Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej :-) U mnie się troche poprawiło, przynajmniej jeżeli chodzi o samopoczucie i złość. Wylazło na razie ze mnie i odczuwam w miarę spokój. Oby tak dalej. Jejciu Aliska to też miałaś z tym żołądkiem, przerąbane, ja widzisz nie mam wstrętu do jedzenia a wrecz przeciwnie jestem wciąż głodna. A poza tym mam bardzo dobrą przemianę materi, chodzę do kibelka codziennie.Dziś mąz powiedział że zakupów niestety nie może zrobić bo nie ma czasu więc przynajmniej tyle że zgarnełam ojca (chociaż chciał jechać rowerem ale był taki wiatr że nie miałam sumienia) , syna i podjechałam pod sklep ale nie wychodziłam oni wyszli ale przynamniej nie miałam jakiś prowblemów żeby wsiąśc do auta. Szara ja18 widzisz ja mam już 37 lat i mam stosy badań, To wszystko jest normalne ale z badaniami nie ma co przesadzać. Wiesz Ty jesteś o tyle w lepszej sytuacji ze zdajesz sobie ze to nerwica ja taka uświadomiona nie byłam i myślałam ze mi coś dolega a czasem lekarze coś źle zinterpretują i już leżysz , myślisz że to koniec i ładujesz się w normalnie coś okropnego. Przechodziłam to kilkakrotnie , miałam stwierdzone ach, nie powiem co . Co ja wtedy przeżywałam , co ja myslałam. Dlatego lepiej czasem nie szukać na siłę. Pamiętaj ze to nerwica aczkolwiek wiesz regularne badania zapobiegają wielu groźnym chorobom, ale musi być umiar. Pozdraiwma
Odnośnik do komentarza
witam ponownie remmstein84- pulmonolog to lekarz chorob płuc czyli ukladu oddechowego:) czasami panika zzera czlowieka ale przynajmniej Cie dokladnie przebadali i wiesz ze jestes zdrowy, oprocz leciutkiej nerwicy ale dasz rade spoko:) Patrz jak tu niektorzy choruja i radza sobie coraz lepiej, z kazdym dniem jakies swiatelko w tunelu i ciut do przodu. ja przebąbilam cale popoludnie czyli poddalam sie slodkiemu leniuchowaniu, a co nie musze wiecznie byc na kazde zawolanie, niech ktos wreszcie mnie obsluzy. syn wlasnie poszedl z psem na spacerek, za chwile wroci to ma zrobic kolacje:) a potem dalej nauka bo jutro rano ma egzamin na prawo jazdy.ja juz w myslalch ten egzamin z 1000 razy przeszlam, jak to befdzie czy zda i w ogole masakra. ale wlasnie ten strach to napedza, i z drugiej strony mysle sobie :bedzie jak ma byc ale i tak sie nakrecam, przeciez niejden oblal i swiat sie nie zawalil. moj syn sie tak nie przejmuje jak ja, ale im bardziej sie na nim koncentruje tym mniej mam dolegliwosci lekowych, moj umysl znalazl sobie inny punkt zaczepienia. dopiero jak wszystko ucichnie, to sie pewnie odezwa moje leki, ale narazie gonic je do kata:))) czy ktos kiedys z was zazywal sulpiryt ale dluzszy okres czasu albo fluanxol??? nie wiem jak odstawic lek ktory zazywam juz rok co prawda jedna tabletka dziennie 0,5 mg ale boje sie ze jak odstawie naraz to zaczna sie schody a ostatnio nie najgorzej sie czuje, a chcialabymzostac bez lekow, tzn oprocz tych zoladkowych bo tego odstawic nie moge.??? dolekarza dopiero za poltora miesiaca:( to dlugo, alekarz 1 kontaktu powiedzial mi wprost ze nie wie jak nalezy odstawic psychotropy:( to nie jego dzialka i nie chce narobic mi klopotu, zreszta z tego co widze to on woli mi przepisac nastepna recepte niz sie w to wlaczac:) jutro mam wolny dzien czyli wszyscy sa w domu i sama nie musze nic robic, ale u mnie tak jest czesciej wolne maja w tygodniu niz w soboty czy niedziele to wlasciwie sa zwykle dni pracy, zycze dobrej nocki i kolorowych snow:))
