Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kasiaa nie leż w łóżku to tylko doprowadza z nerwicy do depresji. Ja tak leżałam miesiąc, później nic się nie chce, boisz się śmierci a jesteś w takim stanie, że chcesz umrzeć. Zaprzeczenie ale tak jest. Wstawaj na siłe, zobacz ludzie chorzy, na prawdę chorzy uprawiają sporty, pracują, wychodzą, mogli by usiąść i płakać, że los ich tak pokarał. Nie robią tego, nie rozczulają się nad sobą tylko walczą o siebie. Ty jesteś zdrowa, leżąc tylko rozmyślasz co Cię boli, dlaczego tak się marnie czujesz a po co to, wstań i działaj tak możesz walczyć z nerwicą, jak masz mieć siłę, jak masz mieć normalne ciśnienie skoro leżysz. Jaki jest z tego pożytek?

Odnośnik do komentarza

Kasiu, a ja Cię rozumiem :):) to choróbsko wycyckuje wszystkie soki :) też taka niemoc miałam ! tego nawet nie da się opisać !!!! mozna radzić, ale mnie sie wydaje, ze Ty w depresję popadasz :):) ratuj sie dziewczyno, jak mozesz ! wierz mi, to tylko epizod .... ale leki trzeba brać i do lekarza regularnie chodzić, sama rady nie dasz ! a w zapomnienie pójdzie ! nicnierobienie, czasem wesoło wspomnisz :):) trzymam kciuki za Ciebie :):)

Odnośnik do komentarza

A ja ci kasia doradzę tak!! jeśli możesz leżeć cały dzień w łóżku to leż! :) ALE wcześniej zanim się położysz zrób sobie maseczkę na buźkę, pazurki, a jak już wstaniesz to zrób sobie gorącą kąpiel i zamów jakiś sexi ciuszek przez internet:) i włącz sobie romansidło tak by twoje leżenie w łóżku sprawiało ci przyjemność i ROBIŁO DOBRZE:)) wiem coś o tym, pisałam jak ja miałam, jak zaczniesz mieć lepsze samopoczucie to będziesz mieć więcej siły i chęci i już ci się odechce to leżenie, i ja też leżałam pisałam o tym i to leżenie i spanie podniosło mnie na nogi bo byłam tak zmęczona i wyczerpana, a własciwie me ciało, no ale tężyczka daje takie uczucia tak jak i depresja, grunt to lepiej się poczuć a potem jak z górki pójdzie,

Odnośnik do komentarza

Pamiętajmy że najciemniej pod latarnią ,czasem najprostrze rozwiązania są najlepsze, jak mi Pan dr kazał robić dobrze to pisałam że nic mi nie sprawia przyjemności ale zaplanowałam ,zrobiłam i nagle ciach w auto wsiadłam, kolejną przyjemność zrobiłam i ciach zostałam sama:) w tym tygodniu trochę się zaniedbałam bo nie mam pomysłu co do poniedziałku zrobić min 2 rzeczy z przyjemności!! hmm, dziś zaplanuję i zrobie:) i tak po troszku po troszku, wydaje się to bezsensu ale uwierzcie mi że to nie jest tak bezsensu jak rozpamiętywanie i rogrzebywanie choroby:)

Odnośnik do komentarza

A dziewczyny wyrzej mają rację!! ja jak wstanę do *działania* z rana to lepiej się czuję ale to blędne koło ,potem łapie moment że ma się dość, jak masz kasia taki etap to go uprzyjemnij dla siebie by to leżenie miało cel i przyjemność, a potem coś innego sobie zaplanuj itd :) to działa uwierz.

Odnośnik do komentarza

Magdzik ja Kasi doradzam patrząc jak ja z tym walczyłam, czy Kasia wybierze leżenie czy nie to Jej osobista sprawa. Wiem, że taki stan może dorowadzić do depresji dlatego doradzam wstać i robić nawet na siłę, zacząć od małych rzeczy (bo jest mało siły, od drobnych przyjemności) a stopniowo te siły się wzmacniją i chce się więcej. Ja takim leżeniem dorowadziłam się do całkowitego zaburzenia rytmu dnia i nocy i później długie lata cierpiałam na bezsenność, dlatego taka moja rada. Kasiaa idź jak najszybciej do lekarza i na pewno Ci pomoże jak nie jeden to drugi, trzeba też trafić na odpowiedniego.

