Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ja na fotelu u dentysty taka cała spięta siedzę, że jak czasem sobie przypomnę to się rozlużniam na siłę ale za chwilkę znów ale wcale się nie boję bólu tylko właśnie znieczulenia bardziej, dlatego nie wyrywam tylko leczę...,a najbardziej to tego długiego otwarcia gęby i że zadławię się flegmą, która non stop ścieka mi z zatok.

Odnośnik do komentarza

Wzielam dzisiaj 2 apapy extra, bol czuje ale troche mniejszy raczej taki tępy bol, okropnie mnie trzyma, mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej. wiecie co, maz wzial mnie za reke wyzlukl z lozka i poszlismy na 20 minut na spacer i do sklepu a mala zostala z tesciami , i o wiele lepiej sie czuje po spacerze, ale nadal czuje ucisk nienawidze bolu:(

Odnośnik do komentarza

czesc kobitki;) Czytam was cały czas ale niestety nie moge z wami pisac ! moje oczy odmawiaja posłuszeństwa , przy mojej wadzie wzroku nie moge dłudo byc przy kompie , az mi żal jak wy fajnie sobie tu klikacie .Własnie oprócz nerwicy mam duzą wade wzroku z której to powodu mam rentę , nie pracuje ale szukam pracy , nie moge siedziec w domu bo mnie trafia. Pracowałam ale ta babka mnie wkurzała i mało płaciła.Niedługo będe miała nowego laptopa przystosowanego dla osób niedowidzacych . miłego wieczorku i wszystkiego dobrego ;) Marzena

Odnośnik do komentarza

Witaj Marlenna! cieszę się, że cały czas jesteś z nami chociaż trudności masz z pisaniem ale niedługo będziesz pewnie pisać częściej na tym nowym laptopiku. W tej mojej nodze cały czas mi tak drga, że już myślę o jakiejś neurologicznej chorobie...ale boję się szukać na necie, bo się nakręcę. Jak tam Wasze samopoczucie wieczorkiem?

Odnośnik do komentarza

Nie chcę czytać i wybaczcie nie będę o tej dziewczynce bo mi tak cholernie przykro że zaraz się poryczą, zawsze jest tak że dzieci coś przeskrobią, tu nie ma zasady mama pilnowała czy nie, jeden ruch i w życiu byście nie pomyślały że coś może się stać, a najbardziej wkurzają mnie ci rodzice, którym dzieci, wypiło detergent i nagle spuchnięte i duszące się z bólu dziecko znaleźli w łazience!! aż nie chcę myśleć, cholera jak mnie to boli ale wtedy wyobrażam sobie że jako starsze osoby są już zdrowe bo im ten układ odbudowują (ogladalam taki reportaz) i sa szczesliwe.

Odnośnik do komentarza

Baskabaska przepis się udał, był pyszny, po przepis zapraszam do kiosku po gazetę olivia i otworzyć na stronie 124:D dentysta fuj jest, dużo zębów musiało mi się zepsuć żebym poszła a jak szłam to taka duża dziewucha a płakać mi się chciało, ale mam już porobione, jeden został do naprawienia a nie zdarzylam go zrobic a bylam umowiona bo mnie atak złapal i juz nerwica mnie ograniczyla, i bym nie dala sie dotknac jakby mi nie dal znieczulenia, nie raz po 4 strzykawki, ale te 3 juz sie nie czuje

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Musisz nauczyć się współczuć innym ludziom i zwierzętom, ale nie możesz współodczuwać. To jest ogromna różnica. Jak komuś współczujesz, to wyrażasz solidarność z osobą lub zwierzęciem cierpiącym i wyrażasz ubolewania nad czyimś nieszczęściem. Współczucie jest forma pomocy emocjonalnej i jest bardzo ważne w życiu każdego człowieka. Natomiast Ty Magdzik nie współczujesz tylko współodczuwasz tragedie osoby cierpiącej, przejmując na siebie czyjeś nieszczęście. Identyfikujesz się z kimś nieszczęśliwym. W tym nie byłoby nic złego, gdyby zdarzało Ci się to tylko w stosunku do bardzo bliskich Ci ludzi. To się nazywa EMPATIA. W Twoim jednak przypadku jest takie myślenie i współodczuwanie szkodliwe. Ty Magdzik musisz ograniczyć się tylko do współczucia, bo Ty masz problemy z nerwicą i nie jesteś na tyle silna, żeby takie współodczuwanie nie zagrażało Twojemu zdrowiu. Ja też za szybko przekraczam granicę miedzi współczuciem i współodczuwaniem i często plącze, i później o takich smutnych rzeczach myślę, nie mogę spać,chciałabym lecieć i pomagać i ratować, krzywdzę siebie, bo nie można uratować całego świata, dlatego postaraj się wyznaczyć sobie granicę i za nic jej nie przekraczać. Dla własnego dobra... Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Agniecha31

