Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Agnesik. Wiesz mnie sie wydaje ze terapia grupowa w naszym przypadku jest o wiele bardziej trafna niż indywidulana. Ja chodziłam kiedyś na grupową prywatnie , bardzo ją sobie chwaliłam, dobrze się czułam ale znięcheciło mnie to, ze grupa nie była ukierunkowane na lęki. A to bardzo wazne. Ważne jest to aby problemy grupy były mniej więcej zbliżone do siebie. I tu był ból. Po prostu lęki to lęki a rozwody czy nieumiejetność radzenia sobie z ludźmi to są inne problemy. Jeżeli grupa byłaby tak dobrana. Owszem. Czemu nie . Uważam że to dobry pomysł na powót do zdrowia. No ale trzeba jeszcze umieć się otworzyc przy innych obcych osobach. Jeżeli sie to potrafi to można startowac do grupy. Madziowa teraz własnie sa takie głupie dni. Ni to snieg pada, ni deszcz, czy słońce zza chmur sie przedziera to nie dla nas pogoda . Ale oby do niedzieli. Ja też słyszałam że już od tego weekendu lato ma do nas zawitac. No trudno w to uwierzyć - ale miejmy nadzieję. Pozdrawiam wszystkich obecnych i neobecnych na naszym forum. (madziowa, kikę, zuze, zofie, dzidzię, kitty, aliske, ilonę, nową, betunię, agnesik,sevo, michała - kurcze jesli o kims zapomniałam to przepraszam) życzę dobrej nocki Zuza ależ Ty musisz cięzko pracować , że nawet na chwilke do nas nie zaglądniesz.
Odnośnik do komentarza
witajcie wszyscy ja kochani miałam dzisiaj dobry dzien ale niepora o tym pisac bo jestem zstrasznie padnieta ale przeczytalam wszystkie wpisy od wczoraj odrobiłam lekcje he he ale fakt jest taki ze niema juz siły napisac o sobie i odpisac na posty bo cos sie poznawo zrobiło malam wprwdzie dzisiaj mały incydent który mnie wybił z rytmu dobrego samopoczucia ale ma zamiar porozmawic o tym jtro na terapi wiec postram sie jutro nadrobic zaległosci misia dzieki za pozdrowienia i ja was tez wsystkich goraco pozdrawiam i zycze dobrej nocki byle do lata które idzie wielkimi krokami buziaki
Odnośnik do komentarza
DO nadina: No i jak tez mam pytanko odnosnie FLUOXETINU, ktory w mojej szafce lezy juz ponad 2 miesiace. Jakie dokladnie tabletki bralas, bo fluoxetin zawiera salipax, prozac, bioxetin i inne. Mi neurolog przepisal salipax, ale jeszcze go nie bralam, staram sie pokonac nerwice bez psychotropow, jak na razie z marnym skutkiem, tzn jak wiekszosc tu obecnych, raz jest gorzej, raz lepiej. Neurolog mi radzil wziasc to przez 2 miesiace i o nerwicy zapomniec, lepiej odrazu ja wykorzenic niz w tym trwac. Ale ogolenie wiadomo, ze takie leki uzalezniaja, wiec czy faktycznie je sie bierze przez cale zycie,???? Ile Ty bralas, po jakim czasie zauwazylas poprawe??? Ja wczoraj juz mialam siegnac po fluoxetin, mialam strasznego dola, ale dzis juz jest OK i juz o nim przestalam myslec. Ale pewnie za pare dni wroci to samo ;-((((( A niech ze to cholerstwo nas opusci.
