Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Poniżej geneza leku i pierworodne kłamstwo które do niego doprowadziło - *napewno nie umżecie*. Cytat z Księgi Rodzaju ROZDZIAŁ III 1 A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?» 2 Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3 tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli». 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». 6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. 7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. 8 Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. 9 Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: «Gdzie jesteś?» 10 On odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się». Ta histroria została napisana na końcu ksiąg Starego Testamentu, to jest bajka, ale oparta na alegorii którą było doświadczenie wieków życia z Bogiem narodu wybranego. Tak mozna tłumaczyć powstanie lęku - *przestraszyłem się*. Ściskam ciepło i życzę odwagi w odnajdywaniu prawdziwego uzdrowiciela.
Odnośnik do komentarza
*Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło*. ten fragment podoba mi się najbardziej. wygląda na to, że otworzyły się nam oczy. rozróżniamy dobro i zło, jesteśmy bardziej wrażliwi... jak Bóg? a jeśli chodzi o leki i lęki... leki działają pod kątem chemicznym. powodują zwiększenie ilości serotoniny w organizmie. C10H12N2O - to właśnie ona. gdy człowiek jest zadowolony wydziela się serotonina i wszystko gra. a gdy... jej nie ma pojawiają się problemy ze snem, apetytem i seksualnością. leki łagodzą skutki braku serotoniny ale nie zastąpią psychoterapii. w czasie sesji mówię o sprawach, które normalnie nie przychodzą mi do głowy. to jest jak letarg. niektóre z poruszanych spraw aż zawstydzają. jeszcze raz powtarzam: warto udać się na terapię. a jakie macie doświadczenia z hipnozą, ewentualnie z technikami autohipnotycznymi?
Odnośnik do komentarza
To co powiedział Wąż do Ewy to było oszustwo, przecież wiesz. Dlatego poczuli się nadzy że zrozumieli swój błąd. Wąż skusił ich czymś, czego nie otrzymali, w zamian za to zostali wypędzeni z raju i już im Wąż raczej nie pomagał i nie przepraszał, że mu się *coś pomyliło*. Nie mieszajmy tych spraw, proszę Cię. Jeśli chodzi o serotoninę, to zainteresowało mnie to co napisałeś: czy to oznacza, że po zakończeniu kuracji wszystko wraca do dawnej, tej nieciekawej *normy*? Myślisz, że po psychoterapii w tej nowej-starej sytuacji będziemy sobie radzić tak jak na lekach???
Odnośnik do komentarza
witam wszystkim, jestem tutaj nowy. od ponad roku leczę się na nerwicę lękową, do tego jeszcze doszła depresja. Raz jest lepiej, raz gorzej. Na początku brałem andepin i clonazepan, potem luxete, tegretol, znowu andepin. clonazepam brałem sporadycznie, ale uzaleznilem sie mocno od niego i długo musiałem się męczyć zanim go odstawiłem. wszystko szlo w jak najlepszym kierunku. Udało mi się dojść do minimalnych dawek andepinu, pół tabletki dziennie, aż w końcu pół tabletki co drugi dzień. ale nigdy nie udało mi się wyjść z tego na dobre. A choroba wygrywała ze mną. Zmieniłem lekarza i ten kazał mi brać raz dziennie po jednej tabletce xetanor i nic więcej. i właśnie z tym lekiem związane jest moje pytanie. Xetanor biorę już od dobrych dwóch miesięcy. Początkowo było dobrze, ale pózniej coraz bardziej zaczęła mi siadać pamięć, tzn. czułem się tak, jakbym miał założoną blokadę. O wielu rzeczach zapominałem, o wielu nie mogłem sobie przypomnieć, albo też strasznie bolała mnie głowa. Jak brałem pół tabletki dziennie wszystko sie poprawiało. Bóle głowy ustąpiły, pamięć działała normalnie. ale długo nie wytrzymalem na połowie tabletki i musiałem znowu wrócić do 1 tabletki dziennie. Było dobrze, ale teraz znowu to wróciło. Cięzko mi się myśli, nie mogę sie na niczym skoncentrować, czasami nie pamiętam, jaki dzień mamy. Byłem u lekarza psychiatry, ale on stwierdził
Odnośnik do komentarza
