Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Madziowa i Misia : dzieki wielkie i pozdrawiam mam nadzieje ze faktycznie kiedys bedzie dobrze a co do lekow to mam taki problem ze jak je biore to czuje sie okropnie boje sie brac dalej ze wzgledu na swoje samopoczucie i stany psychinczne po nich poprostu obawiam sie ze zrobia mi taki mix w glowie ze .. wiadomo o co chodzi a bez lekow tez jest zle i powstaje wlasnie ten metlik brac czy nie brac brac czy nie itd niestety ksiazki typu potega podswiadomosci czy nauka walki z lekiem czy depresja sa mi znane - napewno rady i mysli w nich zapisane sa jak najbardziej madre tylko niestety na moj stan nie pomagaja jakos nie potrafie sobie ostatnio z soba poradzic - to fakt jestem rozbity nawet bardzo za długo to trwa bez poprawy a nawet jest gorzej to mnie wlasnie martwi jakbyu jeden dzien odrobine był lepszy to juz jest nadzieja ze idzie to w dobrym kierunku u mnie niestety narazie nie jest rewelacyjnie ... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
no wlasnie - tzn mowilem mu ze jestem totalnie rozbity i mam cały czas jakies mysli natretne i jakos tak mi sie zmysły wyostrzyły ze nasłuchuje wszystkiego i obserwuje bo zaczynam sie bac ze to moze cos innego niz nerwica - widomo obawa przed jakas choroba psychiczna :( moze dlatego- ale z tego co czytałem wiele osob tutaj tak ma lub miało
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Do dzidzi.Kurde no to mialas gehenne.Moje problemy domowe nie byly az tak straszne choc szasami talerze latały itd. Myśle ze faktycznie mnie to zawsze sie podobali chłopcy-agregaci:) Teraz to mi się zmieniło i dobrze:) Pozdrawiam Cie mocno.
Odnośnik do komentarza
Hej Madziowa. Ja nie napisałam, żeby Piter nie brał leków tylko cytuje: *Czasem leki trzeba odpowiednio dobrać do pacjenta i nie trzeba się tym zrażać. Znałam kiedyś taka babke która dosłownie chyba przez pół roku chodziła co miesiąc do psychiarty zanim ten znalazł w końcu lek właściwy dla niej. A potem było już z górki. * A to że nie biorę leków przy ostatnim nawrocie to nie znaczy ze nie brałam ich wcześniej - bo brałam. Pozdrawiam i widzę słoneczko że masz sie dobrze. To super a widzisz myślaąłm ze sie w tym Krakowie spotkamy. :-) ale na razie plany poszły w łeb.
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
hej wam! tajemnicza może i ten trening to dobry pomysł.mój szwagier to samo alkoholik i tyran,lał moją siostre i dzieci,a tera gdy oni maja po 16 lat to mu się odwdzięczyli.ja sama nie wiem skąd to u mnie,jak byłam mała znalazłam moja babcie martwą,tak się zastanawiam jaki to miało wpływ na moja psychike...pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim -)))))))))) tajemnicza masz dużo raccji naprawde ,tak jeżeli ysli się o przeszłosci to samopoczucie się pogarszaa ,i mało tego ja teraz muszę się opiekowac ojcem (tym który tyle krzywdy wyrządził mojej rodzinie )ale opiekuje się nie mysle o tym co było ,tylko koncentruje się na tym co będzie,o swojej przyszłosci pracuje uczę się chce zdawac na psychologie teraz to jest najwazniejsze żeby moje dzieci nie doswiadczyły tego co ja próbuje stwac się nie zależna a to dużo pomaga ,psychoteria nie tylko pomaga w łagodzeniu tych problemów somatycznych ale także otwiera nam oczy ,ja dowiedziałan się dużo o swojej rodzinie nie zawsze to było dla mnie przyjemne ale pomocne,czasem wydaje nam się że jak kogos kochamy to nie możemy miec do niego pretensji ale tak nie jest ,myslcie o sobie taki zdrowy egoizm jest nam potrzebny ,nie myslcie tylko o tym co kto wam w życiu zrobił złego tylko myslcie co wy możecie zrobic żeby wasze dzieci tego nie doswiadczyły ,róbcie sobie jakies przyemnisci ,nagradzjcie się nawet za jakąs małą rzecz np.za to ze wytrzymaliscie na zakupach dla nas przecież to jest duże zwycięstwo i nie przejujcie się tym co myslą inni -:))) ja przez 7 lat myslałam o sobie że jestem nic nie warta nie zasługuję na miłosc ,ale zminiłam się i jest mi o wiele leipej _:Piter sorry że zapytam ile ty masz lat ????? pozd