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny u mnie dzien jak co dzien własciwie czuje sie mozna powiedziec dobrze jak niespie 2 dzien po południu to muze cie czuc dobrze chyba po południ zrobiłam sobie nowe paznokcie bo czasami bawie sie w takie klocki i tak mi sie w glowie kreciło ze az mnie zemdliło ale pomyslałam ze to ta podoga bo raz slonce swieci raz leje a za chwile sniezyca wariactwo. dzisiaj dowiedziałm sie tez ze moja siostra postanowiła mnie zrobc chrzesna mama dla swojeg dzidziusia i tak w czerwcu czeka mnie uroczytosc na sama mysl juz mi słabo bo ja w kosciele czuje sie jak ryba na ladzie masakra i trzeba sie bedzie pstawic do pionu bo tam mnie dopiero czekaja niespodzianki mój tatus alkoholik bo to tez jej tatus i knkubina mojego tatusia niezły zestaw nie ona tez pijaczka cos czuje ze przejde nizła terapie na tej uroczystosci ale cóz dziecku sie nie odmawia juz musze zacząc pracowac na terapi nad tym wydarzeniem. jezeli chodzi o sprawy domowe to syn juz cały tydzien siedzi w domu bo ma angine ale mówi ze na drugi tydzien juz idzie do pracy miałam dzisiaj jechac do gina i endo ale doszłam do wniosku ze sobie odpuszcze bo ta lekarka gin niezleca mi zadnych badan hormonalnych tylko kasuje 2 stówy za wizyte nawet o cytologie nie zapyta wiec wróce do swojego gina który mnie prowadził przed operacja bo przynajmniej jest brdziej szczeólowy. przed chwilą miałam scysje z mezem bo wyszedł z psem i wrócił smierdzacy piwem noi powiedziałm ze jutro bedzie miał torbe za progiem a on mi na to ze to jest zamach na jego wolnosc osobistą a ja to mam w dupie dopne swojego a moja psycholog mnie ostrzegała albo on albo ja niema taryfy ulgowej w jego przypadku powiedzialm ze w tym domu niebedzie pił i nie bedzie zeby mnie miał szlak trafic byłam dzisiaj na zakupach kupiłam sobie fajna tuniczke zwiewna i kolorowa o do tego golfik super jezeli chodzi o jedzenie to mam znowu wilczy apetyt tylko ze bardziej na słodkie ale co tam wazne zeby jesc nie no oczywiscie inne zeczy tez jem ale ciacho musi byc obowiazkowo acha jeszce zaomniałam ze jak mu wygarnełam o tym piciu to mi sie zaczeło tak jakos dziwnie robic jak siadlam do pisania ale sie zaraz postawiłam do pionu bo ja sobie juz to wbiłam do głowy ze ja musze walczys o siebie i tak jak zofia pisała czas sie stac egoistą i taki ma zamiar teraz moja kolej co sie da olewam aco mam zrobic w imie własnego dobra robie to poprostu i niezastanawiam sie jakie beda konsekwencje mnie ma byc dobrze choc przez chwile a własciwie dlaczeg przez chwile tak złapie ten stan to postaram sie go zatrzymac za wzelka cene choc ostatnim razem jak go złapałam na piciu w swoim pokoju to na drugi dzien miałam rano leki niech go szlak nic to jak mawiał pan wołodyjowski zobaczymy jak sie nie uda to trudno musze sobie to jakos wytłumaczyc zeby było dobrze bo innej opcji nie dopuszczam pozdrawiam was serdecznie i przesyłam słodkie buziaki misia napisz do mnie jak mnie złapiesz na gg bo cos sie mijamy
