Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Misia słoneczko musimy cię pocieszać,niektóre tu wątki to skarbnica super rad,ale zostajemy i tak same a musimy przetrwać i znaleźć pomoc,nie może nas ona zniszczyć do końca.Namawiałam cię wczoraj na to żebyś pojechała sama na tą psychoterapię,ale przecież sama wiem,że u mnie bywało i bywa podobnie,mnie teraz na ataki lęku pomaga praca z oddechem.Spróbuj,nie mam ataków przyspieszonego bicia serca,ale inne atrakcje,może pomoże na takie sytuacje jak w banku czy na poczcie.W sieci można znaleźć jak pracować z oddechem.Wiem,że nie za bardzo pomaga mówić,że my też tak mamy,ale po to jesteśmy:)I pocieszę Cię...;)też mam męża anioła,ale z pracą tak jak u ciebie! I wierzę,że jeszcze będzie dobrze,bo miałam taki długi okres,że nie miałam prawie żadnych lęków i to bez leków,jedyny był w samochodzie w korku i najczęściej na moście;)wiesz widać po tym co napisałaś,że to wyrzuty sumienia...ale to praca dla psychologa i to nie na pogaduszki tylko na wskazówki jak sobie wytłumaczyć,zapomnieć o tym co było i żeby już się nie powtarzało,ale gdzie takiego znaleźć:)?Buziaczki,może dziś będzie lepszy dzień.a po nim następne!:)Sama jestem niecierpliwa..i trudno mi czekać:)a jest takie chińskie powiedzenie,że cierpliwość jest sztuką żywienia nadziei:) Tak! Zuza popieram JESTEŚ NIESAMOWITA:)))))))
Odnośnik do komentarza
Witam miłe panie! dzisiaj taki przepiękny poranek, że aż serce się rwie z piersi:) znalazłam mp3 ze śpiewem ptaków (niestety streaming ze strony bo mi dysk zewnętrzny siadł zcałą muzyką i filmami:(:(:() i tak się obudziłam z tymi trelami i szumem wodospadu (oczywiście wodospad też z mp3;))) adzisiaj niebo niebieskie, słoneczko świeci, jak pomyślę, że mam dzisiaj w budzie siedzieć cały dzień i marnować taki dzionek...ech kika - na prawdę, jestem dumna!madziowa ma rację - wielkimi krokami posuwamy się do przodu.nie sądziłam, że w grupie będzie o tyle raźniej i łatwiej!Ilona, dziekuję, to na prawdę wielki komplement, ale nie jestem bardziej niesamowita niż Ty:) moje drogie panie, przesyłam Wam tego słońca moc! zajrzę wieczorem co nowego buziaki i miłego dnia!!!
Odnośnik do komentarza
A i jeszcze jedno Misiu do d......może być papier toaletowy;)a ty zobacz jaka jesteś ładna kobieta :)i walczysz:)!zdjęcie nad jeziorem śliczne:)niektórzy chodzą jeszcze od lekarza do lekarza i są narażeni na ich komentarze,a my już wiemy co nam jest i musi być lepiej:)przeczytaj ponoć jest uleczalna musisz tylko uwierzyć,że u ciebie też:))))
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Kochani dzień zaczał mi sie super:) Wziełam tylko 1/2 tabletki xanaxu rano i mam nadzieje ze do wieczora nic nie wezmę. Czuje jakis taki spokój wewnętrzny-ciesze sie bardzo:) W Krakowie zimno-szkoda bo kupiłam buty i fajna bluzeczke i chciałabym sie wystroic:) Mo maż chyba jest w szoku;):) Widzi we mnie zmiany i chyba go zatkało-bo mówię co mysle i co mi sie nie podoba w nim i sie nie boje i nie czuje ze robie coś źle:) Powiem Wam ze jestem po 2 wizycie u psychologa i juz jest lepiej.Wiele rzeczy zaczynam rozumiec.Wiem gdzie popełniałam błedy. Pozdrawiam i mysle ze uda mi sie wieczorem wpaść.
