Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pisałam po złości, czy coś, serio jestem wdzięczna za wszelkie poprawki i naprostowania moich słów. Dużo czytałam na temat nerwicy, ale wiele jeszcze na jej temat nie wiem. Co de facto utrudnia mi zrozumienie mechanizmów jej działania. Czytając Twoją wypowiedź mam wrażenie, że nie sądzisz, żebym przeżyła prawdziwy atak paniki, czy dobrze myślę? Nie wiem dlaczego kilka tabletek ziołowych działa na mnie trochę kojąco. Myślę, że jest to bardziej efekt placebo, który sobie wmawiam. Bardzo długo w takich sytuacjach stosowałam Atarax, jednak ten całkowicie wyłącza mi mózg. Siedzę otumaniona i nie za bardzo wiem, co się wokół mnie dzieje. Jednak jestem zdania, osobiście, że jedynym sposobem na przezwyciężenie takiego ataku, jest po prostu przeczekanie go...

Odnośnik do komentarza

Droga Antonino, za bardzo bierzesz wszystko do siebie. Nie zrozumiałaś mnie, a właściwie zrozumiałaś, co chciałaś. Nie powiedziałam, że nie miałaś prawdziwego ataku paniki, jak mogłaś wyczytać to z moich słów? Powiedziałam, że nie wierzę ludziom, którzy twierdzą, że sami radzą sobie z atakami paniki. Cała moja wypowiedź do ciebie opierała się na tym, że akurat ty z pewnością masz ataki paniki, stąd moja porada. Atarax to Hydroxyzyna, przeczytałam ulotkę tego leku. Stosuje się go w stanach lękowych, najskuteczniej działa na ludzi starszych. Sądzę, że aby przerwać atak paniki, trzeba wziąć go w dużej dawce. Wiele osób wypowiada się, że Hydroxyzyna ich otumania. Atarax to lek na wszystko i nic, stosowany nawet na świąd skóry z pokrzywką. W sumie, nie dziwię się, że zniechęciłaś się do niego. Przeczekiwanie ataku paniki to i tak lepiej niż latanie za każdym razem na sor, ale nie prowadzi do niczego. Aby wyjść z nerwicy, trzeba zacząć świadomie działać, a póki masz ataki paniki, myślisz tylko o tym, boisz nawet gdy go nie masz, twoje myśli nakręcają spiralę i w końcu atak się pojawi. Tak to działa. Nerwica pojawia się nie w momencie, kiedy musisz działać, gdy jesteś nastawiona na zadanie. Ona uderza w momencie, kiedy jesteś spokojna, gdy nakręcona podświadomość nie ma powodu do walki. Wtedy sama tworzy taki powód - lęk o życie. Tak więc, twój przypadek jest klasyczny. Gdy musiałaś dbać o dom w zastępstwie mamy, miałaś zadanie do wypełnienia, kiedy mogłaś pozwolić sobie na wyciszenie, emocje nie potrafiły sobie z tym poradzić.

