Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

hej, od kilku lat walcze z lękami. ostatnio zmieniłam teraoetę i powiedział mi ze w psychologii lęki przed choprobami itp. to *LĘK PRZED ŻYCIEM*. Myślałam o tym .... Miałąm kiepskie dzieciństwo, rodzice nadużywali alkoholu, nie brakowało nam nieczego tylko miłości i rozmów takich codziennych co tam w szkole itp. Moja matka odkąd pamiętam to nigdy mnie za nic nie pochwaliłą zawsze była negatywnie do mnie nastawiona, a jak już wypiła to masakra a piłą naprawdę często po prostu wtedy odzywał sie w niej demon, dlatego nienawidzę jej. Teraz jest inaczej od dłuższego zcasu nie pije jest oki teraz zaczęła chwalic mnie ale co z tego skoro ja pamiętam co było9 kiedyś jak bałąm sie o nią czy jej nic nie jest czy oddycha jak spałą pijanai własnie wtamtym okresie ja żyąłm jej życiem będąc dzieckiem radziłąm sobie z problemami dorosłych a teraz jestem dorosła i te problemy pzrerosły mnie nie mogę odnaleźć sie w tym. Brakuje mi mojej samodzielnosci zaradnosći niezależnosci, teraz czuję sie jak dziecko które p[otrzebuje ciągłej opieki, Jak musze sie nad czymś zastanowić rozwiązać jakiś problem to zaraz pojawiaja sie myśli o chorobach i te potworne lęki jakby to były same myśli to jeszcze jakos możnaby było sobie z nimi poradzić ale one zaraz pzrechodzą na ciało wtedy czuje ż emam coś w gardle, że musze głęboko oddychać ż esię duszę... Psycholog mówił ze to jest złość którą nalezy wypluć ale jest to ciężkie naprawdę... Ostatnio powiedział mi bardzo mądrą rzecz a mianowicie: ja nienawidziałm swojej matki jak była w stanie nietrzeźwości byłą okropna, podłą i wredna i wtedy sobie mówiłą* nigdy nie będę pić, bo nie chcę zeby moeje córki widziały mnie w takim stanie* i wiecie co te leki to tak jakbym była pijana zachowuję sie wtedy jak uzaleznina dziecko podchodzi do mnie i pyta mamusi czy coś cię boli bo mierzysz sobie ciśnienie - takie samo było moje pytanie do leżącej pijanej matki. Nienawidzę tych mysli, tych lęków tęsknie za soba własnie w czasie jak byłam silna, niezalezna , ... Mogłabym jescze wiele napisac jak terapeuta interpretuje to wsztsyko ale każdy z nas miał inne dzieciństwo wiec warto cofnąć sie wstecz i poszukać parę istotrnych punkcików zachaczenia. Jeżeli chodzi o leki to biorę je - homeopatyczne i ziółka piję. PS. CZy miał ktoś z Was potrzebę częstego głębokiego oddychania? i zatkane gardło?
Odnośnik do komentarza
Gość wiewiorka00
Wybaczcie, ale ja już nie moge tego czytać. Jest przecież rozwiązanie. Ja osobiście już prawie nerwicy nie odczuwam, tylko po alkoholu... i jest coraz lepiej !! Miałam miesięczną terapie u psychoterapeuty i było to dobrą wskazówką jednak przełomem było kupno książki. Polecałam ją już tutaj. Pare osób kupiło więc prosze o ponowną opinię. Uwierzcie jeśli poświecicie dużo czasu tej książce, ustawicie sobie trening odpowiedni dla was, to będzie po kłopocie, Proste? Tak :) jest duzo pracy duzo myslenia, ale to jest do zrobienia. Kupcie tą książke kosztuje ok 35 zł w empiku. Ja wpdałam na nią przypadkiem i jest moim zbawieniem, bo jestem teraz sama dla siebie terapeutą. Nie zaszkodzi a pomoże jestem tego pewna. Po pół roku pewnie forum przestanie istnieć a my będizemy cieszyć się życiem. Pozatym polecam ją ludziom którzy są nieszczęśliwi bo nei wedza jak być szczęśliwymi. Kocham tą książkę i mama zamiar napisac podziękowanie jej autorowi. Dr. Joseph Luciani Program walki z lękiem i depresją wydanie 2 parę stron wczesniej pisze dokładnie w jaki sposob pomaga mi ta książka. Mozecie tego poszukac. Pozdarwiam
Odnośnik do komentarza
do - edzia- mam podobne a wlasciwie identyczne problemy i wspomnienia z dziecinstwa jak ty!!!! Pijaca imprezujaca matka i to cholerne rozdarcie miedzy miloscia i przywiazaniem o niej a kompletnym brakiem akceptacji jej jako matki. Cale dziecinstwo brak poczucia bezpieczenistwa, ktore teraz wychodzi jak silna nerwica. Niezle zycie nam zafundowaly nasze mamy :) To sie nazywa DDA - dorosle dzieci alkoholikow - wszyscy tacy sami, z tymi samymi problemami. Przykre jest to, ze nasze dzieci musza jeszcze pokutowac za bledy naszych mam i za ich alkoholizm, bo jest tak jak piszesz - im tez nie jest latwo znosic nasza nerwice. Jestesmy mamami na pol gwizdka, a gybysmy mialy obre domy i rodziny to bysmy byly fanatastycznymi NORMALNYMI mamami, tak sadze. Ale co zrobic? Trzeba to chyba zaakaceptowac bo nerwica to nie jest cos czego mozna sie pozbyc na zawsze. mam to od ponad 20 lat, pomimo leczenia, prochow, dobrych i gorszych okresow.
