Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Juho i Magdzik- tak norweski jest bardzo cięzki, jezyk mozna połamać ale musze sie nauczyc moj synek idzie w sierpniu tu do szkoły więc musze sie jakos dogadywac,a co do tego jak daje rade to musze Wam powiedziec ze jest dobrze jak jadę to sie troche denerwuje ale na zajęciach jest dobrze jestem tylko skupiona na lekcji i o nerwicy nawet nie mysle jak by jej nie było wogóle sama jestem w szoku ze tak jest bo naprawde sie balam ze nie bede mogla sie skoncentrowac i bede myslec o lękach ale tak nie jest, te dwie godziny w szkole czuje sie normalnie także wiem ze mozna zapomniec o francy i funkcjonowac jak kazdy inny,ale jak wracam do domu znow czuje sie zle jak by mnie puszczało i jest jak jest :(((( ale warto walczyc chociaz by dla tych 2 godzin cudownego ozdrowienia i normalnego życia wsród ludzi :))))także dziewczyny nie bójcie się pojsc do szkoły bedzie dobrze a nerwice zostawcie za bramką szkoły i dobrze zatrzaśnijcie zeby więcej nie wlazła noi najlepiej już nigdy nie wróciła....DOBREJ NOCKI WAM ZYCZE I DO JUTRA.....

Odnośnik do komentarza

Hej Wszystkim!!!! tyta gratuluje, czasu w szkole i tego, ze uczysz sie tak dziwaczneg jezyka:D, ja 2 lata temu pochhlanialam niderlandzki tez bywalo smiesznie :) Maagdzik, Ty jestes dziewczyna pelna wiary w *lepsze jutro* wiec dasz rade i w szkole i wszedzie...co do ciazy, mnie to dopadlo duzo wczesniej, ta nerwica...a ciaza to moje marzenie..moje i meza..wiec nie chcielismy byc tylko sami sobie...poza tym mam 29 lat, wiec uwazam, ze to ja najbardziej optymalny wiek..teraz musze byc pelna wiary...mam odpowiedzialniosc nie tylko za siebie:)a o nerwicy nie wiedzialam az do czasu jak mnie dopadla, nawet do tej pory mam klopot z zaakceptowaniem tej choroby i diagnozy.. Gracjo, mnie tez chwilowo choroba dopadla przed matura, na szczescie dala mi czas pozniej na 5 lat studiow, zdrowie gwarantuje sukces, oby mialysmy go jak najwiecej... zycze wszystkim zdrowia!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Was :) jak tam dzisiejszy poranek???u mnie w miare, ogarne sie troche wezme sanki i pojde z synkiem do sklepu musze sie czyms zając bo przez te siedzenie w domu tylko sie nakręcam jak bym miala prace napewno bym szybciej wyszla z tego bo sama po sobie juz wiem ze jak jestem czyms zajeta to czuje sie normalnie i nie mysle a tylko usiade i wejdzie nuda to zaczyna mi sie....... Juho gratuluje ciązy jak urodzisz wszystko Ci przejdzie zobaczysz macierzyństwo to cudowna rzecz a ile jeszcze do porodu???dziewczynka czy chłopczyk???hehehe.....

Odnośnik do komentarza

Hej, dzieki wielkie za gratulacje:):):) jestem w czwartym miesiacu dopiero :) ale nie wiem kiedy i te 4 zlecialy :) termina mam na lipiec, wiec jeszcze duzoo czasu:( mam nadzieje, ze dziecko odmieni moje zycie:):):) z taka nadzieja budze sie codziennie rano :) nie biore zadnych lekow oczywiscie, nakrecam sie jak tylko moge pozytywnie:) najpiekniejsze sa dni po usg..:) czy chopiec czy dziewczynka, ponoc okaze sie przy nastepnym badaniu:) maz chce chlopca hahaahaha a mnie obojetne :) tak to prawda tyta, jak ma sie zajecie jest latwiej, nauczysz sie jezyka i znajdziesz prace, bedziesz czula sie dowartosciowana i bedziesz miala cel:) milego dnia w sniegu!!!! pozdrowionka

Odnośnik do komentarza

Powiem ci szczerze że dziecko duzo pamaga w walce z nerwicą Ja jak byłam w cięzkim stanie lezałam tylko, nic nie jadłam bałam sie kazdego ruchu ,mowy nie było o wyjsciu z domu myslałam ze to juz koniec nie żadnych nadzieji o wyzdrowieniu to synek jak sie przytulał do mnie to wtedy mialam takie olsnienia ze mam dla kogo zyc,że musze synka wychowac patrzec jak dorasta doczekac sie wnuków i jakos sie podniosłam z tego własnie dla niego dla męza tez, bo mam wspaniałego męza czułego i kochanego i tak to wlasnie jest mam wspaniała rodzinke zadnych zmartwien tylko ta nerwica mnie dołuje.....ale trzeba zyc dalej i walczyć.....Głowa do góry!!!!

