Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Do Kitty 25. Ja nie miałam nigdy t(ak mi się wydawało nerwicy) tylko zawsze jakieś chore objawy od bólów głowy, żoładka, pleców, nóg, kołatań serca dosłownie wszystko dopiero kilka lat temu dowiedziałam sie ze to tzw maska depresji, poczytaj na necie : depresja maskowana, maska depresji a zobaczysz, Do tego nerwica. I tak się mam. A co do okresu to też on nasila takie objawy. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
do misia własnie mi dziś lkekarz powiedział ze mam własnie taka depresje okazało się oczywiscie ze nic mi nie jest narzady są wporzadku tyko niepokojąco schudłam. ah i Dziekuje za propozycje wspólnego wykazdu lecz niestey nie moge w tym czasie jechac bo moja koleżanka idzie do szpitala i ktoś musi pracować a z chęcią bym pojechała :) Do Katty25 ja mam to samo powiem Ci tak nic innego jak psychoterapia, ksiazka Zakochaj sie w życiu i wziecie się w garść. Pamiętaj leki na samym końcu. Zauważyłam że jak coś robie to zapominam o chorobie ale większość nie chce mi się nic i wtedy myśle co mi może być i póxniej czuje się jak bym to miała.
Odnośnik do komentarza
Do Wampi No ja dzisiaj rano wzięłam się w garść. Wstałam z łózka na miękkich nogach co prawda, wypiłam melisę, zjadłam jedną kanapkę na siłę i o mało jej nie zwróciłam po pierwszym kęsie i jakoś trochę przeszło. Później poszłam do mamy na trochę. Odpukać do tej pory czuję się lepiej i dlatego mnie to zastanawia czy raz może być tak a za parę godzin spokój względny.. Oczywiście niewiem co będzie rano jutro jak się obudzę.. Tak właśnie pomyślałam, że lepiej jakbym nie siedziała w domu tylko wyszła do kogoś, pogadała, zajęła się czymś innym. Fakt, mogę wyjść sobie z mamą, ale problem jest tej natury że boję się, że jak zemdleję na ulicy to ona sobie nie poradzi i wpadnie w panikę... Co mam jutro powiedzieć lekarzowi??
Odnośnik do komentarza
Do Wampi. Wychodzi tak jak zwykle , nic nam nie jes a jednak jest, bo ciągle się źle czujemy. To nie nasze ciała są chore ale nasze dusze. Gdzieś tak wyczytałam. To dobrze że lekarz nic nie stwierdził. A szkoda że nie możesz jechać . Moze Dzidzia się namyśi? A może ktoś jeszcze z forum? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
do misi mówią o nas ze mamy skaze neurotyczną czy jakos tak. ja tez załuje ze nie moge jechac ale moze kiedys zainicjujemy spotkanie forumowiczów fajnie się jest tak poznac :)) do katty25 myslimy o tym co nam sie moze stac dlatego też polecam Ci takie ciwczenie ktore polecił mi moj psychoterapeuta siadz wygodniej z prostym kregosłupem i przez 5 min wpatuj sie w jakiś punkt poniżej twojego wzroku gdzies 15 cm i licz od 1 do 10 i tak wkołko przez 5 min pozniej 10 pomaga uspokajasz sie. ja tez miałam tak ze szłam do sklpu i odrazu mi było słabo wogole na sama mysl ze mam tam isc. Ale zmusiłam sie i powoli powoli dochodze do siebie chodz nie powiem lęlki znikły bo tak nie jest pojawiaja się ale staram się je lekceważyc. Widziałam w tv ze pojawiał sie nowy lek na leczenie własnie depresji itp ale u nas narazie chyba nie jest dostepnmy podobno to cudo, chodz uwazam z zadne leki tu nie pomogą jak się nie chce nic samemu zrobic. Także bierzmy się w garsc łatwo mi się pisze a troudniej robi...
