Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Jak to lekarz popukał,postukał i stwierdził że rzeczywiście jestem bardzo spięta...jak bym o tym nie wiedziała????na skierowaniu napisał że obserwacja w celu wykluczenia uszkodzenia układu nerwowego bo nie napisałam Wam ale rok temu przeszłam porażenie nerwu twarzowego po lewej stronie i mimo leczenia i kilku miesięcznej rehabilitacji ta strona nie wróciła do 100% sprawności...no a teraz gdzieś dostałam skoku ciśnienia i musiałam wziąć pół tabletki i ziołową na uspokojenie,troszkę mnie puściło....pobierali mi dzisiaj krew na keratynę i pielęgniarka mówi że bardzo rzadka,i nie mogłam jej zatamować tak troszkę dlużej niż 3 minuty ale przy takim stresie i bez uspokajacza z rana to mnie to nie dziwiło aczkolwiek gdzieś tam w głowie zostało...a co u Was dzisiaj się działo?jak wam minął ten dzień??

Odnośnik do komentarza

Widzisz Gosiu,czyli lekarz nie chce zle,kierujac Cie na badania poniewaz dokladnie chce postawic diagnoze.To dobrze o nim swiadczy ze nie wypisal lekow tylko chce dokladnie wszystko zbadac.Skoczylo cisnienie Tobie z nerwow,zestresowalas sie wizja nie tyle badania a wyniku jaki moze byc po nim.Ja uwazam, a jestem nowicjuszem nerwice mam od kwietnia zeszlego roku,ze objawy ktore masz wskazuja na taka sama przypadlosc,poniewaz masz wszystkie objawy jezeli chodzi o sercowo-cisnieniowe jak ja.Do tego inne ktore wymienilas sa nerwicowe.Wiem ze teraz ciezko i jestes zdenerwowana ale sproboj sie uspokoic ,nic Ci nie grozi,ale prosze nie nakrecaj sie bo tym sobie nie pomozesz ,nie czytaj o badaniu o interpretacji wynikow i objawach jakichkolwiek,zobacz co napisal Lordmen wystarczy impuls abysmy my nerwicowcy mieli wszystkie objawy chorob.A u mnie dobrze zostalam dzis sama w domu ,przezylam chociaz kluska byla w gardle:) ale jakos uspokoilam mysli, zajelam sie porzadkami,moje male zwyciestwo :)Pisz do nas napewno Cie tu podtrzymamy na duchu wesprzemy dobrym slowem.Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Aniu ;-)) zawsze czekam z niecierpliwością na odpowiedzi od Was,muszę CI przyznać racje teraz troszkę kręcę się po domu,jakoś próbuję oderwać myśli....do 14 tej byłam poza domem i czułam się różnie ale próbowałam o tym nie myśleć i jakoś poszło ale jak wróciłam do domu i mój Paweł powiedział że musi wyjść to aż zaczęłam się trząść..... ale nastawiłam pranie i nawet spróbuję coś zjeść..ale wiesz ja mam jeszcze jeden tzw.,,schiz,,....jak mi się śni ktoś kto już nie żyje to wpadam w panikę bo wtedy coś będzie żle a dzisiaj śniła mi się moja zmarła babci i już panikuję....czy mi ta głupota nigdy nie minie????normalnie choroba psych.... Cieszę się że twój dzień też był w miarę i że dałaś radę...ściskam Cię mocno

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim, Po masażu czuję się prawie zdrowa i energia ze mnie tryska. Dlatego nie będę czuła. Gosiu, lekarz dobrze zrobił i tak masz myśleć. Zanim stwierdzi się nerwicę niezbędne jest wykluczenie innych chorób, a Twoje zeszłoroczne zapalenie nerwu daje podstawy do badania. Na kiedy masz umówiony komputer? bo mam nadzieję, że już się umówiłaś? Nie jestem lekarzem, ale choruję na nerwicę od 8 lat i objawy lęku panicznego rozpoznaję u ciebie jak byk. Gdyby to było cokolwiek innego, to wczoraj w nocy leżałabyś pod kroplówką, a nie wysłaliby się do domu. Poza tym, w nerwicy charakterystyczne jest to, że objawy mijają gdy znajdziemy się w szpitalu. A tak właśnie było u ciebie. Nie ma innej choroby, która przechodzi po przekroczeniu progu szpitala. Po prostu takiej nie ma, tylko nerwica tak działa. A jak zmarła babcia ci się śni, to zawsze coś złego się dzieje, czy tylko tak sobie wymyśliłaś? ta babcia była taka zła? Jak mi się śni ząb, to znaczy, że dawno nie byłam u dentysty. Może pora pójść na grób i zapalić świeczkę dla babci? a nie wyobrażać sobie, że coś się stanie? stanie się, będzie cię gryzło sumienie, że nie odwiedzasz babci.

