Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Chanelli
czesc, jestem tu nowa, ale chciałabym dołaczyc i podzielić się z wami swoim przypadkiem, głownie po to , zeby nie czuc się samotnie, ale tez po to , ze pomoc niektorym uświadomic sobie, ze naprawde wiele rzeczy zalezy od nas samych, zwlaszcza od naszej psychiki. ja mam silne stany lekowe. jakies dwa lata temu mnie to dopadlo, zupelnie niespodziewanie. zrobilo mi sie slabo , cale cialo wstrzasaly dreszcze, przeszywal mnie prąd, a serce walilo, jakby chcialo wyskoczyc. znalazlam sie w szpitalu, gdzie przeszlam szereg badac, po czym okazalo sie , ze jestme zdrowa jak koń, tyle , ze nerwy nie bardzo ogarniam. rozpoczal sie koszmar. nie spalam, bo kiedy probowalam, ogarniala mnie panika, nawet nie potrafie okreslic przed czym. trafilam do jednegolekarza, ktory nawijal o jakis rozowych krowach - dramat - sluchalam faceta, i mialam wrazenie, ze to on ma cos z glowa.potem trafilam na lekarke, ktora stwierdzila, ze najpierw mnie troche uspokoi srodkami farmakologicznymi (dostałam Aurex), a potem dopiero zaczniemy rozmawiac. Miala racje, bo jedyna moja reakcja na zadawane pytania bym samowolny potok lez. nie panowalam nad tym zupelnie. leczylam sie 1,5 roku. wydawalo mi sie ze przeszlo. miewam ataki od czasu do czasu, najczesciej w chwilach, kiedy najmniej sie tego spodziewam, ale wiem, ze jestem oslabiona fizycznie, lub po jakis przejsciach stersowych - to juz sukces, bo zaczynam nad nimi panowac. Ląduje wtedy na pogotowiu, dostaje hydroksyzyne dozynie i znowu na jakis czas mija. ale ciezko z tym zyci. mimo wszystko boje sie gdziekolwiek wyjezdac na jakie wycieczki. wciaz dreczy mnie pytanie : *a jak mi sie wtedy to stanie?* najgorsze w tym wszystkim jest to, ze mam swiadomosc tego, ze zakodoewalam te leki w glowiw, i tomoja wyobraznia je budzi, a z drugiej strony nie potrafie tego ujarzmic. to tego dołaczyla mi hipohondria. wmawaim sobie chore serce na poczekaniu i inne rzeczy - siedze i czekam az cos sie stanie. koszmar. ostatnio spotkalam kobiete - pelna spokoju ciepla, ktora troche rozmawiaal ze mna na temat pracy nad samym soba, polecila do obejrzenia film Secret, ktory prawdopodobnie pomaga takim ludziom, troche inaczej na siebie samych spojrzec. sroboje popracowac wedlug jej metod, napewno tez z wami sie nimi podziele. Powiedzcie mi i wy, jak pracujecie? czy dajecie rade? tak bardzo nie chciala bym wracac do metod farmakologiczych, a jednoczesnie cieszyc sie zyciem
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!!! Nataszo u mnie okej jak narazie, cały czas boli mnie główa nie ejst to taki stały ból tylko takie ataki, np. boli mnie na czubku głowuy za 5 min przestanie i ból [przemieszcza sie np. na czoło zaraz nad brwia, tak jak by cos chodziło i kuło:/ ogolnie zauwazyłam ze chyba od brania tego Pramolanu jakoś sie lepiej czuję, już nie mam takich problemów z zasnięciem, a głowa mniej boli:)ale nadal jest ten lęk we mnie:(wczoraj spotkałam sie z przyjacółmi, fajnie było do momamntu kiedy sobie przypomniałam o tych atakach, co prawda nie dostsłam tego ataku ale jakos tak dziwnie byłam zlękniona, jakbym sie czegoś bała, troche spieta:/ Chanelii - witam Ciebie! widze, że dołaczyłaś do naszego grona...te twoje objawy są typowymi obkawami Nerwicy. Ja również mam lęki cały czas, cały czas myśle ze umre niedługo:( mam takie głupie mysli czasami ze nawet sama sobie sie dziwię, ostatnio myślałam jak to bedzie kiedy umre:/ jak słysze jak toś gada o śmierci bądz cokolwiek co mogło by o niej świadczyć, az mi sie słabo robi, nie wiem jakos ak to jest we mne zagłebione/ w poniedziełek zaczynam nowa prace, cieszę sie w sumie bo się czymś zajme i przy okazji zawsze jakiś grosz wpadnie, ale mimio tego czuje taki lęk co bedzie gdy dostane ataku:/ alke pwoiem szczerze ze staram sie myśleć w maire pozytywnie lecz nie zawsze to wychodzi...
