Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, najgorsze jest to, że czasami niepotrzebnie sobie coś wmawiamy. Na początku małe napięcie, który przeradza się w często długotrwałe ataki paniki... I na to nie ma ratunku przecież. Nic nie możemy zrobić. W tej sytuacji jesteśmy bezradni. Chociaż ostatnio próbowałam obserwować siebie w tych sytuacjach i powiem Wam, że to bywa fascynujące. Jak człowiek może stojąc jakby obok, obserwować swój ból i lęk. Tylko, że ta panika bywa tak często nie do opanowania (wtedy już tylko pogotowie i całe mnóstwo zastrzyków uspokajających i przeciwbólowych). Zastanawiam się, co z czego wynika; ból psychiczny z fizycznego, czy na odwrót...
Odnośnik do komentarza
Mam 28 lat,8 lat temu wyjechalam z polski na zachod,zakochalam sie w zonatym mezczyznie,6 lat minelo mi na radosci,zabawie z ukochanym ale takze na ukrywaniu tego ze jestem ta druga,6 lat oklamywalam rodzicow przez co stawalam sie coraz bardziej nerwowa.Po 6 latach wrocilam do kraju i podjelam prace.On zostal przy zonie.Emocje ,ktore dopadaly mnie co dziennie musialam ukrywac,dusic je w sobie.Kochalam go nadal ale walczylam aby sie wiecej z nim nie spotkac.az nie wytrzymalam jego telefonow i placzu-pojechalam metrem do biura turzstzcynego abz kupic bilet na samolot ale na wekend biletu juy nie dostalam.Wracalam do domu pelna zlosci,rozpaczy ,gniewu i zalu.I wtedy stalo sie to co ODMIENILO MOJE ZYCIE...
Odnośnik do komentarza
Podczas powrotnej drogi metrem do domu odczulam silne uklucie serca,po chwili znowu i znowu-przestraszylam sie ze to moze zawal,po chwili zaczelam czuc szybkie bicie serca-jakby chcialo mi zaraz wyskoczyc.Trzymalam rekami klatke piersiowa i wtedy poczulam ze zaczyna brakowac mi powietrza,na sile probowalam oddychac ale mialqam coraz wiekszy problem.Wysiadlam z metra i taksowka pojechalam do szpitala.W szpitalu podano mi jakas tabletke i zaszczyk i kazano wracac do domu.To nie wyjasnione dla mnie zdarzenie zawazylo na moim dalszym samopoczuciu psychicznym.Wpadlam w ciezka nerwice lekowa.Nie bede pisala o moich objawach ale mialam je wszystkie.ale wyszlam z nerwicy i wrocilam do nerwicy,wrocilam wlasnie teraz i wiem juz dlaczego,poniewaz jestem w nowym zwiazku bez przyszlosci!!!ale teraz juz wiem jak sobie z ta choroba radzic i wierzcie mi ze sie nie poddam,bo BOG dal nam ZYCIE i tylko On je nam zabierze.
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie :) widzę, że to jeden z najbardziej aktywnych tematów na forum :) osobiście miałem podobne dolegliwości. nie brałem żadnych leków - jestem typem osoby która chodzi do lekarza wtedy kiedy rzeczywiście musi. znalazłem dla siebie świetne antidotum - wysiłek fizyczny. pomyślicie, że gadam bzdury ale wierzcie mi to pomaga! nie chodzi tu o zrobienie 20tu pompek rano.. mam na myśli wysiłek po którym będziecie mieli zakwasy przez 3 dni. takie coś działa dwojako u mnie: 1. zapominam o nerwicy - koncentruję się na obolałych kończynach, 2. uświadamiam sobie, że z serduchem i resztą wszystko w porządku (mówię sobie: *skoro tak ciężko ćwiczyłem i żyję to jakaś tam nerwica nie zrobi mi kuku* :) ) spróbujcie tego! damy radę :) pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Jesli ktos z was ma lub mial takie objawy ,ze glowa go bolala 3 tygodnie bez przerwy...przerwa jedynie polega na tym ze bol jest mniejszy ale czasami sie nasila ze az sie slabo robi tomografia byla robiona w sierpniu i byla ok a jeszcze mam niedoczynnosc tarczycy ale nie wim czy to cos moze miec zwspolnego z tymi bolami.Strasznie sie tym denerwuje..Napiszcie jak cos wiecie.
