnie wrocili i mnie znow zaczely straszyc a myslalam ze juz sie ich pozbyłam oprocz tego mojego siusiania. teraz to mnie sciska napina w ciele, i strach czuję, i myśl że mi coś jest. okropna ta choroba jest. jest okropna, wstretna, wkurza mnie ona ze nie moge normalnych drobnych rzeczy robić. ahhh...idę spać bo padam i jeszcze te moje swiczenia behawioralne robic, kiedys je robilam 2 razydziennie teraz raz robię, chyba wrócę do dwóch razy bo mi po nich lepiej było. miłego wieczoru. płakac mi się chce bo nei chce by te somatyczne dolegliwosci mnie straszyly!

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Wszyscy tak mamy. To taka wstrętna choroba. Podziwiam Cię, że walczysz samą terapią. Ja tak bardzo nienawidzę tego zjeżdżania w ciemność i lęków, że natychmiast zapisuję się na terapie, ale wcześniej idę po lekarstwa, po których po tygodniu - dwóch brania czuję się bezpiecznie i znacznie lepiej. Ty walczysz bez lekarstw, a dla mnie to nie do pomyślenia!! Wszystko będzie Magdzik dobrze. Dasz radę, ale jakby zaczęły ogarniać Cię wątpliwości, zawsze możesz porozmawiać z lekarzem o zastosowaniu lekarstw. Przytulam Cie mocno i trzymaj się :-) Ewa Życzę wszystkim dobrej, spokojnej nocki :-)

Odnośnik do komentarza

Jestem cała rozdygotana z nerwów :(((...u góry nad moim mieszkaniem balanga na całego, popili się i imprezują, mieszkają tam ludzie nie liczący się z innymi...ale dziś to już przesadzili..chociaż oni stale nas wykańczają głośnym życiem nocnym. Wybaczcie ale musialam to napisać i chociaż w ten sposób wyrzucić to z siebie, nie dość że się gorzej czuję to jeszcze oni mnie dobijają, nawet mężowi napisalam na skypie, bo go nie ma, jest w deleg., nie ma to jak nie mieć nikogo nad sobą... Dobrej nocki wszystkim życzę .

