Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gracja super, podziwiam,mi się tak rzeczy zaczeły dziać 5 msc temu więc jeszcze długa droga przede mną widzę:( ojej a tyle planów miałam, po rozwodzie, poszłam na imprezę z nowymi ludzmi, bylam jak kolek pierwszy raz nie potrafilam sie bawic, stres ,slabosc, drugi dzien przyjechala trsciowa i nie dosc ze malo snu to jeszcze stres bo po rozwodzie i tak mnie wzrokowo oceniali, a 3 dnia mialam pobranie krwi tez slaba, nie wyspana, slabo mi sie po nim zrobilo i juz tego dnia 6 czerwca zachorowalam i trzyma. to byl poniedzialek, a ja jestem byłam,zawsze wstydliwa ale bardzo wesola,komunikatywna, nieśmiała ale imprezowiczka, marzycielka, wszedzie piechotą, spacerkiem, pociagami ,zadnej wygody, wyjazdy, przyjaciele, nocne prace jako kelnerka, nocne imprezowanie, studiowanie, dziecko, żyłam pełną piersią, i co? złapałam nerwice, depresję , agorafobię i tężyczkę coś co działa na mnie przeciwnie niż było moje życie, gracja cudownie że twoja mama pomagala w takim wieku, poczytalam kilka forów zanim tu dotarlam i widzialam dziewczyny po 11,12 lat gdzie rodzice nie wierzą w to co się z nimi dzieje i uważają za zmyślone i karzą żyć. dałaś mi nadzieję.

Odnośnik do komentarza

Baskabaska narazie sie nie wyprowadzilam bo mam problemy z tamtym mieszkaniem no i zreszta tutaj tez ta babka mi za miesiac wody policzyla 2000 to jest nie mozliwe chyba ten wodomierz jest popsuty no i dzis ma przyjechac to wyjasnic jak sie wkurze to sie spakuje i opuszcze to mieszkanie napewno tego nie zaplace bo nie mam za co to jest nie mozliwe zebym w miesiacu wykorzystala 146m wody no nie ma szans.dzis ma byc o 20 sprawdzic ten wodomierz.

Odnośnik do komentarza

Futerko kochane, to jest jednak niemożliwe nawet jak spłuczkę masz zepsutą, żeby w miesiąc wylać aż tyle metrów wody...chyba że to przez większą ilość czasu. Ja mam 2 lokatorki na mieszkaniu córki i też ostatnio musiałam 300 zł dopłacać do ich zużycia wody, a wcześniej przy innych lokatorach miałam zawsze zwrot, więc stwierdziłam, że to coś z licznikiem jest i trzeba go wymienić. U nas liczniki karzą wymieniać raz na 5 lat, a ten mój nie był wymieniany conajmniej przez 15 lat. Liczniki stare mogą zaniżać jak i zawyżać stan wody wylanej. Jeżeli u Ciebie ten licznik jest stary to broń się tym, że jest napewno zepsuty i niech ktoś z fachowców to stwierdzi, może nawet na piśmie. Taka jest moja rada dla Ciebie, w miesiącu co najwyżej mogłaś wylać ok. 20-30 metrów3.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję trochę się już uspokoiłam, przespałam się z synkiem trochę, on jeszcze śpi hihih:) i muszę utrzymać chociaż te kroki które już zrobiłam więc później sama z psem wyjdę i bede robić to co zawsze, jest postę po 5 msc więc będę dalej walczyć z tą nerwicą, fobią, atakimi. proszę powiedzcie mi, jak znaleźliście sobie partnera z tą chorobą, jak możecie pracować? żyć? doradzcie, opowiedzcie, bardzo bym chciala poznać wasze historię, FUTERKO JAK TY TO ZROBIŁAŚ, GRACJA, EWA, BASKA AGA179 I INNE DZIEWCZYNY!

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Nie obraź się, ale Ty oczekujesz cudu! Z jednej strony piszesz, że boisz się, że były mąż zabierze Ci dziecko jak będziesz brała leki, a z drugiej nie widzisz, że mając takie ataki Twój były ma podstawy, żeby zabrać Ci dziecko! Popieprzyło Ci się kochana!! Jak chcesz mieć przy sobie dziecko i nie chcesz dawać jakichkolwiek szans Twojemu byłemu na odebranie Ci tego dziecka, to MUSISZ BYĆ ZDROWA!! A żeby być ZDROWA, musisz to WYLECZYĆ!! Ty Magdzik sama siebie oszukujesz i to jest najgorsza rzecz jaką robisz sobie i swojemu dziecku. Wciskanie sobie kitów nic Ci nie pomoże!! Szajba to choroba i trzeba ją leczyć i im prędzej zaczniesz tym lepiej dla Ciebie. To gówno samo nie przechodzi. Jesteś na tym forum, ale Ciebie nie interesują sposoby pozbycia się nerwicy, Ciebie interesuje potwierdzenie własnych racji. Nic więcej! Ty szukasz postów, w których ktoś napisze, że się nie leczy i jakoś jest dobrze i Ty zaczynasz tak postępować. Na początku faktycznie jest lepiej, ale po kilku dniach znów masz atak i znów szukasz tylko takich rad, gdzie można bez lekarstw się wyleczyć. I robisz to bez końca. Nie chcę być złym prorokiem i życzę Ci wszystkiego najlepszego, ale myślę, że w Twoim stanie masz szansę stracić przytomność w domu czy na ulicy i trafić do szpitala, gdzie szybko Cię wyleczą w sposób jakiego nie chcesz przyjąć do wiadomości... Obyś tej przytomności nie straciła jadąc z dzieckiem samochodem!! Ewa

