Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

O Jezu gracja , wiesz co tak bardzo się boję ale jak przeczytam że ktoś też tak ma jak ja to na małą chwilkę mi lepiej.. żeby tylko ta głowa jeszcze odpuściła.. wezmę dzisiaj ten pramolan i jutro wieczorem też a potem zobacze jak będzie to zacznę też w dzień brać.. Robert :) w 100% zgadzam się z dziewczynami i z tym co gracja napisała.. szczerze mówiąc to nie obraź się ale czytając twoje wpisy , pomyślałam kiedyś że może pod loginem * ROBERT* ukrywa się kobieta a nie facet bo aż trudno czasem uwierzyć że istnieją tacy panowie ;)))

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie wszystkich. Mam 29 lat. Czytam nieraz to forum i postanowiłem napisać coś od siebie. Od jakiegoś czasu mam napady nerwicy. Tam przynajmniej mi się wydaje. Zaczęło się to rok temu ,dziwne ataki złego samopoczucia. Dopóki nie wypiłem melisy czułem się roztrzęsiony. Rzuciłem wtedy palenie papierosów, picie piwa, kawy... Jednocześnie zacząłem wmawiać też sobie różne choroby, mierzyłem sobie puls i ciśnienie dziesiątki razy dziennie! Zacząłem jeździć na rowerze ,no i samopoczucie porawiło się. Ale około 6 miesięcy temu zaczęły się znowu problemy. Zacząłem spowrotem pić kawę, piwo(ze dwa dziennie), miałem wesele , urodził mi się syn no i pracę mam stresującą. Sprawa wygląda tak ,że czuję się coraz gorzej. Nienawidzę spotkań rodzinnych, wypadów do kina, restauracji, marketów. Są dni ,że jest wszystko ok, ale coraz więcej jest tych złych. Nie umiem już pozytywnie myśleć. Mam tyle powodów do radości a tu , te napady stresu. Podczas wczorajszej wigilii myślałem ,że oszaleję. Gdy mam napad nerwicy, wszystko dziwnie słyszę , czuję się oderwany od rzeczywistości, wydaję mi się ,że zasłabnę, mam ochotę wtedy wyjść i pobiegać po lesie, parku. Dopada mnie to najczęściej w miejscach publicznych, czym więcej ludzi tym gorzej. Boję się ,że będzie coraz gorzej. Wieczorami odstresowuje mnie browarek, ale to droga do nikąd. Miałem ochotę opisać swoje problemy z nerwami , pozdrawiam i pogodności życzę.

Odnośnik do komentarza

Witam smutny,jeśli coś ci mogę poradzić to tyle że piwo to nie jest droga w odpowiednią stronę,musisz skupić się na czymś innym.nie wiem co cię odpręża a sam pomyśl.jeli masz możliwość to biegaj,ćwicz no nie wiem czym się możesz zająć,ale napewno nie myśl że zaraz oszalejesz bo skoro jeszcze nie oszalałeś to dlaczego byś miał teraz oszaleć czyli wczoraj.to tylko nerwica i najlepiej by było gdybyś zapisał się na terapię,tam pomogą ci zrozumieć pewne dolegliwości i pomogą jak je można opanowywać.na dzień dzisiejszy to tylko tyle mogę napisać.wiem że jesteś rozbity,i nie możesz zrozumieć to się z tobą dzieję ale da się to wszystko ogarnąć tylko poszukaj fachowej opieki,i nie załamuj się głowa do góry.masz dla kogo żyć,z tego co napisałeś założyłeś rodzine,jesteś im potrzebny zdrowy.trzymam za ciebie kciuki.i pozdrawiam.mnie też jest ciężko ale nauczyłam się już trochę z tym żyć,i mimo że często sama potrzebuje pomocy to mam tu blisko grono osób którym pomagam a oni nawet nie mają pojęcia że ja mam nerwicę depresyjno-lękową już tyle lat.z każdym problemem do mnie przychodzą,taka matka teresa ze mnie hi hi hi,czy dziecko przypilnuje,to coś uszyje.cieszę się ze jestem potrzebna.ANISO bo mało takoch facetów nie?ja mam fajnego męża ale jest mało wylewny i bardzo mnie to denerwuje że sama się muszę do niego tulić jak chcę.a ja taki pieszczoch.ha ha ha