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim trochę się rozpisałem Zacytuję Beatę: *Jestem przeciwniczką brania leków antydepresyjnych przez ludzi cierpiących na nerwicę, bo nie tędy droga. Ale żeby wejść na tę właściwą drogę trzeba móc myśleć, a ataki paniki skutecznie to uniemożliwiają.* 1. Beato, przeczytałem właśnie, że od ośmiu lat walczysz z nerwicą i trafiłaś na to forum w sumie z nowymi objawami, których wcześniej nie miałaś. To ja spytam - czy tędy droga? Walczysz z nią każdego dnia od ośmiu lat. Sądzę, że nasze życie jest za krótkie, by walczyć z nią tyle lat na własną rękę. Owszem, są nawroty, ale szczerze mówiąc, wolę wydać te 30zł na tabletki miesięcznie, przemęczyć się 3 tyg z gorszymi objawami i mieć później spokój. Jestem przykładem nawrotów nerwicy, ale zaczynam rozumieć kiedy popełniłem błędy, że pojawiły się nawroty (dzięki psychoterapii). Nie czuje też tego epizodu gorszego niż pierwszy raz. Raczej powiedziałbym że nerwica poszukała innego sposobu aby mnie podejść. Licząc, że miałem 3 epizody nerwicy od 3 lat, to przez te 3 lata de facto męczyłem się w sumie 4-5 miesięcy? Leki w sumie brałem i biorę przez ten czas około 9 miesięcy na tą chwilę? Czyli w sumie przez 3 lata miałem około 2 lata spokoju bez brania leków i bez kapki nerwicy. Bo to nie działa tak, że odstawiasz lek i zaraz Cie znowu dopada nerwica. Po odstawieniu normalnie żyłem przez te kilkanaście miesięcy, w pełni korzystając z życia, pijąc kawę czy alkohol, uprawiając sport czy śpiąc spokojnie każdej nocy. Ale moją nerwicą prawdopodobnie jest nerwica pourazowa, która uaktywnia się przed badaniem kontrolnym. Organizm pamięta, co się z nim działo (czemu miałem operację) i gdzie się z nim działo źle (szpital). Przez to, zaraz po rejestracji telefonicznej na badanie kontrolne podświadomość zaczyna działać wpędzając mnie w spiralę wewnętrznego stresu i oczekiwania na badanie (na które czeka się niestety min 3 miesiące). Ja nie ignorowałem moich objawów tylko zaczynałem szukać przyczyn pojawiających się bóli na własną rękę, co wpędzało mnie w nerwicę. Do tego nakładało się dużo stresu w tym czasie i ponownie choroba gotowa. Z resztą, wiele osób już tu się przewinęło, które pisały, że mają nawrót nerwicy po 5-10-15 latach, czy po wspomaganiu na lekach, czy po pokonaniu nerwicy na własną rękę. Więc nie jest powiedziane, że każdy tak samo przechodzi leczenie i nawroty. . Ale powtórzę jeszcze raz - nerwica działa jak alkoholizm. Jeśli po odwyku łykniesz gram alkoholu, znowu wejdziesz w alkoholizm. Jeśli po odwyku nerwicowym wejdziesz w głęboki i długotrwały stres - nerwica gotowa. 2. Lęk przez braniem leków... czy to nie jest właśnie nerwica? Czytamy ulotkę takiego sobie SRRI i co? Szok, że takie skutki uboczne mogą wystąpić i jeszcze bardziej pogłębia się lęk i stres... a spójrzcie na skutki uboczne naszych podstawowych leków, które kupujemy i jemy podczas zwykłego przeziębienia: Polopiryna S: >W trakcie leczenia mogą wystąpić: pocenie się, szum w uszach, nudności, wymioty, zawroty głowy, zmiany skórne pod postacią rumienia lub pokrzywki, krwawienie z