Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Aga 1791. Siadanie, płakanie i opadanie z sił, to najgorsza rzecz jaką można sobie zrobić. Już lepiej, żebyś zaczęła się na coś wściekać. Złość dodaje adrenaliny i to pomaga. Ja już pisałam, że jak wpadałam w taki bardzo lichy stan i strasznie bałam się wszystkiego, co jest we mnie, i że zaraz umrę, albo stracę przytomność, albo mnie sparaliżuje, bo wszystko mi drętwiało, albo..., to włączałam sobie horror (ja się ich boję) i tak się nastraszałam, że przestawałam bać się siebie i o siebie, a bałam się tego co w TV. Łatwiej jest wtedy. Moja p. psycholog mówiła, że skoro lekarstwem na miłość jest druga miłość i jest dobrze, tak lekarstwem na strach może być drugi strach nie dotyczący mnie bezpośrednio. Mi to pomagało.... Ewa

Odnośnik do komentarza

Ewo ja o tym doskonale wiem, ale tak trudno sie zmobilizować jak człowiek sie źle czuje. Ja to mam tak że jak coś porobię, nawet niewiele to jestem zmęczona jak nie wiem co i stać długo nie mogę, bo kręgosłup boli i zaczynam się trząść. I wtedy nie wiem co myśleć czy to nerwica czy coś innego. Oczywiście próbuję, ale często nie wychodzi.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, ja jestem od was dużo starsza i jak czytam, to, co piszecie, to tak jakbym czytała o sobie z dawnych lat. Zapewniam Was, że Wam, to wszystko minie. Myślę, że jesteście młode, macie dzieci, dom, same musicie gotować dla rodziny, sprzątać, prać, płacić rachunki, spłacać kredyty, martwic się o dzieci, dbać o pieniądze, żeby były, żeby nie zabrakło, o zakupy, pranie, męża itp. Jak byłyśmy dziewczynami, to byłyśmy wolne i mimo, że wściekałyśmy się na konieczność słuchania rodziców, chodzenie do szkoły i inne obowiązki, to jednak miałyśmy totalny luz, bo to rodzice przejmowali obowiązek odpowiedzialności za nas. Marzyłyśmy sobie, że jak wyjdziemy za mąż i będziemy miały rodzinę i dzieci, to ta miłość i szczęście da nam wolność i spokój, a tu okazało się, że jest tyle obowiązków i żadnej wolności i spokoju nie ma. A ponieważ jesteśmy wszystkie wrażliwe, to, to rozczarowanie i przytłoczenie życiem zaowocowało depresją i nerwicą. Ja jestem przekonana, że z czasem Wam to minie. To nie znaczy, że nerwica zostanie wyleczona, bo ona zawsze w nas będzie, ale ujawniać będzie się tylko w bardzo stresujących sytuacjach i takie lękowe stany będą trwały krótko. Tydzień, góra dwa i powrót do żywych. Poza tym z czasem przekonacie się, że nie umiera się tak łatwo, nie paraliżuje nas i jak lekarze mówią, że to tylko (aż) nerwica, to będziecie lekarzom wierzyły i będziecie umiały sobie z nią radzić dużo lepiej niż dzisiaj. Czego każdej z was życzę :-)

Odnośnik do komentarza

Ewo ja się próbuję mobilizować od dwóch lat. I przed urlopem było w miarę ok. Pracowałam nie chodziłam na zwolnienia. Fakt ze odstawiłam pramolan (w uzgodnieniu z lekarzem oczywiście) i zostałam na coaxilu tylko i pewnie dlatego wszystko wróciło. Ty myślisz, że to zmeczenie po niewielkim wysiłku to tylko nerwica? Ja wiem że ona moze dawac przeróżne objawy. Ze mnie niedowiarek taki. Ciężko mi pojąć że nerwica może dawać objawy do złudzenia podobne do objawów ciężkich chorób.

