Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej moze mi pomozecie. Mam normalne cisnienie a puls w nocy 50 ud/mibn w dzien 67-69. Zawsze cisnuienie mialam powyzej 70 uderzen na minute. Jestem w dodatku jakas taka zdenerwowana. Mam nerwice lekowa od 2 lat. Czy to objaw nerwicy// Czasem boje sie ze serce sie zatrzyma. Non stop miewam bole w skroniach i zimno w stopy Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
hey wszystkim, jak tam weekend?u mnie bylo wczoraj dobrze caly dzien, ale niestety wieczorem sie zaczelo walenie serca, ucisk w klatce piersiowej:( i dopiero jak wzielam Validiol to w koncu zasnelam. Chcialam sie zapytac czy ktos z Was stosowal Kalms??Ja go wlasnie zaczelam zazywac, jak czuje, ze lek mnie paralizuje. Co prawda biore tylko jedna tabletke (nie 2 jak jest napisane na opakowaniu), ale jakos nie czuje zeby mi bardzo pomagal. Martwie sie, bo w maju musze leciec samolotem 2 razy, a to generalnie moja fobia i zawsze sie boje ze tym razem moje serce tego przelotu nie wytrzyma. Probowalam Validiol, ale nie bardzo pomogl w tej sytuacji (serce mi tak walilo, ze myslalam ze wyskoczy) .Czy ktos tez ma taka fobie podczas latania??i co mogloby mi pomoc (albo chociaz **uspokoic** ze nie zejde na serce)??? booziaki
Odnośnik do komentarza
Hey Mozesz brac kalms smialo nie ma obaw ja biore ale chyba juz za dlugo i sie uzaleznilem od niego Hehehehe. Serferka ja mam wlasnie taka fobie - fobie latania. Zawsze lubilem latac a teraz panicznie sie boje. Trzeba przezwyciezyc lek i strach. Ja przed lotem stosowalem kals. Tzn zarzyj 2 tab na 30 min przed wejsciem na poklad i 2 jak juz bedziesz siedziala. TRoche strachu i bedzie git. Jak leci ktos z toba to niech cie 3ma za reke. a i jeszcze jedno powietrze nad soba (te nawiewy 3 ) ustaw all na siebie i gleboko oddychaj. Ja mam gorsza chyba dolegliwosc po 2 latach nerwicy zucilem palenie i zaczely sie moje problemy z sercem (tak jak by) Na RTG klp napisano *wielkosc serca w calosci powiekszone* Jutro ide do kardiologa A nie uprawiam sportu wyczynowo - odkad zucilem palenie jezdze rowerem codziennie. Ja piernicze tak sie boje ze nie wiem co bo przeciez wiadomo jak ma sie nerwice to ma sie nerwice a nie teraz *tfu tfu tfu* chore serce. Juz mam nerwobole (albo bole) w okolicy serca , lekkie dusznosci ( i nie moge ich rozpracowac czy jest to objaw nerwicy czy *tfu* serca) i te zawroty glowy Kalms*a bierz 2 tabletki ja czasem biore 4 a dziennie 6-8 To sa same ziola
Odnośnik do komentarza
hey Dzieki za rady OG, wyprobuje ten Kalms podczas przelotu, mam nadzieje, ze pomoze. Co do serca, to ja zauwazylam, ze od czasu, kiedy dopadly mnie leki, zaczelo mnie sciskac w klatce piersiowej (taki klujacy bol), nie mowiac juz o tym, jak mi serce wali. Generalnie uwazam, ze to sa objawy psychosomatyczne nerwicy lekowej. Ale lepiej idz do kardiologa, bo inaczej sie bedziesz dodatkowo stresowal i sobie wkrecal, ze to na pewno cos powaznego (ja tak mam zawsze). To latanie to musze w koncu **oswoic** bo niestety dopoki studiuje za granica, to najszybszy sposob powrotu do domu:((. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie!! Ja mogę Wam powiedzieć ze na nerwice lekową mój neurolog wypisał mi Cloranxen 5 mg (ponoć dawka jak dla dziecka). Jak dla mnie jest bardzo dobry. Nie odczuwam żadnych skutków że biorę ten lek. Głowa nie jest otępiała, nie mam nudności, moje lęki wszystkie zniknęły w ciągu paru dni od zastosowania leku. Co do psychologa to mój neurolog powiedział ze mam zaawansowaną nerwicę lękową i warto skorzystać z pomocy psychologa, więc idę prywatnie w piątek wtedy będę mogła powiedzieć coś więcej. Byłam już raz u psychiatry dostałam tak silne leki że mnie tylko otępiały i wcale nie mogłam normalnie funkcjonować, tylko spałam bo głowa była ociężała. Neurolog, który mnie leczy mówi abym nie chodziła do psychiatry tylko do psychologa. Szczerze nie wiem co to za różnica, nom ale może jakaś jest. Okaże się w piątek jak pójdę czy coś mi to da i co powie mi psycholog. Obecnie czuję się bardzo dobrze, dużo pomogły mi leki. które teraz zażywam i oczywiście to forum, gdzie mogę porozmawiać z osobami, które przechodzą to samo co ja. Pozdrawiam wszystkich nerwicowców i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Dobranoc Pa
Odnośnik do komentarza
Paula652 Trafilaś chyba do jakiegoś matoła... skoro powiedział ze tylko leki. Nie słuchaj go. Po pierwsze nie chodz do psychologów. Za darmo możesz iść do księdza i się wyspowiadać- na to samo wyjdzie. Przy nerwicy chodzi się do psychoterapeuty i do psychiatry. Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Nie wiem czy to normalne ale zawsze rano dziwnie sie męcze i mam uczucie odpływania i serducho wali jak oszalałe już sam nie wiem czy mam znowu isc do kardiologa czy co juz bylem chyba z 5 razy i nic.I jeszcze dziwnie nie dobrze na piersiach mi sie robi.Póżniej mi przechodzi nie wiem co jest grane.Cloranxen nie biore tego przeszlem na Afobam.I jeszcze rano wymiotowć mi sie chce.Raz to już myslalem ze sie przewruce i to serducho tak wali.I jeszcze nogi jak z waty.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Czesc Serferka!!! Dzieki, u mnie dobrze. Od czwartku nie mialam zadnego napadu leku, chyba ta psychoterapeutka tak na mnie zadzialala. Naprawde bylo super. Powiedzialam jej o wszystkim,co siedzi w mojej glowie,o moim strachu przed chorobami, przed smiercia,o wszystkich lekach. Jak od niej wyszlam, to czulam sie jakbym byla juz zdrowa, choc wiem, ze to jeszcze dluga droga. Ale ciesze sie juz na nastepna spotkanie. Serferka, jak zlapie Cie ten atak paniki, to mysl sobie zaraz,ze nic sie nie stanie, ze jestes zdrowa, wiem,ze to trudne,ale mi to pomaga. A latanie samolotem to niestety tez moja fobia.Ja lece do Polski na poczatku czerwca i juz dzis jak o tym pomysle to robi mi sie slabo ze strachu. A we wrzesniu czeka mnie 3godzinny lot i o tym staram sie na razie nie myslec,bo chyba bym zwariowala ;-) tez biore zawsze jakies leki uspokajajace, i wmawiam sobie,ze nic nie moze sie zdarzyc, chociaz caly lot siedze spocona ze strachu. Lecisz sama czy z chlopakiem??? Milego dnia i napisz znowu,co tam u Ciebie. Buzialki!!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj Grześ.Dzięki, za pomoc.Masz rację z tym psychologiem, on niewiele mi pomaga. Mowi o tym o czym doskonale juz wiem. *Ucinaj złe myśli* dobrze się mówi.Staram się ale rzadko to mi się udaje, przeważnie ze strachu biorę ten nieszczęsny Zomiren. Jedno jest pocieszjące....zmniejszyłam dawkę o połowę i póki co jakoś egzystuję. W sobotę byłam u kardiologa, który stwierdził, że mam zdrowe serduszko ale powinnam rzucić natychmiast papierochy i zastosować dietę ponieważ mam za duży cholesterol. W