Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Barbarello,tak sam muszę zadbać o swoje zdrowie i to jest najtrudniejsze,bo nie mogę liczyć na czyjąś pomoc.Tarczycy mi nie badali a ja nie mam takiej wiedzy żeby to wiedzieć.Proszę jeśli to możliwe o maila irish23_faurepavane@o2.pl.Jeśli masz jakiś namiar,wiedzę,na kogoś kto mógłby mi w jakikolwiek sposób pomóc,w jakimś stopniu zdiagnozować,jakiś dobry lekarz proszę o odpowiedź.Jestem z wielkopolski ale może być każda część kraju.
Odnośnik do komentarza
irish23 film znajduje się na tej stronie, którą podałam ..sekrety zdrowia, tytuł *Pasożyty wewnątrz nas*.Spróbuj jeszcze raz http://www.igya.pl/ciekawostki_parazytologiczne/pasozyty_wewnatrz_nas.html Jeśli ktokolwiek miałby ochotę obejrzeć ten film, to proszę pamiętać, że osobom wrażliwym (uważam, że nerwuski są wrażliwe, jednak myślę, że ten film może wielu osobom pomóc) i dzieciom do 16 roku życia nie zaleca się oglądania filmu..zresztą tam się pojawi komunikat.
Odnośnik do komentarza
Gość Patpatreze
Hey prosze Was o wielka pomoc!! Moja Historia wyglada tak : Lipiec : pojechałem na HEL nagle zrobiło mi sie strasznie duszno w restauracji musiałem wyjsc złapac powietrze miałem wrazenie ze zemdleje, pozniej troche lepiej juz było ale na 2 dzien czułem sie bardzo zmeczony.. i miałem takie własnie dusznosci itd.. nie wiedziałem co jest wiec musiałem wrocic do domu .. poszedłem do lekarza i dał mi jakis antybiotyk po którym juz było lepiej po 2 tyg czułem sie jak nowo nardzonony!! wyjechałem do USA po miesiacu pobytu tam znów pojawiło sie u mnie to samo.. nagle dusznosci.. itd 3 nastepne dni ok tylko odczuwałem zmeczenie a pozniej to masakra cały czas czułem sie jak struty do tego doszły mrowienia ciała itd cos okropnego znów MUSIAŁEM WROCIC DO POLSKI !! i zaczeła sie jazda z lekarzami badania itd... rozne choroby mi wykrywali itd.. do tego doszedł mi lęk!! bo zaczałem głupiec dlaczego tak sie dzieje i zaczynałem sie obawiac ze znow mnie to spotka ze pojade gdzies i bede musiał wracac do polski... musze porobic jeszcze jakies inne badania np na alergie ale wysłano mnie do psychiatry który powiedział ze wyglada mu to na nerwice lekowa i mam brac przez 3 miesiace seroxat!! narazie tego wogole nie biore bo daje sobie rade samemu nie mam takich strasznych leków ani nic mam 19 lat i nie chce polegac na lekach!!! powiedzcie czy tak wyglada nerwica lekowa? ze zaczyna sie robic duszno w sytuacjach kiedy nie myslicie o niczym złym i cieszycie sie zyciem? czy antybiotyk by zdziałał moje problemy z dusznosciami? chyba nie? prosze o pomoc!!! dziekuje Wam z całego serducha :)
Odnośnik do komentarza
Gość wiewiorka00
ja mam 18 lat i juz jest lepiej a bylo baaaardzo źle, przeczytaj wczesniejsze posty tam podaje nazwe książkii która uczy jak być samym dla siebie terapeuta.. naprawde duzo daje, wiec nie trac czasu, tylko czytaj moje posty i zdecyduj, bo ja wiem że ona mnie wyleczy, juz mam trening hehe i trenuje *normalne myslenie* nie moge uwierzyc ze mialam takie szczescie ze na nia trafilam. Pozdarwiam
Odnośnik do komentarza
