Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

just-y, Pisalam troche o sobie we wczesniejszych postach, poszukaj :o). Ja tez jestem tutaj nowa. Znalazlam to forum szukajac informacji na temat dzialanie lekow antydepresyjnych w polaczeniu z innymi lekami na centralny uklad nerwowy, reakcje mozgu na taka mieszanke, itp. Ja tez caly czas siedze przy komputerze i dla odpoczynku czytam wasze posty i w wielu przypadkach widze siebie sama w waszych opisach. W sumie to od smierci mamy mam caly czas lekka depresje i stan podpanikowy, ale jakos sie trzymam, niestety nie moge utrzymac moich wlosow na glowie, strasznie mi wypadaja i mam doslownie trzecia czesc tego co zwykle :( Ale to pikus, bo dzis przynajmniej wiem dlaczego. Kiedys, gdy wypaday mi moje piorka, to nie wiedzialam co sie ze mna dzieje i wpadalam w panike bo myslalam, ze mi juz nigdy mi one nie odrosna - zgroza. W sumie to niezle sie czuje, jak na te wszyskie problemy, ktore spadly mi na glowe jak grom z jasnego nieba, ale dam sobie rade, dlatego, ze tak chce. Procz lekow mialam tez OCD/ (Obsessive Compulsive Disorder). Wyjscie z mieszkania zajmowalo mi godzine, jak nie dluzej. To byl caly rytulal. Sprawdzanie, czy wszystko jest zgaszone, zamkniete, czy nic sie nie pali itp. Po wyjsciu i zamknieciu drzwi wracalam sie nieustannie aby sprawdzic czy je zamknelam. Bylo i tak, ze po przyjsciu do pracy musialam sie wrocic, bo bylam 1000000% pewna, ze cos w domu sie pali np. rurka do krecenia wlosow albo papieros. Pedzilam jak oszalala do domu i przed zakretem widzialam juz plomienie lizace moje szyby i kleby czarnego dymu. A gdy za zakretem stwierdzilam, ze jedynie co lizalo moje okna to promyczki slonca, wyobrazalam sobie momentalnie, ze ta rurka do wlosow napewno wybuchnie mi w rece bo sie juz tak mocno nagrzala, nie mowiac juz o dziurach w dywanie wypalonych przez papierosa, ktory przed wyjsciem wrzucilam oczywiscie do toalety. Oczywiscie po wejsciu do mieszkania zastalam wszystko tak jak mialo byc, oprocz mnie samej, bo bylam juz na tyle wykonczona ze reszte dnia mialam z glowy. Bylo i tak, ze ubieralam gumowe rekawiczki, aby zgasic kontakt, bo bylam pewna, ze mnie kopnie prad, bo mialam wilgotne dlonie. Totalne wariatkowo. Wyleczylam sie juz prawie z tego wracania. Technika jest prosta: Przed wyjsciem sprawdze wszystko baaaardzo dokladnie, ale tylko jeden jedyny raz. Wychodze, zamykam drzwi i poprostu nie wracam sie. Na poczatku bylo trudno, czesto stalam pod drzwiami i walczylam z kluczami i pocilam sie, ale z czasem udalo mi sie. To tyle na dzis. ide na spacer z psem. milego jutra wszystkim wam zycze i spokojnej nocy.
Odnośnik do komentarza
Gość zwyklaniezwykla
oj dawno mnie tu nie bylo... bylam na wakacjach... wszystko bylo ok, do czasu kiedy nie skonczyl mi sie coaxil. Bralam kazdego dnia po 2 tabletki. Z czasem sie skonczyly, nie mialam dojscia do lekarza, wiec zmuszona bylam je odstawic. Maskara zaczela sie juz 2 dnia. Balam sie wszystkiego, lacznie z wyjsciem z domu. Puls szalal, cienienie co prawda w normie, ale nie spalam po nocach, bylo mi duszno, myslalam, ze sie udusze, choc stalam przy otwartym oknie... Z 14 dni przespalam jakies 5 nocy. Wczoraj bylam na badaniach morfologii i elektolitow. Oczywiscie idealnie. Kuje mnie gdzies kolo serducha, no i puls wysoki. Jak zbic ten puls?! Pomozcie, bo ja juz sie poddaje.
