Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

dwa lata temu wróciła nerwica z dnia na dzięn rozbolał ząb usunęłam tą8 rana się zagoiła a mnie dalej boli rtg zrobiłam nic nie ma lekarz mówi zęby zdrowe nie ma co boleć nawet się nie domyśliłam a to nawrót choroby pół roku lekarka mnie leczyła a ze mną coraz gorzej i mówi skierowanie do szpitala psych więc zmieniłam lekarkę i jak sie okazało tamta niedobrała mi leku u tej nowej już po3 tygodniach widać było poprawę dostałam anafranil i wyszłam na prostą i po nie całam roku sama odstawiłam anafranil bo zamarzyłam o kolejnym dziecku od razu zaszłam w ciąże a radość trwała tydzień zaczeły się lęki wyobcowanie panika itp tak więc poroniłam z płaczem poszłam do mojej lekarki psych tóra od razu powiedziała że takie decyzje nie podejmuje się samej że mogłam sie z nia skolsultować bo za krótki okres brałam leki dlatego znów wróciły lęki także to było w maju od tamtej pory biorę anafranil noi zaczne niedługo terapię mam nadzieję że jakoś naucze się z tym życ albo jakoś sobie radzić tak marzy mi się drugie dziecko ale chyba się nigdy już nie zdecyduje przez tą choróbsko dobrze że mam kochanego synka jest ze mną bardzo zwiążany i to mnie buduje ale kiedyś urośnie tak to moja choroba wygląda
Odnośnik do komentarza
tak to już jest ważne że mamy dla kogo żyć a tak ogólnie ja w tej nerwicy to nie lubię próznować czasami przesadzam ze sprzątaniem pózniej jestem zmęczona a dziś wstałam i chyba jakieś przeziębienie się przykolegowało a jeszcze do pracy idę ale jutro wezmę wolne pozdrawiam ema odezwij się pisałam post do ciebie glowa do góry
Odnośnik do komentarza
cześć Wam wszystkim jestem z Wami od wczoraj madziu1989 dzięki że odpisałaś bo bym sie trochę głupio czuła jak bym została bez odpowiedzi dziś mam teraz mam lepszy okres bo właśnie dziś jest pół roku jak wróciłam do anafranilu od grudnia zaczynam terapię u swojej lekarki prywatnie niestety ale pokładam wielkie nadzieję że terapia mnie wzmocni i będe mogła odstawić leki A MAM JESZCZE pytanie czy ktoś z was próbował homeopatii? tak pytam bo lekarka mówi że homeopatia nic nie daje ale jak to lekarze w takie metody nie wierzą dlatego pytam was DOBRZE ŻE WAS MAM POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Tak czytam Wasze historie i włosy mi dęba stają,choć już ich prawie nie mam :) Mam chorą małżonkę,która obecnie przebywa w szpitalu neuropsychiatrycznym w Lublińcu k Częstochowy.Bardzo ją KOCHAM ale nie wiem jak mogę jej pomóc w przezwyciężeniu tej choroby.Zmarło nam kilka lat temu 5 letnie dziecko i mogłoby się wydawać że wszystko było w porządku.Od 2007 roku praktycznie moja żona chodzi do różnego rodzaju lekarzy ,nie wychodzi z dziećmi na dwór bo ma lęki że dostanie wylewu lub zawału.W tej chwili powinna brać pół tabletki alproxu,a bierze 6 tabletek,mamy 3 dzieci i boję się że nie damy sobie rady z tym paskudztwem. Może ktoś z Was wie jak nam pomóc. Dziękuję Pozdrawiam Mariusz
Odnośnik do komentarza