Odnośnik do komentarza
~Jaa -* Tez tak nieraz mam,może nie że boli mnie 2-3 tygodnie ale nieraz też czuje ucisk w głowie,zwłaszcza gdy zaczynam sie denerwować albo jestem przemęczony.Wczoraj jak wracałem z pracy zaczeło mi sie ciemno robic przed oczami,serce waliło mi jak dzwoń,chyba przez 15 minut,zaczoł zalewać mnie zimny pot i ciężko mi sie oddychało.Czółem sie tak jakbym nawdychał sie za dużo zimnego powietrza,a przy tym cały czas boła mnie głowa.Po jakis 15 minutach przeszło i znowu poczułem sie normalnie.Troche smieszne,bo młody jestem,mam 24 lata,chodze na siłownie a tu sie okazuje że człowiek nerwice ma. Pozdrawiam,Mateo
Odnośnik do komentarza
Jaa... ja miałam takie bóle głowy na początku gdy zaczęłam chorować na nerwice. To było jakieś osiem lat temu. Bolała mnie głowa tygodniami bez przerwy. Poszłam w końcu do neurologa i przepisał mi tabletki na silną migrenę, po kilku dniach ból zniknął i od tamtej pory prawie nigdy mnie nie boli głowa. Według mnie masz właśnie silne migreny, które nie przejdą ot tak. Może warto udać się do dobrego neurologa po jakiś lek :) Weronia... Twoje słowa *jestem w związku bez przyszłości* chyba i mnie dotyczą... czasami i mnie się wydaje, że jestem w takim związku. Odpowiedz mi proszę jak sobie z tym poradzić? Pozdrawiam Wszystkich :)))
Odnośnik do komentarza
Przeważnie jest tak że człowiek sam siebie katuje i stwarza sobie nerwowe sytuacje.A wiadomo że jak ma sie nerwice to człowiek dużo sobie do głowy dobiera co często nie jest prawdą,ale i tak myślimy że jest inaczej.Ja np katuje sie bo nie akceptuje samego siebie i tak już latami jest,a np ludzie mnie lubią,bo często sie śmieje,zawsze pomagam i potrafie sie z każdym dogadać.Ja natomiast uważam że jest przeciwnie,że nikt mnie lubi,każdy sie smieje.Także jak wychodze z domu to automatycznie wpadam w strach i jestem zdenerwowany.Druga taka moja największa wada z ktorej pewnie wzieła sie moja nerwica to brak wyrażania emocji.Choć jest wkurzony na maxa to nie potrafie tego okazać,zawsze emocje i uczucia dusze w sobie,nigdy ich nie okazuje.Głupio sie troche to pisze,bo wiadomo że facet to facet i nie przystoi o takich rzeczach rozmawiac. Pozdrawiam wszystkich,oby nasz problem zniknoł.
Odnośnik do komentarza
Jaa.... Nie wiem jak dokładnie opisać te bóle głowy. Pamiętam, że czasami nie byłam w stanie wstać z łóżka tak strasznie bolało. Raz było lepiej raz gorzej. Też miałam takie wrażenie, że mnie zawiało, wydawało mi się też że mam guza mózgu itp. Dziś wiem, że to tylko migrena którą można wyleczyć. Kilka miesięcy temu pewnego dnia obudziłam się z takim bólem głowy, że myślałam iż po prostu schodzę z tego świata. Po kilkunastu tabletkach nic nie przechodziło, było mi do tego niedobrze, strasznie zaczęło mnie mdlić i skręcało mi żołądek. Wszystko co próbowałam jeść zaraz zwracałam. Trwało to dwa dni, ale przeszło. Nie wiem czym było to spowodowane. Teraz nie miewam takich strasznego bólu, ale wrażenie że mnie przewiało, tzn zatyka mi się ucho i coś dziwnego w gardle czuję. Staram się tym nie przejmować. Mateo... Też mam tak, że nie akceptuje siebie. Nie mogę jednak powiedzieć czy ktoś mnie lubi czy nie, bo nikogo nie znam, z nikim się nie spotykam. Pewnie by mnie polubili, w końcu muszę mieć jakieś zalety. Co do wyrażania emocji, to z jednej strony chciałabym umieć ich nie okazywać. Ja gdy jestem wkurzona, to potrafię rozwalić wszystko co mam pod ręką. Płaczę, krzyczę, katuje sama siebie. Nie wiem już co gorsze.