Odnośnik do komentarza
Sytuacje z moimi lekami byly i sa oczwiscie trago-komiczne :o)), ale jak pisal pablosek, w momencie gdy trwa to cale przedstawienie, nie jest mi wcale do smiechu. A oto jeden z moich bardzo wielu „aktow”. Kiedys chcialam umyc okna, niestety juz sama mysl o tym co moglo mi sie stac, spowodowala, ze na zewnatrz bylo wieczne zachmurzenie. Ktoregos dnia skonstrulowalam male rusztowanie: drabina, krzesla, materac i kijki do nart. Z samym wdrapaniem sie na parapet nie mialam wiekszego problemu, ale za to, to co zaczelo sie dziac gdy na nim stanelam, bylo czysta abstrakcja. Poniewaz moje leki maja siedlisko w glowie i wszystko sie wokol tej glowy kreci, dostalam momentalnie pijackich zawrotow i nagle poczulam, ze trace wzrok,bylo to tak wiarygodne, ze na prawde nie widzialam moich stop, ktore jeszcze na dodatek przestalam czuc. Stalam w pozycji stracha na wroble jednoczesnie widzac juz siebie sama na podlodze ze zlamanym kregoslupem, albo z rozbita glowa. Z pozycji kamiennej przeistoczylam sie w galarete, czujac rownoczesnie ze mam nogi z waty. W koncu po dokladnym pobraniu pomiarow odleglosci miedzy parapetem a drabina udalo mi sie ustawic stope na drugim od gory szczeblu, to bardzo wazny detal, bo pierwszy szczebel byl niebezpieczny ze wzgledu na odleglosc od podlogi. Ta cala pantomima trwala jakies 20 minut a jej rezultat: balagan, nieumyte okna i ja doszczetnie wykonczona. Dzis nie mam najmniejszego problemu z myciem okien, ktore wlasnie za chwile zaczne polerowac. Ciekawi mnie jak wyglada wasza sprawa z mowa. Czy jestescie bardziej czy mniej rozmowni/gadatliwi? Ja mialam taki okres, ze gadalam jak katarynka, calkiem do rzeczy, ale szybko i duzo. Teraz jak tak mysle piszac ten post, to dochodze do przekonania, ze po debiucie moich lekow mowie wiecej niz kiedys. Jak jest u was?
Odnośnik do komentarza
pablosek napisales, ze: .*..czytalem ze problemy z zawrotami glowy w nerwicy sa od tego, ze wraz z nasileniem sie objawow zaczynamy nerwowo szybko oddychac nasz mozg dostaje za duzo tlenu i stad te zawroty glowy...* Dokladnie jest jak piszesz, dlatego, aby zredukowac nadmiar tlenu co mozna zrobic dwutlenkiem wegla nalezy zebrac dlonie i zakruc nimi usta i nos, a nastepnie wdychac to samo powietrze co wydychamy, ale powoli. Mozna tez uzyc do tego celu torbe papierowa, bez nakladania jej oczywiscie na glowe :o)))) Tego nauczyl mnie moj terapeuta, ktory pomogl mi w zrozumieniu istoty lekow.