Odnośnik do komentarza
Zofia . ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ W ŻYCIU TRZEBA BYC EGOISTĄ. Niestety my takie nie potrafimy byc. Wciąz siebie czymś obarczamy, krytykujemy, mamy ciągłe wyrzuty sumienia ale dlaczego? Czy my jesteśmy ulepione z innej gliny niż pozoztali a może rodzice nie potrafili nam przekazać umiejętności bycia silnym i walki o swoje. A może oni też nie potrafili, może też borykali się z róznnymi przypadłościami. Po prostu tak już mamy i cięzko będzie nam to zmienić. Bo mamy to tu - w nas w środku to siedzi, w sercu.Jesteśmy dobre, za dobre. Wiecie co mój mąż zawsze wszystkim mówił bez żadnego zażenowania, ze jest głupkiem, debilem i wszystkim takim najgorszym co popadnie. Miał takie założenie że czego można wymagac przecież od głupka. Zawsze mówił przecież ja nie mówiłem że jestem chodząca inteligencją, mam prawo do takich czy innych przekonań, myśli czynów ponieważ jestem głupkiem i tyle. To był jego taki rodzaj broni. Ja uważam inaczej ze jest inteligentny, no może studiów nie zrobił ale czy to ma jakieś znaczenie, po prostu potrafi wybrnąć z każdej sytuacji i to w sposób dyplomatyczny nader. Wiecie co ja w domu z tą swoją chorobą bardzo się obnosze, tzn, nie potrafię ukryć że mi coś dolega, robię minę skwaszonej , schorowanej osoby, łzy mi ciekną bo nie potrafię przyjąc jej objawów. Moja mama jak przyjechałą a to mi sie zaczeło na jeśieni nie wiedziała jak ma ze mną postępować to potęgowało jeszcze moje złe samopoczucie bo ja szukałam w niej oparcia, pomocy a ona mi powiedziała że nie potrafi mi pomóc ze nie rozumie mojego zachowania (mieszkamy daleko od sieie już od 17 lat) i sama wyjechała po dwóch miesiącach wykonczona. Ona też nie miała lekko ale uważa że jest sama, nikt jej nie pomaga i ona nie może pozwolić sobie na depresję czy nerwicę. Wiecie co tak mi teraz przyszło do głowy, że może mamy takie przypadłości ponieważ my własnie możemy sobe na to pozwolic, Mamy komu pokazać że jesteśmy nieszczęsliwi w jakiś tam sposób i to manifestujemy naszymi objawami. Gdybyśmy nie mieli komu tego pokazać może tego by nie było, bo nie moglibyśmy sobie na to pozwowlić. No bo kto by sie wtedy nami zajmował, kto by nam wspólczuł. A moze my takim zachowaniem próbujemy ukarać w jakiś sposób swoich domowników za to że coś jest nie tak w naszych domach. No nie wiem. To takie głupie moje przemyślenia. Ilona47 ja chodziłam kiedyś na akupunkture do ośrodka leczenia bólu w wawrszawie przy pasteura . ALe mi nie pomogli , miałam silną nerwicę a lekarz który bada z pulsu stwoerdził u mnie wyniszczenie organizmu. To chyba przez te kołatania. Ale może podaj namiary , to było z 10 lat temu, moozę teraz bym spróbowała, Pozdrawiam .
