Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ewcia 1 słuchaj ty masz nerwicę rozumiem zdiagnozowaną nerwicę kiedyś tam leczyłaś się lekami na nerwicę i teraz ona powróciła po 8 latach to normalna jest rzecz mianowicie już wytłumaczę dlaczego. Mianowicie przez ten okres czyli tych 8 lat zapewne było w twoim życiu masę stresów w tym czasie twój organizm na kumulował tego stresu na tyle że już więcej nie mógł pomieścić w sobie i wybuchł akurat p o8 latach to i tak bardzo duży sukces bo mi się odnowiło po 4 latach. Twoja depresja z kolei to nic innego jak reakcja na roztrój nerwowy - w nerwicy też są objawy depresji dlatego że jest zachwiana równowaga emocjonalna skąd człowiek łapie takie dołki emocjonalne, świat się nagle wali bo znowu to cholerstwo powróciło a ty już myślałaś że się udało to zaleczyć itd. Wiesz kiedy występuje depresja - ja nie jestem lekarzem broń Boże ja mam zupełnie inną profesję jednak spróbuje jakoś to naświetlić. Więc depresja klasyfikuje się jeżeli objawy czyli dołek psychiczny trwa dłużej niż 2-3 tygodnie i w tym czasie pojawiają bardzo silne myśli samobójcze a nawet próby. Wtedy udajemy się do dobrego psychologa i on wyklucza poprzez badania diagnostyczne, następnie stawia diagnozę co jest lub może być przyczyną takiego stanu - może być np spadek serotoniny (hormonu szczęścia) w mózgu i wtedy trza brać do końca życia lek antydepresyjny żeby dostarczał tą serotoninę to tak jak cukrzyk musi do końca życia brać insulinę. Jednak nie wiem jakie masz objawy somatyczne czyli takie jakie wykazuje Twój organizm - na pewno kołatania serca, wymioty czy także biegunki raczej nie występują w depresji. Napisz jak możesz co się dzieje z twoim organizmem bo może masz nerwicę a leczą Ciebie na depresję bo masz chwilowego doła to normalne w nerwicy ja miałem przez miesiąc takiego doła że sam myślałem że może w depresje wpadłem a to się okazało że układ nerwowy rozregulowany i lekki nawrót nerwicy i człowiekowi ręce opadły: znowu.... i tak już wiesz hehe od nowa trza sobie radzić

Odnośnik do komentarza

Dziękuję nie jestem psychologiem, psychiatrą ani terapeutą mam inna specyfikację w której się wykształciłem. Całokształt tego co pisze teraz to zbiór moich doświadczeń jak i przemyśleń, doświadczeń innych osób, wiedzy szkolnej jak i internetowej połączonej w całość. Dziele się z wami tym dlatego że mamy możliwość komunikowania się między sobą - kiedyś nie było tak internetu więcej nie można było tego czerpać bo nikt siebie nie znał i nawet nie było aż takich informacji. Można jedynie było pójść do czytelni i poczytać fachową książkę opisującą stany nerwicy, depresji jak i innych specyfikacji - ja nigdy tego nie czytałem. Teraz każdy z nas ma dostęp do internetu lecz nie każdy może sobie radzić jak szukać danych informacji. Dlatego zamiast wertować masę rzeczy można to w miarę streścić i przekazać w prosty sposób językiem zrozumiałym dla laika.

Odnośnik do komentarza

Tak znam to dokładnie z własnej autopsji i dziele się z innymi a też nie uważam siebie za jakiegoś zbawcę tych dolegliwości. Żeby być lekarzem trza nabyć wiedzę ale żeby być dobrym pedagogiem trza się nim jeszcze urodzić - a lekarze też wpadają w monotonie i nie przywiązują się zbyt emocjonalnie do pacjenta bo są do tego przyzwyczajeni także pisze bo to może komuś pomóc kiedyś lub teraz nawet i ktoś dalej będzie wiedział co ma robić. Być może komuś to otworzy oczy i sam do tego dojdzie - bo w życiu do pewnych rzeczy trza dojść samemu a dzięki pomocy innym jedynie skracamy ten czas.

