Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

mam już dosyć tego,dzisiaj znowu byłam na nocnej pomocy bo mam nudności i bóle brzucha.Lekarz mnie zbadał,zmierzył ciśnienie i zrobił ekg ,wszystko ok.Jutro muszę iść do pracy i nie wiem jak tam wytrzymam.Ciągle te leki że zaraz umrę,przecież ja mam dziecko i chcę dla niej żyć a mój mąż powoli ma tego wszystkiego dosyć.pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Do mandaryna skoro twierdzisz że masz to za sobą i uwazasz że to mozliwe to moze powiesz nam albo podzielisz sie tym sukcesem z forumowiczami.Tu nikt sie sam nie wkreca i nie przejmuje objawow jeden od drugiego tylko kazdy szuka pomocy jak umie,bo choroba jest desperacka.Powinnas pomóc skoro wiesz jak sie to robi a nie dolowac ludzi.Ja tez kiedys miałam nerwice i wyszłam z niej na 15 lat a teraz wrócila ,ale nie pisze tak jak ty tylko wspieram ludzi i siebie przy okazji.I jeszcze jedno jak nie możesz pomóc to nie zagladaj tu i nie irytuj ludzi którzy cierpią,jak masz jakies konkrety to pisz.
Odnośnik do komentarza
Do misia juz ci odpowiadam nosze asentre w torebce bo boje sie jej wziaśc z powodów skutków ubocznych,ponadto teraz biore tranxene i coaxil i codziennie wydaje mi sie rano jak wstaje że jest dobrze i w ciagu dnia tez nie jest najgorzej.To mnie powstrzymuje przed kolejnym lekiem pozatym po asentrze i po kazdym leku tez dopadaja lęki a ja cały czas walcze i staram sie dojśc do tego co sie takiego zmeniło w moim zyciu że ta nerwica wrócila.Napisałam nawet ostatnio że dzisiaj ja wezme ale wtałam i niebyło zle byłam na zakupach w pracy na chwile i dzień zlecial w sumie poza minimalnym niepokojem nic sie nie dzieje to poco dokładac leków.Zostawiam sobie furtke kiedy juz całkiem nie podołam,a mam nadzieje że do tego nie dojdzie bo wciaz sie wybieram do psychologa ale jastem teraz sama w pracy i niemam kedy a do tego mam jeszcze chorobe mamy na głowie i tak leci dzien za dniem może mi sie uda wytrzymać jeszcze bez asentry.Wiesz co u mnie w domu troche sie polepszyła atmosfera i jakos sie układa wiec moze dam rade na tych lekach a jak nie to zawsze mam ten trzeci w torebce.Pozdawiam i pisz co tam u ciebie.
Odnośnik do komentarza
Do misia ja mialam podobnie jak ty z tymi sklepami i wlasciwie miewam tak do dzis ale jak pokonuje to oddycham głeboko i wiesz co mysle wtedy że jak teraz wyjde z kolejki to potem bede musiała stac w niej od nowa bo zakupy i tak musze zrobic a w koszyku mam dwa zeta to tez byloby szkoda nie.Wiem że to jest okropne uczucie ale małymi kroczkami zobaczysz uda sie.Ja np jak gdzies jade to co pzystanek zastanawiam sie gdzie w poblizu jest pogotwie alko toaleta pogotowie jak zamdleje a kibelek ,bo ze strachu sikam co 10 minut ledwo opróznie pęcherz a juz znowu mam pelny jakbym wiadro wypiła a przed wyjsciem z domu staram sie nic nie pić,no i jak to wytlumaczyc??.Kazdy z nas cos ma nietak bo zycie byloby nudne jakby sie nic niedziało.Staram sie do tego podchodzic juz z humorem bo naprawde bym zeswirowala.Zrób tak jak i ja zacznij z tego zarować choć wiem że ci nie do smiechu.Trzymaj sie misia i idz do sklepu a kase na poczatek wybieraj taką gdzie jest najmniej ludzi okey??
