Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Moi drodzy.Ostatni raz na tym forum bylam przeszlo rok temu.Po krotce cierpie rowniez na nerwice lekawa juz prawie 10 lat.Byly wzloty i upadki.Biore rowniez leki ,i chcialabym Wam przekazac ze to wcale nie takie straszne.Obecnie lecze sie w Niemczech,gdzie znalazlam wspaniala Pania doktor,ktora skutecznie wyciaga mnie z uzaleznienia,ale bardzo powolutku.Na dzien dzisiejszy wiem,ze w nalezy brac leki zeby normalnie funkcjonowac,ale jezeli lek sie wyciszy stopniowo,pomalutku ostawiac leki,poprzez zmniejszanie dawki. Najwazniejsza sprawa w tej cale nerwicy jest znalez naprawde dobrego lekarza,ktory nie bedzie nam tylko wypisywal drogich lekow,tylko staral sie nam pomoc.Jak mieszkalam w Polsce rowniez przeszlam wiele gabinetow psychiatrycznych i zawsze wychodzilam z recepta na nowy inny lek.Az sie w koncu tym znudzilam.Oczywiscie wszystkie te leki probowalam,niestety skutek byl fatalny.W koncu pozostalam przy swoim pierwszym leku Xanax i prosilam przez nastepne lata swojego lekarza rodzinnego o wypisywanie tego leku.Tak wlasnie sie leczylam.1,5 roku temu przyjechalam do Niemiec.Tu postanowilam skonczyc z lekami.Rowniez przeszlam sciezke zdrowia od gabinetu do gabinetu.Ni raz wyszlam od lekarza i juz na schodach darlam recepty.Az w koncu trafilam na wspaniala lekarke.My nerwicowcy jestesmy ludzmi bardzo wrazliwymi i potrafimy od razu wyczuc inetncje ludzkie.Wyprowadzajac mnie po malu z psychotropow,wprowadzala inny lek o nazwie Citalopram.Nie powiem bo odczuwalam skutki tej zamiany ale tylko przez dwa tygodnie,pozniej bylo juz tylko lepiej.Obecnie wogole nie biore psychotropow,tylko tem Citalopram i bede go jeszcze dlugo brala zeby wyrownaly mi sie jakies tam plyny w mozgu.Od dawna nie czuje juz leku,a miewalam naprawde tragiczne ze zbieraniem mnie z ulicy przez pogotowie wlacznie.Druga sprawa to zmienilam swoje zycie.Zostawilam tksycznego meza,ktorego obwiniam za moja powstala nerwice,zostawilam prace i wyjechalam tu do Niemiec do mojego drugiego meza.Jestem w obecnym zwiazku bardzo szczesliwa,a maz mnie wspiera w mojej chorobie jak tylko umie choc do konca jej nie rozumie. Dlatego po pierwsze,szukajcie naprawde dobrego lekarza,po drugie,bardzo pomocne sa wizyty u dobrego psychoterapeuty (nie szukajcie psychologow).Tutaj dodam ze w Polsce pod wzglendem psychoterapeutow jest zdecydowanie lepiej niz tutaj.Ja osobiscie bylam tu w Niemczech u jakiejs super Pani Psycholog i niestety,zrezygnowalam.Nie podobalo jej sie to ze mam wieksza wiedze na temat tej choroby niz ona.A po trzecie i najwazniejsze,cos was gniecie w srodku a Wy tego nie potraficie dostrzec i powiem Wam tu to co powiedzial mi kiedys starszy lekarz jak po raz kolejny przywiozl mnie na izbe przyjec *POD WZGLENDEM FIZYCZNYM NIC PANI NIE DOLEGA;NIECH PANI ZROBI TYLKO PORZADEK ZE SWOIM ZYCIEM*
Odnośnik do komentarza
Takie objawy maja wszyscy,ktorzy na nerwice cierpia.Jak sama zdarzylas zauwazyc,monotonia zycia,ktora daje naszemu mozgowi za duzo czasu na myslenie,powoduje nawrot atakow.Masz male dziecko i w tej sytuacji trudno zebys sie mogla czyms jeszcze zajac.Ale sproboj prowadzic bardziej aktywny tryb zycia,stawiaj sobie malutkie cele i daz do nich a za kazde zwyciestwo wynagrodz w jakis sposob siebie.Napewno po jakims czasie bedziesz sie czula silniejsza od leku.A jak bedzie nadchodzil lek (nazwij go jakims imieniem) to walcz z nim slownie.Nawciskaj mu takie obelgi jak tylko potrafisz i rob to z wielkimi emocjami,to wazne zebys sie wyzyla na nim i zobaczysz ze on bedzie pomalu odchodzil.Mi takie treningi bardzo pomogly.I co ci jeszcze moge poradzic,to nie czytaj czesto tego forum,bo ludzie maja rozne objawy i pozniej bedziesz czekala na takie jakich jeszcze nie mialas.Jestesmy bardzo podatni na sugestje. Walcz i jeszcze raz walcz jakbys stala na ringu a po drugiej stronie stal lek.