przewodu pokarmowego, zaostrzenie (nawrót) choroby wrzodowej, zaburzenia krzepnięcia krwi, zwiększone krwawienia miesiączkowe, uszkodzenia nerek, dychawica oskrzelowa, przyspieszenie oddechu, niewydolność krążenia, zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej, stany zamroczenia, pobudzenia, omamy, drgawki (zwłaszcza u dzieci), wyjątkowo powoduje zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego (ataksja, zamroczenie, zaburzenia wzroku i słuchu). Rutinoskorbin: >Duże dawki witaminy C (powyżej 1 g dziennie) mogą spowodować biegunkę i kamicę nerkową. Dawki dobowe powyżej 600 mg mogą powodować wymioty, nudności, ból głowy, zwiększone oddawanie moczu. Czy nie przypomina to ulotki SRRI? Całe życie łykamy tabletki, tyle że nigdy nawet nie zwróciliśmy uwagi na ulotkę, bo się nie baliśmy jej. W stanie nerwicowym uważam, że najważniejszy jest pierwszy kontakt z psychiatrą który powinien przygotować pacjenta psychicznie do leku. Uświadomić co może się stać i jak długo. Moja pierwsza pani doktor wytłumaczyła mi, jak mam walczyć, co mnie czeka przez te 3 najgorsze tyg i po to przepisywany jest doraźny lek uspakajający (czyli żeby przetrać te 3 tyg - choć ja może z 2-3 tabletki wtedy zużywałem). Później już na spokojne morze się wypływa. Nie namawiam nikogo do leków - jest to kwestia podejścia każdego z nas do tematu i nastawienia (przez siebie samego, lekarza, wsparcia najbliższych) - ale chcę jedynie powiedzieć (na własnym przykładzie), że mi mozarin pomógł po raz kolejny - po dwóch miesiącach brania - nie mam żadnych objawów nerwicy (oprócz jakichś ukłuć w klatce i krótkotrwałych mrowień nóg po stresie). 2 miesiące temu byłem skulony i przyparty do ziemi z lękami i objawami jak Wy - dziś już nie jestem tym lordmenem. Oczywiście pozostaję pod nadzorem psychiatry i psychoterapeuty podczas normowania i stabilizowania tego stanu. 3. Beato jeszcze odpowiem na Twoje zdanie z przed paru dni: * Żeby pójść dalej, trzeba wypracować sobie sposoby walki z objawami, codziennego pokonywania lęku i czasami przerażających objawów. Kiedy te objawy są stłumione lekami, nie da się tego zrobić. Ćwiczyć trzeba na żywej, a nie uśpionej tkance.* Masz poniekąd rację, ale jak już wcześniej wspomniałem, 8 lat już ćwiczysz...W mojej opinii, jak się ma zakwasy, to nie powinno się chodzić na siłownię, jak się jest chorym, to nie powinno się hartować swojego ciała na zimnie, jak boli gardło to nie powinno się pić gazowanego napoju. Jak będzie nowy objaw, nie pomoże żadne wcześniejsze ćwiczenie przygotowujące. Wystarczy spojrzeć na żołnierzy - szkolą się parę lat w koszarach i poligonach, mają pojęcie o broni, taktyce i strategii - ale zrzuć ich w wir walki z wrogiem - znajdą się jednostki które zamierają w panice, sikają w majtki i nie wiedzą co zrobić, bo to jest kwestia indywidualnej psychiki. Ich psychika pada jak nasza podczas napadu lęku. p.s. swoją drogą, jest już tu prawie 3000stron czytania tego forum - jestem ciekaw, jak teraz funkcjonują ludzie z pierwszych stron - czy nie zaglądają i nie piszą już na forum bo nie muszą...? Zdrowia życzę wszystkim