Odnośnik do komentarza
Gość AS I LAY DYING
Agajakub wiesz co mysle ze wizyta u psychiatry i psychologa sa nieodzowne zauwaz ze meczysz sie juz dosc dlugi czas z tym ,oszukujac ze branie preparatów typu melissa cos pomoze mysle ze kompletnie nie To zreszat sama powinnas zauwazyc Jestes fizjoterapeutka jetes zwiazana w jakis sposob z medycyna czasami trzeba sie wspomoc lekami po to one sa NIe produkuja ich napewno zeby nas zabijaly mysle ze powinnas sie udac do specjalistow i nie odwlekac tego jedni sobie radza ebz nich bez lekow ale kazdy z nas jest inny a zaraz kkazdyz nas jest wazny dla swiata Nie marnuj okazji zeby lepiej go poznac dzialaj ja tzrymam za ciebie kciuki
Odnośnik do komentarza
Do Gosi 133 Dory Barabelli ,AS I LAY DYING,-dziękuję za zainteresowanie ,przynajmniej wy to bierzecie na serio bo mnie to już w domu za hipohondryka uważają ,że wyolbrzymiam,przesadzam.Gosia133 - 2677491gg mój numer jak chcesz otym pogadać wieczorami jak córka zaśnie siadam to komputera ok 22.czasem po południu .Mąż mój na wyjeżdzie to mam zajęcie.zresztą jeśli ktoś ma podobny problem zapraszam. Do Barabella-jeśli chodzi o moje wyniki tarczycy to robiłam TSH-1,220ul( FT4-1,4 NG/DL).Masz racje hormony po ciąży szaleją dlatego zrobiłam progesteron estradiol i FSH i niby ok.
Odnośnik do komentarza
Do AS I LAY DYING-Jeśli chodzi o psychiatre myśle otym i zdecyduje się.Powoli powoli .Tk bardzo chciałabym mieć normalne życie cieszyć się z każdego dnia a nie umiem!!!!Najgorsze jest to ,że znam choroby przebieg potrafie sobie wmówić wszystko!!Nie umiem zapanować nadtym.Bedąc na studiach nie zdawałam sobie sprawy ,że może mnie coś takiego spotkać!!byłąm normalna jeżdziłam w góry z chłopakiem bawiłam się ,a teraz boje się wsiąść do samochodu za kierownice,że mi się słabo zrobi gorąco zakręci się w głowie i co wtedy zrobie-masakra.Czuje się jak w klatce ,wsiadam jade ale całą drogę jestem spięta jak AGRAFKA!!!oddycham spokojnie włączam muzykę,do sklepu wlatuje jak burza i wylatuje z piorunem byle niestać w kolejce to chore jakieś.Jak pomyśle o świętach ile trzeba stać w kuchni -z czym też mam problem ponieważ raz zrobiło mi się gorąco zakodowałąm sobie to miejsce mózg jak komputer co podchodze to jakiś strach że to się w tym miejscu stanie-teraz to już wariatka chyba jestem-to jest nienormalne!!Mam zamiar otworzyć coś w kierunku masaży ,ale jak musze jakoś walczyć przezwyciężyć to bo oszaleje!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Do agajakub.Jest taka choroba co sie nazywa celiakia czyli nietolerancja glutenu.Często ujawnia się u kobiet po ciąży.W jej przebiegu wystepują bardzo nietypowe objawy wogole nie związane z układem pokarmowym, m.in. ze strony układu nerwowego i psychiki, łącznie z nerwicą, depresją, schizofrenią nawet.Trudno w to uwierzyć ale przy właściwej diecie objawy te ustepują.Może warto by było spojrzeć na Twoje dolegliwości pod tym kątem? Pozdrawiam. ----------------------------------------------------------- http://www.celiakia.org/index.php?lang=pl&subdir=choroba.nieleczona Nie leczona celiakia Stwierdzono, że niektóre schorzenia, pozornie nie związane z celiakią, bardzo ściśle z nią współistnieją. Ich wystąpienie może mieć związek z nierozpoznaną postacią celiakii niemej (ubogoobjawowej) - mogą być one (np. przewlekłe aftowe zapalenia jamy ustnej) jedynym jej objawem. Należą do nich: * Układ krwiotwórczy: anemia z niedoborem żelaza, hiposplenizm, niedobór witaminy K (trombocytoza), zapalenie naczyń. * Układ kostny: wczesna osteoporoza, reumatoidalne zapalenie stawów, niski wzrost, nieosiągnięcie szczytowej masy kostnej. * Układ nerwowy: autyzm, padaczka, depresje, nerwice, schizofrenia, otępienie, demencja, różnego rodzaju miopatie, zaburzenia równowagi, mowy, oczopląs. * Nerki i wątroba: pierwotna marskość wątroby, stłuszczenie wątroby, kłębuszkowe zapalenie nerek, przewlekłe zapalenie wątroby. * Choroby endokrynologiczne: cukrzyca typu I, zaburzenia płodności, skłonność do poronień, schorzenia tarczycy i trzustki, choroba Addisona. * Choroby płuc: astma, sarkoidoza. * Inne: wysoki poziom cholesterolu, aftowe zapalenia jamy ustnej, hipoplazja szkliwa zębowego. Ze względu na różnorodność manifestacji choroby celiakią powinni zainteresować się bliżej lekarze niemal wszystkich specjalności: od alergologów, przez diabetologów, endokrynologów, ginekologów, hematologów, reumatologów, po psychiatrów i neurologów. Bardzo częstym powikłaniem w przypadku nie przestrzegania diety bezglutenowej ze względu na zaburzenia wchłaniania wapnia u chorych na celiakię jest osteoporoza. Ponadto u chorych, u których nie wykryto choroby, albo którzy nie przestrzegają diety, wzrasta ryzyko rozwoju nowotworów układu pokarmowego, w tym najczęściej występującego chłoniaka jelita cienkiego (40 razy częściej niż w całej populacji). Jednakże pozostawanie na ścisłej diecie w ciągu pięciu lat redukuje ryzyko wystąpienia nowotworu do poziomu występującego w całym społeczeństwie. Bardzo charakterystyczne jest także występowanie u chorych na celiakię zaburzeń psychicznych i psychiatrycznych. Aż 10% z nich cierpi na zespoły depresyjne, a w pełnoobjawowej postaci choroby zaburzenia zachowania widoczne są już w dzieciństwie. Badania pokazują, iż wśród kobiet z niewyjaśnioną niepłodnością lub skłonnością do poronień aż 20 % może być chorych na celiakię.