COX stwierdzenie, że czas goi rany w przypadku Twojej żony nie sprawdziło się i bardzo Jej współczuję, bo sama jestem matką dwójki dzieci i nie ma chyba gorszej tragedii dla kobiety (dla mężczyzny także) jak pochowanie własnego dziecka.Czasami myślę, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Wiesz..myślę, że ludzie z tego forum zrobiliby wszystko by móc pomóc Twojej żonie, ale to jest naprawdę bardzo trudne i ciężko jest cokolwiek doradzić, bo każdy przypadek jest inny.Z tego co napisałeś, domyślam się, że na co dzień (bo w tej chwili przebywa w szpitalu ) jest Ona pod opieką psychologa lub psychiatry.Zastanawiam się, czy jej lekarz wie, że Ona bierze tak dużą dawkę leku, czy może jest już uzależniona i lek sama dawkuje... Musisz poszukać dla niej naprawdę bardzo dobrego psychologa (pomimo tego, że wielu lekarzy już odwiedziła, nadal powinna szukać...w końcu trafi na kogoś, kto Jej pomoże), dużo z nią rozmawiać, wspierać ją a przede wszystkim, nauczyć się Jej słuchać.Myślę, że nie chodzi wyłącznie o lęki..Ona może być w głębokiej depresji.Postaraj się znaleźć dla niej jakieś zajęcie, które wypełniłoby jej większość dnia, by nie mogła myśleć o tym co się wydarzyło i o tym, co Jej dolega...samo zajmowanie się domem myślę, że niewiele Jej pomoże.Ona powinna jak najczęściej wychodzić z domu, przebywać między ludźmi. Nie wiem co jeszcze mogę Ci doradzić, może Ktoś z forum ma jakieś pomysły.Pamiętaj, że najważniejszą rzeczą jest, byś był z Nią i wspierał Ją nawet jeśli nie do końca rozumiesz tej choroby.Serdecznie pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Witam Dziękuję Saro za odzew. Przed chwilą ja sam nie wiedziałem co ze mną się dzieje,ponieważ wykonałem chyba z 15 telefonów do żony i nie odbierała, już odchodziłem od zmysłów czy coś się stało,a pani pielęgniarce nie chciało się żony zawołać do telefonu,bo sama przez komórkę nawijała. Zona chodzi na psychoterapie i nawet sobie chwali,ale problemem jest czas oczekiwania,żona powinna chodzić co 2 tyg.,a chodzi raz na 1.5 miesiąca. Niewiem czy żona powiedziała o dawce alproxu,czy jest już uzależniona,ale chyba uzależniona bo lekarstw w domu mamy tyle że z 3 starsze osoby tyle nie mają. Zastanawiam się czy ja nie powinienem pójść z żoną na taką psychoterapię,czy lepiej żeby sama chodziła.Moja żona Eliza interesuje się fluorystyką,mam nadzieję że niedługo zapiszę ją na kurs,marzy jej się zaklad. Widzisz moją żona chciałaby wyjść z domu,ale mieszkamy z teściami,którzy tak naprawdę to chyba nie czują się dziadkami,nie zostają nam z maluchami,a jak ja pracuję to moją żona zostaje z tym wszystkim sama i nawet jej matka wiedząc co jest grane nie bardzo kwapi się by córce pomóc (nawet nie odwiedza jej w szpitalu)i to jest przykre. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
COX myślę, że to jest bardzo dobry pomysł, żeby pójść się z żoną na psychoterapię, jeśli oczywiście Ona nie będzie miała nic przeciwko temu.Wiem, z tego co czytałam wcześniej na forach (bo osobiście nigdy nie skorzystałam z takiej terapii, jakoś nie potrafię się przełamać), że obecność współmałżonka na takich spotkaniach jest bardzo pomocna..ale ile w tym prawdy, trudno mi powiedzieć., jednak zawsze warto spróbować, tym bardziej, że chcesz z Nią pójść. Dla jej dobra, powinieneś w delikatny sposób powiedzieć lekarzowi jakie dawki leku przyjmuje żona, choćby dlatego, żeby leczenie nie odniosło odwrotnego skutku.Poza tym, wiem z opowiadań ludzi, że ciężko jest później schodzić z leków. Widzisz...już wymyśliłeś Jej zajęcie.Teraz tylko musisz to wprowadzić w życie...i będzie dobrze.Po woli wszystko zacznie się układać, tylko na to trzeba czasu i cierpliwości ..także Twojej :)) Jeśli Ty nie możesz wyjść z domu z żoną, to może pozwól...jeśli Ona ma jakąś koleżankę, by od czasy do czasu wyszła z nią choćby na kawę, czy na zwykłe pogaduchy ..w czasie, kiedy Ty jesteś w domu i możesz się zająć dziećmi. Jeśli chodzi o naszą służbę zdrowia....to nawet nie chcę się wypowiadać, szkoda nerwów :)