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Kochani:) U mnie corazepiej,a nawet bosko!!! Otwieraja mi sie drzwi szeroko na świat.Wszystko zaczynam widziec wyrazniej,znikaja lęki. Zmieniam sie. Ciesze sie poszlam do psychologa i Ciesze sie,ze dzieki Wam i dzieki ksiazka które czytam zaczynam wszystko rozumiec-wiem ze to dopiero malutki poczateczek. Wiecie zrobiłam sobeie taki test #drabina#.Zaczełam zadawać sobie pytanie za pytaniem czego tak naprawde sie boje? Kika pewnie bedzie wiedziala co to za test:) I normalnie jestem lekko w szoku-jest to lęk przestarzały-jeden z leków z dziecinstwa-kiedy to zostałam odrzucona przez koleżanki na kolonii.Zostałam zepchnięta do tej grupki osób ktora mi nie odpowiadala.Pamietam ze dziewczyny byly okropne i wredne-chcialam zeby mnie polubily,ale one tego nie chcialy. I stad te lęki-tak mi sie wydaje. Wiem ze teraz jestem taka jaka jestem i trudno jeżeli mnie ktos nie polubi to normalne.Przeciez ja tez nie wszystkich lubie. Pamietam ze wtedy plakalam i chcialam zeby rodzice zabrali mnie i maja siostre z koloni.Niestety tego nie zrobili. Moja siostra tez wspomina ta kolonie żle-tylko ze ona nie ma takiego charakteru jak ja.Na niej sie to az tak bardzo nie odbiło. Zaczynaja do mnie dochodzic różne rzeczy z przeszłosci.....Nie przypuszczalam ze az tak daleko bede grzebac we swoich wspomnieniech. Tak wiec stawiam czoła mojemu strachowi i mówie mu spadaj ja juz sie nie boje. Moze mnie prowokowac ten strach,ale nie uda mu sie juz nie.... Dzis pada snieg i pogoda taka nie za bardzi, a ja czuje sie wolna,czuje ze moge tak wiele jeszcze zrobic. Ze włąsnie tak jak pisała Zofiaa bede egoista-ale takim zeby nikogo nie krzywdzic-oczywiscie jezeli ten ktos mnie nie krzywdzi. Będe mówila to co mysle i nie bede sie tego bala.Bede mówila otwarcie o tym co czuje tu i teraz. Pozdrawiam Was mocno.
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Do misia.Ja mysle ze Twoje przemyslenia sa bardzo trafne:) Tez słyszalam ze mam lęki np przy Słoneczku dlatego ze moge sobie na nie pozwolic bo przy nim czuje sie bezpiecznie-dziwnie ale tak mi powiedzial psycholog i to z lepszych w Krakowie. Ja przepraszam ze to pisze ale wydaje mi sie ze troche Ci dobrze z ta chorobą-tak mnie sie wydaje. Wiem,ze walczysz i chcesz wyzdrowiec ale Twoja podswiadomosc mówi Ci inaczej i dlatego tak jest. Mysle ze Ty i inni jestesmy wstanie wyzdrowiec kiedy tak naprawde zrozumiemy siebie i bedziemy zyc ze zgoda z samym soba.
