Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Wyniki tsh 1,900 (0,270-4,200) ft3 2,92 (0,93-3,30) ft4 1,37 (0,93 - 1,70 anty TPO 11 (0-34) anty TG 309,70 (0-115) Tak to wygląda, wczoraj znów czułam się jakbym miała zemdleć, w szpitalu traktują jak wariata, zrobili mi badanie krwi i dali kroplówkę.. Na+ 138 (135-145) K+ 3,4 (3,5-5,0) Ca2+ 1,21 (1,19-1,33) Cl 106(98-106) Lac 15 (9-16) potas niski ale jak to się zaczynało i robiłam badanie to było 4,49 i nagle taki sadek, dziwne

Odnośnik do komentarza
Gość dorcia177

Do SHAE poczytaj o tym,może warto iść w tym kierunku Objawy choroby Gravesa-Basedowa Najczęstsze objawy są dość niecharakterystyczne. Obejmują one nadciśnienie i zaburzenia pracy serca, przejawiające się jako kołatanie. Pacjent odczuwa wzmożoną potrzebę ruchu, czuje się nadaktywny, pełen energii, ale jednocześnie szybko się męczy. Jego układ nerwowy i mięśniowy wykazuje nadreaktywność, przez co możliwe jest drżenie czy napady padaczkowe. Pacjent bardzo szybko chudnie mimo nawet zwiększonego apetytu. Chudnięciu towarzyszą również biegunki. Skóra staje się ciepła i wilgotna, a chory nie toleruje dobrze przebywania w ciepłych pomieszczeniach. Kiedy inni chodzą w kurtkach, on może chodzić w t-shircie. Kości stają się słabiej zmineralizowane, przez co są bardziej podatne na złamania. Pacjent wygląda więc trochę jak sprinter po biegu. Również w sferze psychicznej pojawiają się zaburzenia, dotyczące głównie labilności emocjonalnej, stanów lękowych czy depresji. Oczywiście u danego chorego nie muszą występować wszystkie objawy.

Odnośnik do komentarza

Shae to wlasnie jest to ze robi sie tych badan a z nich nie wychodzi nic... Każdy z nas chyba tak ma.. I w sumie chyba to objawy nerwicowe ja mam takie same lapia mnie w różnych odstępach czasu raz jest ok a potem znow od nowa... Tez biorę propranolol codziennie i jak to powiedzial lekarz- trzeba się nauczyć z tym zyc....

Odnośnik do komentarza

Witajcie Problem z nerwicą mam od dawna. Objawia się to przyspieszonym biciem serca, co bardzo odczuwam, bo mam bradykardie. Nagle serce zaczyna walić jak oszalałe. Uczucie dławienia w gardle i ten okropny lęk, z którym ciężko sobie poradzić. Ręce oczywiście zaraz zimne jak lody i ciśnienie wysokie. Staram sobie z tym jakoś radzić, ale czasami nie da się tego opanować. Okazjonalnie biorę validol, który pomaga w takich chwilach. Nie lubie wychodzić w większe skupiska ludzi, zaraz się denerwuje, jest mi słabo, nogi jak z waty. Dużo mnie kosztuje np wyjście do kina. Ciągłe mierzenie ręką pulsu doprowadza mnie do szału, tak samo ciśnienie, w domu, w pracy ciągle mierze-też tak macie???.Badania oczywiście wszystkie ok. Echo serca robiłem tysiąc razy-wychodzi idealnie. Krew-super. Holter EKG nic nie wykazał. Ostatnio znowu miałem atak w pracy. Serce mało nie wyleciało z klatki piersiowej, lęk, osłabienie-boje się zawsze , że to zawał. W szpitalu zrobili mi EKG i inne badania, oczywiście wszystko dobrze-stweirdzili, że to nerwica. Byłem u psychiatry po pierwszej wizycie skierował mnie na psychoterapie i przepisał leki. Nie chce ich jednak brać, boje się skutków ubocznych i sam chce z tym gównem wygrać. Co gorsza występują u mnie czasami dodatkowe skurcze serca i ta pauza wyrównawcza(serce wtedy staje na sekunde, omija jedno bicie) to jest koszmar. Na szczęście nie jest to za często. Zgodnie z zaleceniem psychiatry chodzę na psychoterapie, oczywiście jest za krótko żeby były jakieś efekty. Kochani czy to nerwica??? Polećcie mi proszę jakiś dobry magnez i leki na uspokojenie-najlepiej ziołowe. Może valused? Leków od psychiatry nie chce brać. Jeżeli mógłbym z kimś popisać, to też proszę o kontakt. Bedzie mi łatwiej- adam185@op.pl. Całuje