że te kłopoty z pamięcią i koncentracją oraz bóle głowy to nie od xetanoru. Juz sam nie wiem co mam o tym myślec. Jeżeli ktoś z was bierze ten lek lub miał podobne skutki uboczne, to prosze niech napisze. może pisać tez na moje gg 8934775 lub na tjakub@vp.pl. I przepraszam jesli to co napisałem jest chaotyczne ale cieżko mi sie skupić i wogóle. Dzieki
Odnośnik do komentarza
Do inferno Cześć bardzo dobrze cię rozumiem , bo ja też brałam bardzo dużo różnych leków ,a w tym cloranxen od którego się też uzależniłam a skutki uboczne po odstawieniu były straszne naszczęście mam to już za sobą .W tej chwili biorę citaxin i doxepin po nich czuję się dobrze , a co do twojego samopoczucia potym leku który teraz bierzesz to moje zdanie jest takie że to właśnie po nim tak żle się czujesz i nie widzę powodu żebyś go dalej brał i gorzej się czuł po lekach niż bez nich .Ja też przetestowałam tony różnych leków bo ciężko mi jest dobrać jakiś lek i często się po nićh strasznie czułam .Myślę że musisz próbować aż ci jakiś dopasuje napewno ci się uda bo wybór leków jest naprawdę teraz duży powodzenia głowa do góry pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam. Kto z was chciałby otrzymać ode mnie za darmo moją książkę *Monika postanawia żyć* w formacie pdf? Wystarczy tylko napisać do mnie e-maila na adres: balsamdladuszy@poczta.fm z dopiskiem: Darmowa wersja książki *Monika postanawia żyć* Książka ta może wielu z was pomóc. Opisałam w niej prawdziwe wydarzenia z mojego życia. Swoją nerwicę, depresję. Jak udało mi się z niej wyjść. Pozdrawiam. Zapraszam również na swojego bloga. Jak pokonać nerwicę. Jak pokonać stres. www.rozwod9.bloog.pl
Odnośnik do komentarza
Do inferno Cieszę się że poczułeś się lepiej i chciałam ci jeszcze podpowiedzieć , że ja oprócz leków które biorę o określonych porach noszę przy sobie na wypadek gdyby dopadł mnie napad lęku poza domem xydroxizinę to daje mi takie poczucie bezpieczeństwa że w razie czego jak ją połknę to łatwiej zniosę ten lęk i wrócę do domu, co prawda staram się używać jej żadko , ale sama świadomość że ją mam pomaga może pomogłaby i tobie jeszcze raz pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Weroniko, jestem na 63 stronicy. Niesamowite. Widzę nie tylko historię Moniki ale wiele uniwersalnych prawd. Szamotanina jaką ona przeżywa to powody nerwicy. Nie zawsze przyczynami rozterek są sprawy sercowe. Zwykle jednak chodzi o rozdarcie między oczekiwaniami, presją, a możliwościami i pragnieniami. Wracam do lektury.
Odnośnik do komentarza
Droga Ewo22 dzięki za podpowiedź, kiedyś lekarz kazał mi brać raz dziennie andepin i trzy razy dziennie hydroxyzine, ale juz po jednej bylem padnięty i strasznie chcialo mi sie płakać. Teraz zgodnie z zaleceniami lekarza biore tylko ten xetanor no i czasami jedna tabletkę uspokajającą, ziołową ale też nie za często. najbardziej to na te moje napady leku pomagał mi clonazepam ale po tym co przeszedlem kiedy musiałem go odstawić, to wolę więcej do niego nie wracać, i na całe szczęście nie mam takich napadów lękowych jak jestem na zewnątrz. jedyne co mnie trochę denerwuje to to, że w ciągu krótkiego odstępu czasu mam takie zmiany nastroju, od smutku, i płaczu do radości. Nagle jest mi smutno i chce mi sie płakac, jak się komus wygadam i wypłaczę to smutek przechodzi i czuję sie normalnie, jakby nic sie nie stalo. Mam tego serdecznie dosyć, ale wiem że nie mogę sie poddawać i walczyć dalej . Pozdrawiam ciebie i wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka8
Witajcie. Ostatnio się nie odzywałam na forum, gdyż zaczęłam psychoterapię grupową. Chodzę tydzień i mam totalne pogorszenie, zwiększenie objawów. Podobno to normalne na początku bo objawy chcą wycofać z terapii. Ja boję się wszystkiego, budzi mnie nad ranem lęk, który nie daje pospać bo zamykając oczy jest coraz to gorzej, o czym sobie pomyślę to zaczynam się bać, do tego szarpie mną na wymioty, jakbym tym sposobem chciała wyrzucić lęk z siebie, bo nie umiem go opanowac.Jakbym miała [powiedzieć co jest przyczyną mojego lęku nie wiem sama, lęk przed lękiem tworzy błędne koło i najchętniej to wskoczyłabym do łóżka, przykryła się kocem i tak przelezała cały dzień z obawy przed światem. Jestem chyba pesymistką, jakoś nie mam wiary w to że psychoterapia pomoże, a nie jest to dobre nastawienie. Czy wśród was są osoby, którym psychoterapia pomogła??? POZDRAWIAM WSZYSTKICH