Odnośnik do komentarza

Witam mam pytanie dziś od rana mam takie uczucie jak bym zjadł kawał suchego chleba czuje jak by mi utknoł w gardle i do tego nieprzyjemne uczucie miedzy łopatkami i dobrego permanentna zgaga. I tu moje pytanie czy ktos tak miał i jak sie tego pozbyć a i naiważniejsze ulgę pesymiści łyk jakiegoś płynu typu woda lub herbata

Odnośnik do komentarza

Cóż, Lordmen każdy z nas ma prawo do własnego zdania. Ja mam nerwicę od 8 lat, tyle, że to nie jest tak, jakbyś chciał to przedstawić. Przez dwa pierwsze lata miałam ataki paniki, przeszłam dwie terapie. Niestety, na pierwszej dowiedziałam się tylko tego, jaka jest przyczyna mojej nerwicy. Oraz dostałam leki, które włożyłam do szuflady. Na drugiej terapii psycholog uczyła mnie sposobów radzenia sobie z objawami, ale wtedy niewiele z tego wynikło, bo w ataku paniki tych dobrych rad nie byłam w stanie zastosować. Po dwóch latach życia, którego jakość była zerowa wzięłam Afobam i w czasie pół roku ataki paniki mi ustąpiły. Przypominam, że brałam 1/4 tabletki 0,25, która zdaniem lekarki nie jest dawką terapeutyczną, działała jak placebo, ale wtedy o tym nie wiedziałam. Gdy ustąpiły ataki paniki, zaczęłam walczyć z nerwicą. Przez kolejne 6 lat jedynym z poważnych objawów nerwicy, który mi pozostał jest niepokój podczas jazdy samochodem, a dokładnie w czasie czekania na zmianę świateł. Nadal nad tym pracuję. Masz rację, weszłam na forum, bo miałam ból pleców. Potwornie bolało mnie pod łopatką, nie mogłam wstać z łóżka. To naturalne, że nerwicowiec każdą dolegliwość kojarzy z nerwicą, więc ja też tak zrobiłam. Jednak po miesiącu chodzenia na masaże moje plecy są w najlepszym porządku i już mnie nie bolą. Okazało się, że miałam tak spięte mięśnie, że to musiało się tak skończyć. Prawdopodobnie był to skutek nerwicy, ale nie jej objaw, ponieważ objawy nerwicy nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistych wynikach czy badaniach. Moja fobia lekowa, cóż, mam ją od dzieciństwa. Nie umiem połknąć dużej tabletki, kilka razy zdarzyło mi zakrztusić nawet syropem na kaszel. Nie łączę jej z nerwicą, ponieważ przez znaczną większość mojego życia nie miałam nerwicy, a jej przyczyna pojawiła się w momencie utraty całej mojej rodziny. Natomiast fobię lekową mam od zawsze, ale nie jestem fanatyczną maniaczką przeciwlekową. Kiedy trzeba wziąć leki, to trzeba i już. Afobam postawił mnie na nogi, przecież to przyznaję. Po prostu w dzisiejszych czasach ludzie traktują leki jak sposób na wszystko. Zamiast pracować nad sobą, wolą wziąć tabletkę. Nerwica może nawracać, już się z tym zgodziłam. Różnica jest taka, że ten, kto nauczył się jak sobie z nią radzić, będzie wiedział co robić, a ten kto bierze leki przejdzie przez piekło. Nie mówiąc już o tym, że leki to chemia, która pomaga na jedno, ale zawsze, bez wyjątku szkodzi na coś innego. Mam tylko jedną wątrobę, jedną trzustkę, a i nerki, choć są dwie, wolałabym mieć sprawne. Zgódźmy się, że w tej sprawie nie znajdziemy wspólnego języka. Każde z nas może przedstawiać swój punkt widzenia, a czytający niech wyciągnie wnioski najlepsze dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie :) Co do stosowania lekow, to nie jest zadne rozwiazanie, tez kazali mi brac i wzialem raz drugi, za trzecim zrozumialem ze jeszcze gorzej po nich sie czulem niz przed braniem. Oglupia nas, zadusza nerwice na jakis czas, tak jak pisza poprzednicy gorzej jak po odstawieniu objawy powroca wtedy czeka nas bardzo niemila niespodzianka i raczej od lekow juz wtedy nie odejdziemy. Kazdy musi zrozumiec czym to cholerstwo jest na swoj rozum. Skoro przeszlismy wszystkie badania to znaczy ze nam nic nie jest i trzeba to zrozumiec. A bole glowy czy zawroty, czy nie raz klocie w klatce to towarzysza nawet ludziom ktorzy nie maja nerwicy. Po cholrnych 4 latach totalnej meczarni wyszdlem z tego calkowicie, kolejne 4 mijaja i zyje bez zadnych objawow. Mialem wszystkie te same objawy co Wy, wszystko nawet to uczucie ze mi cos stalo w gardle i panikowalem tak samo do czasu. Robilem wszystko na przekor tak jak pisalem, balem sie wyjsc z domu to spakowalem walizke i wyjchalem za granice, myslalem ze tam zejde z tego swiata jednak okazalo sie ze tak naprawde nic mi nie jest. Zapisalem sie na treningi, trenowalem, katowalem sie, jak nie moglem spac w nocy bo mialem ataki paniki to wstawalem, wlaczalem film, szedlem na spacer, trudno kilka nocy nieprzespanych pozniej czlowiek pada jak mucha i spi spokojnie :) I mylisz sie Lordmen jesli masz zakwasy po silowni to na drugi dzien idziesz po to zeby sie ich pozbyc, jesli chcesz sie pozbyc tego swinstwa to musisz robic wszystko na przekor, kazdego dnia trzeba walczyc i sie nie dawac i przedewszystkim pozytywne podejscie nawet jak meczy :) I wlasnie tutaj zamaist pisac caly czas o swoich objawach powinnisci wiecej pisac o tych lepszych rzeczach, o kazdym dniu radzenia sobie z nia i z usmiechem poprawiac sie na duchu, bo czytajac co chwile o kolejnych objawach, uruchamiacie u siebie myslenie o nich i znow kolo sie zatacza. Zrozumcie ze to figle plata nam nasz mozg i tyle :) Pozdrawiam Was serdecznie i jesli ktos bedzie chcial zawsze sluze pomocna dlonia w walce z nia :) Wiem ze moze pisze jak analfabeta, ale za duzo tego wszystkiego zeby naraz to przekazac :) Tego da sie pozbyc na zawsze, i zaczniecie znowu zyc, wiecej wiary w siebie kochani :))

Odnośnik do komentarza

A i Beatko zalozymy sie ze jestesmy w stania pokonac ataki paniki? Wlasnie dlatego ze tak twierdzisz, i ze masz takie nastawienie to nie mozesz im dac rady. Czlowiek moze wszystko! I skoro sami wywolujemy u siebie te ataki, to i sami mozemy je powstrzymac, a najlepsze to ze mozemy sie ich pozbyc! Z innym nastawieniem niz takie one nigdy nie zniknal! Moge Ci pokazac ludzi ktorzy byli przy mnie, lekarzy do ktorych chodzilem, nie wierzyli juz ze z tego wyjde takie mialem jazdy codziennie, a jednak udowodnilem ze mozna sobie z nia poradzic :) I to nie jest zadna choroba!