Odnośnik do komentarza
Dziewczynki drogie trzymajcie za mnie kciuki,mam takie zawirowanie jakbym była na karuzeli,trzecią noc nie śpię,wszystko mnie boli.Załatwiam taką trudną sprawę,że nie wytrzymuję,a muszę dać sobie radę bez leków(: A ja będę trzymała kciuki za każdy wasz następny dzień,żeby był lepszy od poprzedniego i żeby nie wróciły gorsze:) Misiu porozmawiamy na gg,wiem,że nie każdemu pomaga to co innej osobie,ale tak jak wy dzielę się tym co mnie pomogło.Tak wydaje mi się,że akupunktura pomogła mi na te kłopoty z sercem,na kilka innych objawów,a przede wszystkim na straszny objaw jaki miałam po śmierci mamy,jak zasypiałam budziłam się po 15 min. i spadałam w dól,ale tak na maksa jakbym umierała,nie mogłam nawet wstać,a po tych wizytach ustąpiło bezpowrotnie.Nie wiem czy tylko na mnie tak korzystnie podziałała czy zajęła się mną dokładnie? Mateo:kłopoty z koncentracją to typowe objawy nerwicy i depresji,ale mijają szybko,u mnie najszybciej ze wszystkich objawów,a miałam duże kłopoty z koncentracją,luki w pamięci,nawet takie dni,że nie mogłam pisać na klawiaturze komputera.Ale jak przychodzi wyciszenie mija.Mogę ci polecić środek,ale to chemia,może na początek kup sobie jakąś Lecytynkę Max:) Buziaczki i trzymajcie się cieplutko w taki pochmurny dzień:))))
Odnośnik do komentarza
Od zawsze cierpię z powodu nieuzasadnionych lęków,to sprawia, że nie mogę normalnie funkcjonować.Staram się jak mogę nie poddawać się, ale to jest silniejsze ode mnie niestety.Od czasu do czasu aplikuję sobie leki przeciwlękowe, ale skutek jest taki, że parę tygodni po przyjmowaniu 1 opakowania jestem bardziej pewna siebie i normalnie żyje.W momencie, gdy nazbiera mi się kłopotów, wszystko wraca.Lęk, lęk jeszcze raz lęk.Jestem i słaba i silna psychicznie jednocześnie, mówię silna , ponieważ mimo to, że mam niską samoocenę to walczę o pracę, o którą coraz trudniej, o moje córki,które muszę wychować na porządnych ludzi, o męża który jest w tej chwili bez pracy itd....Muszę przygotowywać obiady, śniadania,kolację,zmywać naczynia, sprzątać po prostu żyć.Chcę mi się żyć, ale jest mi tak ciężko niesamowicie.Serce,żołądek,zawroty ostatnio nawet,straszne to wszystko,a najdziwniejsze jest to ,że ja potrafię to ukryć no bo muszę.Postrzegana jestem jako śmiała i silna osoba.Młodo wyglądam a mam 47 lat.Dają mi najczęściej 35 lat.Wszystko co zewnętrzne nijak nie pokrywa się z moim wnętrzem zagmatwanym,delikatnym,wrażliwym.Nie sadzę żeby cokolwiek zmieniło mój sposób widzenia świata, ale wierzcie mi skrzętnie to ukrywam.
Odnośnik do komentarza
Witam Was Dzisiaj jakiś taki smutny dzień. Mam już dosyć tej zimy i tej pogody... Niech wszystko rozkwitnie na nowo, niech się zazieleni, niech wiosna pachnie dokoła.. przez te pogody jestem taka jakaś rozbita.. nawet moje zwierzątko nie chce sobie ciekać tylko śpi cały dzień.. a ja im dłużej śpię tym bardziej jestem senna. Odstawiłam cloranxen i na razie jest ok. Co prawda zasypiam o 3 w nocy ale to dlatego że długo śpię :) w pokoju mam bałagan ale w ogóle nie chce mi się tego sprzątnąć.. co wieczór mówię sobie że wstanę rano wcześniej i odkurzę, zrobię porządek w biurku itp.. ale nie chce mi się!! na dodatek brak pracy mnie dołuje i nie ma żadnych perspektyw że będzie lepiej, a rachunki są....:( jeśli chodzi o samopoczucie to dziwnie się czuję, ale myślę, że to jest spowodowane moją połową cyklu bo boli mnie też jajnik :( byłam z tym problemem już raz u ginekologa to mi powiedziała, że z jajnikami wszystko ok i może mnie tak boleć. Ale wczoraj to mnie nawet nap...:( Wy to macie z jednej strony fajnie bo jak Was coś boli to idziecie zaraz do lekarza, a ja niestety nie. Nie chce mi się łazić po lekarzach dopóki coś mi nie będzie baaardzo dokuczało :) Dziewczynki cieszę się, że się zobaczyłyśmy :) naprawdę wszystkie jesteście śliczne i do prawdy nie wiem za jakie grzechy dopadło nas to cholerstwo....buziaczki dla Was :*
Odnośnik do komentarza
Gość cstokrotkaaw9
.DO JULITKI witaj ja tez cierpie w ukryciu i tak samo jestem postrzegana za wesoła izaradna osobe ktoea poradzi sobie w kazdej sytuacji ale niestety prawda jest taka ze sobie nie radze a zycie robi sie coraz trudniejsze wszystko sie komplikuje oprocz naszych lekow dochodza inne sprawy np .brak pracy niewiadoma co dalej ja jestem w podobnej sytuacji i ciagla histawka naszych emocji ale cieszmy sie ze cos nas dopada ale przechodzi i zyjemy dalej musimy cieszyc sie kazda chwila .