Odnośnik do komentarza
Gość Mateusz Rydzik

Wszystko jest do opanowania.. nikt z Was nie jest chory.. nie ma zadnej choroby.. wszystko sami sobie wmawiacie! czy ktos od tego kiedys umarl ? nie! czy komus sie stala jakas krzywda ? nie! wewnetrzne cierpienie ktore sami sobie fundujecie poprzez wlasnie taką upartosc ze tego sie nie da wyleczyc ze tylko leki mi pomogą. leki nic nie pomogą! na chwile przyciemniaja wszystko! Jedynie co pomaga to dopra samo-psychoterapia. Zaufanie, odwaga, ciekawosc. Kazdy z Was boi sie smierci! A nie wolno sie jej bać.. trzeba byc jej ciekawym.. i tak kazdy z nas kiedys umrze ! nikt nie wie czy to za 5 minut czy za 50 lat.. ale kazdego to czeka.. a kazdy z Was sie jej boi.. za kazdym razem kiedy lapie Was cokolwiek zlego.. jakies zawroty glowy, strach, lęk, ból, kołatanie - proscie o wiecej ! i nabijajcie sie z tego ! ze co tak slabo ? tylko na tyle Cie stać ? dawaj wiecej ! a ja wam teraz wyytlumacze cala chorobe. Strach ( lęk ) jak kto woli.. naturalna reakcja obronna organizmu na otoczenie. Emocje.. Jestesmy tym pograzeni od stop do glowy. Zawroty glowy, sztuczne zawały serca, wylewy, nie wiadomo co nam sie wydaje czego sie boimy itd.. my tego nie rozumiemy dlaczego tak sie dzieje ? wiec osadzamy siebie o jakies choroby! Błąd! Lęk jest odpowiedzią na niebezpieczeństwo lub zagrożenie. Obawiamy się czegoś? proszę bardzo.. reakcja obronna - atak paniki. Zadaniem leku jest ochrona nas przed krzywdą, która moze nas spotkac. Jest to mechanizm. A skoro mechanizm.. to jak on działa ? wiemy juz ze chroni nas przed szkoda. jest super szybki uaktywnia sie w sekunde i tworzy cuda.. ktore nie sa dla nas przyjemne. Wiec... podczas konfroantacji z niebezpieczenstwem, mozg wysyła sygnały do ukladu nerwowego. Mozemy ten system podzielic na 2 czesci. Jeden przygotowuje nas do zagrozenia.. a drugi uspokaja! bardzo wazne 2 rzeczy ktore trzeba zrozumiec. Wiec jesli nasz mozg uruchomi system nerwowy do obrony.. i nie przestal uruchamiac ten drugi, ktory odpowiada za relaks.. jak mamy sie zrelaxowac ? nie da rady.. wiec bronimy sie cały czas.. uruchamiaja sie sekcje odpowiedzialne za adrenaline itd.. wytlumacze wam teraz dlaczego bije mocno serce.. dlaczego bije szybko.. dlaczego boli, dlaczego mamy zawroty glowy, itd.. W bardzo prosty sposob mozna to stwierdzic.. jesli nasz organizm chce sie bronic.. to rownoczesnie chce byc pewny ze kazdy punkt w naszym ciele jest dobrze ukrwiony, dotleniony, i ze wszystkie złe odpaki są usuniete. Jednoczenie organizm zabiera krew z obszarów gdzie są niepotrzebne, do tych bardzo potrzebnych! Z palców, stóp, skóry, do wielkich parti miesni jak uda, bicepsy, klatka piersiowa, dlatego czujemy drętwienia roznego rodzaju, uderzenia ciepla, goraca, czy zawroty glowy. Ok idzmy do oddechu. Ucisk w gardle, w klatce piersiowej, ale czy nasz oddech moze sie zatrzymać ? Nie ! Nie realne ! A my sie tego boimy? Ok odwazmy sie i powiedzmy mu przy ataku.. ok zatrzymaj sie! i co nie zatrzymujesz się ? nie możesz dlaczego? sami to zobaczcie i przekonajcie sie na wlasnej skorze! Dlaczego tak sie dzieje ? Poniewaz mamy szybki oddech.. organizm chce dotlenic kazda partie naszego ciala.. nie jest to codzienna sytuacja.. normalna sytuacja.. dlatego wystepuja zaburzenia roznego rodzaju.. nie sa one grozne.. ok ktos powie a dlaczego mam zaburzenia sluchu.. widzenia.. zawroty glowy? skoro potrzebujemy wielkiego dotlenienia.. mniej tlenu dochodzi do mozgu.. wszystko jasne ? drzenia, zmeczenie, totalne wyladowanie ? tak dokladnie cala energie organizm zbiera na obrone orgaznimu... jesli u normalnego czlowieka trwa ona kilka sekund a u nas kilka miesiecy.. jak mamy sie czuć ? dokladnie tak ! Dlaczego uciekamy do domu ? z kolejek.. ze sklepow z samochodu.. nasz uklad nerwowy kaze nam uciekac.. jestesmy zagrozeni.. a gdzie jest bezpiecznie ? w domu! wiec uciekac do domu ! wszystko jest to laczone z nasza podswiadomoscia.. ok podsumowując = wszystko to rowna się *stałemu niepokojowi* i ciaglego cyklu obrony naszego organizmu. ktory nas wykancza. a nasze mysli jego ! w czym tutaj moga pomoc leki ? w niczym ! jedyna rzecz to przestac sie martwic ! jest to bardzo ciezka sprawa.. ale do zrobienia dla kazdego w 100% ! zrozumiec nalezy jedną rzecz: * Nie ma paniki, jeśli nie ma dostrzeganego zagrożenia*. na tym dzisiaj zakoncze poniewaz musze pisac essay na moje zadanie domowe.. obiecuje ze wkrotce napisze moj poradnik ktory pomoze kazdemu z Was ! udostepinie go dla kazdego za darmo ! chce Wam wszystkim pomoc z calego serca. wiem co wy przezywacie bo ja przezywalem to samo. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Witajcie! Mateusz to wszystko prawda co piszesz, wszystko ale to wcale nie jest takie proste do przełamania. ja staram się przełamywać to i co? i odwdzięcza się ta choroba większymi lękami, to my sami sobie to budujemy poczucie bezpieczeństwa tylko że każdy potrzebuje czegoś innego, a czasem niezależnie od naszej psychiki ciało bez naszej zgody krzyczy, DOŚĆ, ZA DUŻO STRESU! zbyt szybko zwolniłeś, albo zbyt szybko idziesz przez wszystko, ciało niewyrabia i objawia się :zawałem* tzw bez zawału, (całe szczęście) jak również niedowładem, lub mdleniem. psychika z ciałem ma być ze sobą w zgodzie, a nasz umysł nie nadąrza bo ciało robi takie figle! jeden wielki haos! Ewo dziękuję za słowa otuchy, wiesz, ja biorę pod uwagę cały czas leki, ale wiem że jeszcze mogę próbować sama, konsultuję się z moim psychologiem cały czas to konsultuję jeśli jest pogorszenie, ocenia mój stan, oraz kroki, i wprowadza jakieś zmiany. w torebce cały czas mam xanax gdyby by;y zbyt silne. z psychologiem ostatnio tak fajnie mi się z nim gadało że na *ty* zaczełam mówić i przeprosiłam jak się skapnełam, ale mi aż uszy zapłonely. dziś też mam lęki głupie!! czasem mijają a czasem są silne że aż ręce bolą. czemu nie dają się ujarzmić! miłego dnia, Oj Basiu to macie tam niezłe imprezki, my jak wynajeliśmy francuzowi mieszkanie to też sąsiedzi mieli tam niezłą balangę. ah ta młodzież, kiedyś inaczej się bawiono niż teraz, mam 24 lata a już to zauważam że kiedyś było znacznei fajniej i kulturalniej niż w tych czasach. ja wczoraj wyszlam kolo parku na spacer z psem wieczorem, juz ciemnno było i grupka pijanych dzieciaków szła, a niektorzy probowali iśc, to się bałam, naprawdę się bałam. jak chodziłam na imprezy w ginazjum za małolata to wsyzsyc w klubie sie bawili i poznawali, w toaletach damskich kobitki gadaly i siesmialy nie znajac sie a teraz tylko biją się, szturchają na parkietach i ćpają w toaletach, mielgo dnia, pa