Odnośnik do komentarza
do agajakub: moje objawy sa podobne tylko w lzejszym wydaniu. napisze Ci jak ja sobie poradzilam i jak dalej staram sobie radzic. moze cos ci sie przyda. po pierwsze uwazam ze powinnas isc do neurologa. po to zeby uslyszec: jest pani neurologicznie zdrowa! to wazne. inne badania juz zrobilas. teraz jest kolej na prace *sama z soba*. zacznij od codziennego powtarzania sobie: jestem zdrowa fiz, nic mi nie jest, to moja psychika plata mi figla. nie nakrecaj sie! jak zaczyna sie nakrecanie, skieruj mysli na cos innego, odwroc swoja uwage od leku. ja jestem na etapie ze juz wiem ze fiz nic mi nie jest i jak zaczynaja sie nerwy , nie wpadam w panike! po prostu sie klade, zajmuje czyms innym, nie mysle o nerwach.juz rzadziej jestem oslabiona. moje problemy zaczely sie ok 1,5 miesiaca temu. w tej chwili jest lepiej. od miesiaca biore deprim. troche pomogl, aczkolwiek jeszcze nie czuje sie *normalnie*. porozmawialam z moja neurolog i przepisala mi sertagen. bede go brala. dlaczego? dlatego ze chce sie *podleczyc* i zaczac zyc jak wczesniej, a wiem ze bez tego bedzie ciezko. po to sa takie leki, zeby nam pomoc i nie ma sie co bac. przyjdzie czas, ze poczuje sie silna jak wczesniej i go odstawie. zdecydowalam sie na leczenie poniewaz w sytuacji stresowej moje nerwy mnie *zeslabiaja*, a moje zycie to pasmo stresowych sytuacji....i tez sie dowiedzialam ze musze to zmienic. chodze na terapie do psychologa. to tam uswiadomiono mi gdzie tkwi problem, gdzie jest przyczyna mojego stresu. dobrze jest porozmawiac z kims kto zrozumie. ale psycholog nie pomoze mi pozbyc sie stresu, otworzyla mi jedynie oczy na jego przyczyne. reszta zalezy ode mnie. polecam ci zdecydowanie: magnez! herbatke z melisy! deprim! - sama ocenisz czy jest poprawa. jezeli nie bedzie na tyle zebys zaczela zyc normalnie, idz do neurologa, popros o inne tabletki... jestes bardzo mloda, przed toba jeszcze duzo stresów... jezeli bedziesz chciala ze mna pogadac, podaj mi swojego mejla, nr gg, na pewno odpowiem i postaram Ci sie pomoc. wiem jak podle musisz sie czuc, bo czułam sie podobnie.... serdecznie cie pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Do Erica Barabella giesel dzięki za słowa wsparciato wiele dla mnie znaczy.Wiem że musze zacząć brać leki bo niedam rady to atakuje nagle dobrze sie czuje i jak grom!!i potem jest gorzej czuje sie fatalnie.Celaklia to też mnie zainteresowała pewnie badanie krwi trzeba zrobić buy wykluczyć .No cóż trzeba spróbować wszystkiego bolerioza też ma takie objawy a kleszcz mnie nie raz dziabnął.A może to poprostu nerwica.Jestem taka ,że musze być pewna bo świruje jak nie wiem.Dzięki wam Bardzo serdecznie a moje gg 2677491
Odnośnik do komentarza
Agajakub, masz rację, zrób te badania. Lekarze zbyt łatwo diagnozują nerwicę, zwłaszcza u młodych ludzi. A psychiatrę zostaw na koniec, kiedy wykluczysz przyczyny somatyczne. Wejście w leki psychotropowe to poważna decyzja, mają skutki uboczne i uzależniają, a potem trudno je odstawić, sama przez to przeszłam. Jeszcze raz dzięki za miłe słowa. Życzę wszystkiego dobrego! Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Na nerwice lękową leczę się juz 18 lat. Powiem prawdę wszystkie zapisywane środki farmakologiczne nie wyleczą z tego, ale tez czasami nie można bez nich żyć. To tylko zablokowanie pewnych receptorów w mózgu co wpływa na poprawe samopoczucia.Najgorsze jest to,że człowiek wyszukuje rózne objawy chorób i przypisuje przyczyny swojego złego samopoczucia tym chorobom. Pamietam,chwile kiedy byłam pewna,że zbiżam sie do zawału (objawy trudności w oddychaniu,cięzkość na klatce piersiowej i straszna słabość) dobrze,że akurat miałam pod ręką kardiologa (nigdy na serce nie chorowałam) odrazu znalazłam sie u niego to znaczy za 20 minut. Nawet prawdę mówiąc cieszyłam sie,że znalazłam przyczynę mej słabości. Pomyślałam wyjdę z tego i będzie po krzyku. Jakież było moje zdziwienie gdy kardiolog powiedział,że wszystko w porządku z sercem i czy nie jestem nerwowa bo jakaś tam linia krzywa wyszła. Bardzo byłam szczęśliwa,że to pewnie z tej nerwicy. Dodało mi to skrzydeł i jeszcze polatałam sobie po sklepach by wrócić do domu i znowu osiagnąć stadium przygnębienia,że to nie ta choroba (zawał) tylko pewnie inna. Znowu zaczynałam szukać chorób w objawach :tarczyca,rak itp. Oczywiście nie dałam sobie rady bez psychotropów bo jak egzystować, pracować, gotować, wychowywać dzieci? Nie martw cie sie damy sobie rady. Pomogę wam bo doświadczenie w tym zakresie mam. Zaznaczę,że dieta( nie mylić z dieta odchudzającą) ma podstawowy wpływ na nasz organizm, ale są momenty że nażarcie się słodkim daje pewną ulgę ,to sugestia, ale jak pomaga to co sobie żałować.Witaminy też tylko zalezy, które komu. Nie każdy organizm przyswaja witaminy z tego co sie kupuje w aptece. Mam taka prośbę zauwazyłam,że najwięcej ludzi najsłabszych nerwowo ma grupę krwi A. Sprawdźcie (jeżeli macie możliwość) czy macie taką grupę czy inną. Bo ja mam właśnie taką.Głowa do góry na stres bardzo dobre jest słońce. Najgorsze dni są w jesieni i na wiosnę kiedy jest ciemno (chociaz pamietam,że słońce świeciło za oknem pięknie, a mnie sie życ nie chciało, a bałam sie swojego cienia) chociaż jak śniegu było dużo też lepiej na mnie wpływał.Wszystko będzie dobrze, nie myślcie i nie zamartwiajcie sie chorobami. Jeżeli chcecie robic badania zróbcie i to bardzo radzę: krwi,tarczycy,kręgosłupa (czasami od tego są mrowienia, brak czucia w kończynach, bóle stawów), prześwietlenie płuc,serca. Będzie to troche pewności,że jest wszystko w porządku (no nie wykuczam,że może lekarz znajdzie jakieś niedomagania w organizmie), a skupienie myslenia na czymś innym tylko pomaga w leczeniu naturalnym sposobem nerwic. Pozdrowieńka dla wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość grzegorz
Moje drogie nerwusy (ja sam tyż :)), weźcie sobie do serca moje zalecenie, w naszym stanie nasze ciało potrzebuje dużej dawki witamin i minerałów, uzupełniajcie je, jedzcie dużo surowych warzyw i owoców i jeszcze raz dużo, plus strączkowe i ziarniste, jak najmniej przetwożonych i suplementować magnez i potas. Te ostatnie najszybciej się eksploatują w naszych przypadkach. To nie jest jakiś banał, zacznijcie to robić a na pewno będą efekty, z miesiąca na miesiąc będzie lepiej. To jest najprostszy sposób aby poprawić samopoczucie i to w zasięgu ręki i możliwości każdego. Następnym krokiem jest zadbać o kondycję, powil powoli zacząć się ruszać, ćwiczyć, wszelkie proste ćwiczenia można wykonać w domu. To jest jeden z fundamentów który daje solidne oparcie w walce z nerwicą, ja spróbowałem i po 10 miesiącach wyszedłem na prostą, zakończyłem 6 miesięczną terapię i z miesiąca na miesiąc czuję się lepiej. Zachęcam Was, nie zaniedbujcie tego.