Odnośnik do komentarza

Hej, szukałam takiego forum, żeby było aktualne, z tego roku i w końcu się udało! :) Choć wam nie życzę nerwicy lękowej, bardzo się cieszę że nie jestem z tym sama! Zachorowałam na nią około 2 miesiące temu. U mnie zaczęło się nagle, bez znaków ostrzegawczych... Oglądałam telewizję i nagle wstałam, zaczął się atak.. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, myślałam że umieram. Telefon na pogotowie. Uspokoili mnie że może czymś się zdenerwowałam bo z tego co opisuję na to wygląda. Moja myśl *Ale jak, czym? Przecież ja oglądałam sobie w spokoju telewizję!*. Następnego dnia znowu silne ataki, lęk się nasilał gdy wychodziłam z domu. Czułam przez 24 niepokój, tak naprawdę nieuzasadniony. Po trzech dniach zgłosiłam się do psychiatry. Dostałam leki które po czterech dniach zaczęły działać. Chodzę również na psychoterapię. Bardzo jest to przydatne bo dzięki tym rozmowom uświadamiam sobie czego w życiu się bałam, jakie sytuacje zaważyły na mój dzisiejszy stan. W dzień już jest w miarę ok, potrafię siebie kontrolować. Najgorsza jest noc. Gdy budzę się w nocy, taka ledwo przytomna nie myślę racjonalnie. Jakikolwiek sygnał somatyczny od razu biorę za oznakę śmierci. Przez to zaczynam bać się nocy (kolejny lęk). Jeśli macie jakieś rady co robić w nocy, bardzo bym prosiła o pisanie :) Wszystkie wskazówki na pewno będą dla mnie bardzo cenne.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich nowych przeczytałem skrupulatnie wszystkie nowe posty. Ostatni tydzień minoł wiarę spokojnie ostatni atak mialem dzien przed wigilia w restauracji teraz jest lepiej zapisałem sie na basen i było fajnie idę następny raz w sobotę. Mam nadzieje ze najgorsze zamną ,przestałem liczyć uderzenia serca i jest lepiej wcześniej potrafiłem leżeć i trzy cztery godziny z żędu liczyć ilośc uderzeń serca. Mam nadzieje ze to ostatni mój wpis i nie bende musiał opisywać kolejnego napadu życze wszystkim zdrowia i powrotu do normalnego życia

Odnośnik do komentarza

Shae nie panikuj na zapas. W sytuacjach przewlekłego stresu wartości tych hormonów skaczą w górę, moja siostra zrobiła badania, prolaktyna wyszła jest 2 razy wyższa, powtórzyła tydzień pozniej w innym laboratorium, norma była juz 3-krotnie przekroczona. Wymysliła sobie, ze na pewno ma guza przysadki, poczytała o objawach, twierdziła, ze ma jes wszystkie. Zrobiła na cito rezonans głowy, nic tam nie znalezli (no dobra nie znalezli guza, mozg podobno był), po 2 tygodniach powtórzyła prolaktynę i była w normie.

