Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ewa, rozumiem cię, wiem że pewnie tak miałaś jak piszesz i ostrzegasz mnie przed swoimi błedami ale nie zrozumiałaś mnie a zacznę od tego że jestem tu po radę i jesteście dla mnie otwartym pamiętnikiem...tutaj czuję się dobrze, wiesz mój maż mówił mi że jestem tępa, beznadziejna, że jestem nierobem i powinnam się pierd....bo mi współczuje to jaka jestem i mi druga taka osoba jest niepotrzebna, może to samolubne, jak najbardziej słowo krytyki przyjmuję do przemyślenia, ale me przemyślenia już napisałam, niestety Ewo może ty potrafiłaś jak już kierujemy do siebie te uwagi ale ja nie potrafię zamknąć synka w pokoju gdy się kłócę z moim byłym mężem, nie mam tyle czasu dla niego bo moja mama pada ze zmęczenia a do tego ma problemy zdrowotne i staram się ja odciążyć ze wszystkiego w domu a tutaj nas jest 6 osób i pies który gryzie wszystko co stoi mu na drodze, gdy moje rodzeństwo wyprowadzi mnie z równowagi mam ochote raz na miesiąc rzucić pod nogi talerz lub kubek, a gdy pies zagryza kolejną zabawkę synka to drę się w niebogłosy by coś uratować a na koniec jestem sfrustowana i gdy już moja mama jest to idę do niej i płaczę jak małe dziecko albo zamykam się w pokoju ,masz rację zły przykład bo podwarzam swoim zachowanie to czego syna chcę nauczyć, a gdy mały zaczyna mnie przytulać tak jak to babcia zawsze robi to czuję że żyję i mówię mu ja ciebie też bardzo kocham, przepraszam. mam w życiu bałagan i muszę go sporzątać, ale nie tobie to oceniać, gdyby inni znali me przypadłości mówiliby że jestem pierdolnieta, ty mówisz że krzywdzę swoje dziecko, ok. równanie jest jedno. nie będę się leczyć na to akurat co pisałaś, nawet nie potrafię tego powtórzyć tak bardzo mnie obraziłaś ,siedzę i płaczę i myślę jakim prawem mnie oceniasz, ale każdy ma prawo, po to ,to forum, ja tu jestem po radę, chcę wspierać i jak się znam na czymś i jak mogę to jakoś razem rozwiązania szukać, nikogo nie będę oceniać. dziękuję Ewo za twój komentarz wybacz ale go podwarzę,z psychologicznego punktu widzenia masz rację ale nie mogę zakładać maski, wiesz psychiatra opowiadał mi o osobach które sobie pogarszają zakładając maska, wali im się życie a wszytkim mówią że jest zarąbiście, wszystko idealnie, i to jest jeszcze gorsze. a ja dalej będę mieć wyrzuty sujmienia że mam wrażenie że go zaniedbuję bo przed rozwodem cały dzień był tylko nasz, ja miałam pełno energii, robiliśmy wszystko razem a eraz niestety mam milion innych obowiązków i sama jestem do tego i jeszcze chcę pomóc mej rodzinie. co tu pisać , napisałabym książkę, nie hcę się tłumaczyć ale podsumowałaś moją wypowiedz niesprawiedliwie, to tyle. dziś mam zły humor i jestem zła i MAM DO TEGO PRAWO, MOGĘ BYĆ WALNIĘTA, ZE WŚCIEKLIZNĄ CO SOBIE KTOŚ WYMYŚLI, MAM PRAWO BYĆ ZŁA!! całuję Magdzik