Odnośnik do komentarza
czesc tez byłam u psychiatry pocieszyła mnie że to DA się wyleczyć ale leczenie trwa rok. Czyli długo... przepisała mi CLORANXEN ( którego boję się wziąść bo uzależnia) I PAXTIN 20. Dodatkowo będę chodzić na psychoterapię. Boję się tych leków a jak zrobią ze mnie WARZYWKO.. bez nich dobrze radzę sobie już 2gi tydzień..Myślałam żeby brać tylko ten Paxtin.. MOj facet się na mnie wydarł po co poszłam do psychiatry aż się popłakałam :( nie wiem co robić leczyć się czy nie :(jestem załamana
Odnośnik do komentarza
Dzenifer . Twój facet sorka ale to no nie powiem. Oni tego problemu zazwyczaj nie rozumieją dotąd dopóki im se tego nie wytłumaczy , kawe na ławę jak to się mówi. Im sie psychiatra kojarzy z totalnym psychicznym odlotem , no po prostu po imieniu to nazywając wariactwem. A jak się ma taką dziewczyne no to co z tego wynika totalna porazka, wstyd a jakby sie ktoś o tym dowiedział to już koniec. To jest normalne myslenie męzczyzn. Musisz mu wytłumaczyć że to nie tak, na spokojnie zeby to zrozumiał co się z Tobą dzieje a przede wszystkim zeby na Ciebie nie wrzeszczał, bo to Ci na pewno nie pomoże. Spróbuj - powodzenia Co do leków to te uzalezniające nalezy brac ostrożnie. Co do antydepresantów - sama je brałam 2 lata kiedyś i było w miarę ale niestety nie ma co sie oszukiwać to wraca i trzeba albo znowu łykać albo spróbować walczyć. Czasem gdy nie ma czynników wyzwalających to nienawrca ale trzeba mieć odporną psychikę, no i własnie brak stresów. Bo czasem nawet malutki, ba ktoś inny na niego by nawet nie zwrócił uwagi a Ty trach i leżysz. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość anulka ???
Witam wszystkich czytam sobie co tam piszeci i to naprawde pomaga - podobne losy innych ludzi nieznanych !!! walcze z nerwica 3 miesiace ale unikalam tego forum bo balam sie ze to czego tam sie dowiem przejdzie na mnie i wmowie sobie kolejne dolegliwosci kolejne leki przed czyms czego nie ma moja nerwica to leki drzenie ciala wewnatrz- wewnetrzny niepokój boje sie -jestem w ciaglym strachu -sama sie nakrecam wmawiam sobie kolejne dolegliwosci-boję sie przedewszystkim brać leków miałam grypę nie wzięłam nawet leku przeciwgorączkowego leczyłam się tylko czosnkiem tabletka przeciwbólowa jest przerażająca psychiatra przepisał mi PRAMOLAN ale aby przełknąć pierwszą tabletkę rodzinka nieżle musiała się nagimnastykować ponieważ nie chciałam jej połnnąc rozpuscili mi ja w herbacie i dali w niewiedzy ale jak juz wiedziałam że nic mi po niej nie jest zaczęłam je brać ale rezultat był znikomy lekarz zalecił kolejną tabletkę i cała historia na nowo było lepiej duzo lepiej ale nie do końca lęk strach niepewność zostały i myślę nawet że znów się nasila kazano mi brać 3 tablętke 2 tygodnie temu do dziś jej nie przełkłam boje sie a ze mną coraz gorzej jest czas że funkcjonuję normalnie ale gdy mnie dopada jest strasznie wiem że mam dzieci widzą to mój płacz strach muszę być silna dla nich przecież oni na to patrzą zastanawiam się czy dodatkowo nie iść na psychoterapię może tam znajdę ratunek dla siebie szukam pomocy dobrego słowa pocieszenia że nie jestem sama
Odnośnik do komentarza
Anulka??? Nie tylko czytaj co tam sobie piszemy :-) ale pisz do nas, nie zawsze sie uda wszystkim odpowiedzieć ale w miare odpowiedamy. to forum jest dla takich jak my - nie bój sie go - zobaczysz już to wiele razy pisałam ono jest jak lekarstwo, wiele rzeczy daje się zrozumieć jest dużo lzej, no a przede wszystkim nie jesteśmy tak totalnie sami z tym wszystkim. Bo w domu jak to w domu nierzadko nie ma zrozumienia. Więc sie nie przejmuj tylko pisz tu do nas. Co do Twojego zachowania to sama tak mam, bardzo często. Kiedyś przed połknięciem tabletki typu antybiotyk czy coś tam takiego co może spowodować skutki uboczne (a ja mam astmę) jechałam pod szpital i tam sobie czekałam czy mi coś będzie czy nie.Jest to jakieś wyjście ale to beznadzieja. Teraz robie próby typu 1/4 tabletki pierwszego dnia, potem połówka a jak wszystko jest ok łykam bez zastrzeżeń. Co do antybootuky wierzę tylko jednemu lekarzowi i tylko od niego biorę bo wiem że daje tylko wtedy kiedy to konieczne. Ja też mam dziecko i też nieraz widział mój płacz a ja mimo ze tego nie chce czasem jest to ode mnie silniejsze. Musimy sie trzymać razem.I nie dawać. Ja wczoraj miałąm chwile zwątpienia i tak w zasadzie od tygodnia ale kurcze do ch........... mam przecież synka, który mnie bardzo kocha. Musimy zyć dla dzieci w miare normalnie. Pozdrawiam gorąo. A u nas totalna zima. Biało wszędzie. Ale wiesna nam płata figle w tym roku.
