Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich -:0)))))))))tak tylko się Piter zastanawiałam ,Tigridia ja miałam 13 lat jak zachorowłam teraz mam 20 i wiem ze to wszystko co się dzieje ze mną to nerwy ,,,,jużnawet przestałan szukac raka ,jakiegos zakażenia już mi to wszystko przeszło to twoje zoobojętnienie też wynika z nerwicy ,,,,,leczysz się wogóle ???? chodzisz do szkoły ???? słuchajcie ja wiem ze to jest trudne walczyc czasem odechciewa się wszystkiego ja nie dawno miałam taką sytuacje szłam do szkoły i zle sie poczułam i wróciłam się spowrotem i wiecie że całą drogę szłam i wyrzucałam sobie że przecię bym wytrzyma -:)) wiecie co się ostatnio dowiedziałam od swojej pani psycholog że nawet mysl która przleci przez nasz mózg taka która trwa sekunde może doprowadzic do napadu lęku !!!!!!Piter ja też miałam takie chwile zwątpienia czasem żę szok ,wczesniejsze moje posty jeszcze wstecz jak bys sobie poczytał ,ale nie można się poddawac trzeba walczyc ja własnie jak dostawałam napadu słuchałam muzyki relaksacyjnej ,zasłaniałm okna zamykałam się w pokoju włanczałam sobie komputer spokojnie sobie siadałam i słuchałam albo wychodziłam z domu i biegłam ,aż sie tak zmęczyłam żę nie miałam już siły się bac ja kiedys byłam naprawde w złym stanie nawet 100 metrów do sklepu nie poszłam ,,,,nie wychodziałam z domu przez rok kompletnie nigdzie a do psychologa nie dosc że ktos mnie musiał wozic to jeszcze mósiał siedziec i na mnie czekac !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!z tego można wyjsc uwierzcie mi a czytałes może książke pokonac fobie ???????dobra jest poczytaj
Odnośnik do komentarza
wiecie co ak sobie siedze i msle powiedzcie skąd sie takie leki np.biorą przeciez jak chodze na zakupy sama i do miasta tea sama i wchodze do sklepów dzie byłam tysiace razy i wiem ze tam jestem bepieczna i na dodatek u mnie na osiedlu wszycy mnie znają z racji sklepu wiec do cholery co jest nie tak ja zawsze myslałm ze leki dopdaja człowieka gdzies w nieznanym bo to jest bardziej logiczne ale mnie ostatnio tak zrobiło ze ja do własnego slepu niemoge isc i zostac tam mam nadzieje ze to minie bo niewyobazam sobie takiego egzystowania tym barzdiej ze ten sklep to moje drugie dziecko wiem ze ktos pisa chyba madziowa ze leki dopdaja nas tam albo przykims z kim czujemy sie bezpiecznie ale do mnie to jakos nie trafia dalej nieiwiem dlaczeko tu i teraz i co ci ludzie moga mi zrobic jak ja ich wszystkich znam co za durny mechanizm tej choroby dzidzia masz racje niema co rozpamietywac tylko brak byka za rogi ale mnie ostatnio te rogi sie wyslizgują jeszce jak pomysle o tych chrzcinach w czerwcu i ze mam tam spotkac mojego ojca i ta jego była juz konkubine i te wszystkie pijackie ryje to mam dosc w domu walcze z pijanstwem z marnym skutkiem a tu jeszce oni szlak mnie trafi jezu moje dziecie przyszlo p całym dniu pracy i tak chrapie ze nie słysze co do was pisze zgłuszył moje mysli a zwsze mi sie pytała czym ty jestes zmęczona ?? i on nic nie robił oprócz tego ze był w pracy a ja jeszce zakupy obiad i tysiac spraw towar uzerka z dostwacami on ma szcecie ze pracuje u mnie buzka dzidzia jeszce mi napisz ja długo czekałas po tyl leku co bierzesz zeby ci leki przeszły
Odnośnik do komentarza
do natasza ten lek który bierzesz to podobno odpowiedni asentry jezeli dobrze kojarze moja kolezanka go bierze i chwali sobie ale doraznie ma afobam ,natomias druga kolezanka ktora pracuje u mnie bierze asentre i bardzo ja chwali no era juz mnie bo musi z niej wyjsc do maja bo idzie na operacje i lekarz jej powedział ze musi byc czysta bo nikt jej ne uspi do zabiegu i mówi ze schodzenie z tego leku to podobno masakra jak tylko zmiejsza dawke zaraz ma leki juz sam nieerozumiem a podobno te leki nie uzaleznają ??