Odnośnik do komentarza

Żagiel :-) Witaj i witajcie wszyscy. Za moim oknem jest jeszcze prawie ciemno i okropnie wieje, ale obudził mnie mój własny kot i koniec spania. Tak to już jest jak mieszka się ze zwierzakami, ale i tak kocham moje koty z całych sił :-). Żagiel zgadzam się z Tobą, ze jest ogromna różnica między depresją a nerwicą i nie rozumiem dlaczego idąc do psychiatry z nerwicą dostaje się leki na silną depresją. Ja jestem przekonana, ze większość ludzi z tego forum dostaje za silne dla siebie leki i dlatego tak źle się czują. Ja wielokrotnie pisałam, żeby nie chodzić do psychiatry, bo jest za radykalny w swoim leczeniu, żeby chodzić do neurologa, który jest specjalistą od nerwic, albo do zwykłego rodzinnego, ale niewiele osób skorzystało z moich rad i męczą się nadal. Nawet jak w internecie poczyta się o lekach, które forumowicze dostają, do cześć należy do neurologii, to te łagodniejsze, a część do psychiatrii, te silniejsze. Ja tu już pisałam, że zdaję sobie sprawę, że lekarz rodzinny chętnie wysyła do psychiatry a nie do neurologa, ale zawsze można powiedzieć, że rodzina i bliscy mają specyficzne podejście do ludzi leczących się u psychiatry i że nie możemy tam chodzić, bo to zmarnuje nam życie. To zawsze działa. Następna sprawa, to zgadzam się Żagiel z Tobą i całkowicie popieram, że należy leczenie rozpoczynać od najsłabszych leków i nie oczekiwać cudu po trzech dniach, bo nerwica, to coś na co pracowaliśmy latami i latami się z tego wychodzi, więc po jednej tabletce cudu nie będzie. I moim zdaniem nie można przerywać leczenia dlatego, ze gorzej się poczuliśmy, dlatego najlepiej rozpocząć leczenie od łagodnych leków i małych dawek, bo im słabszy lek tym objawy uboczne też słabsze. W sprawie dawek i leków zawsze można dogadać się z lekarzem, któremu wystarczy powiedzieć, że bardzo boimy się skutków ubocznych i chcemy najsłabszy i najlepiej tolerowany lek. Nerwica, to choroba subiektywnych reakcji i często jest tak, ze my bardzo źle się czujemy a inna osoba mająca takie same objawy czuje się znacznie lepiej, dlatego lepiej jest zacząć leczenie od małych dawek i zobaczyć, co będzie, bo często te słabe leki i małe dawki są wystarczające dla naszej nerwicy. Natomiast silnymi lekami robimy sobie tylko krzywdę. Wszystko o czym piszę to są moje własne doświadczenia i tym dzielę się z innymi. Na początku jak pierwszy raz zjechałam w ciemność też byłam przerażona i zagubiona, ale wszystko można oswoić i poznać i tak jak piszesz, skoro nie umarłam wcześniej, to i tym razem nie umrę, a wtedy lęki są jakby pod kontrolą. Z czasem coraz więcej napadów lekowych odpuszcza, bo umiemy sobie racjonalnie wytłumaczyć i przekonać siebie, że to tylko nerwica i nie pozwolę jej zapanować nade mną. Tak dzieje się, jak ma się już spore doświadczenia, dlatego na początku wszyscy są zdezorientowanie, przerażeni i rozhisteryzowani, ale zapewniam wszystkich nad tą naszą nerwicą można panować mimo, że nerwica będzie starała się nas zniewolić. Pozdrawiam Ciebie Żagiel, fajnie, że tu trafiłeś i dzielisz się swoimi doświadczeniami i wszystkich forumowiczów i życzę wiary, że można nad nerwicą panować, bo można. Całuję Was :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

:)Witam Dlugo mnie nie bylo,mam pelno spraw do zalatwienia, po smierci wujka:( Fajnie sie Was czyta,witaj zagiel:) i inne nowe osoby. Futerko jest? no wiec u mnie tak jak pisalam lepiej,tylko obawiam sie przejscia z biotexinu na coaxil,no ale wierze ze bedzie dobrze. Ja mialam Zagiel takie objawy jak zachwianie rownowagi,najgorzej w sklepie normalnie musialam uciekac tak mi slabo sie robilo. na poczatku choroby bylo najogrzej bo mialam silne ataki,nie chce tego wspominac,az mna rzucalo na lozku. ale jakos to przewegetowalam. Pozniej wlasnie nauczylam sie z tym zyc,ale mialam lęki przed wychodzeniem z domu ze zaslabne...i ta zachwiana roznowaga,zawroty...to napewno przez lęk,cholerny lęk. bylam bardzo niecierpliwa, nie moglo byc kolejki w sklepie czy na poczcie bo uciekalam masakra!!!!!!!! no wiec bioxetin mi pomogl,czuje sie silniejsza,nie zastanawiam sie isc czy nie isc