Odnośnik do komentarza
witam !! grzegorzu zgadzam się co do tego że my nerwusy powinniśmy się ruszać ja nawet poczyniłam pewne kroki czekam na kuriera ma mi przywieść sprzęt do ćwiczeń bo ruch zimą na świeżym powietrzu jest wyzwaniem dla takiego zmarzlucha jak ja zresztą niewiem czy mam rację ale chyba wszystkie nerwuski są zmarzluchami . Co do tej grupy krwi może to ma jakis związek ja mam 0 rh plus i też nerwus ! z dietą będzie gorzej bo ja albo się objadam albo tracę apetyt ale spoko popracuję nad tym powolutku to moje postanowienie noworoczne ! pozdrawiiam serdecznie wszystkich
Odnośnik do komentarza
MODLITWA O UWOLNIENIE Przeciw bluźnierczym myślom i koszmarom O Panie, Jezu Chryste, ukochany mój i Wszechpotężny Boże, pełen dobroci i miłosierdzia, proszę Cię najpokorniej i z największą ufnością, na jaką moje serce zdobyć się może racz uwolnić mnie od wszystkich złych, bluźnierczych, nieczystych, napastliwych myśli. Oddal ode mnie wszelki lęk i niepokój. Wyzwól od nocnych koszmarów. Spełnij o Panie swoją obietnicę, którą dałeś Kościołowi w Wieczerniku i którą ponawiasz wobec nas podczas każdej Mszy świętej: *Pokój Mój zostawiam wam, pokój Mój wam daję. Nie tak, jak daje świat. Ja wam daję.* Jeśli zaś w napastliwych, natrętnych myślach, które zadają mi tyle cierpień jest udział złego ducha, proszę pokornie: Ty sam Panie mój i Boże, Zbawicielu kochany, rozkaż mu by odszedł ode mnie i nie wracał więcej. Niech znajdę w Twoim Najświętszym Sercu ucieczkę, oparcie i schronienie, abym mógł wychwalać potęgę Twojego nieskończonego Miłosierdzia. Jezu ufam Tobie! Udziel mi i moim bliskim Swojego Błogosławieństwa, Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Odnośnik do komentarza
Moi drodzy przepraszam, że długo czekaliście na moje rady, a a Polsce aby cos znaleźć konkretnego w aptekach to trzeba dobrze nqłówkować. Jak jest jeden właściwy dla nas składnik do do tego dołożone jest 10 innych badziewia. Podam dla grupy A bo ta jest najbardziej narażona gdyż w jej organizmie wytwarzana jest największa ilość kortyzolu (hormon) przy zdenerwowaniu i nadmiernym wysiłku!!. Dlatego dla osób z grupa A nie polecam ćwiczeń wysiłkowych jedynie joga, golf, pływanie, taniec, aerobic, rozciąganie (stretching).szybkie chodzenie Natomiast dla kolegi z grupą 0, który zapewne sobie świetnie da radę z nerwami (ciężko mu tylko zneutralizować zdenerwowanie i dlatego ta nerwica) wszystkie możliwe sporty joggin, trening siłowy itd. To dla ciebie jak lekarstwo. A po nauce czy po prostu nadmiernym umysłowym zmęczeniu nie na krzesełko czy fotelik, albo TV i spanie , a pobiegaj , poćwicz choćby sam zobaczysz jak się będziesz czuł i koniecznie się z nami podziel tym bo inni z ta grupą 0 uniwersalną też musza cos skorzystać. Jeżeli przez pewnien okres będziesz chciał się wesprzeć to podam ci suplementy, ale póxniej Wracam do grupy A Spróbujcie ograniczyć w diecie mięso wołowe, wieprzowe tylko kurczak i indyk i dodawac dużą ilość Bazyli. Azulan – 25 kropli na ciepłą wodę 2 lub 3 razy dziennie Punarnava (boerhavia diffusa) 1-2 tabletek dwa razy dziennie. Nie znalazłam odpowiednika w produkcji Polskiej, jest natomiast w produkcji zagranicznej (Punarnava )dość drogo kosztuje około 40-60 złotych. Nie kupujcie takich gdzie wyżej wymieniony składnik stanowi jakiś procent ogółu tabletki (po co jeść to co nie skutkuje). Jak wrzucicie ta nazwę w gogle to znajdziecie. Nie przejmujecie się, że jest to środek ziołowy na wątrobę, ale nerwy atakują cały organizm, a wytwarzanie(nadmiaru) hormonu który z jednej strony broni nas przed stresem, a z drugiej nas męczy produkowany jest w nadnerczach- to taka dodatkowa informacja. Będę jeszcze szukała odpowiednika dobrego polskiego. Jak znajdę od razu was poinformuje. Bakozin – 2 razy dziennie 1-2 tabletek (wspomaga efektywność umysłowe, ale i działa na stres) koszt około 18 złotych w naszych aptekach Avena sativa – 2 razy dziennie tabletka tez tylko do osiągnięcia w produkcji zagranicznej, ale można kupić w Polsce. Nie może być innej nazwy (też dość drogie w cenie trochę tego wyżej wymienionego suplementu) Nie zdziwcie się jak sprawdzając działanie będzie napisane na wzmocnienie potencji (bierze się o wiele większą dawkę) ale to jest tez na stres. Dlatego tez ludzie dzielą się swoimi odczuciami stosując pewne lekarstwa i Pisza mnie pomogło takie lekarstwo, a mnie to nie pomogło ale inne tak. To jest właśnie to co nas różni w grupach krwi. Najważniejsze jest to, że mając słabe nerwy( chorując na nerwy) i nie lecząc ich od razu osłabiamy układ odpornościowy. Dlatego jeżeli mamy nerwicę to tak ja ciężko zdiagnozować bo cały organizm jest chory. To nie to co ból zęba czy brzucha boli tu wiemy!. A tu nic nie boli, a jesteśmy słabi, oddalamy się od towarzystwa bo nam w nim źle chociaż przedtem czasami szaleliśmy i humorem i zabawą. Pozdrawiam i czekam również na uwagi czy odczucia. Grzesiu masz rację z tą dietą. Najlepiej na grupy A przejśc na wegetarianizm (tylko podstawa powinna byc soja i jej produkty- bardzo dobre ja jem do tej pory) bo z soi pobierane jest białko dla organizmu tak jak z mięsa dla typowego mięsiarza z grupą O (tylko nie wieprzowe). Trzymaj tak Grzesiu będziesz jak ryba o i jeszcze ryby możesz tez jeść bo one są wskazane i daja ci kwasy n ienasycone. doktormodlitwa popieram bardzo bo to wzmacnia i dodaje sił tylko jak człowiek jest młody to nie zabardzo jest gotowy no chyba, że już bardzo źle się czuje. Prawdę mówiąc to ja tak się wzmocniłam psychiczne poprzez modlitwę, którą kontynuję oczywiście. Zresztą jeszcze jak chodziłam do szkołu czy na studia to też jak njie czułam sie pewnie w swoich wiadomościach to się modliłam i pomagało. Zawsze sie jakoś aqlbo odpisało, albo nie było sprawdzianu, czy zaliczenia lub trafiłam na to co umiałam.