Odnośnik do komentarza
Karolina Pierwsze dwa tygodnie brania czulam się jak narkoman na odwyku lęki straszne bylam płaczliwa i wogole ale teraz biorę już 5 mies i jest dobrze.Więc tak to jest na poczatku brania leku.Dzięki temu forum przezwyciężyłam to.jak masz pytania to pisz bedzie ci latwiej.Pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Cześć! Wczoraj przed północą (a może już po...więc dzisiaj) napisałam długą odpowiedź ale zapomniałam, że nie jestem zalogowana i...dałam wyślij i wszystko przepadło! Opisałam moje doświadczenia z alkoholem, trawką i papierosami... W każdym razie żadna z tych używek nie wpłynęła na mnie zbyt pozytywnie. Kilka razy wylądowałam w szpitalu przez alkohol....nie wiedząc wtedy, że to nie alkohol (bo nie byłam aż tak pijana) czy jakaś moja ukryta choroba jak padaczka, a nerwica!! teraz wiem, że muszę uważać z takimi rzeczami, nawet z kawą. Oczywiście zdarza mi się wypić kawę ale to dziwne, bo nie zawsze czuję się po niej źle. Czasem także zapalę papierosa, ale zaraz później dowiaduję się, że to nie był dobry pomysł jak czuję bicie serca i wszystko po kolei. ja nie jestem zbyt gadatliwą osobą, oczywiście zależy to także od towarzystwa w jakim się znajduję. Czasem potrafię mówić coś non stop i cieszę się każdą chwilą...czuję się jak dziecko! Ale tak czuję się tylko z jedna osobą na tym świecie:) Jeśli chodzi o farmaceutyki to wydaje mi się, że każdy lek może na początku działać w taki sposó jakby nasilał objawy, które ma zwalczyć. Miałam tak w przypadku leku Cital, który miał wyrównać mój nastrój...a na początku jego brania myślałam, że już całkiem wariuje. Po kilku dniach przeszło i naprawdę mi pomógł. Nawet jak skończyłam go brać przez kilka miesięcy czułam spokój od objawów nerwicy. Dopiero niedawno znów powróciła. Mam pewne obawy którymi chcę się podzielić. Wyjeżdżam niedługo do USA i bardzo boję się, że nie będzie mnie stać tam na to by pójść do psychologa czy psychiatry, a boję się że znów będę musiała. Poza tym lot praktycznie 10h mnie przeraża i to, że będę sobie musiała tam radzić sama. Chcę pojechać bo jest to dla mnie duża szansa ale sie tak bardzo boję! Jedno czego jestem pewna...co dzień będę odwiedzaać tą stronę!
Odnośnik do komentarza
Agatkaa, Jedz do Ameryki, ale pamietaj o trzech rzeczach: 1.Wykup otwarty bilet powrotny do Polski 2.Uwazaj jakie leki bedziesz przewozic, bo Amerykanie prawie kazdy lek na recepte traktuja jako narkotyk. 3.Wczesniej czy pozniej dostaniesz tam ataku Takze musisz byc na to przygotowana. Wszystko w sumie zalezy na jak dlugo i po co tam lecisz i jak jestes finansowo zabezpieczona. Jesli tylko na odpoczynek/wakacje, to nie martw sie, ale jesli dopiero tam masz zaczac szukac np. pracy i masz slabe kontakty, to musisz sie zabezpieczyc przed atakami lekow i nerwica. Poradzilabym ci od razu zaczac uprawiac tam jakis sport i byc z ludzmi, no i dobrze sie odrzywiaj. I nie cpij tam wiecej, bo bedziesz miala tylko problemy z tymi lekami. Ide na zakupy i do bibiloteki, zamowilam cala mase ksiazek, miedzy innymi o nowych technikach leczenia lekow. Aha, nie umylam okien, nie chcialo mi sie :o)))))) Milego weekendu. ps. do just_u, skonczylam 54 lata, moze dlatego czujesz moje slowa....eh doswiadczenie zyciowe just_u, nic wiecej.
Odnośnik do komentarza
Beatka21 - bardzo mi przykro... Pamiętaj, że tak to już jest. Ciągle ktoś z nas traci bliskich i pamiętaj, że Ty też na pewno jesteś dla kogoś osobą ważną. I musisz dalej żyć dla siebie i innych. Dziadek wiele lat przeżył i chciałby abyś Ty też przeżyła Kochana. ja straciłam już dawno dziadków, tatę też gdy miałam 6 lat. Niedawno zmarł mój wujek co było dla mnie szokiem. Beatko pamiętaj, że jesteśmy tutaj i razem przez wszystko przejdziemy.