Odnośnik do komentarza
Widziałam Was dziewczyny !!!!No, no!!!I nie mogę uwierzyć, że ktoś taki atrakcyjny i wydawałoby się z wyglądu pewny siebie, może borykać się z taką cholerą...Niestety ,prawda jest jednak zupełnie inna.Przez pewien czas mnie nie będzie, A odezwę się na pewno.Całuję Was!!!!
Odnośnik do komentarza
Fajnie sobie poczytać, jak sobie radzicie z tym cholerstwem. Czytam sobie i powiem szczerze że będę się od was uczyć jak sobie z tym radzić. Dziś mam akurat dobry dzień , narazie nic mi nie dolega, zobaczymy jak długo. Ale wczoraj wieczorem to był koszmar jak mnie złapało. Wzięłam pramolan i powoli mi odeszło. Ale najgorsze jest teraz że mnie poddusza , marne uczucie. Pozdrawiam Was.
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotkaaw9
WITAM WAS moje drogie panie te wasze posty to tak jak rzucona bomba optymizmu nawet brakuje mi słów aby opisać szał pozytywnych emocji które teraz odczuwam bo w kazdej z nas coś się poruszyło coś zrozumiałyśmy coś zaczynamy akceptować a nie walczyć bo właśnie słowo walka to brzmi nie za bardzo?musimy to słowo zmienić na inne nie wiem jakie kazda musi sobie odpowiedziec sama tak my juz wiemy co nam jest i to powinno dać nam więcej sił a w grupie jest naprawdę cudownie MISIA kochana nie zadręczaj się wiem dobrze powiedziec widzisz obwiniasz się ~że t twój maz ma z toba brzechlapane nie mozesz tego robić ale tak jest bo my się*dusimy* same ze soba i raz obwiniamy za yo innych raz siebie bo nie mozemy robic z naszym zyciem co byśmy chciały czujemy się niespełnione ograniczone bo ja tak tez mam ale w tej chwil zaczynam inaczej podchodzic do całej sytuacji musisz uwiezyc ~że jutro będzie lepszy dzień bo tak będzie naprawdę paaaaa i usmiechnij sie izacznij dostrzegac promienie słońca ktore swieca właśnie dla ciebie pomyśl ~że jesteś wyj~ątkowa osoba ktora daje duzo szczęścia mezowi i synkowi przeciez oni cie kochaja a czy to nie jest najwazniejsze pomyśl?
Odnośnik do komentarza
Kochane dobrze tu być. ZUza , Ilona dzięki za wsparcie. Ale co tam powiem Wam jak , żle to zle. I Już. Zaczęło się w nocy był straszny wiatr. Mamy dom murowany a poddasze jest drewniane i spimy tam. Śpimy albo i nie. Obudziły mnie straszne świsty, dom jakby miał się zawalić ale dzielnie leżę. Niestety mój mąż spanikował i hopsa przeniósł na dół cały barłóg (on nawet jak jest burza ucieka do piwnicy) ale nie chciałam syna niepokoic i poszłam do niego spać. Ale jakoś nie mogłam ciągle budziłąm się i widziałam normalnie w wyobraźni koszmary, nasz dom walacy sie i takie tam. W końcu jak tak strasznie zawiało i synek się obudził i zeszliśmy na dól. Tu też nie mogłam zasnąć , budziłam sie z jakimś niepokojem że umieram, skakałam na łózku. Prawie nie spałam a tu trzeba było wstać przed 7 żeby wyprawić syna do szkoły. Poszłam do lodówki, wzięłam talerz z pieczonym mięsem i bum wszystko wylądowało na podłodze, talerz rozbił sie w drobny mak cała kuchnia była usiana kawałczkami a mięsko no cóż pokryte było drobnym kawałeczkami szkła. No cóż. Olałam to nawet nie pozamiatałam, zrobiił to mój mąż. Szkoda było tylko roboty, piesczenia i zakupu mięsa ale cóż zdarza się. Gdy mąz zabrał syna do szkoły postanowiłam ze sie położe , zaczęła brać mnie jakaś arytmia czy coś takieg nie mogłam zasnąć a gdy w końcu zasnęłam śniły mi sie koszmary, syn z olbrzymim