Odnośnik do komentarza

Aniu, brawo! jak ja nie lubię porządków,brr ale róbmy wszystko co nam służy. Wczoraj nawet uprasowałam firanki i małżonek je zawiesił. Teraz mam co prawda brudne okna, ale za to czyste firanki. Ślązaczki i Poznanianki by mnie za to znienawidziły. Ale jak dla mnie jest za zimno na mycie okien, bo zaraz bym się spociła i zapalenie płuc miałabym pewne, jak nie rzeczywiste, to wymyślone.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak miałam. Bałam się spać. Mało tego, często dostawałam wtedy ataku paniki. Jak wytłumaczyła mi psychiatra, dzieje się tak dlatego, że przez cały dzień organizm jest spięty, nastawiony na to, że coś będzie się działo i trzeba się bronić (pewnie przed zejściem śmiertelnym). Jednak w takim stanie nikt nie zaśnie. Żeby usnąć, organizm musi się rozluźnić, i właśnie w takim momencie rozluźnienia występuje atak paniki. Boże, ile razy to miałam, zrywałam się z łóżka, bo chyba myślałam, że jak będę latała po domu jak poparzona to nie umrę. I popatrz kochana, żyję. Ale byłam głupia, a trzeba było wziąć Afobam. Lęk przed lekami jednak czasami potrafi strasznie uprzykrzyć życie. Bardzo dobrze, że już się umówiłaś na komputer. Tylko nic sobie zawczasu nie wymyślaj. Będzie co ma być i żadne wcześniejsze strachy tego nie zmienią.

Odnośnik do komentarza

Poprostu jak Gosia bedzie cos wymyslac to bedziemy ja na dobra droge sprowadzac.Epizody ze snem tez przechodzilam,balam sie zasnac,zmeczenie wygrywalo ale nameczylam sie zanim w koncu zasypialam teraz juz dobrze,ale jak sobie przypomne to same wiecie jakie to uczucie.Gosiu a teraz prosze mi tu grzecznie napisac jak sie chudnie 17 kg co trzeba zrobic,bo mnie nerwica usidlila w domu,weszlo ponad 10 kg w pupe,a moj maz ostanio rzekl do mnie per *kluseczko* co mozna napisac mile w sumie ale hmm wolalabym inne okreslenie :) Beato prasowac firanki caly czas jestem pod wrazeniem.Gosiu moja rada co do zasypiania jak lubisz czytac uwierz ksiazka usypia szybko,oczy same leca,ja przez jakis czas tez cichutenko mialam wlaczone radio muzyczke ale doslownie taki poszum,bardzo sie w to wsluchiwalam wtedy mysli sa zajete wsluchiwaniem lapaniem dzwiekow muzyki,zasypialam w koncu.Pilam tez podwojna meliske przed snem.A teraz spie dobrze poprostu powiedzialam sobie ze jak siedze i nic sie nie dzieje to przeciez jak bede lezec i spac to to samo uwierzcie zadziaialo.Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich wczorajszy wieczór był tragiczny o mały włos abym leciała do szpitala,ten strach przed zaśnięciem był okropny....położyłam się w ubraniu wiecie tak na wszelki wypadek trzęsło mnie jak chol.....ale jakoś wkońcu organizm się poddał i jak się obudziłam koło 3ciej to czułam się niemal wyśmienicie....nie było strachu,jakiś drętwień i urojonego bólu głowy....no ale taki stan nie trwa wiecznie i do rana jakoś przedrzemałam a z rana jak zwykle...pojechalam zrobić sobie dla własnej spokojności morf.,CRP i układ krzepnięcia....teraz już jestem w domu ale czuję sie tak sobie,wzięłam tabletkę uspokajającą ziołową no i staram się nie myśleć... Aniu co do tych kilogramów no to nie będę CI ściemniać,niestety dieta,5 posiłków dziennie,2 litry wody i szybki spacer dwa razy dziennie po 5km. a ze mam labradora to nie bylo to trudne.Kochana ale nie myśl że to jakaś super dieta to tylko zamiana smażonych rzeczy na gotowane lub pieczone i ograniczenie węglowodanów,zero białego pieczywa i słodyczy no i poszło:-)

