Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem mocna w angielskim, a tłumaczenie na własną modłę może przynieść więcej szkody niż pożytku :( Spytam psychoterapeutkę czy słyszała o tej metodzie i o co w niej chodzi. Mam wizytę w czwartek, jak wrócę to dam znać co udało mi się ustalić.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Czesto wchodzilam na to forum zeby poczytac,dzisiaj postanowilam sama dolaczyc.Z moja nerwica walcze od okolo 5 lat,zaczelo sie od tego,ze spadlo ni zelazo i zaczela latac pikawka,do tego doszedl lek!ok,bralam leki,anemia przeszla ale lek pozostal!obsesyjnie chodzilam z reka na pulsie!po ok.roku,zaczely sie problemy z cisnieniem.Z miejsca polecialam do kardiologa,porobilam chyba wszystkie badania.Ku wielkiemu zdziwieniu,NIC!ZDROWA!Ok,na cisnienie dostalam niewielkie dawki betablokerow,choc lekarz caly czas twierdzi,ze to na tle nerwowym.Obsesyjnie chodze a lekami i aparatem do cisnienia!kompletna wariatka!!!(choc cisnienie mam na 90% w normie).Boje sie wychodzic bo gdy tylko jestem troche dajej zaczynam czuc tetno,dusi mnie,mdli!!!Zalamka!!!Mam dorastajacego syna,chcialabym tak wiele z nim wspolnie robic a tu pô prostu nie idzie!Od 12 lat mieszkam za granica.Ok ,rodzina mnie odwiedza,zaprasza a tu najwiekszym problemem jest dojazd!Jak moge zapakowac sie do samolotu,kiedy problemem jest zwykly miejski autobus czy rower!Chcialabym zrobic prawo jazdy ale boje sie,ze jezeli umowie sie na jazdy na konkretna godzine to mnie znow zlapie!Powinnam isc do pracy i tez strach mnie paralizuje!Nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac!!! Jestem wsciekla na siebie,ze sama nie daje sobie rady! Przez ok.rok bralam psychotropy od ktorych jedynie mi sie poglebila deprecha.Pozniej byl problem jak z tym skonczyc,na szczescie sie udalo.O swoich problemach nie mowie ludziom,ktorych znam.Nie chce by sobie pomysleli,ze mi calkiem odpalmilo!Zreszta,jezeli ktos tego nie ma to jak moze mnie zrozumiec?!Ja wiem jedynie,ze mam tego DOSYC!!!Kiedys bylam taka aktywna.Chcialabym pojechac na wakacje,isc na basen czy do kina,cos zrobic!! Z zazdroscia patrze i slucham znajomych,ktorzy NORMALNIE zyja i zastanawiam sie czy ja tez jeszcze kiedys bede mogla?Wiem,ze to mi siedzi w glowie,probuje autosugesti ale czesto zawodzi.Moze po prostu nie jestem na tyle silna a moze to wymaga dluzszego treningu?Juz sama nie wiem.Nic nie moge zaplaznowac!!! czasami biore sobie lampke wina bo wtedy troche mnie puszcza ale przeciez nie chodzi o to by sie uzaleznic!!Beznadzieja!!!Co,wrocic do prochow(w to tez nie wierze)!Cholerstwo!skad to sie wzielo?Pomozcie!Ja tez chce byc normalna!!!Pozdrowionka!!!Aha,moje gg Ania7509309.