Czesc!!! Piszę do Was ostatni raz bo widze że i tak musicie same poznac sedno tej choroby zeby zrozumiec ją i byc na taki etapie jak ja jestem. Dziwie sie zwłaszcza Tobie Ewo,stara baba a takie głupoty jej w głowie. Sama pisałaś że mialas holter i nic nie wykazał a latałas i skakalas wtedy i nic a zaraz potem piszesz ze kardiolog zmienil ci leki bo te za silne. Ale powiedz mi na co je bierzesz?na nerwice? I ty smiesz napisa że w 90% jestes zdrowa? O nie moja droga ty jesteś chora i to bardziej niz myslisz ale na głowe...Osłabiasz sobie tylko serce i tyle. Zreszta każa z Was która pisze o tym że miala holter czy tam tysiące innych badań i wszystkie pokazuja ze jest ok.a wy mimo wszystko nadal drążycie temat że nie ze napewno cos jest. Wiecie teraz rozumiem dlaczego chcecie brac psychotropy-bo Wasze głowy maja problem nie ciala. Ja juz ten temat przerabialam 10 lat temu i śmieje sie z tych waszych holterów i innych bo znam wyniki zanim go założycie. I dam Wam jeszcze jedna cenna radę,zamiast przesiadywac na tym forum albo latac po lekarzach zabierzcie sie do roboty. Jakbyście sie zajęły pracą to by Wam wszystkie głupie myśli minęły...zapewniam Was o tym. Mam nadzieje że kiedys zrozumiecie moje słowa,bo narazie jestem pewna że nie ale za pare lat przyznacie mi racje.. Pozdrawiam Wasz dziewczyny Agniecha31

Odnośnik do komentarza

Agniecha31 to było hamskie i nie na miejscu, jak możesz coś takiego pisać i wiesz co ci powiem? chyba nie nauczono cię czytać ze zrozumieniem ,bo każda z nas potem dała ci radę i również z tobą to przeżywała, nie rozumiesz tego. I mówisz że my mamy wziąść się do roboty, to jeśli tak nas czytasz prawie od samego początku to musisz, wiedzieć jaką ciężką i ważną robotę robimy!! A szkoda słów. I wiesz co ci powiem Agniecha31, w takim razie nie ma na świecie zdrowego człowieka bo nawet człowiek bez nerwicy, boi się o swoje dzieci i zdrowie, tylko że nie przeżywa to w taki sposób jak nerwicowcy. bo tylko naprawdę chory człowiek na głowę by się o takie rzeczy nie bał!

Odnośnik do komentarza
Gość karolcia04

Witajcie...Agniecha Mówisz ze przezyłąs to 10 lat temu czyli tez latalas po lekarzach???Tak a tu czepiasz sie to dziewczyn ze lataja.Ja akurat po lekarzach nie latam ,ale rozumiem je w 100% ,bo ta choroba jest straszna dopiero jak sie z niej wyjdzie,to sie wszystko analizuje a po co to a po co tamto,ale to nie jest czas i miejsce zebys tak pisala!!Skoro takie jest twoje zdanie t5o po co tu wchodzisz??Wiesz po co wchodzisz po to samo to kazdy tylko wstyd ci sie przyznac,sama tak sie czujesz a teraz zgrywasz Wielka Gwiazde ze nic ci nie jest!!! niewiem czxy czytasz czym kazda sie zajmuje,jedna jest na rencie ja z madzikiem siedzimy w domu z dzieckiem a reszta szuka praca albo pracuje w domu ...Tak jak pisalas lepiej bedzie jak piszesz ostatni raz ... Nie pomagasz a wywołujesz tylko zamieszanie i nerwy!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich!!! Magdzik, ignorujmy taki chamski wpis Agniechy31, bo zrobi się tutaj takie GÓWNO jak na innym wątku, który czasem podczytuję...a nawet myślę, że ktoś podszywa się pod różne nicki i sieje zamęt na wszystkich wątkach, jak się Tobie Agniecha nie podoba co tu inni piszą to idź stąd i się nie wtrącaj!!!...jak można tak komuś napisać?...widocznie nie znasz tej choroby na tyle, żeby zrozumieć innych!!!