Odnośnik do komentarza
Hej! Nie próbowałam jeszcze żadnej formy relaksacji ale myśle że mój psycholog mi to zaproponuje.Podobno pomaga. A wracając do zakupów i wyjazdów, to ja też tak mam , że nie mogę ustać w kolejce, patrzeć jak to wszystko się guzdrze robi mi się gorąco i zimno i słabo i czuje że nie wytrzymam.A jadąc gdzieś dalej ciągle myśle o tym czy w danej miejscowości przez którą przejeżdżam jest szpital. Raz nie wytrzymałam i skorzystałam.Najśmieszniejsze jest to , a raczej jest to tragikomedią, że sama pracuje w szpitalu na izbie przyjęć.W pracy się czuję bezpiecznie, choć czasem mam okropny kołowrotek w głowie. Dziś jestem trochę roztrzęsiona bo ferie się zaczęły dla mojej córki, a to łączy się z wyjazdem do rodziców (120km) a ja uwielbiam dzień świstaka, czyli jak dzień podobny jest do dnia i nic nowego mnie nie zaskakuje i nie straszy. A jak Wam minął dzień?Mam nadzieję na optymistyczne posty. Buziaki!
Odnośnik do komentarza
do patek otóz miałam rózne dolegliwosci od depresji niechciejstwa totalnego lęki doprowadzały mnie do szału bezsilnosc i otępienie,zawroty głowy placz na poczekaniu kolatania serca ,strach przed wyjsciem z domu paralizowal mnie od stóp do głów,niemiałam duszności za to teraz miewam je byle kiedy i to mnie doprowadza mnie do szału.Bałam sie być w domu i poza domem tez kołowrotek totalny.Po około 1,5 roku leczenia neurolog w porozumieniu z psychiatrą skierowali mnie na terapie radzili grupową i tak tez zrobilam ,tam dopiero przeszłam mętlik,pranie mózgu z tych nerwów dostałam porażenia twarzy od nerwu trójdzielnego .Chodzilam tam 3,5 miesiąca 3 razy w tygodniu po 4 godziny, wtedy wydawało mi sie że to bez sensu ale po zakonczeniu terapi doszłam do wniosku że warto bylo.Potam jak juz pisałam rok ppracowałam sama nad sobą.Pokonałam to gówno ,pozatym mój syn wtedy poszedł do przedszkola potem do szkoly miałam troche czasu dla siebie wiec analizowała pewne sytuacje i zdarzenia .Tak calkiem nie jestem w stanie ci opisac wszystkiego bo to nie takie proste ale wiem że to gówno mozna zagłuszyc tylko trzeba naprawde cięzko pracowac.Duzo by opowiadac.15 lat zyłam sobie spoko czasami tylko lekki proszeczek ale tak w sumie to było luzik.Około 4 lat temu miałam powazne klopoty rodzinne potem mieszkaniowe i o trwało okolo 3 lat w nasleniu potem matura syna i dwie operacje .10 miesiecy po operacji czli w tatym roku w kwietniu z dnia na dzien dostałam leków i tak zostało do dziś obeszłam juz wzystkich lekarzy i nic.Po prostu tak sobie to tlumacze że za duzo na mnie spadło przez te 3 lata i teraz musi to znależć gdzies ujscie i mamy spowrotem nerwicejak malowaną ale podolam tylko potrzebuje czasu.Ty tez dasz rade powodzenia ,niezałamuj sie nie warto bo zycie ucieka naprawde,ja sie ciesze z tych 15 lat okropnie.
Odnośnik do komentarza
Dozofiaa mój post nie będzie dzisiaj optymistyczny,kiepsko bylo ,pozatym od 13 jestem sma w domu z malą przerwąna space z psem i naprawde kiepsko sie czuje,dopadły mnie jakies duchoty ale poszly sobie.Piszesz że zaczeły sie ferie i będzie ci czegos brakowało,ja mam syna w wieku 19 lat i wiesz co strasznie mi go brakuje jak go niema w domu czuje sie wtedy taka samotna ,wiem jak to brzmi nic z tego niejestem jedna z tych mamusiek co uzalezniaja dzieci od siebie ,ale jest do bani ,znajomi mi zazdroszcza że jestem jeszcze młoda a mam tekie duże dziecko,ale z dzieci to w domu został mi ylko pies.Moze dlatego mam nawrót nerwicy bo uswiadomilam sobie że ten dom jast inny.Syn sie usamodzielnil mieszka wprawdzie z nami ale to juz nie to studiuje a tam nie chodzi sie na zebrania niema sie kontaktu z inymi rodzicami ,co ci bede pisac dojdziesz do tego momentu to sie chyba nazywa syndrom pustego gniazda tak żartobliwie.Każde jego wyjscie z domu albo wyjazd z kolegami kosztuje mnie nieprzespana noc choc jest wspanialym młodym człowiekiem i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.Co zas do pracy do zdradze ci tajemnice prowadze swój sklep i dosc dobrze mi idzie ale ta praca mnie juz nie cieszy wypaliłam sie chyba w srodku w tej kwestii.Własnie tam mam najwiecej dolegliwosci nerwicowych i zmuszm sie kazdego dnia żeby tam iśc a nie oto chyba w tym chodzi nie?.Niemam wiekiego wyboru bo z tego zyje ,mam zobowiazania finansowe i razem z mezem pracujemy po 12 godzin a on czasem 16 n a dobe.Jestesmy oydwoje przemeczeni i tu tez chyba lezy problem.Ja nawet w niedzielenie potrafie odpoczywac bo wydaje mi sie że jak siąde to pzyjdzie nerwica,wiec robie rózne rzeczy żeby nie zwariwać.POGUBILAM SIE .