Odnośnik do komentarza
Witam.. mam 33 lata jestem w 8 miesiacu ciazy...niestety po wielu latach dopadla mnie nerwica lękowa z okropnymi objawami ..wlasciwie nie dajacymi zyc...trwa to prawie od miesiaca...na poczatku bylo tak ze siedizalam na sofie i balam sie przejsc z pokoju do pokoju jakby mieszkanie chcialo mnie zjesc....o ile objawy fizyczne nie byly dokuczliwe kolatanie serca spowodowane lękiem o tyle odczucia psychiczne byly na wysokim poziomie ataku paniki ..non stop uczucei wyobcowania siebie i najblizszych....balam sie sklecic zdania..bo brzmialo to dziwnie i nakrecalo mnie w kolejny lęk....dzieckiem przestalam sie zajmowac...stracilam poczucie humoru odcielam sie od ludzi....bylam u lekarza zapisal mi wobec tkaich objawow cipramil bralam go ponad dwa tygodnie meczac sie jeszcze bardziej czujac sie jak za szyba..koszmarnie..jednoczesnie przez sile wsiadalam do auta i jechalam do psychoterapeutki ..moim zdaniem te sesje nic nie dawaly..mialam lekkie przebylski dobrego samopoczucia ale to nie pomagalo..moj narzeczony bardzo mnie wspiera rodzina sie martwi..a ja coraz bardziej sie wkrecam...nie moge spac...tak naprawde zaczelo sie od tego ze przestraszylam sie i mialam mocny atak paniki po fenoterolu zapisanym rzekomo na przedwczesne skurcze....ktore okazaly sie byc niegrozne....w tej chwili lekarz kazal odstawic mi cipramil z racji wysokiego cisnienia nie czekajac na to czy mi pomoze czy nie, bo zwykle takie leki pomagaja po 2-4 tyg. , dostalam takiego ataku paniki ze jechalam do niego w amoku i mialam wrazenie ze umre ze cale miasto jest obce i ze zaraz zwariuje...kazal mi zdecydowanie wziac xanax widzac te objawy , faktycznie ten lek troszke mi pomogl ale po pierwsze jest mocno uzalezniajacy a po drugie niestety nie znosi wszystkich objawow.....i tkap o miesiacu czasu jestem zapisana do innej lekarki ktora ewidentnie stwierdza zaburzenia lękowe ..zreszta tamten lekarz tez wykluczyl inne schorzenia tylko zdiagnozowal silna nerwice lekowa ....dzis w nocy przeczytalam wasze wypowiedzi i poweidzlam sobie,boze jestem silna kobieta miesiac temu bylam szczesliwa i usmiechnieta cieszylam sie wszystkim jakas glupia nerwica nie moze mna rzadzic musze ja ujarzmic.....wstalam zrobilam sniadanie zaraz idziemy na spacer...z narzeczonym musze sie pozbierac....jedyne co mi przeszkadza to taki wewnetrzny chaos taka dekoncentracja bo nie spie jestme przemeczona...i tkaie stany lekowe ze mowie lub ktos mowi a ja rozumiem co mowi ale mam wrazenie ze to jakies obce dziwne..jakbym odpowiadala na pamiec...czy ktoras z was miala tak zaawansowana forme nerwicy prosze pomozcie!!!!!
Odnośnik do komentarza
ZALAMKA26-Witaj.Jestem drugi raz w zwiazku bez przyszlosci i wiem juz czym to sie skonczy ,poniewaz skonczyc sie musi mianowicie-jezeli nie odejde od mezczyzny z ktorym obecnie jestem to wpadne znowu w nerwice oraz depresje,poniewaz on mnie do tego doprowadzi!to nie oznacza ze ja go nie kocham-kocham go ale my nie jestesmy dla siebie stworzeni-inne poglady na swiat,odmienne charaktery,odmienne hobby,jestesmy poprostu z innych swiatow!Natomiast jezeli odejde od Niego a nastepnie poznam kogos z kim naprawde sie rozumiem to wszyscy beda szczesliwi i za 30 lat nie powiem ze ZMARNOWALAM SOBIE ZYCIE!Pytalas mnie jak to zrobie ,jak odejde,.Odpowiedz jest taka-od 2 miesiecy przygotowuje sie psychicznie tzn,dopuszczam do siebie mysli ze niedlugo moje zycie sie zmieni,ze znowu przez jakis czas bede sama,czasami placze tzn juz oplakuje moje rozstanie z chlopakiem ale po placzu przychodzi mi mysl ze przeciez zrobie tylko to co jest dobre dla mojego przyszlego zycia-wybawie z niepowodzenia siebie a takze mojego obecnego chlopaka,bo przeciez on tez nie jest ze mna szczesliwy,.Droga ZALAMKO26 mam jeszcze 2 miesiace i Nowy ROk zaczne juz od budowania MOJEGO NOWEGO SZCZESCIA.Pozdrawiam Cie cieplutko.