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję za odpowiedź. To bardzo istotne, co napisałaś.Masz rację, że czytając to co komu dolega, sami miewamy podobne objawy. Jak byłam w ciązy i siedziałam na forach dot. ciąży, to tak sobie wkręcałam wszystko,że głowa boli.Tutaj jest podobnie, jednak pocieszające jest to,że są ludzie, którzy sa w stanie nas zrozumieć, bo na zrozumienie zdrowych ludzi nie ma co liczyć.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim. Mam 24 lata i nawet nie jestem pewien na 100% czy mam nerwice, ale z tego co tu czytam w waszych wypowiedziach to wydaje mi się że to nic innego. Pierwszy atak miałem jakieś 1,5 roku temu, Od tego czasu zdarza mi się czasem mieć takie napady . U mnie przebiega to tak: mam bardzo wysoki puls, wysokie ciśnienie, cały się trzęse, często nie mogę złapać oddechu, i co najgorsze, ten lęk :( Lęk przed śmiercią, boje się strasznie że zaraz mogę umrzeć. To dla mnie jest najgorsze :( Często jest tak ze mam tylko ten lęk, i z czasem, jak jeszcze sie sam na kręce to znajduje się reszta objawów. Wiem ze to moja psychika, ale i tak nie moge nad tym zapanować, choć przyznaje ze chyba powoli się tego ucze. Na początku myślałem że mam chore serce, czy coś w tym stylu. Więc zrobiłem badania, echo, choltera, morfologie itp. i co sie okazało, wszystko jest ok. Więc poszukałem po necie, i znalazłem się na różnych forach. I z tego co wyczytałem, co dowiedzialem się od was, to wnioski nasówają się same, nerwica. Czy waszym zdaniem mam racie? Bo samemu to ciężko stwierdzić :( Przyznaje że ciężko się z tym żyje, ale co trzeba walczyć. I widze że w tej nierównej walce, nie jestem sam. Pozdrawiam wszystkich, i czekam na wasze odpowiedzi...
Odnośnik do komentarza
jaankeer,zadne z nas nie jest lekarzem,zeby stwierdzic jednoznacznie ze masz nerwice lekowa.ale jesli naprawde odczuwasz takie objawy jak opisales to prawdopodobnie ja masz. Jak piszesz, zbadales sie wzdluz i w szerz i jestes zdrowy.Wiec masz swiadomosc ze nic Ci nie jest.Szwankuje psychika a z tym musisz powalczyc sam.Jak zaczyna Ci serce walic to powiedz sobie mam to gdzies i wez sie za np odkurzanie,czy tez rob cokolwiek ale bron Boze nie kladz sie na lozko czekajac az Cie pochlonie w calosci.Wiedzac na sto procent ze jestes zdrowy poprostu olewaj kazdy symptom jaki nadchodzi.Mamy to do siebie ze jak tylko nas palec zaboli to juz sie u nas wlacza czerwone swiatelko alarmowe ze cos zaczyna byc nie tak.Tylko ignorujac takie zjawiska nie dopuscimy do powstawania leku.Ja biore prochy od 10 lat a lecze sie od roku.I jestem w koncowej fazie odstawiania lekow a czuje sie bardzo dobrze.Zawdzieczam to mojej lekarce i cwiczeniom jakie wlasnie wykonywalam pokonujac lek.Teraz radze sobie z nim doskonale i nie dopuszczam go do siebie wogole.Jest to mozliwe,uwiezcie.Nikt wam w tym za bardzo nie pomoze,walczyc musicie sami. Do Pati - mieszkam w Duisburgu.Nie potafie poprawnie napisac okregu,bo jestem tu swieza i jeszcze nie znam jezyka,ale jest to miedzy Duseldorfem a Dortmundem. Pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
A ja sobie nadal choruje, już 8 dzień, katar i kaszel prawie przeszedł ale temperaturka lekka jest 37.2-38, no i leże już tydzień i ta nerwica dostarcza wrażeń, a jak tak leże całe dnie to tv tylko oglądam, a to program o takiej chorobie a to o innej, uffff ludzie, można się nakręcić. Ale ciekawą wizytę u interny miałem, na dzień dobry zwrócił mi uwagę że nie zapukałem, potem oscentacyjnie mnie osłuchał i bez słowa wypisał antybiotyk i zwolnienie z tekstem *bierz pan i idź leżeć* hehe. Normalnie myślałem że chlasne go, antybiotyk olałem i pewnie dlatego tak mnie trzyma temperaturka, ale nerwica lubi poszaleć w takich sytuacjach.