Odnośnik do komentarza

KYOKUSHIN jeżeli to co napisałeś i wykonałeś w praktyce-- to jest właśnie to -to jeden ze sposobów z pierwszego(najważniejszego) etapu wyjścia z nerwicy -no cieszę się i życzę innym -a co do choroby czy zaburzenia to nie warto się tym przejmować -tak naprawdę to jednak choroba -szkoda że większość nie pisze co robi by pomóc sobie w czasie kłopotów -skorzystali by może inni -zamiast tego krytykuje się nawzajem a napis wątku brzmi nerwica lękowa -jak z nią walczyć

Odnośnik do komentarza

BEATA012 Dziwię Ci się że potrafisz brać Afobam przy fobii na leki bo ja też mam fobię na leki i po przeczytaniu ulotki nie jestem w stanie się zmusić żeby go wziąś,raz go wzięłam w żałobie i strasznie się po nim pociłam. ATARAX - inaczej HYDROXYZYNA - *FUJ* nigdy w życiu już tego świństwa nie weznę do ust,strasznie osłabia,otumania itd.dostałam po nim zapaści,a po zastrzyku nie mogłam się pozbierać przez tydzień czasu,wogule nie mogłam dojść do siebie i żałowałam że się wtedy na niego zgodziłam (na szczęście to było kilka lat temu)i nigdy w życiu nie zamierzam do tego leku powracać.

Odnośnik do komentarza

W pełni się z Tobą zgadzam Kyokushin. Dajesz nadzieję, bynajmniej mi, że z tym cholerstwem da się wygrać. Udzielaj się częściej, miło czyta się to, co piszesz. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że robienie samemu sobie na przekór działa. Stosowałam tę taktykę jakiś miesiąc i miałam się świetnie. Później upadłam i niby wstałam, ale... no właśnie. NIBY. Muszę znów naładować sobie obowiązków i przekomarzać się z moją świadomością. *Nie chce mi się* - *nieprawda, CHCE CI SIĘ!*. A jak się czujecie dzisiaj? Ja osobiście mam spadek formy. Najchętniej uciekłabym do domu i nie wychodziła z niego nigdy. Ale! Jestem wciąż w pracy, pogoda piękna, więc idę po południu na rower. Taka będę. ;)

Odnośnik do komentarza

Cześć Wam, Dawno mnie nie było, bo trochę papierków nazbierało się w pracy i tak jakoś wyszło. Ja właśnie jestem podczas ataku. Cały dzień bolały mnie plecy, później klata, a teraz jedno i drugie. Leżę w łóżku i mam taką trzęsawkę, że ledwo mogę, to pisać. Czegoś takiego dawno nie miałem i nie mogę przestać się trząść. Ktoś by mnie widział, co mnie nie zna, to by pomyślał, że mam padaczkę. Już nie wiem, co robić.

Odnośnik do komentarza

Ciciol, masz nerwicę, to nie choroba. Pewnie odreagowujesz nadmiar papierkowej roboty, może stresującej? Wstań z tego łóżka, zrobiłeś najgorsze, co mogłeś zrobić (chyba, że masz grypę, masz?). Wstań i to szybko i zajmij się czymś, co lubisz robić. Idź na spacer, przebiegnij się truchcikiem dookoła domu, zrób cokolwiek, nawet jeśli będziesz myślał, że za chwilę zemdlejesz albo zaraz umrzesz. Nie zemdlejesz i nie umrzesz, bo te bóle to stres, który musisz rozładować. Stres, nic innego. Możesz najpierw zrobić tak: połóż się na podłodze, rozłóż szeroko ręce i nogi i myśl o czymś co lubisz. Na terapii radzono puszczać muzykę relaksacyjną, ale jak jej nie masz, to po prostu wizualizuj sobie to, co lubisz. Ja wyobrażałam sobie jezioro, bo kocham Mazury. Wiem, że na początku takie wyciszenie myśli nie jest łatwe, ale uwierz mi, że to da się zrobić, za każdym kolejnym razem jest łatwiej. I to naprawdę pomaga.