Odnośnik do komentarza

A i nie wiem czy napisałam, wożę mojego synka wrazie gdybym zemdlała to mały mógłby się przestraszyć i wybiec na ulice a ja bym nie miała jak zareagować, niestety tężyczka, jak i nerwica takie uroki mają, niestety dalej leczę to by nie czuć się rano jakbym pracowała przez tydzień czasu bez spania na wykopaliskach i nie mieć zadyszki po 50 metrach spaceru oraz o 15 nie padać ze zmęczenia ale wiem że to tężyczka więc musze się poprostu nauczyć z tym żyć. ciągłe zmęczenie ,wycięczenie to norma, ale kto mnie zrozumie jak nie wy:) mua:** uwielbiam tu z wami być, z szoku nie wyszłam więc jęśli coś uznacie za hamskie to wybaczcie, poprostu nie lubię diagnoz pochopnie, z jednym mogę sięz godzić a zdrugim nie. baskabaska czy ty do tej biżuteri kupowałaś jakiś startowy zestaw:) albo książkę?? naprawdę mnie to zaczyna kręcić i mam nadzieję że będę mogła coś zaprojektować coś tylko dla was i wam wysłać:) marzenia odległe ale do spełnienia

Odnośnik do komentarza

A i jescze dodam że napewno me życie się zmieni na lepsze ale póki co walczę i kombinuję co jeszcze zmienić, czego się pozbyć z siebie negatywnego, jak ułożyć czas by zrobić wszystko a jeszcze coś zostało itd, piszę dziennik z wychodzenia z tej choroby, me przemyślenia, pozytywy, plany działania, gdy z tego wyjdę to go chyba opublikuję:)

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) W samej Polsce 8 milionów ludzi cierpi na nerwice lękowa, a drugie tyle cierpi na inne nerwice. Nikt, kto na taką nerwicę zapadł nie ma dobrego życia. My wszyscy jesteśmy takim nieszczęśnikami, którym los rzuca kłody pod nogi. Ty myślisz, że ja się dobrze czuję? Jeżeli tak myślisz, to bardzo, bardzo się mylisz!!! Stale mam przy sobie telefon komórkowy i pod dwójka mam nr pogotowia, a w ubranie mam wklejone paski z adresem i nr telefonu. Nie dość, że wpadłam w tą pier-oloną nerwicę jak miałam maleńkie dzieci, to jeszcze miałam bardzo lodowatą matkę, która urodziła dzieci, bo tak trzeba, ale zawsze jej przeszkadzały! Ja natomiast marzyłam o takiej prawdziwej kochającej się rodzinie. Zawsze miałam głowę pełną pomysłów i jestem dobrym organizatorem, więc znalazłam sobie prace, która mimo, że ciężka, to daje dobre dochody. Kupiłam moim synom mieszkania, wyposażyłam, a potem mój syn porzucił swoja żonę dla jakiejś zdziry i wszystko się rozpadło. Ja z mężem skaczemy sobie do oczy, syn, co prawda pogodził się z żoną, ale ze mną nie rozmawia, nawet zablokował mnie w swojej komórce. Wnuczka nie widuje wcale! Drugi syn ma swoje życie i tym przede wszystkim się zajmuje. A ja mam już mało czasu na kolejne marzenia i plany i nic mi zostało. Cały mój świat się zawalił, to jak myślisz, jak ja się mogę czuć? To że tutaj na tym forum nie narzekam i nie płacze tylko staram się dzielić swoim doświadczeniem, to dlatego, żeby komuś pomóc, a nie żeby kogoś obrazić, bo wiesz ja nawet nie umiem się skarżyć. Nigdy nie miałam nikogo, komu mogłabym się wyżalić i kto by chciał tego słuchać. Ale jest mi często bardzo ciężko i źle, a mimo to nie poddaje się... Pozdrawiam Cię. Ewa