Odnośnik do komentarza

Kochani jedynym sposobem na wyleczenie sie z nerwicy lekowej jest zrozumienie ze to my ja powodujemy.Sami sie tak nakrecamy ze w koncu spotyka nas to czego sie boimy! Ja pokonalam nerwice lekowa 7 lat temu.Od tamtej pory mialam spokoj az do 23.12.2015 roku.A wszystko za sprawa KOLONOSKOPI JELITA GRUBEGO KTORA MNIE TEGO DNIA CZEKALA.Dzien przed badaniem tak sie balam ze po 30 minutach snu obudzilam sie ze strasznym biciem serca.Myslalam ze mi wyskoczy wiec jak poparzona wyskoczylam z lozka aby powiedziec mezowi co mi sie robi.Oczywiscie zaraz sie uspokoilam bo dotarlo do mnie ze to przez stres zwiazany z KOLONOSKOPIA i znów jest wszystko ok.

Odnośnik do komentarza

Powrót na forum po 4 latach, aż dziwne, że nadal pamiętałam hasło... W skrócie - hipochondria, nerwica lękowa i cóż... Długo by pisać jako wprowadzenie... Na obecną chwilę, zawroty głowy, zmęczenie, senność, napięcie, niepokój, lęk, czasem mdłości... I jak tu nie czuć się naprawdę chorym? Jako tako, nie dopuszczam do prawdziwego ataku paniki - wtedy cała się trzęsę i zaprzestanie jest wielkim wyczynem i cała logika idzie w siną dal. Jestem bardzo świadoma tego wszystkiego co się ze mną dzieje ale może ta świadomość jest przesadna. Nie będę ukrywać (dużo czasu spędzam teraz w domu, bo święta były, bo mróz, bo to, bo siamto...) - wsłuchuję się w siebie, namiętnie w puls, w to, co się dzieje w głowie, czasami tak jakby wstrzymuje nawet oddech by dokładnie usłyszeć co tam się wyprawia... I druga istotna rzecz, nie jestem przekonana, czy ten nawrót to nerwica czy już prawdziwa choroba - zwłaszcza chodzi o zawroty głowy. Na pobieranie krwi (takie niby kontrolne, czy aby wszystko ok) zabieram się od x czasu, kilka dobrych miesięcy. Chciałabym dostać od razu wyniki, bez przymusu tej nieprzyjemnej czynności czekania w kolejce, samego pobierania krwi i ehh... Wyników się mimo wszystko boję. Chciałabym już mieć to za sobą, a mimo wszystko to przeciągam. Od zawsze wszystkie moje lęki czy fobie, sprowadzały się chyba przed strachem przed śmiercią i chorobami. Głównie nagłymi chorobami, chociaż wczoraj to odkryłam (po kilkunastu latach przypadłości), że tak naprawde boję się choroby ale nie tego, co by było gdybym ją faktycznie miała (nigdy nie wyobrażałam sobie, siebie w szpitalu, czy faktycznie tą chorobę mając). Ja zawsze się boję, samego faktu, że ją mam. A nawet szpitale, itd nie są dla mnie przerażające! To jest dziwne... Może boję się nagłej śmierci - to już poparte faktami - boję się udarów, zawałów, tętniaków i tym podobnych... Moja nerwica mija sama. I wraca tak samo... Czasami mija z dnia na dzień, kiedy zapominam o niej, bo mam dużo zajęć. A czasami właśnie w tym natłoku jest. Czasami mija na kilka dni a potem pomyślę *o, dawno nie miałam lęku* i wieczorem go mam... Czasami gdy te lęki są codziennie i codziennie jest w to napięcie, zaczynam się robić kłębkiem i całe emocje wychodzą na wierzch - wszystko kojarzę z nerwicą - każde swoje zachowanie, każdą agresję, złość, bezsilność, drażliwość, smutek... A nie biorę pod uwagę tego, że to po prostu mój organizm jest zmęczony tym ciągłym napięciem. Czasami sama siebie przyłapuję - jak bardzo mam napięte i zaciśnięte mięśnie... Mam 21 lat, w tym roku 22. Z nerwicami walczę odkąd skończyłam 11 lat. Niby jestem coraz silniejsza, ale gdy to wraca, chwilami tracę racjonalne myślenie...

