Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej kochane,wpadlam na chwilke. czytam Was coo jakis czas:)) u mnie okej, ale mialam straszny kryzys 2 tyg temu. Otoz po biotexinie zapisali mi coaxil ,po ktorym jakos dziwnie sie czulam. Dostalam dwa razy dzien po dniu ataku takiego ze puls mialam masakryczny,serce walilo szok,siedzialam na lozku i myslalam ze exploduje. takie skoki cisnienia? ataki?niewiem co to bylo serio pozstanowilam odstawic coaxil-nie bralam. na drugi dzien to samo nagly atak,okno otwieralam,serce myslalam ze mi wywali w kosmos. zapisalam sie do lekarza ogolnego,zrobili mi dwa razy ekg na miejscu. dali lek propranolol na serce, i hydroxyzyne-ktora odmowilam. przeszlo mi momentalnie po tej tabletce.poczulam ulge,spokoj. lekarz stwierdzil za szybki puls,szybka praca serca,zapisal propranolol 3 razy dziennie po polowce. sluchajcie od 2 tyg jak reka odjal,tabletki propranolol wyciszyly mi serducho. do tej pory niewiem czy byly to ataki nerwowe czy skoki cisnienia? zyje bez lekow!!!!!!!!!!nie biore nic. jak dlugo pociagne niewiem? mam wizyte na 1 marca i oznajmie psychiatrze ze sama odrzucilam coaxil. niestety wkrecilam sobie ze to po nim takie skoki mialam. pewnie mnie lekarz ochrzani??? boje sie troche.. czy nerwica wroci? mam nadzieje ze nie!!!!!!!! narazie funkcjonuje spoko. buziaki dla Was, badzcie dzielne!!!!!!!! PS na biotexinie czulam sie super, lepiej niz teraz. daje rade,ale lepiej bylo niestety,no ale przynajmneij niemam jakis atakow w sklepie, wychodze sama itp. naprawde pomaga mi ten propranolol:)

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim.ja jak wstałam to się taka zdrowa poczułam jak nigdy,jak juz dawno się nie czułam taka wolna od wszystkiego ale za długo się nie nacieszyłam bo już ciut zaczynam słabnąć i śpiączka mnie łapie.ale sobie pomyślałam że jeżeli już zaczynam mieć takie chwile co czuję się normalnie to jest dobry znak,tylko nie wszystko na raz robić tylko powoli tak jak do tej pory.już nawet mój mąż zauważył że robię postępy.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Gracjo ty to masz dobrego teg męza że tak cię wspiera, super, z jednej takiej myśli i uczucie urodzi się napewno więcej. ja już posprzątałam, pichcę tortilki z kurczaka teraz bo znajoma ma wpaść, min, siostra mojego byłego męża;))

Odnośnik do komentarza

Witam. rok temu zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową. objawy miałam typowe, oczywiście spowodowane miliardem nieistniejących chorób. niepokoi mnie jedna rzecz i chciałam zapytać czy ktoś z was tego może doświadcza. dzięki lekom ataki występują u mnie zdecydowanie rzadziej (effectin+ triticco, doraźnie afobam). cały czas odczuwam jednak niepokój, w sytuacjach dla mnie stresowych jest oczywiście większy, ale niepokoi mnie ciągłe złe samopoczucie. kompletnie na nic nie mam siły, jest mi niedobrze, najchętniej nie ruszałabym się z miejsca. coraz częściejmam tego dość więc łykam afobam, jest lepiej, ale zasypiam :( strasznie boję się, że jednak coś mi jest, że jestem źle zdiagnozowana, że to piekło nigdy się nie skończy. i jeszcze jedno pytanie: czy ktoś zna dobrego psychologa w trójmieście?

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich serdecznie i pozdrawiam;))) lampka to wszystko jest przez afobam wywal go w ciorty........im GO BEDZIESZ WIECEJ ØYKAC TYM NIEPOKOJ BEDZIE WIEKSZY..........wiem cos o tym bo braøam xanax i jak go odstawiøam i biore tylko jeden lek zwalczajacy nerwice jest lepiej o niebo...........afobam mozna brac tylko 6 tygodni pózniej to bøedne koøo ,prosze posøuchaj mnie i schowaj go gøeboko w szafce...........mozesz sie wspomagac hydroxizinum to mniejsze zøo .........pozdrawiam....