Odnośnik do komentarza
Cześć Saro,jutro jadę do Elizy, chciałbym porozmawiać z ordynatorem na temat jej stanu zdrowia,cieszę się bo spędze jutro z nią prawie cały dzień a bardzo mi jej brakuje bo jest ode mnie 40 km. Jesteśmy z Częstochowy,a Eliza leży w Lublińcu i zostały nam tylko rozmowy telefoniczne,bo teraz jestem taką *przedszkolanką* :) i muszę zajmować się dziećmi,a jak wczesniej pisałem teściowie nie zostają nam chętnie z dziećmi,dodatkowo mamy syna narazie nieuleczalnie chorego na hipogammaglobulinemię - niedobór odporności i na niego muszę zwracać szczególną uwagę. Wiesz jak napisałem na forum i Ty mi odpowiedziałaś to czuję się jakby zeszło trochę ze mnie ciśnienie,może dlatego że się wygadałem komuś kto mnie próbuje zrozumieć.Eliza wychodzi czasem do koleżanek na kawę,lub do zaprzyjażnionej fryzjerki,ale z dziećmi wychodzę ja bo ona wtedy może poodpoczywać,zle mi z tym bo spaceruje sam,ale z drugiej strony staram się zrozumieć moją żonę. Wiesz staram się ją podtrzymywać na duchu,powtarzam że musi być silna,dzielna itp.ale mnie też nieraz już to wszystko dobija,bo tyle pieniędzy wydaliśmy na lekarzy,leczenie,leki,a efektów żadnych. Dziękuję Przepraszam za błędy Mariusz
Odnośnik do komentarza
COX nie wiem co się dzisiaj stało, że nikt więcej nie pisze :) Może ktoś inny miałby więcej do powiedzenia w Twojej sprawie i mógłby służyć Ci innymi poradami. Bardzo Ci współczuję, bo faktycznie wszystko zostało na Twojej głowie.Ty także jesteś tylko człowiekiem i musisz w jakiś sposób dać upust swoim emocjom, nie możesz w nieskończoność tłumić wszystkiego w sobie, bo z czasem ta cała sytuacja może odbić się na Twoim zdrowiu. My nerwuski, często zapominamy o najbliższych, o tym, że naszej drugiej połówce i pozostałym członkom rodziny wcale nie jest lżej od nas, tym bardziej, że tak naprawdę ciężko jest Wam nas zrozumieć....niby fizycznie jesteśmy zdrowi, ale psychika nie pozwala normalnie żyć i funkcjonować w społeczeństwie. Ja przez długi czas myślałam, że tylko ja cierpię, że jest mi źle, że nikt mnie nie rozumie itd.Któregoś dnia stwierdziłam, że już dosyć użalania się nad sobą, że skoro nadal żyję..pomimo różnych objawów, to chyba żyć będę.Każdy musi sam do tego *dojrzeć* i wierzę, że kiedyś Twoja żona także do tego stwierdzenia dojdzie i zacznie sama nad sobą pracować..tym bardziej, że ma w Tobie bardzo duże wsparcie, a to daje dużą siłę :) Życzę Ci już na jutrzejszy dzień, dużo uśmiechu i miłego dnia :))
Odnośnik do komentarza
Gość madziulax09
Witam! Postanowiłam napisać ponieważ od 2 miesięcy też się borykam z tą paskudną chorobą:( Dobrze jest pogadać z osobą która też to przeżywa. Na samym początku objawami było: kołatanie serca, drgawki, ból żołądka, trudności z oddychaniem i bezsenność. Mimo iż z badań wynikało że jestem zdrowa. Teraz te objawy się uspokoiły, ale za to teraz boję się że będę psychiczna:( boję się schizofrenii:( To moja największa obawa. Już nie wiem jak sobie z tym radzić:( Nie potrafię już zasnąć. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość wieiworka00
