Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

7 lat temu przechodziłam atak nerwicowy, 8 miesiecy się męczyłam zanim trafiłam do psychiatry, chciałam walczyć i nie wierzyłam że to w mojej głowie jest przyczyna. Zaczęło sie od kłucia z tyłu głowy, które było uporczywe i powtarzało się co kilka kilkanaście sekund, co kilka minut różnie, naczytałam sie o guzach mózgu i się zaczeło, kilka miesięcy po wystarczył jeden impuls -silne zdenerwowanie żeby się wszystko rozwinęło, nie mogłam spać, drgała mi cały czas powieka, a jak zamykalam oczy to mną wstrząsało (czasami jak podczas snu sie wydaje że spadamy to jest takie wzdrygnięcie), dosłownie za każdym razem kiedy zamykalam powieki to się działo, pomijając to, że pod powiekami miałam straszne rozbłyski, padałam z wycieńczenia nad ranem i spałam godzinę może dwie dopóki nie zbudzaly mnie koszmarne, bardzo realistyczne sny, potem drętwiały mi ręce, usta i byłam przekonana o guzie, brałam 3 krotnie cloranxen ale nie pomógł, dolegliwosci wracały, w końcu poszlam do psychiatry i dostałam mirzaten, po którym wyspałam się po wsze czasy, spałam po 16 godzin na początku, jadłam za troje, w miesiąc przytyłam 5 killo i to był impuls kolejny motywujący do wyzdrowienia, poczułam się silna i po miesiącu odstawiłam tabletki, było jak ręką odjął, normalnie spałam, nie miałam żadnych dziwnych objawów. To było okropne 9 miesiecy które wyłączyły mnie z życia, ale wtedy normalnie wychodziłam z domu, jeździłam autem, a teraz gdy TO znów wrociło jestem nie do życia..

Odnośnik do komentarza

SHAE takie napady jak Ty miałaś to norma u mnie. Lęk przed wyjściem jest zrozumiały, bo masz złe doświadczenia jak te w tramwaju. Teraz będziesz się bała nim jechać, z obawy o kolejny atak. To napędza tylko strach i powoduje, że faktycznie do niego dochodzi. Ja tak mam np po śniadaniu z samego rana. Często po nim serce biło mi szybciej, powiedzmy 85-90 min, co przy mojej bradykardii jest odczuwalne. Mierzyłem ciśnienie, puls, z każdym mierzeniem był coraz większy.To powodowało nakręcenie aż do takiego stopnia, że puls 160 i wrażenie że umieram. Przez takie doświadczenia bałem się jeść, a każdy poranek wiązał się z obawą, że jak coś zjem będę się fatalnie czuł. I tak było. Dzisiaj zjadłem śniadanie serduszko oczywiście zaczęło galopować, ale olewam to .Pobawiłem się z synem nie myśląc zupełnie o tym i samo przeszło. Tak samo z Twoim wyjściem. Trzeba jakoś nie myśleć o tym, chodź wiem, że to bardzo trudne. Jakiś czas temu idąc do sklepu miałem taki atak , że myślałem że serce mi wyskoczy. I co..? Za każdym razem jak trzeba było iść po bułki zakładając buty już się zaczynało. Serce mam chore...? Nie raczej nerwica miesza mi w podświadomości.