Odnośnik do komentarza
Misia kochana dzięki za troskę,wróciłam późnym wieczorem i dopiero odebrałam twoją wiadomość.Dziś przeczytałam zaległe posty i widać,że pogoda też nieźle potrafi namieszać,ja jestem meteropatką i ten wiatr mnie wykańczał.Wczoraj wiatr ucichł i był dużo lepszy dzień.Piszę mało bo mam niezłe zamieszanie w życiu mam w planach przeprowadzkę,ale to się wiąże z załatwianiem tysiąca spraw.Wiesz Misiu bardzo słuszna uwaga,że terapia grupowa powinna być prowadzona z osobami o podobny problemach.Tak jak napisałam w którymś poprzednim poście byłam raz dawno i uciekłam,bo była tam kobieta,która straciła syna...popełnił samobójstwo a ja byłam na etapie przyswajania wszystkiego co przerażające,to co mówiła,jak wyglądała poraziło mnie wtedy...a psycholog był....Pani psycholog widać,że miała nas wszystkich w dalekim poważaniu.Teraz Misiu chyba ucieknę przed tą psychoterapią,jestem zapisana na ten piątek,ale chyba przełożę na później,nie mam głowy do tego żeby opowiadać o sobie,podpatrywać ją(no właśnie jakbym zobaczyła teraz,że mnie olewa już bym nie poszła!)jak reaguje na to co mówię,bo jak widać będzie ,że ma to gdzieś i tak jak Ty napisałaś pójść sobie pogadać to mi się nie tylko nie chce ale mam teraz na głowie takie sprawy,że chyba ucieknę teraz przed tym wyzwaniem.Wiecie co kiedyś nie miałam problemu z lekarzami a teraz mam awersję!do chyba wszystkich...mamy właśnie problem z moją córka,ma problem z kręgosłupem każdy z nich mówi inaczej,rehabilitacja nie pomaga na razie,ale po tym co mówią i co radzą widać,że trzeba dużej determinacji żeby to wysłuchać i szukać dalej! Ja mam podobnego męża jak aliskaa,ale nie każdego dnia jest różowo,ale dzięki niemu mam siłę żeby uwierzyć,że musi być lepiej.Róbcie te wszystkie badania żebyście byli spokojni,że to nie jakaś straszna choroba bez wyrzutów sumienia!:)kiedyś miałam po każdym badaniu takie wyrzuty ale już nie mam...nie robię ich już tak często,ale już pisałam,że niedawno byłam na EKG w szpitalu,nie miałam żadnej jazdy z sercem tylko ból w klatce piersiowej i ręka mi drętwiała!t tak właśnie działa moja *chora *wyobraźnia w nerwicy:)!wiem jak reaguje,Serce mama przebadane łącznie z Holterem;)!w stresie potrafię napiąć mięśnie kręgosłupa tak że obie ręce mi drętwieją kubek trudno mi podnieść!(no fakt w kręgosłupie mam jakieś zmiany,ale nie takie żeby mi ręce tak drętwiały...już kilku lekarzy to potwierdziło i uwierzyłam!)i jeszcze raz dałam się nabrać a mój mąż zrobił z tego tak zabawną sytuacje,że zaraz po EKG śmiałam się i z siebie i z niego.Weszłam bez kolejki bo powiedział,że mam bóle w klatce piersiowej,zasłabłam chyba mam zawał...bo on już wie że to mi pomoże podchodzi do tego z humorem..ja wstydziłam się i zrzuciłam wszystko na kręgosłup szyjny,zaproponowałam,że może zapłacę za to badanie.ale trafiłam na mądrą lekarkę,która powiedziała,że nerwica to też choroba,przepisała mi lek na rozluźnienie kręgosłupa z osłaniającym na żołądek,co jest ewenementem,bo mają to gdzieś i już byłam po zawale;) Agnesik z tym wstydem to jest problem,pamiętam,że w lepszych okresach miałam to gdzieś...tych wszystkich ludzi co mogę powiedzieć coś!zobaczyć!ale nie uciekaj,tak sobie tłumacz,napisz sobie to w widocznym miejscu ,że nie jesteś gorsza!tak jak tu ktoś napisał,przepraszam,że nie pamiętam kto,ale mam małe zaległości:)to choroba ludzi ambitnych i wrażliwych!ale to nie znaczy gorszych!chciałabyś być taka heepy to przodu i mam wszystkich i wszystko w d....na pewno nie!dlatego nie