Odnośnik do komentarza
do stokrotka 8 Ja przeszłam całą psychoterapie i muszę ci powiedzieć , że podobnie jak ty też miałam taki moment zawachania żeby zrezygnować bo poczułam się gorzej , lęk się nasilił i nieraz do domu wracałam zdruzgotana , ale dzięki namowom ludzi których tam spotkałam zostałam. Teraz tego nie żałuję , chociaż przyczyn mojego lęku tak naprawdę nie poznałam, to sam fakt że spotkałam tam ludzi którzy mieli takie same problemy i objawy jak ja a nawet dużo gorsze i się nie poddawali i chcieli coś z tym zrobić i ta świadomość że nie jestem sama na świecie dodała mi otuchy i nadzieji że są też tacy ludzie jak my .Drugą rzeczą dla której warto przejść terapię to to że poznasz tam wiele technik relaksacji , wizualizacji ja miałam też warsztaty z asertywności które mi dały bardzo dużo ,ponadto masz też możliwość bezpośredniej rozmowy z lekarzem i psychologiem , ponadto spotkania grupowe na których możesz powiedzieć otwarcie o wszystkich swoich problemach i masz pewność że cię tam wysłuchają i zrozumieją . Kończąc moją terapię może nie uzyskałam odpowiedzi na wszystkie moje pytania i dolegliwości to bardziej uwierzyłam w siebie i mam poczucie że wykorzystałam możliwość uczestnictwa i nie mam o to do siebie żalu że może czegoś nie zrobiłam . Zyczę ci abyś nie przerywała tej terapi bo napewno jeszcze nie raz będzie ci ciężko i trudno , ale świadomość że ci ludzię którtch tam spotkasz są właśnie tam po to żeby pomóc tobie a ty im .Powodzenia j
Odnośnik do komentarza
do inferno Bardz dobrze rozumiem twoje huśtawki nastrojów też tak miewałam od płaczu do euforii , ale uważam że dobrze dobrane leki powinny ci pomóc mnie pomogły od jakiegoś czasu jestem pozytywnie nastawiona do otoczenia i swiata ale tez pozytywne myślenie i nastawienie bardzo pomaga. Co do tego że warto się komuś wypłakać i wyżalić to też się z tym zgadzam mnie też po takiej rozmowie jest zawsze lżej na sercu i duszy tak więc walczmy , rozmawiajmy i nie poddawajmy się . Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam ja mam nerice żołądka i jest strasznie :( wiadomo teraz nazywa sie to *zaburzenia lekowe*.Chorobe ta mam jakis nie caly rok mam 22 lata i nie potrafie sobie z tym radzic, wiem ze ta chcoroba ma podloze psychiczne i to tylko do nas zalezy czy wyjdziemy z tego czy nie ,w tej chcorobie chodzi o to ze jezeli przezywamy cos dzis to to ma skutek w przyszlosci ale nie latwo jest zapanowac nad tym co sie robi i mysli.Poprostu nie da sie...!!:(.Objawy sa najgorsze zawroty glowy, ale naszczescie juz mienely, lek przed ludzmi, wychodzeniem samemu z domu, jezdzeniem autbusami,pocenie sie , bole glowy, a najgorsze to mdlosci ktore towarzyszlo mi codziennie a przy tym placz bo juz sobie nie radze.Nie moge nic zjesc bo zaraz mnie mdli i napady goraca naszczescie zawroty jako tako przyszly , przeszlam chyba wszystkich lekarzy mozliwych bralam pramolan ale sama odstawilam bo nie chce sie truc, pije herbatke ziolowa NERVOS ktora nic nie daje i tak:(.Teraz mam prace nowa ale co z tego jak boje sie wszystkiego , boje sie zyc, boje sie ze znow strace prace :(, a codzinnie rano wstaje i zastanwiam sie czy tym razem zjem cos i bedzie mi nie dobrze czy bede chcoc na chwile dobrze sie czula , bylam u psychologa ale to nic nie daje nio moze na chwilke ale wszystko wraca ...nie wiem co mam robic prosze o pomoc bo zglupieje :(z tego wszystkiego jak mam zyc?:(
Odnośnik do komentarza
wiecie co? ja juz mam dosc myslenia co inni powiedza:p mam to gdzies:) jesli my sami o siebie nie zadbamy to nikt nie zadba. nie chce juz wracac do tego wszystkiego....moze kiedys to pusci i bedzie normalnie. bardzo mnie meczy utrata swiadomosci, czuje sie jak spiĄca krolewna buheheh ale nie odpuszcze sobie nie nie nie!