Odnośnik do komentarza

Gosiu, wyspałaś się w tym ubraniu? byłoby inaczej, gdybyś się przebrała? Po prostu, jesteś na początku drogi, organizm funkcjonuje w nieustannym napięciu, boisz się rozluźnić. Tak to właśnie działa. Nie ma innego sposobu, musisz znaleźć coś, co cię przekona, że cokolwiek zrobisz, nie zmienisz niczego. Sorry, ale myślałaś, że w ubraniu mniej ludzi umiera we śnie? Doskonale cię rozumiem, ja myślałam, że jak w nocy nie będę leżała, to będę mogła kontolować organizm, a jak będę go kontrolować to nie umrę. Niezła głupota. Teraz myślę inaczej, ale na to potrzeba czasu. Każdy musi znaleźć własne argumenty, aby pogodzić się z tym, że nie mamy wpływu na wiele spraw. Teraz inna sprawa. Czy ktoś ma dobry sposób na strach przed pojechaniem samochodem na dalszą odległość? Mam tak głupio, że jak jadę to nic się nie dzieje, ale jak muszę dłużej stać na światłach, to głowa kombinuje co by się stało, gdyby coś mi się stało. Dotyczy to tylko wypadków gdy muszę jechać na drugi koniec miasta, przy bliższych odległościach jest w porządku. To i tak jest to lepiej, bo dawniej dostawałam ataków paniki na czerwonym świetle i musiałam szybko parkować gdziekolwiek, żeby nie spowodować wypadku.

Odnośnik do komentarza
Gość Majka 46

Witam wszystkich Czytam was codziennie i jak dobrze są mi znane te wszystkie objawy....męcze sie z nimi od 20 lat, no z przerwami po kilka lat , są dni wspaniałe że wogóle nic nie odczuwam ale sąa i takie że najchetniej nie wstawałabym z łózka...Od kilku dni czuje się fatalnie , drętwienie rąk, pocenie sie , uderzenia gorąca , szybki oddech, ściskanie w sercu, ściskanie w żołądku i mysli że nie dam rady zaczerpnąć powietrza...jutro mam rozprawę w sadzie i tak strasznie sie boje a przecież wiem że musze tam byc i dokończyc to co zaczełam , cholipcia jestem z tym sama i nawet pogadac z nikim nie mam ....Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Beatka ja myślałam że jak będę w ubraniu to wiesz w razie co buty kurtka i do szpitala:-)....ale masz racje muszę sama do wszystkiego dojść oczywiście słuchając Waszych rad. A co do jazdy samochodem to nie wiem bo poruszam się na niewielkie odległości tak do 20 km ale jestem tak spięta że jak wysiadam to bolą mnie plecy,barki i cała reszta a jeszcze nie dawno mogłam nie wysiadać z auta i tylko jechać,mam te same myśli co Ty....