Świat zwariował niemozna dogonić potrzeb i wydatków a niema nikogo kto by mi pomogł finansowo wiec jestesmy zdani sami na siebie.Tak to umnie wyglada zofioo.Dlatego zainstalowałam sie na tym forum bo jakos mi razniej z wami .Pozdrawiam.Ciekawa jastem jak madziowa odbyła pobyt w zakopanym czekam z niecierpliwoscia na jej post.Niewiem czy pamietasz ale ona własnie bierze asentre a pisał cos ostatnio że ja leki dopadły,czyli lekarstwo na nerwice jest w nas samych tylko go musimy znaleśc.Pa.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich Ja swoje zmagania z nerwicą lekową opisałam na 712stronie.Pisze ponieważ postanowiłam coś zrobić i zaczełam jeżdzić na akupunkturę min 10 zabiegów byłam na 3 jutro jadę znów .Dodatkowo dostałąm specjalne zioła które pije 3 razy dziennie nie mam pojecia coto .Jeżdze do złotoryji do chinki .Jednak twierdzi ona ze nerwica powinna mieć swoją przyczyne i myśli że to hormonalna strona bardziej a wyniki tarczycy bez usg moą być w normie-tak jak u mnie ciężko ją wyłąpać.Na usg tarczycy też sie wybieram.Może to i śmieszne ale moja teściowa ma tarczyce wewnętrzną leczy się i ma podobne objawy nerwicy nie mówiąc otym ze wybudza ją wieczorami ze snu ,robi jej sie słąbo i tak co noc!!!!!!!!!!.Zobaczymy jak mi igiełki pomogą bede w 7dmym niebie i powiem szczerze jak sie cholerstwa pozbęde bede najszcześliwszą kobietą na świecie!!!!!!!!!!!!!!!Mam tu wielu świadków jak myśle.bede wam pisać jak wyniki jak mi pomoze to wam z pewnością też.Jak to sie mówi tonący brzytwy sie chwyta i tak jest w moim przypadku.Większość z was pewnie uważa to za głupotę ale bywają cuda i tego sie trzymam:-} obym ja nim była!!! pozdrawiam trzymajcie sie pozdrowienia dla znajomych z gg
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich! Jestem dzis pierwszy raz na tym forum ale jestem szczesliwy ze istnieje. Chcialbym podzielic sie z Wami moim problemem z nerwica. Wszystko zaczelo sie 2 miesiace temu w 3 tygodniu po tym jak rzucilem palenie. Na poczatku myslalem ze przejdzie ale mylilem sie. Bylem oczywiscie u lekarza, zrobilem wszystkie badania i wyszlo na to ze jestem zdrowy jak ryba. Ale zawroty glowy, brakj apetytu, oslabienie, pocenie sie, klucie serca oraz fatalne samopoczucie, wrecz lek jak mam wyjsc z domu, np do szkoly to nie wymysl. Dostalem magnez i persen na uspokojenie. Ostatni tydzien grudnia oraz 1 tydzien stycznia byla poprawa, a tu nagle znowu to samo. w tym tygodniu czuje sie na przemian raz lepiej raz gorzej. nie wiem teraz co robic czy isc po silniejsze leki, czy walczyc na ,,sucho* czy moze wrocic do palenia? Sytuacje komplikuje fakt ze jestem na 3 roku studiow i mam teraz sesje ktorej nie chce zawalic. Ale niestety nie jestem w stanie poprawnie funkcjonowac. znajomi mowia mi zebym walczyl na sucho bo leki nie pomoga tylko uzaleznia. nie wiem co mam robic i prosze o jakies rady. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
sl 21 wydaje mi się że jezeli nie pomgają tobie te leki to trzeba coś zrobić ja tez tak miałam leczyłam się sama kalmsem bez skutku teraz biorę rexetin i o niebo lepiej cóz mogą powiedzieć twoi znajomi jeżeli nigdy tego nie doświadczyli ja też nie lubię się faszerować ale trudno jak trzeba a choroba nie leczona tylko się pogłębia pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej!Od ponad 2 miesięcy cierpię na nerwicę lękową. Gdy pierwszy raz dostałam atak myślałam że to koniec że umieram nie mogłam oddychać a nawet przełykać bolało mnie w mostku drętwiało mi ciało miałam wrażenie że za moment umrę że oszaleję chciałam utracić przytomność żeby nic nie czuć bałam się wszystkiego toalety mycia jedzenia schudłam 10 kg boję się zostać sama nie wiem jak będę dalej żyć mam 2 dzieci nie umiem się nimi zająć jestem załamana . Czy z tego można się wyleczyć Proszę o pomoc !