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich:) Zagiel dziekuje za odpowiedz ,twoje posty naprawde sa interesujace i az dziwne ze nie jestes lekarzem w tej dziedzine bardzo milo sie ciebie czyta .moje objawy nerwicy sa takie ,zaczelo sie od kołatania serca ,wysoki puls ,bole i lekkie zawroty glowy ,dusznosci ,gniecenie w dolku ,chwilowe klucia serca,pocenie rak i nog ,skurcze brzucha ,nogi jak z waty,no i na koniec doszedl lęk i panika ze z tego wszystkiego umre.A teraz od niedawna mam obnizony nastroj ,nic mnie cieszy,ale mysli samobojczych nie mam.Chce zyc bo mam dla kogo i chce byc zdrowa ,czuc sie tak jak przed choroba,mam nadzieje ze mi sie to uda,8 lat temu mi sie udalo i mysle ze tym razem tez dam rade tylko trzeba trafic w odpowiedni lek . Czytam tez inne fora i osoby z nerwica lecza sie wlasnie citabaxem i im pomaga czuja sie dobrze ,juz sama nie wiem czy brac ten citabax czy poprosic o zmiane leku ale jak sobie pomysle ze znow bede przechodzic przez pieklo skutkow ubocznych to az mnie trzesie ze strachu.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej witam Was wszystkich zgadzam sie z Wami Żagiel jest wspaniałym doradcą i umie pod trzymać na duchu czytam jego każde wpisy :)i czuje sie lepiej, z nerwica walcze 2 lata raz jest gorzej a raz zle,nie biore zadnych leków chce poradzic sobie sama z tym dziadostwem,od nie dawna mam kłocia w klatce piersiowej czy to nerwcia??? bo boje sie ze to cos gorszego!!!!jak mnie zaboli panika sie pojawia,ostatnio miaala pare dni stresów i moze teraz to wychodzi,Fajnie ze mozna z Wami popisac i że nie jestem sama :)

Odnośnik do komentarza
Gość MeryPanda

Dzisiaj rano miałam EEG rano. Przyszłam do domu i leżę od tamtego czasu w, łóżku, płaczę i nie mam siły się podnieść. Na wynik trzeba czekać 2 tygodnie, pani przy badaniu chrząkała znacząco, więc w internecie znalazłam strony dot. raka mózgu i wydaje mi się, że mam wszystkie objawy. Już nawet nie umiem sobie z tym poradzić, nie chcę umierać. Tak strasznie się boję, że nie wiem, co mam ze sobą zrobić.

Odnośnik do komentarza

MeryPanda :-0 Masz poczucie humoru hahaha. Zapewniam Cię, że pani, która wykonywała Ci to EEG dobrze się zna na nieprawidłowościach w obrazie mózgu i gdyby jakiekolwiek poważne nieprawidłowości tam były, to od razu zabraliby Cię do szpitala. U nas służba zdrowie kuleje, ale nie aż tak... hahaha Tu na tym forum jest pełno osób, które bały się, że mają raka mózgu, albo są przed zawałem, albo mają inne śmiertelne choroby i z czasem okazywało się, że mają tylko, aż nerwicę... Jak kiedyś jak już podleczysz się na nerwice i trochę lepiej poczujesz, to sama będziesz śmiała się ze swoich podejrzeń. Życzę Ci żebyś szybko wróciła do lepszego samopoczucia. Nerwica to paskudztwo, ale można się z tego w dużym stopniu wyleczyć. Pozdrawiam Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Tyta32 jeśli miałaś stresy to nie dziw się że cię kłuje w klatce piersiowej,ja 2 lata temu tak miałam i mało tego nawet spać na leżąco nie mogłam i oddechu złapać myślałam że to jakiś zawał czy co i poszłam do kardiologa zbadała mnie i powiedziała serce mam jak dzwon ale nerwice jak nie wiem co i to ona tak mnie kłuje.dostałam jakiś lek chyba betalok o ile dobrze pamiętam i teraz rzadko mi się coś z sercem dzieje.sprubuj się tak pożądnie odprężyć i poćwicz oddychanie może mnie to pomaga

Odnośnik do komentarza

Gracja- dziekuje za radę, też myślałam ze to zawał i paniczny strach od razu mnie złapał,mysle że będzie dobrze że dam rade z tym żyć,raz jest lepiej raz gorzej i nic tego nie zmieni a stresu nie unikniemy takie jest życie....od dzisiaj będe codziennie zagladac na forum czuje sie o wiele lepiej jak moge z Wami popisać..... jeszcze raz dziekuje