krwaikiem na głowie i mój świszczący nos. Koszmar gdy sie obudziałam o 11 syn właśnie dopiero co przyszedł. I zaczeło się to samo. Co na obiad. MAkabra. Tata przyszedł i zapytał co pomóc ale mógł od 8 już pomyśleć, wkurzyłam się , znowu popłakałam sobie, dodatkowo stanęłam na wdze 56 w ubraniu koszmar. Nic mi nie smakuje, jem na siłe, Chyba musze zrobić jakieś badania bo niedługo będę własnym cieniem. Moja psycholog uważa że w moim żołądku są jakieś emocje , które próbuję zajeść ale sama nie wiem. Słuchajcie przepraszam, że moje ostatnie posty sa takie beznadziejne ale dosłownie już nie mogę :-(((((((((((((((((((((((((((((
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich dzien zaczął sie pieknym słońcem, a teraz popaduje snieg, no koszmar, kiedy ta zima da nam spokój?:( dzisiaj od rana wielkie bieganie, bo mialam iśc z synem do lekarza na 12, oczywiscie zjadlam sniadanie i tak rozbołał mnie żołądek że masakra, wzielam pol nospy ale nic to nie dalo. w kazdym razie do lekarza poszlam, to miala byc pierwsza wizyta, jak tam weszlam to szok, poczekalnia wielkosci mojej kuchni i lazienki, czyli jakies 10 metrow kwadratowych ( mam taka malutka) i dziki tlum ludzi. juz na wstepie zrobilo mi sie gorąco i pikawa tyka. pytam czy wszyscy do tego lekarza, tak wszyscy poslizg 2 godziny, no ladnie, a tam ciagle coraz wiecej ludzi i duchota nie z tej ziemi. To jakies mieszkanie przerobione na gabinet szkoda slow:(( Pytam w rejestracji jak dlugo bede czekac a ona mi na to ze dzisiaj mnie lekarz nie przyjmnie, bo chory a ona nie mogla mnie uprzedzic, bo zapomniala numer telefonu odpisac. Moj stres siegnal zenitu, myslalam ze na nia zwymiotuje z nerow, nie moglam sie uspokoic,musialam pojsc do lazienki i ochlapac sie zimna woda. Wyznaczyla nastepna wizyte dopiero na 23 kwietnia, bo nie wie czy lekarz wroci wczesniej czy nie. Ledwo doszlam do domu i musialam sie polozyc na chwilebo myslalam zemnie szlag trafi na miejscu. Nie dosc ze ledwo tam sie wybralam bo moja cudowna nerwica, musiala dac znac o sobie to jeszcze okazuje sie ze nic nie zalatwilam i znowu na nowo trzeba czekac. nota bene zapytalam pani czy umie poslugiwac sie ksiazka telefoniczna bo jak nie to ja moge ja nauczyc:(( w tym kraju zeby sie leczyc to trzeba miec stalowe nerwy. teraz wypilam goraca czekolade i troche mi lzej, uspokoilam sie i zoladek przestal mi dokuczac. Aleco dzisiaj podzylam tomoje niestety:(( dobrze ze to slonko czasami zaswici to czlowiekowi lzej na duszy sie robi i ma nadzieje ze kazda nastepna godzina bedzie lepsza. Wczoraj troszke pobuszowalam na naszej klasie. Fajnie tak widziec z kim sie gaduli o swoich problemach i fajnie miec takie wsparcie jak w was, to najlepsza grupa terapeutyczna:)) Misia nie denerwuj sie tak i nie obarczaj sie za wszystkie grzechy swiata. Jak by maz nie chcial toby sie z Toba nie meczyl, a widocznie bardzo Cie kocha i stara sie pomagac jak umie. A Ty postaraj sie dostrzegac male promyki slonca w dniu codziennym np ze syn wrocil ze szkoly z dobra ocena, ze nie masz z nim klopotow wychowawczych. Patrz jak inni czasami sie uzeraja z losem. A te 56 kg to nie zgroza jeszcze. Ja wazylam 43 kg a teraz juz prawie 59 kg i nie chce wiecej jest ok,ale jestem z siebie dumna. Powolutku zaczelam jesc i tyc:)) w co juz nawet lekarz nie wierzyl. Malymi kroczkami byle do przodu. A obiad zacznij gotowac na dwa dni, a co moga zjesc dwa dni pod rzad to samo, a czas wolny poswiec tylko dla siebie, jakas maseczka, dobra ksiazka, ciekawy film albo ploty przez telefon z kolezanka czy na gg, dobry sposob. Trzymaj sie cieplutko i nie daj sie zdolować, jestes silna i wielka w walce z chorobskiem,ktore Cie nie pokona zapewniam, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Aliskaa. Tak masz rację ale coś się ze mną dzieje nie teges. Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy a w zasadzie to ta okropna złośc na wszytko. Pisałam kiedyś Dzidzi czy Kitty żeby odpuściła tą okropną złość a teraz sama nie mogę dac rady. Z tego wszystkiego zaczłą mi się ucisk na klatce i on na pewno jest z nerwow. Wczoraj psycholog mi powiedziła ze przyjmuje się coś takiego, że jezeli ucisk powstaje na zewnątrz klatki piersiowej to wychodzi z obawy o brak poradzenia sobie z zewnętrznymi emocjami, chodzi o otoczenie, ludzi, a jeżeli wewnątrz nas to gniew który tłamsimy w sobie. I tak chyba jest wczoraj odczuwałam to na zewnątrz a dziś wewnątrz. No to fajnie dzisiaj miałas. Ale Cię podziwiam. Poszłaś do lekarza tylko z dzieckiem. Ja bym pewnie nie dała rady. Niestety nasza służba zdrowia jest w fatalnym stanie i coż nie ma się co dziwić. Oni tylko nastawiani sa z reguły na kasę. No ale poszłaś. To wspaniale. To już nie kroczek tylko duży krok. Na pewno będzie lepiej. Aliska jak ty zdołałaś tak przytyć .Co jadłaś? Ja jak dzisiaj stanęłam przed lustrem to wystraszyłam się normalnie szkielet. A co Ty miałaś z tym swoim zołądkiem? Może u mnie też coś nie tak, jednak? U nas się troche przejaśnia ale generalnie jest do d......... wichura dalej trwa. Brak szans na poprawę hmoru :-((((
Odnośnik do komentarza
Misiu jak kiedys juz pisalam, nerwica rozhustala mi zoladek, najpierw dlugo szukalamcosie dzieje, robilam rozne badania i wszystko bylo ok, pałętałam sie po szpitalach i okazało sie zę z nerwow nabawilam sie refluksu przelykowo-zołądkowego a pozniej chronicznego zapalenia żołądka na tle nerwowym, co wszystko razem zamienilo sie w ciężka nerwice lekową:(( to tak w skrocie. Kazdy dzien był dlamnie koszmarem bo zaczynalo sie od sniadania ktorego nie moglam zjesc, jak zjadlam cokolwiek to raz ze mialam straszne mdlosci a dwa ze po pol godzinie moj zoladek wychodzil mi uszami i tak sie to kotłowało jakis czas, az przyszedl dzien ze przy wadze 43 kg nie umialam wyjść z łóżka i sama pójść za potrzebą, tylko mąz mnie musial nosic. Wtedy wylądowalam w szpitalu po raz 5 i lekarz powiedzialmi tak, jak sie nie weźmiesz za siebie to umrzesz smiercią głodową ktora jest ciezka i bolesna, a bole mialam takie że zażywalam tramal, poktorym spalam po24 godziny bo nic mi nie pomagalo. Poszlam do psychiaty i zaczelam brac leki zaczelo sie od xanaxu ale nie doraznie tylko stale przez 2 tygodnie. zaczelam kupowac w aptece koktaile dlaludzi ciezko chorych i pic je 3 razy dziennie bo one sa lekko strawne i wysoko kaloryczne a ja musialam nabierac sil, w koncu w domu mialam dwoje nastoletnich dzieci i meza. xanaks bralam miesiac a pozniej dolaczyli mi inne leki ale niestety moj zoladek tak zniszczony wiekszosc odrzucal, dopiero sulpiryt zaczal mi pomagac. bralam go 2 lata i nic wiecej oczywiscie oprocz lekow na ozladek bo te musze juz brac do konca zycia. i tak powolutku wprowadzalam do