Odnośnik do komentarza

Witam myślałem ze już tu nie wrucę na to forum lecz ona nie odpuszcza objaw kolejny wszyscy chodzą w bluzach a ja siedzę w koszulce przy otwartym oknie i nie jest mi zimno i jak wchodzę gdzie jest zacielło odrazu zle sie czuje. Oprócz tego narazie mam spokój idę na badania bakterii helikobakteris bo cały czas boli mnie żołądek. Przeraża mnie myśl ze 10 dni przed badaniem mam przestać brać ranigast idę za tydzień na wizytę do lekarza moze w końcu trafie na jakiegoś normalnego lekarza bo niekompetencja niektórych lekarzy mnie przeraża.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich nerwicowcow bardzo serdecznie. To jest moj pierwszy wpis na jakimkolwiek forum troche sie boje uzewnetrzniac swoje leki przed obcymi ale jednak wielu z Was zrozumie mnie duzo lepiej niz ktokolwiek z bliskich... Zaczne od poczatku, mam 30 lat, mieszkam za granica (stad przepraszam za brak polskich znakow), pracuje, studiuje I ogolnie staram sie jak najnormalniej funkcjonowac. Jestem doroslym dzieckiem alkoholikow. Oboje rodzicow pilo, mama moze troche mniej, ale jednak jak juz wpadla w cug to trwalo to do 2 tygodni. Niewiele z dziecinstwa pamietam, wiecej moja siostra. Zawsze bylam lekowa, ale wszystko tak naprawde zaczelo sie od tego jak dowiedzialam sie o swojej przewleklej chorobie bedac w ciazy (wirusowe zapalenie watroby typu B) okolo 7 miesiaca ciazy wpadlam w ogramna panike, ze zaraze swoje dziecko. Przez miesiac latalam po lekarzach, szukalam info w internecine I jedyne o czym moglam myslec to ze MOJE D|IECKO SIE NAPEWNO ODEMNIE ZARAZI. Po uplywie miesiaca przestalam spac, tak zupelnie. Zasypialam nad ranem albo I wcale. Mialam juz wszystkie mozliwe leki wtedy, ze zwariuje, ze sie zabije, ze napewno syn moj bedzie chory, a najwiekszym bylo, ze juz nigdy nie bede spala I nie poradze sobie z wychowaniem mojego synka. Bylo naprawde zle. POtem jak synek sie urodzil, to spaniel wrocilo, ale przyszly obawy ze go nie kocham (chociaz kochalam jak cholera) I tak ta natretna mysl wracala, ale poprzez wspolspanie I dluge karmienie piersia, wiem ze mamy z synkiem bardzo silna wiez. Po roku zrobilismy synkowi badania i lekarze powiedzieli, ze jest zdrowy, ze szczepionka po porodzie zadzialala i jest ok. Po roku od porodu zaszlam w druga ciaze, znowu wielkie leki o to jak to bedzie, o zdrowie dziecka, o tym jak ja dam rade (ciaza zupelnie nie planowana) ciut sie poprawilo, pogodzilam sie z mysla, ze bedzie druga dzidzia, a w 13 tygodniu poronienie. Zalamalam sie, ale jakos z tego wyszlam. Po miesiacu od tego leki wrocily, obudzilam sie rano i mialam natretna mysl *ze gdyby nie pierwsza ciaza to lekow by nie bylo* nie moglam odpedzic od siebie tego natreta, plakalam po nocach bo obawialam sie, ze sobie wmowie, ze leki to wina ciazy i mojego synka. Obwinialam sie, ze jestem okropna matka bo mam takie mysli. POtem obawialam sie, ze przestane go kochac bo sobie wmowie, ze to przez niego te leki. Zaczelam psychoterapie i jakos z tego tez wyszlam. Po drodze byly leki o niespaniu, o tym, ze moje wyniki sie nagle pogorsza, ze umre i zostawie synka samego, ze jak on to przezyje jak ja odejde. Ale z nimi dawalam sobie jakos rade. Okolo 2 miesiecy temu dostalismy telefon z przychodni, ze trzeba zrobic dodatkowe badania dla mojego synka na wzw b bo nie zrobili waznego badania poprzednim razem. Swai mi sie zalamal. Nie moglam spac, nie moglam jesc, funkcjonowalam jak robot. Wiedzialam, bylam pewna, ze okaze sie, ze go jednak zarazilam i to bedzie moja wina, ze bedzie mial raka watroby, ze umrze, a ja najpewniej to sie z tego wszystkiego zabije. Czekalismy na wyniki ponad tydzien. Przyszly i okazalo sie, ze zdrowy jak ryba. Ale ja nadal ie potrafilam sobie ze soba poradzic, caly czas doszukiwalam sie jakies ukrytej choroby, bylam pewna, ze lekarze ponownie cos pomineli. Znowu gadalam z psychologiem, ale nie moglam sobie ogolnie poradzic. Bylo strasznie. POtem przeszlo i po miesiacu uderzylo znowu. Tym razem zapytalam mojej psycholog dlaczego moje leki tak sie skupiaja w okolo mojego dziecka. Ona zupelnie nieswiadomie, chcac uzyc skrotu mylowego, powiedziala *bo lek ma twarz Twojego synka* w sensie, ze jest o moim synku, ze jest takim straszakiem. Tej nocy nie moglam spac bo te zdanie *lek ma twarz Twojego dziecka* nie dawala mi spokoju. Od tamtej pory czyli od okolo 2-3 tygodni caly czas powraca na zmiane z tym ze przestane go kochac, albo ze zwariuje i wyladuje w psychiatryku.... Zmienilam psycholog, zaczelam cwiczyc, slucham Szulca wieczorami i staram sie pozbierac. Jest mi ciezko, bo za kazdym razem jak przychodzi jakis nowy lek to boje sie ze juz ze mna na zawsze zostanie, za kazdym razem jak jest nowy to mysle, ze ten jest najgorszy z mozliwych, a poprzedni lek to byla pestka. Ze wolalabym, zeby poprzedni wrocil. A jak wraca poprzedni to znowu, ze ten jest najgorszy i ze zwariuje, ze koniec. Przepraszam za ten wielki monolog. Czy Wy tez tak macie ze swoimi lekami?