Odnośnik do komentarza
Witam, mam takie pytanko: przy nerwicy serca możliwe są problemy z ciśnieniem (zbyt wysokie 135-160/85-100) objawy mam jak przy nerwicy a lekarz leczy mnie na nadciśnienie (tłumacząc mi ,ze jak mama dostała nadciśnienia w wieku 52 lat i tata w wieku 40 to ja tez już mam) mam 27 lat a sam już nie wiem na co jestem chory... Z góry dziękuję za odpowiedz
Odnośnik do komentarza
Gość agness1234
hej ;) jestem tu nowa ale cos mnie z wami łaczy-nerwica!! zyje z ta uciazliwa choroba juz dwa lata. u mnie zaczelo sie tak; jechalam z moja siostra do szkoly poniewaz bylysmy przed czasem poyslalam ze posiedzimy w parku naprzeciw pogdamy wszystko bylo w porzadku,w pewnej chwili kiedy moja siostra cos mi opowiadala poczulam ze dzieje sie ze mna cos dziwnego coraz ciszej zaczelam ja slyszec serce zaczelo mi tak bic ze myslam ze za chwile je wypluje:) no i oczywiscie zaslablam siostra zaprowadzila mnie do domu nawet nie bardzo pamietam jak doszlam chyba mnie prowadzila wzielam w domu tabletke na uspokojenie i jakos doszlam do siebie myslalam ze wyspie sie wykapie a rano wszystko wroci do normy jednak tak nie bylo rano obudzilam sie juz z jakimis nerwami i lekiem ze znowu zaslabne pod szkola,nie umialam nad tym zapanowac wiec kolejnego dnia mama zabrala mnie do lekarza na poczekalni myslalam ze zwariuje ze pewnie mam cos z glowa albo chore serce i tak sobie caly czas wmawialam gdy weszlam do lekarza po badaniu i zmierzenia cisnienia lekarka zaczela do mnie mowiec zebym sie sama nie nakrecala itd...poczulam jak wszystko wraca do normy puls z ponad 100 zmalal nerwy tez puscily wystarczyla sama rozmowa,przyjechalam do domu i juz bylam zdrowa jednak nastepny dzien rano znowu zaczal sie od leku i tak juz bylo kazdego kolejnego dnia starcilam radosc z zycia,faceta ktorego kochalam swiat zaczal sie walic zazywalam tabletki ale po nich bylam tylko senna i oduzona.ktoregos dnia siedzialam i myslalm nad swoim zyciem i tym co sie ze mna dzieje i doszlam do wniosku ze tak dluzej byc nie moze ze mam dopiero 18 lat a zyje jak staruszka siedzac w domu i zastanawiajac sie nad tym kiedy znowu bede miala taki atak ,odstawialm tabletki i tak bralam je tylko z 5 dni i postanowialm ze wszystko wroci do normy kupilam sobie ziolowy lek o nazwie validol(goraco polecam) ktory sluzyl mi bardzo dlugo zaczelam myslec pozytywnie,najorzej bylo wysc gdzies samej bo balam sie ze znowu zaslabne ale wyszlam na ulice i nic mi sie nie stalo. od tamnego czasu minely juz dwa lata teraz majac lat 20 jakos zyje.zdecydowalam sie opisac moja historie bo czytajac wasze zwirzenia mam wrazenie ze przez siebie smych popadacie w jeszce wieksze paranoje a przeciez kazdemu dolega inna przypadlosc nabirzecie wiary w siebie uzmyslowcie sobie ze nie musicie siedziec w domu i odlaczac sie do swiata bo w domu tez wam moze sie to przydazyc nie myslcie tak czesto o tej chorobie wyjdzcie do ludzi usmiechajcie sie kozystajcie z zycia cieszcie sie nim polecam tez spacery pamietajcie ze wszystko zalezy od was samych.wysylam do was troche pozytywnej energii w postaci usmiechu :) mam nadzieje ze wasze zycie sie zmieni ..trzymam kciuki !!!
Odnośnik do komentarza
Gość grzegorz
terglod - ja teorią o zdrowym odżywianiu interesowałem się od kilku lat ale zawsze najtrudniej było ją zastosować u siebie, nerwica dała mi porządną motywację i teraz nie żałuję. W tym odżywianiu trzeba uważać żeby się nie *przebiałczyć*. Ciało nie potrzebuje dużo białka, a za to dobrej jakości węglowodanów, minerałów i witamin, białko powinno się jadać w mniejszych ilościach(białko czerpię z soczewicy/cieciorki, warzyw i mleka sojowego). W naszym społeczeństwie ludzie głównie mięsożerni przejadają się białkiem a to może prowadzić do chorób układu krążenia, nerek itp. Tak samo nadmierne objadanie się lub przejadanie w długim czasie może prowadzić do różnych schorzeń. Rybka też nie jest potrzebna ale czasami lubię sobie zjeść, najlepsze kwasy tłuszczowe ma olej lniany i oliwa z oliwek, ten pierwszy ma idealną prawie wartość stosunków kwasów omeaga 3:6, czyli 4:1 . Jedynym problemem to witamina b12 która występuje tylko w produktach zwierzęcych, ale wystarczy wypić kefirek lub jogurcik, zjeść jajko lub rybę i jakoś się uzupełnia ;). Na ten temat dużo można by pisać ale to nie miejsce. Akurat nie przywiązuję wagi do grupy krwi i nie dopasowuję się do tego schematu, myślę że różnorodność wartości odżywczych które wchłaniam pokrywają wszystko :).