jedzenia zupki dzieciece lekko strawne, i duzo bananow bo one daja sile i kalorie. i tak powoli ciaglec os nowego wprowadzalam i jakos to sie toczy. ale ciagle musze uwazac co jem, nerwica zoladka niszczy sluzowke i dlatego sa bole i mdlosci:(( a jak sluzowka uszkodzona to potrway ostre i smazone odpadaja. dluzszy czas jadlam tylko drob i chudziutkie wedliny. jak pisalam nieco wczesniej teraz juz moge sobie pozwolic na grila czasami ale odpowiednio przygotowanego. moje starania o tycie trwaly dwa lata, ale z 43 do prawie 60 to juz cos:)) juz sie ze mnie tak nie smieja w domu ze wygladam jak wieszak:)) Moja walka byla dluga ale oplacilo sie, pokochalam moja chorobe i staram sie oswoic swoja nerwice, wszystko pomalu i malutkimi kroczkami, ale sie da. czasami mam gorszy dzien ze nie moge czegos zjesc albo cos mi zaszkodzi ale na szczescie zdarza sie to juz dosc rzadko. Choroba tez pokazal mi co innego, mainowicie to w jakim otoczeniu zylam:(( Stracilam wszystkich znajomych i rodzine sie calkiem odwrocila, tylko siostra i rodzice trzymali za mnie kciuki i pomagali jak mogli najlepiej, reszta mnie olala, nawet tesciowa nie przychodzila przez 6 lat prawie nie mowiac o szwgierkach czy braciach meza:(( ale coz totylko dowodzi jacy teraz ludzie sa malostkowi i materialni, bo w czasie gdy bylam chora moj maz zmienil prace na gorsza ale taka by byc blisko mnie. ale jakos to przezylam, nie mam za wiele znajomych ale jak juz sa to tacy na ktorych mozna liczyc. Ktorzy rozumieja ze nerwica to choroba, a nie skrzywienie psychiczne, bo niektorzy tak uwazaja niestety. przeszlam troche ze swoja choroba i wiem ze mozna ja zwyciezyc, co prawda ona mnie chyba pokochala bo wraca od czasu do czasu alecoz czego sie nie robi dlaprzyjaciol, a to juz moja przyjaciolka, ktora sie staram oswoic. I tak jakos sobie radze z tym wszystkim, Ty tez dasz rade,musisz zaczac tylko jeśc by miec energie i sile do walki, po troszku po malutku to co Ci smakuje, malymi porcjami a jak dalej zoladek bedzie Ci tak doskwieral to musisz isc dolekarza, bo na zapalenie nic nie pomaga, no niketorzy uzywaja rano kleik z siemienia lnianego dla mnie ohyda ale pomaga stosowalam tydzien bo nie wytrzymalam dluzej, ale czasami jeszcze do tego wracam. Powodzenia i nie daj sie
Odnośnik do komentarza
witam. na forum tym zaczęłam pisać w czerwcu 2008. przestałam około pażdziernika 2008 no i znów wróciłam z nowymi *chorobami* ... rezonans głowy wykluczył raka mózgu którego się bałam gorzej niż śmierci... teraz znów kolejne dolegliwości. mam pytanie do Was wszystkich. co musieliście sobie przebadać żeby sie uspakajać? ile badań przeszliście? z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi :*
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich na forum !Ja dzis byłam w pracy na rano przyszłam i musiałam wybrac się do dentysty wiec wsiadłam w auto i pojechałam (sama)!ale kurcze ciesze się jak małe dziecko ze nie czułam żadnego lęku...Od jutra zaczynam brac tabletki .Dziewczyny wy piszecie ze macie kłopoty z żołądkiem mi lekarz przepisał osłonowe i mam brac na czczo.wiadomo kazdy tabletki maja zły wplyw na zołądek .Aliska kurcze jak czytam ze wszyscy się od ciebie odsunęli to az mi sie cos robi .Przeciez teraz nerwice i depresje ma co druga osoba. Musimy jakos się trzymac i nie poddawac .Zyczę milego popoludnia...
