Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krystyna 3
Natii ja mam to samo cały czas myślę o śmierci jak już pisałam są dni kiedy czuję się naprawde ok ale tak jak ten tydzień jest okropny, brak mi tchu wydaje mi się że się dusze łape powietrze jak ryba cały czas ssam Validol to mi się troche lepiej oddycha nie wiem jak sobie poradzę z tym sprzątaniem na święta mąż mi troche pomaga ale to tylko część pracy a przeciesz trzeba coś upiec zresztą każda z nas napewno na swój sposób na święta coś przygotowuje. Życzę wam dzewczyny żeby wam się wszystko udało. Pozdrawiam wszystkich serdecznie jeszcze napisze przed świętami, trzymajcie się nerwóski.
Odnośnik do komentarza
Witam.Pomocy pomocy. ja juz mam dosc tej mojej choroby. [NERWICA] Dzis w nocy spałam tylko godzine serce wariowało cisnienie jak głupie skakało ani leki nie pomagały. A teraz jestem nie do zycia a tu obowiazki zony i moja 4 letnia coreczka koło mnie. Boze jestem taka słaba... ODPISZCIE!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
VIOLA 36 co sie dzieje uspokuj sie kochana sprubuj złapać parę głębokich oddechów płórz się pod nogi daj poduszkę żeby były wyżej i polesz parę minut napewno przejdzie pomyśl że to tylko nerwy może się czymś zdenerwowałaś. napisz za chwilę czy ci lepiej.
Odnośnik do komentarza
Pomóżcie mi wrócić do pracy. Jestem od trzech miesięcy na chorobowym z powodu nerwicy.Największy atak złapał mnie właśnie w pracy,potem nie mogłam dojść do siebie. Teraz biorę leki i jest nawet dobrze ale myśl że od stycznia mam wrócić do pracy paraliżuje mnie.nie mogę się przełamać boję się że jak tylko tam pójdę to albo zemdleję albo ucieknę.Co mam robić! Pomóżcie!Może któraś z Was miała ten problem.
Odnośnik do komentarza
Viola36 Dreszcze to z nerw. Ja też tak mam jak cisnienie skacze. A najgorsze jest jak mój 4 letni synek jest ze mną bo wtedy boję się jeszcze bardziej. Ja wtedy staram się wyjść na dwór. Teraz jest chłodno i lepiej sie oddycha. Weż coś na uspokojenie. Polopiryna nie pomaga. Pobaw się z córeczką i oderwij chociaz na chwilę myśli od swojego stanu. Wiem że to trudne, Napij się melisy. Może pośpiewaj z córeczką. Wiem, że to co piszę wydaje się trochę głupie, ale mi czasem pomaga. Odezwij się.
Odnośnik do komentarza
Dziekuje wam dziewczyny jest mi juz troche lepiej wiecie co pósciłam muzyke i przez 10 min bardzo intensywnie tańczyłam [ale to smieszne] ale sama nie wiem co czasem ze soba zrobic teraz wezme prysznic i bedzie dobrze. Mam nadzieje. pozdrawiam was bardzo goraco dobrze ze jestescie ze mna pa pa.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Violu 36 to fajnie że ci lepiej nic wiolu nie jes śmieszne co nam pomaga.Trzymaj się cieplutko my tu wszyscy jak widzisz wspieramy się nawzajem ja odkąd trafiłam na to forum znalazłam wsparcie i bardzo życzliwych przyjaciół bo choć osobiście ich nie znam zawsze mogę liczyć na wsparcie i wszystkim za to serdeczne dzęki. Pozdrawiam wszyskich.