Do patpatreze.A jaki antybiotyk brałeś?Może pamietasz nazwę. Zastanawiam się czy to, że przydarzyło Ci się to nad morzem, może świadczyć o jakiejś nadwrażliwości na jod.Czyżby coś z tarczycą? Może też coś w kierunku nietolerancji glutenu?W tym przypadku też występuje nadwrażliwosć na jod a także objawy ze strony układu nerwowego. Do irisch. Twoja wzmianka o wystepowaniu zgagi może nasuwać podejrzenie,że coś nie tak w układzie pokarmowym.Trochę podobne objawy miałam po antybiotykoterapii, która totalnie niszczy prawidłową florę bakteryjną jelit powodując tym samym ogólny rozstrój zdrowia.Pojawia się grzybica ogólnoustrojowa i organizm zaczyna kompletnie *wysiadać* dając nietypowe objawy, z którymi lekarze niestety sobie nie radzą.W takim schorzeniu pomaga odpowiednia dieta i ziołowe leki p.grzybicze, odtruwające i poprawiające odporność oraz odbudowywanie właściwej flory bakteryjnej jelit poprzez zażywanie preparatów zawierających kultury bakterii. Medycyna zaczyna coraz szerzej mówić o szkodliwości antybiotykoterapii. Trzeba zaznaczyć, że antybiotyki spożywamy w mięsie bowiem używa się ich do tuczu zwierząt rzeźnych.Sa one obecne nawet w antybakteryjnych płynach do mycia naczyń. Poniżej fragment z artykułu znalezionego w sieci.Jest ich coraz wiecej na ten temat.Funkcjonują również fora poświęcone temu zagadnieniu. Samet A, Śledzińska A. Badania ilościowe flory bakteryjnej jelita grubego (KyberStatus). IV Ogólnopolskie Warsztaty Naukowo-Szkoleniowe Sekcji Dermatologicznej PTA, Słupsk-Ustka 7-10 lutego 2008. URL: http://www.alergologia.org/archiwum/2008wpta/wpta869.html (Dokument elektroniczny *Drobnoustroje zasiedlające jelito grube mają korzystny, wielokierunkowy wpływ na prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu człowieka m.in. stanowią naturalną barierę opornościową w stosunku do bakterii patogennych, biorą udział w fermentacji, przetwarzaniu i pozyskiwaniu energii ze składników pokarmowych, odgrywają ważną rolę w produkcji witaminy K, wchłanianiu jonów i składników mineralnych oraz wpływają na proliferację i różnicowanie się komórek nabłonka jelitowego i dojrzewanie systemu immunologicznego. Pomiędzy mikroflorą jelitową a gospodarzem zachodzi „reakcja symbiotyczna”, której efektem jest prawidłowy stan zdrowia człowieka i to nie tylko w obrębie przewodu pokarmowego ale również w obrębie układu oddechowego, moczowo-płciowego jak i skóry. Niestety coraz częściej stwierdza się, że zarówno skład ilościowy, jak i jakościowy endogennej mikroflory jelitowej współczesnego człowieka coraz rzadziej odpowiada normie. Zaburzenia te są postefektem wpływu najróżniejszych, szkodliwych czynników endogennych (czynniki związane bezpośrednio z człowiekiem), jak i egzogennych (składniki spożywcze, antybiotyki i chemioterapeutyki, sterydy, środki przeczyszczające, pigułki antykoncepcyjne, itd.), które w sposób bezpośredni manifestują się licznymi schorzeniami związanymi nie tylko z przewodem pokarmowym.*
Odnośnik do komentarza
do: Patpatreze i INNYCH, mam 30 lat i pierwszy *atak* mialem w lutym tego roku. Tydzien wyrwany z zyciorysu... kardiolog, wyniki, rozne diagnozy... w koncu padlo na nerwice. Kardiolog powiedzial, ze wszystko ok, to ustalo na pol roku. W sierpniu znowu przez tydzien... dusznosci, zawroty glowy, lęk... teraz od tygodnia znowu. Dlaczego to zawsze atakuje w stanie spokoju... gdy przychodzi jakas stabilizacja, odpoczynek, urlop, fajny weekend z rodzinką... nie gdy jestem na pewlnych obrotach. Zamowilem ksiazke, ktora poleca wiewiorka00, mam nadzieje, ze praca nad sobą pomoze, pozdrawiam wszystkich! Walczmy, bo stawką jest nasze życie!!!