tylko na stres,ale na niesprawiedliwości tego świata jesteśmy wyczuleni,trzeba to poukładać w nas,ale nie przejmować się co inni powiedzą!wiem,że to trudne,bo widzisz jak reagują,ale najprawdopodobniej więcej sobie wyobrażasz,to w tej chorobie oprócz kilku innych rzeczy jest straszne,że widzimy oczami naszej wyobraźni przerażający widok co się stanie.....dużo tego jest żeby to wszystko poukładać,a tak trudno o dobrego psychologa co wysłucha ,wyciągnie odpowiednie wnioski,poukłada przeszłość,pokaże w czym tkwi problem w teraźniejszości i trochę nas nauczy jak w przyszłości mamy sobie z tym radzić,jak radzić sobie w chociaż podobnych sytuacjach. Psychotropów boję się jak ognia,mam nauczkę,ale nie odstraszam,bo wiem jak jest,nie każdy może udźwignąć te objawy i wtedy powinien brać przez jakiś czas.Ja tak jak Misia nie biorę,brałam przez kilka dni Asentrę i nie dałam rady,a jak powiedziałam lekarce,że mam spore lęki to przepisała mi słuchajcie zabawny lek,jak przeczytałam ulotkę to zadzwoniłam do niej i zapytałam czy mam się cieszyć z objawów ubocznych czy bać;)bo jednym z objawów ubocznych był zanik pamięci!ale wiecie co ufam jej,bo ją lubię:)raz wziędzięłam musiałam gdzieś pojechać a mają przeciwlękowe działanie i rzeczywiście pomogło! to nie polega na tym jak śmiał się mój mąż,że zapomnę jak się nazywa i czy jest moim mężem;)ale na tym,że zapominasz straszne rzeczy z przeszłości,lęki,tak wycisza,że nie wracają.Dwa dni miałam super,ale przestraszyłam się,że za dobrze mi z tym i dostawiałam. Madziowa ta twoja sytuacja z kinem:)za dobrze byłoby jakbyśmy wszystko przewidywali,to jest w tej nerwicy właśnie znamienne,że tak trudno każdego zrozumieć,przewidzieć,zrobić tak żebyśmy my byli zadowolone i inni!a to czy inni to zrozumieją,a to wszystko wkurza!Później przychodzi zastanowienie... Tak sobie myślę,że i tak jesteśmy odważne jakby ktoś tu postronny zajrzał powiedziałby,że to grupa histeryków z jednego oddziału;)to trzeba przejść i zrozumieć,a o nich pomyśleć tak śmiej się...nie wiadomo czy ty czy ktoś z twoich bliskich kiedyś tego nie doświadczy...życie lubi płatać takie figle i dawać nauczki!w myśl powiedzenia nie rób drugiemu co tobie niemiłe,nawet jeśli chodzi o paplanie językiem!Więc Agnesik zacznij się uczyć,że jesteś teraz TY!Póżniej popracujesz nad relacjami z innymi:)Też mieszkałam w małym mieście wiem jak jest,co nie znaczy,że w dużym rozumieją,ale łatwiej się ukryć;)trzymaj się cieplutko:) A pisałaś o psiakach,mnie też pomaga po prostu muszę,a teraz mam wyzwanie wzięliśmy suczkę ze schroniska po trumatycznych przeżyciach i ma taką nerwicę,że jesteśmy już dwie;) Buziaczki i miłego słonecznego dnia:)
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
Cześć kochane:)za długo się nie na cieszyłam tym dobrym humorem wczoraj,dziś nie mogłam sie podnieść z łóżka,jestmi nie dobrze i kręci mi się w głowie no jakiś meksyk! wziełam leki i czekam na poprawę niestety zaczynam czuć dolegliwośi ze strony wątroby,kurcze zawsze coś się musi czepić,jestem po laparoskopi woreczka i mam od tego czasu problemy z żołądkiem i przewodem żółciowym a jeszcze te psychotropy one bardzo obciążają wątrobe! i trzeba brać coś osłonowego ahh..tych leków tyle że płakać się chce,i ta pogoda no jakaś ironia losu!!Wam życzę miłego dnia:*
Odnośnik do komentarza
