Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was. Agaficek gratulacje,że pojechałas. Baskabaska poczytałas o tych seriala? Ewa ja miałam pieska,miał 18 lat i tak nagle zaczął wymiotowac,pojechałam z nim do weterynarza,a on powiedział,ze to ze starosci,ale ja tak byłam przywiązana do niego,źe on nie jadł,więc jezdziłam z nim na kroplówki,strzykawką wode pił. Nie dam rady nawet o tym pisac,bo sie poryczałam. Za tym pieskiem to ryczałam jak bóbr.

Odnośnik do komentarza

Ewa, wiem gdzie jest ten stawek, ale myślałam, że chadzasz gdzieś koło mnie... Ja dziś na mieście miałam takie małe wkręcanie, bo ostatnio jak kupię orzechy to chrupię sobie je dotąd aż mi się skończą i pewnie po nich trochę w żołądku coś mi się działo i całą drogę sobie wkręcałam, a jeszcze przy ruszaniu się w okolicy serca mnie pobolewalo i to wystarczyło, starałam się nie wkręcać i nie myśleć, jak byłam już w domu to mi przeszło.

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Wiecie ten moj mnie tak rujnuje mnie psychicznie ze dzis mialam garsc tabletek w dloni zeby polknac ogulnie nie chce mi sie zyc nie nawidze go a kurwa musze go znosic bo nie mam gdzie pujsc bo jestem chora i wole umrzec niz zyc z tymi lekami,nie daje rady juz z niczyc siedze i rycze.czemu cale moje zycie musi tak wygladac co ja takiego zrob ilam ze musze caly czas cierpiec

Odnośnik do komentarza

Jak nie dajesz rady z tym baranem to tak zrób. Albo z nim pogadaj o co mu chodzi i dlaczego tak cie traktuje. A może on w ten sposób chce cie zmusić żebyś sama sie wyprowadziła, bo nie ma odwagi ci tego powiedzieć i nie chce mieć tego na sumieniu? Piszesz ze czasami cie wspomaga, a czasami jest źle. Pisałaś że też kogoś stracił. A moze jemu też jest źle i nie umie sie do tego przyznać bo wie że ty potrzebujesz pomocy?

Odnośnik do komentarza

Aga, co ty wypisujesz! Ja mam tego samego męża od 3o lat i też nie raz miał mnie dosyć z moim kłopotami. On chciał na spacer, do lasu, do teatru, do kina, zaprosić znajomych, wypić kieliszek wina..., a ja stale nie mogłam! Wściekałam się na niego tak jak Ty dzisiaj i uważałam, że to on powinien mnie rozumieć, ale kiedyś moja p. psycholog powiedziała mi, że mój maż ożenił się ze śliczna, zdrową, uśmiechniętą dziewczyna, która miała marzenia, pragnienia i plany na życie, a obecnie ma schorowaną, rozjeb...ą, obcą babę z którą nawet nie może porozmawiać o jego problemach. Rozmawiałyśmy długo i jak wyszłam z gabinetu, to płakałam, że faktycznie myślałam tylko o sobie i swoich kłopotach, a od niego wymagam, żeby był zachwycony, że nadaj mnie ma. A on przecież był, nie odszedł, nie zostawił mnie..., mimo, że było mu bardzo ciężko. Z czasem zaczęłam to doceniać. Tak było u mnie.

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Aga niewarzne jak jest zle to niewypada mieszkac z kims a z inna osoba do lozka chodzic,i niech nie miesza w glowie moim dfzieciom po co wychodzil w rodzine.szkoda mi tylko mojego syna bo on to strasznie przezyje jak od niego odejde ja mu skarpetki piore i majtki staram sie a on sie kurwi za co za moja dobroc

Odnośnik do komentarza

AgaficeK...a ja dziś myślałam, że ten Twój się *porawił* jak pisałaś o jego kłopotach i że dał Ci na taxi...ale jednak musisz coś z ty zrobić kochana, a nie załamywać się, bo to najgorze jest, jednak chyba w takiej sytuacji nie dasz rady bez leków. Agniesia, poczytałam wczoraj o serialach ale i tak się nie dowiedziałam czy ta Natasza umrze czy nie..hihi

Odnośnik do komentarza

Agaficek U mnie też tak czasami jest, że jak mojego znowu budze w nocy bo mi słabo, albo wali serce to on czasami na mnie nakrzyczy, ja się popłaczę bo mi przykro i to podwójnie, bo jeszcze jego zdenerwowałam oprócz siebie, a potem jeździ ze mną po lekarzach, badaniach itp. Ja czasami mam takie odczucia że marnuję mu życie chociaż on i ciagle powtarza, że mnie kocha i nigdy nie zostawi. No i jak teraz to pisze to sie popłakałam, bo on jest w sumie bardzo dobry. Mnie tak teraz głowa rozbolała, że mam już dość. Aż mi niedobrze.