Odnośnik do komentarza

To nie ja tu jestem Ewa od oceniania kto jest w gorszej sytuacji, nie mam zamiaru mówić, zdzisiek jest zły, antonina marudzi a jagoda ty lepiej leć do lekarza bo robisz komuś krzywdę,a wogóle to Ala jest najbardziej chora. nie oceniam i nie mam zamiaru tego robić, nie mam zamiaru brać kogoś nieszczęścia za powód do ocenienia co z tego w przysżłości wyjdzie, bo pisząć pierwszy post jak bardzo mi źle rozwinełam go później a on jest jeszcze bardzie do rozwinięcia, bo jeśli ktoś piszę np, nie mam ochoty wstać z łóżka to zazwyczaj chodz nie zawsze ma na myśli, jest mi źle, stało się coś okropnego, z kimś się pokłóciłam ,milion powodów może być ale to nie znaczy że jest NP LENIWY I MA CHCE PRZESPAĆ ŻYCIE. rozumiesz do czego piję. ja zawsze byłam niezależną osobą, a jak byłam zależna to byłam samodzielna, zawsze wszystko robiłam sama i nigdy nie polegałam na innych i nie miałam powodów do marudzenia a teraz chcę i będę marudzić jak bardzo się boję i jak mi źle by potem napisać wiecie zrobiłam to i tamto i to mi pomogło bo tak własnie WALCZĘ Z NERWICĄ. :) A powodów do zmian wg masz tak samo wiele co ja, kobiety w twoim wieku podbijają świat! a wg mnie zaj.,...babka z ciebie.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. ja dziś okropny dzień mam, byłam u lekarza i u niej miałam wysokie ciśnienie ale od paru dni tak coś mi się podwyższyło (150/90),ja nawet niższe już odczuwam i ten mój szczypiący język to właśnie ciśnienie mi rośnie od stresów, i niestety leki trzeba brac dalej nie ma mowy o zmniejszaniu dawki, a pomyśleć raczej o zwiększeniu... mój mąż wieczorem przyjeżdża i muszę jakieś żarcie dla niego przygotować, bo my z synem byliśmy sobie na mieście zjeść ale jemu coś ugotuję, bo on ma delikatny żołądek haha Ewa, rzeczywiście dobrze radzisz Futerko żeby starała się o inne mieszkanie, ja w swoim życiu 2 razy się starałam, raz dostałam w suterynie i szliśmy z męzem i córką tam szybko i byliśmy szczęśliwi, że nareszcie sami będziemy, bez mojej matki, a potem zaczęłam się starać o inne mieszkanie ponieważ była tam straszna wilgoć i grzyb, córka zaczęła chorować, a ja byłam w ciąży z synem, po wielkich trudach i kosztem mojego zdrowia wywalczyłam mieszkanko na poddaszu(sama z tym walczyłam, bo mąż nawet nie kiwnął w tym kierunku)...super tam było, suchutko...do czasu...bo to było malutkie i niziutkie mieszkanie, a dzieci rosły do 180cm i była okazja za opiekę koło mojej mamy i znowu zaczęłam się starać jak zmarli ci co tam mieszkali, a że sąsiedzi byli zazdrośni i pisali anonimy to nie obyło się bez sądu ale wywalczyłam dla mnie i całej rodzinki, a potem to odchorowałam, bo jeszcze wtedy szkołę kończyłam zaocznie. Tak że widzicie trzeba mieć zacięcie, bo nikt za nas tego nie zrobi i ja to wiedziałam. Futerko ja też po lekarzach z dziećmi stale latałam, córka nawet w szpitalu była na pęcherz/nerki i zbierałam zaświadczenia gdzie tylko mogłam.

Odnośnik do komentarza

Magdzik, to jest wszystko takie skomplikowane żyć z tą naszą nerwicą, nawet nie wiadomo jak opisać słowami nasze często dziwne objawy fizyczne, a i psychiczne też a co dopiero jeszcze mieć rodzinę, dzieci i być zawsze w gotowośći, potem w dorosłym życiu naszych dzieci można usłyszeć, że *byłam zimną matką* (tak usłyszałam od córki i nie mogłam tego znieść), dzieci to gdzieś w podświadomości sobie układają, a w stosownym dla siebie momencie wywalą to z siebie, a to wszystko wynosi się ze swojego domu, bo ja miałam matkę taką jak Ewa, zimną, zestresowaną (przez ojca) i nie pamiętam, żeby mnie kiedyś przytuliła tylko stale się bałam, że dostanę lanie za to czy za tamto. Ale takie jest życie, zawsze będziemy popełniać błędy, a zdamy sobie z nich sprawę dopiero po latach.