Odnośnik do komentarza
Krysiu było lepiej. I znów czuje te dreszcze nie myl tego z drgawkami. To jest takie uczucie jakbym w srodku niałam goraczke czy ty tez takie cos miałaś. Ja z leków uspakajajacych zazywam lorafen tak mi to przepisał psychiatra. czasem jest bardzo dobrze a czasem tak jak dzis płacze czły dzien. Boze tak sie juz wstydze dzieci i tak mi ich zal ze musza patrzec na taka matke ale to nie ja jestem winna. Koncze bo łzy zalewaja mi klawiature. moze jutro bedzie lepiej. NIECH MI KTOS NAPISZE O TYCH DRESZCZACH [NIE DRGAWKACH]
Odnośnik do komentarza
Witam was kochani,dawno mnie tu nie było,trochę nowych osób widzę na forum,smutne że nas wszystkich ta choroba dotknęła,ale skoro już tak sie stalo to dobrze że się tu odnalezliśmy,po to jest to forum,żeby każdy mógł napisać coś od siebie,jeśli jest zle ktoś odpisze i pocieszy,to jest fajne. Ja też częst to bywałam w moich najcięższych chwilach,ale teraz jesst trochę lepiej aż boję sie tak pisać,żeby nie zapeszyć.Aż się dziwie,ale lęków prawie nie mam,daję jakoś rady jak męza nie ma,bo wyjezdza w trasy,to dla mnie duży postęp,małymi kroczkami się cieszę że powoli udaje mi się normalnie wykonywać codzienne czynności.Nie mam już takiego stracha kiedy wychodzę z domu do ludzi ( jeszcze trzy tygodnie temu mialam straszne lęki przed tym ).Normalnie agorafobia i fobia społeczna razem z nerwicą lękową i wegetatywną,a więc wszystko w jednym. Wiele jeszcze przedemną ale mam nadzieję,że będzie lepiej,tego wam wszystkim życzę z całego serca.Pozdrawiam serdecznie.Napiszcie coś do mnie. Violu,Aniu bardzo wam współczuję strasznego samopoczucia,wiem jakie to są okropne te objawy sama przez to przechodzilam,mialam straszne ataki i drgawki jakby padaczkowe,ale teraz na szczęscie jest lepiej,Boże jakie życie jest piękne bez tych ataków,oby tak było jak najdłużej.Pozdrawiam was kochane.Trzymajcie się,jestem z wami.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Violu masz chyba dzisiaj jeden z tych gorszych dni a płacz czasami pomaga wiem to po sobie bo jak mam taki gorszy dzień i jak sobie popłacze to mi ulży a łez nie trzeba się wstydzić i dzeci napewno rozumieją że mama zle się czuje a w jakim wieku masz dzieci? Violu ja mam trzęsawki w środku ja to tak nazywam okrywam się wtedy kocami ale i tak się trzęsę współczuję ci bo to jest okropne ja wtedy biore Afobam i mi przechodzi oczywiście dodatkowo bo tak to go biore 2 razy dzinnie rano i wieczorem prosze nie poddawaj się tej zmorze bo ja tak nazywam tą chorobe Pozdrawiam cię i wszystkich nerwósków.
Odnośnik do komentarza
Witaj Agunia! Cieszę się razem z Tobą że czujesz się troszkę lepiej.Jeszcze nie tak dawno pisałaś jak dopada Cię choroba zwłaszcza gdy mąż jest w trasie a tu taka miła niespodzianka.Masz racje oby nie zapeszyć ale mimo to gratuluje Ci z całego serca. Oby było teraz już tylko lepiej.BUŻKA !!!
Odnośnik do komentarza
Krysiu jak juz wiesz to mam 36 lat i 6 lat walki z ta choroba z mała przerwa po urodzeniu córeczki 4 lata temu.Moje dzieci to syn lat 18 córka 12 i ten mały słodki skarbek 4 latka. Dobrze ze mam ta najmłodsza w domu bo tamte to całymi dniami w szkole. A ona przyjdzie pocaluje mnie i powie słodkie słowka kocham cie mamusju.Chociaz ja sie zawsze rozkleje bo ta choroba wciska mi czarne mysli do głowy...Jestem pierwszy raz na forum tak sie ciesze ze moge komus sie zwierzyc mysle ze razem z wami bedzie mi łatwiej z nia zyc.Aguniu dziekuje ze i ty wymieniłas moje imie. jestem z wami .ZNANA LEKARKA NEUROLOG POWIEDZIAŁA MI PARE LAT TEMU TE SŁOWA [VIOLU NA TO SIE NIE UMIERA NA TO SIE CIERPI] chyba wy tez byscie sie z tymi słowami zgodzili.Całuje was wszystkich. Piszcie.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich ! Mam taki delikatny problem i prosze o rade.Chodze do szkoly po dzieci i jak widze jedna z mam to na sam widok nerwy mnie tluka wtedy mnie cala czesie i mam ochote jej przylozyc tak strasznie jej nie znosze.Jej syn chodzi z moim synem do klasy i ona na wszystkie dzieci nazeka bo tylko jej jest najwspanialszy.Strasznie ja znienawidzilam i nie moge na nia patrzyc bo wtedy wracaja do mnie nerwy.Unikac nie mam jej jak bo tez przychodzi po syna.Co byscie mi poradzili w zwiazku z tym problemem? Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Violu!Czytając Twoje posty wyrażnie wyczuwa się smutek i żal. Nie wiem czy czytałaś dzisiejsze posty Ewy30 i Aguni ale ja po ich przeczytaniu nabrałam chęci do życia.Zauważyłam jakieś światełko w tunelu bo skoro One czują się lepiej to czemu Nam by nie miało się polepszyć.Violu głowa do góry zobaczysz będzie dobrze.POZDRAWIAM SERDECZNIE