Odnośnik do komentarza
Dołączam się do grona chorych! Obecnie mam 28 lat. Pierwszy atak paniki miałem w wieku 23 lat. W okresie poprzedzającym mój pierwszy atak przez dłuższy okres czasu (ponad rok) doznawałem silnych lęków związanych z parcą zawodową, które objawiały się brakiem snu, drżeniem roą, poceniem się, kołataniem serca czy bólami w klatce piersiowej. Także w tym nałogowo paliłem marihuane. Na kilka dni przed atakiem byłem u lekarza w związku z grypą, który stwierdził, że mam wysokie ciśnienie krwi. Sam atak miał miejsce, gdy byłem sam w domu i zapaliem marihuanę leżąc w wannie. Nagle serce zaczęło mi bardzo silnie bić, zrobiło mi się gorąco i zacząłem cały się trząść. Miałem wrażenie że w każdej chwili dostanę zawału serca. W zasadzie byłem tego pewien. Wyskoczyłem z wanny i zacząłem sie ubierać. W tym czasie odczówałem że *odpływam* i miałem wrażenie jakbym tracił wzrok. Po ubraniu się wybiegłem z domu i poszedłem potwornie przerażny do szpitala gdzie oznajmiłem lekarzom, że umieram. Po podaniu leków drogą dożylną atak miną. Wszystko trwało może do 30 minut. Najpierw mtyślełem, że przyczyną była marihuana i papierosy, które momentalnie rzuciłem pomimo silnego uzależnienia (świadomośc że nagle umrę była dużo silniejsza od nałogów). Później ataki wystepowały mniejwięcej raz dziennie. W trakcie kolejnego pobiegłem do apteki i kupiłem leki uspakajające i wzmacniające serce, które brałem przy każdym kolejnym ataku. W zasadzie nie byłem w stanie normalnie żyć, gdyż dostawałem ataków będąc w samochodzie, na uczelni czy u fryzjera. Za każdym razem próbowałem gdzieś uciekać - np. raz wybiegłem od fryzjera nie obcięty do końca, raz wybiegłem z zajęć na studiach w trakcie egzaminu a innym razem zostawiłem samochód na skrzyzowaniu. Zgłosiłem się do kardiologa, gdzie ponownie oznajmiłem, że mam regularne stany przedzawałowe i lada chwila mogę umrzec na zawał. Przeszedłem wszystkie badania i gdy okazało się, że z sercem wszystko gra myslałem, że wszystko mi minie. Niestety tak nie było i kolejnym lekarzem, którego odwiedziłem był psyholog, który na mój widok od razu skierował mnie do psyhiatry na leczenie. Pomogły dopiero leki (afobam i seroxat który biorę do dziś). Ostatnio przed moim wyjazdem na terapię leczenia uzależnień (F19.2 - alkoholizm i inne) przestałem brać leki lecz niestety po ok miesiącu czasu w trakcie terapii stany paniki znów zaczęły się pojawiać i nadal jade na lekach, które skutecznie mi pomagają.
Odnośnik do komentarza
fapers, 2008-12-04 16:09:57 To co piszesz o sobie to jest właśnie nerwica lękowa. Ja miałam to samo, ciężko mi było wysiedzieć przy strzyżeniu. Jak fryzjerka myła mi głowę to mówiłam, aby przerwała bo robi mi sie słabo i spuszczałam głowę na dół (będąc pewna że zaraz ucieknę, a tu tyle ludzi siedzi i pewnie patrzy na mnie), kiedy podnosiłam głowę widziałam swoją blada twarz z biało-fioletowymi ustami- to dobijało mnie całkowicie.Jak pewnego dnia poszłam z psem na spacer i niedaleko mojego bloku poczułam uczucie słabości (o pewnie zemdleję pomyślałam) i w szybkim tempie wróciłam do domu. bardzo długo musiałam omijać ten odcinek drogi bo lęk (przed tym uczuciem) był tak wielki, że nie pozwalał mi tam przechodzić. To wybrałam inna trasę. To moja podświadomośc wymysliła,że nie muszę chodzić tamtędy tylko stanie mi się to wszędzie o godz. 7.10. To znowu walczyłam i dobierałam czas aby na 7.10 być juz w domu. Najgorsze było że moje zycie zaczeło się obracać wokół lęków i tego co mi sie może stać.Wziełam się na sposób i przepisywane lekarstwa afobam(tez zażywałam-dość szybko działa) aplikowałam sobie odrazu po wstaniu z łóżka i wtedy mogłam sobie chodzić jak i gdzie chcę. Jak lekarz kazał zażywać lekarstwo 3x dziennie. To ja sobie opracowałam dawkowanie takie godz. 6.00 ; 10.00; 15.00 i jak wracałam z pracy do domu juz nie musiałam do rana nic zazywać. Poprostu zażywałam wtedy kiedy odczuwałam,że coś zaczyna dziać sie z moim organizmem. Zażywałam Prozak, fluoxetinę i seroxat a chyba 1/2 roku temu przeszłam na odpowiednik seroxatu o wiele tańszy bo w kwocie około 13-15 zł 30 tabletek ParoMerck (produkcji W.Brytania) od niedawna na naszym rynku.W moim odczuciu jest troszkę łagodniejszy, a może lepszy. Obecnie już go nie zażywam(zażywałam seroxat około 4 lat). Sama go odstawiłam,ale nie radze to robić tak jak ja - przestać nagle bo miałam odpływy, ból serca, trzęsawki i inne.Objawy