Odnośnik do komentarza
piter nie zrobi ci sie po lekach zadny mix w glowie powinines koneicznie je brac bo jak nie bedziesz je brac to bedzie tylko gorzej a te stany zle po lekach musisz odczekac tez tak mialam a teraz jest bardzo dobrze wiec zatsanow sie nad tymi lekami bo warto brac..pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do piter co do kwestii leków to próbowałem przeżyć stresy bez nich i miałem z tym problemy. leki trochę ciebie otępią ale dadzą skutek, grunt do pozytywne podejście do życia i starać się jak najmniej stresować, chodzi o to że mieć sposób na co dzienne stresy. Jak zaczniesz rozpamiętywać to będzie coraz gorzej. Grunt to spokojne podejście do każdego tematu. Wiem że się trochę powtarzam ale to jest maja metoda na życie z tą chorobą. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Do agnesik23 ja miałem tatę który często pił i robił awantury. Takie przeżycia to nic miłego, później przeważnie to się odbija efekty widać po latach. Ja teraz nie lubię alkoholu i osób które jego nadużywają i są agresywne, określę to tak jestem dla tych osób agresywny i ich unikam. Wczoraj pisałem trochę trzy po trzy ale źle się czułem. Co do śmierci widziałem jak umiera moja mama i tato obydwoje chorowali na przewlekłe choroby, nie było wesoło się nimi opiekować tu akurat rozumiem co przeżyłaś.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich jak czytam o tych wszystkich lekach,ktore tu niektorzy biora i maja po nich skutki uboczne to stwierdzam ze ten moj lek, nie jest taki zly i chyba przy nim zostane, bo czuje sie w miare dobrze. wiadomo mamdni złe i dobre, ale widze że w duzej mierze to zalezy od tegoco mam w planach na ten dzień, jeżeli jest on w miare spokojny czyli nie mam wizyt w miejscach gdzie dzuo ludzi a w dodatku poieszczenia zamkniete to jest ok, a jak mam gdzies isc ti amsakra, wszytkie objawy atakuja ze zdwojona silą i musze sobie tlumaczyc powoli, że dam rade, albo najwyzej padne , moze mi jednak ktos pomoze i takie tam sugestie:( w najblizyszm czasie nigdzie sie nie wybieram, robi sie cieplo wiec podejrzewam ze bedzie wszystko ok, ale wcale mnie to nie cieszy, bo wiem ze jak przyjdzie dzien ze cos bede musiala zalatwic albo gdzies iśc to znowu bede sie bala i leki wroca. Moja pani psychiatra-psycholog stosuje terapie hipnozą, i nieraz ja prosilam zeby to na mnie zrobila. wyobrazam sobie to tak, ze ona mnue zahipnotyzuje, a jak sie obudze, to bede normalna i bedzie ok, ale ona szybko wyprowadzila mnie z bledu, raz ze powiedziala ze to zabieg bardzo niebezpieczny i trzeba naprawde sie na tym znac bo mozna zrobic komus wiecej krzywdy niz pozytku a po drugie, moja choroba nie jest ąz tak zaawansowana, zeby po to siegac, to jest ostatecznośc. I mam nad soba pracowac i brac leki zgodnie z zaleceniami, ajak sie cos dzieje dzwonic, ona jest dostepna codziennie dla swoich pacjentow. no i na tym rozmowa o hipnozie sie skonczyla. a ja bylam pewna ze sie zgodzi i bedzie ok, a to nieprawda. kiedys chodzilam do bioterapeuty,a wlasciwie jezdzilam do bardzo znanej osoby, w sumie bylam 6 razy ale