Odnośnik do komentarza

Witam dzisaj od rana wkurza mnie dzwonienie w uchu wiem ze to nie jest niebezpieczne lecz strasznie mnie irytuje. Oczywiście zaraz zaczołem czytać z czym jest związane to dzwonieni i wyszło zle krążenie,guz ,wysokie ciśnienie krwi oraz stres. Myśle ze to jest związane ze wypiłem kawę sypana zawsze pije rozpuszczalna.to forum dział bąknie jak dobry psycholog jak zaczynałem pisać słyszałem szum i dźwięki aż kuło mnie w ucho teraz kończę i wszystko przeszło. Skupiłem myśli na pisaniu i pomgło.

Odnośnik do komentarza

Ezka, ten ostatni atak był pierwszym który udało się opanować/lub sam przeszedł, u mnie było tak, że najpierw pojawiły się objawy a potem nerwy, pierwsze takie napady miałam rok temu, ale były czesto spowodowane czymś, np. na drugi dzień po alkoholu zaczęły mi drżeć ręce, potem zdrętwiały ręce i nogi i dostałam ciśnienia i tachykardii, potem po siłowni przed którą wzięlam therm line s, teraz w listopadzie byłam z koleżanka na kawie i po niej mnie wzięło - tutaj wspomogłam się captoprilem bo miałam ciśnienie 160/100 i tętno 120. Myślę, że moja równowaga hormonalna została zachwiana i przestałam być odporna na stresy itp. Jestem załamana, najbardziej tym hashimoto, z czasem tsh mi wzrośnie i będę musiala brać leki, naczytałam się jak ludzie z tym mają problemy z wagą itp. kubica, każdy z nas ma fizjologiczne szumy uszne, choć mi wydaje się, że ja swoje zaczęłam bardziej odczuwać po pierwszym epizodzie nerwicowym 7 lat temu, wtedy mialam wrażenie, że rozsadzają mi głowę nie mogam spać przez to, naczytałam się też o guzach, ale nie miałam nic w głowie. Szumy o większym natężeniu szłyszą ludzie, żyjący w stresie, po urazach głowy, operacjach, nadużywający kawy, papierosów, alkoholu, uzywek Jestem teraz w takim stanie, że cokolwiek mi strzyknie, zaboli, to ja od razu podskakuję i robi mi się gorąco..

Odnośnik do komentarza

Ezka tarczycy nie leczę, bo podobno moje wyniki się nie kwalifikują (tsh 1,900 i anty tg 309), myślę , że wysoka prolaktyna i inne hormony będą do leczenia ale szczegółów dowiem się w poniedziałek, tymczasem chciałabym jutro wyjsć z domu i zastanawiam się jak to zrobić, chyba wezmę ze sobą hydroksyzyne dla bezpieczeństwa...czuję się jak wariat..

Odnośnik do komentarza

Po ponownym zbadaniu prolaktyny okazalo się, że jest ona w normie, a poprzedni wynik wyszedł wysoki ze stresu, holter ciśnieniowy nie wykazał nieprawidłowości, ale pani dr z instytutu kardiologii powiedziała, że prowadzimy diagnostykę dalej by wykluczyć wszystkie możliwości, miałam zrobione badania: jonogram, aldosteron, renina, w ciągu miesiąca potas mi uciekł z 4,47mmol/l na 3,4mmol/l i nie wiadomo czy nie jeszcze bardziej bo ostatnie badanie mam z 26 grudnia, więc muszę powtórzyć. Także zostały mi na tą chwile nieprawidłowości w androgenach, co raczej nie powoduje takich napaści, w przyszłym tygodniu będę miała event holtera na kilka tygodni, aby wyłapać co się dzieje podczas ataku, w pon wizyta u endo gin. Jestem bardzo zadowolona z opieki instytutu w aninie, potraktowano mnie powaznie a nie jak na sor jak wariata. Jeśli te badania wyjdą w porządku, pozostanie mi uznać, że to nerwica..Miałam dzisiaj wyjść z domu, ale gdy się szykowałam, czułam jak narasta mi stres i zrezygnowalam, teraz to ok rozumiem, że jestem w mocnym stresie i takie dziwne rzeczy mogą się ze mną dziać, ale gdy to się zaczynało nie mialam takich zmartwień jak teraz..Może to jakaś arytmia..