Odnośnik do komentarza
do misia niebyło mnie gg sorki ale ja wdzien jestem bardzo zadko raczej wieczorami juz sie uzalezniłam od tego forum i od wieczornch pogawedek z dziewczynami na gg jak widzisz miałm dzisiaj dzien odstawiania leku i trwam dalej przy tym wuiec wolałm sie kimnąc zeby przeczekac co nieporzdane ech te leki i te nerwy ale wazne ze wiosna idzie mój syn wymysił ze w swieta pojedziemy na działke on chyba ma tez dosc tej szarzyzny bo widze po nim wczoraj jak bylsmy w miescie to macu powiedział zebysmy juz jechali do domu bo zle czuje a ma 20 lat widziałm ze jest jakis rosdrazniony i rece mu sie trzesły wieczorem go głowa bolała i tak se momyslałm jedzmy lepiej wziełam te pyscnosc na mac drive i heja bo jakb tam mial zslabnoc albo co a on kierowca to juz potem całą droge go obserwowałam i widziałm jak sie w nim az gotuje ale szcesliwie dotarlismy do domciu buziaczki jak masz jakoas wazna sprawe to napisz na gg j sobie odczytam i odpisze napewno bo my sie mijamy jak ty jestes w domu to mnie niema i tak
Odnośnik do komentarza
do Kika i Natasza : dziewczyny dzieki wielkie fajnie sie czyta te wasze posty daja nadzieje i i sens wytrzymywania tych wszystkich trudnych chwil z nadzieja ze warto je przetrzymac dla chwili szczescia czy radosci ktore moze czekaja nas w przyszłosci a z drugiej strony dla nas nerwicowcow ze takim mianem nas okresle :) czeka moze łatwiejsza i mniej skomplikowana droga do osiagniecia radosci bo wystarczy poczuc sie zwykle normalnie co sprawi ze czlowiek znow bedzie szczesliwy bez gonitwy za pieniedzmi za tym zeby byc coraz lepszy bogatszy ladniejszy do tego 5 fakultetow 4 obce jezyki awans w pracy i wiecznie czegos mało i zle - poprostu kazdy kto to przechodzi mysle ze chce sie poprostu poczuc dobrze - dobrze czyli zwyczajnie , mysle ze czasami ta choroba potrafi uswiadomic czlowiekowi jakie sa w zyciu najwazniejsze wartosci i czego nie warto poswiecac lub tez czym nie nalezy sie martwic i przejmowac. Kika do jest tez moja pasja .... przynajmniej była tzn chodzenie po gorach troche po nich pochodzilem i mam nadzieje ze jeszcze na jakas wejde , lubie i troche interesuje sie fotografia - amatorsko wiec moze uda sie kiedys zabrac ten swoj aparacik i porobic kilka fajnych fotek na jakims miłym ciepłym przytulnym pagorku :)
Odnośnik do komentarza
widzisz piter powiało optymizmem nareszcie w twojej wypowiedzi to lubie niemozna sie poddac tym bardziej ze ja z nerwica walcze 17 lat moj syn miał 3,5 roku a teraz ma 20 wiec pomysl jaka długa walke tocze i ciagle podejmuję nową bo jak mam chwile kiedy sie dobze czuje to wydaje mi sie ze to juz ja jestem góra a potem znowu długo spadek i znowu sie podnosze bo wiem ze mój syn potrzbuje wsparcia bo własnie zaczoł studia i wie ze mi bardzo na tym zalezy ale wiesz co jak nie podoła bo widze ile go to kosztuje bo sam sobie wybrał te studia. ale coz musimy sie wspierac on mnie a ja jego pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