Odnośnik do komentarza

Hej kochani witam w taki śliczny dzionek,słonko az miło się robi .ja mam taki zesztywniały kark ale to nic wymasuję i idę myć okna,gotować obiadek.miłego dnia wszystkim życzę.do lampki ty kochana tez musisz sama zacząć działać mimo że jest ci ciężko ale ja myślę że leki lekami ale nasz własny wkład w wyzdrowienie też dużo pomaga.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich,myślałam,że zaczynam zdrowieć i nie zaglądałam tutaj,a tu nagle bach!Tłumiłam emocje i udawałam,że wszystko gra,nie chciałam mężowi psuć nastroju i tak pękłam po kilku tygodniach.Cały czas mnie kłuje w okolicach serca,przeziębiłam się i poszłam do lekarza,okazało się,że mam z lewej strony powiększone węzły chłonne i guza pod pachą,rwie mnie lewa łydka,tyję,masakra,boję się.Nie mam z kim pogadać o swoim samopoczuciu,mam 9letnią córkę,ale jej nie mogę takich smutnych rzeczy mówić.Nikogo tu nie mam bliskiego,może ktoś mnie pocieszy,potrzebuję tego.Nie brałam leków uspokajających,bo chciałam się odzwyczaić od afobamu ale już nie wytrzymuję,pomocy!Czy jest na świecie człowiek,który mnie zrozumie?Smutek mnie ogarnia tym bardziej,bo wiem,że nie mam nikogo,kto mógłby mnie zrozumieć,masakra.Pozdrawiam wszystkich gorąco!

Odnośnik do komentarza

Hej domel,oj oj oj nie jesteś sama,masz męża,córeczke kochaną więc jak możesz być sama?wiem co czujesz tak naprawdę bo ja przechodziłam to samo mam męża i synka też 9 latka i do nie dawna czułam się taka samotna jakbym nie miała nikogo a to dlatego że nie umiałam się otworzyc przed najbliższą mi osobą,wszystko tłumiłam w sobie,bałam się powiedzieć o swoim samopoczuciu aż pękłam i mało tego,przepłaciłam to nawrotem nerwicy.teraz mówię jasno i wyraźnie mojemu mężowi czy mu się to podoba czy nie to mówię to co mam do powiedzenia i jest mi z tym lepiej.nie można tłumić w sobie uczuć ani złości ani innych bo to źle na nas wpływa.i nie załamuj się bo masz dla kogo być dzielną i matką i żoną,i napweno jesteś kochana w swoim domu taka jaka jesteś.nie znam twojego życia i nie wiem dlaczego jesteś tak naprawdę samotna,tak się czujesz,napisz coś więcej jeśli możesz może co zardzimy a teraz pozdrawiam cię cieplutko i ślę moc uścisków.a swoją drogą ja też nie raz tak się czuję

Odnośnik do komentarza

Gracjo,dziękuję za pocieszenie,wiem,że będzie lepiej...kiedyś;)mąż wie o mojej nerwicy,ale wolałby nie wiedzieć chyba,widzę,że powoli ma tego dosyć,jest ambitny i towarzyski a ja odizolowałam się totalnie od ludzi ze względu na mój stan,a do tego przeprowadziłam się w nowe miejsce i nie znam tu nikogo bliskiego.Mam depresję,a to nie zbliża do ludzi;(ale narazie bez leków,nie chcę się truć,już to przeżyłam.A Wy jak funkcjonujecie wśród ludzi,mówicie o swojej nerwicy???Pozdrawiam gorąco!

Odnośnik do komentarza

Aha rozumiem cie że nie chcesz mu nic mówić,no niestety tacy są mężczyźni niektórzy,najlepiej jak żona jest zdrowa zawsze uśmiechnięta i nic nie narzeka.ja czasem mówię jaki mam problem ale widzę że prawie nikt tego nie rozumie i wolę siedzieć cicho z moim problemem.jeśli czuję się na siłach to wychodzę a jesli nie to zostaję w domu.to jest straszne że ludzie nas nie rozumią i przykre,ja tez tak się zamkłam w domu nie chodziłam na żadne imprezy ani do rodziny ale komu mogłam powiedzieć czemu tak jest?jak i tak wszyscy by się zaraz ze mnie nabijali a możesz napisac skąd jesteś?