Odnośnik do komentarza

Wiesz i tak większość z badań zrobiłam na własny koszt, budżet uszczuplony o 3500zl, ale czego się nie robi by byc zdrowym.. ja w tej chwili nie pracuję i nie wyobrażam sobie podjąc zatrudnienia w takim stanie, pieniądze dostaję od rodziców i dziadków, czuję się jak kaleka.. na szczęście już bliżej niż dalej do diagnozy, mam nadzieję, że ten event holter będzie strzałem w dziesiatkę. Poki co wczoraj byłam zmuszona do wyjścia do kanjpy, urodziny mojego chłopaka, było dużo znajomych, bałam się oczywiście, ale wpadłam na pomysł żeby podzielić na ćwiartki tabletkę 10mg hydroksyzyny i przed wyjściem wzięłam 1/4, potem na miejscu oczywiście serce lekko przyśpieszyło i czułam silny stres, ogolnie musialam dziwnie wyglądać i minę mieć nietęgą, bo ludzie pytali co ja taka nieswoja jestem, nie owijałam w bawełne, powiedziałam że mi serducho skacze, potem wziełam kolejną 1/4 tabletki i już czułam się świetnie, taka dawka nie zamula, praktycznie wogóle jej nie czuć, dzięki temu wytrwałam wczorajszy wieczór bez ekscesów.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Moja nerwica się wyciszyła. Nawet ostatnio w samochodzie było dobrze co było dla mnie niemożliwe. Tylko inna rzecz mnie dręczy. okrutne migreny, bóle głowy zaraz z samego rana do tego czasami jest mi bardzo zimno(temperatura spada). Przechodziłam przez migreny jeszcze przed lękami, ale ustąpiły na 5 lat. Teraz znowu sie pojawiły niestety. Poza tym żadnych objawów nerwicy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Robiłam tomografię jakieś 7 lat temu, wtedy zaczęła się moja migrena i trwała ok miesiąc. Potem łapała mnie 3 razy w roku. A teraz wróciła. Ja nie brałam żadnych leków. Chodzę do psychologa. Dużo pracuje. Kiedy mam zajętą głowę to jest super. Może nie jest to w 100% wyleczona nerwica, bo mam od czasu do czasu gorszy nastrój lub coś mnie mocniej zestresuje, ale to już nie to co było. Biorę magnez czasami tylko. Czytam sporo książek psychologicznych i innych. Psycoterapia dużo mi pomogła. Uprawiam sport, również ostatnio ekstremalny :) Pamiętajcie nie wyjdzie się z nerwicy siedząc w domu. Lekarstwem na to jest przezwyciężanie lęku a z drugiej strony NIC NIE MUSICIE. POzdrawiam

Odnośnik do komentarza

Rzadko tu bywam..., ale w tej chwili jak nigdy potrzebuję pomocy. Moja nerwica pojawia się i znika. 3 lata temu robiłam tomograf, w którym stwierdzono kostniaka lub zwapniałego oponiaka. Potem robiony miałam po pół roku rezonans, który wykazał torbiel szyszynki, kolejne tk po kolejnym pół roku nie wykazało nic. Obecnie od miesiąca mam zawroty głowy i oczywiście mam do zrobienia kontrolny rezonans, diagnozę postawiłam sobie sama, co jak wiecie w przypadku nerwicowców jest *normalne*. Oprócz zawrotów głowy i takich jakby *rozładowań* ( jakby mi ktoś szampana w głowie otwierał) + sztywność karku i tak jakby w ogóle sztywność wzdłuż szyi właśnie....nic się nie dzieje - głowa mnie nie boli etc. Mam straszne obawy przed pójściem na ten kontrolny rezonans, biorę teraz betaserc, cavinton, pramolan i póki co te dziwne uczucia w głowie niestety dalej są....

Odnośnik do komentarza

Melka zgadzam sie z Toba 100% kiedy na poczatku mnie lapalo siedziałam w domu ze strachu... Kolejnym razem próbowałam normalnie zyc oddać sie pracy itp.. I to jest opcja o wiele lepsza nie myśli czlowiek tyle i sie nie nakręca.. Możesz jakies książki polecić dzieki ktorym udalo Ci się wyjść na prosta?? Z góry piękne dzięki!! Tosia myślę ze musisz zrobić te kontrolne badania bo dopóki tego nie zrobisz to będziesz sobie ciągle wmawiać najróżniejsze przypadłości..

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×