Odnośnik do komentarza

Ojj ja tez pieszczoch jestem i sie musze narzucac mojemu Malzonkowi hehe jak mi sie zbierze na przytulanie :D ale sie najadlam Kochani przez te 2 dni zjadlam wiecej niz przez ostatnie miesiace lacznie :D ja prawie nie jadlam z tych nerwow, a teraz nawet kilka kawalkow szarlotki zjadlam,bo Maz taka przepyszna zrobil ;-) ;** WEsolych;**

Odnośnik do komentarza
Gość Robert776

Dokładnie! Piwko,to żadne wyjście...Ja akurat ani nie palę ani nie piję,jakoś żyję he he. Okazjonalnie,ale mam umiar i nadchodzi dość szybko.Smutny spróbuj berellgot,to dobre i częściowo ziołowe uspakajające tabletki,oczywiście najpierw skonsultuj to z lekarzem! Ogólnie prośba do wszystkich,nie kombinujcie sami z tabletkami,nie załatwiajcie leków ,o których wyczytacie,że komuś pomaga itp.ewentualnie zasugerujcie lekarzowi,ja np.od zwykłego rodzinnego dostałem. Jednemu pomoże,inny zupełnie inaczej zareaguje..wręcz przeciwnie nawet.ps.Dziewczyny miło piszecie i serce się raduje,że wierzycie w siebie i drugiego człowieka!W grupie siła prawda?!Gdybyśmy mogli się spotykać to raz w tygodniu zbiorowe przytulanie i nikt nie pamiętałby co to nerwica he,he!Ja np.bardzo dziękuję Kasi(kasiaaaa),która szybko odpisała,a akurat bardzo wielkiego doła miałem i od tamtej chwili nie wiem jakim cudem,ale odmieniło się o dużo i wiem,że tak pozostanie a Kasi nie zapomnę tego nigdy!Dla mnie jej odzew pozostanie swego rodzaju cudem,mimo,że do końca nie skorzystałem z rady i do dziś u lekarza nie byłem.