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani;)u mnie duzo lepiej juz prawie dwa tygodnie przerwy od atakow to znaczy chca mnie zlapac ale je olewam i odpuszczaja corka w szpitalu juz robia badania a musze sie po chwalic ze nauczylam sie jezdzic sama tramwajem;),bo musze doniej dojezdzac no i musialam sie przelamac;)ale dzis juz czuje zmeczenie i mi gorzej slabo i tak dziwnie mi smutno ale to chyba przez pogode bo pada noi jeszcze na miesiaczke czekam;(pozdrawiam wszystkich troche malo ostatnio pisze ale nie mam ostatnio na nic czsu cigle cos sie dzieje i ciaglecos jest do zalatwienia;/ale ostatnio nawet lepiej spie w nocy ale niechce zapeszac :)

Odnośnik do komentarza

Czesc Wam :) Antonina i takie podejscie mi sie podoba, tylko nie wolno z tego rezygnowac, kazdy dzien musi byc wypelniony po brzegi wszystkim na przekor nerwicy :) I zawsze ma sie nam CHCIEC nawet jak mamy gorszy dzien, przy nerwicy nie mozemy miec gorszego dnia chyba ze juz sobie z nia poradzimy :) Uwierzcie mi ze nawet jak mam teraz tragiczny dzien, kupe problemow itd nie lapia mnie zadne objawy :) Poradzilem sobie z nia calkowicie :) Futerko tak to na pewno jest przez pogode. Przy nerwicy pogoda ma rowniez na nasz stan bardzo duzy wplyw, szczegolnie jak wlasnie pada, dni sa pochmurne, przy zmianach pogody, przy przesileniach. Wtedy musimy sobie wypelnic dzien od otwarcia oczu do ich zamkniecia, w te dni jeszcze bardziej musimy CHCIEC i sie starac, a wszystko minie :) Przechodzilem przez to samo wszystko co Wy, przez takie same stany, przez gorsze dni :) Usmiech ludzie usmiech i smiejcie sie nerwicy prosto w pysk ze tak brzydko sie wyraze za co przepraszam z gory, ale tak powinniscie robic :) Jesli wygracie ze soba, pozbedziecie sie tego dziadostwa :) Pozdrawiam Was i komu jest zle dzisiaj pisac, pytac bo wieczor dzis raczej bede dostepny :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Jest to moj pierwszy wpis na tym forum, lecz dzis poswiecilam pol dnia ns czytanie Waszych wpisow.. Moja nerwica pojawila sie ponad miesiac temu. Wszystko zaczelo sie od bolu kregoslupa,na ktory dostalam tabletki mydocalm. Nigdy nie mialam problemow z przyjmowanymi lekami do 12 marca.. Po zazyciu tej tabletki na wieczor dostalam wstrzasu, nogi drzaly jak oszalale,serce walilo, uczucie goraco.. Pojechalam na pogotowie, gdzie dowiedzialam sie ze jest to wlasnie dzialanie niepozadane. Tabletki od razu splukalam w kibelku i nigdy wiecej ich nie wzielam. Od nayepnego dnia pojawily sie leki, balam sie ze umre.. Kolatanie serca, oslabienie, klucia w boku. Wszystkie mozliwe chyba bafania zrobilam, lekarze mowia ze patrzac na wyniki jestem okazem zdrowia. Ale ja nie moge poradzic sobie z nerwami... Pije melise, syrop neospasmina, na noc na senpol tabletku onirexu. I jestem spokojniejsza.. Ale zdarza sie ze te napady lekowe mam po 4 razy dziennie.. Staran sie wmawiac sobie ze nic mi nie jest, w koncu wyniki mam dobre.. Na prawde mam jyz dosyc tego wszystkiego,brakuje mi chwil takich jak przed tym cjolernym 12 marca.czasem sie zdarza ze nie mam sily podniesc sie z lozka.. Wierze, ze rozmowa z Wami podniesie mnie na duchu i powiecie jak mam sobie z tym cholerstwem radzic :((( Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Droga Aniu.Jestes na poczatku drogi,uwierz mi ze ja tez mialam wszystkiego dosyc czasami,ale jak piszesz jestes zdrowa tak jak i ja czy inni nasi forumowicze,mamy dysfunkcje (nigdy tez francy nie nazwe choroba) emocjonalna.Swietnie sobie radzisz,naprawde.Nie zamykaj sie w domu,pamietaj nic sie Tobie nie stanie po za nim,jest piekna pogoda ,jak najczesciej badz po za domem.Jak zaczniesz lekcewazyc calkiem objawy i ataki paniki nerwica zacznie sie wycofywac.Jezeli chcesz mozesz jak kolega Lordmen wspomoc sie chwilowo lekami,ja ich nie biore ale to moj indywidualny wybor,ale nie neguje farmakologi.Postaraj sie jak przyjdzie atak paniki zlekcewazyc go,odrazu wstan idz zajmij sie czyms,sluchaj muzyki najlepiej glosnego rocka przez sluchawki on pozwala odgonic mysli,to sotra muzyka zaglusza mysli,nie wiem tancz sprzataj cokolwiek,ale jak nie masz sily dopusc atak do siebie oddychaj wtedy spokojnie,mow sobie ze juz to mialam i bylo ok,przejdzie.Bedzie dobrze glowa do gory.Lodrmen,Kamilu co u was?Futerko sciskam serdecznie bedzie ok przeciez juz bylo nie daj sie. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Najgorsze co w tym wszystkim jest, jest to że dzień jest super, a budzisz sie następnego dnia i jest *kaplica* ... u mnie najgorsze chyba jest uczcucie *nóg jak z waty*, jestem z narzeczonym na zakupach wszystko jest pięknie, a nagle nogi miękkie.. oczywiście od razu w głowie milion myśli na raz.. zawsze myślałam, ze jestem twardą dziewczyną, ale w momencie kiedy pojawiają się jakieś objawy tej cholery to nie potrafie sobie z nimi poradzić, nie potrafie wmówić sobie do głowy że przecież wszystko jest ok, nic sie nie stanie, to chwilowe ... mam do Was pytanie, mam nadzieje ze troche mi pomozie.. chcieliśmy sie z moim Ł. starać o dzidzie, czy myślicie że w moim stanie, gdzie wszystko tak przyjmuje do siebie (każde ukłucie, ból, itp) macierzynstwo to dobry pomysl? Pozdrawiam wszystkim bardzo gorąco w tą niewiosenną pogodę! ;)

