Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

SheMia :-) Przeczytałam Twój post i bardzo Ci współczuję, ale ta franca tak działa. Jest dobrze, dobrze, dobrze i już zapomnieliśmy i żyjemy jak zdrowi ludzi i nagle coś się zmienia... Wszystkie lęki natychmiast wracają, wszystko świetnie pamiętamy, jakby było to wczoraj. Jest jedna różnica; za kolejnym razem walnie nas mocniej. Ja przeszłam swoje nerwicowe piekło jeden raz bardzo mocno i za każdym razem, kiedy cokolwiek zaczynam czuć złego natychmiast jestem u lekarza. Może mam złe podejście, ale do lekarza idę od razu, a na terapię mogę poczekać i dwa miesiące, bo wychodzę z założenia, że nie mogę pozwolić nerwicy, rozgościć się u mnie, a żeby się nie rozgościła potrzebuję leczenia. Natomiast sam fakt, że znów do mnie zawitała oznacza, ze nie radzę sobie z życiem i do tego potrzebuje psychoterapeuty, na którego będę mogla poczekać. Tak ja sobie radzę :-) Życzę Ci wszystkiego co tylko może przynieść Ci spokój :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

SheMia witaj, wyobrażam sobie co przechodzisz, nasz nerwicowy układ odpornościowy na stres i przeżycia jest poprostu jak sitko! albo może sitko bez sitka:) znasz tą chorobę, wygrałaś z nią 3 razy, wiesz co robić a ja jedynie mogę napisać że każda z nas to przechodzi i się nie martw!! bądź pewna że to minie a te nawet kilka sekund pozytywnych myśli trzymaj, ja kiedyś wogóle ich nie miałam, potem pojawiła się jedna a zaraz po niej kilka innych aż wkońcu dzień wyglądał inaczej, i u Ciebie tak będzie, sama dobrze~o tym wiesz! trzymaj się!! ja już po jodze, po przejażdzce autem jak wczoraj tak samo, spacerze wieczornym z synkiem i meliska i dobry film dziś musi być. ale i ponarzekam sobie, na jodze, tak mi się nogi trzęsły jak je podnosiłam że instruktorka podeszła i mówi że to od kręgosłupa bo pewnei uciska na nim jakiś nerw a ja tak wcześniej nie miałam , dziś pierwszy raz!!! bolą mnie plecy, ja tam po tej informacji praiwe zemdlałam i miałam ochotę wyjść , kości mi zaczeły strzelać!! haha poważnie wszystkie!!! dziewczyny tam poprostu wymiękały bo ja co ruch to taki trzask kości!!! a najlepsze jest to że insteuktorka puściła zamiast relaksującej muzyki chyba jakieś ptasie gody:DDD haha omg zaraz się popłaczę, była naprawdę cicho ta płyta a dziewczyna musiła krzyczeć jak te ptaki zaczeły (sama nie wiem co) nigdy czegoś takiego nie słyszałam:)) haha plecy bolą ała!! co do przedmiotowego traktowanai pacjentów przez psychiatrów, możliwe, mój psycholog mówił że to specyficzne towarzystwo, ale mój kazał dzownić i mówić wszystko jak się czuję, co drugi dzień by wiedział czy mi dobrze czy nie.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich:) No wkońcu mnie zdiagnozował psychiatra. Poczułem ogromną ulgę. Posiadam nerwicę jednak nie jest to lękowa mimo tak wielu podobieństw. Kurcze 2 i pół godz mnie męczył. Dostałem konkretne instrukcje co powinienem zmienić, nad czym pracować.Nie dostałem żadnych leków bo poprostu są one mi niepotrzebne(ew. meliska i ziołowe uspokajacze w trudniejsze dni). Czułem się tak głupio jak wytykał mi błędy mojego własnego życia nie wyobrażacie sb. Stwierdził że nie jestem jakimś tragicznym przypadkiem poprostu zagubiłem się w tym wszystkim co nazywamy życiem. Na koniec dowalił tekstem z matrixa *Ja Ci mogę tylko wskazać dzwi to Ty musisz zdecydować czy je otworzyć*