Odnośnik do komentarza
witam wszytkich nerwicowców:)od pewnego czasu czytam wasze forum i powiem szczerze, że znajduje w was duże oparcie chociaż wcale sie nie znamy:)nerwice mam od 2,5 roku, zdążyłam sie już troche do niej przyzwyczaić ale bardzo utrudnia mi życie:wszytko zaczeło się od ataku paniki na praktykach w szpitalu, miałam duże stresy wtedy, potem ataki były już coraz częstsze, i tak do dziś niestety...biore xanax 0,25 ale tylko wtedy, kiedy jestem na zajęciach kiedy najbardziej boje się ataków, staram sie go unikać z obawy przed uzależnieniem. Kiedy tak czytam te wasze posty to myśle, że fajnie byłoby sie wygadać przed kimś kto zna to cholerstwo od podszewki...dziś mam zły dzień, jakaś taka pobudzona chodzę, może to ta pogoda?moje ataki lęku pojawiają sie w bardzo różnych sytuacjach, praktycznie w każdym miejscu i o każdej porze mogą sie pojawić. Najbardziej boje sie ich wtedy, kiedy jestem na zajęciach albo gdy jadę w busie i wiem, że nie moge z niego wysiąsć. Boje sie bardzo tych ataków, one paraliżują moje zycie, które kiedyś było zupełnie normalne. Nigdy nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć, mam szczęsliwą rodzinę, narzeczonego, niby wszystko jest w pozrądku a mimo to dopadła mnie nerwica, chyba dlatego,że jestem bardzo wra żliwą osobą i strasznie sie wszystkim przejmuję. Nie chce was zamęczać ani nudzić opowieściami o mnie, poprostu chce dołączyć do waszej grupy i podziękować za to że jesteście, że wiem że nie jestem z tym sama, widzę jak sobie radzicie i zawsze w ciężkich chwilach mogę wejść na forum i odrazu mi jakoś tak lepiej:)))widze że wszystkie jesteście już takie zżyte ze sobą jak dobre koleżanki, to jest własnie fajne...chciałabym też dołączyć do waszego profilu na nk, fajnie byłoby gdybyśmy sie poznali również wizualnie heh, proszę was o info jak znaleźć was na naszej klasie, to moje gg:7818165, pozdrawiam was serdecznie i całuję:*
Odnośnik do komentarza
hej wszystkim u mnie jakos leci do przodu dzis super dzien byl , bylam na zakupach podobnie jak kika co pisala w ostatnim poscie :) i wybieram sie dzis na bilrdad czasami trzeba sie rozerwac:)fajnie ze i co niektorzy czuja sie lepiej z tego co czytam .... dzis tez odwiedzilam solarium i czuje sie wysmienicie :D.Pozdrawiam wszystkich buziaczki
Odnośnik do komentarza
Do Madziowa. Wiesz co kochana, ja też się zastanawiałam nad tym czy mi z tym dobrze czy nie. Kiedyś na terapii grupowej padły takie słowa że jak mam z tego nie korzystać kiedy ktoś coś za mnie zrobi, czy załatwi. Ale to g......... prawda. Wiesz ja strasznie cierpie ze nie mogę pewnych rzeczy wykonywać. Wiesz teraz to i tak ze mną jest ok. Jak syn się urodził a mąz pił miałam takie stany, że myslałam że umieram - nie nie z powodu lęków, nie moja choroba objawiła się wtedy w taki sposób że pewnego razu po prostu z łóżka nie wstałam, nie miałam na nc siły, podnieść sie , przejść kilku kroków nawet sama sie umyć. Myslisz że było mi przyjemnie jak mąż musiał nosić mnie na rękach do lekarza, czy do łazienki aby mnie umyć. Po prostu straszne wyczerpanie. Setki razy zdarzało sie że moję chęci były, mój umysł chcial coś zrobić a ja nie bylam w stanie, porywałam się na coś a moje objawy nie pozwalały mi i one nie były na pewno wymyślone - te ciągły brak sił fizycznych, był nie do opanowania. Teraz to niebo a ziemia. Przynajmniej mog,e np. sprzątać, choć też nie w taki