Odnośnik do komentarza
Gość Chanelli
witaj , oj doskonale Cię rozumiem. czasami, jesli mam zajęcie, zwlaszcza w pracy, zapominam. ale ostatnio znowu mnie dopada coraz czesciej. wymyslam sobie rozne chorobska, a to zawal serca, a to jakies raczysko, a to cos tam i jak sie przyczepie to draze, odczuwam bol i sama sie zadreczam. widze, czytajac cale forum, ze to standard. teraz mnie to rozbawilo, lepiej sie czuje, ze nie jestem sama i pomalu dociera, ze to zwykle wmawianie. ale wiem, ze kiedy odejde od komuptera, to powroci. wy doskonale rozumiecie, jakie to uczucie i ze jak zwykly laik mówi * e, przestan wymyslac, nie mysl o tym* w dodatku sie smieje, to zamiast pomoc, pogarsza tylko sprawe. inni tego nie rozumieja. nie spodziewalam sie, ze tyle ludzi cierpipodobnie jak ja i ma te same objawy. ciesze sie ze tu trafilam.
Odnośnik do komentarza
Gość Chanelli
Leva, wlasnie najgorsze jest to oczekiwanie na atak, jakby to bylo cos waznego. to jest straszne prawda? a lekarz mi mowil * i co z tego? dostaniesz ataku, potem sie podniesiesz i bedziesz zyc dalej...* niby mial racje, ale jak trudno sie tego wyzbyc, bo teraz mysle - a jak sie ni podniose? jak nikt mi nie pomoze? i tak w kolko.....
Odnośnik do komentarza
Chanelli, tak oczewiwanie na atak jak by to było coś ważnego:/zgadam się z Toba bo mam tak samo, jak ostatnio byłam na wykładacg w szkole to trzymałam się ławki bo tak czyłam się bezpieczniej:/ wiem, że to śmieszne i głupie ale tak było mi leppiej, ogólnie lekarze maja racje ze jak dostaniesz atak ti podniesiesz sie i będziesz żyć dalej, ale to jest trudne dla Nas, lekarz nie jest w taki przypadku on tego nie zozumie:/, że to dla nas takie przykre i każdy z nas boi się tago, z drugiej strony to też jest głupie co on powiedział, bo nie rozumiem tego, a jak np. to by był jakiś zawał, którego człowiek nie może odróżnić od napadu nerwicy i co wtedy mamy mysleć ze atak przejdzie i się podniesiemy:/ to siedzi tak w naszej psychice, że tego nie da się tak poprostu pojąć..coróż coś boli zaboli zakłuje a człowiek mysli, że coś jest nie tak i wymyśla wszystkie choroby:/... moja lekarka mi powiedziła, że bez psychiatry sie nie obejdzie...ehhhhhh
Odnośnik do komentarza
Matko dziewczyny ja to się czuję jak starsza pani którą wszystko boli ,,,,,,,,,,a mam dopiero 19 lat ah szkoda gadac ,a wiecie że ja tez mam każda chorobę jaka tylko istnieje np.teraz panuje grypa żołądkowa ,ja mam taką normalną ale oczywiscie już mnie mdli zaczyna bolec brzuch i już mam pełno tabletek na wszystko mój dom to jak apteka wszystko można w nim znalesc ,co tylko się chce sąsiedzi jak choruja zawsze do nas przychodzą ,,,,,ostatnio też miałam fioła na punkcie wyrostka robaczkowego ,oczywiscie sobie to wymysliłam i tak naaokrągło niektórych to bawi ale dla nas to jest problem !!!!!!!!!!!!!!!!!miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Gość Chanelli