Odnośnik do komentarza

Hej kochani,ja mam taką ochotę wyjść na dwór ale chora jestem i muszę siedzieć w domu bo jutro chcę iść do kościoła i muszę się wykurować choć trochę.a ten mróz to daje czadu,rano jak byłam w sklepie o siódmej to nie mogłam oddychać,normalnie aż strach.oj dziewczynki mnie też synek pomagał,tylko że ja jak się do mnie przytulał to płakałam że nie jestem taką mamą jakbym chciała,że dużo tracę przez tą france.a teraz się cieszę że wogule jestem,że mogę go przytulić.nawet jeśli nieraz nie mogę z nim gdzieś iść to JESTEM i zawsze na niego czekam.dzieci to najwspanialsza sprawa jaka mogła nas spotkać......chciałabym miec jeszcze jedno ale na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie podjąć taką decyzje

Odnośnik do komentarza

Moi kochani... Dzisiaj idę do psychiatry. Ale potrzebuję waszej porady. Mianowicie... Od miesiąca biorę Doxepin, jutro minął dwa tygodnie na Parogenie, doraźnie Atarax i Propranolol. Ale w tych dwóch pierwszych lekach tkwi cały problem. Jutro odstawiam Doxepin. I przez pół roku mam brać Parogen. Tak więc... Jak Wy czuliście się na początku leczenia? Tj. czuliście się szczęśliwi, ataki odeszły, chciało Wam się żyć? Czy mimo tego szczęścia były ataki, ale leki robiły swoje? Jak się czuliście po tych lekach... Jak ktoś zna moją historię, to wie, że Doxepin nie pomógł i miałam brać Parogen, który też chyba na razie nie działa. Załamuję się powoli. Dodam, bo to może istotne, że w przeszłym tygodniu miałam kilka dni szczęścia i było pięknie, pamiętacie jak opisywałam, że jest cudownie. Ok, tylko dzięki czemu? Od soboty wszystko wróciło, dziś środa a ja miałam atak pt *UMIERAM* cholera. Czytam zawsze wszystkie posty i zauważyłam, że nie tylko ja przegrywam... Ciężkie dni, brakuje mi już wiary :( Proszę, doradźcie mi coś, bo nie wiem czy mam żalić się i znów zmienić lek, czy przetrzymać jeszcze a potem w razie co dzwonić do Psychiatry, że nie ma zmian.... I przede wszystkim odpowiedźcie mi na wcześniejsze. Pozdrawiam Was Cieplutko w te morzy, całuję i ściskam! :*

Odnośnik do komentarza

Freesoul, ja juz pisalam, o moich doswiadczeniach z lekiem progen, ja bylam szczesliwa, zylam pelnia zycia bedac na tym leku, mialam moze w miedzy czasie dwa male leki, typu nie wleze na gore mojzesza, ale zlapalam gleboki wdech i weszlam uff :D, i raz w sklepie jakims wielgasnym, ale szybko minelo...nastomiast rezultat u kazdego moze pojawic sie w roznym czasie, pamietam, ze jak mi go przepisal lekarz, i wiedzialam, ze nie mam zadnej smiertelnej choroby, bylam swiezo po badaniach..to odzylam gdzies po okolo 2-ch tyg brania i nie przeszkadzaly mi skutki uboczne nic, wiedzialam, ze to ostatnia deska ratunku, i po powrocie do belgii, zaczelam wychodzic z domu, wyjezdzac, nie obchodzilo mnie juz ze jestem daleko od domu itd... parogen mial dzialac i juz...pomogla i psychika i skladniki leku, grunt to sie nie zalamac...ja bym poczekala na wynik tego leku...organizm musi sie przyzwyczaic, a poza tym, ja bralam doraznie atarax, w tzw chwilach umierania... teraz nie biore nic, choc atrax na pol rku zapas hehe, nie martw sie bedzie dobrze, tez bylam w ciezkim stanie przed lekiem...chetnie bym wrocila do terapii, ale to nie czas...teraz jest ktos wazniejszy ode mnie trzymaj sie i nie dawaj francy!!!!!! ps..ja tez umiralam i w nocy i rano...ale jakos zyjemy?? glowa do gory