Odnośnik do komentarza

Zuzia1 nie radzisz inaczej niż ja:)) właściwie ten sam sposób tylko inne tło:)) tak więc kasia :) dupką ruszaj i się nie daj:) zuzia wiem o czym mówić gdy nie chcesz i na siłe coś robisz! koszmar:(( i podziwiam ludzi z depresją, są dla mnie wzorem by się nie poddawać. ja złapałam coś takiego jak uczucie bezsensu po antydepresantach, jakby ktoś nagle mnie jebn.....w głowe! mięśnie mi się napieły, płakałam, wyłam, aż mnie bolały uczucia, nie wiedziałam że uczucia mogą boleć a one bolały bo wiedziałam jak wszystko ma wiele sensu a tak naprawdę go nie miały, to tak jakby ktoś znalazł prawdziwe złoto i gdy zaczął padać deszcz zamieniło się w szary kamień który się rozpuścił, nie chcę aż wspominać. trzymajmy się pozytywów!!

Odnośnik do komentarza

Muszę się do czegoś przyznać,......chyba jestem uzależniona od słodyczy, to nie jest śmieszne, mówię teraz poważnie!! podobno to efekt uboczny stresu że się wchodzimy ww uzależnienia. mam takie napady na słodkie że chodzę zła i ręce mi się trzęsą, co dzień zjadam worek trufli (30dkg) 3 ciepłe lody, opakowanie draży chińskich i 2 pączki i czasem na tym się nie kończy, nie powiem co robię gdyw pobliżu jest czekolada lub lentilki, wszystkie palaczki które się wkurzą a nie mają papierosa pod ręką mnie rozumieją bo miałam tak jak nie zapaliłam:) siedzę, jem cukierasy a dupa rośnie!

Odnośnik do komentarza

A najsmaczniejszy jest maxi king, nie mogę się opanować:) mniam mniammmm, hhaha a najśmieszniejsze jest to że zawsze chodzę po te słodycze do jednego sklepu z synkiem i dzisiaj się dowiedziałam że ona myślała że te wszystkie słodycze są dla mojego synka:) hahaha....mówię jej że te słodycze to dla mnie, bo mam ostatnio wielki apetyt na nie, to się uśmiała