Odnośnik do komentarza
Wiem cos na temat nerwicy lękowej. Nabawiłam się jej jeszcze w liceum. Tak mnie dołowali , po opuszczeniu murów szkolnych bałam się ludzi. Bałam się wyjść z domu , przejść przez ulicę, każdy kontakt z inną osobą powodował ogromny wzrost ciśnienia i nagłe uderzenia krwi do mózgu. W chodząc w dorosły świat wchodziłam z takim bagażem. Teraz mając 42 lata wiem że ludzie z tamtego okresu , którzy sukcesywnie pracowali nad tym aby na siłe udowodnić mi że nic nie jestem warta wyrządzili mi ogromną krzywdę. Uprałam się z tym sama. Po prostu podejmowałam w życiu coraz to nowe wyzwania, coraz to trudniejsze. Skonczylam następną szkołe z wyróżnieniem. To dało mi siłe i przekonało ,że mam w sobie potężna siłe , którą muszę wykorzystać. Ważna jet autosugestia i praca nad sobą a także odnalezienie sensu życia i podejmowanie rzeczy ,które się lubi. Można nawet polubić prasowanie, którego wcześniej nie cierpialam. Przez te lata doszłam do wniosku że nawet gdyby tysiąć psychologów próbowało mi pomóc a ja nie zmieniłabym swojego nastwienia do wielu rzeczy, nie zaczęlabym postrzegać świat w różowych kolorach / choć taki nie jest / to nic by z tego nie było. Człowiek sam musi chcieć sobie pomóc , musi chcieć zmian, musi być otwarty na drugiego człowieka i postrzegać w nim dobro, wzmacniać pozytywy. My jako rozumni ludzie powinniśmy wiedzieć że przez wzmacnianie pozytywów u drugigo człowieka i siebie osiągniemy znacznie więcej niz jak tylko wytykamy wady i niedociągnięcia. Masę ludzi , którzy tutaj napisali o sobie to ludzie młodzi. Wieć jeden wniosek ,że nerwice musiały zaczynać się od prawie kołyski. Najpierw rodzice straszą dziecko * jedz bo dziad cię weźmie* , poźniej w przedszkolu pani straszy innymi rzeczami, a w szkole to już sami wiecie jak to wygląda. Człowek wychowany w takiej atmosferze stając u progu dorosłości ma nerwicę lękową i boi się prawie calego świata. Jeszcze raz apeluję do Was pracujcie nad sobą bo jak sami sobie nie pomożecie to tysiąc psychologów Wam nie pomoże. Sami musicie wzmacniać swoje pozytywy, walczyć z wadami lub przynajmniej je minimalizować i przekazywać tą pozytywną energię innym osobą. Ktos kiedyś powiedział* uśmiechnij się do ponuraka a uśmiech wróci do Ciebie*
Odnośnik do komentarza
Witajcie Ja dzisiaj przeszłam samą siebie:) Od rana miałam taki dobry chumor i jakos cisnienie mniej skacze:) W klatce prawie nie boli. No i odważyłam się pójść z mężem na świąteczne zakupy - prezenty dla dzieciaków. Trochę musiałam pochodzić bo dzieci - chrześniaków jest sporo. I tak chodziłam po tych olbrzymich sklepach i tak wciągnęłam się w oglądanie, przymierzanie, kupowanie, że jakoś prawie zapomniałam o lęku. Jakoś dziwnie wcale nie bałam się tłumu no i tego dużego sklepu. (ponad pół roku albo nie chodziłam albo wyskakiwałam z takiego sklepu już po paru minutach). A dzisiaj spędziłam tam trzy godziny! Cud!!! I teraz tak dobrze się czuję, że mogłabym góry przenosić:) No tylko raz wyszłam na powietrze bo jakoś gorąco i słabo mi się zrobiło, ale to przez ciąże. Pare minutek i przeszło. Mam nadzieję że dalsze dni bedą podobne do dzisiejszego i dam radę. Pozdrawiam Was wszystkich. Agunia, Viola - cieszę się, że u Was lepiej:)
Odnośnik do komentarza
Kochana Doroto,co u ciebie,jak ty sie czujesz?pocieszasz wszystkich w postach,dajesz madre rady,ale co z toba?Fajnie ze wiekszosci dziewczyn sie poprawil humor Aguni,Ewie30,Matiiadze,az milo jest czytac posty.Krystyno i Violu nie martwci sie bedzie lepiej,macie kochajace was rodziny,a jesli nawet czasem sie rozkleicie to co z tego,nic zlego sie nie stanie a wrecz moze przyniesc ulge,bo splyna wszystkie smutki:). Droga Aniu oczywiscie,ze znajdzie sie tutaj dla ciebie miejsce i zawsze mozesz liczyc na czyjas pomoc.Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×