Odnośnik do komentarza

Zacznę od powitań, pamiętam jak miło powitała mnie Ania, która rzeczywiście jest aniołem, ja w naszym duecie mam różki. Witaj Majka Kobieto! 20 lat? przez tyle lat to ty powinnaś mieć wypracowane sposoby na radzenie sobie z nerwicą w każdej sytuacji. Ja choruję 8 lat, więc przy tobie jestem jak przedszkolak, Ania jak noworodek, a Gosia to embrionik. Lordmen niech sam sobie nada nazwę, bo to wrażliwy facet, a ja tylko żartuję, nie chcę nikogo obrazić. Majka, jesteś mało wylewna, jaką masz nerwicę? to znaczy, czego dotyczą twoje objawy? Ania ma serce, ja mam głowę, Gosia jest niezdiagnozowana, więc nie wyrokujemy. A co ty masz? Gosiu, kochana, uwielbiam twoje poczucie humoru, jest kompatybilne z moim. W przypadku nerwicy poczucie humoru naprawdę pomaga żyć. Skupianie się w kółko na objawach chorób, których nie mamy odbiera nam radość życia, a przecież tego nie chcemy? Kto chciałby bez przerwy zaglądać sobie do środka i sprawdzać czy wszystko dobrze działa, to dziwaczne. Ale mamy nerwicę i tak robimy, chociaż wiemy, że to głupie. To znaczy, ten, kto to wie jest i tak krok do przodu przed tym, kto traktuje swoją nerwicę ze śmiertelną powagą. W końcu, powtarzam: na nerwicę jeszcze nikt nie umarł. Przykład Majki potwierdza moją teorię dotyczącą nerwicy. Przez 8 lat choroby, dwie psychoterapie, niezliczoną ilość konsultacji z przeróżnymi lekarzami, przeczytane setki stron różnych forów (for? licho wie, jaka jest liczba mnoga od forum) wysnułam sobie własną teorię dotyczącą nerwicy. Bo nerwicowiec nic nie robi tylko myśli.

Odnośnik do komentarza
Gość Majka 46

Witam Jak dobrze ze sie odezwałyście, u mnie zdiagnozowano nerwicę wegetatywną , łazi po mnie jak smród po ga....ch ale najbardziej dokucza w sercu i zołądku no i te leki zawsze pojawiają sie przed trudnymi sytuacjami tak jak teraz...Przez tyle lat poznałam ja bardzo dobrze , teorie na jej temat mam w paluszku ale w praktyce wciąż czuję sie jak we mgle a zwłaszcza w chwilach napadu lęku,wtedy wszystkie dobre , wypróbowane sposoby nagle gdzieś znikaja i czuje sie taka zagubiona... Tak to prawda ze nerwica nie zabija jestem tego żywym przykładem, hihihi.Ja zaliczyłam jedną psychoterapię i dwa razy bardzo krótko brałam leki , od dawna walcze sama z ta zarazą , wspomagam sie ziołowymi a w najgorszym wypadku hydroxizinum ale to ostateczność .I chyba jutro ranoznów będę musiała ja wziąśc.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :) Widzę że mi panie łatkę już dokleiły wrażlicowca :) Ja nie mam problemów z jazdą autem... może dlatego że to lubię? i nie boję się jeździć? może to to samo jak z mierzeniem ciśnieniomierzem? ja jak tylko pomyślę, czy by sobie nie zmierzyć ciśnienia, to zaraz czuję przed tym lęk - wszystko przez to, że widziałem co potrafi taki ciśnieniomierz pokazać... a Wy nie mieliście jakiś epizodów z jazdą autem? wypadek? świadek wypadku? atak lęku w aucie? może w tą stronę trzeba przeanalizować przyczynę lęku przed jazdą? Co do napadów leków lub pojawiania się objawów somatycznych - zauważyłem że najgorsze dni są gdy się nie wyśpię lub jak na coś niecierpliwe czekam (przed wyjazdem, przed załatwieniem czegoś ważnego). Stres związany z rozprawą sądową to nic innego jak podświadome nakręcanie się... my nakręcamy się potrójnie i dlatego szalejemy :/ Jutro mam turnee po lekarzach - psycholog (ponownie zaczynam psychoterapię), psychiatra (chyba będę musiał zwiększyć dawkę mozarinu bo zauważyłem że stoję z psychiką w tym samym miejscu od 2tyg) i do tego lekarza rodzinnego odwiedzę. Nie ustąpiły mi objawy hipoglikemii (choć nie wykluczam że sam sobie ją wmówiłem i teraz nerwica mnie tym męczy), dalej się przebudzam w nocy koło 2-3 (raz się uda od razu zasnąć, raz znowu zaczynam drżeć. z zasypianiem bez problemu - jak dziecko) - będę lobbował o wykonanie mi badań pod kątem hipoglikemii.... ale zauważyłem kolejny dziwny objaw - jak się kładę do łóżka, to serce wpada mi w chwilową arytmię. Myślałem że to jednorazowe było po biegunce ale raz dziennie jak się kładę tak się dzieje... nie odczuwam żadnych przykrości z tego powodu oprócz czucia nieregularnego, mocnego bicia... może to przewrażliwienie ale tego wcześniej nie odczuwałem.... w zeszłym roku miałem pojedyncze potknięcia (nawet kilka razy dziennie) ale po wyjściu z nerwicy nic się takiego nie pojawiało... może mi zrobią od razu EKG... ale pogoda nie sprzyja na dobre samopoczucie! wczoraj i dziś kilka osób z pracy i rodziny skarży się na bóle głowy, wymioty, osłabienie... więc trzymajcie się moje drogie panie :)