Odnośnik do komentarza
ok ludzie ! to moze zacznijmy konretnie!! kazdy z nas ma problemy z oddychaniem to dziadostwo nas trzyma!!! wiec moze juz nie wypisujmy rzeczy typu co nam dolega bo dobrze wiemy ze miewamy dusznosci a dotego dochodzi panika a pozniej jeszcze pojawiaja sie u nas leki!!! wiec moze piszmy konkretnie co nam pomaga, jak sie pozbyc tych dusznosci itd... bo to wcale nie jest miłe... wiec moze niech ktos napisze jak sie tego pozbyl!! i bedziemy sobie pomagac?
Odnośnik do komentarza
do: ~KATE90, Myślę, że dla każdego może to być coś innego... coś co pomaga. Ale ok...jak już pisałem wcześniej, doraźnie pomaga: świeże powietrze, spacer, rower, pływanie, sport... praca na świeżym powietrzu... właściwie robienie wszystkiego co pozwala przestać myśleć o naszym stanie. Pomagają też środki ziołowe: parzona melisa, krople Ojca Grzegorza... No i farmakologia... mi lekarz przepisał: XANAX
Odnośnik do komentarza
Przeczytalam kilka stron i mam wrazenie, ze czytam o sobie. Moja nerwica jest tak zaawansowana i tak gleboko we mnie tkwi, ze chwilami przestaje sobie z nia radzic, a mam ją od ponad 20 lat ( teraz mam 42) Sa okresy gdy jest super, nawet jak atak przychodzi to go szybko odganiam, ale ostatnio jest gorzej: atak przychodzi, mowie sobie; to tylko nerwy, wezmiesz tabletke i bedzie ok..a on nie odchodzi, tylko corraz bardziej sie nakrecam: natlok chorych mysli: masz juz ponad 40 lat, tym razem to nie nerwica, tylko zawal, a moze tetniak ktory ci zaraz peknie, zaczyna wszytko bolec, cisnienie 160na 100, puls 140, łomot serca i nie moge sie uspokoic :( Wiecie co mnie najbardziej w tym wszytkim denerwuje? Ze tak naprawde nigdy nie wiadomo czy to atak nerwicowy czy naprawde cos zlego sie dzieje - no bo skad to niby wiedziec? Przeciez badania robi sie raz na jakis czas, po miesiacu, czy dwoch sa juz wlasciwie nieaktualne, bo choroba moze przyjsc nagle, nawwet u super zdrowego czlowieka moze nagle zaczac sie dziac cos powaznego. Kiedys pani neurolog powiedziala mi gdy prosilam o rezonans glowy, ze owszem moze mi dac skierowanie, ale co bedzie za 4 misiace? kolejny rezonas? a za rok? guz moze powstac w kazdej chwili, w kazdej chwili moze cie dopasc jakas wredna bakteria lub wirus...i tak oto kolo hipochondrii nakreca sie do niebotycznych rozmiarow. Bede wdzieczna jak mi odpisze jakis neurotyk, hipochondryk, moze razme bedzie nam latwiej?????
Odnośnik do komentarza
Czy wy tez macie te objawy takie zmieniajace sie? Raz jest to kolatanie serca, innym razem bol glowy, innym bol w gardle. Tych roznych obajwow jest tyle ze za kazdym razem sie mysli o innej chorobie. Bole glowy i karku mam od wielu lat, jak rece glowa to slysze w glowie chrobotanie i zgrzytanie, szczegolnie po prawej stronie karku, mam czasem wrazenie jak bym cos podnosilo wlosy do gory, jak poloze prawa reke na stole i opre ją na nagarstku to bardzo mi drzy - w innej pozycji nie, jak trzymam ją luzno, i druga rekea tez nie drzy, tylko prawa. Czy to moga byc objawy jakies choroby? Bo To drzenie reki mnie bardzo niepokoi.