Dżennifer! nie obawiaj sie aż tak bardzo Cloranxenu,ten lek już nie raz nie dwa pomógł mi w życiu. Dzięki niemu potrafię normalnie rozmawiać nie obawiać się nie wiadomo czego. Cloranxen powoduje stłumienie emocji ale w stopniu łagodnym(zależy jakie dawki masz przyjmować). Jeśli są to 5 lub 10 to działanie nie jest bardzo nasilone a czujesz się lepiej i nie jesteś tak bardzo emocjonalnie rozchwiana. .Jeśli chodzi o mnie wolę od czasu do czasu psychotropy niż antydepresanty ,ponieważ po nich bardzo źle sie czuje, chce mi sie wiecznie spać a to nie o to mi chodzi.Jestem osobą żywiołową, energiczną ,nie lubię siedzieć, nic nie robić ,albo tylko spać.To kompletnie nie dla mnie.Cloranxen przyjmuje bardzo rzadko tzn: wtedy gdy nazbiera mi sie kłopotów, zaczyna ogarniać mnie całą lęk i nie potrafię spokojnie żyć, spać ,funkcjonować.Wiem że chyba jestem skazana na ten lek ,czy inny przeciwlękowy na długo bardzo długo bo wiem jaka jestem .Nie umiem przyjmować klęsk niepowodzeń w sposób spokojny lub chociaż w miarę spokojny.Ja muszę zaraz histeryzować, płakać ,nie spać załamywać się.W zeszłym roku przyjmowałam Cloranxen bodajże 3 razy przy czym 2 razy najmniejszą dawkę.Zycie mnie nie rozpieszcza niestety, zwolniono mnie z pracy a teraz męża.Mamy tylko zasiłki , a na utrzymaniu dwoje dzieci dorastających.Przypuśćmy że pójdę teraz na psychoterapię, czy to może mi pomóc jeśli sytuacja życiowa jest taka że nie wiadomo co dalej? w moim przypadku tylko lek przynajmniej na jakiś czas może pomóc.
Odnośnik do komentarza
Wiecie ci jeszcze coś napiszę pozytywnego:)doszłam do wniosku,że jest pozytyw w tej naszej :chorobie* to ,że potrafimy patrzeć innymi oczami trochę głębiej na samych siebie i na innych,staramy się coś zrozumieć,coś zmienić żeby było więcej dobrych dni,cieszyć się każdym dobrym dniem.Wkurzać i rozumieć dlaczego się wkurzamy!Zaglądamy głębiej,wiem,że jak są takie straszne objawy to może jeszcze nie ma się z czego cieszyć bo się boimy,że tak zostanie,ale ja wierzę,ze każdy z nas to przetrwa i będzie żył wolny od większości objawów które powodują,że czujemy się gorsi.Ale czy jesteśmy gorsi?chyba nie!na pewno NIE!to tylko pewien etap,czas,a nawet jak trwa dłużej jesteśmy bogatsi od tych co nie zrozumieją!wiem wiem wiem sama chciałbym krzyknąć nie chcę mieć tych objawów,nic nie rozumieć i żyć tak jak inni!ale czy na pewno?czy możemy zmienić siebie tak,żeby być tak jak inni?jesteśmy tacy jacy jesteśmy i tak jak wielokrotnie pisała Zuza trzeba to zaakceptować w kontekście,że nie jesteśmy gorsi:)tylko bogatsi może również w nie najmilsze przeżycia,ale one mogę nam pomóc zrozumieć,że tacy wrażliwcy jak my istnieją i jak tu można przeczytać na tym forum to bardzo fajni ludzie,mają na pewno więcej do powiedzenia niż wielu innych...:) Wiem,że to straszne objawy,większość ich miałam i najlepiej byłoby żeby ktoś podał nazwę leku który w kilka tygodni spowodowałby,że jej już nie będzie nigdy,ale jak czytam to forum to pomagają leki,psychoterapia ale przede wszystkim każdy sam najpierw zaczyna rozumieć a później walczy i ja wierzę,że wygrywa.Ale może kiedyś będzie i taki lek gdzie w ulotce nie będzie tylu objawów ubocznych i pomoże na zawsze.Mózg ludzki jest poznany w 10% i ja wierzę,że to jest dla nas bardzo pozytywna wiadomość:)))))
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
Ilona będę żyła nadzieją że ktoś wymyśli cudowny środek na NIĄ,chociaż mam nadzieję że do tego czasu uda nam się wygrać tę walkę.Mówisz o piatrzeniu na siebie głebiej ja chyba jeszcze się tego nie nauczyłam,jestem zła na siebie że nie umiem sama siebie do końca poznać i zrozumieć,nie umiem sobie czegoś wmówić i panować nad umysłem to okropne...