Odnośnik do komentarza

Majeczka ja to mam objawy i z głowy, i z serca a nawet żołądek nie chce ze mną współpracować tzn.nie mogę jeść zwłaszcza rano i rano czuję się najgorzej ale w moim wypadku to pani psychiatra powiedziała że to wina depresji. narazie jadę na ziołowych uspokajaczach i jednym antydepresancie...no i dalej się diagnozuję. chłonę to co piszą dziewczyny i staram sie wprowadzać w życie....cięzko to idzie ale nikt nie mówił że będzie łatwo.

Odnośnik do komentarza
Gość Majka 46

Lordmen w nerwicy to normalny objaw w trakcie ataku lęku czy tez samej nerwicy czujemy osłabienie praktycznie całego ciała , drżenie , poty, wtedy czujemy że musimy cos zjeść,a w szczególności cos słodkiego ...ja tak mam od kilku lat...ale dla pewności zrób badania aby uspokoić samego siebie...ja gdy wychodzę z domu to w mojej torebce znajdzie sie wszystko , tab.uspakajające, czekolada, kanapki, torebka papierowa, oczywiście woda, mokra sciereczka, to tak zwany przezemnie zestaw pierwszej pomocy, heheheale sama myśl że to mam daje mi jakiś komfort psychiczny choc w większości takich wyjść nie używam nic z tych żeczy...Dokładnie to nasza psychika robi z nami co chce , jak napisałeś sami nakręcamy sie w potrójny sposób....

Odnośnik do komentarza

A ja tak lubię jeździć autem, może dlatego nerwica odebrała mi tę przyjemność. Nie miałam wypadku, dwie stłuczki dawno temu i nie z mojej winy, ale wtedy nie miałam nerwicy, a w mieście czasami id..ów nie da się uniknąć jak ci wjeżdżają w bagażnik. Psychiatra mi powiedziała, że mam ataki paniki w samochodzie z powodu nadmiernego poczucia odpowiedzialności. Po prostu boję się, że jakby coś mi się stało w takiej sytuacji to nie tylko ja ucierpię. W trakcie jazdy jestem skupiona na drodze i nic się nie dzieje, a na światłach nie ma nic do roboty, więc podświadomość szaleje. Teraz nie mam już ataków paniki, więc dyskomfort jest mniejszy, ale i tak nie mogę jechać za daleko. To znaczy mogłabym, gdyby na całej drodze nie było sygnalizatorów. Tylko, że w mieście to nie do uniknięcia. Jak stoję na światłach, staram się coś robić, grzebię w torebce nie wiadomo po co, patrzę na telefon, w ostateczności dzwonię do koleżanki (nie rozmawiam w przez telefon jakby ktoś tak pomyślał, mam głośnomówiący). Ale jest to uciążliwe i denerwuje mnie, bo odbiera mi coś, co kochałam. Lordmen, niezły maraton sobie na jutro zaplanowałeś, napisz o rezultatach. Co do niewyspania, to mam coś takiego, że wieczorem jak przegapię porę pójścia spać, to kręci mi się w głowie i czuję się jak pijana. No, z tym sercem to musi być niefajnie. Przynajmniej tego nie miałam. Kiedyś zrobiono mi EKG (takie rutynowe, bez specjalnego powodu) powiedziano, że wynik jest super i ja w to uwierzyłam. Skoro jest dobrze, to tak jest. Ale robiono mi komputer głowy dwa razy, wynik był dobry, a nerwica nadal straszy mnie głową, więc nie wiem jak to naprawdę jest z akceptacją wyników badań.