Odnośnik do komentarza
do andzia Wiesz z tego co przeczytałam o tobie to myślę że wpadłaś trochę w takie błędne koło , bo w domu żle , na ulicy też lęk i żle , samej też żle .Moim zdaniem powinnaś iść do dobrego psychiatry po leki , bo dobrze dobrane leki pomogą złagodzić ci napady lęku oraz trochę uspokoją.Ponadto dobrze żebyś poszła też do psychologa , ale nie na jedną wizytę tylko na psychoterapię indywidualną lub grupową i uwież mi że takie połączenie jest najlepsze to pomoże ci zrozumieć tą chorobę jak sobie z nią radzić na codzień żeby było nam łatwiej żyć . Oczywiście ty sama musisz podjąć decyzje czy chcesz podjąć tą walkę czy nie bo przecież tak naprawdę to od nas samych zależy czy się poddamy ibędziemy tylko wegetować a nie żyć czy stawimy temu choróbsku czoła i się nie poddamy , a jak pisałaś masz syna i chociażby dla niego musisz być zdrowa bo przecież czeka was tyle pięknych rzeczy i chwil więc głowa do góry i zacznij działać już od dziś ,a jak czytałaś nasze posty to sama widzisz że jest to możliwe ,że moża lepiej pomimo różnych dolegliwości żyć i funkcjonować , napewno na początku nie będzie łatwo , ąle stopniowo będziesz sama widziała poprawę i wtedy stwierdzisz że jest o co walczyć.Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Andzia, napiszę to Tobie po raz pierwszy oczywiście, ale na forum po raz nie wiem już który: nie same leki leczą ale w połączeniu z psychoterapią. Leki kiedyś należy odstawić, ale do tego momentu musisz być przygotowana psychicznie. Myślę, że powinno się udać. Sama nie zdziałasz wiele, widzisz ile czasu barujesz się z chorobą. Zwróć się do kogoś kto Ci może pomóc. Do PSYCHOTERAPEUTY. Ale wcześniej - do psychiatry. On powinien przepisać Ci jakiś lek wyciszający i skierować na psychoterapię. Leki są różne i różnie działają. Dobiera się je metodą prób i błędów, bo każdy organizm jest inny. Po tym samym leku jeden będzie spał na stojąco a drugi nie będzie mógł zasnąć do rana. Ja biorę paroksetynę i toleruję ją na szczęście dobrze. A co najważniejsze - pomaga. Psychoterapię zaczynam za kilka dni i OGROMNIE WIERZĘ że mi pomoże. Ponieważ zaś wiara czyni cuda - dzielę się nią z Wami, a mam nadzieję że wkrótce podzielę się również samym cudem ;) Trzymaj się i walcz!
Odnośnik do komentarza
hej, dzisiaj byłam na terapi, pani psycholog powiedziała że objawy typu *że chorujemy* tzn że coś nas boli lub zaboli i myslimy o tym cały czas pojawiają sie wtedy gdy stoimy przed jakimś zadaniem do wykonania np.musimy wyść do sklepu lub urzedu SAMI i pojawia sie zaraz pytanie *a czy ja nadaję sie żeby iść do tego sklepu? a jak mi sie coś tam stanie? itp. i wtedy robimy coś takiego że nie wychodzoimy z domu. psycholog zaproponowałą zeby spróbowac wejść w ten :stres i pozwolic rozwinąć się dalszej jego części - bynajmniej ja zauwazyłam ze tak jest u mnie. Nie wiem czy mnie to pocieszyło chyba nie bo już zaczynam mysleć nad moim delikatnie bolącym brzuchem i czasem ten ból promieniuje do pleców i postawiłąm już diagnozę _ tętniak aorty brzusznej (dodam że robiłam kilka tygodni temu USG jamy brzusznej i wszystko ok - stwierdziłam ze może lekarz sie nie zna), masakra. no ale cóż sie można spodziewać po jednej wizycie u psychologa. Jeszcze pytanko: czy ból pleców moze być objawem nerwicy?
Odnośnik do komentarza
OCZYWIŚCIE. Ból pleców, ból w klatce, ból i zawroty głowy, szumy w uszach, bóle oczu, kołatanie serca, lęki. Oto repertuar nerwicowy, z pewnością o wielu objawach zapomniałam albo nie wiem. Nie martw się. Fajnie Ci powiedziała. Opisz to bardziej. To znaczy jak to *wejść w ten stres*? Zmusić się do tego, czego się boimy, np. do wejścia do zatłoczonego autobusu?