Odnośnik do komentarza

Ewa nie wciągaj w to mojego syna!!!! TO RAZ!! to że ma się nerwicę, czy agorafobię wcale nie jest powodem by mi syna odebrać TO DWA!! boję się pogorszenia stanu dlatego boję się o syna a to znaczy że mam dalej nerwice bo to lęk przed lękiem! TRZY ja się leczę, a to że inaczej niż ty to wcale nie znaczy że ŹLE. I przestań mnie gasić na forum bo mam prawo pisać o swoich uczuciach i nie życzę sobie byś mnie oceniała nie znając mnie. NIE PODOBA MI SIĘ TO , nie chcesz pisać o sobie to nie, napisz że nie będziesz pisać i już, inne dziewczyny też mogą tak napisać, a gracja bardzo mi pomogla i futerko tym jak im się widzie co raz lepiej i wcale leków nie biorą więc one też się nie leczą tylko się zakłamują? Przestań Ewa, bo mam atak to lecę do was po mój umysł mówi ,coś złego się dzieje a wy mi przypominacie, NIEPRAWDA to nerwy. więc przestań! bo piszę tu 1/100 tego co czuję więc nie masz podstaw wróżyć co czuję jeszcze i jak jest to tyle, wybacz, jesteś wspaniałą kobietą ale mnie wkur.....! bo każda dzięki naszym historiom tu się odnajduje, bo zawsze myślałam że jestem sama, boję się że nikt mnie nie chce, że nie dam rady chodzić do pracy a wy to robicie i mam prawo zapytać JAK TO ROBICIE a wy nie musicie odpowiadać ale to nie znaczy że jestem jakaś powalona , dziękuję i do widzenia!

Odnośnik do komentarza

A tak poza tyym autem nie jezdze z synem ani go nie narazam tak jak myslisz ze moglobybyć!!!!! jezdze sama by przelamac lęki i móc z nim jeździć na zajęcia jakie zapisałam nas, ale widzę że nie jestem gotowa jeszcze. I nie zemdleje! a jak zemdleje to ktoś mi pomorze mimo że sie boje ze nikt tego nie zrobi!!! bo chodze tam gdzie nie jestem calkiem sama. i gdyby gdybać tak to Ewa to bym gadala na forum nie wsiaddajcie do tramwaju bo zemdlejecie, walniecie struszka z czółka i moze wszpitalu przez was wyladować!!

Odnośnik do komentarza

Magdzik. Ja pierwszy raz zjechałam w ciemność jak mieszkałam we własnym mieszkaniu, bez rodziców, mój mąż pracował na zmiany, a ja miałam dwoje dzieci 1,5 roku i 2,5 roku. Tak jak Ty pajacowałam przed braniem leków, bo się ich bałam i bałam się ich bardziej niż swoich lęków. Ale jak mój świat skurczył się do myślenia tylko o mwoich lekach i nie byłam w stanie żyć, to poprosiłam swojego neurologa, żeby wysłał mnie do szpitala. I wysłał. Tam dostałam leki i nic się po nich nie stało, myślę, że dlatego, że miałam opiekę i w razie czego ratunek. Byłam w szpitalu przez tydzień, ale jak wróciłam, to leki brałam już jak grzeczna dziewczynka, bo już wtedy bardziej bałam się swoich ataków niż tabletek i było dobrze. Leki dostawałam przez 3 miesiące, a później już tylko słabsze i nigdy więcej nie zjechałam w tak straszną ciemność jak wtedy gdy miałam 25 lat, a wiesz Magdzik, dlaczego; dlatego, że jak tylko poczuje, że cokolwiek dzieje się nie tak, to natychmiast jestem u lekarza, bo ja nie mogę sobie pozwolić, żeby czuć się, na własne życzenie, tak źle jak Ty, Magdzik. Pomyśl o tym, co napisałam i może warto zmienić swój stosunek do własnego zdrowia, samopoczucia i leczenia, a nie wierzyć w cuda... Całuję Cię Ewa