Odnośnik do komentarza

Majka, Hydroxyzinum? to chyba delikatny lek? on działa przeciwlękowo? nie usypia? pomaga ci w tak stresujących sytuacjach jak na przykład sprawa w sądzie? masz napady paniki? próbowałaś brać Afobam w takich sytuacjach? Nie wystraszyło cię tyle pytań? A objawy somatyczne, czyli nerwicę wegetatywną to my wszyscy mamy.... Gosia, co z tą depresją? przecież chyba wiesz czy masz depresję? nie mam depresji, ale wyobrażam sobie, że to tak charakterystyczny stan, że się wie, czy to się ma czy nie.

Odnośnik do komentarza

MAJKA, tak podejrzewam że głód pobudza mój organizm za mocno i wtedy nerwica dorzuca swoje... ale objawy bardzo pasują do tej hipoglikemii i się przez to nakręciłem (zwłaszcza że nie trzeba być cukrzykiem by to mieć). Badania cukru na czczo miałem dobre (i na początku grudnia i w lutym), cholesterol w normie ale jak sięgam pamięcią, na jesień mi się coś takiego zaczęło dziać, przed nawrotem nerwicy... ale i na jesień miałem już dużo stresu więc i może przez to się wszystko zaczęło narzucać... kupowałem sobie batonik i przechodziło. Ale jak doszło drżenie, wybuchowość (sam się niekiedy zacząłem zastanawiać, po co się tak wkurzyłem) i ta właśnie.. dezorientacja, drżenie ciała - objawy jak to nazwałem wypicia mocnej kawy i dwóch piw, przelało to limit normalności i przerodziło się w nerwicę. Lekarka która mi patrzyła na wyniki krwi tłumaczyła, że stres nawarstwił mi się na jesień i po pewnym czasie eksplodował - nie w trakcie epicentrum nerwów, ale jak już organizm nie potrafił się zresetować. A ja wcale nie pomagałem mu... wyjazdy służbowe, dużo stresu w pracy (pracuję na 100%, chcę by wszystko zawsze grało ale niestety współpracuję z kimś, kto jest niereformowalny i wiecznie przez niego są problemy), ciągle w biegu, brak sportu... po pracy wracałem i siadałem przed kompem i to pograłem, to pooglądałem... zero wyluzowania. Mozarin na pewno założył na mnie blokadę - nie mam napadów paniki, nie szaleję zamknięty w sobie, nie mam ochoty uciec z pracy do domu bo coś mnie boli czy czuję się źle. Na pewno jest lepiej ale to nie jest jeszcze to, a miesiąc brania minął. Wczoraj miałem epizod, że właśnie znowu miałem tą a la hipoglikemie a nie miałem nic do jedzenia to do obiadu się męczyłem. Po obiedzie mi nie przechodziło i dalej cały spięty byłem. Wziąłem abofam i po 30 min wszytko puściło... Co do serducha - miałem robione ekg podczas ataków 2 lata temu i echo - nic nie wykazało. Do tego echo serca też ok, ale dowiedziałem się że mam zastawkę dwupłatkową (normalnie ma się 3 ale normalnie się z tym podobno żyje). Oczywiście wyczytałem, że jakieś pojedyncze arytmie nie są groźne... dopiero jak zaczynają się pojawiać często, długo i bez powodów to trzeba się martwić. Ale dla świętego spokoju też jutro o tym opowiem lekarce A maraton udało mi się tak zaplanować na fuksie, bo pani psycholog zwolniło się miejsce i idealnie zadzwoniłem - czyli czekam tylko od poniedziałku. A pozostałe to po prostu chciałem połączyć w jeden dzień, by tylko jeden dzień wziąć wolne w pracy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×