Odnośnik do komentarza
Celestyna. Z góry bardzo Ci dziękuje że odp. Twoje słowa bardzo podniosły mnie na duchu, i przyznaje ze jak mam atak to staram się faktycznie coś robić żeby o tym nie mysleć. Ale niezawsze to wychodzi... U mnie w domu nikt mnie nie rozumie, prawie każdy twierdzi że przesadzam i wymyślam sobie chorobe. Ale ja przeciesz wiem co czuje. Więc na tym forum czuje się totalnie jak wsród swoich, wy chociasz rozumiecie przez co przechodzi człowiek chory na nerwice. Tu nikt nie powie ze wymyslam sobie chorobe. A przyznaje niema dnia żebym niemyslał o tych lękach, źebym choc troche się nie bał. Na 5 listopada mam 1 wizyte w przychodni psychiatrycznej, i mam nadzieje że już bedzie z góreczki. :)
Odnośnik do komentarza
Witam, jak dobrze, że jest tu z kim pogadać. Cierpię od jakiegoś czasu na nerwicę lękową. Nie zdawałam sobie sprawy, że to taka poważna choroba. Walczyłam z nadciśnieniem, które zostało już opanowane odpowiednim lekiem. Ale niestety borykam się z nerwicą, nad którą nie potrafię zapanować. Cieszę się, że na tej stronie znalazłam Celestynę, stała się dla mnie osobą na której sie z pewnością będę wzorcować. Ćwiczenia ze stresem ( świetny pomysł) ... czytając wypowiedź Celestyny zastosowałam (wewnętrzną rozmowę) z moimi lękami ... o dziwo ...DZIAŁA! będę w ten sposób trenować. Ale za nim dojdę do wprawy ( bo to nie takie proste) pozostała mi leki. Dzisiaj wykupiłam Xanax 0,25mg ... jak długo można go stosować? ... tak, aby sie od niego nie uzależnić?. Boję się tych psychotropów. I pytanie kolejne ... czy ktoś bierze TRITTICO ... ten lek mi jakoś nie działa? może trzeba jego brać przez parę miesięcy?...biorę go zaledwie 2 miesiące...może to za mało? Celestyno...czy ten lek Citalopram jest dostępny w Polskich aptekach? pozdrawiam wszystkich cierpiących ... dzięki temu, ze mogę z Wami pisać jest mi już lżej.
Odnośnik do komentarza
Iskra moje poczatki zaczely sie od xanaxu 0,25 mg pozniej wiecej i wiecej az doszlam do 2 mg.,ale to na wlasne zyczenie,bo jak mialam wieksze leki to sama sobie serwowalam wiecej.Niestety musze Cie zmartwic ze xanax uzaleznia i to bardzo.Postaraj sie zostac przy takiej dawce.Ja do Niemiec przyjechalam wlasnie na xanaksie i powiem Ci ze moja lekarka w pierwszej kolejnosci zamienila mi xanax na lorazepam zapewniajac mnie ze maja prawie identyczne skladniki ale duzo latwiej jest zejsc z lorazepamu niz z xanaxu.Jak mialam wziac pierwsza tabletke (dobrze ze moj maz byl wtedy na urlopie)to myslalam ze umre ze strachu,ze reakcja bedzie okropna.§ godziny modlilam sie do tej tabletki,a maz prosil zebym zaufala tej lekarce.Polknelam i oczekiwalam najgorszego,ale o dziwo nic,kompletnie nic zadnej zmiany odczuc.A napisze Wam skad sie u mnie wzial taki potworny lek przed zmiana lekow.W ubieglym roku w kwietniu,bedac jeszcze w Polsce chcialam calkowicie rzucic xanax Bralam wowczas 0.5mg raz dziennie ale czulam sie na tyle dobrze ze wiedzialam ze sobie poradze.Podkusilo mnie mimo wszystko isc do psychiatry do przychodni i to skonsultowac.Pani doktor