Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Agnieszkaficek, co za dupek, cześć wszystkim właśnie przeczytałam, miałam to samo co ty, wszystko jego a jak wpomniałam mu że chcę rozwodu to powiedział że mi płytki wszystkie zdrapie ze ścian bo to on robił a moi rodzice za robocizne mają mu zapłacić bo on w tym mieszkaniu robił. Agnieszkaficek, stań powoli na nogi i zrób coś z tym, urodziłam dwójkę cudownych dzieci, może by pomyślał w jaki sposób masz żyć jeśli je wychowujesz, oni nie zdają sobie z tego sprawy ile jest pracy przy dzieciAch i w domu, a kiedy ty zacznie zarabiać to odbij od niego i mu to wszystko przypomnij i nie pozwalaj tak do siebie mówić, powiedz mu że mówi tak od ciebie bo sam ma kompleksy że jest ........męską bo cię zdradza i teraz mu głupio:) ja tak do mojego męża pod koniec mówiłam tak, jazda była ostra. szkoda gadać, zła jestem:( wiecie ja też nie mogę uwierzyć że ta choroba to nerwy ale jak sobie pomyśle że dziwnym ziebiem okoliczności im gorzej w zwiazku i małżeństwie było tym gorzej ze mną, po rozwodzie mnie wszystko złapało a przed rozprawą było co raz gorzej.

Odnośnik do komentarza

Witam. Cierpię chyba na nerwice lękową. Główny mój problem to wycieczki szkolne. Było wszystko ok do czasu gdy w 4 kl. podstawówki pojechałem na 3 dni w góry. Okazało się, że mam problemy z ciśnieniem i strasznie bolała mnie głowa. Była to dla mnie męczarnia. Po powrocie przez 3 lata nie jeździłem na wycieczki. W końcu nie wiem jak się odważyłem i w 2 gimnazjum zacząłem jeździć. W zimę 2008r. jechałem z tatą do wioski oddalonej 20km w której nie byłem dużo czasu. Cały czas byłem przestraszony czemu tak długo jedziemy. Miałem chyba napad bo musiałem wysiąść i nie wiem co się ze mną działo. Płakałem i wgl. Po tym wydarzeniu znów przestałem jeździć na wycieczki. Przyszedł czas liceum. 1 klasa minęło dobrze. Nie byłem na żadnej wycieczce bo udało mi się jakoś wymigać. Ale wczoraj na 1szej lekcji geografii nauczyciel powiedział, że pod koniec wrześnie będzie wyjazd KONIECZNY 2 dniowy. Cały się trzęsę na myśl, że będę musiał jechać na wycieczkę i to jeszcze 2 dniową. Mam nawet czasami myśli samobójcze. Dodam, że płaczę prawie codziennie. Jeździłem do psychologa, ale na terapię rodzinną która nic nie dawała. W gimnazjum byłem gruby i o rok młodszy od wszystkich (rok wcześniej do szkoły poszedłem) i wszyscy po mnie cisnęli. Może to to na mnie tak wpłynęło. Chciałbym się wyleczyć przed miesiąc, bo jak się nie uda to nie wiem co ze sobą zrobię. Pozdrawiam Karol.

Odnośnik do komentarza

Karol bez paniki, rodzice wypiszą ci zwolnienie albo lekarz rodzinny i nie będziesz musiał jechać a jedynie nadrobić przerabiany material jaki będzie opracowany na wyjzeździe więc pomyśl że całkowicie możesz sam zdecydować czy pojedziesz czy nie, a nie będziesz tak bardzo się bał mając wybór i się nie denerwuj. Musisz znaleźć innego specjalistę od tego, zgłoś się najpier do swojego lekarza rodzinnego powiedz co cię gryzie i poproś o namiary to specjalisty który się na tym zna. Młody jesteś wszystko możesz jeszcze w ziarenku wyleczyć zanim się rozwinie

Odnośnik do komentarza

Ależ mi słabo, znów, wczoraj się tak zdenerwowałam , a nerw zawsze trzyma mnie kilka godzin i mam za swoje. mdleć mi się chce, a do tego te objawy dochodzą i 3 dni są beznadziejne wtedy:/ też tak macie że się bardzo męczycie przy większym wysiłku ja z moim synkiem zaczełam skakać po domu za rączkę i jak usiadlam to wszystko zrobiło się takie odległe a zadyszkę mam do tej pory:/