Odnośnik do komentarza
Do Szarej Jezeli cie to uspokoi,to wiele wiele roznych z racji ze pracuje z lekarzami mialam latwiejszy dostep do wszelkich badan.Zaczynalam od triplexu serca ,rezonas magnetyczny glowy ,gastroskopia .kollonoskopia,nie wspomne juz otych mniej inwazyjnych jak tarczyca.pruby watrobowe ,generalnie cala chemia organizmu,tomografia calej jamy brzusznej.kochana uwierz lekarzowi pierwszego kontaktu czyspecjaliscie .mow sobie caly czas to tylko nerwica ,nie daj sie zdominowc jej.Lekarz pierwszego kontaktu powiedzial mi 8 lat temu ze jak nie przestane tak szukac nadsluchiwac co w moim organizmie tika nie tak ,bede miala duze problemy.Zlekcewazylam to ,no to mam efekty .Powodzenia
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich !! no ja mailem dzisiaj masakryczny dzien. Nic mi sie nie udawalo, nie mogelm zebrac mysli, nie moglem z siebie wydusic zadnego slowa, a te co wypowiedzialem wydawaly sie pozbawione sensu. Biore asentere od 5 dni i znowu mam ochote ja rzucic w cholere, we lbie mni sie kreci, nie moge sie na niczym skupic, a mam prace gdzie msuze non stop rozmawiac z klientami i wogole byc caly czas w hurraoptymizmie. Jednuym slowem masakra. Ciesze sie ze inni mieli lepszy dzien ode mnei, bo mam wrazenie ze to my rozsiewamy atmosfere wokol siebiei jak nam jest dobrze to tez inni czuja sie autoamtycznie lepiej... pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Tak na chwilę wpadłam,Aliskaa ale jesteś dzielna:)nie tylko trzeba zmagać się ze wszystkimi objawami,to jeszcze obowiązki a inni ludzie się odwracają(:a ty tak walczysz dzielnie.też miałam historię z żołądkiem,dwa razy miałam gastroskopię,za pierwszym razem dawno...ta rurka miała chyba wtedy ze 2cm;)myślałam,że nic już w życiu nie zjem.Ale to długa historia z tym żołądkiem,tak się zastanawiałam co mi pomogło żeby wam pomóc,bo pomogło od wielu lat nie mam już takich problemów,może nie było u mnie tak źle ale dokuczało długo.Siemie lniane(teraz jest zmielone i smakowe)godzinę przed każdym posiłkiem,do tego magnez i to więcej tabletek niż jedna,najlepiej z Vit b6,jest też taki razem z głogiem to na te skoki ciśnienia i kołatania,a i jeszcze do tego tabliczka gorzkiej czekolady,to też magnez! jak miałam bóle głodowe pomagało!jesteście takie szczupłe,że nie ma obawy,że przytyjcie.Może to wyda się śmieszne,ale mnie pomogło,a chyba najbardziej akupunktura,nie na emocje i nerwicę,ale na kilka jej objawów,po niej od wielu lat nie mam jazdy z sercem,a miałam straszne!Misia mam namiary na świetną lekarkę,która zajmuje się akupunkturą,przyjmuje niedaleko ciebie,jak będziesz chciała podam ci tel. Trzymajcie się cieplutko:)
Odnośnik do komentarza
do misi: opowiem ci jak przytyłam w 3 tyg. i zrobiła mi się przepiękna oponka. No więc od 3 tyg mam niesamowitą chęć na sok bananowy i wypijam litr dziennie , zamiast kolacji. Nawet się nie obejrzałam jak wyrosła mi przepiękna oponka zaraz pod biustem. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Zawsze było troche niżej . He,he. Spróbuj. Banany mają sporo wartości odżywczych.