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim:) Wesolych:) jak zdrowko? zmartfiona ,sluchaj...zle zrobilas ze nie wzielas tego serotaxu jak Ci lekarz kazal a teraz piszesz na forum ze zle sie czujesz,ze nie wierzysz ze to depresja. Niestety musisz w to uwierzyc, ze pomoga Ci tylko te leki antydepresyjne! one podwyzszaja serotonine, sprawiaja ze czlowieka nic nie boli, poprawia sie samopoczucie, czujemy sie silniejsi i fizycznie i psychicznie! ja tez nie moglam uwierzyc ze moje zle samopoczucie to nerwica czy depresja, i juz to pisalam wielokrotnie tu na forum-ROK walczylam ze soba ale naprawde juz nie bylam w stanie chodzic takie mialam lęki ze mi na nogi siadlo, poprostu zachwiana rownowaga, drzace nogi, rece, bole brzucha, uczucie zemdlenia...unikalam ludzi, spotkania rodzinne katastrofa! wielokrotne ucieczki z miejsca publicznego, z autobusow....jak to wspominam to placze, bo jestem mloda dziewczyna, zawsze bylam pelna wiary w siebie , energiczna, radosna, wszedzie mnie pelno bylo,a nerwica mnie tak wykonczyla ze stalam sie stara baba z dnia na dzien. nie zapomne nigdy dnia kiedy zaslablam..potem juz codziennie zle sie czulam...mnostwo badan, bole brzucha, lęki........nie radzilam sobie z tym!!! tak mi bylo wstyd ze nie daje rady, nie rozumialam....... potem trafilam do szpitala i tam zrozumialam ze MUSZE TO KURESTWO LECZYC bo nigdy nie bede zyc normalnie. CZEMU boicie sie tych lekow ja nie rozumiem? one mi zycie uratowaly..... lexotan i bioxetin!! w ciagu tygodnia, dwoch bylam jak nowo narodzona!!! moglam normalnie zjesc, wyjsc do sklepu, bylam taka pewna siebie..i jestem nadal bo biore dalej leki i jesli bede musiala bede brac do konca zycia byle by ta nerwica nie wrocila, chociaz lekarz powiedzial ze bede rok brala leki. naprawde uwierz zmatrfiona fiona, musisz sie leczy nie dasz rady sama....jak wiekszosc osob. sluchaj etraz sa super leki nowej generacji, serotax to dobry lek, ale musisz je brac tak jak lekarz kazal, a ty wzielas sam przeciwlękowy i co ci z tego , jak one nie lecza. tylko objawowo dzialaja. ja np lexotan bralam na poczatku z biotexinem bo wiadomo ze organizm musi sie oswoic z lekami i roznie jest na poczatku, ja bylam od samego poczatku brania lekow pobudzona, pozytywnie. teraz wstaje rano pelna energi, mam mnostwo sily, pomyslow, to jest cudowne uczucie nie czuc lękow, gdy nic nie boli, nie dokucza!!!!!!!! pamietam jak ja pisalam na forum szukalam pomocy, mimo ze mialam wszystkie badania ok, nie moglam uwierzyc ze mam nerwice, nie chcialam brac lekow, balam sie niewiem sama czego? ja zawsze taka spokojna, opanowana...a tu nerwica? mialam wrazenie ze nerwice maja agresywni ludzie a nie ja...... no wiec, musialam ze tak okresle...spasc na dno, dotknac tego najgorszego dolu by zrozumiec ze musze sie leczyc. musialam trafic do szpitala gdy zemdlalam.........i ciesze sie, ale gdybym mogla cofnac czas..... dlatego uwierzcie mi, mozna z tego wyjsc, leki sa swietne ,mi pomogly i wam tez pomoga trzeba tylko chciec lepiej zyc, zyc jak dawniej i nie zycze wam takiego stanuu w jakim ja bylam naprawede!!

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedno pytanie. Do tej pory nie śpie :( miałam przeogromny stres i bóle głowy się nasiliły wraz z zawrotami. Wziełam neurol i nic. Stałam się bardziej senna i tylko tyle. Mam nadciśnienie bo jak wstaje z łóżka mało nie mdleje tak mi pulsuje głowa. Uszy mi zatyka:( i wydaje mi się że mam nie tak coś z widzeniem.Ciężko mi jest uwierzyć że to nerwica. Przepraszam że jestem taka namolna, ale się bardzo nie pokoje. Może porobić sobie badania? Może to jakaś choroba neurologiczna?

Odnośnik do komentarza

Kochana, ja k chcesz to porob ale to STRATA czasu!!! ja przeszlam wszystkie badania, rezonans TK Angio, z kregoslupa plyn mi brali,masakra... wszystkie wyniki pozytywne. I nadal mialam zawroty, widzenie jak za mglą, zatkane uszy, gwizd w nich jakby, bole glowy to u mnie normalnosc byla, takie pulsowanie, takie napięcie jakby, dodam ze mam niskie cisnienie, tzn jak wypije kawe jest ok. wiec to napewno nie z nadcisnienia. moj maz ma wysokie cisnienie i czuje sie jak ryba w wodzie, zadnych dolegliwosci. wiec proponuje Ci leki, a zobaczysz ze Ci wsztsko minie, tak jak mi. wiesz neurol raczej nie jest na bol glowy przy depresjach tylko na lęki, jak sie czegos panicznie boisz, mdlejesz ze stresu itp, uspokaja...ale nie otlumania tak bardzo,ale na te Twoje dolegliwosci, na zamazany wrok gowno pomoze za przeproszeniem. Wez ten serotax jak lekarz kazal i nic nie wymyslaj bo bedzie jeszcze gorzej. Wiesz jak mi glupio bylo jak trafilam do szpitala, na tydzien, te badania itp i nic nie wyszlo lekarz powiedzial nerwica z depresja, masakra wtedy todo mnie dotarlo ze musze sie leczyc bo inaczej z tego nie wyjde, a ja widze ze z toba jest zle wiec ci nie minie samo, a poco zyc z takimi dolegliwosciami? oszaalejesz z tego!