no wlasnie....kazal mi sie podniesc, jedynie sam wierzac w to, ze to nic groznego. tego lekarza widzialam moze ze cztery razy, a jego podejscie do mnie i mojego problemu spowodowalo, ze od niego ucieklam. to byl psychiatra. potem trafilam na lekarke z zupelnie innym nastawieniem (tez psychiatre) i dopiero ona zaczela do mnie mowic jednoczesnie dobrze i tak, zeby do mnie dotrzec, ale wspomagala sie leczeniem nie farmakologicznie. niektorzy mowia, ze lepszy jest dla nas psycholog. sama juz nie wiem. wczoraj spotkalam sie ze swoja wrozka. dziwne- ale jej wierze... moze to glupie, ale kiedy sie z nia spotykam na jakis czas sie wyciszam..ona mi wczoraj polecila obejrzec film Secret i powiedziala jak mam sama pracowac ;-)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, bardzo Wam współczuję Waszych dolegliwości zwiazanych z nerwicą. Moja mama ostatnio przeżywa takie kryzysy. Mam pytanie do Was, czy wiecie może dlaczego przy zamkniętych oczach drżą powieki??? To między innymi ma moja mama. naczytałam się dużo o drżeniu powiek, ale właściwie nic konkretnego się nie dowiedziałam. Proszę o odpowiedź, pozdrawiam i trzymam za Was kciuki!!!
Odnośnik do komentarza
Gość pannamloda
Czesc wszystkim! od sierpnia cierpie sobie na nerwice natrectw.Jest to cos okropnego, tym bardziej ze dotyczy moich bliskich i mysli ze moglabym im wyrzadzic krzywde.Sledze to forum od pol roku i dzis zdecydowalam sie napisac do was i podzielic sie tym co sie ze mna dzieje.Niestety pisze z pracy, wiec nie zawsze jestem dostepna, choc bardzo chetnie tu zagladam .to dodaje mi otuchy na kazdy dzien.A zaczelo sie to tak... Nurkowalam sobie w morzu srodziemnym i dostalam ataku paniki, nie bylam wcale gleboko ale spanikowalam po prostu. Dodam ze w miedzyczasie podjelam nowa prace, stresujaca bardzo no i chlopak mi sie oswiadzyl.Bylo tego chyba za wiele.Nie wiedzialam co sie ze mna dzieje przez nastepne kilka tygodni bylam otepiala ciagle zmeczona i w dodatku ciagle sie balam.Nie wiem czego, najpierw ze zwariuje, potem ze skoro cos takiego dzieje sie ze mna to pewnie moge stracic kontrole nad soba i moze zrobie komus krzywde?nie zycze tego najgorszemu wrogowi.Dawalam rade zazylam afobam i po dwoch tygodniach moglam stawic temu czolo.poszlam na aerobik zaczelam wiele czytac, bardzo wiele, takze na ten temat i juz myslalam ze dalam rade, dopoki nie wypilam wodki tydzien temu.Na drugi dzien czulam ze to cos znowu jest-okropne.Do tego zginal moj kolega dzien przed moimi urodzinami i znowu zaczelam sie bac.I to bardzo. Od dzis zapisano mi Coaxil-poszlam do lekarza, zdecydowalam sie na ten lek, bo nie chce wpasc w depresje, za duzo sie dzieje.jest lekki, nie odczuwam na razie zadnych skutkow ubocznych po 2 tabletkach, zobaczymy co bedzie dalej. wybila 18 godzina ide do domku.Pozdrawiam was wszystkich i ciesze sie ze jestescie
Odnośnik do komentarza
Chaneli super lekarz nie ma co, tylko do takich chodzic!Jak pisała Leva czsami trudno jest chyba odroznic atak serca od ataku nerwicy, mam wrazenie ze to są takie same objawy przy ataku serca. Ja słyszalam od rodzinnego lekarza jak mi powiedzial ze w trakcie ataku mam spokojnie lezec probowac sie uspokoic, wypic magnez i poczekac az przejdzie! Myslalam ze go pacne!Ciekawe czy On by tak postąpil.Człowiek w trakcie ataku modli sie w niebo glosy, samoczynnie drżą nogi i całe ciało podskakuje a ten kazał mi lezec spokojnie!Jutro ide do innego lekarza by mi tylko przepisal xanax moze zdziała na mnie.