jeszcze raz do piter bo nie skonczyłam wątku jak nie podoła na tych studiach to niech je szlak byle by był w zyciu szczesliwy i zdrowy i umiał z tego zycia korzystac madrze i z rozwagą bo jest bardzo fajnym chłopakiem wrazliwym na ludzkie krzywdy i to moze go kiedys zgubic i dlatego ja sie staram tez byc silna zeby mu pokazac ze tak własnie trzeba nie inaczej a co zycie przyniesie to zobaczymy otoczyłam go taką miłoscia jak tylko mogłam i od podstawówki niemiałm z nim problemów wychowawczych i to mi tez pomogło duzo i teraz odbieram od niego to co mu dałam ale zebys mnie nie zrozumiał żle nigdy nie byłam toksycznym rodzicem i niemam zamiaru no teraz to chyba koniec mojego wywodu i moze sie połoze i czego tobie zycze zeby noc była spokojna i dzien okazł sie lepszy i jak wstaniesz rano to mów sobie do lustra dam rade i juz nic innego niech ci do głowy nie przychodzi ja tak robie i jest jako tako i tez mnie pewnie czeka kolejny dzien z moimi stachami ale kij im oko poczekamy zobaczymy tzymaj sie ciepło
Odnośnik do komentarza
Przeczytałam wczoraj wszystkie posty....tyle lat walczę z nerwicą na przemian z depresją i doszłam niedawno do wniosku, jak dużo zależy ode mnie....leki,psychoterapia( tak!na pewno!Nie poszłam w piątek! za dużo mam na głowie teraz;).Zastanowiłam się,że cokolwiek bym nie robiła nie ucieknę przed swoją psychiką. Muszę to uporządkować...chyba dlatego dopadła nas ta choroba bo nie godzimy się z naszą rzeczywistością nie umiemy tak jak inni albo bez pardonu walczyć albo przyjmować życie takie jakie jest potulnie....ale mamy trochę słabszy układ nerwowy,widzimy więcej,czujemy mocniej, nie wytrzymuje on czasami i wysiada podczas tej walki,ale to nie znaczy,że polegliśmy,poddaliśmy się i przegraliśmy,jesteśmy gorsi...ktoś tam każe nam żyć....ale chyba w tym jest nadzieja że nie poddajemy się,już samo pójście do lekarza,wpisanie w googlach nerwica i znalezienie nawet takiego forum jest dla nas nadzieją,że może wygramy:)trzeba jeszcze wygrać z rzeczywistością,a to czasami jest najtrudniejsze!,która nas otacza,czasami z przeszłością (też jestem DDA:)i nie bać się przyszłości.Jest tu dużo młodych osób które boją się czy to minie i czy zaczną żyć bez niej....musicie wszystkiego próbować i nie poddawać się gorszym dniom....jak u mnie przychodzą zwątpienia,gorsze dni,te wszystkie objawy to powtarzam sobie to już było,nic gorszego nie może się zdarzyć,tyle już przeszłam,to tylko objawy które miną za kilka minut,godzin,nauczyłam się wymiatać z pamięci przeszłość i patrzeć do przodu:)....i pamiętam,że żyłam kilka lat bez żadnych objawów....zaniedbałam pracę nad sobą i znów natrafiłam na mur i na to trzeba się w życiu przygotować,ale nie bać się,poznać siebie co nam pomaga i uwierzyć,że nie tylko to przetrwamy ale pokonamy ją...sami z lekami,psychologiem albo inną osobą.Zawsze tacy będziemy wrażliwsi od innych i musimy znaleźć swój sposób na to,żeby rozładować te swoje emocje w sposób który nam nie zaszkodzi...wiem,że to ogólniki sama chciałabym takie panaceum żeby pomogło na zawsze,ale do tej pory nie znalazłam....sama szukałam,znalazłam pomogło....wróciło,ale wierzę,że minie i w takim chyba optymistycznym sobotnim klimacie życzę wam wszystkim słonecznego weekendu:)