Odnośnik do komentarza

Oh baskabaska to okropne, wiem ja bardzo zwracam uwage by sluchac malego gdy probuje cos mi opowiedziec, bardzo zwracam uwage by patrzec mu w oczy, tulę tyle razy że aż boję się by nie zrobił się zbyt niezależny ode mnie bo to też ważne haha wiem że to odległe ale wiem że to co zaszczepimy u malucha teraz kwitnie na przyszłość, ja robię zamieszanie wokól ale on to jest całym moim światem nawet psycholog mnie ochrzanił że mam zacząć dbać o siebie bo wtedy i dzieci szczęśliwsze, ale mi się wtedy wydaje że jak mogę dbać o siebie kiedy mu ojca brakuje:/ może to dziwne ale tak myślę. dla niego rzuciłam studia po to by miał mamę wkońcu mamę z przed 4 miesięcy, mogę pracować gdziekolwiek, byle by był zdrowy i szczęśliwy a ja będę się czuć że go zaniedbuję dopóki ta nerwica nie pozwoli mi zacząć działać, nerwica, tężyczka, co to tam jeszcze mam.

Odnośnik do komentarza

Od razu wyjaśniam by nikt mnie źle nie zrozumiał pisząc o pracy i studiach bo u mnie w rodzinie to są dwa NAJWAŻNIESZJE priorytety uczynków jakie trzeba OBOWIĄZKOWO BEZ DYSKUSJI zrobić. zrobić, nie mówię o cechach i wartościach. u nas studia to świętość, praca też

Odnośnik do komentarza

Madzik, ja zaczęłam od różnych reperacji, przeróbek starych np. korali, naszyjników na nowe, wykorzystywałam stare jakieś koraliki, łańcuszki czy zapinki, a potem wyszukałam taki sklep dla plastryków i artystów przy liceum plastycznym i jak tam pojechałam (w gdańsku) to nie moglam stamtąd wyjść, wszystko bym chciała mieć ale forsy na to trzeba, kupiłam z metra jakieś łańcuszki i inne akcesoria i zaczęłam robić. A teraz moje drogie dziewczynki (chłopaki też)...za 10 min mój szanowny małż. przyjedzie z lotniska haha, już mi ciśnienie rośnie, kurka wodna czy muszę aż tak to przeżywać?...to niezależne ode mnie jest!!

Odnośnik do komentarza

Baskabaska to zdolniacha z ciebie bo ja bym nie potrafiła tak ponaprawiać stare rzeczy. Znalazłam ofrty kursów zrobienia takiej biżuterii najróżniejszymi sposobami. zapiszę się, nie jest to duży koszt, tylko szukam by blisko było, wiecie że teraz przed wyjściem boję się tylko tego że siku mi się chce, nie myśle już o tym że zasłabnę albo coś tylko o tej toalecie:/ idę oglądać cygańskie wesela:) sprzątać, ćwiczenia behawioralny i spać! dziś spotkałam się z dziewczynami moimi, jedna była z synkiem, druga w ciąży a trzecia planująca ślub i ja rozwódka:)) z każdej kategorii się znalazła:)) poplotkowałyśmy i czułam się super!

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry ,jak poranek mija, ja zaraz sama z synkiem zostaję:( nie lubię, boję się jak zawsze, ale wyjścia nie mam. wiecie tak sobie myślę że chciałabym się na jakiś kurs zapisać ale boję się też że będę się trząść i atak mnie złapie, i że nie wytrzymam 3 godz w pomieszczeniu z innymi ludźmi, paranoja!! idę zaraz spać a potem pochcić naleśniczory z dżemem truskawkowym. mniammmmmm

Odnośnik do komentarza

Futerko dni płodne liczy się od pierwszego dnia miesiączki...do mniej więcej połowy cyklu i to zależy ile dni trwa Twój cykl, jeżeli np. 28 dni, to najbezpieczniejszy czas jest między 1 dniem, a 10-tym, potem dopiero gdzieś od 18-tego do 28-go czyli do następnej miesiaczki. Ja całe życie się tym kierowałam i stosowałam i nie stosowałam żadnej chemii i jakoś niespodzianek nie było.. Poza tym to zaraz znikam, tylko na chwilkę weszłam...do wieczorka...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×