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) witaj. Nie wiem, dlaczego nie dają się ujarzmić. Ja mam taki sam problem. Wiele lat temu przeszłam taki silny napad nerwicy lekowej. Było strasznie i trwało długo. Zostałam wyleczona i dzięki lekom i dzięki terapii wróciłam do zwykłego życia. Niestety, nigdy nie zapomniałam i jak cokolwiek działo się ze mną niepokojącego, to jak tylko poczułam coś, co przypominało tamte przeżycia, natychmiast wpadałam w panikę. To tak działa. Nigdy więcej nie pozwoliłam mojej nerwicy zamieszkać ze mną na dłużej, ale ona wracała, albo ja ze strachu tylko tak myślałam. Poza tym nie zawsze mamy wpływ na to czy będziemy się denerwować, czy świat nam się zawali czy nie. Często też kłopoty i smutki, tych, których kochamy, będą na nas wpływać, no i oczywiście wszystko, co dzieje się tak w okół nas jak i na świecie będzie miało wpływ na nasze samopoczucie. Dlatego nie ma możliwości wszystkiego kontrolować i czasami ta pieprzona nerwica będzie nas odwiedzać. Nie zależy to od nas i nie mamy wpływu na świat, w którym żyjemy ani na to, że jesteśmy wrażliwymi ludźmi. Tacy jesteśmy i już. Musimy nauczyć się żyć z własną wrażliwą duszą i starać się nie dopuszczać ani do tego, żeby za bardzo angażować się w sprawy, które będą dla nas powodem do nadmiernych przeżyć, ani nie możemy pozwalać nerwicy do nas wpadać i zostawać na dłużej. To trudne, ale nie mamy innego wyjścia, bo taką mamy naturę. Życzę Ci Magdzik dobrego, cichego dnia... Baskabaska :-0 witaj. tak mi przykro, że masz takich cholernych sąsiadów. Nie wiem, co mogę Ci napisać pocieszającego. Wiem, jak to trudno jest mieszkać z kimś balangującym, bo nawet korki do uszu nie pomagają jak dudni cały dom! Może z innymi sąsiadami dogadaj się i razem, coś wymyślcie. Ja kiedyś miałam podobnych sąsiadów, pod sobą i też było to szaleństwo. Wyprowadziłam się i do dzisiaj uważam, że dobrze zrobiłam. Trzymaj się Basiu :-) Przytulam cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim.oj basiu mi nie potrzeba sąsiadów,za to moja mama zza ściany tak się wydziera na mnie że już nie mogę tego słuchać,tak mnie psychicznie zgnębiła że już nie wiem co mam robić.ona nie rozumie mojego problemu wogule albo raczej nie chce zrozumieć że ja nie jestem w stanie latac do kościoła czy w inne miejsca.to jest takie przykre że mam ochotę wyć....................magdzik ma rację że to nie takie proste z tego wyjść ale trzeba prubować.mateusz dzięki,ja tak nie raz prubuję robić czasem mi się udaje a czasem nie.może już mam za starą tą chorobę?