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Krecik coś ty!! opowiadaj opowiadaj wszystko ze szczegółami co zdiagnozował skąd to, co ci kazała zrobić, mnie nie zdiagnozował, powiedział tylko * Ma to Pani od wkurwiania się* a jak zapytałam o depresji to powiedział że nie ma czegoś takiego, ale to dobry lekarz tylko może ja nic z tego nie kapowałam. i mnie nie zdiagnozował, nawet moja neurolog się zdziwiła!! ale i tak mam dobre zdanie o nim. pisz pisz

Odnośnik do komentarza

Haha Magdzik ale się uśmialam sama do siebie jak sobie wyobraziłam te trzaski kości w ciele :D dajesz rade kochana bez leków to dobrze i oby jak najdlużej. Ja biorę ostatnio tylko takie ziołowe na noc i dziś jakoś lepiej się czuję niż wczoraj, bo już myślałam o psychotropach.... Kasiaaa, niestety ta nerwica wraca i trzeba się uczyć z tym żyć, ja jak sięgnę pamięcią to żyję z nerwicą i raczej nie spodziewam się, że kiedyś mi minie ale Wy młodsi , na początku tej *szajby* jak określa Ewa, w dobie nowoczesnych leków i psychoterapii możecie się wyleczyć. Krecik66, to z tego wynika, że dasz radę bez leków, a ziołowe możesz brać stale, bo jednak działają słabiej i trzeba je dluższy czas brać...POWODZENIA. Ewa, to dosyć dużą tę dawkę hydro bierzesz, ja jakoś jak skończyłam brać antydepresant to boję się zacząć brać jakikolwiek lek nawet jak źle się czuję i kurka wodna nie wiem co to jest!!!?... że człowiek boi się wziąć lek mimo że mi pomógł...takie wenętrzne opory mam.

Odnośnik do komentarza

Ha daj spokój cuda niewidy. Wypytał co miał wypytać. Od czasów które pamiętam czyli hen daleko.Kiedy wysłuchał mojego życiorysu przeszedł do pytań niektóre wydawały mi się bezsensu ale mniejsza o to. Zdiagnozował mnie jako przypadek lekkiej nerwicy hipohondrycznej(chyba tak to się pisze;>) Jest to nerwica objawowo podobna do lękowej z tą różnicą że tu boimy się zachorować a nasza psycha podsyła nam ciągle nowe objawy i za chiny ludowe nie można przekonać pacjenta że jest w 100% zdrowy. Do tego stwierdził że ostatnie lata napewno spędziłem wstanie letargu jakby depresji jakiejś tam (wybacz mi madzik naprawdę nie znam tych terminów) Co potwierdziłem 1.5 roku byłem odcięty od świata. Mówił że każda nerwica nie ważne jaka ma jakąś podstawę w naszej psychice o tyle w tej mojej jest łatwo że najczęściej jest to przekonania o zmarnowaniu swojego życia czyli poprostu złych wyborów co ciągnie za sobą myśl że odejdziemy za wcześnie nie zostawiając po sobie niczego wartościowego. Uświadomił mnie że nie mam czym się martwić tylko zacząć iść w kierunku który uważam za swoje przeznaczenie, żebym zaczoł spełniać własne marzenia a z czasem objawy zaczną ustępować. Oczywiście nie ot tak może to potrwać miesiąc, dwa może rok tego już nikt nie jest wstanie przewidzieć. Tym tekstem z matrixa to mnie powalił:P

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Krecik ale przeciez to cudowne! mój psycholog tez mnie pcha w te dobre wyjście. jejku ależ to musi być mądry psychiatra. tak więc trzeba tak zrobić! Basiu cieszę się że mój post cię rozsmieszył, sądzę że byśmy obie płakały ze śmiechu gdybyśmy tam były razem na jodze dziś. ja pisząc to ocierałam łzy tak się śmiała, i jeszcze te ptaki haha co powien czas dawały czadu!!