sposób jakbym chciała, musze często odpoczywać bo na dodatek astma mi doskwiera ale robię to. To fakt że jeżeli chodzi o prace to zawsze miałam wybór. Mogłam nie pracować, mogłam sobie na to pozwolić ale chciałam i z przerwami ale mam sporo lat pracy, chociaż nerwica dawała mi popalić - tyle że ja nie wiedziałm jak kiedys pisałam że to ona tylko zwalałam na to że jestem chora na jakieś paskudztwo. A cóż teraz wam powiem. Po skończeniu średniej szkoły i przeniesieniu sie od matki do taty miałam straszne bóle głowy ale tak straszne, że nie mogłam wytrzymać. Kazano mi zrobić rtg. Wyszedł koszmarnie cos tam było. Powtórka - to samo. Nawet nie wiedziałam jak za mioimi plecami płakali. Ale lekarz był co sie tym zajął. Tylko że to był chirurg, powiedział że tam nic nie ma. Na jakiś czas sie uspokoiłam miałam wtedy 19 lat, chciałam istnieć. Bóle głowy dalej byłu, ba nawet pojawiły się zawroty, omdelania. Co można sobie pomyśleć? Gdy kupowałam z mężem białą suknie na ślub, też mi się przytrafiło takie omdlenie. Powiedziałm mu wtedy , że gdyby mi sie coś stało - to ..............................w tej białej sukni. (sorka ale nie lubię nazywać rzeczy po imieniu), Gdy się to powtarzało mąz stwierdził że tak być nie może i kazał mi zrobić tomograf. Przed badaniem miałam wizytę lekarz naurolog na podst. badań rtg tych poprzednich wydała opinię, podczas której prawie nie zemdlałam, świat mi się zawalil. Dobrze że badanie miałam za kilka godzin. Wyszło dobrze, b/z/ Prawidłowo. Gdybym musiała czekać na państwowe badanie pewnie bym sie wykończyła. Od tamtego momentu każdy ból przedłużający się zwala mnie z nóg a lubi los mnie tak doświadczać. Mogłabym wiele przypadków przytoczyć kiedy coś w badaniach było nie tak i jak tu nie zapaść na nerwiće. Zawsze mi sie cos przypalęta nękają ,mnie tzw, wędrujące bóle psychogenne, które własnie sa objawem nerwicy. I myślisz że jest mi z tym dobrze. Moja psycholog teraz stwerdziła gdy zadałam jej to pytanie, że gdby tak było przecież nie ksazywałabym się na takie cierpienie, którego tak bardzo dośwaidczam. Teraz staram się ignorować pewne objawy ale nie zawsze mi to wychodzi. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
ilona, kitty, misia - coś macie dziś smutnawy nastrój. Może to faktycznie ta przedłużająca się zima a może poprostu życie. Dziś rano wstałam, a mój mąż wesoło lecz z sarkazmem oznajmił mi że: zima wróciła! W Szklarskiej napadało ok.20-30cm. i moje dziecko z okazji dnia wagarowicza jutro idzie na narty. Za moich czasów to się szło nad rzekę w słonku posiedzieć i pogrzać kości. A tu brrr. Zaczynam się powtarzać (co mnie cieszy), że u mnie dobrze, nawet bardzo. Zaczynam się przyzwyczajać do stanu normalności i nie wywołuje on już u mnie wielkiej euforii. Poprostu jest normalnie. Jest jedna , jedyna rzecz, której nie mogę robić, a mianowicie prowadzić samochodu. Na samą myśl mam miękkie nogi. Dziwne to jak 6 lat się jeździło codziennie i dużo. Teraz mam uczucie jakbym świeżo po kursie prawajazdy była. Wszystko mnie przerasta. Ale wiem , że i na to przyjdzie czas, że będę jeździć jak kiedyś bez lęków. Moja pani psycholog mówi, że to dlatego bo za często myślałam ,że coś mi się może stać, że jest to realne zagrożenie dla mnie.No niech tak będzie! Mam zamiar to zmienić. I czekam na tą jedną chwilę, żeby ją złapać wykorzystać i przytrzymać. Wtedy żadna droga nie będzie mi straszna.