Odnośnik do komentarza
WERONIA... słowa, które zacytowałaś znaczą tyle, że poza moim chłopakiem ja nie spotykam nikogo innego. Mieszkam z nim, cały dzień gdy on jest w pracy ja siedzę w domu sama a później on wraca do domu i jest jedyną osobą z którą rozmawiam. Wiem, to jest chore, ale ja nikogo innego nie mam. Rodzina mieszka bardzo daleko, nie mam nikogo znajomego nawet jednej osoby z którą mogłabym się spotkać lub chociaż pogadać prze telefon. Po prostu moja nerwica mnie odizolowała od ludzi do tego stopnia, że doprowadziła do fobii społecznej a co za tym idzie do agorafobii. Nie ukrywam, że marzę o tym by mieć chociaż jedną przyjaciółkę z którą mogłabym wypić kawę i pogadać, która rozumiałaby moje ataki paniki... Niestety, nikogo takiego nie ma. Jeśli chodzi o mojego chłopaka, to u nas jest podobnie, dwa różne światy. Jednak z jednej strony te różnice wynikają z ograniczeń jakie mi funduje moja *choroba*, ale z drugiej sama nie wiem. Może gdybym miała dokąd odejść, odeszłabym chociaż po to, by sprawdzić czy rzeczywiście coś między nami jest... Na razie staram się wyjść z tego bagna i staram się dbać o swoje zdrowie. Widzisz, moje życie jest bardzo smutne. Pozdrawiam Cię mocno Weroniu i wszystkich innych również :)
Odnośnik do komentarza
Witam, Chciałam podzielić się z Państwem tym co ja przeżyłam. Na początku września dopadłay mnie duszności. Początkowo stwierdzono że to reakcja na stres. Objawy chwilowo ustąpiły więc uznałam że taka była przyczyna. Potem jedna wróciły. Duszności nasilały się. Dodatkowo pojawiła się arytmia, częstoskurcz serca. Z dnia na dzień miałam coraz mniej siły. Pojawiły się zawroty głowy. Czułam się jak bym była pijana. Ciągle płakałam, pojawiły się problemy z żołądkiem. Bolało mnie całe ciało. W internecie trafiłam na tę stronę. Byłam załamana gdy wszystkie moje objawy pasowały do tych jakie miała nerwica lękowa. Chodziłam od lekarza do lekarza. Stwierdzono u mnie najpierw: nerwice, lękową potem depresję. Dopiero potem trafiłam na mądrego psychologa. On powiedział że to nie to. Okazało się po poszukiwaniach że wszystkie te objawy były objawami alergi wziewnej. Piszę o tym bo może ktoś z Państwa tak jak ja miał źle postawioną diagnozę.