Odnośnik do komentarza

Gracja :-) Witaj. straszni Ci współczuje i wiesz przyczyna moich kłopotów z nerwicą pochodzi z mojego rodzinnego domu. Moja matka stale się na mnie darła. Dla niej ja zawsze robiłam i zachowywałam się nie tak jak ona chciała. Dzisiaj ona ma 83 lata i jest takim samym niezadowolonym ze wszystkiego człowiekiem jak kiedyś i ma pretensje do wszystkich. Ja przez bardzo długo uważałam, że jestem gorsza od innych, dopiero terapia nauczyła mnie postrzegać siebie jako porządnego, wrażliwego człowieka i przestałam obrzucać się winą za zło tego świata. Matka to bardzo ważna osoba w naszym życiu i tak żeby nauczyć nas pięknie żyć jak i odebrać nam szansę na dobre życie. Zastanów się czy nie masz szansy na nie mieszkanie razem ze swoje matką? Przytulam Cię mocno. Jesteś dobrym, wrażliwym człowiekiem Gracja. Walcz o siebie, bo warto :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Dziękuję ci ewo,nie mam gdzie się wyprowadzić ,mamy swój domek po dziadkach,a nawet mnie nie stać żeby się wyprowadzić.sama widzisz jak jest z takim rodzicem,dokładnnie jest tak dlatego że nie robię tego co moja mamuśka chce i stąd ta wojna ciągle.ona nie może zrozumieć że ja mam juz 29 lat i własne życie.wszystko jej przeszkadza,co kupuje co gotuje nawet co mówie.tragedia.ostatnio kupiłam bluzke za 25 złotych to szalała że tylko szmaty mi w głowie.wszystko muszę chować.albo jak mięso gotuje to że tak dużo i nie umiem oszczędzać.a ja tak oszczędzam że bardziej już się nie da.nic nie mam z życia,wegetację.i w dodatku nerwice w spadku dzięki rodzicom.kurcze zawsze myślałam że mnie będzie wspierać,ja tak bardzo potrzebuję akceptacji,czy to jest tak dużo?czuję się najgorsza na świecie...