Odnośnik do komentarza
Kochani, doświadczyłam podobnych objawów i były one związane z dramatycznym niedoborem witaminy B6, a w konsekwencji i magnezu, bo ta witamina odpowiada za wchłanianie magnezu, niszczy ją zaś wszystko : leki, kwasotwórcze jedzenie (słodycze, kawa, alkohol, nadmiar białka, biała mąka), unieczynnia ją nabiał. Zjedzony magnez (z preparatu czy z produktów spożywczych) pozostaje we krwi nie mogąc się wchłonąć bez B6, ale że jego stężenie we krwi musi być stałe dla prawidłowej pracy serca, uwalniana jest histamina, która pobudza trzy receptory - stąd drżenia, kołatanie serca, przyspieszone tętno, poczucie umierania , ucisk w gardle, sztywnienie mięśni - magnez zostaje wydalony z organizmu i jego deficyt w tkankach się pogłębia. To jest niewykrywalne w badaniach laboratoryjnych, dlatego nie mogąc znaleźć przyczyny lekarze często diagnozują to jako problem psychiczny. I trochę prawdy w tym jest, bo brak magnezu rujnuje nam psychikę, na szczęście jest to odwracalne. Proponuję kurację witaminą B6 - dwa razy dziennie z jabłkiem (wtedy się wchłonie) plus unikanie słodyczy, kawy, alkoholu oraz produktów zawierających dużo magnezu (banany, orzechy, cytryna, rzeżucha itp). Można dołożyć B complex, bo witaminy z tej grupy się wspierają. Objawy powinny zacząć się wyciszać dość szybko, niemniej jest to proces, może potrwać. Później, po uzupełnieniu deficytu B6 w organizmie polecam dietę zasadotwórczą (dużo warzyw, owoce, nasiona, ciemny chleb), to pozwoli uwolnić się od sztucznych witamin i uzupełni magnez bez preparatów. Trzymam kciuki, powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Brawo Alicja, widzę że nie tylko ja dostrzegłem i zastosowałem dietę jako środek wspomagający leczenie nerwicy. Kilka stron w stecz napisałem i podałem linki do artykułów na wiki, jak niedobór witamin i minerałów wpływa na organizm a przede wszystkim na układ nerwowy i jak zbawienna jest dieta przede wszystkim nie zwierzęca. Do magnezu trzeba dorzucić potas, jego niedobór często objawia się *problemami* z sercem. Już nie wspomnę o porzuceniu kofeiny, papierosów i alkoholu.
Odnośnik do komentarza
Ja tez kiedys cierpialam nekana nerwica.Nie pamietam dokladnie kiedy to sie zaczelo,prawdopodobnie jakos przed matura.Nie moglam niczego normalnie robic jak inni poczawczy od jazdy autobusem,przez meczarnie na zajeciach w szkole po siedzenie na wakacjach w obcym pokoju z ciezkim stanem lekowym i silna checia powrotu do domu.Tak bylo przez 5 lat.Nikt mnie nie rozumial ani ja siebie nie rozumialam,nie wiedzialam co mi jest,czulam sie gorsza,chora i zwariowana.Czekalam ze strachem na kolejny dzien,kolejne wyzwania stawaly sie coraz trudniejsze do pokonania,choc w rzeczywistosci nie byly niczym nadzwyczajnym.Zaczelam siebie nienawidzic i gardzic tym co pozostalo z dawnej ambitnej dziewczyny.Wsciekalam sie,plakalam,chcialam zeby bylo jak dawniej,chcialam zyc jak inni.Nie bralam zadnych lekow,nie chodzilam do lekarzy,nikt z bliskich tez mi nie pomagal,czasem zwierzalam sie moim znajomym,ale jeden sie usmiechnal,drugi powiedzial ze wspolczuje a ja sama wracalam do moich 4rech scian i moich mysli.Obecnie mam 26 lat i mozna powiedziec ze jestem dawna soba ,ciezko mi powiedziec co takiego mnie wyleczylo,tak samo jak do tej pory nie moge okreslic jaka byla przyczyna nerwicy.Moge sie tylko domyslac ze bylo to rozczarowanie zyciem,starcie sie idealow z rzeczywistoscia,poczucie osamotnienia w walce z przeznaczeniem,niezrozumienie,przeswiadczenie ze jestem romantyczka z innej epoki,ktora