Odnośnik do komentarza

Witam. Magdzik mam tak samo ze słodyczami jak Ty,każdy myśli ,że to dla synka,a to dla mnie hahaha. Kiedyś miałam tak,że to musiało być coś w czekoladzie,bo zaraz mi słabo było i się trzęsłam,a teraz pochłaniam wszystko co słodkie,aż jest puste opakowanie:))))))))))). Robiłam badania na poziom cukru i wszystko okey. I to chyba rzeczywiście od stresu i od nerwów tak sie je te słodycze. Futerko ....przestań palic!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Haha agniesia a myślałam że nikt mnie nie zrozumie, ja też badałam cukier i myślałam że cukrzyce mam bo byłam wtedy bardzo senna i słaba przed pierwszym atakiem a na słodycze to sszybko zaspokoić potrzebę:) jak moja koleżanka opowiadało jak to ona zjadła pół tabliczki czekolady....to miał być dla mnie szok ale nie był bo ja zjadam czasem po 2:) brzuch mnie boli a i tak dalej jem, aż nie skończę opakowania:) to chyba też jakaś fobia:) czytałam o nałogach jedzeniowych przy stresie i nerwicach, to norma, dobrze że na słodkie chcica, ale czuję się jak gdy chciałam zapalić bbaardzo a nie miałam co. futerko przykro mi...możesz do pracy już pójść, cieszę się że twoje maluchy z innymi dzieciaczkami biegają i się bawią w przeczkolu a ty możesz odpocząć i zająć się sobą. praca dobry pomysł , ja też będę szukać jak tylko uporządkuje sobie życie (syf dalej mam po 4 miesiącach pracowania nad sobą) ale wiem co robić. najpiew porządek w domu ,bo jak porządek w domu to i w życiu, a potem musze zadbać o me ciało i stać się sexi mamą, zapisać synka na zajęcia z muzyki albo jakiś fajnych zabaw z innymi dziećmi bo jakoś nudzi się ze mną gdy zaczynam jeździć autami po całym domu wielka baba to jakoś nie jest chętny by to samo robić:) jak zauważyłam to nadaję się do czytania bajek ale autami to mam się nie zajmować tak coś odczytuję :)) no i będę zapisywać się na mnóstwo kursów, zrobię wszystko co tylko będę mieć ochotę, by ten rok nie zmarnować, bo szkołe odstawiłam ,pracy nie ma, doświadczenia nie ma, więc chociaż niech kursy będą żeby nie było że się na czymś nie znam i mogę pomachać papierkiem:) a między tymi zajęciami będę dbać o siebie bo w listopadzie mam zamiar zapisac się na tą jogę i SAMA TAM POJECHAĆ, WYTRZYMAĆ GODZINĘ Z INNYMI LUDŹMI I WRÓCIĆ, I NAIMPREZĘ CHOCIAŻ NA 3 GODZI TEŻ MAM ZAMIAR PÓJŚĆ, CHCĘ BYĆ BARDZIEJ WYLUZOWANA I SZCZĘŚLIWA, DLA SYNA, DLA SIEBIE, DLA RODZINY

Odnośnik do komentarza

Piszecie o słodyczach..a ja zjadła przed chwilą trochę hałwy i czekoladki gorzkiej, ograniczam sobie teraz, bo nie chce znów utyć, a i właśnie cukru w organiźmie ostatnio trochę mam za dużo...a jeszcze rok temu żarłam słodycze jak Wy Magdzik i Agniesia, jednym ciągiem, a teraz po prostu nie kupuję i już, bo jak kupię to wszystko wraca.

Odnośnik do komentarza

Futerko, co Ty piszesz?...że nie masz nic z życia?...nawet tak nie myśl. Napiszę Ci kto może już nie mieć nic z życia...otóż mam brata, który jest w domu opieki społ. już do końca tam będzie (już kiedyś pisałam o tym) i on papierosy pali, a nie powinien, nawet go nie namawiam, żeby nie palił, bo jemu to naprawdę nic innego z życia nie pozostało, ślę mu paczki z papierosami i słodyczami niech chociaż tyle ma, bo nie ma już matki jedynie tylko siostra mu pozostała czyli ja. To jest też dodatkowa sytuacja steresogenna dla mnie, bo mi szkoda go, bardzo szkoda...:((

Odnośnik do komentarza

Baskabaska -jak nie ma w domu słodyczy to jest* spokój* - nie kupuję ;nie kręcą mnie..ale żona pracuje w sklepie ...no i ...dosyć często kupuje sporo taniej i ...rozumiesz są.Ostatnio było pięć nadziewanych nowości wedlowskich(czekolady) no i dwie zjadłem.;;żona potrafi w nocy jeśc ( nie tylko słodycze) i waży 50 kilo ....a ja mam brzuch który mnie wkurza .....ale słodkie lubię (zresztą brzuch nie taki duży..) pozdrowionka:))

Odnośnik do komentarza

Jeszcze chwileczkę wam poprzeszkadzam. Sufur z tym ptasim mleczkiem u mnie jest tak samo. Czekolada też pchłaniana w całości. Wiecie dziewczyny miałam okres, że podczas silnej nerwicy nic kompletnie nie mogłam jeść, trochę to trwało, jedynie słodycze przechodziły przez gardło i tak mi z tymi słodkościami pozostało do dziś. Dobranoc wszystkim i trzymam za każdą mocno kciukole.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×