Odnośnik do komentarza
od rana śledzę naszą klasę. Jak to fajnie mieć tylu nowych znajomych, z krórymi codziennie się rozmawia, których już dość dobrze się poznało i jest wspólny język.! U mnie nadal dobrze. Trochę teraz wieczorkiem mi serducho mocniej pika, ale co tam. Myślałam dużo dziś o poszanowaniu samej siebie. Doszłam do wniosku, że nasza choroba bierze się też z tego że się nie szanujmy. Pozwalamy sobie na przesadne wyrzuty sumienia, obarczanie niepotrzebne i bezzasadne siebie winą w sytuacjach kryzysowych. Inni ludzie nie pozwalają sobie na to. Jeżeli ktoś jest czemuś winni to nie oni, jeżeli ktoś wyciąga rękę to też nie oni i przeważnie nie mają sobie nic do zarzucenia. A sytuacja wygląda tak , że w życiu należy być po części egoistą. Trochę nawet wyrachowanym. Nie myśleć za dużo, nie przejmować się głupstwami. Olać to co się da olać i iść do przodu. Oczywiście nie robiąc innym szkody.
Odnośnik do komentarza
Tak właśnie przyszło mi na myśl, że jak pisała madziowa o kice, że nie było po niej widać strachu jak jechały tramwajem Z naszą chorobą właśnie tak jest nic po nas nie widać, wyniki super, a człowiek zwalony z nóg . Każdy postronny człowiek zorientuje się ze to choroba psychiczna, lub wymyślona. Ale jak bardzo wymyślona!, że tyle ludzi to ma, którzy się wcześniej nie znali i nie kontaktowali , dokładnie to samo. Jakby człowiek jako jednostka miał zaprogramowane pewne zachowania. Jakbyśmy z jednego materiału byli...
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich i z osobna .... nie bylo mnie tu dluugoooo , praca dom , rodzina , praca , dom , rodzina i ta mysl ze wszystko juz ok i mam z glowy te moje jazdy z sercem i tak wyszlo ze od forum jakos oddalilem sie , i powiem tak tak jak bylo pieknie przez parenascie dni tak w jeden dzien wszystko runelo jak domek z kart.Piatek wieczor odwiedziny kolegów no i do pogadanego i kart doszło jakies 0,5 literka na glowe jakos nie duzo mysle , na drugi dzien ni z tad ni z owad serducho wali jak glupie , prawie padlem i mysle to kac czy jak[przechodzil ktos tak kaca?] ale bylo zle ze do lekarza dojechalem ledwo no i standard : ekg , cisnienie i nic nie wykrylo i tu konsternacja i mowie chyba oszaleje a lekarz na to wiec skierowanko do szpitala.Badania typu rentgen klatki [pluc] , pobrali krew i czekanie na wyniki , po 6 godzinach diagnoza ...... nic panu nie jest ......i dodatkowe skierowanie na badania u lekarza 1 kontaktu , a ten skierowanie dal do laryngologa , i do pulmonologa [????kto to????].W calej tej syt. wyszedlem na idjote przed rodzina ze panikaz itd itp.Lekarz 1 kontaktu ze wedlog dotychczasowych badan wszystko wskazuje na to ze nic mi nie dolega , i dal do zrozumienia ze psychjatra sie klania , luuudzie ja sam juz tak pomyslalem ze chyba moga miec racje ze sie nakrecam ze za bardzo sie przejmuje i ze to naprawde nerwy , nerwica !!! i ze to wszystko ze zucilem jak narazie fajki , ze prawie wcale kawy , ze leprze odrzywianie ze sie musze za wszelka cene oszczedzac bo juz marnie ze mna , to ja mysle zo to jednak to moj umysl sobie sam moze wykreowal ta chorobe , ze jednak moze jestem bardziej psychiczny i ze niepotrzebnie zawracam ludzia glowe , i probuje temu sie przeciwstawic i jak mysle ze moge , i tu wlasnie znowu kolo macieju pojawia sie ta mysl ** a moze jednak jesli naprawde jest cos nie tak i zejde z tego swiata niezauwazalnie * ludzie to jest chore.....dzieki za te forum bo to co teraz napisalem wywalilem to z siebie dopiero wam ... bo komu innemu?pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×