Odnośnik do komentarza

A u jakich lekarzy jeszcze bylas? ze Ci stwierdzili nerwice? ja roobilam tez badania na hormony, i na tarczyce i wszystko ok. z reszta robiac te badania bylam przekonana ze wyjda dobrze. Czulam ze to nerwica i tyle. wiec stracilam rok czasu. odkad biore leki, przestalam palic, jestem spokojna, ale pelna energi,niemam problemu z koncentracja, nieraz przed leczeniem ze steresu nie moglam nic przeczytac np w sklepie na opakowaniu zamazany wzrok a teraz? super, wszystko tak jak kiedys, ciesze sie zyciem wstaje rano radosna z planami, a nie tak jak kiedys z uczuciem beznadziejnosci , a co najwazniejsze wogole przestalam myslec ciagle co mi jest. bo..... nic mi nie dolega:)

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich świątecznie. To są moje najgorsze święta w życiu. Moja rodzina się rozpadła. Syn jest w trakcie rozwodu, mąż nigdy nie umiał łączyć tylko dzielić, mojego wnuczka nie widziałam już 5 miesięcy i nie zapowiada się, że szybko go zobaczę. Wszyscy skaczą mi do oczy i obwiniaja. Do tego moja nerwica, więc co mam pisać. Staram się mieć dystans do wydarzeń w moim życiu, ale nie mogę nie denerwować się. Mój syn, który 7 lat temu przyprowadził do domu dziewczynę i tak się w niej zakochał, a ona twierdziła, że w nim też, że mimo sprzeciwów mojego męża i drugiego syna pozwoliłam jej zamieszkać w moim domu, z moim synem. Ona była z innego miasta. Mieszkali tak razem przez półtora roku i ona była wspaniałą, uroczę dziewczyną i ja w swojej głupocie traktowałam ją jak córkę. Tylko mojemu drugiemu synowi ona się nie podobała. Uważał, że jest sztuczna i nie szczera. Jej rodzice przez cały tamten czas nie zainteresowali się, gdzie ich córka mieszka i z kim. Nawet ani razu do niej, ani do nas nie zadzwonili. Ona siedziała ze mną i opowiadała, jakich to ma zimnych rodziców i jak bardzo nie chce do nich wracać i ja jej wierzyłam, bo sam miałam taką zimną matkę... Mój syn studiował, a ona nie pracowała. Twierdziła, że szuka i nie może znaleźć, a jak już znalazła, to pracowała przez miesiąc i odchodziła i znów zostawała na moim utrzymaniu. Syn był w niej taki zakichany, więc mimo, że miałam coraz większe wątpliwości, to nie odzywałam się i tak wszystko trwało do dnia, kiedy pojechali do jej miasta po dokumenty potrzebne do ślubu. Wtedy odwiedzili jej rodziców i jej rodzice zaczęli jak małpy na sznurku odgrywać rolę wspaniałych rodziców. To było chore. Najgorsze jednak było to, że ona jak tylko zapisali się do ślubu przestała być miła. Zaczęła być intrygantką i gadała mojemu synowi, jak to ja ją źle traktuje, jak jego nie ma w domu, mimo że nadal była na moim utrzymaniu i nie wyrzuciłam jej z mojego domu. Wzięli ślub, ja kupiłam im mieszkanie i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zerwała ze mną wszelkie kontakty. Potem było już tylko gorzej. Dzisiaj się rozwodzą po 5 latach małżeństwa. Mają synka. Ona wyprowadziła się do swoich rodziców i chce rozwodu i połowy pieniędzy za mieszkanie!! Wszyscy mają do mnie pretensje za to, że gdybym kiedyś tam nie wpuściła jej do domu i nie pozwoliła zostać i nie kupiła im mieszkania, to by do tego nie doszło. Moi synowie obecnie *kochają* tylko tatusia, a mojemu mężowi to odpowiada. W naszym życiu, to ja zawsze byłam kochana mamusia, a mój mąż stał z boku, do tego ja w naszym małżeństwie zarabiam porządne pieniądze i teraz mój mąż odbiera, jakby reparacje za te lata, kiedy nasi synowie *kochali* mnie bardziej. Mój mąż, to nawet nie chciał mieć dzieci, a teraz robi za wyrozumiałego, tolerancyjnego i dobrego ojca. Wigilie spędziliśmy w trojkę i było strasznie... Mój syn miał do mnie pretensje, że zmarnowałam mu życie i domagał się, że teraz ja mam spłacić jego żonę, bo ja ją do domu wpuściłam, a powinnam znać się na ludziach... Mój mąż nie odezwał się ani razu, tylko robił głupie miny i kiwał głową. Jeszcze teraz chce mi się śmiać i płakać jak o tym piszę... Oczywiście, że nie spłacę mojej synowe i mam w dupie jak mój syn rozwiąże swoje problemy, w końcu dużo zarabia i banki chętnie udzielają kredytów! Ileż można własnym dzieciom trzymać palec w dupie!!! To wszystko, co się wydarzyło sprawiło, że czuje się źle, nawet bardzo źle, ale mimo wszystko od poniedziałku zacznę oglądać mieszkania i kupię mieszkanie sobie i wyprowadzę się od mojego męża. Na szczęście mamy rozdzielność majątkową, więc nie muszę się z niczego tłumaczyć. Nie muszę się również aż tak denerwować. Ja wiem, że ja to strasznie odchoruję, bez względu na to, co zrobię, ale jak to mówią, *kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę*... Proszę, trzymajcie za mnie kciuki, bo mam przed sobą trudny czas... Pozdrawiam wszystkich i całuję. Ewa