przeciągu 2 lat sporo przytyłam ponieważ wołałam siedziec w domu i nad sobą się rozczulać.Powiem szczerze , że po tej wizycie czuję się lepiej. Zmienił mi leki na nadciśnienie po których wprawdzie jestem trochę oszołomiona hihihi ale zaufałam ze mi pomogą. A co najważniejsze...powiedział mi, że u niego się leczą ludzie którzy faktycznie są chorzy więc mam się wziaść za siebie i pomyslec ze mój stan zdrowia jest zadawalający!!! Autosugestia ponoć czyni cuda. Spróbuje. Dookoła wszystko się budzi się ze snu lub rodzi na nowo, wiec wierzmy że ten okres przebudzenia może być dla nas zbawienny i początkiem dobrego. Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Trzymajmy sie , nie dajmy się...Jesteśmy *autorami* naszych myśli i nie pozwólmy by było odwrotnie, byśmy stali się ich niewolnikami.Jeszcze raz pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
hejka :(choruje na nerwice lękową i depresję od kilku lat,leczę sie od około 2 lat,ale sama już nie wiem czy czasem tej walki nie przegrywam.czy to ma wogóle sens?czy ja już będę do końca życia brać te dziadowskie leki?każda próba odstawienia leków wiąże się z powracającymi atakami,ja już mam tego dosyć.czy z tej choroby można się wogóle wyleczyć?może znacie sposoby jak sobie radzić podczas ataków.moje życie polega tylko natym aby codziennie przezwyciężać paraliżujący strach przed wszystkim..wyjściem z domu,zrobieniem zakupów ,wyjściem na spacer to jest koszmar.i cały czas w głowie jedna myśl,kiedy będzie atak i czy zdołam dotrzeć z powrotem do domu?mam wspaniałą rodzinę,która mnie we wszystkim wspiera a i tak przegrywam z chorobą ,nie wiem co dalej robić,pomóżcie pozdrrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Hey Meggie:) ciesze sie, ze wizyta u psychoterapeutki sie udala:)) ja postanowilam podczas wakacji w Polsce poszukac jakiegos dobrego psychoterapeuty. Jak na razie moj chlopak bardzo mnie wspiera i jak mnie tak mocno przytula, to czuje sie bezpiecznie:) Niestety w maju lece sama do Polski, na 2 tygodnie. Ale zawsze staram sie myslec, o moich najblizszych czekajacych na mnie na lotnisku. Na pewno i tak pomimo tabletek sie bede trzesla, ale trudno, czasami trzeba sie przelamac i skonfrontowac ze swoimi fobiami. Postanowilam walczyc z moimi zlymi myslami i codziennie rano sobie powtarzac, ze jestem zdrowa, szczesliwa i silniejsza od tej calej nerwicy. Powiem Ci, ze to nawet pomaga. Musimy byc silni i sie nie poddawac czarnym myslą. :) Pisz co u Ciebie i jak kolejne wizyty u psychoterapeuty. Ja sie musze dzisiaj zmobilizowac, bo mam jutro bardzo wazna prezentacje na uczelni. Booziaki, milego dnia:)
Odnośnik do komentarza
Witaj Natasza!! Ja Ci moge jedynie powiedzieć ze mnie tylko lewa ręka bolała, kręciła mnie, drętwiał;a, często czucia nie miałam, a pod pachą czułam takie zgrubienie, którego nie było widać tylko je odczuwałam i mi przeszkadzało, ale odkąd zaczęłam brać leki uspokajające na nerwicę lekową wszystko minęło i teraz nic już nie odczuwam, więc nie wiem czy miało to jakiś związek z tym, być może. Pozdrawiam i papa
Odnośnik do komentarza