powiedziala mi ze moge odczuwac skutki odstawienne i przepisala mi jakis srodek zebym nie odczuwala tych skutkow.Wzielam pol tabletki na noc a rano wzywalam karetke pogotowia bo myslalam ze umre.Koszmar wrocil ze zdwojona sila.Nie bede wam pisac jak bylo dalej bo....sami wiecie.W takim stanie maz przywiozl mnie do Niemiec.To byl lipiec,a we wrzesniu dopiero znalazlam ta moja lekarke i zaczelam raczkowac do gory.Relaksacja,treningi walki i zmiana lekow zaczela skutkowac dopiero w listopadzie.Na styczen zapisalam sie do szkoly i zastanawialam sie jak ja wsiade do tramwaju,sama,(do tej pory przebywalam tylko z mezem,nawet do pracy z nim jezdzilam) w obcym kraju,nie znam jezyka a jak cos.... a jesli.... i tysiace mysli w glowie ze to nie mozliwe.I wierzcie mi poczatki byly okropne.Czasami przejechaly ze trzy tramwaje zanim ja do czwartego wsiadlam.Na kazdym przystanku szukalam ratunku dla siebie (wrazie czego) na tym przystanku jest apteka,na drugim znajomy sklep itd.Wiele razy sie spoznialam na zajecia,ale nie bylo dnia zebym zrezygnowala i nie pojechala.Wygralam wewnetrzna walke z tym potworem.A pozniej juz bylo tylko lepiej.Dzisiaj ,po nie calym roku, jestem zupelnie samodzielna i jak tylko czuje ze cos jest nie tak to atakuje,nie czekam tylko wale od razu. Co do Citalopramu oczywiscie jest on dostepny w Polsce.Mozecie rowniez poczytac o tym leku w internecie.Lek ten zaczelam brac jak zeszlam do 1 mg z lorazepamu:i tak rano bralam 20mg Citalopramu popludniu 1mg loraz. Pozniej 45mg Citalopramu 05 mg Lorazepamu ,potem 60 citalopramu i o,25 loraz..Teraz biore tylko Citalopram i jest dobrze.Wedlug mojej lekarki bede go brala przez okolo 2 lata zeby kompletnie wyciszyc lek,a pozniej schodzimy z tego leku.Ale prosze nie sugerujcie sie sami tymi dawkami.Wasz lekarz musi sam to ocenic. Pozdrawiam serdecznie A moze tez wy mi jeszcze doradzicie w jednej sprawie.Mianowicie ja ciagle chodze spiaca.Spie srednio 12 godzin i wstaje z wielkim bolem, bo chce mi sie spac dalej. Moj maz twierdz ze to wlasnie dlatego ze tak dlugo spie to jestem zmeczona.Przyznam ze jestem niejadkiem i czesto mam anemie,ale ostatni troche przytylam zrobilam jekies dwa tyg.temu wyniki i wszystko jest jak u noworodka ,a mi sie dalej chce spac
Odnośnik do komentarza
Jaakeer jak Ciebie nikt w domu nie rozumie to WITAJ W KLUBIE.Nie miej do nikogo zalu,bo to co my czujemy jest irracjonalne i nie wytlumaczalne dla zdrowych ludzi.Oni nie maja zielonego pojecia co czujemy w danym momencie.Ja mojemu mezowi bardzo duzo o tym mowilam,ale on choc nierozumie tego (wiem o tym)to przynajmniej mnie w tym wszystkim wspiera i jest mi bardzo pomocny.To on mimo ze pracuje 12 godzin na dobe (jest kierowca tira)wozil mnie od lekarza do lekarza.Jak tylko mowilam ze jest zle zabieral mnie ze soba w trase zebym tylko czula sie bezpiecznie.Dodawal mi sily i otuchy,a przede wszystkim nigdy ale to nigdy nie kpil z tej choroby.Za to go bardzo kocham.Moze wlasnie gdyby nie on,siedziala bym na grubych lekach i faszerowala sie nimi do usr..... smierci.