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie nerwuski. Ewo aż się popłakałam jak przeczytałam twój post. Jezu jak ja ci współczuję. Ty taka ciepła, dobra i mądra kobieta i musisz się borykać z takimi problemami. A może ty kochana za dobra jesteś. A to mieszkanie to kupiłaś dla nich dwojga czy tylko dla syna? Zresztą co ja cię pytam, przecież ty najlepiej wiesz jaka jest tego sytuacja prawna. Ale nie poddawaj się i myśl teraz tylko o sobie, bo z tego co piszesz do tej pory myślałaś tylko o innych. Na tym forum też pomagałaś innym i mimo swoich kłopotów się nie skarżyłaś a tobie też potrzebne są ciepłe słowa i wsparcie. Tu na pewno je otrzymasz i może to niewiele, bo jednak człowiek po zamknięciu kompa zostaje ze swoim garbem na plecach, ale zawsze trochę. Mi swojego czasu bardzo forum bardzo pomogło i ty też (jestem ci wdzięczna) i teraz jak nie mam czasu (przez chorobę taty) zaglądać tu do was jak bym chciała bardzo mi tego brakuje. Trzymaj się kochana i pisz tu do nas, będziemy cię wspierać choć w małym stopniu. Ja jakbym mogła to bym przyjechała do ciebie i cię przytuliła. Jejku nie wiem jak można być takim człowiekiem jak ta twoja synowa! Ale wiesz moja koleżanka zawsze powtarza że życie oddaje. Buziaki dla ciebie. Aga Pozdrowionka dla wszystkich