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci szczerze sam myślałem że to psycholog bo dostałem nr od znajomego. Nie dopytałem o szczególy tylko tyle że bardzo dobry specjalista. Wiem że psychiatrzy raczej rzucają tylko tabsami i starają się ustalić tylko odpowiedni lek i dawkę. Psychiatra to również psycholog prawda? Jego rola nie może zakończyć się na wypisaniu antydepresantów i idź nie zawracaj głowy . Tak jak zdarzają się księża z powołaia i chrzciwości tak i w każdej dziedzinie obecnego życia jest.

Odnośnik do komentarza

Baskabaska :-) Ja Cię bardzo dobrze rozumiem. Ja mam ten sam problem, bo histerycznie boję się leków. Jestem wrażliwcem i taka moja natura. Życie nie zawsze jest łaskawe, a ja wszystkim się przejmuję, to i nerwica ma gdzie wpadać i szaleć. Mimo tego wszystkiego, ja bardzo dobrze wiem jak bardzo źle mogę się czuć i mój paniczny strach przed tym złym samopoczuciem jest mimo wszystko większy, niż lęk przed lekarstwami. I mimo, ze bardzo boję się leków, to jednak złego samopoczucia i lęków, boję się bardziej i zawsze zrobię wszystko, żeby ta nieszczęsna szajba nie zamieszkała we mnie na dłużej. Całuje Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Basiu może to naiwne z mojej strony tyle leczysz już tą nerwicę i tak cudownie sobie radzisz, może pomyśl sobie, że już koniec jej, wygrałaś, czujesz się gorzej jak każdy i poprostu każdy się gorzej czuje i ma swoje objawy i to wcale nie nerwica już, a jak się gorzej poczujesz to zawsze masz wyjście. nie znam twojego podejścia, ale jak rozmawiam z innymi dziewczynami to wiem że nerwica poprostu wrasta w człowieka, że mimo że jesteśmy zdrowi to i tak wszystko to pewnie nerwica, albo jest a jak jej nie ma to wróci albo już wraca, i strach by nie zapeszyć i by nie wróciła. ja pamiętam jak zaczełam robić kroki pierwsze to pamiętałam jak czułam się zdrowa a teraz jak robię krok to jest mi trudniej bo ją cały czas czuję, wrosła we mnie jakby to było normalne a kilka miesięcy temu właśnie z tym walczyłam z czym teraz staram się iśc na kompromisy i z tym żyć. więc mimo stresów, odstawiłaś to wszystko i czujesz się dobrze, masz objawy ale jestem pewna że to nasze uwrażliwone miejsca przez tą chorobę bo też tak mam, ale nie chcę się równać bo ja dopiero zaczynam to przechodzić co wy niektóre z tym wygrałyście!! to takie moje przemyślenia. Basiu pozdrawiam i całuję,

Odnośnik do komentarza
Gość kasiaaa

Teraz mnie naszly glupie mysli,jak dam rade wrocic do pracy? bez lekow?a jak nie dam rady? Wy pracujecie? wytrzymujecie w pracy? jak bralam leki, nie bylo rzecy nie mozliwych a teraz szybko sie mecze, brak mi sil, szybko rezygnuje ze wszystkiego a potem czuje bezsens....... ehh