nie potrafi zwyciezyc w wyscigu szczurow.Poza tym uswiadomienie sobie ze nie jestem juz dzieckiem,a czas szybko mija.Mozna to podsumowac jako 1000 przemyslen na minute i zawalenie sie swatopogladu plus ciezka sytuacja w domu.Brak wiary w cokolwiek i kogokolwiek,a przedewszystkim w sama siebie.A co mi pomoglo,mysle ze praca nad soba,kiedy juz siegnelam strasznego dna,latwiej bylo mi sie od niego odbic.Dodatkowym atutem kuracji bylo to ze nie bylo nikogo kto by wysluchiwal i komentowal moje objawy ze szczegolnym zmartwieniem,nikt sie nade mna nie uzalal i nie litowal.Nie ma sensu zaglebiac sie w samego siebie bo wtedy nie dostrzeze sie piekna otaczajacego wokol,obraz impresjonistyczny z bliska jest tylko wielobarwna plama.Trzeba nabrac do wszystkiego dystansu,wiem ze latwo to mowic,ale to jedyna recepta,w przeciwnym razie zycie przeminie,chyba przebudzenie sie kolo 80 ki na lozu smierci i uswiadomienie sobie jakie to zycie bylo banalne i jednak nie takie zle i *szkoda ze nie zrobilam tylu fajnych rzeczy a teraz juz jest za pozno* to chyba nie jest szczyt niczyich marzen.Zycie jest ciezkie smutne i kiedys umrzemy,to pewne,ale mozemy jeszcze wiele dobrego zrobic.Jest alternatywa,zyc 30 lat cieszac sie,pomagajac innym,a zyc tyle samo w strachu bedac bezuzytecznym.Wiec do roboty!Nie uzalac sie nad soba i tak swiat bedzie trwal dalej z wami czy bez,zrobcie cos dla siebie,zacznijcie spelniac male marzenia,sprawcie by kazdego dnia ktos sie dla was usmiechnal,budujcie powoli siebie od nowa :) nikt nie mowi ze to latwe :P Trzymam kciuki ,uwierzcie we wlasne mozliwosci i potencjał.Zolnierze do boju,czeka was ciezka bitwa jaka jest zycie.Niech kazdy cios sprawi ze podniesiecie sie jeszcze silniejsi.Wierze w was!!Powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Witam!! Jestem nowa na forum,jednak śledziłam je dosyć długo.Moje problemy zaczęły na studiach.Zawsze się stresowałam bałam testów ,egzaminów.Ale nie wyłowywało to umnie jakiś nadzwyczajnych objawów .Zaszłam w ciąże na 2ginm roku mając 20 lat był to dlamnie ogromny stres-nigdy takiego stresu nie przeżyłam -rodzina chłopak szkoła i jeszcze dziecko -byłąm blada jak ściana!!!!.To że nie poradze sobie ze studiami ,że strace wszystko-przyszłość,a jestem fizjoterapeutką i mam obecnie 23lata.Dalej-jak zaszłąm w ciąże zaczęło się.Miałamprzyspieszone tetno nagle,słabości,nie mogłąm ustać w sklepie dłuższej chwili bo robiło mi się słabo ,nie wspomne o kolejkach,kościele.Urodziłam córeczkę ,i po 3 miesiącach znów się zaczeło z innym nasileniem.Miałam uderzenia gorąca dość długo.borykałam się ztym.nocami wyrywałam sie ze snu serce mi waliło szłam po tabletki uspakające.Było taż że zasypiałam i nagle zrywałam się-straszne. Pewnego dnia na uczelni na korytarzu zrobiło mi się słabo doszłąm z koleżankami do ławki i zaraz potem pojechałam do domu w strachu.Jak wróciłam do domu wpadłam w panikę .Poleciałam na drugi dzień na badania zrobiłam tarczyce krew ekg -było ok!już myślałam ,że mam anemie-gdzie tam!!Jakiś czas póżniej bolał mnie brzuch zaczełam tracic na wadze z powodu ciągłych biegunek.Poleciałam zrobiłam sobie wymazy oraz na lambrię pasożyt może to-znów nie!!!Po czasie przeszło.Poszłam do ginekologa z powodu tych uderzeń gorąca -oto co mi powiedział-MOŻE MASZ MENOPAUZĘ!to w żartach niby a ja ciągle czułm się żle.To ustało ale zaczeło się coś innego doszły zawroty.Zrobiłąm sobie ponownie tarczyczę ,oraz hormony damskie pojechałam z wynikami go ginekologa bo akurat byłąm umówiona DZIEWCZYNO JESTEŚ ZDROWA WYPIJ SE MELISE