uwazam ze to zerowanie na ludziach, zadnej reakcji, zadnego pożytku to nie przynioslo:(( kosztowalo to tylko kupe kasy ktore moglam wydac na cos bardziej normalnego, od tego czasu nie wierze w zadnych bioterapeutow i tym podobnych szamanow. wciskaja ludziomtylko kit i jakies medykamenty ktore do niczzego nie sluza a moga zaszkodzic. Misia- ja tezmialam problem z dzieckiem, chrzciny zalatwilam w niedziele indywidulanie, tylko dla rodziny ,a komunie poszlam do ksiedza i powiedzialam ze jestem chora na taka i taka chorobe i nie dam rady wystac czy wysiedziec w kosciele a chce zeby moje dziecko mialo komunie jak sie patrzy, wiec powiedzial mi tak, ze nigdzie nie jest napisane ze ja musze bcy w kosciele, moge sobie stac przed kosciolem, lbo usiasc w budynku przykoscielnym i tez bedzie dobrze, albo jechac na Gore SW, Anny i zrobic sobie komunie indywidulana tak jak chrzest:)), wiec skorzystalam z podpowiedzi ksiedza i tak zrobilam. Moje dzieci wiedza na co choruje i wcale w zwiazku z tym nie maja do mnie zadnych pretensji, a rodzina nic nie wie i mysli ze te wszystkie idndywidualne imprezy to robimy z czystego egoizmu i snobizmu, a ja nie mam zamiaru im sie tlumaczyc dlaczego. Wazne ze ksieza nie maja nic przeciwko temu a moje dzieci mialy komunie i wszystko jak trzeba:)) Teraz w nalblizyszm czasie szykuje sie slub moej corki, i prawdopodobnie nie bedzie to rzymski slub tylko tak jakkiedys byly zwykle slubu, ja taki mialam i nie narzekam. Chociaz jeszcze wtedy bylam zdrowa ale moja siostra jest takim alergikiem ze ma uczulenie na palona zywice ktora wykorzystuje sie w kosciele, dlatego moj slub trwal 15 minut i bylo ok:) Czasami jest mi przykro ze nie daje rady wytrzymac w kosciele, ide wtedy po prostu po mszy sie pomodlic jak jest pusty kosciol, nawet kiedys rozmawialam o tym z ksiedzem i wcale nie wyrucal mi ze cos zrobilam zle, a to juz cos. Moze kiedys dam rade wytrzymac , licze ze wroca normalne dni, gdzie nie bede sie lapac na tym, ze aha zaraz wroci lek, jest cos nie tak i td trzymajcie sie cieplutko,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
~ Do agnesik23, natasza i wszystkich zainteresowanych. Ja chodze na terapie ok pol roku napewno pomaga mi przetrwac zle chwile. Trochę zlagodzilam swoje mysli i wiem ze nie moge byc taka krytyczna do siebie. Moje dzieciństwo raczej była spokojne. Nie pamiętam, zęby cos zlego sie działo. Tato jest dosc zamkniety w sobie. Mama natomiast nerwowa zawsze musi być po jej mysli. Pozatym duzy dystans pomiedzy wszytskim czlonkami rodziny nikt nigdy nie nauczyl mnie rozmawiac ze sobą i zwierzać się. Jesli powiedzialam cos mamie to zaraz byly komentarze niezbyt przyjemne. I tak nauczylam sie zyc w soim swiecie ze swoimi myslami. Z siostra jeszcze jako taki kontakt mam ze moge sie zwierzyc ale tez nie potrafie do konca. Kocham swoja rodzine. Ale być moze te nerwy ktore są w rodzinie bo i mama nerwowa tato spokojny ale zdarza mu się czesto narzekac lub kur***ac na coś siostra tez dosyc nerwowa. Nawet siostry synek 2 i pol roczny straczny nerwus. Czyzby atrmosfera w domu sprzyjała temu ze dziecku sie udzila. Jesli takie male dzieci chloną emocje i napięcie. Być moze ja tez tak mialam :-D Nie pamietam tego, ale na przykladzie swoich analiz doszlam do tego. czasmi sobie mysle czemu mnie to spotkalo. Dodam, ze nikt z czlonkow rodziny nie wie ze mam nerwice. Bo wiem co by powiedzieli ze przesadzam. Ze powinnam wziasc sie w garsc. Ja sie jakos trzymam bo ciagle mam nadzieje. Jak nie ma lekow jest super. Chcialabym zaczac normalnie spac bez lekow.