Odnośnik do komentarza
do Misi: dzięki za pocieszenie co do angiografii.Ja też nie jeżdżę teraz samochodem. Ostatnio jak jechałam do pracy to musiał mnie mąż z drogi zabierać bo nie dałam rady dojechać i teraz biedny wozi mnie codziennie 30 km. Fajnie, że wspieramy się nawzajem. Widzę, że i plany wyjazdowe się szykują. Wszystkie mieszkacie w miarę niedaleko siebie. Ja do Was mam najdalej. Mieszkam pod Jelenią Górą.Kiedyś przeszedł mi przez głowę pomysł spotkania się Forumowiczów. Ciekawe jakby to wyglądało?Kto dałby rade dojechać? kogu zrobiłoby się słabo? No i ciekawe jak wyglądacie? Co do mężów to są niektórzy naprawę kochani. Mój też teraz wyręcza mnie we wszystkim. Bez niego nie dłabym rady żyć. do Kiki: trzymam kciuki za Twoją Mamę i za Ciebie przed tą operacją.
Odnośnik do komentarza
Gość przerażona:(
Witam wszytskim jestem na forum pierwszy raz bo szukam ratunku na swoje problemy:( ja niestety tez mam podobny problem, nie pamietam juz nawet kiedy te napady leku sie zaczeły u mnie:( ale niestety trwa to dlugo,boje sie sama wyjsc z domu, boje sie chodzic sama po ulicy bo boje sie ludzi na ulicy. Objawy w tych sytuacjach mam jak wiekszosc z was- kolatanie serca,przerazenie, panika...... mam pytanie jak sobie z tym radzice??myslalam o wizycie u psychologa ale chyba wstydze sie powiedziec mezowi ze takiej pomocy potrzebuje (chodzi o wizyte u psychologa) czy ktos z was chodzi do psychologa??
Odnośnik do komentarza
do zofia u mnie w pracy i najblizsza rodzina wiedza, wiedza rownież ze chodze na psychoterapie zreszta ja nie chce tego ukrywac, jedyne co to ukrywam to przed tesciami nie chce im o takich rzeczach mowic zeby sobie nie pomysleli. Co do spotkania to mogło by dojsc do takiego zdarzenia ze poznali bysmys sie w pociagu po tym że nam słabo:) ja własnie miałam atak paniki kiedy to skonczylam wizyte u psychiologa i maz na mnie nie czekał gdyż czekał na info o ktorej skoncze chodz wiedział ze to zajmue godzine i sie spoznił a ja jak miałam na niego czekac to było mi słabo....eh do przerazona ja chodze na psychoterapie i moj maz wie, tego nie nalezy sie wstydzic pozatym twoj maz chyba widzi ze cos nie tak wiec powinnas z nim o tym porozmawiac. Radze jak najszybciej udac sie do specjalisty, naprawde pomaga! a objawy ktre opisujesz to chyba kazdy z nas forumowiczów miał. Także walcz i nie daj sie !!
Odnośnik do komentarza
Biore teraz ten paromerck(jak narazie polowke) i naprawde dziala czuje sie po nim ze tak powiem super dzis caly dzien chodze zadowolona , bylam u psychoterapeutki, wiele mi wyjasnila i naprawde cos pomaga ,poznije poszlam na rozmowe o pracy chcociaz trzeslam portkami, bo wiecie te lęki a co jak zacznie mi sie cos tam dziac?:( ,masakra te mysli ale przekonalam sie i poszlam bo w koncu kasa tez jest potrzebna i okazalo sie ze super szefowa nasmialam sie z nia i zaczynam jutro prace...oby tak dalej ,ale lepiej nie chwalic zeby cos sie nie zrypalo...tylko boje sie zeby te stany nie wrocily, to bedzie naprawde swietnie...:) Pozdrawiam was
Odnośnik do komentarza
do Wampi: moi teściowie też nie wiedzą. Po co mają myśleć ,że syn związał się z jakąś psychiczną.Dla nich u mnie wszystko ok. Mój mąż jak wychodzi ze śmieciami to mam ochote go trzymać pazurami przy sobie.Ale tłumaczę sobie jak dziecku, że nic się nie dzieje i że nie mam 2 lat.I pomaga. do Dzidzi: gratulacje! Rozmowa kwalifikacyjna udana więc reszta pójdzie jak z płatka. Tego Ci życzę z całego serca. do Przerażonej: poczytaj nasze wsześniejsze posty.Wywnioskuj jak z tym żyjemy i jak sobie radzimy. Mi to pomaga.To taka internetowa grupa wsparcia. Pytaj , tu wszyscy sobie wzajemnie pomagamy. Trzymaj się!