NA NOC BEDZIE DOBRZE!!Było ok do momentu jak zawroty wróciły trwały krótko ,ale po nich byłąm roztrzesiona dygotałąm w środku na nogach nie mogłąm ustać trzęsły mi się.Dodam ,że od momentu studiów mam skłonność do wmawiania sobie chorób.wyjechałam za pracą z mężem za graniće na 3 miesiące to byłą katastrofa.Każdego dnia budziłam się i bałąm kolejnego ataku zawrotów i lęku dominującego wtym.Każdy kolejny dzień to był koszmar wychodziłam do pracy na nogach nie mogłam ustać!!!miękkie mi się robiły zaraz słabo lęk.Do sklepów bałąm się chodzić bałąm się tego że upadnę zemdleje .Raz dopadło mnie za flomarku było gorąco-czego nie cierpię a dawniej uwielbiałam leżeć na słońcu w tej chwili nie!!!NIE MOGE!! cała byłam spięta i zakrciło mi się-dodam,że sece mi przytym mało nie wyskoczy robi mi się gorąco przykucłam na chwile i przeszło poszłąm do samochodu i zasnełam nawet nie wiem kiedy.To coś zawładneło mną całą.Każdego dnia bałam się kolejnego ataku panicznego leku który ogarnia mnie nagle robi mi się słabo dziwne uczucie.doszło do tego ,że ciężko mi było chodzić po ulicy między ludżmi ratowałam się jak mogłam .wróciłam ale było to dlamnie ciężkie!!Obecnie jestem w domu z dzieckiem mieszkam z mamą bo mamy duży dom jednak te wszystkie objawy nie ustąpiły.min:mam zawroty słabośći ,uczucie ze mdleję ,płacz ,nerwowość ,zimne ręce i stopy ,suchośc w gardle kłucia po lewej bądż prawej stronie z niemożliwoścą oddechu.Nagły jakby przeskok i czucie serca w gardle ,przy rozmowie z kimś cała się trzęse nawet teraz pisząc to,uderzenia gorąca,lęk przed śmiercią-mam małe dziecko boje się,boje sie wchodzić do dużych sklepów gdzie są kolejki,do kościoła chodze ale podpieram się o ściane bo nie ustoje czuje jak nogi mi się zapadają pod ziemię,jest to strasznie uciążliwe,bóle karku i lężdzi i wiele innych.Mąż odkąd pamiętam wysłuchiwał o moich chorobach i teraz znów mówi ,że wymyślam ale ja naprawde żle się czuje.Z mamą porozmawiałam opisałam jej moje objawy-pojade na usg serca i myśle o psychairze ponieważ to strzasznie utrudnia życie.Ciągle myśle otym,że coś mi dolega,że coś jest nie tak.staram się normalnie funkjconować jak jade do tesko biore wózek i się podpiorę jakby coś ciężko ale staram sie wychodze .I powiem wam ,że z zewnątrz nikt by nie powiedział ,że zemną coś nie tak.ukrywam to i większość znajomych otym nie wie.powiedziałam wszystko mamie wybuchłam płaczem bo zrobiło si się miękko spanikowałam i wyżaliłąm się -potrzebne mi to było.Pije cherbatki uspokajające i krople.nerwiosan jak się dziwnie poczuje do tego łykam magnez z potasem .Nocne ataki mi przeszły przed atakiem nawet bym powiedziałą normalnie się czuję ale po ataku żle musze się położyć.może ja się sama nakręcam ale wiem że nie dam sobie sama rady .Ci co tu piszą biorą to na poważnie bo zwykły człowiek któremu to powiem to nie ,,A CO TO NERWICA KTO JEJ DZIŚ NIEMA **tak ale gdyby to było tylko złość jak ludzie sobie kojarzą z nerwicą to ok!!ale nie mają pojęcia o innych objawach i jak to się odbija na życiu.Mam 23 lata czuje sie jak wrak człowieka-to idzie po prostu oszaleć.Do tego mam niskie ciśnienie 90/50 .Kiedyś wychodziłąm bawiłam się dusza towarzystwa teraz też wyjde ale to nie to samo ,nie mogę zapomnieć ,że coś mi dolega stale otym myśle.Zapomniałąm dodać ,że byłąm u starej uzdrowicielki i.Tak powiedziała m że szkoła chłopak i dziecko to za dużo i zaczęło sięi i że to nerwica.Oczywiście nic jej nie mówiłam ,zgadła.Ale czy napewno pomóżcie bo się wykończe napisałabym książkę o swoich przeżyciach chyba.