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Do piter. Wiesz co Ci powiem,ze ja tez nigdy nie siedzialam tyle przy kompie co teraz:) Ale tu naprawde są fajni ludzie i jakoś łatwiej mi z ta nerwica. Ja mysle,ze faktycznie tak jak Kika za duzo tych leków i wiesz co jak masz nerwoce to nie zażywałabym Promaziny.Nie jestem lekarzem ale cholera to bardzo poważny lek. Mysle ze powinienes zmienic psychiatre.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Kika no wcale ci sie nie dziwie mnie tez by szlak trafial, a ostatnio od wczoraj mi tez zbytnio dobrze nie idzie cos zaczynaja sie ciu;lowe stany ...eh..... .No ale teraz nie martw sie chrzcinami ...wazne aby bylo dobrze z Toba ciumaki
Odnośnik do komentarza
A jeszcze coś wam dodam,bo to takie ogólniki....znam wszystkie wasze objawy,przechodziłam to,wydaje mi się,że wszytko,wiem jak jest...ale jakoś do tej pory żaden lekarz(fakt,ze nie byłam u wielu;) nie zaproponował mi wizyty na oddziale,więc chyba nie było ze mną tak źle:)a mnie wydawało się,że to koniec nie dam rady,nie wytrzymam...wytrzymałam i dzięki temu wierzę,że wytrzymam i dam radę.Trzymajcie się cieplutko:)
Odnośnik do komentarza
Madziowa; ja juz wczesniej pisałem ze byłem kilka razy u lekarza ktory odstawił mi leki tupu klon i neurol i przepisał cloaxil ale niestety czulem sie fatalnie i wrocilem znowu do lekarza zaczałem opowiadac o swym złym samopoczuciu o natretnych myslach przed jakas choroba itd itd i wtedy powiedział zebym wrocil starych lekow tzn klonozapamum i neurol i dopisał promazin to bylo calkiem niedawno kazal mi przyjsc za 10 dni do kontroli - nie wiem moze mi to odstawi , a z tego co sie dowiedziałem to promazin ma podobno szerokie zastosowanie i tak tez niektorzy go stosuja ale po samej ulotce nie powiem troche sie przestraszyłem zobacze moze mi go odstawi - zreszta wolałbym wogole zadnych lekow nie zazywac bo clonozepamum i neurol to tez niestety powazne leki pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich! ale mi się zaległości nazbierało! nie miałam czasu zajrzeć, wracałam codziennie padnięta, nie miałam siły.poczytałam posty zaległe, misia, cieszę się, że Ci się podobał mój kobieton z pazurami:)dużo pracy w niego włożyłam:D:D obecnie nie mam nawet czasu myslec o nerwicy, mam tyle stresów, że trochę mnie jakieś tam objawy męczą, ale nie mam czasu się na nich skupiać, muszę działać mimo to no i chyba całkiem nieźle mi idzie. ilona, widze, że tryskasz pozytywną energią,super! przepraszam, nie mogę się za bardzo skupić, już układam sobie w głowie plan działa nia dzisiaj, trochę upierdliwa jest ta szkoła, ale trudno, jeszcze tylko 5 tygodni. ostatnio nic nie robiłam ze sobą, ani relaksacji, ani afirmacji, ani ksiązek, nic!ale przyznać musze, że nawał zajęć pozwalaskutecznide odwrócić uwagę od pani nerwicy. pozdrawiam! postaram się napisać coś bardziej sensownego wieczorem:)
Odnośnik do komentarza