Odnośnik do komentarza
Zalamka26-Kochana rozumiem Cie bardzo dobrze,ja tez mieszkam daleko od rodziny i bardzo mi jej brakuje,mam znajomych ale przez moja nerwice takze odseperowalam sie od nich.Teraz moge wychodzic na miasto ale nie zostaje sama w domu-przeraza mnie to,natomiast w moim poprzednim zwiazku bylo dokladnie tak jak jest u Ciebie.Moj chlopak chodzil do pracy a ja sama jak ten palec cale dnie bylam w domu,daleko od rodziny,daleko od znajomych-nic nie mialo dla mnie sensu.Zalamka26 a nie masz mozliwosci wrocic do rodzicow,przynajmniej na jakis czas?moze takie rozwiazanie pomoglo by Tobie.Jezeli jestes wsrod ludzi ktorych kochasz i ktorzy cie rozumieja to szybko zapominasz o nerwicy a wtedy ona Cie opusci. Grzegorz-bardzo chcialabym miec kota-z tego co wiem to koty bardzo pomagaja przy nerwicach.Dobrze ze napisales o tym,pomysle jak tu sprowadzic takiego mieszkanca do mojego mieszkania. Pozdrawiam Was cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich gorąco :))) Grzegorz...ja mam małego pieska, którego dostałam od chłopaka aby mi towarzyszył gdy siedzę sama w domu całe dnie. Fakt, że jakoś raźniej jest gdy jest zwierzak w domu, ale niestety to nie zastępuje człowieka z którym można porozmawiać. Ania1986...zaciekawiło mnie to co napisałaś, ponieważ od kilku miesięcy męczyłam się z zatkanym nosem, zatykającymi się uszami i dziwnymi dusznościami w gardle. Zawsze gdy wychodziłam z domu (ale nie tylko), to tak mi się zaczynało w głowie kręcić, zatykały mi się uszy oraz traciłam równowagę. Byłam pewna, że to od nerwów, że to objawy agorafobii (w końcu to się działo zawsze gdy oddalałam się od domu itp). Jednak postanowiłam iść do laryngologa by sprawdził mi ten nos i uszy. Powiedział, że cierpię na ostry nieżyt nosa i przez to mam też problem z uszami. Dostałam leki na alergie i co ciekawe, po kilku dniach przyjmowania te objawy zniknęły. Zrobiłam eksperyment i przestałam brać te leki by sprawdzić czy objawy wrócą i wróciły. Więc od nowa zaczęłam przyjmować e leki i znowu wszystko zniknęło. Nie wiem czy to ma sens, ale tak właśnie się stało. Najśmieszniejsze jest to, że objawy wróciły gdy byłam w sklepie i stałam w kolejce do kasy. Nie wiem co mam o tym myśleć. Pozostałe objawy nerwicowe pozostały, strasznie mnie dusiło w gardle, teraz dusi mniej. Nadal mam obawy przed wychodzeniem z domu i gdy już jestem gdzieś w jakimś miejscu publicznym nadal mam ataki paniki. Nie wiem zatem, czy powinnam łączyć te dwa przypadki czy nie. Weronia...Ja ma odwrotnie niż Ty, mogę siedzieć w domu ile się da i to sama. Nie boję się chyba jestem przyzwyczajona do samotności. Na miasto też jestem w stanie iść ale pieszo, bo tramwaj czy autobus nadal wywołuje ataki. Ja mam strach przed uwięzieniem czyli np. idąc ulicą zawsze mogę zawrócić do domu lub chociaż usiąść na ławce gdzieś na uboczu i przeczekać potencjalny atak. A stojąc np. w kolejce do kasy już nie mam żadnej alternatywy i przez to zaczynam czuć się uwięziona i wtedy zaczyna się atak paniki. Niestety nie mam możliwości aby pojechać do rodziny, dopiero zobaczę się z nimi na święta. Kiedyś apelowałam tutaj do wszystkich z zapytaniem czy jest ktoś z Poznania? O niczym innym nie marzę jak o przyjacielu, który zrozumie to co czuję i z którym będę mogła wspólnie wychodzić z tej wstrętnej choroby. Mimo to wiem, że będzie dobrze :))) BUZIAKI :*
Odnośnik do komentarza
Droga Załamko 26... Mam pytanie...czy moglabys mi opisac jak sie czulas gdy mialas te bole glowy?Jak to wygladalo ile trwalo...itp?Sorr,ze tak wypytuje,ale chcialabym zobaczyc czy mialas jakies bole podobne do moich.Mnie boli glowa juz ok 3 tygodnie i caly czas mnie boli ale raz mniej a raz mocniej,ale bol jest odczuwalny.Nahczesciej boli na skroniach i na gorze glowy...robi mi sie slabo,czuje sie jakby mnie zawialo choc nie wychodze nigdzie czesto,w szkole mnie boli bardziej na skroniach czuje taki scisc...w nocy czasem tez boli,jak sie przebudze tez....nie wiem czy to migrena...ale tak dlugo by trwala?Czasem czuje sie tak jakby cos mnie w srodku sciskalo mocno. ZAŁAMKA 26 prosze odpisz.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×