Odnośnik do komentarza
hej, do anka, napisze Ci jak to jest u mnie bo dopiero teraz do mnie to dotarło co ona powiedziła, a więc zauwazyłam że jak mam jakieś spotkanie , mam pójść do sklepu, jechac na uczelnię to pojawia się *choroba* tzn. myślę że nie ma sensu gdzieś wychodzić bo przecierz może mnie coś tam zaboli lub będzie mnie zatykało w gardle (masz zatykanie gardłą?) itp i postanawiam nie iść nigdzie , zostaję wdomu i użalam sie nad sobą jaka to ja jestem chora i ze potrzebuję nonstop opieki. To że potrzebuję non stop opieki prawdopodobnie wzięło się z tąd że jak byłam dzieckiem to nigdy nie byłam chwalona tylko zawsze dostawałam po dyłku - nienadajesz się , nie ma sensu i tak Ci nie wyjdzie itp. Trudno jest po jednej wizycie od razu sie wyleczyć. ps. w sytuacje stresowe wchodzić to nie znaczy żeby się im buntowac i robić na złość tylko po prostu chcieć to zrobić dla samego siebie i to jest właśnie najtrudniejsze. pozdrawiam ps. pół nocy nie spałam bo mam dzisiaj wqażne spotkanie i cały czas myśle o tym czy nie będzie mie zatykać do tego stopnie że nie będę mogła złapać tchu :(
Odnośnik do komentarza
Cześć, natrafiłem na to forum niedawno i sobie tak czytam. Też mam nerwice, ale nie mogę znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytanie. Mianowicie, jak jest u was z seksem, czy w trakcie boicie się że coś się może stać? Ja już nie wyrabia, kiedy chcę się kochać z dziewczyną od razu wyobrażam sobie że podczas orgazmu dostanę zawału albo coś się stanie z moim sercem. Czy wy też macie jakieś objawy związane z tą sferą życia?
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich cieplutko:) Dopiero zaczynam czytanie forum, utknęłam na 17 stronie, ale milo jest wiedzieć, że nie jest sie samemu. Ponad to doszłam już do jednego wniosku. Ktos z was zadał pytanie, by samemu sobie odpowiedzieć- dlaczego koncentruje się nad atakiem paniki i dlaczego chce go powstrzymać - i zrozumiałam, fascynujące, odpowiedz kołatała mi sie juz wcześniej w głowie, ale zdałam sobie sprawę że, chce go powstrzymać żeby inni ludzie czegoś złego sobie o mnie nie pomyśleli. Poszłam tym tropem dalej, już od dziecka bardzo się przejmowałam opinia innych na mój temat * *co ludzie powiedzą*, koncentrowałam sie na negatywach z ich strony kierowanych o mnie. Działałam pod czyjeś dyktando, tego sie nie powinno, jak ja wyglądam-dopasuj sie dziewczyno do reszty Jeśli odstajesz to znaczy jesteś inna, może nie normalna. Ble, ble :) I dziś powiedziałam sobie - I co z tego co myślą o mnie inni, jakie maja wymagania, ja kurcze jestem fajna, niczego mi nie brakuje, a to co myśli reszta o mnie to ich sprawa, ja sie odcinam, od opinii ludzi z przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Społeczeństwo narzuca nam wymagania, nie pytając czy chcemy im sprostać, dopasować się, a my narzucamy sobie samo dyscyplinę-frustracja, atak paniki na zamówienie. Jestem z siebie teraz bardzo zadowolona i ze swojej postawy, dzięki wam i waszej odwadze by dzielić sie przeżyciami i wiarą, że można z tego wyjśc. Co do tych myśli o zawale podczas seksu, przerobione, takie myśli pojawił Ci się dlatego, że gdzieś kiedyś taka bzdurę usłyszałeś, tak mają ludzie podatni na negatywne sugestie, które usłyszą, bo w nerwicy, każda negatywna sugestia przemawia do nas jak *nie spełniające się proroctwo*. Tez tak miałam, nie ma co sie przejmować, najlepsza jest koncentracja na doznaniach i zapominasz o tej bzdurze. NIE DAJCIE SIE NEGATYWNYM SUGESTIA , jest pięknie, słonko chyli sie ku zachodowi, zaraz pójdę troszkę na dwór powdychać powietrza, oj cudnie ono pachnie gdy zbliża sie wieczór. Aż chce się życ, Pozdrawiam wszystkich.Miłej nocy:))))))