Odnośnik do komentarza
Witam, ponownie zapytam bo nikt nie ustosunkował się do mojego poprzedniego wątku. Czy ma ktoś doświadczenia jak nerwice leczy się z krajach cywilizowanych ? Czy słyszał ktoś np. o metodzie Charlesa Lindena ? Podobno bardzo skuteczna w walce z nerwicą lekową i napadami paniki ? Linden jest z Anglii ale otworzył kolejne biura w USA, Kanadzie, Hiszpanii, Niemczech i Danii. Chwali się ponad 100.000 wyleczonych i 96 % skutecznością...
Odnośnik do komentarza
A ja biorę paroksetynę przepisaną przez psychiatrę i z ulgą przyznaję, że przyjęła się w moim organizmie i działa. Miałam niezwykle stresujące przeżycia w ciągu ostatnich dni i naprawdę przeszłam przez to wszystko nad wyraz spokojnie. Wiem, że to zasługa leku, że to nie ja tak nagle *zmądrzałam*, ale mimo wszystko się cieszę. Serce i żołądek sobie przynajmniej odpoczną w czasie kuracji. Wracam za tydzień po zwolnieniu do pracy, znowu będzie tempo, znowu stres. Ale wracam z listą spraw, które zmieniam w swoim codziennym życiu. Zobaczymy jak to będzie, jestem dobrej myśli. Bardzo chcę żyć normalnie, radośnie i NIE PODDAM SIĘ. Będę walczyć, nie tak jak wczoraj nasi piłkarze w Klagenfurcie... Bleeee
Odnośnik do komentarza
I jeszcze jedno: czytaliście tę książkę *Monika postanawia żyć*? Myślę, że każdy ma swojego Graala gdzie indziej. Każdy musi znaleźć powód swojej choroby i się z nim zmierzyć. Bo czasem wydaje nam się że to my jesteśmy winni, albo że nie da się niczego zmienić. A może trzeba... zmienić pracę? Zmienić towarzystwo? Zmienić kierunek studiów? Może coś ustawicznie robimy wbrew sobie i psychika walczy z nami swoimi sposobami, krzyczy w ten sposób *nie!*? Pomyślcie. Ja się zastanawiam cały czas. I gorący apel do Dzidzi: uspokój się. Jeśli wykluczone są wszelkie schorzenia przewodu pokarmowego i wiadomo na 100% że to nerwica, to zapisz się, proszę, na psychoterapię. Zgłoś się wcześniej do psychiatry po jakiś lek wyciszający, przecież tak się nie da żyć. Naprawdę możesz tylko zyskać. Lecz się, skoro wiadomo co to jest. Nerwica to też choroba, którą można i trzeba leczyć. Trzymam kciuki! P.S. Robiłaś USG pęcherzyka żółciowego, tzw. woreczka? Może tam masz jakiś piasek czy kamyk. Moja mama miała straszne bóle *nie wiadomo skąd* a to stamtąd właśnie. Wystarczy laparoskopia i po krzyku. Serio.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×