Odnośnik do komentarza

Ewa trafiłaś w 10tke z tym postem wyżej, bardzo mnie uspokoił, chyba go sobie wydrukuje by pamiętać że nic się nie dzieje. naprawde!! zmęczenie to chyba przez stres , ja im gorzej miałam tym wcześniej spać zaczelam chodzić bo byłam padnięta, a im teraz zaczełam robić postępy to więcej czasu mam by coś zrobić. Ale moja tężyczka daje też popalić. ja to stoję w miejscu, jak skończyłam liceum tak ciągle w tym samym miejscu, wszyscy pokonczyli studia, maja prace, ida do przodu a ja ani studiow, dom rozwalony, ja chora, zadnych perspektyw a jedyny skarb tych 5 lat stania w miejscu to moj synek cudowniasty. i jak zaczne studia jakies to jak je skoncze to bede miala 30 lat! niesamowite to jest, a ja teraz powinnam juz byc po magisterce, szalec, cieszyc sie macierzynstwem(ciesze sie nim tylko mi ciezko ostatnio skupic sie na tym co trzeba ale nadrabiam to jak moge) mam syf w zyciu i daje sobie rok by go posprzatac

Odnośnik do komentarza

Agniesia to cudowny pomysł z tym fitnesem bo będziesz produkować więcej hormonów szczęścia, to niczym jak antydepresant beż łykania:DDDD mój dziadek ma zabieg teraz na sercu i wszyscy bardzo sie boimy, boje sie gdy telefon dzwoni, az sie cala trzese a dziadek taki bez nadziei jest:((

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny co ja mam z tym zrobic, ze mi sie nic nie chce, obiad zrobic to dla mnie meczarnia normalnie, ktos by pomyslal ze totalnym leniem jestem...zmuszam sie , probuje rozkrecac, i dupa jeszcze gorzej jest, rece mi sie trzesa masakra, co ja mam z tym zrobic, to jjuz dlugo trwa, czy myslicie ze to jakas depresja? mam tego naprawde serdecznie dosyc, kiedys mialam tyle energii, zastanawiam sie czy nie zaczac brac antydepresantow, moze dodadza mi energi, masakra, nie moge tak zyc przeciez...co wy o tym myslicie? moze jakies witaminy czy co? hmm

Odnośnik do komentarza

Magdzik23 nie martw się kochana. Dobrze będzie. Szkoda mi cię bardzo. Ja w tym roku straciłam babcię, ale ona miała 96 lat więc byliśmy przygotowani na to. Ale i tak bardzo to przeżyłam, bo byłam z babcią przez całe życie blisko. trzymam kciuki za twojego dziadka. Będzie ok. Kasiaaa mogę ci podać rękę. U mnie to samo tylko ja kawy nie piję bo sie boję, bo ciśnienie mam co prawda niskie, ale puls dość wysoki.

Odnośnik do komentarza

Witajcie forumowicze! Słabo się dziś czuję, na uszy słabo słyszę, bo się zatykają i ten nos zapchany...kurka wodna, nawet swojego pramolanu wczoraj na noc zapomniałam wziąć ale jakośodespałam wczorajszą noc, nerwica narazie poszła w kąt haha, pierwszy jest wirus do wyleczenia, jem sobie polopirynkę, czosnek, herbatkę lipową i wapienko i MUSI mi bez antybiotyków przejść, nie faszeruję się nimi ostatnio wogóle. Magdzik, to masz zagmatwanie w głowie, wyobrażam to sobie, bo też kiedyś zaocznie się uczyłam i miałam nerwicę i...dwoje dzieci już ( przed egzaminami prawie mdlałam z nerwów) ale jestem zazwyczaj uparta i na dwie raty ale skończyłam, była to szkoła średnia po zawodówce), już o studiach nawet nie było mowy, bo i tak w tym czasie poszłam do pracy na miesiąc i potem dostałam na 2 lata rentę z powodu nerwicy oczywiście, ale wtedy było łatwo dostać rentę, bo wystarczyło mieć kilka wizyt u psychiatry i już..hihi..( w domyśle byłam psychiczna) ale ja się wtedy wstydziłam, że byłam u psychiatry, jak miałam tam iść to się dodatkowo stresowałam, teraz są nagminne takie wizyty ale i tak nikt tym się nie chwali.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×