Odnośnik do komentarza

Aga1791 :-) Dziękuję Ci Aga i wiem, że muszę to przeżyć. Przeraża mnie tylko myśl, że jestem trochę za stara na rozpoczynanie życia od nowa, ale jak tu zostanę to będzie mi jeszcze trudniej. Ja wiem, że to, co chce zrobić, to ucieczka i tchórzostwo, ale nie mam żadnego powodu, żeby nie uciekać, bo jak sama piszesz, muszę teraz myśleć wyłącznie o sobie. Mieszkanie było prezentem ślubnym dla nich obojga. To była darowizna, a darowiznę można zawsze cofnąć, ale ja tego robić nie będę i problem podziału majątku nie jest moim problemem i koniec na tym! Może gdyby nie mieli synka.... Ona jest jego matka i odbierając jej skrzywdzę mojego wnuka, nie odbierając jej skrzywdzę mojego syna i w każdej sytuacji skrzywdzę siebie, więc jak nie patrzeć - dupa z tyłu! Jednego jestem absolutnie pewna, że pieniądze, to szczęścia nie dają i człowiek powinien mięć zawsze odrobinę za mało niż odrobinę za dużo pieniędzy... Ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie...oj ewo ale masz święta...szkoda mówić.ale ty jesteś dzielna kobieta,bierz swoje życie w swoje ręce i nie pozwól się tak traktować,myśl o sobie bo widzisz jak to jest z dziećmi im więcej im dajesz tym więcej cię mają w du...(przepraszam za określenie)ale taka jest prawda.ja jestem wychowana w skromnościach i za każdą najmniejszą drobnostke którą mam od mamy ciesze się jakby to nie wiem co było.jesteś jeszcze młoda babka i jesteś na swoim utrzymaniu więc nie masz się czego bać.trzymam za ciebie kciuki żeby ci się to wszystko udało poukładać po twojej myśli a dziećmi nie ma się co przejmować.pozdrawiaam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Wiem ,że najważniejsze to myśleć pozytywnie, albo nie myśleć o swoich problemach, fobiach. Jak jestem czymś bardzo zajęty, skupiony to nie mam dziwnego samopoczucia, ale jak mamy wyjść do rodziny to już chyba podświadomie wmawiam sobie lęki no i jest fatalnie. Tylko jak to zrobić,żeby nie myśleć o nerwicy...

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich serdecznie! kasiaaaa - tutaj wszyscy piszą praktycznie o takich samych lekach, te same nazwy ciągle, to może one są naprawdę dobre , a mi przepisał lekarz pramolan , to może to jakiś badziew jest ?? wzięłam wczoraj ok 18 i do wieczora znowu taka zamulona byłam że nie miałam siły nawet mówić.. i spałam 12godzi a jak wstałam to znowu mnie łeb boli .. lekarz mówił że jak będę to brała to mi te bóle głowy miną, ale je jakoś właśnie tak jak pisałaś , nie mogę w to uwierzyć... podobno lepiej na początku brać go na noc , ale kiedy jakieś skutki pozytywne zobaczę :((( jak głowa ciągle jak bolała tak boli i ledwo z łóżka wstaje i znowu łeb taki ciężki że już mi się płakać z nerwów chcę na to cholerstwo !! a może Wy macie lepsze te leki że mówisz że się tak dobrze czułaś a to co on mi przepisał to tylko jakiś uspokajacz nasenny i gówno to na nerwice pomaga ?? przepraszam za słownictwo ale same pewnie rozumiecie ileż to wytrzymać można ! i tak jak kasiu pisałaś, że ciągle to nie dowierzanie że to nerwica tylko może coś innego.. chociaż jestem bardzo nerwową osobą i wiele złego mnie spotkało w życiu , to ciągle coś mi wbija do tego łba że może jednak to jakaś choroba.. ale to doskonale znacie.. pozdrawiam was bardzo ciepło i mile spędzonego dzionka życzę Anka

Odnośnik do komentarza

Ja nie mam dzieci , ale też bardzo źle się czuję jak tak mnie zamula bo zawsze takie adhd we mnie było i nie potrafiłam w miejscu usiedzieć a jak jestem taka zamulona właśnie to mi się żyć odniechciewa i w jeszcze gorsza deprechę wpadam , a boleć tez nic nie przestaje.. to nie wiem czy barć jeszcze z tydzień ten pramolan i zobaczyć czy coś puści ?? bo lekarz powiedział mi że na efekty kilka tygodni trzeba będzie poczekać, i Wy tez tu tak piszecie o swoich lekach ale czy w przypadku takiego *zamulacza* to też się sprawdza i kiedys wreszcie przestanie zamulać ?