Odnośnik do komentarza

Mateusz. Przeczytałam i zgadzam się z Tobą, że powinno się umieć panować, ale przy kolejnym napadzie nerwicy, np. po kilku latach, to wszystko, co piszesz nie jest już takie proste. Z tego, co zrozumiałam, to proponujesz przekonać siebie, że nie jest się np. głodnym i głodnym przestanie się być. Na parę chwil tak, ale na zawsze, to nie możliwe. To, co piszesz przypomniało mi pewne zdarzenia. Ktoś został zahipnotyzowany i w czasie seansu dotykano go zwykłym ołówkiem, sugerując, że zostaje dotknięty rozżarzonym kawałkiem żelaza i w miejscach po dotknięciach powstały najprawdziwsze oparzenia!.. Wiem też, ze seanse hipnotyczne pomagają w leczeniu niektórych nerwic i być może, że to, co piszesz jest jakąś forma autosugestii i ma szansę pomóc, ale jednocześnie myślę, że nie wszyscy są podatni na taka autosugestię, ale warto próbować... :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Gracja :-) Czytam, co piszesz i łzy same mi lecą, bo to tak jak bym czytała o sobie! Jak chodziłam na terapie, to mój terapeuta tłumaczył mi i udowodnił, że ludzie tacy jak Twoja czy moja matka, bo są bardzo nieszczęśliwi i samotni. Nie mają pewności siebie i straszliwie wszystkiego się boją i dlatego krzykiem i czepianiem się załatwiają swoje sprawy. Nie znają innego życia i nie przyznają się, że się boją i tak bez końca. wszystkich uważają za wrogów i bronią się wywołując stale nowe wojny. Nie rozumieją ani siebie, ani świata w jakim żyją. Jedyna, co maja, to jakąś nieprawdziwą formę władzy i ponieważ to jest jedyna rzecz jaką mają, to będą jej bronic do śmierci. Ze wszystkich ludzi na świecie tak, na prawdę najbardziej nie lubią siebie samych i żyją w zakłamanym świecie obwiniając wszystkich o swoje nieszczęśliwe życie. Ja nauczyłam się współczuć mojej matce i teraz mam ja dupie. Spadek po niej i tak dostanę, a reszta mnie nie rusza. Jak jest chora, to jej pomogę, posprzątam, przygotuje jedzenie, a jak zaczyna gadać, jak to żałuje, że kamienia nie urodziła, to po prostu wychodzę i już od bardzo dawna nie jest mi przykro. Gracja :-0 Nie wiem, czy poradzisz sobie sama. do tego potrzebny jest terapeuta!!! Ratuj się dziewczyno, bo matki są jak wampiry energetyczne. Wyssa z Ciebie całe życie. Idź do psychologa i uwolnij się od matki i będziesz zdrowa... Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

No właśnie o to chodzi, nie mamy wpływu na świat, więc zamiast go zmieniać trzeba zmienić swoje nastawienie. jejku ja kiedyś taka nie byłam, byłam wrażliwa wtedy kiedy trzeba było, byłam stanowcza tez w odpowiednich momentach i twarda kiedy trzeba a teraz nawet przy filmie beczę, kogoś mina niezadowolenia tak mnie wkurza, a nerwica frustruje. wybaczcie takie marudzenie ale dzisiaj jakaś podminowana chodzę tym wszystkim i mam ochotę to z siebie wyrzucić, no właśnie Ewo pytanie czy ta choroba jest na całe życie czy może to później strach przed nią tylko. ale co tam, dziś muszę wstęp do pracy licencjackiej zrobić, wiecie uwielbiam pisać, kocham to , kocham robić projekty. po niedzieli kolejny pracowity weekend nad sobą, zajęcia synka, joga, uczelnia, siłownia 3x no i jazda autem co dzień co raz dalej. coż zrobić, muszę uspokoić te silne lęki zatrzeć ręce, i wziąść się w garść. te mysli ze trzeba to zrobić stresują mimo że cały czas to robię. głupia choroba.

Odnośnik do komentarza

Ewo masz 1000 procent racji że tak jest.moja mama jednak przyznaje się że się boi.ja już to przerabiałam wzdłuż i w szerz z psychologiem i na co dzień też mam to w du...co mi gada ale nie raz jestem sama w gorszym stanie psychicznym i jak jeszcze ja słyszę i te jej głupie gadki to mam dosyć.dzieki ewuś,pomogłaś mi bardzo.a ona tak jakby czuła że mam gorsze dni to zaczyna ze mną.jak nie ma nerwów to jest fajna i można z nią pogadać a jak ją coś wkurzy to obrót o 180 stopni.ja już wolę nic nie dyskutować bo zaraz obruci kota ogonem.dobra podniosłaś mnie na duchu idę gotować.a miała iść do mojej siostry na obiad i jeszcze nie poszła.pewnie teraz mnie obserwuje jak ja się zachowam bo wie że mi ciśnienie podniosła na maxa.a i powiedziałam jej tylko tyle czy słyszy co ona wogule gada,bo jeśli słyszy to nie się najpierw zastanowi czy to gadanie jest mądre.chyba dobrze to powiedziałam.dzięki ewo jeszcze raz.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Jejku jakie to okropne, gdyby tak moje dziecko o mnie mówiło.........też znam przypadków gdzie dziecko do anglii wyjechało bo rodziców miało dość, ale rodizce są stali, zawsze są, przeszli swoje i nie potrafią zrozumieć dzieci swoich bo czasy się zmieniają, metody i wszystko inne, poza tym jaki rodzic by nie był, nikt tak dziecka swojego nie będzie kochać jak właśnie matka, a że to dziecko swoje to sobie pozwalają:) takie moje zdanie, każdy ma inne, ale Gracjo kochana, może jak twoja mamusia tak mówi, to powiedz jej że jeśli potrafi lepiej zaoszczędzić i ugotować to daj jej łyżkę i powiedz proszę, chcesz mnie uczyć to pokaż jak robisz to inaczej by było tak samo smaczne. hihi u mnie ten sposób działa jak ktoś zaczyna narzekać i marudzić. bo całkiem inaczej to wyglada z perspektywy patrzacego a robiącego. poza tym jestes kobieta i naleza ci sie przyjemnosci nawet w postaci bluzki!! całuję cię ,mocno i się kochana nie denerwuj:* idę mojego brzdąca kichającego kłaść i chyba sama się prześpię z nim