Odnośnik do komentarza

Agniecha31 :-) Z całym szacunkiem, ale durna z ciebie baba. hahaha. Magdzik ma racje, że masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, i to jest Twój problem :-)) Ja napisałam, że jak miałam założony hollter, to skakałam i robiłam różne rzeczy, ale nie zauważyłaś, że ja nie napisałam kiedy robiłam to badanie, a tak szybko wyprowadziłaś wnioski. To śmieszne, to świadczy o głupocie. Poza tym napisałam, że dostałam trochę silniejsze leki na to szybkie bicie serca, ale wcześniej napisałam, że mam smutki w rodzinie i jestem w okresie menopauzy i dlatego na pewien czas dostałam odrobinę silniejszy lek, żeby to serce nie waliło mi tak mocno, ale tego już nie przeczytałaś... Myślę, że, to głupie czytać zdanie do polowy i wyprowadzać wnioski... :-) Dziewczyny mają rację, że jak masz być taka arogancka i durnowata, to lepiej nie wchodź na to forum, bo tu niczego dla Ciebie nie ma...

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry, ja juz zrzuciłam z siebie to ustrojstwo i czekam do poniedziałku na wyniki... wstałam dzisiaj z mega bólem głowy i jakos nie chce przejść a jak jechałam samochodem niedawno to myslałam, ze zwymiotuję hhiihihi nie stresujcie sie dziewczynki wpisem Agniechy... ja myślę, że ona nie ma nerwicy, bo wg mnie ta choroba nie polega na wmawianiu sobie chorób, lataniu po lekarzach i wyczytywaniu w internecie co mi jest... moje objawy to po prostu nagłe z nikąd biorace sie złe samopoczucie... w moim przypadku zaczynaja sie od palpitacji serca i przetykania uszu, potem te lęki i wewnętrzne drgawki, strach o życie... ja nie chciałabym tego mieć przeciez a nagle mnie cos takiego nawiedza, musze więc co jakiś czas robic holter i kontrolowac serducho, po innych lekarzach nie biegam i nie doszukuje się chorób... jak cos czytam w necie to też tylko dlatego, że chcę dowiedziec się skąd to sie bierze... agniecha pewnie nie ma takich objawów tylko ma tendencje do wmawiania sobie chorób bo pewnie sama siedzi w domu i nic nie robi. Wiem, że nerwica dopada częściej osobyi to nie masz czasu o nich mysleć i jakos przechodza bez wczuwania się... jest w tym racja ale kazdy z nas pracuje, dziewczyny co siedza z dziecmi w domu tez odwalają kawał roboty zacytuje wam cos fajnego ... * Zastanawiasz sie czy pracuję?? Oooo tak, JESTEM MAMĄ. To sprawia, że jestem zarówno budzikiem, kucharką, sprzątaczką, kelnerką, lekarzem, nianią, pielęgniarką, stróżem, fotografem, doradcą, szoferem, studentką, organizatorką przyjęć, osobistym asystentem, księgową, BANKOMATEM, pocieszycielką, nigdy nie mam urlopu, wolnych dni ani płacone kiedy jestem chora. Pracuję dzien i noc. Jestem na dyżurze całą dobę do końca mojego życia*

Odnośnik do komentarza

Karolcia04 :-) Jestem dzisiaj nie wyspana, bo mój kot dostał świra i godzinie 05.oo rano wyspał się i biegał, znalazł sobie grzechocząca piłeczkę i szalał, no i oczywiście mnie obudził. Myślałam, że go uduszę..., a on ani myślał zasnąć. w końcu jak zasnął ok. 07.oo rano, to mi spać się całkiem odechciało, więc wstałam, ubrałam się, poszłam po świeże bułeczki i żyję :-) U nas taka nasenna pogoda, ale co tam, przeżyje :-) Pozdrawiam Wszystkich i życzę dobrego samopoczucia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Ja dziś bardzo niewyspana jestem...od siódmej jakieś pukania, telefony itp.i tak mnie to wkurzyło, że wstałam...ale mojego laptopa nigdy jeszcze nie mogę używać jak syn śpi u siebie, bo u niego trzeba włączyć internet gdyż przez ruter dopiero ja łapię sygnał haha, muszę czekać aż on wstanie...ale nieraz nie wytrzymuję i wchodzę i włączam, a wtedy tak głośno jego głośniki walną, że on się budzi...no ale ile można spać, nie? Karolcia, na Przylesiu mieszkasz?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×