Odnośnik do komentarza

ANISO :-) Czytam Twoje posty i wielu innych forumowiczów pisze i myśli tak samo jak Ty. Wy wszyscy oczekujecie CUDU! To znaczy biorę tabletkę i jestem ZDROWA. Każdy psychiatra i każdy lekarz powie, że tak zaawansowana nerwica, to nie jest angina, że wystarczy wziąć antybiotyk przez 5 dni i przejdzie. Poza tym podstawowym znaczeniem w leczeniu jest nastawienie własnej psychiki do leczenia. Ty z góry zakładasz, że pramolan Ciebie usypia, jesteś zamulona i na pewno, to jest badziewski lek i chciałabyś takich leków jak tu często powtarzane są przez innych. Jeżeli lekarz przepisał Tobie pramolan, to uznał, że Ci pomoże i tak musisz to traktować. Pramolan, to dobry lek i nie jest się po nim zamulonym. Ty jesteś zamulona, bo tak się nastawiasz. Nerwica, to choroba naszej psychiki i nastawienie do leczenie jest połową sukcesu, a Ty z góry *na pewno się nie uda*. W takim sposobie myślenia o leczeniu, nigdy Ci nie przejdzie. Musisz założyć, że lek Ci pomoże, a nie, że Ci nie pomoże. Ja sama brałam pramolan i nie byłam zamulona, ale moja koleżanka brała i po przeczytaniu wszystkiego w internecie i na forum czuła się tak jak tam wyczytała, i miała tylko objawy negatywne, właśnie dlatego, że tak się nastawiła. Mój mąż nie ma nerwicy i dostawał PRAMOLAN przed operacją. Niczego nie czytał, niczego o PRAMOLANIE nie wiedział i czuł się normalnie, ani senny, ani zamulony. Nic więcej. Zmień swoje nastawienie do leków i leczenia i daj sobie szansę na bycie zdrową, to przejdą Ci objawy nerwicy. Nerwica to choroba naszej psychiki i nasza psychika jest odpowiedzialna za nasz stosunek do leków i leczenia. Popracuj nad tym, a nie nastawiaj się negatywnie. Lekarz uczy się 6 lat leczenia nerwicy i ma praktykę z pacjentami z nerwicą i wie co robi na pewno lepiej od Ciebie i dla własnego dobra zaufaj lekarzowi i nie lecz się sama, bo zrobisz sobie krzywdę. Powodzenia :-) Ewa.

Odnośnik do komentarza
Gość Robert776

Ewa...to nie ucieczka i tchórzostwo! Tchórzostwem było by poddać się,zostać w domu a im dalej palec w tyłku trzymać prosto ale jeszcze gorzej samemu się załamać!A ty masz odwagę,jeszcze ambicje by przeżyć to życie i czerpać jeszcze więcej,gdy dojdziesz do siebie! Dziękuj Bogu,że finansowo możesz też sobie na to pozwolić,bo dla wielu to kwestia marzeń w takich sytuacjach...I jeszcze jedno-za stara??Gdybyś powiedziała mi to prosto w oczy to byś porządnego klapsa na tyłek dostała! Ludzie w tym wieku nie raz zaczynają dopiero żyć i odkrywają jak piękny Świat w okół i bez zrzędy obok,albo wiecznie wymagających darmozjadów czy jak tam zwał.Wolność psychiczna jest bezcenna-pamiętaj! A z Twoim sercem,bo z tego co czytam masz piękne i wieeelkie zostanie Ci oddane ze zdwojoną siłą! A imię Ewa w końcu tez do czegoś zobowiązuje prawda...Tak między nami aczkolwiek na forum he he mam przyjaciółkę prawie w Twoim wieku i gdybym mógł cofnąć czas to nie zawahałbym się!Kobieta Anioł!A co więcej potrzeba?Aniołom w metryczki się nie zagląda!!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×