Odnośnik do komentarza
obiecal ze bedzie na moim slubie.zawsze calowal mnie w reke.i mowil kochanie moje przyjechalo.nie przezyje jak jutro wejde do zimnego domu.i bede Go czula a Jego nie ma juz.mial zyc.mial byc z babcia.kazdego wieczoru babcie calowal w reke,w policzek,zyczyl dobrej nocy.nie zapomne Jego glosu.i tej milosci ktora od Niego bila na odleglosc.
Odnośnik do komentarza
Beatko21. Skladam ci kondolencje. Jako, ze piszemy na temat nerwic i lekow przed smiercia, chcialabym cos ci napisac. Bo to jest wazne i moze ci pomoc. Po twoim poscie wnioskuje, ze nie bylas przy smierci dziadka, nie wiem czy wogole bylas przy kims kto umieral. Jak pisalam, ja bylam przy tacie gdy, natomiast nie bylam przy mojej mamie i to jest dla mnie najwieksza poraszka w zyciu. Niestety okolicznosci byly takie, ze nie moglam z nia byc, ale bylam z nia przez jakis czasdo do 10-tego dni przed jej smiercia. Wiedzialysmy obie, ze to bylo nasze ostatnie spodkanie i pozegnalysmy sie. Tego bolu, ktory doznalam po otrzymaniu wiadomosci o jej zgonie nie jestem wyrazic slowami. Ale tez wiem, ze gdybym widzila jej odejscie pekloby mi serce, dlatego wierze, ze tak musialo byc. Teraz czeka cie pogrzeb, zastanow sie, czy chcesz zobaczyc dziadka w trymnie, bo to moze rzutowac na twoja psychike, zwlaszcza, ze jestes mloda i bardziej boisz sie smierci, niz osoby starsze. Inna rzecz, ktora radzilabym ci, to , to, abys wspominajac dziadka przypominala sobie wesole momenty, ktore z nim mialas, ale nie ukrywaj swojego bolu. Dobrzy ludzie, ktorzy sa swiadomi, ze nadchodzi ich czas, maja pragnienie o tym, aby inni przez nich nie cierpieli i czuja sie czesto winni przed smiercia, ze musza odchodzac zostawiaja swoich ukochanych w rozpaczy. Ja moich rodzicow mam w moim sercu i codziennie z nimi rozmawiam bez slow, rozpoznaje ich w sobie samej i dlatego i bez nich jestem w stanie dalej zyc. http://www.youtube.com/watch?v=coqm7ZVXszQ
Odnośnik do komentarza
chcialabym miec czasem tak np 5 lat.nie wiedziec co sie dzieje.nie pamietac.ktos kto mnie wychowal odszedl ode mnie.poswiecal mi swoj czas.slysze jak mowi do mnie *moje kochanie*.jak mnie tulil. NIE chce widziec Jego ciala w trumnie skoro wiem ze nic do mnie nie powie,nie usmiechnie sie.nie chce isc na pogrzeb.boje sie ze zemdleje,ze tam padne.ze umre.boje sie:(((((((((((((
Odnośnik do komentarza
Witajcie pononwie... Pare tygodni temu pisałam o sobie i swojej chorobie... Przez ostatnie dwa tygodnie tak sie wszystko nasiliło,ze wylądowałam w pon. u kardiologa,a w czw. u psychiatry. Biorę Seroxat. Dziwne działanie ma na początku. Wszystkie d=efekty uboczne mnie dopadły - lęk,drżenie,kołatanie serca,potliwość,a to po 1/2 tabl. Dzisiaj wzięłam 1/4 i jak narazie nie ma tragedii. Brał może ktoś z Was ten lek? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×