witam, mam pytanie jak radzicie sobie z lękami??Bo ja czasami watpię ze kiedykolwiek ustaną. 2 dni nie bralam lekow antylekowych. Wczoraj mialam mały atak ale miną. Na sen obowiązkowo lerivon-antydepresant działanie nasenne :D. Bo inaczej nerwy bedą się tluc i nie zasne. Od 3 tygodni biore Magnez B6 po 6 tabletek dziennie. Ktos normalny powiedzial by ze zwariowala. Ale ponoc magnezu nie mozna przedawkować. A uodparnia na stres reszta nie bede tlumaczyc kazdy wie jak dziala. i jest to najlepszy lek jaki wymyslono. Nie miewam az takich atakow. Moze on mnie wyleczy. BO jakos nie wierze w psychotropy os poczatku mialam obawy zeby sie nie uzaleznic. Polecam tez kwas omega 3 na pamieć :D Ma ktos sposob na dobrą terapie?? Mi pani psychoterapetka kazala zamieniac slowa stopniowo. *Zamiast boje ze sobie nie poradze. - Nikt nie wie wszystkiego dobrze bylo zeby to zrobiła ale nic sie nie stanie jak cos pojdzie nie tak *:D Kazdy musi pod siebie stosowac. Chodzi o to ze mamy uproszczony sposob mysleniowy. I lapiemy to co sie utrwalilo w naszej głowce. Mam 23 lata i przedemną cały świat. Niedajmy się zwariować.Ktoś mądry powiedział. *Lęk przed cierpieniem jest gorsze niż szamo cierpienie :D* Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
tajemnicza! ja też mam 23 lata i jak na razie poradziłam sobie z lękami bez lekarstw.też biorę magnez b6 po 5,6 tabletek dziennie, zwłaszcza ze mam teraz duzo stresów. moje metody to to o czym pisałam wcześniej - AKCEPTACJA OBJAWÓW, AKCEPTACJA SIEBIE, więcej luzu dla siebie, nerwicowcy to perfekcjoniści, trzeba jakoś ten perfekcjonizm wykorzystac pozytywnie a nie stawiać sobie zadanie, którym nikt by nie sprostał i wkurzać sie na siebie, że nie dajemy rady, pobłażać sobie, pokochac siebie, duuużo pozytywnych afirmacji, w każdej wolnej chwili, oglądać pozytywne filmy, słuchać pozytywnej muzyki (mi pomaga reggae, ska i flamenco), kiedy złapiemy sie na negatywnej myśli NA SIŁĘ obrócić ją w pozytywną, nie bać isę objawów, że *moj boże, a co bedziej jak dostanę ataku, jakie to uczucie jest okropne, chyba zaraz zwariuję, *itd. - trzeba się zmusić, właśnie ZMUSIĆ ,bo wiem jak ciężko się przestawić, do ignorowania objawów i tego typu mysli, zmienić myślenie na *no i co, jak dostanę ataku to trudno, przyjdzie i pójdzie, jak zemdleję to przecież nic sie nie stanie, miliony ludzi na świecie codziennie mdleje i nic im nie jest, lęk, no jest, trudno, nic nie poradze, nie będzie wiecznie* - nic nie trwa wiecznie, lęki też miną, tylko nie należy się do nich przywiązywać,nie obwiniać sie o nic (z tym mam okropny problem, wczoraj zjadlam tabliczkę czekolady na raz, bulimicznie, i mam takie wyrzuty sumienia, ze dzisiaj płakałam! niby drobiazg, ale to kropla w morzu, brak akceptacji, itd...), działać mimo tego.nie pozwolić, żeby nerwica nas całkowicie pochłonęła.potraktować jak deszcz na dworze - ok, niech sobie pada, ja robię swoje, tu jest sucho jest ok - zamiast wybiegać na deszcz, przesiąknąć nerwicowym deszczem a potem suszyć się kilka godzin. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
widze że nas tu przybyło witam wszystkich .dawno nie byłam ale jak pisałam jest u mnie bratowa ale tylko do jutra . a u mnie nie najgożej tylko coś dzisiaj jestem niespokojna ale chyba wiem dlaczego to z powodu męża bo dziś sobota a on ma wolne ,i może wypić a ja na to nie mam wpływu nie nawidzę kiedy on jest wypity !!!!!!! cholera znów się nakręcam a jeszcze się nic nie stało ale u mnie tak jest to przez niego ta nerwica widzę że dołącza do nas sporo facetów ale to dobrze że oni też się ujawniają kikuś widzę że twój mąż też cię nie oszczędza