Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Kasiaaaaa, przeczytaj jeszcze raz uważnie i zauważysz, że nie napisałam, że nerwica prowadzi, do biegania po ulicy z chustkę w zębach i na golasa.!!! Napisałam, że nikt nie będzie jej leczyć na siłę jeżeli nie będzie biegać.... Bo w taki sposób zachowują się ludzie chorzy psychicznie a my wszystkie nie jesteśmy chore psychicznie i nie podlegamy przymusowemu leczeniu. Nikogo nie zamierzam i nie chcę obrazić. Pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jak miałam 27 lat pierwszy raz *zjechałam w ciemność* Cały mój świat przestał istnieć. Na początku było jak z wami, albo i gorzej... ale ja chciałam być znów, taka samo szczęśliwą mama i żoną i postanowiłam się leczyć, mimo, ze panicznie bałam się leków. Wiedziałam, że żeby dobrze się czuć, to muszę brać leki, muszę przestać się ich bać. Powtarzałam sobie setki razy, że im później zacznę brać leki, tym później będę się dobrze czuła i wiedziałam, że sama, to ta nerwica mi nie przechodzi i że ciągłe zmienianie leków, tylko wydłuża leczenie! Na początek, dostałam PRAMOLAN, nie pomógł, później HYDROXYZYNĘ 10 później 25, później SINEQUAN, to jest to samo, co DOXEPIN, tylko francuski. Po tym dobrze się czułam i brałam go przez 3 lata i odstawiałam bardzo powoli. Od tamtej pory wiele razy stany lekowe wracały i odchodziły, ale nigdy w takim natężeniu jak wtedy. Ostatnio brałam PROZAK, później TRANXENE, to to samo, co CLORANXEN tylko Francuski. Teraz znów biorę od czasu do czasu HYDROXEZYNĘ. Ostatnio trochę gorzej się czuje, bo ja jestem od Was starsza i weszłam w okres menopauzy, a to jest podobnie, jakbym była bez przerwy przed okresem i jeszcze robi mi się gorąco. To hormony szaleją. Mogłabym dostać leki hormonalne w formie plastrów i po tych plastrach na pewno poczułabym się bardzo dobrze, ale skutkiem ubocznym brania takich leków hormonalnych jest ryzyko zachorowania na raka. A ja ma skłonność do lęków i histeryzowania, więc przemęczę się i nie będę brała leków hormonalnych na menopauzę. To jest całkowicie świadoma decyzja. :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Jak was czytałam to mi się gorąco robiło, co za napięcie, Ewa jest jak *forumowicza mama* jak dziecko będzie marudziło to da klapsa:DD mam nadzieję że nikogo to nie obraża. Futerko bo wiesz co nam jest potrzebne by zacząć robić kroki do przodu i to bez leków, bo ja wychodzę z takiego samego założenia co ty i cieszę się że ktoś będzie stosować metodę leczenia taką samą? dziś zauważyłam, mam cały dzień lęki że coś może mi się stać i co będzie z moim dzieckiem ale wcześniej już tych lęków nie miałam, cofneły się i zaczełam robić postępy bo walczyłam z lękami przed wyjściem, to nie są leki że się boję że coś się stanie, poprostu same wiecie co się z waszym ciałem dzieję gdy macie ataki lękowe, do tego to moje sikanie i odrealnienie. i gdy już byłam pewna że nic się nie stanie, lęki o śmierci i strachu o syna znikneły to zaczełam powoli działać, i mój psycholog powiedział że robię duże postępy że widzi jak z tego wychodzę i że dobrze że odstawiłam te leki jeśli tak na mnie to wszystko wpływa pozytywnie. więc jest szansa bez leków, a psychologa nie mamy na co dzień ALE MAMY SIEBIE:D ja widzę że stres mi rujnuje me postępy, stres stres stres, bo lęk jest reakcją na zagrażające życiu sytuacje, stres który sygnalizuje nam by nasze ciało było gotowe do *walki* lub ucieczki* plus fizyczne objawy potrafią zdziałać idealną aluzję dla naszej duszy. Ewa ma rację pracujemy na to lata, więc nie możemy oczekiwać że w miesiąc się wyleczymy, powoli eliminujmy i poznawajmy, ta choroba nas uczy i uczymy się siebie. Kasia wątpie byś miała te dolegliwości po xanaxie mi psychiatra mówił że się ma uczucie zobojętniania na pewne rzeczy, uspokaja cię to wewnętrznie. Ale bierz to wtedy kiedy nie dajesz rady bo azależnia xanax, ja go odstawiłam z dnia na dzien i xanax i antydepresanty, pewnie pamiętacie czemu, nie radzę tego robić!! nic miłego

Odnośnik do komentarza

Ja wcale nie uważam, że leki należy brać bez końca, ja uważam, że żadna z Was, no może prócz Baskabaska, nie jest na tyle zdrowa, żeby mogla zrezygnować samodzielnie z leczenia. Czytam Was bardzo uważnie i robicie krok do przodu, a potem dwa w tył, potem dwa kroki do przodu i czujecie się trochę lepiej i już rzucacie leczenie i znów dopada was ciemność i nie wiecie co zrobić i stale jesteście przerażone i stale jesteście w stresie i stale jesteście zmęczone i stale jesteście rozdarte czy brać leki czy nie... Ja tez tak miałam i dopiero kiedy przełamałam opory i lęki przed braniem leków, to zaczęłam systematycznie i konsekwentnie te leki brać , i zaczęłam normalnie funkcjonować i dopiera po 3 latach brania, jak zaczęłam, za zaleceniem lekarza zmniejszać dawki, to już i bez leków czułam się dobrze i mogłam normalnie funkcjonować i w domu i świecie i się nie bać... Ewa

Odnośnik do komentarza

Ja powiem Wam, że bez leków nie dałabym rady żyć, a psychoterapii nie miałam nigdy i nawet nie poszłabym na to, bo nie dla mnie takie wyzewnętrzanie się, wyżalanie i przypominanie sobie *ciężkich czasów*, Jak pierwszy raz chciałam zacząć się leczyć to w tamtym czasie u nas w przychodni szło się na wizytę do psychologa przed wizytą u psychiatry i musiałam tam być ale nigdy już potem nie byłam ale i wtedy też inaczej podchodzili do tej choroby niż teraz.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×