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Freesoul, wg mnie powinieneś zadzwonić do swojego psychiatry i się z nim skonsultować i on ci powie czy się umawiać na wizytę czy może przez tel powie ci jak brać alej ten lek, ja tak miałam w całej mej karierze z lekami i psychiatra, na początku co drugi i trzeci dzień miałam dzwonić do niego i mówić jak się czuję i jak mam brac dalej. Ale dalej się nie wypowiadam bo nie wiem co do lęków o umieraniu, dam ci sposób który pozwolił mi się pozbyć całkowicie umierania. Nie lubię tego zeszytu otwierac ale zrobię to dla ciebie, prowadzisz zeszyt, możesz podzielić go na trzy tabele na początku w pierwszej tabeli piszesz SYTUACJA i opisujesz co robiłeś gdzie byłeś , szczegółowy opis miejsca i czasu w którym złapał cie lęk, kolejna tabela TOWARZYSZĄCE JEJ UCZUCIA: np, jak silne były to emocje i jakie, np, strach 50%, lęk, 80 itd, w zalezności co czujesz, ,trzecie tabela, to NATY czyli negatywne myśli kltóre wtedy myślałeś,np : że umierasz, mdlejesz itd, pisz to bardzo szczegółowo i dochodz do 5 lęków jak dasz radę, pisz to nawetz 2 3 tygodnie, zobaczysz powtarzające się sytuacje, emocje, a prcentowośc i ich intensywność będzie spadać. ja to stosowałam i od tamtej pory już : nie umieram*: bardzo mi to pomogla a było ze mną marnie. t odziała, jestciąg dalszy tej tabeli ale ja przy tych 3 sie zatrszymalam bo mi mineło. to moja technika na umieranie i pozytywne nastawienie. dasz radę. ja dziś zrobiłam występ sąsiadom, obierałam ziemniaki przy oknie i tyłkiem machałam w rytm muzyki:DD

Odnośnik do komentarza

MAGDZIK hahaha dobre poczucie humoru tez jest ważne, ja wróciłam z miasta tez nie było zle raz zrobilo mi sie goraco ale mineło raz dwa bo pomyslałam przeciez nic mi nie jest jaka ja głupia,nastawienie to pół sukcesu do wyzdrowienia..... Freesoul ja jade juz dwa lata bez zadnych leków i zobacz zyje i jakos daje rade mam tez dni gorsze sa lęki nawet jeden po drugim ale wiem ze to tylko nerwica i nic mi sie nie stanie takze nie mysl o tym przestan sie zadręczać bo jeszcze bardziej pogarszasz swój stan kiedys tez myslałam ze bez leków nie dam rady a jednak daje, moja głowa i moja psychika to mój lek na wydrowienie .......

Odnośnik do komentarza

Hjeka, ja mimo tego, ze dzis mialam straszny kryzys rano, wybralam sie do miasta, i wrocilam z zakupami :), ojj bylo ciezko ale musialam sie przelamac :) wiem, ze psychika jest bardzo wazna, wiem tez, ze mozna sie lepiej poczuc nawet bez lekow, ja bralam leki tylko pol roku, potem odstawialm, ze wzgledu na chcec zajscia w ciaze...i nie biore lekow zadnych juz rok :) ojj bywa ciezko, nawet bardzo ale co tam...trzeba nam sie brac w garsc i zyc :) milego dnia:) Gracjo wracaj do zdrowka!!!! pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Witam mam 19 lat mieszkam pod Bydgoszczą, moje problemy zaczęły się z 4 tygodnie temu, jak że nic nie robię i siedzę w domu, całymi dniami siedziałem siedziałem przed komputerem do 2-3 w nocy, i jakoś to u mnie nie powodowało żadnych wyraźnych problemów,( ah nie wspomniałem że mam hipochondrię ) obudziłem się rano czując ból w boku w pasie, myślę * wyrostek czy coś*, nic wstaje idę do ubikacji, oddałem mocz, i spojrzałem sobie na pieprzyk na brzuchu i znów myśl * dziwnie wygląda może to czerniak* zrobiło mi się słabo i zemdlałem wylatując z ubikacji razem z drzwiami, po chwili się obudziłem na podłodze niemalże sparaliżowany i otumaniony tą sytuacją, ojciec zbadał mi ciśnienie ( nie było jakiś większych odchyłów w nim ). Poszedłem do lekarza po południu, cukier, EKG w porządku, za parę dni na badania krwi, w nich też nie wykryto żadnych anomalii, wyniki w porządku. Tak się złożyło że miałem w tym czasie badanie pola widzenia u okulisty, wyszło FATALNIE wyniki niemal identyczne jak w 2009 ( do tego roku zaraz też wrócę ) stwierdzono *niedowidzenie połowicze jednoimienne lewostronne* od małego dziecka mam problemy z oczami, zezem ( miałem 2 operacje w 2001 i 2004 ) problem od dziecka z jakimś nerwem ocznym itd, nieważne, co to *niedowidzenie* znaczy nie wiem i nie chcę wiedzieć by sobie i tak bardziej stanu nie pogorszyć, dość że przeczytałem w necie wpis jakiejś kobiety która pisała że miała złe pole widzenia i jej jakiś nowotwór wyszedł, myśl że mogę mieć taki coś powoduje we mnie tak wielki s, o 22.00 trach, że bez przerwy o tym myślę,nie mam apetytu, nasilają się do granic możliwości bóle zębów, mam nagłe ataki płaczu, gulę w gardle, ataki złości oraz bezsenność ( którą i tak mam od lat ). O 20.30-21.00 chce mi się już spać o 22.00 biorę pół tabletki nasennej *Nasen* co mi lekarka przypisała, dziś została ostatnia... rozkojarzenie, drżenie kończyn mam zawsze podczas stresu, często drży mi ręka, mam *motyle w brzuchu*, a jakieś dwa tygodnie temu złapał mnie taki silny atak że myślałem że zejdę - ból w brzuchu jakby ktoś mi butem brzuch przygniótł, strach oraz *ścięcie* mięśni, mdłości, czułem że cały od stóp do głów drżę, mimo że na zewnątrz ciała żadnych objawów drgawek nie było, to drżenie mam bardzo często bez innych objawów. Cały czas chodzę po domu z czarnymi myślami w głowie. Wracając do 2009 to na początku szkoły średniej jak miałem 16 lat, też tak w lutym-marcu mając pełno roboty, nigdy nie jedząc rano śniadania,tradycyjnie cierpiąc na bezsenność itd zemdlałem w autobusie, po tym też miałem te wszystkie badania, dostałem też skierowanie na wszelki wypadek na tomografię ( były ponad roczne kolejki, więc odpuściłem sobie to niestety ) potem całe te lata nic się nie działo. uff rozpisałem się trochę