Odnośnik do komentarza
Edzia, byłaś na tym spotkaniu? I jak było? Jak się czułaś? Lalima, wiesz, ja też się zastanawiałam wiele razy czemu chcę powstrzymać atak lęku i każdy inny różnie objawiający się atak *cholery*. Nawet nie ze względu na ocenę innych ale przez... strach. Strach, że stracę przytomność, upadnę, może i ktoś mi pomoże ale na pewno mnie ktoś okradnie, zabierze mi torebkę, klucze, dokumenty itp. Ja to mam TAKIE WŁAŚNIE schizy :)
Odnośnik do komentarza
Właśnie wróciłam. Edzia pewnie, że mam wrażenie, że coś mnie przydusza, na początku mojej podroży z nerwica w tle nie mogłam nic przełknąć tylko wodę piłam. Co prawda były tego dwie dobre strony, schudłam i cera mi sie poprawiła, dużo piłam tej wody ;)) Teraz mam taki śmieszny tik, jak mnie łapie, to ja łapę sie za gardło i splot słoneczny, to nastraja mnie do jeszcze większego ataku, dlatego za wszelka cenę kontroluje swoje ciało. Pomaga. Bo przecież kiedy dobrze się czujesz nie masz napiętego ciała. Wcale a wcale kontrola nad swym ciałem nie jest łatwa, ale mówię sobie, wytrzymam 5 sekund bez paniki, potem mowie wytrzymam 30 sekund bez tych tików i paniki, potem 5 minut, 30 i mija panika. Tak samo robie, gdy czuje nalot natrętnych myśli. Mówię dam radę i zaczynam od kilku sekund itd. a potem sie odprężam. Aniu każda natrętna myśl jest czegoś wynikiem. Z początku tez myślałam, że boję się, że upadnę, że zemdleje, umrę, padnę na zawał, i inne takie, i uwierz mi z całego serca przez te lata kiedy borykałam sie z nerwicą, tak myślałam, i dopiero dziś zrozumiałam jakie jest źródło mojego lęku. Dlatego zapisałam sie na forum, żeby się tym podzielić. I jeszcze jedno, wcale nie miałam ochoty wychodzić z domu, ale wyszłam bo wam o tym napisałam. Zacięłam się i było całkiem miło. Zresztą jestem dziś w bardzo dobrym nastroju już nie pamiętam kiedy tak dobrze się czułam. Buziaczki 3-majcie się dziewczyny i NIGDY SIE NIE PODDAWAJCIE:)))
Odnośnik do komentarza
ps.jeszcze jedno ból pleców pojawia się, bo prawdopodobnie masz napięte mięśnie, kiedy ja się steruje to jak bym kuliła się w sobie, potem mnie bolą mnie plecy, już dawno to zauważyłam. Ja wtedy masuje kark zmusza mnie to wyprostowania się i pamiętajcie choćby o kilku głębokich oddechach, nic na siłę, ale organizmowi należy się troszkę tlenu:) Albo ziewnij i wyciągnij się jak kociak, no i ćwiczenia fizyczne, pomaga pilates nie męczy, a jeszcze działa relaksująco. Cwiczenia, czy tańczenie dla mnie działa to wzmacniająco, gdy ciało czuje się silne ja tez czuje się silniejsza:))))))