Afobam biore zawsze brałem na noc jedną tabletke ale teraz biore dwie rano i wieczorem nie wiem moze po tym afobamie sie tak mecze rano. Ale ogólnie to cudowny lek uzależniający.Ale ci powiem że nie taki mocny znowu pobierz troche to zobaczysz ja go juz biore długo.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!Moi kochani, nerwicy można się pozbyć czego żywym dowodem jest moja osoba. Mam 38 lat i pół roku temu miałem przeżycia wskutek których zaczęły się bóle w klatce piersiowej, zawroty głowy i inne dolegliwości w głowie właśnie zlokalizowane. Zaczęła się eskalacja strachu o życie. Bałem się jeździć samochodem, siedzieć w jednym miejscu i chodzić do pracy. Miałem problemy z zaśnięciem - wieczorami musiałem co najmniej 2 godziny biegać i wykonywać ćwiczenia aż do wyczerpania - wtedy mogłem spać w miarę spokojnie Mam żonę i trójkę małych jeszcze dzieci więc postanowiłem walczyć. Oto przebieg mojej kampanii. 1. Wizyta u psychologa, który wyjaśnił mechanizm powstawania bólu. Ponadto stwierdził, że moje dolegliwości to po prostu obniżona odporność na stres wskutek przepracowania i nadmiaru innych obowiązków. Trochę pomogło ale lęki dalej zostały. 2. Wyjazd do rodziny na wieś - kompletna głusza. Tam od rana do wieczora praca fizyczna, bieganie, jazda na rowerze, wycieczki na grzyby i basen w pobliskim mieście. W międzyczasie treningi relaksacyjne (3 dziennie). 3. Po przyjeździe byłem trochę zawiedziony, myślałem że wszystko przejdzie, więc znowu trafiłem do psychologa. Terapia polegała na analizie myśli automatycznych i budowaniu myśli alternatywnych. Trochę to pomogło ale oczekiwanie na kolejnego potomka, dużo pracy i nerwówka spowodowała powrót dolegliwości. 4. Mój lekarz dał mi zwolnienie i przepisał Xanax. Zapisałem się do psychologa a w międzyczasie oddałem się w ręce bioenergoterapeutów i hipnoterapeutów. 5. A jeszcze próbowałem metody BSM (wszelkie info na stronie www.samoleczenieBSM.pl). Ostatecznie trudno powiedzieć czy najbardziej pomogła mi BSM i bioenergo i hipnoterapia. BSM spróbować warto nie wymaga jakichkolwiek nakładów finansowych. Ponadto zalecam czytanie odpowiednich książek - bardzo pomagają (autorzy: Anthony Robbins i Joseph Murphy). Mam jeszcze apel do ludzi, którzy na tym formum piszą w stylu *można z tym żyć*, *nauczycie się z tym żyć* itp. Kochani jeśli tylko tyle macie do powiedzenia to lepiej nic nie piszcie. To podcina skrzydła tym osobą które chcą zwalczyć w sobie tą hydrę a wy im odbieracie nadzieję i chęć walki. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Życzę dużo wytrwałości i cierpliwości w pracy nad sobą. Zalecam dużo optymizmu i uśmiechu i pozytywnych myśli.
Odnośnik do komentarza
Stosowałem zgodnie, z zaleceniami autora metody, pozycję numer 1. Zrobiłem do tej terapii chyba ze 4 podejścia. Za pierwszym razem bolała mnie głowa (chyba za mocno przyciskałem rękę a poza tym źle wyczuwałem odpowiednie miejsce), potem musiałem przerwać bo sytuacja zmusiła mnie do zażycia czegoś mocniejszego (Xanax), jeszcze raz zacząłem ale trafiłem do bioenergoterapeuty i też musiałem przerwać ze względu na zalecenia. Czwarte podejście było już owocne a trwało to wszystko niecałe 3 tygodnie. A czy Ty Kasiu masz jakieś doświadczenia z tą metodą?
Odnośnik do komentarza
Próbowałam kilka razy.Też poz nr 1 .Ale za krótko ,/tak mi sie wydaje/ zadnych skutków nie było u mnie ani pozytywnych ani w postaci bólu głowy.Trochę się zniechęcilam ale caly czas mam tą książke obok siebie .Tam pisze żeby w tym czasie nie stosować żadnych lekow a ja czasami muszę zażyć jakiś lek na uspokojenie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×