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Juho a ile walczyłam na to by być znów tą optymistką odkąd zachorowałam, mówię ci, chociaż ostatnio to się nabeczałam za cały miesiąc ale kobiece dni nadeszły a chęć płaczu frustracji bez mocy odeszły , ale wkońcu ujście tych emocji musi być jakieś, chociaż mam ATAKI na słodkie!!!! cały dzień się powstrzymuję ( nie licząc 5 trufli i fantazjii bo to nic w porównaniu co ja jem w takie dni) a tańczyłam do ziemniaków i przez moje roztrzepanie sąsiedzi mieli na co popatrzeć, ale śmiać mi się chciało i wstyd zrobiło przez chwilę, a co tam, dobra nutka leciała. A ty dziewczyno to naprawdę, sobie poradzisz, tak jak reszta forum, trzeba wierzyć. chyba zaraz upiekę babeczki jogurtowe, nie dam rady inaczej!!! Agniesia, futerko, marlena, basiu, Aga, co u was.

Odnośnik do komentarza

Magdzik, najwazniejsze jest uswiadomienie problemu, uwazam, ze jestes bardzo swiadoma!!!, ja w dalszym ciagu bije sie z myslami...czy to na bnk nerwica?? choc badan to juz mialam ze hoho..:) ja tez lubie slodycze, wlasnie maz sie smial, ze zakupilam dwie milki :D i przekonuje mnie, ze zapewne dzis juz ich nie bedzie jak wroci :P oj tam oj tam:P babeczek jogurtowych nie jadlam a szkoda :) co do nowego 19-letniego forumowicza....moze to byc oczywiscie nerwica, aczkolwiek nalezy wykluczyc wszystkie ewentualne choroby, ja kiedys dawno temu mialam minimalne objawy, bole glowy, zaslabniecia, ale zrobili eeg i wykluczyli, ze z glowa cos nie halo:) ja wmawialam guza itd..i nerwica poszla precz na 1o lat, po tym czasie objawy sie nasilily, i tomograf i mri glowy mialam na cito:) tez nic nie wyszlo, wiec lepiej wykonac dodatkowe badanko, chociazby po to by sie uspokic:) pozdarwiam!!

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Dziękuję Gracjo za twoje słowa, bardzo mi miło że mogę komuś poprawic humor i miło że i wy mi go poprawiacie:) również pozytywnie. tEŻ się ograniczalam!!! i po wpisie do juho od razu wyjełam sprzęt i babki już w piekarniku posypane kakaem deserowym gorzkim. mmmmm..... :D idę. :)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Juho też tak uważałam:) traktowałam to jako przyjemność nie do odebrania, ale 7 kg później już myślę inaczej, zaczęłam się uszczęśliwiać marchjewką i jabłkiem wyciśniętym rano, ale no cóż, same widzicie:))

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×