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny jesteście kochane.ja wiem że moja mama mnie kocha,to ona nauczyła mnie miłości i innych rzeczy ale dlaczego teraz mi to wszystko psuje.taka się zrobiła odkąd wyszłam za mąż,ja myślę że jest o mnie po prostu zazdrosna.ni nic ja muszę żyć własnym życiem,nie przejmować sie tym a jej co trzeba to i tak zawsze pomagam i pomoge a resztę olać brzydko mówiąc.idę gotować i to tak nagotuję że ho ho.kurcze a ja jestem tak cholernie wrażliwą osobą ale trzeba się uzbroić i nie dać się.buziaki dla was

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

:** mamuśki zazdrośnice:) hihihi ja pewnie też taka będę:) ale i tak pewnie jest najszczęśliwszą babcią i mamą że ma was blisko siebie. więc myśl o pozytywach, taka jesteś więc o tym myśl. ja pracuje nad tym by tak się negatywami nie przejmować, chociaż obecnie najdrobniejsze hamstwa mnie bardzo ranią, ale staram się mieć to gdzieś, a jak już tak będzie to znak że jest lepiej ze mną:) miłego dnia dziewczynki. gracjo napisałam ci maila, trzymaj się kochana:*

Odnośnik do komentarza

Och...kobitki, jak dobrze że jest to forum :))) witam wszystkich! Magdzik, pisałaś o młodych że imprezują ale mószę Ci powiedzieć że ci sąsiedzi nade mną wcale nie są tacy młodzi, bo mają syna 20 letniego i....córkę niecałe 2 latka i okazalo się wczoraj że mieli 20 rocznicę ślubu, bo w pewnym momencie odważylam się wyjść na schody jak ONA wracała z psem (była godz 00:30) i powiedzialam żeby było cicho to nawet niew przeprosiła tylko że mają 20 rocznicę i nie byłoby w tym nic zlego gdyby to było raz na rok ale oni nam dają do wiwatu na codzień, bo prowadzą nocny tryb życia i ciągle mają gości, kupili kiedyś to mieszk. ok 200m2 i są bogaci ponad przeciętną (hurtownia leków) i z nikim się nie liczą...a inni sąsiedzi wchodzą im w dupę, bo nad nimi nie mieszkają tylko nad nami (ja też mam duże mieszk). Gracja wiem co czujesz, bo tak jak i Ewa ja miałam także za ścianą mamę, która wkraczała do mojej kuchni i nie tylko, tak poza tym w jej mniemaniu chciala dobrze ale nie zdawała sobie sprawy do jakiego mnie doprowadza i jaką mam nerwicę, w tej chwili mieszkamy już sami, bo 4 lata temu zmarła, a teraz zastanawiamy się nad sprzedażą mieszk. i zakupu dwóch dla syna i dla nas osobno, nie chcę mieszkać z ew.synową i synem, ale tak mi szkoda będzie, bo mieszkamy w znakomitym punktcie. ale nasamą mmyśl niedobrze mi się robi ile to załatwiania...to wszystko na mnie spadnie haha.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×