Odnośnik do komentarza
Gość przerażona:(
do wampi myśle ze mąż widzi ze cos jest nie tak mimo iz ja starannie staram sie to ukryc ale juz poprostu nie mam sily i coraz czesciej mam napady lęku:(( a czy znasz moze adres jakiegos sprawodzonego specjalisty w warszawie?? do zofiaa dzieki !! zawsze to troche lzej na sercu jak mozna z kims sie podzielic swoimi problemami!!
Odnośnik do komentarza
do przerazona niestety nie jestem z okloic Warszawy ale ktoś tu bodajże pisał że jest z okolic, jezeli chodzi o lekarza ja swojego znalazłam przez neta. z tym ze jak pojdziesz do psychologa to on żadnych leków ci nie wypisze z jednej strony to dobrze bo nie bedziesz naazona na uzależnienie, jeżeli taka terapia nie bedzie zbytno skuteczna polecam psychiatre. Ja narazie używam tylko leków nasennych gdyż cierpie na chroniczną bezsennosc ale staram sie ich wogole nie brac lub w b.małych dawkach. Porozmawiaj z mężem tych emocji nie mozna dusic w sobie bo to potęguje chorobę Do zofia dokładnie ja też im nie mówie z takiego powodu. Ogolnie z mężem mówimy że bylam przeziębiona miałam tachykardie. Co do męża to jak jedzie rano do pracy a mam wolne to co godzina dzwonie z pytaniem za ile bedzie? jakos razem raźniej
Odnośnik do komentarza
Do przerażonej Jak u mnie się zaczeły te napady,też na początku nie wiedziałam co się dzieje i wstydziłam się bardzo.Pierwsze co to mąż się dowiedział-i wierz mi bardzo mi pomógł...Na Twoim miejscu bym jak najszybciej przeprowadziła taką rozmowe z mężem i wyjaśniła mu to co się z Tobą dzieje.Jestem pewna że znajdziesz u niego zrozumienie.Większość z nas ma te problemy.Mój mąż mnie zrozumiał i odrazu pomógł,a wręcz wyciągnął z domu na siłę i zawiózł do zwykłej lekarki.Tam dostałam pierwsze recepty na leki i xsanaxs-prawie każda z nas stąd go bierze-on powoduje że bardzo się uspokajasz,ale niestety bardzo uzależnia...Ja już na takich lekach jestem ponad 4 lata,i chodze do psychiatry na od uzależnienie właśnie od tego leku..Ale przyznać muszę ze gdyby nie on wiele rzeczy bym poprostu nie robiła.Także najpierw porozmawiaj z mężem o Twojej chorobie,a póżniej odrazu do lekarza,najlepiej jakiegoś o specjalizacji psychiatrycznej-wierz mi że bardzo dużo ludzi chodzi do niego z takimi problemami jakie my mamy.Jedno jest pewne-my od tych ataków nie umrzemy,ale jest to bardzo uciążliwe w życiu codziennym i bez lekarza się nie obejdzie. życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Witajcie u mie dzis bylo kiepsko , oczywiscie lęk , kolatanie serce ale musialam wyjsc na poczte po paczke , ledwo doczłapałam sie do domu ... lęki to potrafią nas na kolana powalić ... jak wrocilam wszystko bylo okey. Moj mąż tez wie o mojej nerwicy , lękach i bardzo, bardzo mi pomaga , nawet leki mi kupuje ..nie ma co ukrywac szczególnie przed meżem , bo to najwazniejsza osoba na świecie ...pozdrawiam Was
Odnośnik do komentarza
Gość przerażona:(
zbieram mysli zeby prozmawiac z mezem wiem ze juz dawno powinnam to zrobic ale czlowiek mysli ze sam da sobie rade. jak siegam pamieciom wstecz to moj kardiolog (lecze sie na wypadanie płatka) dawal mi jakies leki dziwne ale po przeczytaniu ulotki ja ich nie bralam bo twierdzilam ze problem mnie nie dotyczy- a jak teraz mysle to on chyba dobrze rozpoznal moja chorobe-szkoda ze bylo to prawie 3 lata temu i ja olalam te proszki moze dzis bylo by lepie. teraz mam kontrole u kardiologa 19 lutego wiec jemu powiem o tym co mnie meczy i byc moze przepisze i jakies proszki. najgrosze jest ustawic sobie w glowie pozytywne myslenie,czasami juz szykuje sie ze wyjde z domu juz obmyslam co i jak i ze bede silna a jak juz jestem gotowa do wyjscia to serce wali jak szalone slabo mi sie robi i w efekcie albo nie wychodze albo wracam sie od windy sprawidzic czy aby napewno zamknelam drzwi- jak sobie pomysle ze ktos z sasiadow moze mnie zobaczyc to wstyd mi ze borykam sie z takimi problemami.Kiedys myslalam ze to tylko ja jestem chora i mam glupie mysli ale widze ze jest nas duzo i to tez jest budujace ze inni wlacza z tym i da sie to pokonac. wiem ze na poczatek musze zmienic swoje myslenie na pozytywne.tylko jak??