Odnośnik do komentarza
dokładnie jest tak, ktoś kto tego nie przezył to nie zrozumie, lekarze straja się nam pomóc, ale to nie jest takie łatwe dla nas:/ Oni nie rozumieją co dziję się z nami z naszą psychiką podczas takiego ataku, myślą, że jak się połozymy wypijemy magnez to wszystko będzie ok...ale jaki to jest lęk tego sobie nie wyobrazają.
Odnośnik do komentarza
Gość Chanelli
naprawdę cieszę się, ze tu trafiłam. a propos lekarzy.pwoeim wam comi sie przydarzylo przy moim ostatnim ataku. on byl troche inny, tym bardziej bylam przerazona. zawsze mialam telepawke,odretwienie rak i nog i dotego serce tluklo. teraz przy zmywaniu naczyc ,poprustu nagle poczulam dusznosc i serce zaczelo walic, mialam puls chyba ze 130- bo jak oczywiscie biegiem wsiadalm w samochod i jechalam do przychodni, to pani w gabinecie, ta od mierzenia ciesnien - nie mogla mi go zmierzyc. zawolala lekarke, bo nie wiedziala co sie dziej. u mnie tozadzialalo jak plachta na byka. niewiedza kogos kto ma mnie ratowac,jak wiecie poteguje napiecie. przyszla lekarka , patrzy na mnie i pyta ci sie dzieje. mowie do niej, ze jak bym wiedziala to by mnie tu nie bylo. mam nerwice, ale tym razem serce mi lupie. a ona na to mruczy i gada wciaz *nie wiem, mhm... nie wiem* nie byla przy tym mila. kazala mi podac hydroksyzyne doustnie i cos na uspokojenie serca. i polazal. mowie tej pielegniarce, ze w tej sytacji, moze mi podac nawet konska dawke, a ja i tak sie nie uspokoje. bo ich niewiedza, traktowanie mnie jak wariatki spowodowalo, ze naprawde sie zestresowalam. dopiero pielegniarka doprowadzila mnie do stanu uzywalnosci. oczywiscie podala mi srodki, ale silniej zadzialala rozmowa o tym, ze to napewno nie jest zawal serca, zrobila ekg i zrobilo sie spokojnie. ludzie - czy nas musza traktowac jak wariatow? czy wy tez przechodzicie takie mordegi? do pannymlodej - mnie pierwszy raz dopadl atak po jednym piwie! uwierz mi, ze lek pozostal mi taki, ze nie tykam alkoholu! po pierwsze, bo uraz pozostal.po drugie -jak trafilam do szpitala przy pierwszym ataku, lekarz zapytal czyczy spozywalam alkohol, powiedzialam, ze tak, ze poprzedniego wieczoru wypilam piwo - a on na to- no widzi pani - takie sa skutki waszych zabaw. czulam sie wteedy okropnie. od tamtego czasu minely cztery lata, aja wciaz mam lek wypic cokolwiek z zawartoscia alkoholu. nie wiem, czy alkohol obniza nam poziom obrony przed stresem, ale zaczynam sie utwierdzac, ze rzeczywiscie takjest. jeszcze jedno wiem na pewno - są rzeczy,które maja na nas wplyw. dostalam delirki na przyklad u dentysy - ktorego naprawde sie nie boje. podal mi znieczulenie, a ja poczulam cieplo i poczulam , ze to znow mnie dopada. powiedzialam mu, ze to minie, ze mam nerwice, a on spokojnie - bo to normalny dentysta - odparl, ze ludzie o obnizonej odpornosci psychicznej tak reaguja na srodki znieczulajace. otworzylokno, wpuscil powietrze, dal mi dojsc do siebie i bylo ok. mysle, ze alkohol dziala podobnie. ile w tym prawdziwej prawdy - nie wiem
Odnośnik do komentarza