Odnośnik do komentarza

Magdzik, kochana :-) Gdyby to, co napisałaś Basi było takie proste...? Wiem, że Twoja nerwica dopadła Cię pierwszy raz i walczysz z tym i na pewno uda Ci się przez to przejść i czuć się zwyczajnie, chodzić do kina, na imprezy, wyjeżdżać na wakacje i robić wszystko na, co tylko będziesz miała ochotę. Myślę jednak, że jak, po przerwie np. rocznej czy nawet dziesięcioletniej, tylko poczujesz odrobinę złego samopoczucia czy lęków, to pierwsza rzecz jaka przyjdzie Tobie do głowy, to pytanie *czy to gó-no, przypadkiem nie wraca i natychmiast jest panika! Wtedy już jest mniej łatwo. Ja życzę Ci, żeby do Ciebie nigdy więcej nie wróciło, ale masz wrażliwą duszę, a życie bywa takie sobie... Całuje Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Kaaasia kochana :-) nie możesz się poddawać. Z tego się wychodzi i żyje się normalnie i z Tobą tez tak będzie. Na pewno!! Idź do lekarza rodzinnego i opowiedz jak się obecnie czujesz i jakie leki brałaś. Przepisze Ci to, po czym dobrze się czułaś i do spotkania z psychiatrą wytrzymasz, a potem już fachowiec wyprowadzi Cię z tego choróbska :-) Przytulam cie mocno. Będzie dobrze :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Wiem Ewo właśnie to samo napisałam co ty teraz. To były takie moje przemyślenia o tym, ładnie to podsumowałaś, i wiem że to nie łatwe tak myśleć jak napisałam i naiwne bo ja też tak mam już a dopiero zaczynam, a jak dla mnie Basia jest wygrana i mam nadzieję że tak właśnie pomyśli.

Odnośnik do komentarza

Może i tak jest Magdzik jak piszesz....ale niestety ja tak nie myślę, że jestem bez nerwicy, bo każdym najmniejszym gownem się przejmuję i nie mogę tego przeskoczyć chociaż często staram się olewać niektóre sprawy, najwięcej to dołuję się jakmpomyślę o mojej córce, ktora jest daleko... ale powodem do większych zmartwień jest nie to że ona jest daleko tylko inne przyczyny, o których tu nie będę pisać, to jest temat na książkę, którą notabene moja córa nawet planuje kiedyś napisać, jest to ciekawa historia jej życia od kiedy skończyła lat 18... A hydrokxyzynkę Ewo też mam w domku tak na wszelki wypadek, kiedyś często mi w dupę na pogotowiu dawali, szłam tam na piechtę (mam 2 minuty) właśnie glównie po to haha!

Odnośnik do komentarza

Kasiu, ja kiedyś po macierzyńskim i wychowawczym jak wróciłam do pracy to przepracowałam tylko 2 tyg. latałam do kibla i tam próbowałam dojść do siebie ale nie wytrzymałam i poszłam na L4 na 2 tyg, a potem się sama zwolniłam, działałam bez głowy wtedy...ale dostałam rentę na 2 lata, bo wtedy jeszcze jak ktoś był u psychiatry choć jeden raz to łatwo dawali ale powtórnie już mi nie dali i trzeba było jakieś chałupnictwo łapać.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Rozumiem, ja kiedyś byłam odporna na stres a teraz wszystkim się przejmuję również, i wszystko tak trafia bardziej do człowieka. ahh..ja jak mam problem albo przeżywam to czuję się jak po pobiciu. naprawdę. Dobranoc dziewczynki i chłopaki! ja idę pić meliską oglądać film i spać. a na jutro mam pewne plany:) mam nadzieję że stan mój mi pozwoli i nie będę znów beczeć i czuć się tak fatalnie jak ostatnio. dobranoc:* chciałabym by to wszystko było takie proste jak się mówi i pisze, ja jeszcze w obłokach fruwam czasem chociaż ta nerwica to mnie nieźle do ziemi dała, gdybyście słyszały jak mówię o swoich marzeniach nawet przyjaciółka mówiła, magda, magda życie jest inne, a ja mówiłam innym się udało to czemu ma mi się nie udać, a teraz chcę być tylko zdrowa i szczęśliwa wraz z mą rodziną o nic więcej nie proszę. mąż mówił, nie może być zawsze idealnie a ja robiłam wielkie oczy i się go pytałam, ale dlaczego nie. dobranoc raz jeszcze. muaaaaaa....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×