Odnośnik do komentarza

Najgorsze co w tym wszystkim jest, jest to że dzień jest super, a budzisz sie następnego dnia i jest *kaplica* ... u mnie najgorsze chyba jest uczcucie *nóg jak z waty*, jestem z narzeczonym na zakupach wszystko jest pięknie, a nagle nogi miękkie.. oczywiście od razu w głowie milion myśli na raz.. zawsze myślałam, ze jestem twardą dziewczyną, ale w momencie kiedy pojawiają się jakieś objawy tej cholery to nie potrafie sobie z nimi poradzić, nie potrafie wmówić sobie do głowy że przecież wszystko jest ok, nic sie nie stanie, to chwilowe ... mam do Was pytanie, mam nadzieje ze troche mi pomozie.. chcieliśmy sie z moim Ł. starać o dzidzie, czy myślicie że w moim stanie, gdzie wszystko tak przyjmuje do siebie (każde ukłucie, ból, itp) macierzynstwo to dobry pomysl? Pozdrawiam wszystkim bardzo gorąco w tą niewiosenną pogodę! ;)

Odnośnik do komentarza

Musisz sama podjac taka decyzje czy z nerwica dasz rady przejsc przez ciaze,ja bym chciala 3dziecko ale wiem ze z nerwica nie dam rady bo ciaze przechodzilam okropnie szczegolnie na poczatku;/ja mam od pon jakies smutki i zale plakac mi sie chce niewiem czemu i ciagle mi tak slabo;(moj ma w niedz w kielcach zawody i mysle czy z nim jechac asz tak daleko i 3dni pozadomem boje sie ze nie dam rady tej drogi spanikuje w polowie;(