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
No trzeba się wkońcu wybrać ja mam do 16.04 brać setaloft a potem do neurologa i ona już skieruje mnie do psychiatry podobno dobry,oj kurcze są dni że już tak mam serdecznie tego dość że mówie sobie wale to nie jestem chora i nie dam się ale nie bardzo mi cholera wychodzi:((
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny i chłopaki! Przybyło nas. U mojego męża w pracy pracuje chłopak, który zawsze chodzi *podminowany*, łatwo się irytuje i drąży jakieś trudne tematy. Powiedziałam już dawno, żeby mu przetłumaczył, że musi coś w sobie zmienić bo załapie nerwice i będzie się długo odgrzebywał. Tymbardziej , że jego ojciec umarł jako młody facet bo mu tętniak pękł w mózgu. No i dziś właśnie się dochrapał. W samochodzie zrobiło mu się słabo, drętwienia kończyn, walenie serca i to wszystko co my już dobrze znamy. Mój mąż jako szef, wysłał go na izbę przyjęć, ale tam mieli coś poważnego, i tak się długo nastał, że mu przeszło i wrócił do domu bez porady.Ma iść w poniedziałek do przychodni.Kurcze jaki ten świat popaprany! Jeżeli mu się to powtórzy to muszę z nim koniecznie pogadać.Może mu w jakiś sposób pomogę. U mnie dobrze. Gdzieś podskurnie czuję leciutki lęk, ale to pestka, funkcjonuję normalnie i nic mnie nie przeraża. Mam do was pytanie. Jak wy funkcjonujecie w dzień skoro tak późno piszecie na tym forum? Ja wstaję codziennie o 6-tej idę spać o 21-21 i ciągle jestem niewyspana.
Odnośnik do komentarza
do Mała : dzieki , nigdy bym nie przypuszczał ze ja kiedys bede w tym wieku na jakims forum dla nerwicowcow siedział :)zreszta na jakimkolwiek forum , jak byscie mnie znali to wiedzielibyscie co mam na mysli - wiecznie znajomi praca znajomi w domu bywałem po moze godzinie nie liczac snu ale zazwyczaj wracalem 23-24 pracowałem po 12 h pozniej wracałem do domu i szedłem na basen albo korty tenisowe grałem np od 22 do 24 czy jakis lokal - pamietam jak pracowałem do 16 po 16 jechałem do studium dwuletniego nastepnie wracałem do pracy siedziąłem praktycznie cała noc rano do domu na kilka h przespac sie pozniej znowu do p[racy szkola praca prawie zero snu i nadchodził weckend no ale niestety nie dla mnie bo jechałem na uczelnie gdzie studiowałem zaocznie itd itd zreszta dlugo by mozna pisac ale nie bede przynudzał bo pewnie kazdy z was ma swoje duzo ciekawsze od mojej historie w kazdym badz razie chce tylko powiedziec ze praktycznie nigdy mnie w domu nie było nie rozumiałem ludzi ktorzy siedza na czacie lub wogole siedzieli przed kompem cokolwiek na nim nie robiac a teraz sam siedze w domu nigdzie sie nie ruszam stekam mecze wszystkich dookola siebie swoimi klimatami ogladam tv zreszat nie wiem po co bo i tak nie zwracam uwagina to co jest po kanałach tylko skacze po nich tak ze jak zatrzymam sie na jakims 2 min to i tak długo i klikam o swoich problemach na forum :) ehhhh co sie ze mna stało !- zreszta to pytanie pewnie moze zadaje sobie kazdy z was pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
do Ilona : smutny i zmartwiony dalej jestem - poprawy niestety wielkiej nie ma ale jak czytam wasze posty to mimo tych wszystkich przykrych i nie przyjemnych przezyc a własciwie czasami nazwałbym je nawet cierpieniami u niektorych utrzymujacych sie naprawde długi czas ,piszecie swoje posty ktore sa pozytywne i w pełni dla mnie osobiscie godne podziwu, nadzieji i optymizmu - ze pomyslalem moze mnie stac na choc jednego posta w ktorym nie bedzie duzo narzekania mimo nie najlepszego niestety nastroju ...