ja mam 3 miesiace i tez boje sie tej choroby, albo ogolnie ze bede chora psuchicznie, boje sie ze jakis odglos jest w mojej glowie anie naprawde i jak to sprawdzam to okazuje sie ze wszystko jest ok ;] moj psychiatra powiedzial ze to są głupoty nie problemy, wiec zaufałam mu i już o tym nie myśle, tylko o poważnych rzeczach. pozdarwiam
Odnośnik do komentarza
witam Fiona dziękuję za odpowiedź i mile słowa, widzę, że moje przypuszczenia co do dziedziczenia tej choroby potwierdzają się. Jeśli masz ochotę to może wymienimy się numerek gg i porozmawiamy o szczegółach? Mnie też wzięło przeziębiebie, więc siedzę w domku pozdrawiam wszystkich i Ciebie Fionko
Odnośnik do komentarza
Gość wiewiorka00
Chciałam jeszcze zaproponować wam książkę. Autor obiecuje wyprowadzić nas z tego, a ja mu wierzę, ponieważ bo 20 stronach czuję się lepiej. Zdążył uświadomić mi że to nie choroba, a nawyk i że nikt nie wyleczy mnie (ponieważ to nie choroba) i że wystarczy zmienić swoje przyzwyczajenia w czym on mi pomoże i wskaże drogę. Proste? z tego co wypowiadają się ludzie tak. Opisuje on z dużą dokładnością specjalną technikę dzięki której można pozbyć się lęków oraz depresji. Jestem po miesięcznej psychoterapii i wiem że ta książka jest lepsza od niej :) Zresztą jeśli chcecie sie wyleczyć to po prostu polecam. . Koszt to 35 zł jak kupiłam w empiku (szukałam czegokolwiek byle ukojenia) wiec jak płacicie psychiatrze po 100 zł za godzinę nie powinniście mieć oporów przed ta książką. he czuje się jak reklama ale musiałam się z wami podzielić, bo wiem że ona mi i wam pomoże !! dr, Joseph Luciani Program Walki z Lękiem i Depresją wydanie II warsztaty samodoskonalące Ps. Jest to uczony psycholog który pomógł tysiącom ludzi na całym świecie ! reklama ze strony sprzedaży: *TY -- skuteczna droga do równowagi Uwolnij się od lęków i negatywnych myśli Zmień nastawienie na dobre i na lepsze Patrz, jak odmienia się Twoje życie Czujesz lęk i niepokój? Czasem trudno Ci zasnąć lub budzisz się w środku nocy i rozmyślasz o swoich problemach? Nieustannie się zamartwiasz? A może nawet dopada Cię panika? Takie nastawienie może Cię wyniszczyć. Nie pozwól na to. Potrzeba Ci siły i spokoju ducha, by uciszyć te wszystkie demony. Możesz zwalczyć lęk i depresję, a także sprawić, że Twoje życie znów nabierze znaczenia. Po pierwsze powiedz sobie: *Tak, chcę to zmienić, zasługuję na to*. Powiedz to TERAZ. Możesz nie wierzyć w umiejętności psychoanalityków lub nie mieć do nich zaufania -- to Twoja decyzja. Nigdy jednak nie przestawaj ufać sobie. Kieruj się własną intuicją i inteligencją. Wesprzyj siebie samego w dążeniu małymi krokami do wielkiej zmiany. Dr Joseph Luciani pomoże Ci zrozumieć Twój stan emocjonalny i targające Tobą uczucia. Wskaże Ci także proste techniki wypierania negatywnych schematów myślowych. Jego metoda pomogła już tysiącom ludzi na całym świecie. Walka toczy się o Twoje życie, więc warto ją podjąć! Bez tajemnic: destrukcyjny wpływ braku poczucia bezpieczeństwa, *Rozmowa z Samym Sobą* jako technika wsparcia, motywacja -- jak zagrzewać się do walki, zamartwianie się -- ucieczka z błędnego koła, Twój typ osobowości -- indywidualna terapia. Odrzuć ten strach!*
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×