Odnośnik do komentarza
do kiki: no to gratulacje matko chrzestna. Ja nie mam takich spraw na głowie bo jestem protestantką. Będzie dobrze. Fajnie , że napisałaś o tej zwiewnej tunice. Ja właśnie też na coś takiego choruje.Żeby była kolorowa, w chiszpańskim stylu i zwiewna. Dobrze, że mężowi mówisz na bieżąco co myślisz o jego zachowaniu, że nie tłamsisz tego w sobie, że nie narasta to w tobie. Podoba mi się taka postawa. Pisząc do ciebie mam przed oczami twoje zdjęcie to przy toaletce. Pięknie wyglądasz. I tak masz trzymać. Buziaki.
Odnośnik do komentarza
zofiaa słoneczko masz zupelna racje jak ja czytam takie posty pozytywne to az mam nadzieje ze warto to wszystko przechodzic czyli terapie i branie lekow aby pozniej bylo tylko lepiej :).Ciesze sie ze u ciebie tez dobrze z tego co ostatnio pisalas chyba :) albo cos mnie ominelo....Caluski
Odnośnik do komentarza
Gość paulka123
witam! nie pisałam pare dni bo nawet nie miałam siły. ten mój stan nierealności jest okropny, teraz to nawet mysli sa nie moje, wogóle nie myśle. nie biore tego coaxilu bo mi łeb pekal i spałam tylko po tym a bicie serca miałam okropne i wysokie ciśnienie. jestem na chorobowym bo juz na nic nie mam siły ale w przyszłym tygodniu musze do pracy iść. wiecie co teraz sie nakreciłam ze mi to tak po tej relaksacji jacobsona mi się zrobiło. ja już nie wiem co mam mysleć :(
Odnośnik do komentarza
do paulki: masz chyba tą samą odmianę nerwicy co nasza kika. Jej też po nowych lekach jest niedobrze. To strach przed nieznanym, nawet jeśli ma postać tabletki czy terapii. A zastanów się dlaczego masz przepisane leki, dlaczego masz robić relaksację? No dlatego że jesteś chora na nerwice, która objawia się waleniem serca itd.Mam wrażenie że te objawy nie od leków ale od nasilonego strachu przed nimi.
Odnośnik do komentarza
do ilony47 dzieki za informacie a o tej lecytynie co pisałas to jakies zioła czy tabletki bo tabletek to niebardzo bym chciał zazywac u mnie to juz troche czasu to trwa ciezko jest mi sie skupic podejmuje niedługo prace i niewiem czy sobie poradze boje sie ze niebede potrafił sie skupic na swoich obowiązkach i jak zwykle nakrecanko mi sie włancza no i oczywiscie stres i nerwy temu wszystkiemu towarzyszą
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×