Odnośnik do komentarza
Do zofiaa Dzieki za te kciuki,mysle że bedzie dobrze ,zawiozłam mame i bardzo mi sie spodobał ten szpital niczym Lesna Góra z serialu na dobre i na złe. Ogólnie dzisiaj miałam bardzo kiepski dzień rano nie mogłam pozbierac kości w całość lezałam i myslałam czy jak wstane to sie nie rozpadne.Ale musiałam sie podnieśc bo czekałam na gościa który robil mi remont. Dalszy ciag dnia był taki sam posłam z kudlem na spacer i modlłam sie zebym doszła bo robiło i sie słabo,potem rozbolała mnie głowa ale tak koncertowo i bolała az do wieczora.A bylo tak dobrze,mam nadzieje że to przemęczenie po tym remoncie a i pogoda u nas koszmarna cały dzień mgła jak mleko. Moje dolegliwosci dzisiaj siegneły apogeum nogi i rece palły mnie od srodka jakby mnie ktoś przypalał. Jutro jade do szpitala bo mama jest 5 w kolejności wiec koło południa może ja wezmą,dzieki za wsparcie POZDRAWIAM.
Odnośnik do komentarza
DO szanownej reszty co mają watpilowości Mój mąz mnie nidy nie wspierał ale to jest kiniczny przypadek ,jezeli ktos ma dobrego męza a z tego co tu piszecie to tak jest mówic całą prawde i wszystko jak leci tak jest lepej ,nienalezy tego ukrywać bo potem sie wyda i tak.Co do ludzi w pracy u mnie nikt niewie i kazdy podobnie jak u zofii mówi mi że zamiast sie starzec to kwitne jak ide z synem to mówią że wygladamy ja brat z siostrą.Moja tesciowa tez niewie bo niemam zamiaru ja wtajemniczać że choruje przez jej syna zresztą to i tak by nic nie zmieniło bo u niej wsparcia napewno nieznajde. do dzidzia ciesze sie że ci lepiej i tak trzymaj nietrac wiary bo to jest niedozwolone,dawaj do przodu i nieoladaj sie za siebie ,jak niemasz lęków to niewracaj do nich niezastanawiaj sie dlaczego ich niemasz poprostu idz do przodu,zycze ci tego serdecznie. Strasznie żałuje że mieszkamy tak daleko od siebie bo jak byśmy sie spotkali to stworzyły bysmy niezłą grupe ofiar wojny,ale zaloze sie że kazda z nas cos by wniosła do zycia innej. Forum jest wspaniałe i wszyscy tutaj pomagają jak mogą,to jest naprawde bardzo wazne. Pozdrawiam wszystkich serdecznie,napisałm może troche nieskładnie ale to przez ten ból głowy.i kiepskie samopoczucie. do zofiaa czy bierzesz juz asentre? do dzidzia jak długo bierzesz ten paro merck?
Odnośnik do komentarza
Do ulka przeczytaj moje wczesniejsze posty to dowiesz sie cos gardle moje problemy zaczeły sie od gardła i jedzenia z tym związanego a raczej niejedzenia,efekt spadek wagi 6 kilo to normalka.Jak sie przemogłam i doszłam do wniosku że nieudlawie sie jak jem zaczęłam jesc. pozdrawiam.wszystkie dolegliwości które wymieniasz wiekszośc tu ma lub miała trzeba z nimi zyc i mało tego pokochac je.