Odnośnik do komentarza

Gracjo,ja jestem z Tarnowskich Gór k.Bytomia.Ludzie zdrowi nie rozumieją takich jak my,nie chcą sobie psuć humoru,ale ja wiem,że jeśli wyzdrowieję,nigdy nie odrzucę osoby z takimi problemami.Nigdy nie miałam wsparcia w rodzinie,gdy skończyłam szkołę,nie wiedziałam co z sobą zrobić i wpadłam w ciezka depresję,lezałam w łóżku całymi dniami,czasami wychodziłam wieczorem na chwilkę np.pod kościół,żeby sie pomodlić i z powrotem do wyra,ryczałam non stop,a rodzice tylko pytali,co Ci jest?Znowu beczysz?I tak 2lata przeleżałam,później ruszyłam sie do lekarza 1go kontaktu,w ciemnych okularach,cała sie trzęsłam,tylke czasu nie wychodziłam do ludzi.Przepisała Coaxil,pomógł trochę,na tyle,że wychodziłam z domu.Później uzależnienie od przeciwlekowych(musiałam iść do pracy),później uzależnienie od alkoholu i terapia odwykowa.Teraz nowe życie i stare problemy.Na terapię uczęszczam,indywidualną,ale nie działa ostatnio.Na nikogo nie mogłam liczyć i nadal nie mogę.Dlatego tak mi smutno.

Odnośnik do komentarza

To faktycznie przeszłas swoje,i między czasie wyszłaś za mąż i urodziłaś dziecko,no podziwiam cię naprawdę.wiesz wsparcie to nasz filar,beż niego jest bardzo ciężko,a najgorzej boli jesli w bliskich osobach go nie mamy.ciężkie miałaś życie ale nie jesteś sama,musisz znajść kogoś komu możesz się wygadać,czy wypłakać chociaż wirtualnie a na pewno się poczujesz pewnie.ja mam tu taką super kumpelke forum ,piszemy prywatnie i ona mi daje tyle siły nie raz że trudno to opisać.POZDRAWIAM.ja mam dużo znajomych i kilka koleżanek ale to wszystko takie jakieś......nie szczere.

Odnośnik do komentarza

Gracja ile Ty masz racji. Facet zrozumie co się dzieje tylko wtedy jak sam tego doświadczy to takie smutne... Czasami naprawdę mi wstyd za to kim jestem, taka znieczulica. doomel- kurcze jak ja Cię dobrze rozumiem. Byłem w niemal identycznej sytuacji ba nadal jestem. Tylko ja raczej nie opowiedziałbym tego tak na forum wstyd by mi było. Znajdź tą jedną osóbke która Ci bd pomagać w trudnych chwilach. Męża na Twoim miejscu bym udusił nosz kurcze przysięgał wspierać i w zdrowiu i w chorobie to niech się ogarnie i zrozumie że choroby psychiczne są o wiele gorsze od fizycznych. W tych 2 masz świadomość albo wyzdrowiejesz albo umrzesz a tu no niestety ciągła niepewność. Pozdrawiam i trzymam za Was wszystkich kciuki.

Odnośnik do komentarza

Krecik66,Gracjo,dziękuję za miłe słowa,pewnie za niedługo będzie lepiej ale dobrze mieć kogoś choćby po drugiej stronie;) Krecik66,nie ma się co szczypać,tu można wszystko napisać,oczywiście w granicach rozsądku,dlatego apeluję!Jeśli ktoś potrzebuje wsparcia,może liczyć na moje,a ja oczekuję tego samego!Wiem,że po burzy nadchodzi słońce,ale w tej burzy dlaczego mamy cierpieć w osamotnieniu?A mąż ma już dosyć moich humorów,bo i jemu siada humor przy mnie,Trudno,jakoś się wygrzebię,ludzie są okrutni;(

Odnośnik do komentarza

Gracjo,ja miałam tyle koleżanek i znajomych,ale dokładnie jak piszesz,było to nieszczere.Gdyby było,to by przetrwało.Wyprowadziłam się i nie mam żadnego kontaktu,z drugiej strony nie mam czego żałować,bo albo były to znajomości typu-wykorzystywanie,pożyczanie kasy,albo znajomi od *kielicha*.Znajdą się nowi,mam taką nadzieję:))A męża zawsze można wymienić,hihhihi;)

Odnośnik do komentarza

To już lepiej nie mieć takich znajomych nie?ja też jak komu jestem potrzebna to tak mnie widzą a jak nie potrafiłam kiedys odmawiać a jak nauczyłam się mówić nie to już nie jestem taka dobra.ale mam to gdzieś.a z mężem też będzie dobrze tylko się podkurujesz i wszystko wróci do normy.tylko nie za szybko zdrowieć,bo pomału jest lepszy efekt hi hi.idę lulu miłej nicki wszystkim życzę

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×