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, wiecie co leki to najgorsza rzecz ktora moze byc w tej chorobie ,lekarze sa bezbronni i dlatego wypisuja jakies lekarstwa aby nam to zacmic i ttyle .Ja tak samo jak wy mam to i jedynym lekarstwem to wierzyc w siebie i pokonowyac to codziennie .Pamietajcie ze dotknelismy dna z ta choroba przynajmniej ja momentami ale teraz zostaje nam tlyko odbic sie od niego i isc w gore bo co najgorsze to dno gdzie dalej jw dol juz nie ma drogi tylko ku gorze.Ja taks samo boje sie jechac autobusem bo boje sie ze zwymiotuje gdzies ze ludzie beda sie na mnie patrzec itd, a przeciez kiedys jezdzilam codziennie i nic mi sie nie dzialo.Gdy mam wyjsc gdzies sama to nagle masakra ciagne za soba kogos bliskiego aby nie isc samej, ale wiece jak wychodze sama a staram sie jak najczesciej to wtedy gdy wracam czuje ze udalo mi sie i wracam z usmiechem do domku. Zawsze gdy mialam isc do nowej pracy to ogranial mnie paraliz bo balam sie ze bedzie mi nie dobrze slabo itp,Teraz wlansie dopiero co znalazlam prace i pije codzinnie rano zanim wyjde lyzeczke hydroxyzyny i pozniej jest luz juz mi nie jest tak nie dobrze ,ale to tylko pije teraz dlatego ze to poczatki a wiecie na poczatku jest najgorzej, dostosowac sie do reszty :( a mam z tym trudnosci bo boje sie ze powiem cos nie tak i w ogole ....! .Ale jakos jak mam prace to wracam do domu mam o czym mowic opowiadac i nie ma tej monotonni, ale jednak sa chwile takie ze to wszystko wydaje mi sie jak by nie mialo sensu, bo czuje sie jak babcia zemczona tym wszystkim i te mysli ktore dopadaja mnie ze zaraz zrobie cos glupiego ich sie boje najbardziej:( , tak jak bym zyla bo musze...a nie ze chce.Ale codzinnie wierze ze bedzie lepiej moze kiedys BOG wyslucha mnie .Pozdrawiam i zycze wam z calkego serca aby sie udalo wam bo wiem ze to jest okropne i nie daje zyc.Wiara tlyko nas trzymac moze ze kiedys wszystko sie zmieni :) Oddala bym wszystko co mam byle by byc zdrowym
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim, u mnie dzisiaj katastrofa:( od kilku dni złapałam paskudne przeziębienie. Temperatura minęła, ale pozostał kaszel i chrypka. I właśnie znowu obudziła się nerwica:( Mam więcej skurczy serca niż zwykle i znowu zaczęłam je sprawdzać, ciąglę chodzę z ręką na pulsie, znowu myśle że się ono zatrzyma. Ja już dłużej tak nie mogę:((
Odnośnik do komentarza
Hej Ebi,wiesz kiedys po wszystkim zrobilo mi sie slabo(nie wiem moze nerwy,moze sobie wkrecilam,bo mam nerwice) i przez jakis czas myslalam czy nastepnym razem tak nie bedzie,ale straram sie myslec pozytywnie i narazie(odpukac0 nic sie nie dzieje,jesli sie martwisz przebadaj serduszko u kardiologa.Pozdrawiam edziu ja wczoraj na mysl,ze przyjedzie po mnie kolega i nie bedzie mnie w domu zaczelo mnie bolec i piec w klatce....potem jakos gadalismy i troszke leki przeszly...tez boje sie ze wszyscy beda miec mnie za wariatke jak cos mi sie nagle stanie
Odnośnik do komentarza
Witam wszyskich. JA tu stała bywalczyni :) miło czasami zajrzec i poczytac , człowiek nie jest samotny. Duzo ludzi ma nerwice i zyje obok nas tylko sie z tym ukrywa.A co do psychologów to tylko potrafia leki przepisywac. Najlepiej nauczyc sie z soba rozmawiac. I przestac brac leki, rozmawialma ze swoja psycholożka.Niestety tak powiedziala, bo my biorac tabletke uspokajamy sie a jednoczesnie uzalezniamy od niej.pozdrawiam walczacych .
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×