Odnośnik do komentarza

Futerko... Tak jak pisalem wczesniej duzy wplyw na nas ma pogoda, szczegolnie atakuje to cholerstwo w czasie przesilen, teraz mamy przesilenie wiosenne wiec ma to wplyw na Twoj nastroj. Prosze Was i tlumacze Wam jezeli wchodzi w gre wygrana z tym dziadostwem musimy myslec tylko pozytywnie nawet jak mamy cholernie zwalony dzien... Szukac zajecia, takiego ktoro nas pochlonie calego. I jeszcze jedno, spojrz na swoja wypowiedz i to tez pisalem juz. Jeszcze dobrze nie pojechalas a juz myslisz i nakrecasz sie nad tym czy dasz rade. I robisz okropny blad! Nigdy sie nie pozbedziesz tego z takim podejscie. Pakuj sie i zabieraj sie na 3 dni i jedyne co ma byc w glowie to to ze DAM RADE I BEDZIE SUPER! :) ANkaskakanka to samo sie tyczy u Ciebie :) NIkt z nas nie jest twardy wobec tego kur... dopoki nie stanie naprzeciwko temu, odrzuci zle mysli i zacznie walczyc z tym. Nie ma na to mocnych :) Mocna i twarda bedziesz wtedy jak sobie z tym poradzisz, uwierz mi :) Jesli idziesz gdzies i masz nogi z waty, usiadz na chwilke, napij sie wody, spojrz na nogi i zapytaj sie siebie co to w ogole ma kur... znaczyc ze nie moge isc, a takiego ch... dziadu wstajesz i idziesz na sile :) Przepraszam za slownictwo, ale tak trzeba z tym walczyc, za leb i koniec. OCzywiscie mowisz to sobie w glowie albo po cichu bo inaczej to dziwnie by wygladalo :D I Ty nie masz sobie wmawiac ze jest wszystko ok, ma byc wszystko ok i nie zwracam na te objawy uwagi. Chwila strachu i koniec, dziekuje na tyle bylo. I KAZDEGO DNIA ZARAZ PO OTWARCIU OCZU WSTAJEMY Z DOBRYM NASTAWIENIE NAWET JAK LEJE ZA OKNEM CZY SYPIE SNIEGIEM I NIE MYSLIMY O TYM ZE ZNOW COS NAS ZLAPIE, TO MYSL WYPYCHAMY OD SIEBIE. Bo popelniamy wtym tai blad ze wiekszosc sie budzi i pierwsza mysl jaka nam przychodzi ze znow bede zle sie czul/a czy ze znow beda ataki. Nie tak nie mozna, kazdego dnia i tego lepszego i gorszego, bedzie tylko dobrze :) Pisalem ze jak kulo mnie serce to szedlem biegac, na trening cokolwiek, robilem wszystko na przekor, wszystko co mialo mnie zabic to jeszcze potegowalem i pozbylem sie tego :) Nawet w tragiczne dni nic mnie nie lapie, nic mi nie jest gra wszystko jak kiedys :)

Odnośnik do komentarza

Futerko... Tak jak pisalem wczesniej duzy wplyw na nas ma pogoda, szczegolnie atakuje to cholerstwo w czasie przesilen, teraz mamy przesilenie wiosenne wiec ma to wplyw na Twoj nastroj. Prosze Was i tlumacze Wam jezeli wchodzi w gre wygrana z tym dziadostwem musimy myslec tylko pozytywnie nawet jak mamy cholernie zwalony dzien... Szukac zajecia, takiego ktoro nas pochlonie calego. I jeszcze jedno, spojrz na swoja wypowiedz i to tez pisalem juz. Jeszcze dobrze nie pojechalas a juz myslisz i nakrecasz sie nad tym czy dasz rade. I robisz okropny blad! Nigdy sie nie pozbedziesz tego z takim podejscie. Pakuj sie i zabieraj sie na 3 dni i jedyne co ma byc w glowie to to ze DAM RADE I BEDZIE SUPER! :) ANkaskakanka to samo sie tyczy u Ciebie :) NIkt z nas nie jest twardy wobec tego kur... dopoki nie stanie naprzeciwko temu, odrzuci zle mysli i zacznie walczyc z tym. Nie ma na to mocnych :) Mocna i twarda bedziesz wtedy jak sobie z tym poradzisz, uwierz mi :) Jesli idziesz gdzies i masz nogi z waty, usiadz na chwilke, napij sie wody, spojrz na nogi i zapytaj sie siebie co to w ogole ma kur... znaczyc ze nie moge isc, a takiego ch... dziadu wstajesz i idziesz na sile :) Przepraszam za slownictwo, ale tak trzeba z tym walczyc, za leb i koniec. OCzywiscie mowisz to sobie w glowie albo po cichu bo inaczej to dziwnie by wygladalo :D I Ty nie masz sobie wmawiac ze jest wszystko ok, ma byc wszystko ok i nie zwracam na te objawy uwagi. Chwila strachu i koniec, dziekuje na tyle bylo. I KAZDEGO DNIA ZARAZ PO OTWARCIU OCZU WSTAJEMY Z DOBRYM NASTAWIENIE NAWET JAK LEJE ZA OKNEM CZY SYPIE SNIEGIEM I NIE MYSLIMY O TYM ZE ZNOW COS NAS ZLAPIE, TO MYSL WYPYCHAMY OD SIEBIE. Bo popelniamy wtym tai blad ze wiekszosc sie budzi i pierwsza mysl jaka nam przychodzi ze znow bede zle sie czul/a czy ze znow beda ataki. Nie tak nie mozna, kazdego dnia i tego lepszego i gorszego, bedzie tylko dobrze :) Pisalem ze jak kulo mnie serce to szedlem biegac, na trening cokolwiek, robilem wszystko na przekor, wszystko co mialo mnie zabic to jeszcze potegowalem i pozbylem sie tego :) Nawet w tragiczne dni nic mnie nie lapie, nic mi nie jest gra wszystko jak kiedys :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×