Odnośnik do komentarza

Dzis utwierdziłam sie w przekonaniu ze mam napady lekowe, pomijając ta podwyższona prolaktyne nie mam żadnej choroby, jestem w trakcie odstawiania beta blokerów zbyt obniżały mi cisnienie i tetno, wyszłam z domu i w tramwaju znow to sie zaczęło serce waliło i miałam trudności z utrzymaniem wzroku w jednym miejscu, weszlam do toalety w centrum handlowym zeby sie uspokoić, cała sie trZeslam, nie mogłam złapać normalnego oddechu, moj wzrok wtedy sie robi taki dziwny nie moge patrzeć normalnie tlko w podłogę, ścisnęło mi cała klatkę piersiowa, usiadłam w kawiarni i po 1,5h mi przeszło, to wydarzenie nie pozostawia złudzeń ze był to atak paniki, jak to leczyć ? Nie chce brać antydepresantów ..

Odnośnik do komentarza

SHAE, doskonale Cię rozumiem... I widzę oczami Twój atak i czuję i jednoczę się z tym, że nie chcesz brać leków. Ja w swoim życiu, brałam tyle antydepresantów... I nie chcę brać ich znowu... I drżę na samą myśl, że znowu mogę się doprowadzić do takiego stanu, że tylko one mogą mi pomóc. I nic innego... Ale! Zdecydowanego kopa dają psychoterapie - chociaż byłam raz i źle ją wspominam, to sam fakt, że poznawanie siebie daje nam większy komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa. Boimy się tego, czego do końca nie rozumiemy... Ja czasami gdy zabieram się za opisywanie tego co czuję, na blogu, w rozmowie z kimś, czuję ulgę i w pewnym sensie zrozumienie samej siebie. Na co dzień chaos, niepokój, lęk - człowiek nie ma czasu zatrzymać się i to przemyśleć. A gdy człowiek zbierze to w całość i spojrzy na to *z boku* nabiera do tego dystansu i na chłodno widzi całą sprawę i jej absurdalność. Wiem jedno, nie zawsze cała ta wiedza i całe to zrozumienie jest w stanie pomóc, kiedy akurat mamy lęk przed straceniem zmysłów... Ale, patrząc na to z perspektywy czasu - kurczę, tyle lęków już przeżyliśmy i nic nam się nie stało, po jakimś czasie, kilku minutach czy godzinach, wróciliśmy do normy. Niestety, to zostaje w pamięci i strach przed kolejnym lękiem jest na tyle paraliżujący, że nadchodzi... W nieoczekiwanym momencie, czasami jak na zawołanie... Ale - skoro tyle lęków już przeżyłysmy, mimo, że to nie było najprzyjemniesze - przeżyjemy jeszcze więcej i tylko od nas zależy jak będziemy do tego podchodzić! Nie wiem czy to wszystko ma sens co napisałam, bo jakoś siedzi we mnie tyle emocji, że eeeeeeeh, szkoda gadać... :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jesli same sie nie uporacie z nerwica to przez cale zycie bedziecie faszerowac sie tymi tabletami.To siedzi w glowach.Niedajcie sie nie panikujcie a podczas ataku paniki zawsze miejcie butelke wody i w razi paniki zacznijcie pic To naprawde pomaga.Życie jest za krótkie żeby je marnować. Stawcie czoła nerwicy i pokonajcie ją!!! 😘

Odnośnik do komentarza

Jak to jest u was podczas takiego napadu, też się tak dziwnie czujecie, nie wiem jak to opisać jak na haju, jak po zbyt mocnym upojeniu alkoholem, mi nie przeszkadzaja te objawy tak bardzo jak te dziwne postrzeganie świata wtedy, nie widzę normalnie, nie moge wzroku utrzymac, najchętniej zamknęłabym oczy..to mnie najbardziej przeraża..chcę normalnie wychodzić z domu..jutro mam powtórkę z badań prolaktyny i z obciążeniem metoklopramidem oraz badanie dna oka, w srodę znow endokrynolog.. mam dość to już trwa 2 miesiące i zamiast lepiej to jest gorzej..na poczatku normalnie wychodziłam, jeździłam autem, ataki były sporadyczne, po którymś z kolei tak się wystraszyłam, że potem z każdym wyjściem było to samo,,,

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×