Chanelli to ja Ci powiem ze dwa razy wylądowalam na pogotowiu i za pierwszym razem lekarz kompetentny stwierdzil odrazu nerwice i zastrzyczek. Potraktowal to powaznie za drugim razem jakis młody lekarzyk zanim mi dał zastrzyk zaczal przeprowadzac zemną wywiad, a choruje Pani na cos? a co Pani dzis jadła? a co piła? Kawe Panie powiada yhy.........a moze nie powinna Pani pic kawy! Jejku wkurzylam sie bo juz tełepka mi nie dała myslec trzezwo wiec wycedzilam przez zęby *PROSZE O ZASTRZYK BO NIE WYROBIE!*, wtedy ruszyl tyłek ale widząc obok niego pielegniarke to taka kwaśną mine miala jakbym wpadła tam na pogotowie nie w pore bo pewnie kawka jej wystygła! Wczoraj wieczorem siedzialam sobie jak nigdy nic ogladalam film i juz czulam mrowienia po rekach i nogach i oczywiscie serce zaczelo mocno walic i lęk ze znow *umieranie* przypomnialo sobie o mnie. Wiec kiedy pomyslalam jaka mnie jazda czeka, pomyslalam zanim wezme lek to 15-20 minut bede umierac to nie dziekuje! Poderwalam sie szybko do barku, nałalam sobie żołądkowa z colą i poczulam po 2 min ulge tzn mrowienie ustępowało i czulam sie rozluzniona a przeciez nie nalałam sobie Bog wie ile do tej szklanki to było na szybkiego polowe szklaneczki wiecej bylo coli jak tej wódki ale sama chyba swiadomosc ze zaraz mi przejdzie pomogla niz ten alkohol.
Odnośnik do komentarza
Gość Chanelli
Atakai zabierają nam cała energię. takie 10-15 minutowe delirki z calym pakietem dodatkowych elementów u mnie powoduja potem totalne wyczerpanie, głod i sennosc. lekarka mowila, ze to normalne. zastanawia mnie tylko, czy wy tez podobnie jak ja w ostatniej fazie *ataku* macie napady placzu? ja zawsze. kiedy lzy samowolnie zaczynaja mi plynac z oczy, wiem, ze pomalu sie to konczy. niby latwo mi sie o ty pisze, ale wiecie co to naprawde powoduje u mnie stres powiązany ze wsydem. mysle, ze to wiąze sie z zachowaniem ludzi , ktorzy naprawde tego nie rozumieja. wiesz Iza, ja mialam jakis rok przerwy w dostarczaniu leków oranizmowi, po tym jak zakonczylam kurację Aurexem. i na jesieni, wlasnie po roku mnie dopadlo, gnalam w nocy na pogotowie, dostalam setke hydroksyzyny - to byla noc z soboty na niedziele - to z wyra podnioslam sie po tym wszystkim dopiero w poniedzialek rano. btylam wykonczona, poszlam do pracy, ale szybko sie zwolnilam i jeszcze jeden dzien wegetujav w wyrku, dochodzilam do siebie. z jednej strony sie cieszylam, ze tak dzialaj na mnie srodki uspokajajace, bo jak sobie przypominam poczatki, to wcinalam z 8 hydroksyzynek dziennie, jezdzilam autem i wogole caly czas chodzilam naladowana. jezu wtedy to musialam byc nerwowa ;-)
Odnośnik do komentarza
Właśnie a propo płaczu to ja tak mam ale wtedy czuje ze jestem zła na siebie i na te ataki i łzy same lecą z bezsilnosci. Tylko kiedy juz płacze na dobre to o dziwo przechodzą ataki aalbo jak to napisalas to juz faza koncowa umierania.Ide dzis do lekarza bo mi te krople sercowe i nervosol juz nie bardzo pomaga, wole mieć świadomosc ze w domu mam lek który jest odopowiedni a nie takie pitu pitu co juz na silne ataki to te krople spływają po mnie jak po kaczce. Anie mam zamiaru ciągle sie drinkowac bo to tez moze mi wejść w krew.