Odnośnik do komentarza
do agajakub!Boze jestem w szoku!!!Dziewczyno ty piszesz o mnie!!!!Ja jestem z tymi samymi problemami, mam te same objawy.Mam 30 lat i dwoje dzieci-tylko takie sa miedzy nami różnice.Rozumiem dokładnie to co przezywasz bo borykam sie z tym juz 4 lata.Kazdego dnia WALCZE bo to juz niestety walka...
Odnośnik do komentarza
KOCHANE ~agajakub I ~gosia133 ja mam dokładnie to samo , mam 28 lat i 7 letniego synka , i te same objawy z którymi borykam sie od 8 lat, teraz na dodatek doszły mi jeszcze myśli natrętne , boje sie że zwariuje albo ze komus lub sobie cos zrobie, lekarz mówi że to objaw tej nerwicy lękowej a ja niemam już siły, leki biore cały czas co jakiś czas inne ale mam już ich dosyć nie moge sie po nich normalnie skupic niemoge realnie patrzec na wszystko , czasem robie sobie paro dniowa przerwe ale zaczynam od nowa jak sobie wmowie ze jak nie wezme to bedzie jeszcze gorzej, masakra, trzymam sie ale czasem mam juz dosyc, trzymajcie sie jestem z wami damy rade...taka mysla zyje
Odnośnik do komentarza
Witam! Mam 42 lata i nerwicę od 10 lat. Zaczęło się tak samo jak u was(może dodam że rzuciłem wtedy palenie). Zawroty głowy, kołatanie serca, bóle w klatce piersiowej, drętwienie kończyn, ból karku etc. Oczywiście tak jak większość z nas zrobiłem mnóstwo badań. Od przepływów dogłowowych poprzez USG serca, kręgosłupa, jamy brzusznej po rezonans magnetyczny. Diagoza? Oczywiście ZDROWY. Trafiłem do neurologa, który wykluczając wszystkie możliwe choroby ciała zasugerował chorbę duszy-NERWICA WEGETATYWNA. Leczenie- przez 2 miesiące XANAX 0,25mg po pół tabletki rano i wieczorem, do tego oczywiście magnez. Po dwóch miesiącach XANAX tylko raz dziennie przez kolejny miesiąc. Po tej *kuracji* musze powiedzieć, że czułem sie dużo lepiej. Przez kilka lat miałem napady nerwicy najczęściej na urlopie, w weekendy lub gdy pojechałem na ryby. Lekarz wytłumaczył mi te objawy tym, że gdy pracuje na wysokich obrotach ( mam własną firmę) to organizm wspomaga się stresem, natomiast gdy próbuje wypocząć to nerwica nasila swoje objawy. W tej chwili znowu zaczyna mnie *brać*. Na razie wspomagam sie XANAXEM. W gorszych momentach pół tabletki 0,25mg cztery pięć razy w miesiącu i odpuszcza. Myśle jednak o psychoterapii. Dość dziwne jest to, że jak poczytam Wasze wypowiedzi to robi mi się trochę lepiej, że nie jestem sam na świecie z takimi objawami. Pozdrawiam i z całego serca życzę wszystkim uporania się z przeklętą chorobą.
Odnośnik do komentarza
Witam was wszystkich!.Ja tez mam te same problemy!Ja trzy lata temu bralam przez rok spamilan odstawilam było wszystko o.k zaszłam w ciąże bylam szczesliwa po dwoch miesiącach poroniłam.Niedawno znowu wszystko powróciło a ja chce zajsc w ciąże ale boje się ze nie poradze sobie ,ze bede miała lęki a tabletek w czasie ciązy nie wolno brac!moze napisze ktos kto przeszedł ciąże z nerwicą.Pozdrawiam wszystkich!!!
Odnośnik do komentarza
Ludzie! Tysiace postow od tysiecy ludzi a kazdy o tym samym :) Kazdy pisze dokladnie to samo, nie czyta innych, skupia sie tylko na sobie, to forum to taka wyplakiwalnia - tylko i wylacznie..Moze dobrze, to tez sposob na ulzenie sobie, najprostszy mechanizm odreagowania :) Wiec piszmy, ale moze zadajmy sobie czasem trud przeczytania czyjejs historii i odpisania :) Och my egocentryczni neurotycy - to takie typowe dla nas.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×