Odnośnik do komentarza

A tak poza tym to nie wiem na co ty jestes chora Ewa bo gadasz jakbyś nie wiedziala o co chodzi, jesli wyzdrowialaś to ci gratuluję bo ja choruje 5 msc i poznaję dopiero ta chorobe i tu nie chodzi o gadanie i myslenie bo bardzo dobre mam myslenie, a to co pisze jest to co czuję, bo nie wierzę że moje cialo tak reaguje a potem umysł. nie kontroluję strachu gdy zbyt dużo przejdę.zreszta nie mysl ze pisze z pretensjami ale nie lubie gdy ktos mi wpiera bzdurę, wiesz jak to sie nazywa w tych ksiazka *czytanie w myslach* ,nie Ewa nie jest tak jak piszesz,

Odnośnik do komentarza

Nie pajacowałam Ewa, i poszlas do szpitala bo mialas taka potrzebe, mialas meza, nie musialas sie martwic o swoje dzieci, i to twoja decyzja o lekach była, i znów wymyslilas sobie ze z czyms czekam, ja nie czekam, ide od razu do lekarza, tylko z minuty na minute nikt nie przyjmie ciebie bo cie brzuszek boli, jutro mam wizyte u psychologa i wiesz co, zjechałam *w ciemnosc* ale jestem z siebie dumna ze dzis znow wstalam, zostalam sama, bawie sie z synem ,gotuje obiad i zaraz ide na wspanialy spacer i nie potrzebuje do tego JESZCZE leków!

Odnośnik do komentarza

Magdzik:-) Przeczytaj jeszcze raz wszystkie swoje posty i przeczytaj, co ja napisałam do Ciebie... Znam Cię na podstawie tego, co piszesz i niczego nie dodałam! Powtórzyłam Twoje własne słowa i za to powtórzenie Twoich własnych słów Ty krzyczysz na mnie, że nie mam prawa Cie oceniać, bo Cię nie znam... To taki żart prawda? W tym co napisałaś w odpowiedzi na mój do Ciebie post znów starasz się przekonać samą siebie, że dobrze postępujesz i nie życzysz sobie zwracania Tobie uwagi. Magdzik :-) Wszystkie tu staramy się sobie wzajemnie pomagać i koniec na tym! Ja oceniłam Twoje postępowanie i je skrytykowałam z sympatii do Ciebie, a nie żeby Ci zaszkodzić, ale prawda jest też taka, że jak przestaniesz Ty czy ja bywać na tym forum, to ani Ty mnie ani ja Ciebie nie będę szukać w prawdziwym życiu, więc zastanów się jaki miałabym powód, żeby nie chcieć Ci pomóc, albo wręcz zaszkodzić, o co mnie właśnie posądziłaś...? Magdzik, każdy człowiek ma prawo spie...dolić sobie życie na 100 sposobów. Każdy z nas, bo każdy ma swoje prawo wybory. Zrobisz, co zechcesz i wcale nie musisz słuchać niczyich rad, ani naszych, ani lekarzy i zobaczysz co będzie... Ewa

Odnośnik do komentarza

Wiesz co Ewa, uczę się na błędach i każdą krytykę dogłębnie analizuję i coś z niej wyciągam, ale ja proszę o radę a ty mi piszesz że pajacowałaś jak ja, że zabiorę dziecko w auto i zemdleje, że nie chcę iść od razu do lekarza tylko czekam na najgorsze, nie będę dalej wymieniać ale kur....co za bzdura!! nie jesteśmy tutaj od krytyki tylko by wymieniać się informacjami i się wspierać, gdybym potrzebowała krytyki poszłabym do swojego męża albo poszla na wizyte do swojego byłego psychiatry. tyle na ten temat, i ty inne rzeczy nazywasz sukcesami niż ja, i nie znasz mnie bo piszę o swojej chorobie,m czasem życiu, humorach ,pomysłach ale nie wiesz jaka jestem naprawdę gdy się nie martwię ,jakie mam intencję i jaka jestem wrażliwa, widzisz tylko chorą dziewczynę z problemami i małym dzieckiem a ja jestem kimś więcej. dziękuję Ewa za twoje zdanie ,uszanuję je i wiedz że się mylisz.

Odnośnik do komentarza

Więc jak któraś z dziewczyn czy chłopaków nie ma ochoty odpisać to nie piszcie, ja bym bardzo chciała się dowiedzieć jak było u was z pójściem do pracy czy jak poznawaliście męża, chłopaka od razy mieliście problem z tym czy może wiedział że chorujecie. dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Ewa również z całego serca tego tobie życzę, dziś jest czwartek, do wtorku wieczór czułam się znów szczęśliwa ale psycholog mówił że raz będzie gorzej a raz lepiej i tego się trzymam, cały miesiąc miałam powiedzmy w porównaniu co do 5msc temu, bardzo dobry, no i musiała nastać chwila zwątpienia stresem spowodowanym zbyt dużą pewnością siebie, pozdrawiam, i życzę wam wszystkim szczęścia też

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×