Odnośnik do komentarza
Agnesik nie ma chyba wielkiej nadziei na to,że ten środek pomoże a wszystko,może pomóc na objawy tego co zrobiły z nas emocje:)a że wszystkie te leki jakie bierzecie i ja brałam tylko zagłuszają emocje a pomagają zwalczyć objawy.Ale bez mądrej psychoterapii to chyba na pewien czas to pomoże,bo wróci jak przyjdzie stresowa sytuacja.Bo nie umiemy radzić sobie z emocjami,przerastają nas,leki je tłumią,a emocje są potrzebne tylko trzeba je umiejętnie oswoić i nauczyć się tak reagować żeby nie robić sobie krzywdy,bo tłumiąc je otrzymujemy wszystkie te objawy..lęki,zaburzenia krążenia itd....leki nie zmienią naszego myślenia,nie zmienią sytuacji które wywołują te objawy..one tylko pomagają przetrwać.Ja jakoś siebie poznałam ,ale mam większy problem z sytuacjami gdzie spotykam się z innymi,z sytuacjami jakie funduje nam życie,sama się poznałam,ale potrzeba mi kogoś kto nauczy mnie reagować jak znaleźć się w takiej sytuacji żeby emocje nie tłumić tylko przełożyć na pozytyw,żeby nie wracały te objawy.A życie mi nie pomaga w tym!Zacznij od przyglądania się sobie jak reagujesz na takie sytuacje czy na to wpływa coś z przeszłości czy teraźniejszość a może obawa przed przyszłością.I przede wszystkim nie denerwuj się na siebie,nie ma tak dobrze żeby poznać siebie i siebie w takich sytuacjach w kilka dni!Już zapanujesz nad swoim umysłem jak będziesz sobie powtarzała w takich sytuacjach,że to nie twoja wina,postaraj się zapanować najpierw nad objawami,powtarzać sobie jak tu kilka osób pisało,że to tylko tak reaguje nasz organizm na stres,że to nie jest straszna choroba,która nie minie,że to tylko objawy,które mijają najpierw na ma kilka godzin,później na kilka dni a może później na kilka lat a może na zawsze.Uczę się pomału panować nad objawami chociaż mam trudną sytuację a nad nią nie mogę jak *silny*człowiek zapanować,to chociaż nad tymi objawami staram się zapanować..jeszcze nie wszystko mi się udaje raz wychodzę i jest ..może być....innym razem nie dam rady,ale wtedy tłumaczę sobie,że może za kilka godzin jak minie spróbuję.Wiem,że potrzeba do tego dużej determinacji,najlepiej jak koło nas jest ktoś kto to rozumie i pomaga,ale jak nie ma my tu jesteśmy i musisz sama:)Nad umysłem staraj się nie panować:)tak jak napisał Zuza ZAAKCEPTUJ TO!to co się dzieje w takiej sytuacji,nie może osoba z nerwicą nad tym zapanować a umysł podsuwa lęk,całe spirale lęku!zostaw to!sztuka jest zapanować tak nad emocjami żeby nie robić sobie krzywdy,ale to praca dla psychologa i to mądrego....zapanuj najpierw nad objawami,przypatrz się jak powstają,w jakich sytuacjach.Jak zaczyna bić serce naucz się spokojnie oddychać(możesz znaleźć w sieci jak pracować z oddechem!)to pomaga wsłuchać się w siebie i mówić pomamału ustępuje to tylko przyspieszona akcja serca w stresie w lęku,tak reagują zwierzęta kiedy się boją ,wydziela się adrenalina a nad tym nie możesz zapanować,napinają grzbiet(stąd tak często bóle karku,szyj,pleców)i poczekaj zobacz czy to pomaga,obserwuj siebie co wtedy się z tobą dzieje.ooooooooooooo ale wykład chyba się zaagalopowałam:)buziaczki:)
Odnośnik do komentarza