Odnośnik do komentarza
Gość Tigridia
Cześć Wam... :( Jest tu jakaś nastolatka? Ja mam rocznikowo 16 lat a to cholerstwo mnie dopadło... w sumie co tu wątpić - to musi być nerwica i wcale sie nie dziwie, bo przyczyn jest sporo. Kilka lat temu w domu były częste kłótnie, mama jest nadopiekuńcza, ale i bywa, że ignoruje mnie jak jestem zmartwiona. Wszystko oczywiście zwaliło się na najmłodszego i najsłabszego członka rodziny... zaczęło się pare lat temu waleniem serca i strachem, niedawno dołączyła się nagła panika, przerażenie, zupełnie bezpodstawne, ale to takie lekkie... jakieś mrowienia na głowie, uciski w czaszce, piski w uszach... ;/ natrętne myśli i czynności... wmawiam sobie oczywiście coś poważnego, innego niż nerwica. Ciągle o tym myślę, boję się, że spanikuję na środku ulicy i nie będę wiedziała co się dzieje. Nie może to do mnie dotrzeć, ale to na pewno nerwica...;/;/ miewam obniżenia nastroju i nic mnie nie cieszy, tylko jestem zobojętniała. Chcę wyjść z tego bez prochów, bo one tylko tłumią to wszystko... jedynie może jakieś ziołowe leki i oczywiście terapia oraz moja chęć do działania. Będę walczyć, choć to trudne. Nie mogę się poddać, wierzę, że moje chęci dużo dadzą, choć często sobie nie radzę... Wam wszystkim życzę chęci do działania.
Odnośnik do komentarza
Piter jak masz gorszy dzień to ponarzekaj,jak my będziemy mieć gorszy to my ci ponarzekamy;)może chociaż tak sobie pomożemy:) Aliskaa słoneczko napisałaś o tej hipnozie,ale wiesz ja się zastanawiałam nad tym dlatego zapytałam czy ktoś korzystał.Ale sama nie wiem czy bym się odważyła bo to jednak manipulacja,powinna być bardzo umiejętnie przeprowadzona.Poza tym te osoba która to przeprowadzałby to musiałaby tak poznać naszą psychikę żeby nie zrobić krzywdy.Chyba ma rację ta twoja pani psycholog,że tylko w wyjątkowych sytuacjach kiedy nie ma innego wyjścia można spróbować pomóc. Zofiaa słoneczko to ty malujesz::)?i uspokaja cię cię to?to masz jakieś wyjście awaryjne;)
Odnośnik do komentarza
witajcie moi drodzy no wiec tak wczoraj wieczorem apisałam ze cos zrobie z tymi lekami i zrobiłam na noc wzielamt tylo pół tabletki coaxilu i pól proplanololu spałam cała noc ale to jeszce o niczym nie swiadczy obudziałm sie swierza i wypoczeta i jakas taka trzezwa potem zwiakszyłam dawke lexapro a coaxilu juz nie i było nawet spoko dopóki nie poszłamna zakupy na plac słuchajcie jak zobaczyłam ten tłum ludzi bo dzis piatek to dostałam takiego leku ze miałam ochote spieprzac ie sił w nogach obewał mnie zimny pot z goracym na przemian a byłam z mamą koszmar ale jaos sie przemogłam i byłam tam nawet dosc długo ale cały czas towwarzyszyło mi to poczucie leku jakbym na cos czekała ze za chwile sie cos wydarzy i ciagle miałm w głowie ze pewnie dostane tej padaczki koszmar wróciłam do domu i cały dzien byłam jakos tak nie naturalnie pobudzona gadałam jak nakrecona i starałam sie robic wszystko zeby nie myslec o tym potem poszłam na spacer