Odnośnik do komentarza

Kasia napewno wszystko jest ok!!!zobaczysz ja tez wariowałam jak miałam odbierać wyniki!!!!a okazało sie ze mam idealne mało kto ma az tak dobre!!!:_)na jakis czas mnie wtedy to uspokoiło a potem dalej to samo!!!teraz już kilka dni mam kuracje lekami i wiecie co jestem taka spokojna,lekarz mówił ze tydzień bede taka osowiała i nie bede mec apetytu a po tygodniu wszystko minie....i wiecie co jestem słaba jak nie wiem i jest mi niedobrze ale co....nie podam sie ,własnie jestem w pracy i jakoś daje radę a wczoraj mialam apogeum bezsilności i wiecie co wróciłam z pracy i zamiast sie polożyć poszłam na wykopki(ziemniaki hehe)

Odnośnik do komentarza

Witam wszyskich Kasieńko trzymaj sie. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Zrobią ci wszystkie badania i będziesz spokojna, że nic ci nie jest. Na pewno jesteś pod dobrą opieką. Bliżej lekarzy już chyba nie można być. Ja czasami (mimo że mam porobione badania i wyniki dobre) to chciałabym trafić do szpitala na dwa, trzy dni, żeby co możliwe wykluczyli to bym się może uspokoiła na dłużej. Agaficek ty dziewczyno musisz coś zmienić w swoim życiu, bo cię ta nerwica nigdy nie opuści! Piszesz, że masz siostrę. A może z nią pogadaj, aby na początku ci pomogła, a później jak się już pozbierasz i staniesz na nogach to ty jej w czymś pomożesz. A może teraz jak jeszcze mieszkasz z tym baranem to odkładaj jakąś kasę (chociaż po trochu ile się uda) i kupuj jakieś materiały na remont mieszkania, czy spłate zadłużenia. Spróbuj chociaż. Nie możesz tkwić w takim toksycznym związku. Ja już dzisiaj nie wzięłam tego concor, a wczoraj wzięłam 1/8 tabletki. No i nie czuję się najlepiej i też już płakałam, bo nie mam już siły. Megi71 jak tam pazurki zrobione? Karolek ty koniecznie musisz trafić do dobrego psychologa. Pogadaj o tym z rodzicami. Na pewno cię będą wspierać. Takie przeżycia pozostawiaja ślad i kiedyś się odezwą. Może lepiej spróbować sobie z nimi teraz poradzić. Paulaaa ja też chodzę to psychologa i jest super babka. Nie będę wszystkiego opisywać, bo każdy zmaga się z innym problemem, dlatego jest to terapia indywidualna, ale moja psycholog pamięta wszystko co kiedykolwiek jej owiedziałam, nawet czasami mi przypomina i cały czas mi tłumaczy jak mam postępować, poleca jakieś książki, ćwiczenia zadaje i potem sprawdza wykonanie. No po prostu jest super. Podchodzi do człowieka z taką empatią. Więc jeśli nie jesteś zadowolona to koniecznie zmień psychologa bo ci nie pomoże, a jeszcze zaszkodzi jak cie będą denerwowały te wizyty.

Odnośnik do komentarza

A wiesz ze nie wiem napewno nie zadne psychotropy bo lekarz powiedział ze nie tedy droga działaja odrazu ale uzależniają ...coś z antydepresantów...a nie wiem bo mą schował mi je zaraz jak kupiliśmy i co wieczór mi przynosi żebym nie wiedziała jak sie nazywają bo mi wystarczy przeczytać ulotke i ju z sie boje skutków ubovznych i wszystkie mam...lekarz kazał schować....hehe a mój mężuś tego acznie pilnuje

Odnośnik do komentarza

No ja sie nigdzie bez mojego męża nie ruszam!!!!absolutnie...tym bardziej ze chcialam zeby wszystko słyszal i jakby o czymś zapomniała to żeby dodał od siebie...a lekarz recepte dał mojemu mężowi powiedział ze ma pilnować zeby brała cały czas i nawet jak źle sie bede czuc to mam nie odstawiać bo to tylko tydzień bedzie trwało a potem bedzie juz tylko lepiej i zakończył słowami *bedzie pani całkowicie zdrowa jak sie bedzie pani słuchała zaleceń*więc pomimo tego ze nie nawidze lekarstw i nie lubie chodzić do lekarzy nie mam zamiaru odpuszczać ponad rok meczarni w stu procentach wystarczył mam dośc tego ze nie widze dobrych rzeczy tylko złe...a przeciez mamy powody do tego zeby być szczęsliwe najlepszy i najmocniejszy argument *dziecko*

Odnośnik do komentarza

Agaficek ale eksmisja nic nie da, bo dług i tak się będzie za tobą ciągnął (przedawnia się po 10 latach). Nie podali cię jeszcze do sądu? A może spróbuj namówic tego swojego, żeby to spłacić, wyremontować i wynająć to będą dodatkowe pieniądze, a później czas pokaże. Miki27 ja się też bez mojego nigdzie nie ruszam no chyba że z mamą, ale do lekarza wchodzę sama. Kasieńko jak tam?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×