ale musisz się trzymać .pamiętam jak mi powiedziała pewna psycholog ze jeśli nie załatwie problemu z męzem to się nie wylecze z tego cholerstwa czy tobie tez to mówiono bo nie chce żeby to byla prawda tajemnicza co do tego magnezu to chyba bierzesz trochę za dużo można przedawkować magnez bynajmniej tak mi mówil lekarz a co na lęki nie ma złotego środka ale każdy jest dobry pozytywne myślenie ,zaakceptowanie siebie zajęcie myśli czymś innim wiem to wszystko jest trudne ale wszystkiego trzeba
Odnośnik do komentarza
Gość tajemnicza1986
zuza7 Ja sobie nikdy wczesniej niezdawalam ze mam newice. Czesty napięciowy bol glowy, Wkurwie*** na nawał pracy, wkurwieni*** na siebie. Poł roku trwa jak zacząl sie moj maraton. Najgorsze są te lęki. Ale sobie powtarzam to minie :-) to minie kiedyś. Kiedys znowu zaswieci słonce. Wydaje mi sie ze juz trochę odnalazlam siebie. Ale tak jak mowisz gdy ogladam zyciowe filmy albo slucham smutnej piosenki, mysle co bym ja zrobila na miejscu tych osob i takie tam. Ale uczę sie powoli nie atakowac siebie :D Zamiast na siebie to skierowac zlosc na kogos innego. A co ja jestem gorsza:P Zgadzam się z toba ze nerwicowcy to perfekcjonisci. Ale nie musi to być takie zle. Tylko trzeba wiedziec kiedy to wykorzystac a kiedy nie warto. Zuza tabliczka czekolady to nie grzech poprawia nastroj i zawiera duzo magnezu :D Zuza skąd jestes??
Odnośnik do komentarza
tajemnicza- jestem ze Szczecina, ale w tej chwili mieszkam w Dublinie. wiesz, jak bedziesz miała chwilę i ochotę i cofniesz isę kilkanascie(?) stron wczesniej to zobaczysz że wielu z nas, ja tez, nie zdawaliśmy sobie sprawy że to nerwica.nawet psychiatra mi tego nie zdiagnozował, chociaż byłam u niego raz.ja tak się tego wszystkiego przestraszyłam, byłam pewna, że popadam w obłęd, schizofrenię albo coś jeszcze gorszego.jak doczytałam sobie o objawach nerwicy i wszystko mi się zgodziło odetchnęłam z ulgą:)musimy się nastawić na to, że to odejdzie, być może kiedyś wróci, ale nie pozwólmy temu rujnować sobie życia.oczywiście na początku ciężko to zaakceptowac, wlaczymy, nie chcemy żeby tak bło, nie możemy sie z tym pogodzić, ale potem trzeba znaleźć rozwiązanie, a jedynym rozwiazaniem jest zaakceptowanie i działanie mimo tego.na pewno leki są pomocne w momecie, kiedy na prawde te objawy są przytłaczające i cięzko jest nam się z nich wyplątać. ale same leki nic nie dadzą - są jak paracetamol - tłumią ból ale nie leczą przyczyny.przyczyna leży w nas - w naszym stosunku do siebie, nastawieniu, dawno zapomnianych przeżyciach, które odcisnęły być może piętno w nas - musimy do nich dotrzeć, sami lub z pomocą innych, zobaczyć skąd to sie wzięło, jak zrozumiemy przyczynę będzie nam łatwiej ją przepracować i pójść dalej. pozdrawiam serdecznie wszystkich!!
Odnośnik do komentarza
witam dzisiaj znowu mam bardzo silne leki - do tego stopnia ze boje sie wyjsc z domu a nawet spotkac ze znajomym jak mialby przyjscdo mnie i to nie mija mam caly czas - ja zwarjuje albo sie wykoncze - najgorsze jest to ze to nie jest chwilowe tylko trwa caly czas mam dosc - czy ktos z was tak mial bo dlamnie to jest nowosc :(((
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×