z psem i dalej ten dziwny strach jak to zofia pisze lęk po skórą ale mama mowila ze jest halny i jakis efekt odstawienia leków musi byc wiec jkb pogodziłam sie z tym wróciłam do domciu po 16 i zasnełam chyba mnie ten dzien zmeczył caly dzien zszedł mi na tym ze wmwiałm sobie ze nic mi niejest i niebedzie mam nadzieje ze tak sie stanie bo dziwnie sie czuje ale jak sie powiedziało a to trzeba powiedziec i b jak nie podejme próby to sie nie przekonam ile moge jeszcze uniesc teraz siedze i pisze do was ale seducho dudni i twrz mam jakos tak nienaturalnie opuchietą na dodatek mojmałzonek wrócił do domu po jakims spotkaniu z sasiadem i juz w drzwiach widziałm ze trcącony i jak tu sie leczyc niedosc ze ja sama w rozsypce to jeszcze on mnie wk...... do zofiaa rybko ja tez niewiedziałm ze ty malujesz a moze kikusi cos namaziasz ja z kolei wyszywam rozne kompozycje i potem je oprawiam ale od dawna tego nie robiłam bo strasznie mi krgosłup szyjny nawalił ale moze do tego wróce i bede wam wysyłac bo ja mam tego dosc sporo ciesze sie ze sobie radzisz i jestes dlamnie takim filarem bo wiem ze jak zaczełam juz po długim czasie niewiedzenia brac czynie brac i sie odwazyłam to moze przez to przejde buziaki do piter faktycznie robimy ci z mózgu wode jedni piszabrac inni niebrac ale wiesz co ja jednak tak pisałm wczesniej ustawiałbym sie na dwa leki a nie jak bierzesz 4 bo mój psychiatra wczoraj powiedział jak sie dzowiedział ze biore 3 kazał jeden odstawic bo stwierdzil ze dwa z nich to antydepresanty a 3 to przeciwlekowy i o jeden za duzo bo mózg nienadaza za nimi i robi sie taki metlik i moze miał racje bo jak zaczełam brac lexapro do tych pozostaych 2 to mysli chciały mnie zabic jak robaki cisbeły mi sie do głowy i ani rusz a teraz przynajmniej pozostał lęk który minie po dłuzszym stosowniu leku te mysli mnie zabijaly wszystk naraz leki mysli natretne jakies telepawki i inne rózne przypadłosci dlatego jeszce raz doradzam ci konsultacje z lekarzem i jak ktos słusznie zauwazył moze znajdzie sie w twoim miescie jakis lekarz z polecenia który ci objasni co i jak zazdroszcze ci takiego aktywnego zycia jak opisałes musi to byc meczące ale satysfakcja jest dlatego wiem jak sie czujeszc teraz taki usadzony bo ja czuje doładnie to samo nigdy nie było dla mnie muru niedopokonania i zadnych barier moja pasja były góry i chodzenie po nich wsaniałe uczucie a a przyszła choroba 17 lat temu wszystk sie skonczyło i tego mi tak brakuje to duszenie sie w domu jest koszmarem a wyjscie z niego drugim czy tonie jest paranoja ale nie poddawaj sie i pisz jak czesto masz potrzebe to nic ze raz piszesz mało optymistyczne posty ale drudim razem napizesz cos innego jak zauwazyłes kazdy tu tak ma jak dziecko na hustawce góra dól i spadamy a potem sie podnosimy i znowu trzymaj sie i wiem co to znaczy niemóc samemu ze soba wytrzymac a co dopiero nasze otoczenie ma powiedziec??
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×