Odnośnik do komentarza
Do Kika dziekuje ci za te slowa ,bede sie starac jakos nie patrzec za siebie ,mam nadzieje ze sie uda :)i Tobie rowniez zycze tego :) ....tylko zeby to dlugo trwalo... A co do paro merck biore go drugi tydzien i powiem szczerze ze wczesnije bralam go wlasnie jedna tabletke na noc i fatalne byly skutki a pozniej lekarz kazal mi brac przez 3 dni polowke rano wiec bralam rano polowke i super sie czuje po nim :) ale jeszcze boje sie wziasc cala wiec pewnie jeszcze pobiore polowki ... W sumie masz racje fajnie by sie bylo spotkac i porozmawiac na zywo z wszystkimi tutaj ,tylko tak jak piszesz ta odleglosc :(.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do Przerażona; ja jestem spod Warszawy. W Warszawie jest wiele ośrodków które zajmuą się lękami. Jest warszawskie centrum peychoterapii na dolnej w Warszawie. Kiedyś tam jeździam ale dla mnie jest to za daleko. Poza tym prywatnie można coś znaleźć. Musisz poszukać na stronie internetowej. Zaproponują ci albo terapię grupową z reguły albo coś tam innego. Musisz spróbować. U mnie kardiolog też podejrzewa wypadanie płatka bo to typowe podobno dla ataków lęku nawet o tym pisze na stronie chyba inzipro o nerwicach ale nie jestem pewna. Pocieszam się ze kiedyś już też mi to mówiłą miałam 3 czy 4 echa serca i to sie nie potwierdziło ale teraz zastanawiam się czy coś się nie zmieniło bo ostatni miałam robione ze 2 lata wstecz. Podobno nie ma się czym przejmować ale ludzie z tym kodują to sobie i potem wystepują te ataki. Co do mnie dziś rano wstałam żeby dzieciaka przygotować do szkoły i w kuchni gdyby nie krzesło i stól wylądowałabym chyba na podłodze - tak mi sie zakreciło w głowie a potem poczułam cos jakby nieregularne bicie serca. No i człowiek znowu się denerwuje. Mam nadzieję ze to z tego leku od żołądka bo on może powodować zawroty głowy choć biorę go już 2 tyg. i tego nie miałam. Ale kiedyś zdarzało mi się miewać ni z tego ni z owego te zawroty ale główka zaczyna pracować i znowu namnażam choroby. Straszne co się ze mną dzieje. Kika różnież jestem z Tobą trzymaj się i opiekuj mamą. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Misia to jest symatyzacja czyli nasz umysł przenosi swoje leki na nasze rządy wewnetrzne ja tak mam boli mnie zoładek, serce, wątroba. Wczoraj miałam badanie wątroby i nic... Ja myslę że potrzeba duzo czasu żeby pozbyć się w 95% choroby a te 5% zawsze zostanie. Do przerażona Słuchaj znajdziesz na necie wiele psychologów wiele grup psychoterapeutycznych tym bardziej że mieszkasz w dużym mieście, proponuje pierw sprobowac terapi a pozniej łykac leki bo najgorzej jest sie uzależnic, bo te wszystkie leki na lęki takie są. No i ta rozmowa z mężem.... dobrze wiedzieć że ktoś Cie wspiera wiec pogadaj z nim jak jeszcze tego nie zrobiłas.
Odnośnik do komentarza
Cześć Wam. Dzisiaj idę do lekarza, ale nie wiem czy tam dotrę bo ledwo żyję... jest mi słabo, niedobrze, czuję się jakbym stała z boku.. dopóki leżałam w łóżku było ok ale teraz to tragedia.. już wczoraj było lepiej..:(( Wam też jest niedobrze w takich stanach?? oczywiście ciągle myślę że może jestem jednak chora na coś a nie na nerwy.... normalnie pomocy...
Odnośnik do komentarza
do kitty25 Kochana żebys wiedziała ile razy ja miała takie stany, serce waliło mi jak młot, przeszłam kawałek może z 3 m a czułam się jak bym przebiegła 100 metrów. Niestety będą takie dni w których nie bedziesz czuła się dobrze to chyba normalne przy tej chorobie. Musisz pamiętac im bardziej będziesz walczyć tym radziej one będa. Daj znac jak wrócisz od lekarza pewnie Ci cos przepisze. Trzymam za Ciebie kciuki! :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×