uwidoczniły sie dopiero po 10 dniach od zaprzestania i gdyby nie forum nt. jak odstawić seroxat to pewnie wylądowałabym, albo u lekarza, albo w szpitalu. Na forum dopiero uświadomiłam sobie,że to nie żadna choroba lecz odstawienie leku. Prawdę mówiąc dodało mi to skrzydeł i powiedziałam sobie,że nie będę sie przejmowac takimi objawami bo to ma przejść do miesiąca- przeszło wcześniej, ale za to apetyt dostałam koński i musze cos z tym zrobić. Natomiast jestem jeszcze na sedamie i chcę go też odstawić, ale już prawidłowo czyli zmiejszając dawkę o 1/3 pastylki (przez 1 miesiąc) a potem o 1/2 pastylki tez przez miesiąc itd z tym że utrzymać dotychczasowe podawanie 2 x dziennie, a potem zejść na raz dziennie itd. To jest prawidłowy sposób odstawiania psychotropów. Wysycenie organizmu z dawki nastepuje po około 14-30 dni. Natomiast lekarze niektórzy każą odstawić jeden lek zastępując go drugim tak ot hok. A tak się nie da. Zazywałam kiedyś lorafen świetny,ale bardzo uzależniający. Po wizycie u psychiatry powiedziałam sama,że chcę odstawić lorafen, aby mi w tym pomogła. O! zgrozo lekarka zapisała mi inny lek nie zapisując lorafenu. Tłumaczyłam,że nie mogę się bez niego obejść , że tak się nie da to powiedziała,że wyśle mnie do szpitala na detoksykację. Ja sie zgodziłam na szpital bo byłam przerażona całą sytuacja. Lekarka jednak nie dała mi skierowania, ani też nie zapisała lorafenu. Dlatego natychmiast znalazałam sobie innego lekarza, który znał się na rzeczy i prawidłowo odstawiał mi lorafen bez żadnych ubocznych skutków. Prawde mówiąc to nie można odstawiać leków po zażywaniu ich przez rok czy dwa, bo nerwica lękowa wraca. Trzeba wspomagać się lekami, a potem spróbować zastępować je preperatami ziołowymi, ale to dopiero po dłuższym okresie jak wasza świadomość dojrzeje do odstawki leków. Nie ma sie co przejmować,że się leczymy!. Wiem jak to jest jak pierwszy raz zachorowałam i poszłam do lekarza pierwszego kontaktu, a ten odrazu dał mi skierowanie do PZP to myslałam,że to może do neurologa?. Jak podeszłam do gabinetu i zobaczyłam,że to Przychodnia Zdrowia Psychicznego to zamarłam(pomyslałam wariat ze mnie i to jeszcze na stanowisku),ale tak się czułam,że było mi wszystko jedno. Po miesięcznym leczeniu jak już poczułam, że chyba wrócę do pracy(nie przypuszczałam,że wraz z powrotem wrócą lęki i złe samopoczucie-tak,kże z prochami byłam za pan brat) kazałam lekarzowi nie dawać mi zwolnienia.W pracy zawołała mnie kadrowa i w delikatny sposób powiedziała,że jeżeli chcę sie leczyć to żeby to zrobić prywatnie, a nie żeby zakład pracy o tym wiedział. Tymbardziej,że byłam na prestiżowym stanowisku. Więc chcąc nie chcąc musiałam zacząć leczenie prywatne. Nie moge powiedzieć,że jestem wpełni wyleczona, ale zrozumienie działania podświadomości ludzkiej pomaga mi w bardzo duzym stopniu. A najbardziej taka terapia jak to forum. Często człowiek nie ma sie do kogo zwierzyć- o przepraszam ma, tylko,że nikt tego nie rozumie. Każdy mysli idź do lekarza cos ci zapisze. Zapisze, ale zanim zacznie to działać to przynajmniej 14 dni a nawet więcej człowiek nie może sobie poradzić ze sobą. W niektórych przypadkach czuje sie nawet gorzej tylko jest zamulony tymi psychami. Dopiero jak po miesiącu organizm sie nasyci jest lepiej, ale nie najlepiej. Kiedy zażywa parę miesięcy dopiero cos zaczyna sie klarować. Żyjemy normalnie jak się zapomimy, a jak sobie uświadomimy to odrazu jest nam gorzej. Trzeba sie wspomóc tymi psychami bo trzeba egzystowac w tym kochanym świecie.Teraz chcę wypróbowac działanie jednego suplementu diety , ale nie wiem czy moge go zażywać z *sedamem*. Jak zadałam pytanie lekarzowi portalu to kazał mi sie skonsultować ze swoim lekarzem. A mój lekarz dość,że płatny to jeszcze trzeba odstać swoje(co mnie najbardziej wkurza), a przed świetami to jeszcze sprzatanie, zakupy. To może dobrze że tyle obowiązków bo mam mniej czasu na myślenie o samopoczuciu. Jak coś odczuwam to wtedy piguła i dalej w życie. Pozdrawiam Was gorąco i piszcie. Odnośnie diety to powiem,że dość dobrze jestem zorientowana w diecie zgodnej z grupa krwi(na podstawie badań Dr Adamo amerykańskiego lekarza i wykładowcy medycyny niekonwencjonalnej ). On tez daje zalecenie dla poprawy stanu zdrowia przy nerwicy dla każdej grupy krwi i też moje leczenie i sugestie dla Was chcę na tym oprzeć!!.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×