Odnośnik do komentarza
Gość Chanelli
ja od tygodnia co rano przed praca zjadam hydroksyzynkę, tak na zaś i poki co majac swiadomosc, ze ja zjadlam i raczej bede spokojna, jest ok. wogole staram sie pracowac nad soba. a przyznam ci sie , ze alkohol dziala na mnie wrecz odwrotnie jak na ciebie - zamist mnie uspokajac, sama mysl o spozyciu mnie stresuje. dlatego unikam jak ognia. izunia ja mysle, ze i moje lzy w konowej fazie to lzy bezsilnosci. ale to dzieje sie poza mna. i ta faze akurat lubie. czemu bierzesz leki nasercowe? lekarz ci zapisal czy sama wybralas w aptece?
Odnośnik do komentarza
Kochana bylam tylko u psychologa raz i dziekuje a tak raczej stronilam od lekarzy probując sobie sama radzic wiec poszlam do apteki to mi babka podala nervosol i krople nasercowe kiedy spytalam sie o jakis lek na nerwice bez recepty. Chciala mi jeszcze dac jakies uspokajające ziolowe, podziekowalam bo te ziolowe leki tylko wyrzucenie pieniedzy bylo by w błoto. Raz sąsiadka mi dala takie ziolowe to jeszcze gorzej bylo atak sie nasilił ze tylko pogotowie.
Odnośnik do komentarza
Witam, Ja z nerwica lękową (chyba ją mam) walcze od 5 lat, okropne to jest dwa lata temu myślałam że juz wygrałam z tą przypadłością ale niestety myliłam się. U mnie objawy sa okropne nie wiem czasem czy zaczyna mnie bolec głowa bo po prostu jest taki dzień,może sie nie wyspałam albo że to ,oje mysli powodują ze mam ten ból choć tak naprawdę nie wiem czy mnie boli i to jest najgorsze. Przed nerwica byłam osoba bardoz konkretną, przebojową i przede wszystkim niezależną a treaz boję sie sama gdzie kolwiek wyjść wszędzie musi byc obecny przy mnie mąż. Nie raz jest tak że kilka dni jest super ale moje mysli nie potrafią zapomniec o tym że jednak coś mi jest. od 5 lat uczęszczam na terapię trochę pomagają, brałąm tez leki a obecnie testuję leki homeopatyczne które przepisął mi irydolog. Własnie mam za godzinę rozmowę w sprawie pracy ale wcale mi sie nie chce na nią iść, mam wrażenie że ktoś chodzi po mojej głowi i co tam napotka to rozbija wielkim młotem. Czasem jest tak ż ejednego dnia potrafię *chorować * na wszystkie najgorsze choroby. :( . Bardzo jest to męczace.... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich !!!!!!!!!!!!pannamloda ja tez leczyłam si e na nerwice natręct naszczescie się wylęczyłam a zaczeło się tak niespodziewnie przebierałam siostrzenca i pomyslałam sobie że przecież moge mu cos zrobic ,te mysli strasznie za mną chodziły do tego stopnia że przestałam zbliżac sie do dzieci !!!!!!!!!!!ale narazie mam spokój i już niemam tych mysli pozdrawiam wszystkich]*
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim! Natasza, nie dosc ze jestes moja imienniczka to jeszcze cos takiego tez cie dopadlo.Mowisz, ze te mysli daly ci spokoj, napisz prosze jak uwolnilas sie od tego?ja mam wspanialego chrzesniaka, ale wlasnie z powodu tych okropnych mysli nie odwiedzam go, to jak kalectwo, nie moge sie z tym pogodzic.Sama tez marze o dziecku ale cholernie sie boje. Wiem, ze to co nas dopadlo nie ma sensu, ale ten ciagly strach... A to wszystko tylko dlatego ze zawsze musialam byc perfekcjonistka, nie odwolalam nigdy terminu, kolacja zawsze stala na stole i ja zawsze punktualna co do minuty, wszyscy mogli zawsze na mnie polegac, nikomu nie umialam odmowic. A teraz sama szukam pomocy..Trzymam za wszystkim i za siebie kciuki. Nataszko bede wdzieczna za odpowiedz
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×