Odnośnik do komentarza
Moi drodzy, zgadzam się z iskrą, bo ja tez pisząc z wami na tym forum, czuje się durzo lepiej :) Tutaj mogę napiać co mnie gryzie, i kazdy zrozumie :) Również dziękuje, i naprawde cięszę się że was poznałem :) Mi też pomaga moja druga połówka, i choć jeszcze razem nie mieszkamy, to jak mam atak, to biore telefon i dzwonie do niej. Rozmowa z nią naprawde mi pomaga. A co dopiero jak była by wtedy przymnie :) Przyniej czuje się naprawde bezpieczniejszy... Co do leków, to narazie biore takie typowe ziołowce, typu validol. Lekaz przepisał mi betaloc zok na obnizenie pulsu i cisnienia, ale szczerze to niewiem czy on działa na mnie czy ja sam sie po czasie uspokojam(?) Wkazdym razie w czasie ataku biore. Są dni że jak mam lekki lęk bez innych obiawów, to staram się nic niebrac, walcze sam, i czasem się udaje. Jedno jest pewne, jak bedziemy trzymać się razem, i wspierać się, to damy rade :)
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim!Celestyna, co do tego, że jesteś ciągle śpiąca.To trochę dziwne.Skoro dobrze sypiasz?Może spróbuj się przestawić.Kładź się o podobnej godzinie i wstawaj zawsze o tej samej. Może spij trochę mniej, np.9 h.Tyle snu w zupełności wystarcza. Ja śpię bardzo mało( budzę się w nocy średnio dwa razy) to czasami chodze kołowata. A może to skutki uboczne leków?Nie mam pojęcia.Co mogę ci poradzić.Łykaj magnez z potasem dwa razy dziennie.Nawet jak masz dobry poziom magnezu to zawsze mieć go więcej w organiźmie niż mniej. Jeżeli masz mało żelaza, to także łykaj.Mogę Ci także polecić płyn Vitabuerolecytynę.Do kupienia w aptece.Pij go regularnie to też odczujesz poprawę.Jest wzmacniający i działa na cały organizm.Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Dzieki Sylwia ,moze faktycznie brakuje mi witamin.Naogol jem byle co i byle jak,aby sie napchac. Teraz dopiero wstalam i najchetniej znowu bym sie polozyla. Mysle ze to moze byc rowniez od rutyny dnia.Codziennie ten sam schemat i moze dlatego uciekam w sen.Meza nie ma caly dzien,syn w szkole a ja sama,sama i sama.Narazie nie pracuje,chodze do szkoly jezykowej,a w Polsce bylam bardzo aktywna zawodowo przez ostatnie 20 lat i tu jest chyba problem.W grudniu mam koncowe egzaminy i po nowym roku bede szukala pracy - moze sie w koncu ockne. Pozdrawiam Was wszystkich i zycze milego dnia bez leku No jaakeer, no to sam nie jestes w tej walce.Super jest ze Twoja druga polowka Cie wspiera.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Bardzo proszę o odpowiedz, ponieważ stało mi się coś bardzo dziwnego. Jakieś dwa dni temu zdrętwiał mi palec lewej ręki i straciłam w nim czucie ale tylko od strony zewnętrznej. Myślałam, że to szybko minie, ale już dwa dni mnie trzyma i nie wiem co jest grane. Ktoś z Was miał może taki przypadek? Proszę pomóżcie, bo nie chcę znowu wkręcać sobie że jestem chora na jakąś chorobę...
Odnośnik do komentarza
Dodatkowy stres na pewno nie pomaga, przy leczeniu nerwic zalecana jest zmiana nawyków i przyzwyczajeń, alkohol podnosi ciśnienie i tętno, a tu raczej chodzi o wyciszenie organizmu pod każdym względem. Nie każdemu zdarza się wypić, osobiście nie piję alkoholu, bo niby jaki w tym cel? Problemy nie znikną i nic się się od tego nie poprawia, warto więc porzucić wszelkie używki podnoszące ciśnienie i tętno, oraz zadbać o wartościowe jedzenie i systematyczne ćwiczenia. Po 3-4 miesiącach widać poprawę pod każdym względem. Leki, terapie to nie wszystko, do dobrego leczenie tego świństwa trzeba zaczynać zmiany od swoich przyzwyczajeń bo one są kluczem do szybszego wyzdrowienia. Dlatego życzę Ci abyś zadbał o ciało bo ma ono duży wpływ na samopoczucie.
Odnośnik do komentarza
Dziękuje grzegorz. Tu masz racie, po alkocholu zawsze mam durze tętno i większe ciśnienie. Od pierwszego ataku zdarza mi sie pić żadko, od czasu do czasu piwko czy dwa, staram się nie nad urzywać. I szacuneczek do Ciebie ze nie pijesz, podoba mi się Twoje podejście do sprawy :) A jak jest z tymi lekami, czy jakiś czas po sporzyciu alkocholu moge wziąść np Validol? Zawsze mnie to pytanie nurtowało...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×