Odnośnik do komentarza

Jestem tu nowa i nie znam wszystkich Waszych problemów, ale myślę, że z tą szczerością, to ostrożnie. Na szczerość można sobie pozwolić jak człowiek jest silny psychicznie i może tą szczerość znieść. Dlatego, lepiej spróbuj się agaficek wyciszyć i odłóż kłótnie i poważne rozmowy na lepszy czas. Ale zrobisz co zechcesz. Uważaj na siebie. :-)

Odnośnik do komentarza

Agnieszkaficek tak mi przykro z twojego powodu wiem co czujesz, ja zdąrzyłam uciec od swojego zanim mnie pierwszy atak złapał, ale już przy nim było mi co raz gorzej. Nie wiem co bym mogła ci doradzić, konfrontacje są złe ale jeszcze gorsze jest nieodzywanie się i olewanie, mi ten sposób nie pomógł ale może tobie....sama nie wiem....idź na tą terapię, zmień psychologa by on ci doradził co robić, nie by kazał ci się z przeszłością uporać chociaż wiem że nerwica to jakiś konflikt wewnętrzyny ale uporać z teraźniejszością by dał ci siłę i na przeszłość i na przyszłość. Nie załamuj się proszę!! dzieci pójdę do przeczkola to będziesz mieć cały dzień by ćwiczyć zdrowienie i wiem że ci się uda!!!! jestem tego pewna w 100 procentach, zjadłam dziś całą paczkę żelków kwaśnych i tak je pochłaniałam szybko że mam wrażenie że je w całości pochłaniałam bo od razu po zjedzeniu zaczął mnie lęk łapać bo mi się niedobrze zrobiło:)

Odnośnik do komentarza

Ewo zgodziłabym się z tobą gdyby nie to ze te sytuacje wyniszczają Ageficek. Co zrobi kilka kroków do przodu to po czyms takim się załamuje i cofa. No ale mam nadzieję, że teraz do tego nie dopuścisz Aga? Wogóle zasada powinna być taka by w tak drażliwych tematach nie doradzac nikomu, ale szkoda mi cię Ago naprawdę. Usiądź więc spokojnie przemyśl wszystkie za i przeciw i zdecyduj co zrobisz. A potem to już się tylko tego trzymaj. Może wtedy będzie ci łatwiej.

Odnośnik do komentarza

Wiesz aagnieszkaficek mi się wydaje że powinnaś być egocentrykiem, CZYLI powinnaś zająć się tylko i wyłącznie sobą, zacząć postrzegać siebie jakoś kogoś nad kim trzeba popracować by zacząć lepsze życie, dzieci twoje sa na pewno szczesliwe, beda w przeczkolu, znajdz sobie zajecie w domu jakieś, poki nie zaczniesz wychodzic, zdrowiej, zajmij sie tylko soba!! tylko i wylacznie, stan sie cholernym samolubem ktory mysli tylko o swoim szczesciu( wiadomo dzieci na pierwszym miejscu ale pisze w kontekscie zwiazku toksycznego) wiem ze nie jest ci latwo, bo masz dwojke cudnych dzieci, i jestes uzalezniona i finansowo i psychicznie od dupka ale zajmij się sobą tylko, zacznij pisać tak jak ja, pamietnik pozytywow, bo wtedy zaczniesz tylko o nich myslec, ej boli mnie pod brzuchem a niby na brzuchu cos, taki piekacy bol, wiem ze to nie nerwica, ale mnie martwi ten ból.

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Z nim juz nie idzie rozmawiac najpiewrw znalazl ratunkowe kolo dla siebie a teraz mnie niszczy mugl powiedziec ze taki ma zamiar bylo by mi latwiej,juz mnie glowa boli ubiore sie i jada do mamy na cmentarz on gdziesz poszedl z dziecmi wiec ja sie przejde

Odnośnik do komentarza

Aga1791 ja się z Tobą zgadzam Chodziło mi o to, że jak jest się w złej formie i coś się powie, to potem trudno cofnąć takie słowa. Do kłótni, czy poważnej rozmowy trzeba się przygotować i tu całkowicie zgadzam się z Tobą. Agaficek po konsultacjach z psychologiem niech podejmuje życiowe decyzje, żeby później nie żałowała jak zrobi coś w stanie wzburzenia, coś czego nie będzie można cofnąć.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×