Odnośnik do komentarza

Ewcia 1 słuchaj wiesz ja lekarzem nie jestem tylko sprawdziłem i patrze że ten lek to antydepresant no ale widocznie leczy się też nim nerwicę. Wiesz ty sama możesz stwierdzić czy ten lek, który przyjmujesz jest dobry - czy łagodzi te objawy czy też nie. Tak jak już pisałem u każdego z nas ten sam lek będzie inaczej działał -tzn podobnie tylko każdy z nas będzie miał inną reakcję: jeden będzie śpiący a drugi nie, jedne będzie miał kaca moralnego na drugi dzień a drugi wstanie jak gdyby nigdy nic. Jeżeli ten lek tobie przeszkadza w funkcjonowaniu, bo przykładowo wywołuje silne skutki uboczne to możesz zmienić na inny - tutaj lęki nie graja roli dlatego że podleczyłaś tą nerwicę i po odstawieniu leków może być poddenerwowanie gdyż organizm sam teraz będzie sobie radził bez leków. Jest cała paleta leków ale każdy z nich działa różnie i teraz eksperymentować od nowa to sama musisz zdecydować czy dajesz radę na tym leku czy czujesz że on nic nie pomaga bo silne lęki są dalej. Organizm musi sam przyzwyczaić się też do stresu - tak wzmocnić się bo nie można przecież z byle powodu sięgać zaraz po lek. Lek powinno się brać jak nerwica zaburza nasze funkcjonowanie w społeczeństwie by też organizm sam próbował sobie radzić. A obniżony nastrój jest też po lekach bo człowiek taki niby uspokojony chodzi a przygnębiony jednym słowem. Też pogoda robi swoje bo zamiast śniegu jest deszcz - ja sam chodzę przychlaśnięty i też mam dola psychicznego od tej pogody. Wiesz nerwica nie koniecznie musi się objawiać fobią społeczną czy ostrą reakcją na zatłoczone miejsca po prostu u ciebie nerwica objawia się pod innymi czynnikami być może dzieje się tak dlatego iż przez ten okres z chorobą nauczyłaś sobie z tym radzić i tylko objawy występują takie jak napisałaś bo gdzieś coś siedzi w środku i nie ma ujścia tych emocji dlatego będzie masa objawów bo nie poddajesz się i próbujesz z tym walczyć - to tak jak z grypą organizm walczy a objawy to i gorączka może być i wymioty i biegunki a może tylko samo osłabienie być. Z kolei w nerwicy to szuka ujścia poprzez dane objawy jak opanujesz lęk to atakuje wymiotami, biegunką, biciem serca i takich objawów somatycznych może być masa dosłownie masa. tyta32 - takie kłucia w klatce piersiowej może to być zwykła kolka jak np organizm za szybko powietrze się nałyka to taka kolka łapie jak przy bieganiu gdzie nierównomiernie się powietrze wdycha i wydycha. Takie kłucia oczywiście jak najbardziej na tle nerwowym - mogą występować nawet na drugi dzień albo jak się zdenerwujesz to od razu na to nie ma reguły. MeryPanda - już ewalit54 tobie wyjaśniła że gdyby to wyszło coś poważnego od razu karetka klasy R i szpital na sygnale a nie sugeruj się że ta kobitka chrząkała może ma nerwicę bo takie chrząknięcia to też są na tle nerwowym i tutaj jaj sobie nie robię, albo ma chore zatoki i tak chrumka sobie. Mnie kiedyś też na lekach byłem i przy kasie złapał taki skurcz serca aż mnie zabolało serce ale to zwykły skurcz przy zawale to padasz bez dwóch zdań.

Odnośnik do komentarza

Iwona 76 - słuchaj te lampy raczej pomocne mogą być tak samo jak solarium w leczeniu depresji na okres zimowy gdy nie ma słońca na dworze - jedynie należny pamiętać że w solarium nie należny też leków przyjmować a lampy bardziej na leczenie depresji nie na stany lękowo-depresyjne bo jak napisałem depresja w nerwicy ma takie podłoże nerwicowe ponieważ rozregulowuje ona cały układ nerwowy i występują takie dołki psychiczne.

Odnośnik do komentarza

ZAGIEL zastanawiam się nad kupnem takiej lampy ,ponieważ nie można dopasować mi leku przeciwdepresyjnego a na samych uspakajaczach podejrzewam ,że daleko nie zajadę.Z racji tego,że nerwica męczy mnie juz dość długo widzę też powazny spadek nastroju.Zastanawiam się czy taka lampa nie byłaby jakąś alternatywą,tylko nie znam nikogo kto stosował taką terapię no i czy cokolwiek pomaga .Jeżeli ktoś coś wie napiszcie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

A ja w twoim przypadku zaczął bym od diety i leczeniu nerwicy skoro to nerwica a nie depresja - dieta bankowo nie zaszkodzi a wiesz kupić lampę, która guzik pomoże - to też nie jest złoty środek. Słuchaj teraz taki okres jest w dodatku zmiana klimatu i leki i ta nerwica i stąd masz taki nastrój ja to samo przechodzę i nie mam depresji tylko wiem że to nerwy i pogoda robi swoje. Lampa nie zlikwiduje problemu nerwicy, która wywołuje obniżony nastrój u Ciebie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×