hmm super wykład :) Ja poszłam przed chwilą SAMA do Lidla . Chciałam zobaczyć co będzie. Weszłam do sklepu i zakręciło mi się w głowie - patrzyłam na ludzi jakby to nie działo się naprawdę. przystanęłam na chwilę - powiedziałam sobie to tylko TWOJA GŁOWA nic się nie stanie - nawet jakbym zemdlała jestem w miejscu publicznym napewno bym miała zaraz pomoc ;) . Dziś na noc wezmę pół tabletki chcę zobaczyć jak mój organizm na nią zareaguje. Muszę się powoli oswajać z nimi bo chyba pora wracać do pracy rodacy ,,, zasiedziałam się w domu i może mi być ciężko. A muszę wrócić chociażby po to żeby jedną taką opieprzyć bo chodzi i rozgaduje że ja leczę się u psychiatry!!!!już cała hala grzmi że MONIKA jest wariatką grrrrrrr co za babsko wstrętne
Odnośnik do komentarza
dzennifer:)to właśnie jest to,że tak łatwo nas złamać jak cholerną gałązkę,inni potrafią się uginać i wiem,że wiecie co mam na myśli;)a my nie umiemy....przejmujesz się jak napisałaś wstrętnym babskiem,bo musisz tam spędzić kilka godzin!....nie opieprzaj jej(jak ci pomoże zrób to!)ale zastanów się co będzie lepsze dla ciebie?czy jak pokażesz,że nie potrafisz trzymać emocji czy potrafisz panować nad nimi?wiem,że to trudne bo opieprzać potrafię!ale później nie jest mi lepiej....popatrz na nią...zobacz w czym jest gorsza,nie umiem ci doradzić jak pokazać,że nie jesteś gorsza bo nie znam jej...ale pomyśl o innej strategii..nie żeby jej dokopać,ale żebyś ty się lepiej poczuła:)))idź do fryzjera,zrób sobie makijaż fajny,kup albo załóż coś fajnego albo nowego i coś w tym stylu.Nie pokaż zbolałej miny tylko zwycięstwo:)no to masz zadanie żeby nie myśleć o swoich objawach;)trzymaj się cieplutko i jeszcze jedno zapomnij,że tacy ludzie nauczą się im trzeba dać nauczkę w ich stylu;)a tym możesz:)
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
kurcze dzenifer to przynajmniej weszłaś do tego lidla super! wal to co gadają ludzie tez miałam taką sytuacje że są sąsiadka nazwała mnie wariatką podeszłam do niej i powiedziałam jestem nie obliczlalna wieć lepiej trzymaj się ode mnie z daleka haha do dziś mówi mi dzień dobry:) naprawde nie ma się co przejmować,Ilona dziękuje za wykład bardzooo pouczający napewno wieli rzeczy wezmę sobie do serca.boże jak żle się czuje wrrr...coraz bliżej sobota i wmawiam sobie że dam rade wsiąść do tego autobusu ale jak będzie?...
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
ja też się ciesze:))wiesz jak to jest nie myśl...he nie da się ja od ponad 4 lat nie jechałam sama autobusem ale tak sobie obiecałam ajj. nie wiem jak u was ale u mnie pogoda dobija!chyba wieczorem jakieś piwko na rozluznienie;)
Odnośnik do komentarza
Czemu tak trudno radzić sobie z emocjami. Po co one są. Moje są tak silne, że nie moge spać bez lerivonu-lek depresyjno lekowy. w ciagu dnia tez leki przecilękowe Ale ja nie czuje depresji tylko ciągły lęk i emocje. Nakręcanie sie byle czym. Probował ktos trening autogenny lub trening jacobsona. Ja mam taki problem, że nie potrafie do konca wejsc w to. Proszę tylko Boga by mi pomógl bo już sama nie daje rady :-) Dodam , że chodze na psychoterapie pomaga ale na chwile. Raz jest gorzej a raz lepiej. Pozdrawiam wszytskich nerwicowców.
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny i chlopcy u mnie spoko dzisiaj trochę jestem śpiąca ale ta pogoda nas zaskakuje po zatym okej wlaśnie wybieram się z bratową do mojej drugiej bratowej na ploteczki pozdrawiam was wszystkie mocno i życze żebyście się tak czuły jak ja całuje pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×