Odnośnik do komentarza
do roland1990wwa Ja miałem podobnie, tzn szczegolnie rano pustka w glowie i klopoty zeby cokolwiek zrobic, mialem nawet problemy z czytaniem, po prostu literki i wyrazy mi uciekaly. Nie mowiac juz o pracy zawodowej. Przez kilka tygodni nie moglem wogole pracować. Teraz jestem na lekach i chodze na psychoterapie i jest lepiej.
Odnośnik do komentarza
hey u mnie zaczeła sie niedawno ta nerwica, tzn ja nie wiedziałem ze to nerwice, miałem problemy z oddychaniem, 2 razy we wakacje zrobiło mi sie słabo dretwiało mi ciało itd, masakra czułem sie jakbym umierał, i to stało sie za granica, wiec pozniej jak wrociłem do domu do Polski troche sie bałem i miałem kilka razy takie leki, ale teraz jest w miare ok, czuje sie ze jestem taki nie swoj, ale co zrobic, boje sie troche ze znow mnie to słabie, bo mam wrazenie ze to siedzi we mnie a kiedys is obudzi, prosze Was o rade... jak ja mam poczatki tej nerwicy lekowej jak mam ja zaczac leczyc? zyjecie z tym juz tak długo wiec macie cos do powiedzenia!.. co zrobic najlepiej od samego poczatku? ... mi lekarz kazał brac seroxat tylko przez 3 miesiace, i mowi ze ma nadzieje ze juz sie nie pojawi to w długim czasie, sam nie wiem co mam robic..... prosze Was o pomoc, i o swoje zdanie!! dziekuje Patek(19 lat)
Odnośnik do komentarza
Kochani. Dziś jak wiecie miałam iść na gastroskopię - poszłam. Ale co zrobiłam .O matko. Nie dałam sobie zrobić badania. Miałam tą rurę dwa razy w buzi ba prawie dwa razy w żołądku i dwa razy ją stamtąd wyciągnęłam. Jestem załamana, mimo że rano wzięłam xanax i czułam się w miarę spokojna, podaczas badania spanikowałam . Po prustu czułam że się uduszę teraz mam wyrzuty i wogóle czuję się nieciekawie. Mąz powiedział że już nigdy nigdzie mnie nie zawiezie. Mam kompletnego doła i cały czas beczę. Myłałam że to badanie trochę zmieni w moim myśleniu bo albo coś wyjdzie typu wrzody i moje samopoczucie mogłoby być od tego zależne albo znowu to kolejna porcja nerwicy tym razem w zoładku. No i te lęki............. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do Kika.Wróciłąm:) Kurde wiesz było zajebiscie!!! Wszystkie niepokoje i lęki mineły kiedy zajechalismy do Zakopanego!!Jestem w szoku bo przez te 3 dni nie miałam ani jednego lęku i przy nim i tak ogólnie.Bardzo sie zrelaksowałam i on tak o mnie dbał:) I wiesz dawno nie czułam sie tak dobrze i tak szczęśliwa. Była piękna pogoda-góry wygladały cudownie-bylismy na Kasprowym.A drodze powrotnej pojechalismy na Słowacje na gorące źródla.Cos cudownego!!!Przyjechałam zmęczona ale nie psychcznie ylko fizycznie-miłe uczucie!!! Dzis w pracy minal dzionek-miałam tylko jeden malutki lęk w tym pomieszczeniu gdzie pierwszy raz mnie złapał i w jego obecności.Musze to pokonać bo wiem ze to totalna bzdura-skoro raz mam lęki a potem ich nie mam.Myśle ze z czasem o nich zapomne.A moze ten lęk jest spowodowany tym ze martwie sie ze nasza znajomość moze sie skończyc a bardzo bym tego nie chciała.Nie wiem jakos przestję sie przejmowac tym co sie stanie jak wszystko wyjdzie na jaw.Wiesz syn sie za mna bardzo stęsknił.Uściskał mnie jak wróciłam .Powiedzial ze tata na niego cały czas krzyczał.Zapytał sie mnie czy stęskniłąm sie za nim -na co odpowiedzialam ze tak i to bardzo.Potem zapytał sie czy steskniłam sie za tata-co mialam powiedziac powiedziałam -tak.A on mów-wiesz mamo ja to bym za tata nie tęsknił.Potem zapytał sie czy nie można by bylo miec innego tate. Troche byłąm w szoku-nie wiem czy mówil to żartem czy na serio.Wiem tylko jedno ze on nie lubi siedziec z nim w domu-ponieważ mąż sie nim nie interesuje i na niego krzyczy. I co powiesz?? Moja droga??? Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.
Odnośnik do komentarza
do Emi: To tak jest na początku, że zaczyna się tą chorobę wielkim lękiem a potem zaczynasz wyczuwać siebie i powoli kontrolować.Dla mnie też kąpiel była na początku masakrą.Kąpiel i wszystkie inne rzeczy związane z funkcjonowaniem. Musisz skorzystać z fachowej porady psychiatry i leki brać.Trzeba mieć przede wszystkim nadzieje i wiare w to że będzie lepiej.Jedni wychodzą z choroby zwycięsko a inni tylko ją zaleczają na jakiś czas(oby jak najdłuższy). Ja bardzo chcę wyzdrowieć i mówie sobie codziennie,że jet nadzieja. do Kiki: Twoje życie wydaje się na pierwszy rzut oka normalne, ale wiem że nie jest dla kogoś tak *kruchego* jak Ty. Moje wydaje się być idealne , jednak nie dla mnie.Ot życie jak życie. Inni mają gorzej - można powiedzieć. Tylko ci inni jakoś sobie z tym radzą. Wielkiej tragedii nie ma, a czaszka nie wytrzymuje. Myślę, że staramy się być za idealne, za bardzo chcemy mieć wszystko poukładane, zero dystansu i luzu. Ciągłe napięcie. Tylko po co nan to? W NICZYM nam to nie pomaga!Nie mamy naturalnej odporności na świat.Ale wierzę, że jest to do wyuczenia. Głowa do góry! Ja się nie chcę poddawać i Tobie i nam wszystkim tego życze z całego serca. do misi: Misiu kochana jest nowa mestoda w gastrologii . Polega ona na tym, że połykasz kapsułkę i ona biegnąc przez twoje jelita robi zdjęcia.Nie pamiętam jak to się spacjalistycznie nazywa, ale musisz o to popytać swojego lekarza.Kapsułkę napewno dasz rade połknąć.I nie załamuj się. Nawet ludzie bez nerwicy czasem nie dają rady zrobić sobie gastroskopii.
Odnośnik do komentarza
Gość rammstein84
witajcie ja dzis bylem na wizycie u kardiologa , holter wyszedl dobrze pobadal mnie cisnienie ok i wogule i w tedy przyszla ta mysl czemu to sie we mnie tlumi i nie moze wyjsc wlasnie w tym momecie jak u niego jestem muwie wam czulem jak cos mialo by mmnie zaraz zlapac a lekarz na to ze ok , malo tego jak to powiedzial ze nerwicy lekowej nie bedzie i nie moze narazie brac pod uwage ze niby musi poznac morfologie itp , na poczatku lutego mam echo serca i w tedy zobaczy czy cos wyjdzie czy nie jak nie to da skierowanie na jakies pobudzenie serca czy cos takiego i napewno co ma wyjsc to wyjdzie on sam podejzewa jakis czestoskurcz , mysle ze nerwice chce stwierdzic na samym koncu bo mona wlasnie ja stwierdzic bardzo łatwo i tu mozna podobno sie pomylic wiec narazie te badania...ehmm oby to nie wrucilo ...
Odnośnik do komentarza
do agajakub: czy leczysz się ziołami tybetańskimi? Moja mama , która też ma nerwicę leczyła się przez jakiś czas tymi ziołami. Pomagały podobnie jak te polskie zioła. Potem musiała przejść na tradycyjną medycyne bo organizm się przyzwyczaił. Może w połączeniu z igiełkami jest lepszy efekt? Życze Ci dużo zdrówka i nadziei nieustającej.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×